Drogie Panie, bardzo proszę o pomoc. Piszę na tym forum, bo któż może zrozumieć lepiej kobietę jak inna kobieta? Jestem w związku z moja dziewczyną od 4 miesięcy. Problem zaczął się, gdy kątem oka zobaczyłem, że ona pisze z jakimś chłopakiem. Nie byłoby w tym noc złego, ale to była wiadomość typu "Przepraszam za to, jak Cię potraktowałam, bardzo mi źle i bardzo mi zależy, żeby się z Tobą spotkać". Juz wtedy poczułem się źle, bo czemu mi nie powiedziała, jak to stwierdziła później: "wszystko jest do dupy, nie mam powodów do szczęścia". Myślałem, że przynajmniej dzięki mnie jej dni są ciut ładniejsze. Wtedy postanowiłem przeczytać ich wiadomości. Mieli się spotkać. Jak o tym z nią rozmawiałem, to powiedziała, że miała mi powiedzieć, ale co najlepsze, stwierdziła, iż chyba do niego pojedzie na dwa dni! Paranoja... Stwierdziła, że nic do niego nie czuje i chciała tylko porozmawiać, bo on ją dobrze rozumie, a mi nie może powiedzieć wszystkiego. Jak ja przycisnąłem, to się popłakała i wyznała swoje dramatyczne przeżycia, że niby tylko on o tym wiedział, a nie chciała do tego wracać. Zrobiło mi się smutno, że poruszyłem ten temat.. Ale teraz oni piszą prawie codziennie, nawet do siebie dzwonią, a typ pisze, ze ona ma sexowny głos, czy że ma ładne biodra. Oczywiście o jej problemach nie mówią... Jak dla mnie wyraźnie ją podrywa. Zaprosił ją na domówkę, ale miała dużo pracy. Teraz przez to wszystko mam paranoję, zwykła, zdrowa zazdrość, przerodziła się w zazdrość chorą... Co sądzicie o sprawie? Proszę, pomóżcie.
Drogie Panie, bardzo proszę o pomoc. Piszę na tym forum, bo któż może zrozumieć lepiej kobietę jak inna kobieta? Jestem w związku z moja dziewczyną od 4 miesięcy. Problem zaczął się, gdy kątem oka zobaczyłem, że ona pisze z jakimś chłopakiem. Nie byłoby w tym noc złego, ale to była wiadomość typu "Przepraszam za to, jak Cię potraktowałam, bardzo mi źle i bardzo mi zależy, żeby się z Tobą spotkać". Juz wtedy poczułem się źle, bo czemu mi nie powiedziała, jak to stwierdziła później: "wszystko jest do dupy, nie mam powodów do szczęścia". Myślałem, że przynajmniej dzięki mnie jej dni są ciut ładniejsze. Wtedy postanowiłem przeczytać ich wiadomości. Mieli się spotkać. Jak o tym z nią rozmawiałem, to powiedziała, że miała mi powiedzieć, ale co najlepsze, stwierdziła, iż chyba do niego pojedzie na dwa dni! Paranoja... Stwierdziła, że nic do niego nie czuje i chciała tylko porozmawiać, bo on ją dobrze rozumie, a mi nie może powiedzieć wszystkiego. Jak ja przycisnąłem, to się popłakała i wyznała swoje dramatyczne przeżycia, że niby tylko on o tym wiedział, a nie chciała do tego wracać. Zrobiło mi się smutno, że poruszyłem ten temat.. Ale teraz oni piszą prawie codziennie, nawet do siebie dzwonią, a typ pisze, ze ona ma sexowny głos, czy że ma ładne biodra. Oczywiście o jej problemach nie mówią... Jak dla mnie wyraźnie ją podrywa. Zaprosił ją na domówkę, ale miała dużo pracy. Teraz przez to wszystko mam paranoję, zwykła, zdrowa zazdrość, przerodziła się w zazdrość chorą... Co sądzicie o sprawie? Proszę, pomóżcie.
Co sądzę, że panna traktuję Cię jak chusteczkę jednorazową, wykorzysta i wyrzuci.
Pogoń ją, zanim zaangażujesz się jeszcze bardziej. Nie widzisz, że Ona woli tamtego ? Wciska Ci jakieś łzawe historyjki o swoich problemach, a Ty łyknąłeś ten kit, jak młody pelikan.
Dramat Ona zrobi z Twojego życia, jak za Twoim przyzwoleniem, będzie pocieszać się w ramionach tamtego, doprawiając Ci rogi.
