Witajcie! Mam pewien problem i nie mam pojęcia jak go rozwiązać. Chłopak ze mną zerwał, powiedział, że to oczywiście z mojej winy. Zacznę od początku. Nigdy nie zaglądałam do telefonu partnera ale tego dnia akurat coś mnie podkusiło. Wzięłam telefon a tam zobaczyłam nagie zdjęcia jakiejś dziewczyny. Domyśliłam się , że to jego koleżanka. Nie było żadnej rozmowy z nią. Poczułam się tak jakby ktoś mi wbił nóż prosto w serce. Nie chciałam go budzić i wysłuchiwać jego tłumaczeń. Spakowałam się i wyszłam z domu ( jesteśmy na odległość) na dworzec. Dzwonił i dzwonił, w końcu odebrałam. Przyszedł na ten dworzec, pociągnął za rękę i zaprowadził do domu. Tam zaczął na mnie krzyczeć, że jestem niepoważna , co ja wyprawiam. Jak mogłam go zostawić , poczuł się tak jakbym wyrzuciła go na śmietnik bo mi się znudził. A ja... nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa, nie powiedziałam o tych zdjęciach. Powiedział, że mnie nie rozumie, że jestem niedojrzała i działam pod wpływem impulsu zamiast pomyśleć. Ale co miałam zrobić? Jak zobaczyłam te zdjęcia to poczułam się okropnie. Wróciłam do domu i napisałam mu obszerną wiadomość z wyjaśnieniami. Napisałam o wszystkim. Zadzwonił do mnie, że przegrałam sprawę i te zdjęcia to było nic bo ta dziewczyna niby go prześladuje i ma dowody w postaci smsów , że ją spławiał. Stwierdził, że będziemy utrzymywać kontakt i w ogóle ale ja przegięłam i zawaliłam sprawę... Zależy mi na nim ale myślę, że większość kobiet by tak postąpiło. Skąd mam wiedzieć, że mówi prawdę. Dodał, że nie mam niby do niego zaufania a on miał do mnie . Gdyby on znalazł zdjęcia jakichś facetów u mnie to najpierw by się zapytał o to a nie wyjeżdżał bez słowa.. Nie odzywam się póki co od 2 dni żeby sytuacji nie pogorszyć. Mam poczekać aż zatęskni? Jak myślicie, jest do niego sens jechać w następnym tygodniu bez zapowiedzi?
1 2016-08-11 14:13:57 Ostatnio edytowany przez Klara988 (2016-08-11 14:18:01)
Mogę wiedzieć ile macie lat? Twoje zachowanie mówi samo za siebie że albo jesteście bardzo młodzi, albo nie masz doświadczenia w związkach.
Czy naprawdę uważasz, że zrobiłaś dobrze uciekając od niego? to trochę banalne i szczeniackie... Nie chce Cię oceniać, ale Twoje zachowanie owszem..
Uciekłaś bo co? bo się przestraszyłaś zdjęcia? czy jego reakcji na to że przejrzałaś mu telefon?
Zamiast zachować się jak należy, obudzić go i żądać wyjaśnień ty pakujesz się i uciekasz? Nie dajesz szansy jemu ani Wam.. Wcale się nie dziwię że ten chłopak jest wściekły za takie zachowanie..
Drugą, odrębną sprawą jest czy to zdjęcie faktycznie jest od tej dziewczyny która go nęka czy prześladuje. Skoro już miałaś w ręku jego telefon nie mogłaś przejrzeć mu wiadomości? Z własnej autopsji wiem, że niektóre portale randkowe czy towarzyskie wysyłają zdjęcia wyuzdanych kobiet czy mężczyzn chcąc się tym zareklamować czy zachęcić.. A teraz zastanawiasz się czy ma sens jechać do niego. Odnoszę wrażenie że jest Ci głupio spojrzeć mu w twarz? Mylę się?
Czy zatęskni? na pewno kiedyś i na pewno nie teraz. Podejrzewam że jest za bardzo zirytowany Twoim zachowaniem. Powinniście porozmawiać i Ty przede wszystkim powinnaś dać mu szanse to wyjąśnić.
Ja, ja, ja, moje...
W ogóle nie liczysz się z nim, jego uczuciami i jego decyzjami. Depczesz po wszystkim jak słoń i nie liczysz się z nikim prócz siebie.
