Kochane/kochani, jak nauczyć chłopaka oszczędności? Ma 26 lat, ciężko pracuje, jest zaradny, pracowity, ale ma dość lekki stosunek do wydawania. Martwi mnie to, on nie uznaje żeby jak to mawia : "upychać w skarpetę":D, ale tu nie chodzi o to, żeby być mega sknerą, ale umieć odłożyć chociażby 500 zł miesięcznie. On jednak od wypłaty do wypłaty, a były miesiące że zarobił 3 tysiące, fakt, ma auto, które duuużo spala, jest duże ale niestety. To też mi się nie podoba, zamiast kupić ekonomiczne to nie, twierdzi że nie da się połączyć żeby auto było duże, wygodne a zarazem ekonomiczne/Ja naprawdę nie mam pojęcia jak z Nim na ten temat rozmawiać, on zaraz się denerwuje.Chciałabym tak zwyczajnie jak tu się wypowiadam ale przecież to nic nie da. Czy są jakieś sposoby na to? Martwi mnie to strasznie.Nie wiem co z tym zrobić.A może w ogóle się nie mieszać ...kurcze , co robić? proszę o rady
Nie mieszać się, to nie jest jeszcze Twój szanowny małżonek. Nie zaglądaj w kieszeń chłopaka, bo to są jego zarobione pieniądze i ma prawo je wydawać jak i na co chce.
Zgadzam się, nie jesteście jeszcze małżeństwem, a Ty już chcesz przejąć kontrolę nad jego pieniędzmi. Niech rozporządza nimi jak chce, a Tobie nic do tego... Chciałabyś, żeby Ci facet truł nad głową, że nie potrzebujesz tych butów/ciuchów/kosmetyków?
Właśnie. Jak tego nauczyć? Szanowania prywatności partnera i jego wyborów. Nie traktowania go jak dziecka we mgle. Uważania swojej i tylko swojej wypłaty za swoją.
A jeśli się nie potrafi zaakceptować postawy i wyborów partnera, odejść, a nie zamieniać jego życia w piekło ciągłym ciosaniem mu kołków na głowie. Jak tego nauczyć?
Auto można kupić hybrydowe. Wtedy jest duże i ekonomiczne
Zapewne koleżanka ma już w głowie wizję wspólnej przyszłości,gdzie będzie brakować na ważniejsze rzeczy,bo chłopak rozrzutny...
To nie jest twój kilkuletni synek, żebyś go miała czegoś uczyć albo to akceptujesz albo nie zawracaj mu gitary.
Za 20 lat będziecie małżeństwem. A on będzie wydawał wszystko co ma... potem będziecie chcieli jechać na wakacje -- on nie będzie miał wtedy pieniędzy.
Znam takie historie. To cecha charakteru. Nie zmienisz tego. Uważaj, abyś za niego długów nie spłacała przez kilkanaście lat.
Kochane/kochani, jak nauczyć chłopaka oszczędności? Ma 26 lat, ciężko pracuje, jest zaradny, pracowity, ale ma dość lekki stosunek do wydawania. Martwi mnie to, on nie uznaje żeby jak to mawia : "upychać w skarpetę":D, ale tu nie chodzi o to, żeby być mega sknerą, ale umieć odłożyć chociażby 500 zł miesięcznie. On jednak od wypłaty do wypłaty, a były miesiące że zarobił 3 tysiące, fakt, ma auto, które duuużo spala, jest duże ale niestety. To też mi się nie podoba, zamiast kupić ekonomiczne to nie, twierdzi że nie da się połączyć żeby auto było duże, wygodne a zarazem ekonomiczne/Ja naprawdę nie mam pojęcia jak z Nim na ten temat rozmawiać, on zaraz się denerwuje.Chciałabym tak zwyczajnie jak tu się wypowiadam ale przecież to nic nie da. Czy są jakieś sposoby na to? Martwi mnie to strasznie.Nie wiem co z tym zrobić.A może w ogóle się nie mieszać ...kurcze , co robić? proszę o rady
Mam pytanie, skąd wiesz że, nic nie odkłada? Masz pełen wgląd w Jego wydatki i podliczasz każdą złotówkę?
Może woli sobie "żyć ", za zarobione pieniądze, niż ciułać. Może na razie nie widzi powodu, aby odkładać ?
Nie wiem, dlaczego liczysz cudze pieniądze, ale jak jesteś taka przejęta Jego wydatkami zapytam. Wozi Cię tym paliwożernym smokiem? Jeśli tak, dokładasz się do paliwa?
Oczywiście, że gdy mnie wozi, wyjeżdżamy, dokładam się pół na pół albo jak ostatnio np ja zapłaciłam za noclegi a On za paliwo, On postawił obiad, ja następnego dnia pizzę
Mówimy sobie o tym kto ile ma oszczędności, sam się skarży, że pieniądze Mu się rozchodzą, ale to nie jest tak, on zle gospodaruje.Nie wiem jak on sobie wyobraża życie z takim podejściem.Rozumiem, że ciuchy, buty to tak, ale na niektóre sprawy traci bezs3ensownie
11 2016-08-09 11:55:00 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-08-09 11:56:16)
Podstawowe pytanie to czy on mieszka dalej z rodzicami?
