Odzyskać go... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: Odzyskać go...

Witajcie - potrzebuję rady...

Zdradziłam swojego chłopaka. Nie, nie było zdrady fizycznej. Była rozmowa z kolegą, w której padły paskudne słowa, któremu wysłałam nagie zdjęcie... Dlaczego to zrobiłam? Nie ma co się tłumaczyć. Ale brakowało mi bliskości, wsparcia, miłości. Nie starał się o mnie tak, jak wcześniej, ze wszystkim byłam sama. Ta rozmowa z kumplem chyba była sygnałem...
Zostawiłam telefon w domu, jadąc do pracy. Znalazł, przeczytał. Wieczorem zerwał, chciał odejść. Ale został. Płakaliśmy, upiliśmy się, dostałam też w twarz... Tylu emocji nie przeżyłam nigdy.

Kiedy poznałam go w styczniu, wszystko potoczyło się bardzo szybko - po miesiącu mieszkaliśmy razem. A ja nie wiedziałam, czy go kocham. Chciałam odejść w marcu, ale był tak zakochany, tak oddany - nie mogłam.
Teraz wiem, że on oszalał na moim punkcie. Przed moją zdradą miał pierścionek, chciał się zaręczać. Sprzedał go, bo przeprowadzaliśmy się do innego miasta i potrzebowaliśmy pieniędzy. Nie wiedziałam o tym.

Nigdy wcześniej nie zdradziłam żadnego swojego partnera. NIGDY. To nie w moim stylu... Dlaczego zrobiłam to wtedy? Bo czegoś mi brakowało. Mówiłam mu o tym, ale chyba nie docierało. A może myślał, że wszystko jest ok? Może nie słuchał, kiedy mówiłam?

Wyprowadził się ode mnie, najpierw po to, by ratować związek - bo zdecydował się jednak zostać. Budowaliśmy, walczyliśmy. Dwa miesiące. Przyjeżdżał do mnie - nawet na kilka godzin, 120 km.
I kiedy myślałam, że już stanęliśmy na nogi - odszedł.
Powiedział, że jednak nie radzi sobie z tym, co się stało. Podał też kilka tak absurdalnych argumentów, o których nie chcę pisać. Zostańmy na tym, że mnie zostawił.

I co? Znów kontakt. Spotkanie zawsze, kiedy przyjeżdżałam do Wrocławia. Codziennie "dzień dobry" i "dobranoc", jak dawniej. Że tęskni. Że wszystko mu się przypomina. Znów przyjeżdżał - nie kochaliśmy się. Po prostu uczył się przy mnie do egzaminu po to, by rano wstać i jechać znów 150 km z powrotem.

Ostatnie spotkanie - parę dni temu. Kawa, moje łzy. I decyzja - chcę ograniczyć kontakt. A może i zerwać. Bo nie radzę sobie z tym, ze go widzę, a nie mogę mieć. Dystans?

Mam do niego duży żal. Ja się przyznałam, pracowałam nad tym, chciałam, by został, starałam się. Ale chciałam mu też przekazać, że część winy jest po jego stronie. Że mnie często traktował bez szacunku. Że przestał się starać. Że nie czułam wsparcia.
Ale on twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Więc odsuwam się. Ale teraz wiem, że jednak chciałabym mieć go przy sobie... Choć codziennie się oszukuję - tęsknię za nim.

Powiedzcie - czy jest możliwość, że kiedyś znów będziemy razem....?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez apologises (2016-09-13 11:11:28)

Odp: Odzyskać go...

Jakie to absurdalne argumenty?  Absurdem dla mnie jest zdrada zamiast rozmowy. Absurdem jest wejście w związek, by po miesiącu czy dwóch prosto w oczy sypnąć "nie wiem czy kocham". O fotkach nawet nie wspomnę. Pytasz się jak go odzyskać i co z nim nie tak? Niezły numer.

3

Odp: Odzyskać go...

Ojjj karamba.... Kobito Ty masz jeszcze do niego żal? O co ? o to że wysyłałaś nagie fotki koledze..... no proszę Cie litości....
Po pierwsze po jakiego czorta chcesz do niego wracać jesli czegoś Ci brakowało? On nie widzi swojej winy więc po powrocie nic by się nie zmieniło i nadal by Ci tego brakowało... Chwile byś wytrzymała a potem hop siup znowu zaczęłabyś swoje "niewinne" kontakty z kolegami.
Dobra rada na dziś: wiem że tęsknisz może nawet wydaje Ci się ze kochasz ale daj sobie spokój skup się na sobie i zerwijcie totalnie kontakt, po jakimś czasie kiedy on ochłonie a Ty nadal będziesz miała chęci to się odezwij z zaproszeniem na kawę, lody, czy tam cokolwiek innego ...

