Jak to jest?Niby na ulotkach napisane jest ,ze palenie nie powoduje obnizenia skutecznosci tabletek..
Czy sa uzytkowniczki,ktore biore tabletki a nalogowo pala?
Papierosy nie obnizaja skutecznosci tabletek anty. Zdarza sie ze ginekolodzy nie przepisuja tabletek kobietom palącym po 35 roku, bo wtedy istnieje wieksze ryzyko zakrzepicy.
tu jedynie chodzi o zdrowie, a nie o obnizenie skutecznosci dzialania tabletek anty
Raczej to nic nie ma z zakrzepicą wspólnego tylko papierosy + pigułki zwiekszają prawdopodobieństwo (jak dobrze pamiętam) raka jajników.
a co do palących pań szczególnie po 35 roku życia wskazane są jednoskładnikowe tzn minipigułki typu azalia itp.
na ulotce pisze ze zwieksza zakrzepice szczegolnie po 35 roku zycia;-)
na ulotce pisze ze zwieksza zakrzepice szczegolnie po 35 roku zycia;-)
Dziekuje za potwierdzenie:)
z tego co wiem wiele osob rezygnuje albo z palenia albo z tabletek..
tez to słyszałam.|
pytałam moja ginekolog i powiedziałą mi, ze palenie nie obniza skuteczności, ale w połączeniu z tabletkami anty (i nie tylko) może powodować problemy zdrowotne.
miłość dla mnie to huśtawka, która stoi w równowadze.
bo chcę Cię z każdą wadą. Nic nie zmienię.
mój narkotyku, mój tlenie. < 3
Dokładnie.Zgadzam się w 100% z poprzedniczkami.Jak brałam tabletki antykoncepcyjne i paliłam,to nie zauważyłam żadnego obniżonego działania tabletek.
Jak to dobrze,że nie ma obniżonej ochrony podczas palenia,bo ciężko by było rzucić palenie ze względu na tabletki.
mam ten sam problem ,palę i biore.
a co do problemow zdrowotnych,mysle sobie ,a czy teraz jest cos zdrowego...chyba nie;p
Jak to jest?Niby na ulotkach napisane jest ,ze palenie nie powoduje obnizenia skutecznosci tabletek..
Czy sa uzytkowniczki,ktore biore tabletki a nalogowo pala?
I piszą prawdę. Palnie nie obniża skuteczności tabletek. Stanowi zagrożenie dla powstania choroby zakrzepowej żył szczególnie dla kobiet po 35 roku życia, ponieważ tabletki wpływaja na gęstość krwi.
Ginekolog nie powinien wypisać recepty jeśli w wywiadzie kobieta podaje ,że pali i nie zamierza lub nie może pozbyć się nałogu.
to czyli jak?nie powinno sie brac tabletek i palic?jest duzo osob ktore pali i bierze tableteczki...
Robaczek, o tym zdecyduj sama.
palenie + tabletki = większe ryzyko choroby zakrzepowej.
mozesz rzucic tabletki lub palenie.
albo mieć jedno i drugie, jedna narażając swoje zdrowie.
miłość dla mnie to huśtawka, która stoi w równowadze.
bo chcę Cię z każdą wadą. Nic nie zmienię.
mój narkotyku, mój tlenie. < 3
robaczek2105 powiedz ginekolowi o swoim nałogu i śmiało możesz brać azalie czy cerazette które są przeznaczone specjalnie dla mam karmiących oraz palaczek.
Przepraszam że tak późno odpisuję ale może kogoś to zainteresuje.Palę i moja pani doktor przepisała mi właśnie cerazette.Są najbezpieczniejsze dla palaczek.Bo przecież i tacy ludzie żyją na świecie.
Nie ma bezpiecznych tabletek dla palaczek. Jednoczesne palenie i przyjmowanie tabletek hormonalnych zawsze stwarza ryzyko zakrzepów.
ja pale duzo i biore tabletki
zdaje sobie sprawe z ryzyka zakrzepow,ale jak narazie ani o jednym nalogu ani drugim(hihi)nie mysle zeby rzucic
Ja nie twierdzę że są bezpieczne tabletki dla palących. Tylko cerazette należą do najbezpieczniejszych.
kobietom biorącym hormony i palącym radzę przynajmniej 3x w roku zrobić pelna morfologię. wiem że częsc kobiet robi nawet częsciej ale sa i takie które nie robia sobie wcale. to ze się "dobrze czujesz" to nie znaczy ze nie zachodzą jakieś z miany w strukturze krwi. ryzyko zakrzepów mozna wykryc ale tzreba sie przebadac.