Jeżeli nie mieszka z rodzicami to daj mu spokój i nie wtrącaj się w jego finanse i nie wierć dziury aby "żyłował się" i próbował odkładać . Jeżeli natomiast mieszka to zarabiając 3k miesięcznie mógłby odkładać te 500zł chociaż dalej z naciskiem na - mógłby-.
Ma samochód z dużym silnikiem? To też jego sprawa, miałem podobny bo po prostu chciałem taki mieć.
Ja mam na co dzień do czynienia z podobnym przypadkiem chłopaka który sporo zarabia a jeszcze więcej wydaje
Aha i wydaje mi się że już założyłaś ostatnio podobny wątek tylko pod innym nickiem.
Bardzo proszę o radę. Czy pożyczyłybyście dziewczyny 4 000 na auto chłopakowi?
Jestem ze swoim już 2 lata, ufam Mu, mówi że mi odda. 1. raz poprosił mnie o taką pożyczkę i się zgodziłam, ale nie wiem sad
Mama by mnie zabiła gdyby wiedziała. On pracuje ale miał mnóstwo wydatków i nie da rady nic odłożyć za bardzo, ale będzie mi oddawał. A od rodziny nie może pożyczyć jak dotąd bo mają budowę i inne wydatki. Co byście pomyślały w tej sytuacji i zrobiły na moim miejscu?
Bardzo proszę o radę. Czy pożyczyłybyście dziewczyny 4 000 na auto chłopakowi?
Jestem ze swoim już 2 lata, ufam Mu, mówi że mi odda. 1. raz poprosił mnie o taką pożyczkę i się zgodziłam, ale nie wiem sad
Mama by mnie zabiła gdyby wiedziała. On pracuje ale miał mnóstwo wydatków i nie da rady nic odłożyć za bardzo, ale będzie mi oddawał. A od rodziny nie może pożyczyć jak dotąd bo mają budowę i inne wydatki. Co byście pomyślały w tej sytuacji i zrobiły na moim miejscu?
Ja bym pomyślał, żebyś przestała spamować. Masz założony wątek to się go trzymaj.
Biorąc pod uwagę jego podejście do pieniędzy, to jest to inwestycja wysokiego ryzyka. Ja bym jednak pożyczyła z prostego powodu: szybko sprawdzisz czy warto być z nim w związku. 4 tys. to niewiele jeśli pozwoli Ci przekonać się, że ten mężczyzna jest słowny, że poważnie i z szacunkiem podchodzi do Ciebie i związku z Tobą, czy potrafi (gdy chce) tak zagospodarować swoją wypłatą, aby regularnie spłacać dług.
Pożyczając postaw sprawę jasno, wyznacz plan spłaty, ile ma spłacać miesięcznie. I tu nie ma miejsca na negocjacje. Mają być spłaty i mają być regularne. Jeżeli zjeży się na samą myśl o spłatach, jeżeli nie będzie spłacał zgodnie z obietnicą, to już wiesz, że straciłaś 4 tys. ale zyskałaś czas, który w przeciwnym razie zmarnowałabyś na związek z nim i co najważniejsze przekonasz się wyraźnie z jakiego kalibru człowiekiem masz do czynienia. 4 tys. to niewiele za taką wiedzę.
Moja Droga, jeśli chodzi o pieniądze powinnaś dwa razy pomyśleć zanim raz pożyczysz.
Patrz swój pierwszy post. Facet nie potrafi okładać, a Tobie odda ? Z czego?
Jeśli bardzo chcesz się " wykazać ", nie pożyczaj bez umowy prawnej, 4000 zł, jest sumą na którą ciężko machnąć ręką, gdy wierzyciel nie będzie chciał zwrócić pożyczki.
Zwróć uwagę, na słowo wierzyciel, bo tym będzie Twój facet, zanim nie odda pieniędzy.
Osobiście, bym nie pożyczyła. Miłość, miłością ale od pożyczek są banki. Z resztą, gdy w grę wchodzą pieniądze, miłość może się skończyć, a kasę ciężko odzyskać.
Lekko wydaje pieniądze, nie ma pewności, że odda.
Ja bym nie pożyczyła.
ja już też bym nie pożyczyła.
miłość to miłość, a pieniądze to pieniądze.
pożyczyć może w banku lub chwilowke od jednej z wielu firm.
I naprawdę żadna z Was by nie pożyczyła facetowi, któremu ufa? który wiele dla niej robi, zawsze można na niego liczyć, jest bardzo odpowiedzialny jak dotąd i nie sądzę by udawał , to chore. Też mnie to zdziwiło ale może warto pomóc i właśnie się już na 100 % przekonać ? jak mu wspomniałam o oddawaniu to wie i zarzeka się że co miesiąc spłaci po 1000 , ostatnio sporo wydał na leki i ciuchy, buty, więc jak najszybciej chce spłacić dług. Nie lubi ich, a co do banków on tego nie chce bo odsetki są mega. Sama bym nie wzięła
19 2016-08-11 12:00:42 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-08-11 12:00:57)
Przeca napisałam, że bym pożyczyła. Pożyczysz i się przekonasz na własnej skórze jak bardzo można polegać na jego słowie. Oczywiście bierz pod uwagę, że relacja wierzyciel-dłużnik może nabruździć w waszym związku, a niedotrzymanie słowa i nieoddanie będzie sygnałem, że czas powiedzieć hasta la vista...