4

Odp: Odzyskać go...

Tylko po co macie być znowu razem?wasz związek zaczyna się robić toksyczny.
Schodzicie się rozchodzicie , on Cię uderzył niby za zdradę , której nie było .
Choćbyś nie wiem co zrobiła facet nie ma prawa Cię uderzyć.

5

Odp: Odzyskać go...

Naprawdę - nie musicie po mnie jechać bo wiem, co zrobiłam: zdradziłam. Rzecz NIEDOPUSZCZALNA.
Ale tak jak napisałam - wszystko ma swoje przyczyny, a zdrada zawsze jest winą obu stron.
Nie wiem, dlaczego to zrobiłam, ale czasu już nie cofnę.

Tak, uderzył mnie. I wiem, że nigdy nie powinien tego zrobić.

Tylko wydaje mi się, że niestety obydwoje do końca nie potrafimy zerwać kontaktu - nie tyle wydaje mi się, co wiem. Bo rozmawiamy o tym, rozmawiamy codziennie.

Nie ja pierwsza, nie ostatnia, która zdradziła. Doskonale o tym wiecie. To mnie nie usprawiedliwia, ale tak jest.
Nie ocenia się człowieka po tym, co zrobił, ale po tym, czy potrafi się uczyć na błędach.

6

Odp: Odzyskać go...
apologises napisał/a:

Jakie to absurdalne argumenty?  Absurdem dla mnie jest zdrada zamiast rozmowy. Absurdem jest wejście w związek, by po miesiącu czy dwóch prosto w oczy sypnąć "nie wiem czy kocham". O fotkach nawet nie wspomnę. Pytasz się jak go odzyskać i co z nim nie tak? Niezły numer.

Rozmawiałam z nim. Mówiłam, co mnie boli. Ale nie słuchał.

7 Ostatnio edytowany przez apologises (2016-09-13 11:51:33)

Odp: Odzyskać go...

Jakie były jego argumenty?  Piszesz cały czas o swoich uczuciach i "on nie słuchał" . Co Ty usłyszałaś?
Twoja zdrada i lekkie wchodzenie w związki - i ten z chłopakiem i ten z gościem od fotek jakieś takie bez refleksji, jak ćma do światła. Jesteś odpowiedzialna tylko za siebie i tylko nad sobą możesz popracować.
Związek z chłopakiem trochę burzliwy, szarpany. Do tego plaskacz w twarz. Drugi temat do zastanowienia się z kim i z jakich powodów się wiążesz. Twoje tytułowe pytanie staje się mało ważne. Problem tkwi w Tobie.
Jak byś zareagowała, gdyby to chłopak Cię zdradził? Masz kłopot z tzw nudą, rutyną, niezrozumieniem i spłycasz swoją zdradę. Umiesz się postawić na miejscu zdradzonego? Zdrada to żadne "nie ja jedna" , "albo "stało się i zapomnijmy" . Ci którzy przeżyli zdradę porównują ją do traumy po śmierci bliskiej osoby. Życie i ludzkie uczucia to nie " warsow shore".

8

Odp: Odzyskać go...
BlackJackRose napisał/a:

Naprawdę - nie musicie po mnie jechać bo wiem, co zrobiłam: zdradziłam. Rzecz NIEDOPUSZCZALNA.
Ale tak jak napisałam - wszystko ma swoje przyczyny, a zdrada zawsze jest winą obu stron.
Nie wiem, dlaczego to zrobiłam, ale czasu już nie cofnę.


Nie zgodze sie z Toba a w zasadzie z teza, ze "zdrada jest zawsze wina obu stron" - to jest ZAWSZE wina zdradzajacego.

Jak sie zle czulas w zwiazku - trzeba bylo odejsc a nie ranic partnera.

Po co chcesz wracac? Sama pisalas ze czegos Wam brakowalo I nie bylas szczesliwa.
Moze lepiej uwolnic partnera od siebie?