Aaaa, nie miej pretensji do tamtego chłopaka, że jej pisze komplementy, w końcu dziewczyna na takie pisanie zezwala.
Pogoń to dziadostwo zanim Cię zeżre, strawi i wydali.
Trudno dziwić się, że odczuwasz duży dyskomfort w tym związku. Twoja dziewczyna nie jest z Tobą szczera. Niby wyjaśniła Ci powody dla których kontaktuje się z byłym chłopakiem, ale jak sam zauważyłeś, nie o jej problemy w tych rozmowach chodzi. Ciekawe, jak ona reaguje na jego komplementy?
Zresztą jako jej chłopak, powinieneś jednak otrzymać od niej jakąś dozę zaufania i raczej to Ty powinieneś być ewentualnym wsparciem.
Nie wierzę, że chodzi o samo wsparcie z jego strony. Ona chyba nie wyleczyła się do końca z tamtego.
Wydaje się, że jesteś, bo jesteś, o czym mógłby świadczyć jej komentarz "stwierdziła później: "wszystko jest do dupy, nie mam powodów do szczęścia"."
Z tego wynika, że Ty szczęścia jej nie dajesz, ona Tobie tym bardziej.
Zważywszy na krótki staż Waszego związku, radzę tak jak inni; odejdź, z pewnością zasługujesz na dziewczynę, dla której będziesz najważniejszy.
5 2016-08-19 14:45:45 Ostatnio edytowany przez navelbina (2016-08-19 14:46:52)
Nie bądź ślepy. Skoro ona z nim pisze i to jeszcze w taki sposób to ewidentnie coś między nimi iskrzy jeszcze, coś jeszcze jest a Ty jesteś.... bo jesteś. Poza tym dziewczyna musi mieć niezły tupet jeśli nawet się z tym nie kryje, i nie ważne jaką ma przeszłość, nie bądź litościwy bo jak widzisz już jednego pocieszyciela ma i więcej nie potrzebuje. Powinna mieć szacunek dla Ciebie i Twoich uczuć.
Z punktu widzenia kobiety - olej, zostaw bo to nic dobrego.
W sumie nie podzieliłem się istotnym faktem- byli ze sobą jak mieli kolo 14 lat, więc tak naprawdę byli gówniarzami... Nas dzieli dość spora różnica- 7 lat. Zastanawiam się, czemu w ogole napisała do niego, tak jakby bardziej na jego pomocy, zależało jej na ich spotkaniu. Dodatkowo, bardzo ostro zareagowała na pytanie, kim on właściwie jest, jak zobaczyłem, że ze sobą piszą. Ja nie chce jej zostawić, bo najzwyczajniej w świecie ją kocham, w tym momencie jest dla mnie najważniejsza. Tylko jej zachowanie podkopało moje zaufanie i teraz zwykła, zdrowa zazdrość przerodziła się w zazdrość chorą...
7 2016-08-19 23:41:25 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-08-19 23:41:35)
Mam nadzieję, że w domu nie masz nisko sufitu, bo sobie go podrapiesz rogami.
Nigdy nie jest dobrze, kiedy druga polowka utrzymuje kontakt z ex. Wiem z wlasnego doswiadczenia.
Radze Ci, uwazaj. Albo po prostu zakoncz ten zwiazek najlepiej.
A myślicie, że wspólna wizyta u dobrego psychologa coś zmieni? Dobry fachowiec wyczuje kłamstwo, może nie do końca jest to aż taki czarny scenariusz? Ja unikam kontaktu z byłymi jak ognia, zanim się zwiazalismy na stałe, zakończyłem wszystkie sprawy, żeby być fair i dla siebie i dla niej. Ba, nie umawiam się bez jej wiedzy z żadną koleżanką, żeby uniknąć niedomówień... Zależy mi na niej i nie chciałbym odpuszczać za żadne skarby...
A myślicie, że wspólna wizyta u dobrego psychologa coś zmieni? Dobry fachowiec wyczuje kłamstwo, może nie do końca jest to aż taki czarny scenariusz? Ja unikam kontaktu z byłymi jak ognia, zanim się zwiazalismy na stałe, zakończyłem wszystkie sprawy, żeby być fair i dla siebie i dla niej. Ba, nie umawiam się bez jej wiedzy z żadną koleżanką, żeby uniknąć niedomówień... Zależy mi na niej i nie chciałbym odpuszczać za żadne skarby...
Chłopie jesteś z panną 4 mies. i chcesz ją po psychologach ciągać ? Po co ?
Widać z Twoich opisów, że dziewczyna traktuję Cię zdawkowo, jesteś bo jesteś. Tak na prawdę, woli innego.
