Jestem uzależniona od kawy i papierosów!!
Juz od paru lat mój dzień nierozerwalnie wiąze się z wypiciem paru kubków kawy i wypaleniu co najmniej pól paczki papierosów. Po prostu to uwielbiam:P
A uzależniona jestem nie tyle już w sensie fizycznym, tylko...psychicznym.
Jakos trudno mi sobie wyobrazić rozpoczęcie dnia od czegoś innego niż smaczna, gorąca kawa ze świeżym mlekiem w ulubionym kubku + papierosek. To samo jesli chodzi o naukę i wykonywanie różnych obowiązków. Wszystko poprzedzam papieroskiem i prawie równie często kawą. Wszystko byłoby w porzadu dgyby nie to, że...zaczyna mi to doskierać zdrowotnie!! Zauwazyłam, że jestem coraz bardziej zmeczona, choruję, cera mi poszarzała itd. Chcialabym sobie powiedziec: od jutro nie pale i nie pije kawy( i wiem, ze to wiele rozwiąze)....ale jak to pokonać codzienne mniej badz bardziej przyjemne obowiązki bez ulubionych dopalaczy w ręku??
Poradzcie coś. Moze miałyście kiedys podobny problem u udało się Wam SKOŃCZYĆ Z TYMI UZYWKAMI!!???
hmm.. z uzależnienienia nie łatwo się wychodzi.. Ale przedewszystkim musisz chciec to zrobić! i najlepiej od razu a nie ograniczac pomału papierochy. Pomyśł co jeszcze sprawia ci wielką przyjemność i zastąpić tym "poranny szkodliwy rytułał"
No właśnie mi też przydał by się jakiś 'kopniak' bo również mam ten sam problem ! Pale od pięciu lat , a kawę pije od dwóch !
Nie pomoge Ci niestety, zaczynam dzień od kawy i papierosa... Rzucałam już sto razy..bezskutecznie
Najgorsze jest to, ze ja tez!!
A masz jakies dolegliwości z tym związane @margolcia ???
No wiesz, palę już jakieś 30 lat i efektem jest np. kłopot z wejściem na 3 piętro, bo zadyszka, która jest wynikiem POCHP, czyli przewlekłej, aczkolwiek śmiertelnej choroby Przewlekłej Obturacyjnej Choroby Płuc. Jesteś młodziutka, więc stań na rzęsach i rzuć ten syf. Ja mam już z górki...
To co napisałam dotyczy papierosów. Jak chodzi o kawę, to nie widze skutków ubocznych.
kobitki próbowałyście udać się po poradę do swojego lekarza rodzinnego?ja rok temu rzuciłam palenie właśnie dzięki tabletkom które wypisał mi lekarz!oczywiście trzeba mieć też trochę silnej woli ale nie wątpię w to że ją macie inne środki typu plastry itp niestety skuteczne nie są i czasem potrafią nieźle zaszkodzić ja osobiście po plastrach(które są rozreklamowane niemal wszedzie) miałam takie odloty jak bym sie naćpała także naprawde nie polecam!!trzymam kciuki ,powodzenia
8 2010-01-27 14:06:57 Ostatnio edytowany przez kasianr123 (2010-01-27 14:08:14)
@iziaaaaak
Dobra myśl z zastąpieniem przyjemnego(kawa&papierosy) przyjemnym.
Nadal nie jestem pewna tego rzucania i muszę siebie dobrze przekonać, zeby mi sie udało. Do tychczas trzy poważne próby(przerwy około 3 miesiące) i niestety...wrocilam do palenia:(( Wtedy motywacją była: lepsza cera itd. ale teraz wiem, że to troszkę nieprawda.
Zrobilam jednak wczoraj liste: ZA i PRZECIW rzuceniu palenia. Oto ona
Za: 1)kaska ( co 3 dni wrzucałabym do ,,skarbonki'' 10zł, po miesiącu mialabym 100 na ...coś tam, pewnie kobiece klamotki)
2) wieksza szansa znalezienia partnera
3) lepsza kondycja
4) mniej zmęczenia
Przeciw:
1) winko....bez papierosa!!:(
2) kawa bez papierosa
3) ,,przewy w ciągu dnia''.........jak nie na papierosa to na co???? herbatę, tańce, czytanie głupot na necie....macie jakies pomysły??