9

Odp: Odzyskać go...
apologises napisał/a:

Jakie były jego argumenty?  Piszesz cały czas o swoich uczuciach i "on nie słuchał" . Co Ty usłyszałaś?
Twoja zdrada i lekkie wchodzenie w związki - i ten z chłopakiem i ten z gościem od fotek jakieś takie bez refleksji, jak ćma do światła. Jesteś odpowiedzialna tylko za siebie i tylko nad sobą możesz popracować.
Związek z chłopakiem trochę burzliwy, szarpany. Do tego plaskacz w twarz. Drugi temat do zastanowienia się z kim i z jakich powodów się wiążesz. Twoje tytułowe pytanie staje się mało ważne. Problem tkwi w Tobie.
Jak byś zareagowała, gdyby to chłopak Cię zdradził? Masz kłopot z tzw nudą, rutyną, niezrozumieniem i spłycasz swoją zdradę. Umiesz się postawić na miejscu zdradzonego? Zdrada to żadne "nie ja jedna" , "albo "stało się i zapomnijmy" . Ci którzy przeżyli zdradę porównują ją do traumy po śmierci bliskiej osoby. Życie i ludzkie uczucia to nie " warsow shore".

Naprawdę? Dużo przeszłam w życiu. Alkoholizm w rodzinie, zdradzanie. I wiem, że nie można bawić się ludzkimi uczuciami.

Nie wchodzę lekko w związki, wręcz przeciwnie - przed tym partnerem miałam tylko jednego chłopaka. Więc proszę, nie osądzaj mnie.

Jakbym zaregowała? Byłoby mi przykro. Cholernie. Czułabym się źle, spadłoby mi poczucie własnej wartości. Byłabym zraniona i rozczarowana. Ale próbowałabym dowiedzieć się również, czy nie ma w tym mojej winy.

On ma problem, który wyniósł z domu rodzinnego - nie miał de facto matki ani ojca obecnych w życiu. Ja miałam mamę alkoholiczkę, a tatę w delegacjach. Stąd niskie poczucie własnej wartości i nie do końca zdrowa głowa. Ale pracuję nad sobą długo. Terapia, leki. Niestety, idealnie nie jest.

Tylko wiesz... Ja przed tym, co zrobiłam, też wielokrotnie zwracałam mu uwagę na jego postępowanie w internecie - nie chciałabym tu wchodzić teraz w szczegóły. To, że nigdy nie stanął w mojej obronie. To, że często opinia znajomych była ważniejsza niż moja.
Dużo było "niedociągnięć" w tym związku. Ale ja chciałam nad tym pracować  - z miłości.

No i potem to, co zrobiłam.
Ot cała historia.

10

Odp: Odzyskać go...

Witaj, moim zdaniem nie ma sensu walczyć o ten związek. Wysłałaś innemu fotki etc., bo już ci podświadomość podpowiadała, ze twój obecny zwiazek szwankuje. Oczywiście  każdy sie boi rozstania, dlatego zaczynasz idealizować faceta. To, ze uderzył cie w twarz oznacza, ze jest impulsywny i wydaje mu sie, ze ma prawo karać w imię porządku i moralności- już z tego powodu dałabym sobie z nim spokój. Zreszta zauważ co on z toba robi: niby koniec, honor, zasady- ale jakoś nie ma problemu by ciagle trzymać cie w poczuciu, ze moze jednak....jak będziesz lepsza;). Koleś teraz ma władze (przynajmniej tak mu sie wydaje), zreszta osoby zdradzone często dają sobie przyzwolenie do niegodziwego postępowania bo były zranione. Olej go, przestań sie odzywać, przestań mu dawać do zrozumienia, ze tylko czekasz na wybaczenie.....a kto wie czy jemu sie nie zmieni.

11

Odp: Odzyskać go...

Więcej nie musisz mi tłumaczyć. Przerobiłem też te klimaty, wszystkie.
Jesteś obarczona przeszłością i Twój chłopak również. Przyciągacie się i odpychacie jak dwa magnesy, ale raczej razem nie będziecie na trwałe. Będziesz długo miała przeboje. Czysto po ludzku chcecie mieć kogoś i być kochanym. Wzorce rodzinne nie pozwalają jednak na spokój. Znasz swoją drogę do szczęścia. Nie porzucaj terapii, nie wiem co oprócz dda masz, ale to niełatwe sprawy. Nie mówię, że beznadziejne. Sam wylazłem z takiego bagna i znam wielu innych podobnych. Kosztuje mnóstwo pracy, wysiłku i płaczu.
Chłopak ma swoją drogę. Swoje problemy. Pora byś zrozumiała, że nie możesz być lekarstwem na jego kłopoty. Zacznij żyć dla siebie, potem dla innych.
Dużo niepoukładanych myśli u Ciebie, widać po wpisach. Są też bardzo roszczeniowe. Miłości się nie otrzymuje ot tak. Nie jest też tak bezwarunkowa jak byś tego chciała. Do dziecka tak, do partnera już nie bardzo. Chcesz zamienić ten niedostatek miłości z dzieciństwa na miłość jak z bajki do partnera. To inna miłość.