Coś mi się zdaje, że tak ją kochasz, że zagłaskałeś tego kota, na śmierć.
11 2016-08-20 00:41:42 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-20 00:41:54)
Jestem w związku z moja dziewczyną od 4 miesięcy. Problem zaczął się, gdy kątem oka zobaczyłem, że ona pisze z jakimś chłopakiem. Nie byłoby w tym noc złego, ale to była wiadomość typu "Przepraszam za to, jak Cię potraktowałam, bardzo mi źle i bardzo mi zależy, żeby się z Tobą spotkać". Juz wtedy poczułem się źle, bo czemu mi nie powiedziała, jak to stwierdziła później: "wszystko jest do dupy, nie mam powodów do szczęścia". Myślałem, że przynajmniej dzięki mnie jej dni są ciut ładniejsze. Wtedy postanowiłem przeczytać ich wiadomości. Mieli się spotkać. Jak o tym z nią rozmawiałem, to powiedziała, że miała mi powiedzieć, ale co najlepsze, stwierdziła, iż chyba do niego pojedzie na dwa dni! Paranoja... Stwierdziła, że nic do niego nie czuje i chciała tylko porozmawiać, bo on ją dobrze rozumie, a mi nie może powiedzieć wszystkiego. Jak ja przycisnąłem, to się popłakała i wyznała swoje dramatyczne przeżycia, że niby tylko on o tym wiedział, a nie chciała do tego wracać. Zrobiło mi się smutno, że poruszyłem ten temat.. Ale teraz oni piszą prawie codziennie, nawet do siebie dzwonią, a typ pisze, ze ona ma sexowny głos, czy że ma ładne biodra. Oczywiście o jej problemach nie mówią... Jak dla mnie wyraźnie ją podrywa. Zaprosił ją na domówkę, ale miała dużo pracy. Teraz przez to wszystko mam paranoję, zwykła, zdrowa zazdrość, przerodziła się w zazdrość chorą... Co sądzicie o sprawie? Proszę, pomóżcie.
Eee, a to Ty w ogóle jesteś w związku czy tylko tak, umowa na zastępstwo? Po ile lat macie i czy był seks?
Był i jest. Jestem starszy, 26, ona 20
Aha. Zakładam, że Twój status majątkowy jest wyższy niż jej i jej byłego i że jej były jest mniej więcej w jej wieku, o czym świadczy poziom kultury. Czyli generalnie Ty fundujesz rozrywki.
No więc, chłopie, powiem Ci - zwiewaj. Twoja zazdrość to nie jest chora zazdrość, tylko lampka ostrzegawcza.
Akurat w tym momencie życia jestem w okresie "przejściowym" jeśli chodzi o pieniądze, więc nie wydaje mi się, że chodzi o to. Sam już nie wiem o co.
Akurat w tym momencie życia jestem w okresie "przejściowym" jeśli chodzi o pieniądze, więc nie wydaje mi się, że chodzi o to. Sam już nie wiem o co.
W tej sytuacji nieważne o co chodzi, ważne, że dla twojej dziewczyny to nie Ty jesteś najważniejszym facetem.
16 2016-08-20 07:58:00 Ostatnio edytowany przez qui pro quo (2016-08-20 08:27:42)
Wszyscy piszą Ci tu okrutną prawdę, ale dla Twojego dobra. Abyś sobie uświadomił, że ten "związek" na takich zasadach nie ma sensu na dłuższą metę. Jesteś tylko OPCJĄ dla niej.
Kiedyś związałem się z taką dziewczyną, miała swojego "przyjaciela" ("byłego" sprzed lat), którego idealizowała i do którego ...wzdychała Nie miałem prawa - jej zdaniem - zabraniać jej z nim kontaktów, bo był przecież jej przyjacielem
I mimo, że coś mi nie pasowało w tej znajomości nie zabraniałem, aczkolwiek czułem (jak Ty) pewien dyskomfort
O wszystkim dowiedziałem się trochę po czasie, bo po ślubie...
To co napisałeś (jej słowa do tego faceta: "wszystko jest do dupy, nie mam powodów do szczęścia") właśnie mi to przypomniało...
