Czy którejś z was udało się odzyskać faceta po zdradzie? 7 lat związku, moja zdrada poł roku bez kontaktu, a ja dostaje na głowę. Chce wrócić, on zaczął się odzywać ale ma mnie za nikogo. Jak na nieg wpłynąć? Mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Dużo zrozumiałam. Nie wiem jak do niego dotrzeć, jak go sprowokować do rozmowy, jak na niego wpłynąć?
Zależy jaki typ faceta, ja na przykład w życiu bym zdrady nie wybaczył, może on też taki uparciuch i możesz sobie wypruwać flaki, a i tak nie przyniesie to żadnego efektu
Trzeba być wiernym cały czas, albo wcale.
zdarada zdradą, ale nie każda taka sama- i nie nie wybielam się, ale każda ma gdzieś swoje powody. Nie wybaczyłbyś naet jakbyś kochał ponad życie?
Jakby kochała ponad życie, to by nawet o zdradzie nie myślała.
Dla mnie zdrada, to utrata zaufania, a to przekreśla jakiekolwiek szanse na stworzenie więzi.
5 2016-08-31 00:49:20 Ostatnio edytowany przez josz (2016-08-31 00:50:33)
zdarada zdradą, ale nie każda taka sama- i nie nie wybielam się, ale każda ma gdzieś swoje powody. Nie wybaczyłbyś naet jakbyś kochał ponad życie?
"zdrada zdradą", lekko podchodzisz do problemu, no tak miałaś przecież powody
Daj spokój temu chłopakowi. Z takim podejściem, pewne jest, że znowu pójdziesz w tango, gdy nadarzy się okazja, o przepraszam, znajdzie się powód.
Zasłużył sobie i jeszcze się stawia, a przecież Twoja miłość do niego poraża.
Jak widać nie jesteś pępkiem świata i Twój były wyrobił sobie o Tobie opinię.
Głupi byłby, gdyby dał Ci szansę, Ty niczego nie żałujesz i nie rozumiesz.
Jeśli miałaś powód go zdradzić, to znaczy, że już nie widziałaś powodu by z nim być lub zrobiłaś to z kaprysu, jakieś chęci. Nie ma czegoś takiego jak "konieczność zdrady", a więc jak można ją usprawiedliwić? Tym, że cię zaniedbywał, że ktoś inny był dla ciebie lepszy? Jeśli tak, to po co ci teraz z powrotem on?
Napisz jaki był powód tej zdrady i czemu tego żałujesz, może wtedy będzie łatwiej nam ciebie zrozumieć. Póki co to popieram Josz, że masz bardzo lekkie podejście, takie infantylne do tak poważnego przecież tematu.
Ja bym zdrady nie wybaczyła, żadnej - ani emocjonalnej, ani fizycznej.
A jak widzę takie podejście do tematu, jak Twoje - ''zdrada zdradą'', to mi się ulewa.
Jeśli podobnie zachowujesz się również w realu, to się nie dziwię Twojemu byłemu, że mu niedobrze na Twój widok.