12

Odp: Odzyskać go...
apologises napisał/a:

Więcej nie musisz mi tłumaczyć. Przerobiłem też te klimaty, wszystkie.
Jesteś obarczona przeszłością i Twój chłopak również. Przyciągacie się i odpychacie jak dwa magnesy, ale raczej razem nie będziecie na trwałe. Będziesz długo miała przeboje. Czysto po ludzku chcecie mieć kogoś i być kochanym. Wzorce rodzinne nie pozwalają jednak na spokój. Znasz swoją drogę do szczęścia. Nie porzucaj terapii, nie wiem co oprócz dda masz, ale to niełatwe sprawy. Nie mówię, że beznadziejne. Sam wylazłem z takiego bagna i znam wielu innych podobnych. Kosztuje mnóstwo pracy, wysiłku i płaczu.
Chłopak ma swoją drogę. Swoje problemy. Pora byś zrozumiała, że nie możesz być lekarstwem na jego kłopoty. Zacznij żyć dla siebie, potem dla innych.
Dużo niepoukładanych myśli u Ciebie, widać po wpisach. Są też bardzo roszczeniowe. Miłości się nie otrzymuje ot tak. Nie jest też tak bezwarunkowa jak byś tego chciała. Do dziecka tak, do partnera już nie bardzo. Chcesz zamienić ten niedostatek miłości z dzieciństwa na miłość jak z bajki do partnera. To inna miłość.

To bardzo ciężkie. Przerobiłam już bulimię, depresję, myśli samobójcze...
Nie narzekam na wygląd. Na inteligencję. Mam niesamowite poczucie humoru, ludzie mnie lubią - a mimo to mam niskie poczucie własnej wartości, bywam zazdrosna - bo jestem niepewna.
Cierpię na deficyt miłości. On również. Dlatego stąd te silne emocje, krzyki, rękoczyny.

Pytanie, czy ponad walkę o siebie coś jeszcze mogę zrobić.

13 Ostatnio edytowany przez apologises (2016-09-13 14:31:23)

Odp: Odzyskać go...

Wiesz coś o możliwych symptomach dda?  Bulimia leży blisko zaburzeń z pogranicza, borderline. Nieprzyjemne klimaty, chociaż z autopsji wiem że i z tego można wyjść. Wiem też, że z poranionym psychicznie partnerem poradzenie sobie z własnymi problemami raczej jest na skraju niemożliwości. Sam mam dda, alkoholizm, wieloletnią depresję i inne paskudztwa. Przy zaburzonej żonie ledwo wylazłem z tego i odbyło się olbrzymimi kosztami. Odpuść tego chłopaka, nie możecie być dla siebie terapeutami.
Jeśli możesz, spojrzyj na "pogranicza.pl" . Dziewczyna od lat walczy o siebie i to z powodzeniem.

14

Odp: Odzyskać go...
apologises napisał/a:

Wiesz coś o możliwych symptomach dda?  Bulimia leży blisko zaburzeń z pogranicza, borderline. Nieprzyjemne klimaty, chociaż z autopsji wiem że i z tego można wyjść. Wiem też, że z poranionym psychicznie partnerem poradzenie sobie z własnymi problemami raczej jest na skraju niemożliwości. Sam mam dda, alkoholizm, wieloletnią depresję i inne paskudztwa. Przy zaburzonej żonie ledwo wylazłem z tego i odbyło się olbrzymimi kosztami. Odpuść tego chłopaka, nie możecie być dla siebie terapeutami.
Jeśli możesz, spojrzyj na "pogranicza.pl" . Dziewczyna od lat walczy o siebie i to z powodzeniem.


Bulimia wzięła się z niskiego poczucia własnej wartości.Niskie poczucie własnej wartości - z matki alkoholiczki, dla ktorej nigdy nic nie było "wystarczająco dobre".