4) sytuacje nerwowe = papieros mnie uspokaja, tak mi sie zdaje:P
5) sytuacje towarzyskie - na uczelni, w kawiarni, a imprezie.....zawsze paliłąm i papieros niejako uprzyjemniał te chwile!!
Jakies ciekawe pomysły, jak przekonać samą siebie i zastapić papierosa (kawe to już inna sprawa....łatwiejsza)
Bez odpowiedzi? A ja tak potrzebowałabym Waszych pomysłów dziewczęta!!:(
A próbowałaś zamienić kawę ( drugą, trzecią, kolejną) na białą lub zieloną herbatę? Efekt będzie podobny lub nawet lepszy bo herbata dłużej działa.
No i co najważniejsze poczujesz się lepiej.
Ja kiedy zaczęłam pić herbaty najpierw zieloną, potem białą, a później yerba mate nie czułam potrzeby picia kawy. Teraz piję ją tylko od czasu do czasu bo nie powinnam kawy wcale pić.
To naprawdę jest możliwe do wykonania
Kawy nie ma co odstawiać. Jedna czy dwie dziennie nikomu nie zaszkodza. Co do papierosów to bierzcie się od teraz!! Wiem, że trudno je odstawić... najczęściej dzieje się to w wyniku jakiegos zdarzenia w życiu, które ma na nie duży wpływ. Noooo chyba ze jestecie baardzo wytrwałe:)
12 2010-02-02 18:21:15 Ostatnio edytowany przez Roxana (2010-02-02 18:22:27)
Kasianr123, same pomysły nie pomogą , trzeba się samemu mobilizować .Jak zacznie ci zdrowie szwankować to sama rzucisz.
Gosia , kawa szkodzi i to bardzo !
Własnie sobie wczoraj zakupiłam chińską herbatę zieloną i co do kawy, to jak narazie staram się pić tylko jedną rano. A co do papierosków.....spróbuję od jutra, może się uda. Kupilam sobie następny karnet na siłownie, wiec zastąpie palenie sportem:) wyrzuce w ten sposób nerwy.
Macie racje z tą herbatą zieloną, badz białą, ale....yerba mate tez kiedys piłam i na mnie nie działa kompletnie, pozatym mi nie smakuje, a wlasciwie......nie czuje smaku....:))))
Ja nie pale dokładnie od 01.01.2010, czyli ponad miesiąc Powiem wam moje kochane, że to wcale nie jest aż takie straszne. Ja byłam takim nałogiem, że hej! paczka dziennie szła! W końcu stwierdziłam, że koniec tego dobrego. Przez pierwsze 2 tyg. używałam plastrów i albo one działały (albo efekt placebo). Teraz jest ok )
Więc trzymam za was kciuki moje drogie
AAA, co do kawy-po rzuceniu palenia smakuje sto razy lepiej...naprawdę
A czy ktoś rzucał palenie i testował może e-papierosa ??????? także jestem na etapie nie-palenia ale dopiero 3 dni i jest.................................. strasznie ;( gum i pastylek nie jestem w stanie tolerować -ohydny smak no i najgorsze,że nie mam co z robić z rękami - nawet teraz gdy siedzę przy kompie ;((
Inna, słyszałam same złe opinie nt. elektronicznego papierosa. Otóż wcale on nie ułatwia rzucenia palenia. Przecież chodzi o to, aby wyzbyć się pewnego nawyku, a tu jednak dalej go pielęgnujesz. Co prawda nie da się nim zaciągnąć, ale możesz sobie kupić różne aromaty o smaku papierosów, np. Marlbolo czy tez L`M... Więc lepiej nie...
A właśnie, jak tam twoje rzucanie? 3 dzień to taki krytyczny...podobnie jak 14 (przynajmniej u mnie).
Ja dalej nie pale i nie zamierzam a za Ciebie trzymam kciuki
Kurcze no, wstyd sie przyznać, ale pale dalej:( I kurcze caly czasz jakoś się próbuje umotywować do rzucenia tego palenie. Bo nie jestem pewna czasem, czy to naprawde aż takie złe, że pale???