Tak masz absolutną rację.Moja pani doktor robi mi badania dość często i jest ok.Nie jest lekkomyślna dba o pacjenta. Jest szorstka ale jeżeli chodzi o zdrowie to nie powiem jest odpowiedzialna.Dlatego ją wybrałam.Niewiele ma pacjentów z tego powodu.Ale dla mnie właśnie chodzi o zdrowie a nie przepisanie tabletek na oko tak jak to niektórzy robią .
Popalam i biorę. Działają. Palenie tylko zwiększa metabolizm, a to może zmniejszyć wchłanianie, więc panienki - ostrożnie. Póki co nic mi się tam nie dzieje. Palenie zmniejsza płodność i zwiększa ryzyko zachorowania na zakrzepicę, ale jeśli ktoś się rusza i prowadzi zdrowy tryb życia, to ryzyko jest i tak małe. Gorzej z tym rokiem życia powyżej 30tki.
Ja też biorę i palę. Tyle, że brałam Cerazette, a od dziś biorę Azalię i jeszcze żyję.
na działanie nie wpływa ale wpływa na zdrowie a to bardziej na to patrz.
Postanowiłam zapisać się na forum i podzielić się informacjami, które posiadam. Być może będą one przydatne dla innych czytelniczek.
Ginekolodzy różnie podchodzą do kwestii palenia - jedni uważają, że podczas przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych NIE WOLNO palić, inni uważają, że do 35 roku można. Ja sama palę od ok 10 lat (z przerwą ok pół roku), tabletki biorę od ok 7 lat - bez przerwy! Podczas tych 7 lat miałam wykonaną TYLKO raz cytologię! aż trafiłam do świetnej Pani dr, która skierowała mnie na kompleksowe badania. Na początek wykonała cytologię, kolejne badania: usg ginekologiczne, usg piersi, do tego morfologia, d-dimery (wykluczenie zakrzepicy) i transaminazy (AspAT, ALAT) - wątroba. A zatem kochane Panie jak chcecie brać tabletki antykoncepcyjne i palić papierosy, to chociażby raz w roku wykonajcie badania. Koszt podstawowych (prywatnie - bez skierowania - morfologia, d-dimery i transaminazy), nie kosztują więcej niż 110 zł.
podbijam wątek do którego nikt dawno nie zaglądał.
Ostatnio coraz częściej widzi się kobiety palące papierosy i jakoś nie przeszkadza im to zażywać tabletki antykoncepcyjne choć z drugiej strony mało lekarzy zwraca na to uwagę. Z tego co wiem to jedną z najbardziej popularnych tabletek jest Limetic
To skrajna nieodpowiedzialność. Kobiety, które są nałogowymi palaczkami nie powinny brać ani pigułek ani używać plastrów. W każdej ulotce jest wyraźnie napisane, że ten rodzaj antykoncepcji u palaczek może powodować powikłania zakrzepowe, zatorowe, zawał serca czy udar. Mój lekarz zawsze gdy wypisuje mi receptę zadaje pytanie czy palę.
Biorąc tabletki zdecydowanie lepiej odpuścić sobie nałogi typu palenie...
A tak dodatkowo tym bardziej biorąc Limetic, który zapisywany jest zazwyczaj kobietom karmiącym... więc tym bardziej jeśli bierzesz tabletki i karmisz po prostu nie pal...
Też palę nałogowo i biorę tabletki, moja ginekolog powiedziała tylko żebym paliła max 10 dziennie a najlepiej to w ogóle, jednak łatwo powiedziec palaczowi pal 10 dziennie sama bym tak chciała mam stresującą pracę i 10 papierosów na dzień jest zdecydowanie za mało
był dobry jak seks z miłości nie dla pieniędzy.
Policz ile kasy wydajesz na to gówno, od razu rzucisz
Policz ile kasy wydajesz na to gówno, od razu rzucisz
Sie z tym w ogole nie zgodze, wiem ile wydaje bo kupuje raz w miesiacu 3 kartony i jakos nie rzucilam.
był dobry jak seks z miłości nie dla pieniędzy.