Z drugiej strony mam wielkie serce,jestem pomocna i - przyznaje - daje sie czasem wykorzystywać.Z dobroci serca.Nie wierze po prostu,ze ludzie moga nie miec do konca dobrych intencji.

Czesto byłam traktowana bez szacunku...Przynknelam nawet oko na to,ze był dowiedział sie,iż jest zarażony HPV i nic z tym ne zrobił (zaraziła go eks).Poprosilam go,by sie przebadał (jego eks spotykała sie jednoczesnie z innym kolesiem,a ten koles jescze z jakas laska) - i nic.
Przebaczalam,choc byłam wkurwiona. Dlatego o to mi chodzi - kazdy popełnia bledy..

15

Odp: Odzyskać go...

Wybacz za szczerość, ale przykład z HPV to skrajna głupota i sku....,nie błąd. Operujesz skrajnymi pojęciami - poczucie niskiej wartości i chęć akceptacji, zdrada błędem i zarażanie byle czym błędem, itd. Rozumiem ekspresję w wyrażaniu uczuć, ale przeniesienie na dzieciństwo odpowiedzialności za dzisiejsze życie to dużo za mało. Nieźle określiłaś przyczyny swoich zachowań, tylko co dalej? Na terapii prawdopodobnie zajmujesz się rzeczami na tu i teraz. Zwłaszcza tym zagrażającym zdrowiu i życiu. Mam przekonanie, że nie wszystko co w Tobie siedzi. Zajrzyj na stronę o której Ci pisałem. Nikt nie pomoże bardziej i nie zrozumie bardziej niż osoba przechodząca przez podobne zawirowania. Ja wypowiadam się bardziej jako partner, ale i ofiara zaburzonej osoby. Nie odrzucam Cię, ale też nie zawsze będę umiał spojrzeć Twoimi oczyma na to co piszesz. Jestem przekonany, że Twoje dda, bulimia to specyficzny koktajl, kto wie co jeszcze w terapii odkryjesz. Pewne jest za to dla mnie, że nie radzisz sobie w bardzo poważny sposób, czym ściągasz na siebie kolejne nieszczęścia.

16

Odp: Odzyskać go...

Ojej, jak mi cię żal. Czułaś się źle w związku, więc wysłałaś innemu swoje nagie zdjęcie, żeby dostać komplemencik. Wiesz, jakie to płytkie?

On nie ponosi żadnej winy za to, co zrobiłaś. Żadna szanująca się dziewczyna tak nie postępuje. Jasne, on może ponosić winę za rozkład związku, ale to nie zmienia faktu, że to Ty zachowałaś się jak najgorsza... sama-wiesz-kto. Nic dziwnego, że cię nie szanuje.

17

Odp: Odzyskać go...
Aliee napisał/a:

Ojej, jak mi cię żal. Czułaś się źle w związku, więc wysłałaś innemu swoje nagie zdjęcie, żeby dostać komplemencik. Wiesz, jakie to płytkie?

On nie ponosi żadnej winy za to, co zrobiłaś. Żadna szanująca się dziewczyna tak nie postępuje. Jasne, on może ponosić winę za rozkład związku, ale to nie zmienia faktu, że to Ty zachowałaś się jak najgorsza... sama-wiesz-kto. Nic dziwnego, że cię nie szanuje.

Wiem, jak się zachowałam. No i? Nie ja pierwsza, nie ostatnia. A zanim zaczniesz rzucać szmatami pod moim adresem, może zadasz sobie trochę trudu i poznasz inne okoliczności?
Płytkie jest to, co mówisz - bo gdyby to on mnie zdradził, to padłyby słowa "zdarza się", "to facet", "pewnie miał za mało ciepła" itp.

Nie oczekuję umoralniających gadek i durnych komentarzy, bo sama wiem, co zrobiłam. I nie musisz mi, drogi użytkowniku, pisać o tym.

I tak jak napisałam wcześniej, ale zapewne nie zadałeś sobie trudu, aby to przeczytać - wina jest po mojej stronie. Ale do tego doprowadziły różne okoliczności. To, co zrobiłam, przepracowałam. Żałuję jak cholera.

Ale czasu nie cofnę. Więc teraz nie są mi potrzebne wyzwiska, ale kop w tyłek, ewentualnie dobre rady.