Ale wiecie co...zmieniam mieszkanie. Od początku marca będę mieszkala w studenckim mieszkanku, w którym się nie pali, wiec....:)) To moja kolejna nadzieja!!!
@Aniela....na temat elektronicznego papierosa słyszałam to samo! Zgadzam sie z tobą, chodzi o to, żeby wyzbyć sie jakiegoś nałogu, a nie go pielęgnować!! Strata kasy!!! Podobnie jak wszelkie specyfiki. Wszystko siedzi w głowie, choc......wydanie kaski na ułatwiacze typu jakieś gumy to dodatkowa motywacja!!
YEAHHH - nie paliłam caaaaały dzień:D cholera....czuje, ze tym razem uda mi sie rzucic!!!! Koniec z tym cholerstwem!!!! Chce o siebie dbać, byc zdrowa i jak najdłużej młoda!!!
Chce móc normalnie oddywach, czuc zapachy, nie mieć ciągle zadyszki, poprawić kondycje i czuć sie mniej zmęczona!!!!!!
KONIEC Z TYM - rzuciłam w WALENTYNKI:)))
widzę, że zmagacie się z rzuceniem palenia. ja co prawda nie paliłam paczki dziennie (trochę mniej) rzuciałam bo mój narzeczony nie cierpi palenia więc było to dla mnie motywacją i jak sobie pomyślałam, że jest więcej plusów tj. kasa, czy nawet to, że zimą nie trzeba stać i palić na zewnątrz, no i bielsze zębyręce i odzież też nie pachną papierosami... eh... ale udało się...rzuciłam, choć łatwo nie było. co do kawki to nie mogłabym jej rzucić.. ratuje mnie często z opresji bólu głowy i jest pyszna.. ale trzymam kciuki za powodzenie
Witajcie! To mój pierwszy post, ale obserwuję wątki od dłuższego czasu...chciałam tylko napisać,że jestem na siebie potwornie wściekła,ponieważ po ponad dwóch miesiącach niepalenia znów zaczęłam!Porażka....usprawiedliwiam się nędznie,że to dlatego,że mam kryzys w małżeństwie,stres w pracy itd...W grudniu rzuciłam za pomocą takich tabletek TABEX. Tabletki są na receptę i kosztują ok 40-50 pln. Uwierzcie-pomagają! Po kilku dniach zapomniałam w ogóle,że istnieje coś takiego jak papierosy. Zero jakiejkolwiek chęci na dymka!!!Byłam w szokuAle oczywiście same tabletki nie pomogą, musi też być wewnętrzna wola rzucenia. Co dwa dni wrzucałam 10 pln na konto oszczędnościowe, koszt tabletek zwrócił mi się szybko, potem tylko widziałam jak kasy przybywa i aspekt finansowy był bardzo motywujący.Ale jak tylko przyszedł kryzys,to pierwsze co zrobiłam,to sięgnęłam po papierosa....straszne.....3mam kciuki żeby wszystkim,które tego naprawdę chcą udało się rzucić to cholerstwo!!!!
No to agami, trzymam kciuki za twoje rzucanie papierosów! U mnie bez zmian-ciągle bez papieroska )
Ja w chwilach słabości zawsze analizuje ile to już nie palę i tłumaczę sobie, że tyle wytrzymałam, to wytrzymam i teraz
Kasianr123 no to świetnie! Grunt to przejąć kontrolę nad swoim życiem, aby fajki nim nie sterowały
Czekam na relacje, jak ci tam idzie )
ehh.. i ja mam to samo:( palę fajki i piję kawę od 5 lat..nie potrafię z tym skończyć i powiem Wam że jeśli macie tylko silną wolę to skończcie z tym jak najszybciej!to co mi doskiwera: kołatanie i arytmia serca, zawroty głowy, czasem mam tak płtyki oddech że sama się zmuszam aby "zachłysnąć" się powietrzem bo boje się że serce przestanie pracować, częste skoki ciśnienia.. ogolnie klęska. nie wspominając już że na lekarza standartowo czasu nie mam. może postaram się ograniczyć to ale z tego co słysząłam organizm dopiero po 10 latach rzucenia palenia jest całkowicie czysty od tytoniu także stopniowe rzucanie palenia nie jest raczej dobrym pomysłem. trzymam kciuki za wszystkie które mają ten sam problem!