Parę tygodni po naszym ślubie, po załatwianiu formalności w jej rodzinnym mieście miała wreszcie do mnie przyjechać i zacząć normalnie, jak żona mieszkać ze mną i żyć. Akurat w tym dniu wcześniej odezwał sie do niej ten "przyjaciel" proponując spotkanie (spoko, bez żadnych tam podtekstów z jego strony). I wówczas usłyszałem - ja, świeżo upieczony mąż od ukochanej żony - że ona "musiała mu odmówić spotkania ale czuje, że traci coś bezpowrotnie, że czuje jak coś w niej umiera i bym nie liczył na to, że jak przyjedzie to będzie szczęśliwa i rzuci mi się na szyję". To wszystko z powodu tego "przyjaciela"...
A później było już gorzej...
Doszły porównania mnie i jego (oczywiście na moją niekorzyść), jakieś nieciekawe teksty, kontakty za moimi plecami, nielojalność, bo nadawała na mnie i zdradzała mu (z reszt ą - nie tylko jemu) moje prywatne, osobiste sprawy i "nasze" problemy...
Szkoda pisać nawet. Małżeństwo nie przetrwało nawet roku.
Ty masz wszystko "jak na dłoni" juz teraz. Nie trać więc czasu...
Weź sobie do serca wszystkie rady jakie tu otrzymujesz i szanuj siebie i swoje życie.
Nigdy nie obieraj sobie za "priorytet" kogoś, dla kogo jesteś tylko "opcją".
17 2016-08-20 08:07:46 Ostatnio edytowany przez niesia631 (2016-08-20 08:09:11)
Jak jak jestem w związku to nawet mam opory żeby się ze zwykłym kolega spotkać a co mówić o byłym. Według mnie dziewczyna nie traktuje Cię poważnie. Zakończ to, bo później może być jeszcze gorzej. Ty jesteś dojrzałym facetem myślącym poważnie o życiu. Ona sama nie wie czego chce, a czas leci...
Chłopie, jesteś dla niej na drugim miejscu.
Satysfakcjonuje Cię to? Nie daj sobie zrobić wody z mózgu...
Pogoń panienkę i tyle.
Posłuchaj rady obcych ci ludzi co to opinie obiektywne. Panienka znalazła sobie naiwniaka(sorry) i robi co chce za twoim pozwoleniem. Prędzej czy później to co już teraz między nimi iskrzy zamieni się W miłość jeśli już nią Nie jest. Dobrze ci powiedział ktoś wyżej że będziesz rogami sufit rysować . ta panna cię nie kocha niech to do ciebie dotrze. Jesteś bo Jesteś. Im szybciej to zakończysz tym szybciej zapomnisz. Mniej zaboli.
Jesteś bo Jesteś.
A jak cię nie ma, to też niewielki kram.
Na moje oko wiej, dobrze, że widzisz co się dzieje. Przeginają. Co innego jakby się kumplowali, czasem to się zdarza po rozstaniach, ale to co tutaj wypisują ;/ nie pozwól zrobić z siebie zabawki. Niemniej jednak wiem, że to dla Ciebie ciężkie, ale posłuchaj rozumu, nie tylko serca.
Życzę Ci z całego serca znalezienia fajnej dziewczyny i zdrowego, pięknego związku. Nic dobrego nie wyjdzie z takiego trójkąta ;/
22 2016-08-25 16:52:01 Ostatnio edytowany przez kocykp17 (2016-08-25 16:52:43)
Mała aktualizacja. Już z nim nie gada, ale typ wprost zaproponował wyjazd z jeszcze jednym ich znajomym, że płaci za bilety i żeby znalazła czas we wrześniu. Co byście odpisały kobiety, nawet jeśli takie pytanie zadałby wasz dobry kolega? Powiedzieć, że widziałem wiadomość i ma odpisać, że chyba mu się zwoje poprzestawiały, skoro pisze w ten sposób, czy czekać na rozwój wypadków i może powie coś typu "umówiłam się z siostrą, będę u niej przez dwa dni"? Przynajmniej miałbym 100% pewności...
Odpisalabym coś w stylu "nopr men, ale biorę swojego chłopa"
A Ty poczekaj i zobacz jak się sytuacja rozwinie.
Mała aktualizacja. Już z nim nie gada, ale typ wprost zaproponował wyjazd z jeszcze jednym ich znajomym, że płaci za bilety i żeby znalazła czas we wrześniu. Co byście odpisały kobiety, nawet jeśli takie pytanie zadałby wasz dobry kolega? Powiedzieć, że widziałem wiadomość i ma odpisać, że chyba mu się zwoje poprzestawiały, skoro pisze w ten sposób, czy czekać na rozwój wypadków i może powie coś typu "umówiłam się z siostrą, będę u niej przez dwa dni"? Przynajmniej miałbym 100% pewności...
Poczekaj i nie daj po sobie nic poznać, że wiesz.