18

Odp: Odzyskać go...
BlackJackRose napisał/a:

Naprawdę - nie musicie po mnie jechać bo wiem, co zrobiłam: zdradziłam. Rzecz NIEDOPUSZCZALNA.
Ale tak jak napisałam - wszystko ma swoje przyczyny, a zdrada zawsze jest winą obu stron..

Nie, zdrada nie jest winą obu stron. Problemy w związku owszem, ale zdrada jest wyborem zdradzającego. W tym przypadku zdrada jest tylko i wyłącznie Twoją winą.

19

Odp: Odzyskać go...
Cyngli napisał/a:
BlackJackRose napisał/a:

Naprawdę - nie musicie po mnie jechać bo wiem, co zrobiłam: zdradziłam. Rzecz NIEDOPUSZCZALNA.
Ale tak jak napisałam - wszystko ma swoje przyczyny, a zdrada zawsze jest winą obu stron..

Nie, zdrada nie jest winą obu stron. Problemy w związku owszem, ale zdrada jest wyborem zdradzającego. W tym przypadku zdrada jest tylko i wyłącznie Twoją winą.

Oczywiście. Dlatego teraz ponoszę konsekwencje swoich czynów.

20

Odp: Odzyskać go...
BlackJackRose napisał/a:
Cyngli napisał/a:
BlackJackRose napisał/a:

Naprawdę - nie musicie po mnie jechać bo wiem, co zrobiłam: zdradziłam. Rzecz NIEDOPUSZCZALNA.
Ale tak jak napisałam - wszystko ma swoje przyczyny, a zdrada zawsze jest winą obu stron..

Nie, zdrada nie jest winą obu stron. Problemy w związku owszem, ale zdrada jest wyborem zdradzającego. W tym przypadku zdrada jest tylko i wyłącznie Twoją winą.

Oczywiście. Dlatego teraz ponoszę konsekwencje swoich czynów.

Tak i prawidłowo, tak właśnie powinno być.

Również uważam, że nie ma sensu ratować tego związku. Jesteście oboje zaburzeni i czeka Was dużo pracy nad sobą - to naprawdę nie jest dobry moment na budowanie relacji.

21

Odp: Odzyskać go...
Cyngli napisał/a:
BlackJackRose napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie, zdrada nie jest winą obu stron. Problemy w związku owszem, ale zdrada jest wyborem zdradzającego. W tym przypadku zdrada jest tylko i wyłącznie Twoją winą.

Oczywiście. Dlatego teraz ponoszę konsekwencje swoich czynów.

Tak i prawidłowo, tak właśnie powinno być.

Również uważam, że nie ma sensu ratować tego związku. Jesteście oboje zaburzeni i czeka Was dużo pracy nad sobą - to naprawdę nie jest dobry moment na budowanie relacji.

Może masz rację. Ja nad sobą pracuję już długo i trochę efektów widzę.

22

Odp: Odzyskać go...

Wiem, jak się zachowałam. No i? Nie ja pierwsza, nie ostatnia. A zanim zaczniesz rzucać szmatami pod moim adresem, może zadasz sobie trochę trudu i poznasz inne okoliczności?
Płytkie jest to, co mówisz - bo gdyby to on mnie zdradził, to padłyby słowa "zdarza się", "to facet", "pewnie miał za mało ciepła" itp.

Z reguły nie reaguję na kobiecą logikę i próby odwrócenia kota ogonem ale tutaj przyznam, że naprawdę szyderczo się zaśmiałem.

23

Odp: Odzyskać go...
alexich napisał/a:

Wiem, jak się zachowałam. No i? Nie ja pierwsza, nie ostatnia. A zanim zaczniesz rzucać szmatami pod moim adresem, może zadasz sobie trochę trudu i poznasz inne okoliczności?
Płytkie jest to, co mówisz - bo gdyby to on mnie zdradził, to padłyby słowa "zdarza się", "to facet", "pewnie miał za mało ciepła" itp.

Z reguły nie reaguję na kobiecą logikę i próby odwrócenia kota ogonem ale tutaj przyznam, że naprawdę szyderczo się zaśmiałem.

Widocznie tylko tyle potrafisz smile Żal mi Ciebie. Szkoda, że nie skomentujesz w żaden sposób tego, że mnie uderzył. Zaschło Ci pewnie w gardle od tego śmiechu i już nie dałeś rady niczego powiedzieć smile

24

Odp: Odzyskać go...

Nic nie usprawiedliwia przemocy, ale zdrady też nie - jesteście kwita.

25

Odp: Odzyskać go...