Piłam po 7 albo 9 kaw dziennie i to takich dosc mocnych z dwoch czubatych łyżeczek. Teraz pije dwe maxymalnie trzy.. Chciec to moc.
Ja też od tego jestem uzależniona... I to uwielbiam, to uzależnienie:)
Dziewczyny a co powiecie o paleniu biernym ? Slyszalam, ze jest duzo gorsze od czynnego. Chociaz tak naprawde mysle ze nie jestem uzalezniona i nie muszę zaczynac dnia od fajki jak moje kolezanki to w ich towarzystwie nie potrafie się powstrzymać. Nigdy nie palę jak jestem sama , nie kupuje też papierosow dla siebie...
Rubi... co to za pytanie. Oczywiście, że palenie bierne też szkodzi. Nie jestem pewna czy bardziej. Przecież palacz jest palaczem biernym i czynnym jednocześnie. Więc czemu palenie czynne miałoby mniej szkodzić?
Podobno bardziej, bo sie działa na zasadzie nienasyconej jeszcze gąbki. Ja nie palę, nigdy nie paliłam, a będąc na różnych mniejszych i większych wirażach zyciowych, kupiłam papieroski, nie udało mi się ani jednego spalić!!! Cieszę sie z tego bardzo, ale w takiej chwili chciałam koniecznie ulżyć swojej frustracji, a byłam jeszcze bardziej zła. Co do kawy, to jestem maniaczką. Rano bez niej nie jest ranem. Piłam baaardzo dużo, teraz ograniczam, bo nie mogę w nocy spać i strasznie rozdrażnia nerwy. I przerzuciłam się na ekspres. Podobno fusy w tureckiej to taki obuch.
Trzymam za Was wszystkie kciuki.
Kupiłaś i nie zapaliłaś? Gratuluję.
Ja kawę tylko rano piję... po południu rzadko. Rano obowiązkowo kawa i papieros a potem zabieram się do działania.
O Boże:)!! kasianr123
Ty chcesz się pozbyć takiej przyjemności?:) A masz inne nałogi?
Sama od okolo 7 lat zaczynam swój dzień od kawki i papieroska, tylko ja piję czarną z cukrem i bardzo mocną.
Ostatnio miewam kłopoty z żołądkiem, więc kawę przestałam pić, a później zastąpiłam capuccino, ale z papierosa nie zrezygnowałam;)
Kiedyś, jak wyjeżdżałam do pracy za granicę - rzuciłam palenie, bo tam były droższe papierosy... I powiem Wam, że dosyć łatwo dałam radę rzucić, chociaż paliłam już nałogowo od 5 lat... Rzuciłam na 5 miesięcy, a potem to już się czułam tak mocna, że mówię: jeden papieros mi nic nie zrobi, przecież się nie uzależnie!! Zaczęłam więc sobie popalać, znów się uzależniłam i palę do dziś. Myśl, żeby rzucić... cóż, to napewno konieczne, ale bardzo frustrujące... Kawa i piwo bez papierosa nie smakują tak samo. Co zrobić ze sobą po dobrym obiedzie czy po dobrym seksie, jak nie zapalić??:) Wszystkie te czynności dla mnie nie są już takie kuszące bez dymka. Nawet pójście na "dłużej" do toalety:D
Ale słyszałam, że bardzo dobrze jest sobie znaleźć nałóg zastępczy - oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Wtedy łatwiej jest rzucić jakiekolwiek używki. Dla mnie pomocne okazało się skubanie słonecznika, jedzenie w ogromnych ilościach bananów i miśków Haribo.
Powodzenia życzę:)
Aha, ponoc są dobre elektroniczne papierosy w zastępstwie. Paliłam takiego i daje wrażenie, ze się coś paliło, a oczywiście nie szkodzi.
A papieros nie uspokaja, to jest mylące, udowodnione przez naukowców, że papieros właśnie pobudza układ nerwowy, szybciej krąży krew, przyspiesza puls, szybciej wali serducho jak się zapali. Ale ja też jak jestem zła to palę i mam wrażenie, że fajeczka koi zmysły:)
Według mnie najlepiej rzucić z dnia na dzień, bez żadnych ceregieli, ograniczania i zmieniania na słabsze. To tylko ciągnie toksyny w organizmie. A jak się rzuca od razu, to w ciągu pierwszego tygodnia organizm pozbywa się toksyn.