A masz świadomość, jak sobie tym szkodzisz i w jakiej mierze obniżasz potencjalną skuteczność?
Też palę nałogowo i biorę tabletki, moja ginekolog powiedziała tylko żebym paliła max 10 dziennie a najlepiej to w ogóle, jednak łatwo powiedziec palaczowi pal 10 dziennie sama bym tak chciała
mam stresującą pracę i 10 papierosów na dzień jest zdecydowanie za mało
Nigdy nie paliłam, więc możesz napiszesz, że łatwo mi mówić, ale pomyśl sobie co zrobisz jak dowiesz się, że zdrowie mocno Ci się przez to pogorszyło. Życie jest tylko jedno, wiadomo, że czasem je się coś niezdrowego, ale palenie codzienne to jest jeszcze inna sprawa, bo toksyczne substancje wtedy dostarczasz sobie codziennie. Znam palaczy, którzy kiedyś nie wyobrażali sobie rzucić palenia, ale w sytuacji zagrożenia zdrowia zrobili to, da się, a widzisz lepiej zrobić to wcześniej póki nie ma jakichś poważniejszych problemów zdrowotnych. Wiem, łatwo się od czegoś uzależnić, jak jest się zestresowanym, ja też tak czasem miałam, ale z innymi rzeczami, ale sama teraz widzę, że stres można rozładowywać inaczej. Zdrowe jedzenie, ruch, cokolwiek innego co nie jest szkodliwe, a stres też rozładuje, spróbuj
Wisława Szymborska
Damnpretty napisał/a:Też palę nałogowo i biorę tabletki, moja ginekolog powiedziała tylko żebym paliła max 10 dziennie a najlepiej to w ogóle, jednak łatwo powiedziec palaczowi pal 10 dziennie sama bym tak chciała
mam stresującą pracę i 10 papierosów na dzień jest zdecydowanie za mało
Nigdy nie paliłam, więc możesz napiszesz, że łatwo mi mówić, ale pomyśl sobie co zrobisz jak dowiesz się, że zdrowie mocno Ci się przez to pogorszyło. Życie jest tylko jedno, wiadomo, że czasem je się coś niezdrowego, ale palenie codzienne to jest jeszcze inna sprawa, bo toksyczne substancje wtedy dostarczasz sobie codziennie. Znam palaczy, którzy kiedyś nie wyobrażali sobie rzucić palenia, ale w sytuacji zagrożenia zdrowia zrobili to, da się, a widzisz lepiej zrobić to wcześniej póki nie ma jakichś poważniejszych problemów zdrowotnych. Wiem, łatwo się od czegoś uzależnić, jak jest się zestresowanym, ja też tak czasem miałam, ale z innymi rzeczami, ale sama teraz widzę, że stres można rozładowywać inaczej. Zdrowe jedzenie, ruch, cokolwiek innego co nie jest szkodliwe, a stres też rozładuje, spróbuj
jedni umieraja od palenia drudzy od chorob genetycznych czy tez innych przypadlosci, w wyniku wypadkow, nowotworow ktore biora sie nie koniecznie przez palenie, u mnie w rodzinie wszyscy praktycznie pala po za moja siostra i ojcem ktory rzucil, moja prababcia palila do konca swojego zycia, potrafila palic 2 paczki dziennie nie zachorowala od tego. To zalezy od organizmu czlowieka jeden umrze od papierosa drugi od kawy a trzeci przez stres w pracy bo dostanie zawalu, po co w ogole polemizowac na takie tematy, oczywiscie ze gdyby faktycznie zagrazalo palenie zyciu zaprzestalabym, narazie nie mam zamiaru czuje sie dobrze uprawiam sport staram sie naprawde zdrowo jesc pije kawe i pale
był dobry jak seks z miłości nie dla pieniędzy.
A masz świadomość, jak sobie tym szkodzisz i w jakiej mierze obniżasz potencjalną skuteczność?