Jak dla mnie - szukasz głaskania i powtarzania, że tyle przeszłaś, nie zaś rad czy kopów. Napisano Ci - dajta sobie spokój, z tej mąki chleba nie będzie.

26

Odp: Odzyskać go...
BlackJackRose napisał/a:
alexich napisał/a:

Wiem, jak się zachowałam. No i? Nie ja pierwsza, nie ostatnia. A zanim zaczniesz rzucać szmatami pod moim adresem, może zadasz sobie trochę trudu i poznasz inne okoliczności?
Płytkie jest to, co mówisz - bo gdyby to on mnie zdradził, to padłyby słowa "zdarza się", "to facet", "pewnie miał za mało ciepła" itp.

Z reguły nie reaguję na kobiecą logikę i próby odwrócenia kota ogonem ale tutaj przyznam, że naprawdę szyderczo się zaśmiałem.

Widocznie tylko tyle potrafisz smile Żal mi Ciebie. Szkoda, że nie skomentujesz w żaden sposób tego, że mnie uderzył. Zaschło Ci pewnie w gardle od tego śmiechu i już nie dałeś rady niczego powiedzieć smile


Nie skomentuję bo wątek dotyczy tego co Ty zrobiłaś, nie on. Jego zachowania nie pochlebiam natomiast robienie z siebie ofiary w takich okolicznościach jest co najmniej żałosne.

Jak inni mówili - szkoda czasu i starań, normalny człowiek po czymś takim by drugi raz nie zaufał.

27

Odp: Odzyskać go...
alexich napisał/a:
BlackJackRose napisał/a:
alexich napisał/a:

Z reguły nie reaguję na kobiecą logikę i próby odwrócenia kota ogonem ale tutaj przyznam, że naprawdę szyderczo się zaśmiałem.

Widocznie tylko tyle potrafisz smile Żal mi Ciebie. Szkoda, że nie skomentujesz w żaden sposób tego, że mnie uderzył. Zaschło Ci pewnie w gardle od tego śmiechu i już nie dałeś rady niczego powiedzieć smile


Nie skomentuję bo wątek dotyczy tego co Ty zrobiłaś, nie on. Jego zachowania nie pochlebiam natomiast robienie z siebie ofiary w takich okolicznościach jest co najmniej żałosne.

Jak inni mówili - szkoda czasu i starań, normalny człowiek po czymś takim by drugi raz nie zaufał.


Ofiary... Jeśli nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to dlaczego w ogóle się wypowiadasz? smile

28

Odp: Odzyskać go...
BlackJackRose napisał/a:
alexich napisał/a:
BlackJackRose napisał/a:

Widocznie tylko tyle potrafisz smile Żal mi Ciebie. Szkoda, że nie skomentujesz w żaden sposób tego, że mnie uderzył. Zaschło Ci pewnie w gardle od tego śmiechu i już nie dałeś rady niczego powiedzieć smile


Nie skomentuję bo wątek dotyczy tego co Ty zrobiłaś, nie on. Jego zachowania nie pochlebiam natomiast robienie z siebie ofiary w takich okolicznościach jest co najmniej żałosne.

Jak inni mówili - szkoda czasu i starań, normalny człowiek po czymś takim by drugi raz nie zaufał.


Ofiary... Jeśli nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to dlaczego w ogóle się wypowiadasz? smile


Albo szybko zapominasz co piszesz albo rzeczywiście mam problemy ze zrozumieniem tego tekstu, faktem jest, że szkoda się dalej wypowiadać, pozdrawiam.

29

Odp: Odzyskać go...
BlackJackRose napisał/a:
alexich napisał/a:
BlackJackRose napisał/a:

Widocznie tylko tyle potrafisz smile Żal mi Ciebie. Szkoda, że nie skomentujesz w żaden sposób tego, że mnie uderzył. Zaschło Ci pewnie w gardle od tego śmiechu i już nie dałeś rady niczego powiedzieć smile


Nie skomentuję bo wątek dotyczy tego co Ty zrobiłaś, nie on. Jego zachowania nie pochlebiam natomiast robienie z siebie ofiary w takich okolicznościach jest co najmniej żałosne.

Jak inni mówili - szkoda czasu i starań, normalny człowiek po czymś takim by drugi raz nie zaufał.


Ofiary... Jeśli nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to dlaczego w ogóle się wypowiadasz? smile

Bo to forum publiczne i ma do tego prawo.

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024