Nie trzeba plastrów, tabletek, wystarczy silna wola.
Oczywiście wtedy nie przebywać w dymie, bo to już kompletnie bez sensu... Tu gehenna - rzuciłaś palenie, żeby się nie truć, a trujesz się przez innych i to w znacznie gorszym stopniu niz byś sama palila.
31 2010-07-06 12:42:11 Ostatnio edytowany przez agileo (2010-07-06 12:43:15)
no, a czytałam sprawozdanie z badań naukowo-medzycznych o palaczach i podobno organizm na całkowite wyczyszczenie się z toksyn potrzebuje aż 7 lat!!!
Aniu- zapaliłam, ale po dwóch sztachach mnie odrzucało
E-papieros jakoś mnie nie przekonuje. Moja siostra ma, ale i tak pali dalej. Pożyczyła mi kiedyś na tydzień. Nie mogłam się przyzwyczaić.
Kiedyś i tak było gorzej, bo zapalałam prawie od razu po przebudzeniu a teraz najpierw 15 minut gimnastyki. Robię śniadanko i w zależności czy wszyscy już wstali to albo zapalę zanim wstaną, albo dopiero po. Jak do pracy chodzę na rano to i zdarza się, że dopiero po drodze, ale nie lubię tak w pośpiechu, w aucie czy gdzieś.
No właśnie... to jest to... ja palę ostatnio zaraz jak tylko otworzę oczy:/
Na papierosa po przebudzeniu nigdy mi mąż nie pozwalał. Zresztą wystarczyło mi to, że zostawiałam je gdzieś w torebce i tyle. A jak już wstanę to zanim mam czas spokojnie zapalić minie sporo czasu.
W zasadzie im szybciej z domu wychodzę tym szybciej mogę spokojnie palić, chyba że tak jak teraz przez większość dnia dom jest prawie pusty. Ale jak wrócą córki, to palę tylko u siebie, bardzo rzadko w kuchni lub w sypialni a najchętniej to na zewnątrz czy to na balkonie czy na dworze - przynajmniej nie trzeba potem wietrzyć.
A jak mam tak ciągle szukać miejsca gdzie zapalić to palę mniej.
Ja jestem uzależniona od kawy. Boję się, że może mieć to ogromny wpływ na moje zdrowie. Wiem, że to chore, ale wypijam codziennie kawę z 6 łyżek, 3łyżki rozpuszczalnej wraz z 3 nierozpuszczalnej, a piję ją już 6 rok. Mam 22lata. Z roku na rok dawka kawy zwiększała się. Nie potrafię z tym skończyć. Co mam robić?
Ja pije kawe zaraz po porannej toalecie,wypalam dwa papierosy i staje na nogi.Nie rzucam tego przyzwyczajenia bo lubie taki poranek.
Mnie pierwszy papieros raczej odurza niz budzi wiec najpierw kawka i kanapka a potem sobie zapale...
ja nie palę bo robi mi sie niedobrze od razu, ale kawa... to na potęgę
juz czasami brzuch mnie boli jak wypije albo czuje jakby w przelyku cos z zoladka mi stalo, a i tak nastepnego poranka czy pod wieczor wypije kolejną... nałóg na potęgę... probuje czasem zamieniac na herbate ale rzadko kiedy to wychodzi...
Skad ja to znam?!
Po uslyszeniu budzika po omacku szukam paczki papierosow i jeszcze z zamknietymi oczami zapalam. Wstaje dopiero jak spale i ide robic kawe... w tym czasie drugi papieros i po kawie dopiero zaczynam dzien.
40 2010-12-07 04:36:19 Ostatnio edytowany przez Wojciech Imielski (2010-12-08 00:58:36)
Dzień dobry,
z pełną odpowiedzialnością i przekonaniem (jako były, zupełnie nieumiarkowany palacz zresztą...) polecam Państwu książkę
Allena Carra "Prosta metoda, jak skutecznie rzucić palenie". Przyznam, że tytuł nie działa zbyt zachęcająco - miałem z początku taką refleksję, że brzmi jak tytuł typowego, szmatławego amerykańskiego bestsellera.