Co to za pytanie? Nie nie mam swiadomosci ze one szkodza kurcze dobrze ze sa tu ludzie ktozy naprawde potrafia oswietlic czlowieka, czemu na paczce nic nie pisze ze one szkodza ?
był dobry jak seks z miłości nie dla pieniędzy.
truskaweczka19 napisał/a:Damnpretty napisał/a:Też palę nałogowo i biorę tabletki, moja ginekolog powiedziała tylko żebym paliła max 10 dziennie a najlepiej to w ogóle, jednak łatwo powiedziec palaczowi pal 10 dziennie sama bym tak chciała
mam stresującą pracę i 10 papierosów na dzień jest zdecydowanie za mało
Nigdy nie paliłam, więc możesz napiszesz, że łatwo mi mówić, ale pomyśl sobie co zrobisz jak dowiesz się, że zdrowie mocno Ci się przez to pogorszyło. Życie jest tylko jedno, wiadomo, że czasem je się coś niezdrowego, ale palenie codzienne to jest jeszcze inna sprawa, bo toksyczne substancje wtedy dostarczasz sobie codziennie. Znam palaczy, którzy kiedyś nie wyobrażali sobie rzucić palenia, ale w sytuacji zagrożenia zdrowia zrobili to, da się, a widzisz lepiej zrobić to wcześniej póki nie ma jakichś poważniejszych problemów zdrowotnych. Wiem, łatwo się od czegoś uzależnić, jak jest się zestresowanym, ja też tak czasem miałam, ale z innymi rzeczami, ale sama teraz widzę, że stres można rozładowywać inaczej. Zdrowe jedzenie, ruch, cokolwiek innego co nie jest szkodliwe, a stres też rozładuje, spróbuj
jedni umieraja od palenia drudzy od chorob genetycznych czy tez innych przypadlosci, w wyniku wypadkow, nowotworow ktore biora sie nie koniecznie przez palenie, u mnie w rodzinie wszyscy praktycznie pala po za moja siostra i ojcem ktory rzucil, moja prababcia palila do konca swojego zycia, potrafila palic 2 paczki dziennie nie zachorowala od tego. To zalezy od organizmu czlowieka jeden umrze od papierosa drugi od kawy a trzeci przez stres w pracy bo dostanie zawalu, po co w ogole polemizowac na takie tematy, oczywiscie ze gdyby faktycznie zagrazalo palenie zyciu zaprzestalabym, narazie nie mam zamiaru czuje sie dobrze uprawiam sport staram sie naprawde zdrowo jesc pije kawe i pale
Wiesz, trudno mi to tutaj przywoływać, bo jest to dla mnie bolesne, ale przywołam. Moja mama zmarła parę miesięcy temu na raka, nie płuc, ale szyjki macicy i wiesz, paliła sporo lat. Nikt nie mówi, że to jest powiązane, składa się na to wiele czynników, ale w mojej rodzinie inni, np mamy mama pali dużo dłużej i na nic nie zachorowała, nie miała raka, bada się i jest ok. Poza tym generalnie moja rodzina zdrowa, tylko u facetów częściej zawały. Także widzisz, nie ma reguły, że jak rodzina zdrowa mimo palenia, to, że każdy będzie, bo może się zdarzyć inaczej. To oczywiście nie jest też mamy wina, nie patrzę na to tak, mogłaby nie palić, a też zachorować, ale jednak to też jest czynnikiem potencjalnego ryzyka, brała też tabletki antykoncepcyjne chyba 10 lat. To są wszystko czynniki ryzyka, a środowisko mamy teraz bardziej zanieczyszczone, Twoja babcia może być zdrowa, a na Tobie za to może się to odbić. Ja też czasem jak każdy robię potencjalnie niezdrowe rzeczy, czasem nawet codziennie np za często jadłam słodycze, ale zmieniam to, bo życie jest tylko jedno. A palisz codziennie, więc ryzyko zwiększasz znacznie. Co innego jak wiesz, że zachorowałaś, a dbałaś o to co mogłaś, a co innego jak zachorujesz i widzisz, że sama mocno stworzyłaś ryzyko. To się tak łatwo mówi wcześniej, że na coś trzeba umrzeć, ale jak przychodzi co do czego to człowiek jest załamany. Nie piszę tak tylko dlatego, że mam za sobą tragiczną stratę mamy, ale ogólnie tak uważam, pomyśl o tym.