Najpierw jak rasowa drama queen urządzasz scenkę dramatyczną, w wyniku której się kompromitujesz. On jest słusznie wściekły i w ramach pokazania jak bardzo Ci zależy zastanawiasz się czy bez zapowiedzi, z butami nie zwalić się na jego mieszkanie... Rzeczywiście jesteś myślą nieskażona. Same impulsy, reakcje, bez refleksji o kimś innym oprócz siebie. Słoń.
"Mogę wiedzieć ile macie lat? Twoje zachowanie mówi samo za siebie że albo jesteście bardzo młodzi, albo nie masz doświadczenia w związkach.
Czy naprawdę uważasz, że zrobiłaś dobrze uciekając od niego? to trochę banalne i szczeniackie... Nie chce Cię oceniać, ale Twoje zachowanie owszem..
Uciekłaś bo co? bo się przestraszyłaś zdjęcia? czy jego reakcji na to że przejrzałaś mu telefon?
Zamiast zachować się jak należy, obudzić go i żądać wyjaśnień ty pakujesz się i uciekasz? Nie dajesz szansy jemu ani Wam.. Wcale się nie dziwię że ten chłopak jest wściekły za takie zachowanie..
Drugą, odrębną sprawą jest czy to zdjęcie faktycznie jest od tej dziewczyny która go nęka czy prześladuje. Skoro już miałaś w ręku jego telefon nie mogłaś przejrzeć mu wiadomości? Z własnej autopsji wiem, że niektóre portale randkowe czy towarzyskie wysyłają zdjęcia wyuzdanych kobiet czy mężczyzn chcąc się tym zareklamować czy zachęcić.. A teraz zastanawiasz się czy ma sens jechać do niego. Odnoszę wrażenie że jest Ci głupio spojrzeć mu w twarz? Mylę się?
Czy zatęskni? na pewno kiedyś i na pewno nie teraz. Podejrzewam że jest za bardzo zirytowany Twoim zachowaniem. Powinniście porozmawiać i Ty przede wszystkim powinnaś dać mu szanse to wyjąśnić"
Tak, trafiłaś w samo sedno. Nie mam doświadczenia w związkach, przestraszyłam się jego reakcji na to, że mu przeglądałam telefon. Z tym zdjęciami jest tak, że to była jego koleżanka z którą miał się kiedyś spotkać na "kawę". Koleżanka by mu chyba takich zdjęć nie wysyłała. Dlatego się wkurzyłam. Mam problem z tym, że działam zbyt impulsywnie, sam mi to powiedział.
Przepraszam ale juz nie przesadzajcie.
Jakby potulnie zapytala a co to a on powiedzial ze kolezanka go przesladuje to za pare lat bysmy czytaly znowu te wszystkie posty o tym ze facet, narzeczony czy mąż zdradził i odszedl a ja bylam dla niego najlepsza na świecie.
Jesli mu na Tobie zalezy to na pewno sie pogodzicie. Nie rozuwiazujcie tego smsowo, najlepiej zadzwon i pogadajcie Ale to on powinien sie tlumaczyc
Właśnie. Nie przesadzajcie...
Pomiędzy pakowaniem się i trzaskaniem drzwiami bez słowa, a potulnym zapytaniem jest cała gama zachowań i reakcji które mogłyby znaleźć tu zastosowanie. Tymczasem albo drama queen, albo potulna owieczka. Nic pomiędzy. Nie przesadzajcie...
I znowu: jeśli jemu zależy to ma coś zrobić. A co ona ma zrobić? Odgrywać dalej teatrzyki, czy zachować się jak dorosły człowiek i nauczyć się komunikowania i/bądź w razie potrzeby sprawdzenia w miarę możliwości czy jej obawy w sprawie czegokolwiek mają podstawy. A tak pozostaje jej wybuchanie, dramatyzowanie, odgrywanie obrażonej księżniczki.
Nawet jeśli jej obawy miałyby podstawy, to sposób w jaki reaguje kompromituje ją.
On święty też nie był. Wielokrotnie były sytuacje w których nadwyrężał moje zaufanie. To zaczęło się nawarstwiać i dlatego tak zareagowałam. Źle postąpiłam, będę pracować nad sobą.