Jednak zapewniam, że metoda Carra jest nie tylko skuteczna, ale racjonalna i naukowo uzasadniona (dla mnie ma to wielkie znaczenie, ponieważ innych metod z zasady nie polecam).
Allen Carr był ogromnym autorytetem nie tylko dlatego, że skutecznie leczył tysiące palaczy. Głównie dlatego, że sam wypalał do pięciu paczek papierosów dziennie przez wiele lat, zaś w Jego przypadku palenie miało naprawdę dramatyczny wyraz chorobliwego, skrajnego uzależnienia.
Poza wszystkim - książkę świetnie się czyta. Napisana została lekkim językiem, z ogromnym poczuciem humoru a nawet polskie tłumaczenie wykonane jest dość starannie.
Przy okazji przestrzegam przed wszelkimi plastrami, gumami nikotynowymi, e- papierosami i innymi bzdurami - to tylko jeszcze jeden sposób, by zarobiać miliony na rzeszach nieświadomych, uzależnionych od nikotyny osób.
Dla przykładu: e - papieros - nie śmierdzi i nie wymaga zapalania - co to za przyjemność dla prawdziwego palacza?
Kwestią podstawową, jak w przypadku każdego innego uzależnienia, jest odpowiednie nastawienie psychiczne - żaden plaster ani guma tego nie zapewnią. Jeśli ktokolwiek przestaje palić stosując te absurdalne marketingowe wymysły, zapewne robi to nie dzięki nim, lecz pomimo ich stosowania.
Pozdrawiam serdecznie, życzę sukcesów i zapraszam do wypowiedzi
Witam mnie udało sie wyjsc z nalogu dzieki terapiibiorezonansowejbrt bicom.Jestem szczesliwa paliłam po 2 paczki i kawka do tego ale udało sie nie pale8 lat.Kawke zastapiłam zielona herbatka .Finansowo bym teraz nie wyrobiła .Polecam ta metode.
Ja palilam 30 lat.Dzis mam POCHP.Paskudna choroba.Do tego chorych traktuje sie jak pacyjentow drugiego rodzaju ,ktorzy choruja na wlasne zyczenie.Nie wiem jak rzucic to swinstwo bo jeszcze dzisiaj siegam po papierosy choc duzo mniej.Nie zycze jednak nikomu tego co przechodza ludzie chorzy na POCHP.Kiedys myslalam ,ze jak rzuce papierosy to wszystko sie poprawi.Dzis juz wiem,ze to nieuleczalna choroba.Choruje caly organizm z powodu niedotlenienia.Jak pojawi sie ta choroba to zycie jest juz tylko wegetacja.Zachecam,walczcie z tym nalogiem ile sil dopuki nie jest za pozno.Drugich pluc juz nikt wam nie da a zniszczone nie mozna zregenerowac.
TA CHOROBA JEST NIEULECZALNA.TO WYROK!!!
Ja palilam 30 lat.Dzis mam POCHP.Paskudna choroba.Do tego chorych traktuje sie jak pacyjentow drugiego rodzaju ,ktorzy choruja na wlasne zyczenie.Nie wiem jak rzucic to swinstwo bo jeszcze dzisiaj siegam po papierosy choc duzo mniej.Nie zycze jednak nikomu tego co przechodza ludzie chorzy na POCHP.Kiedys myslalam ,ze jak rzuce papierosy to wszystko sie poprawi.Dzis juz wiem,ze to nieuleczalna choroba.Choruje caly organizm z powodu niedotlenienia.Jak pojawi sie ta choroba to zycie jest juz tylko wegetacja.Zachecam,walczcie z tym nalogiem ile sil dopuki nie jest za pozno.Drugich pluc juz nikt wam nie da a zniszczone nie mozna zregenerowac.
TA CHOROBA JEST NIEULECZALNA.TO WYROK!!!
Święta prawda
Musisz się na to przygotować psychicznie. zamiast kawy zieloną herbatę pij a zamiast papierosa 5 minut ćwiczeń fizycznych.