Wisława Szymborska
Wiesz, trudno mi to tutaj przywoływać, bo jest to dla mnie bolesne, ale przywołam. Moja mama zmarła parę miesięcy temu na raka, nie płuc, ale szyjki macicy i wiesz, paliła sporo lat. Nikt nie mówi, że to jest powiązane, składa się na to wiele czynników, ale w mojej rodzinie inni, np mamy mama pali dużo dłużej i na nic nie zachorowała, nie miała raka, bada się i jest ok. Poza tym generalnie moja rodzina zdrowa, tylko u facetów częściej zawały. Także widzisz, nie ma reguły, że jak rodzina zdrowa mimo palenia, to, że każdy będzie, bo może się zdarzyć inaczej. To oczywiście nie jest też mamy wina, nie patrzę na to tak, mogłaby nie palić, a też zachorować, ale jednak to też jest czynnikiem potencjalnego ryzyka, brała też tabletki antykoncepcyjne chyba 10 lat. To są wszystko czynniki ryzyka, a środowisko mamy teraz bardziej zanieczyszczone, Twoja babcia może być zdrowa, a na Tobie za to może się to odbić. Ja też czasem jak każdy robię potencjalnie niezdrowe rzeczy, czasem nawet codziennie np za często jadłam słodycze, ale zmieniam to, bo życie jest tylko jedno. A palisz codziennie, więc ryzyko zwiększasz znacznie. Co innego jak wiesz, że zachorowałaś, a dbałaś o to co mogłaś, a co innego jak zachorujesz i widzisz, że sama mocno stworzyłaś ryzyko. To się tak łatwo mówi wcześniej, że na coś trzeba umrzeć, ale jak przychodzi co do czego to człowiek jest załamany. Nie piszę tak tylko dlatego, że mam za sobą tragiczną stratę mamy, ale ogólnie tak uważam, pomyśl o tym.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy, naprawde...
Z mojego bliskiego otoczenia znam osobe ktora rowniez umarla na raka, nie palila nie pila, dbala o siebie a jednak stalo sie, moj kochany dziadek zmarl na serce, tez nie palil, nie mowie ze papierosy sa zdrowe, przyczyniaja sie owszem do chorob z tym ze nie zawsze, wiele rzeczy jest rakotworczych, malo rzeczy w tych czasach jest zdrowych nawet kurczaki sa nafaszerowane chemia, nie wspomne o kielbasach ktore wiele osob uwielbia, na odwrocie szynek pelno wspomagaczy E w skladzie, ludzie jedza pomidory z ogorkiem i tez nie zdaja sobie sprawy z bledu jaki popelniaja, oczywiscie mozna kupic produkty bio lecz malo kto ma w domu wszystko bio, mozna tak wymieniac bez konca, nie mowie ze nigdy nie rzuce w danej chwili napewno nie. Codziennie serwujemy sobie dawke trucizny i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, niektozy beda palic i nic im nie bedzie inni beda mieli problemy i tak sie kolo zatacza...
był dobry jak seks z miłości nie dla pieniędzy.
No ok. Rozumiem, to prawda, dlatego czytam i staram się wybierać mniejsze zło z jedzenia, choć pewnie jeszcze wiele tutaj mam do nauczenia się i producenci czasem nieźle nas oszukują.
Wisława Szymborska
Pewnie, mogę umrzeć na raka płuc nie mając w ustach ani pół papierosa, ale jednak papierochy zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwory i co by nie mówić palenie to prowokowanie losu. Ale z drugiej strony, ludzie mają coraz większą świadomość tego co niesie palenie, sporo było kampanii na ten temat i jeśli ktoś nadal nie boi się i wybiera takie ryzyko, to jego sprawa.
Przeczytałam co mieliście do powiedzenia, a teraz pozwólcie wyrazić moje zdanie.
Są dwa rodzaje tabletek:
tzw. dwuskładnikowe zawierające estrogeny i te mają szereg przeciwwskazań włącznie z zakrzepicą żył wspominaną przez was,
tzw. jednoskładnikowe które mogą przyjmować kobiety palące, a na pewno te, które brałam.
Mój ginekolog przepisał mi tabletkę jednoskładnikową, konkretnie limetic. Bierze się je codziennie o tej samej porze w cyklu ciągłym, czyli nie robimy przerw.
Nie słyszałam, żeby palenie obniżało skuteczność antykoncepcji hormonalnej i nie spotkałam się z taką sytuacją. Obecnie nie palę i zmieniłam tabletki, ale w przypadku pytań dotyczących tematu - służę pomocą.