Nie twierdzę, że był. Nie znam go, ani waszej historii. Twierdzę jedynie, że takie teatrzyki niczego dobrego nie przyniosą. Albo potrafisz jasno zakomunikować jakie są Twoje granice, albo jest drama. A kiedy jest drama, to są i aktorzy, a nie dwoje ludzi, którzy potrafią szczerze powiedzieć co im na wątrobie leży. Czego się dowiedziałaś po trzaśnięciu drzwiami bez słowa? Tylko tego, że dalej nic nie wiedziałaś, a po wysłuchaniu wyjaśnień, że dalej niczego pewna być nie możesz plus skompromitowałaś się na własne życzenie. Teraz on dyktuje warunki, a Ty siedzisz jak na rozżarzonych węglach i nie wiesz co robić. W końcu decydujesz się na kolejne desperackie kroki. Więcej namysłu nad tym co robisz, co chcesz osiągnąć swoim działaniem i czy to co zrobisz pozwoli Ci na osiągnięcie tego.
Wreszcie: wejście na level up i zastanowienie się nie tylko nad własnymi uczuciami, ale również uczuciami innych i jak Twoje działania mogą wpływać na innych. Twój partner już Ci wyjaśnił, że poczuł się dzięki Tobie jak śmieć. Myślisz, że jego zaufanie łatwo wróci?
9 2016-08-11 19:07:22 Ostatnio edytowany przez zakochana.w.nutach (2016-08-11 19:08:59)
Hmmm... A powiedz mi kiedy to było? I kiedy ostatni raz ze sobą rozmawialiście w jakikolwiek sposób? Jeżeli to działo się na dniach to dałabym chwilę i Tobie i jemu na czyste ochłonięcie. Potem zadzwoń do niego, że chciałabyś się spotkać i porozmawiać. Jak emocje opadną to myślę, że jest spora szansa, że się dogadacie. Każdy ma prawo zrobić jakąś głupotę. Ja nie oceniam, bo sama wiele robię trzymam kciuki i spokojnie.
10 2016-08-11 19:21:41 Ostatnio edytowany przez Klara988 (2016-08-11 19:22:43)
Hmmm... A powiedz mi kiedy to było? I kiedy ostatni raz ze sobą rozmawialiście w jakikolwiek sposób? Jeżeli to działo się na dniach to dałabym chwilę i Tobie i jemu na czyste ochłonięcie. Potem zadzwoń do niego, że chciałabyś się spotkać i porozmawiać. Jak emocje opadną to myślę, że jest spora szansa, że się dogadacie. Każdy ma prawo zrobić jakąś głupotę. Ja nie oceniam, bo sama wiele robię
trzymam kciuki i spokojnie.
Sytuacja miała miejsce w niedzielę. We wtorek ostatni raz rozmawialiśmy i wszystko mi wyjaśnił na spokojnie . Brzmiało to jak koniec a później mi mówi żebym nie traktowała tego jak koniec . Co pozostaje mi teraz zrobić ? Nie odzywać się póki co ?
Załatwiłaś sobie okres próbny. Teraz jeżeli jest dojrzałym człowiekiem, to wspólnie z Tobą na spokojnie będzie starał się odbudować zaufanie (tylko nie sabotuj tego przez robienie czegokolwiek bez zapowiedzi i na chama). Jeżeli jest równie dojrzały jak Ty, to wykorzysta tą okazję do sprawdzenia jak wysoko będziesz skakać, gdy powie skacz!
Jedyne co możesz zrobić, to bez płaszczenia się, przeprosić i na spokojnie porozmawiać, wyjaśnić przyczyny zachowania, poszukać wspólnych rozwiązań, żeby sytuacje te się nie powtarzały. Naucz się komunikować i podobnej komunikacji oczekuj od niego.
Jeżeli pojawią się ponownie wątpliwości i postawy do braku zaufania, najpierw policz do stu (w razie potrzeby tysiąca), potem pomyśl, a na koniec tej myśli nie werbalizuj, dopóki nie upewnisz się, że te podstawy nie są tylko w Twojej głowie.
Tak jak wyżej kilo powiedziała już wszystko, nic dodać nic ująć. Pamiętaj tylko, żeby wszystko robić z głową i na spokojnie
Szkoda, żebyś później żałowała swoich decyzji no nie? powodzenia i napisz jak poszło
A jednak mnie zdradzał. W ogóle mi go nie szkoda , że go zostawiłam bez słowa . Jeszcze obracal kota ogonem i zwalał winę na mnie .