Przeca napisałam, że bym pożyczyła. Pożyczysz i się przekonasz na własnej skórze jak bardzo można polegać na jego słowie. Oczywiście bierz pod uwagę, że relacja wierzyciel-dłużnik może nabruździć w waszym związku, a niedotrzymanie słowa i nieoddanie będzie sygnałem, że czas powiedzieć hasta la vista...
Dziękuję Ci baaaaaardzo Klio :* :* :*
Wszystkiego dobrego
Potraktuję to jako TEST dla nas , cóż
Klio napisał/a:Przeca napisałam, że bym pożyczyła. Pożyczysz i się przekonasz na własnej skórze jak bardzo można polegać na jego słowie. Oczywiście bierz pod uwagę, że relacja wierzyciel-dłużnik może nabruździć w waszym związku, a niedotrzymanie słowa i nieoddanie będzie sygnałem, że czas powiedzieć hasta la vista...
Dziękuję Ci baaaaaardzo Klio :* :* :*
Wszystkiego dobrego
Co zrobisz, jak nie odda?
sorry, ale przez takie pomaganie zostało mi jeszcze 30 tyś do splacenia, bo były partner rzucił mi w twarz kredytem kiedy sobie znalazł nową rodzinę. Tak więc sorry - są banki.
I naprawdę żadna z Was by nie pożyczyła facetowi, któremu ufa? który wiele dla niej robi, zawsze można na niego liczyć, jest bardzo odpowiedzialny jak dotąd i nie sądzę by udawał , to chore. Też mnie to zdziwiło ale może warto pomóc i właśnie się już na 100 % przekonać ? jak mu wspomniałam o oddawaniu to wie i zarzeka się że co miesiąc spłaci po 1000 , ostatnio sporo wydał na leki i ciuchy, buty, więc jak najszybciej chce spłacić dług. Nie lubi ich, a co do banków on tego nie chce bo odsetki są mega. Sama bym nie wzięła
Osobiście nie pożyczyłabym, Ty zrobisz jak będziesz chciała.
Teraz twierdzisz że, jest bardzo odpowiedzialny, ha. Ciekawe bo, w pierwszym poście twierdzisz zupełnie coś innego.
Przepraszam, leki, ciuchy, buty kupował na kredyt ? Stąd wywnioskowałaś że, nie lubi długów ?
Oby nie było tak, że wycycka Cię z oszczędności i zniknie jak kamfora.
W mojej ocenie 4tys zł to nie jest dużo, oczywiście lepiej mieć je w kieszeni aniżeli nie ale tak naprawdę dużo nie ryzykujesz pożyczając mu. Tylko musisz ustalić sztywny termin spłaty - nie ważne czy będzie spłacał co miesiąc czy odda w całości na końcu. Ustalasz że np. do lutego 2017 ma ci oddać, to będzie test czy w sprawach finansowych można mu wierzyć
4 tys. a ponad 30 tys. to niebo a ziemia.
Za 4 tys. ja osobiście zrobiłabym eksperyment. To niewiele żeby się przekonać jaki jest ten człowiek. Jeżeli nie pożyczy, to też się nic nie stanie.
Choć wyobraźmy sobie taki scenariusz: nie pożyczy, potem zwiążą się bardziej, wezmą ślub, zaciągną kredyt hipoteczny itp. a okaże się, że nie można na nim polegać... Ja wolałabym przekonać się na przykładzie 4 tys. a nie kilkudziesięciu, bądź kilkuset...
W mojej ocenie 4tys zł to nie jest dużo
Niektórzy tyle zarobią w 4 miesiące...
Ale skoro dla Autorki to mało i może, i chce pożyczyć, to niech pożycza...
No właśnie też mi się wydaje, że mogę spróbować. Niedobrze , że mu powiedziałam że mam odłożone 15 tys, ale wiem że nie pożyczyłabym mu np 10 tys czy powyżej 5 tys.Natomiast tutaj mogę, poznam Go właśnie w takich sprawach. Jak się wywiąze, a poza tym oN też zobaczy, że Mu ufam. Wiadomo,że fajne okazje nie przychodzą często, więc chcę żeby był szczęśliwy i kupił sobie , także zaryzykuję chyba, trudno.On dla mnie potrafił duuuużo zrobić np pokonał 1200 km dziennie żeby przywiezć mojego chorego brata, choć sam nie czuł się najlepiej , zrobił to gdy Go poprosiłam.Ma złote serce , bardzo dba o moje sprawy, zawsze pomaga w każdej kwestii, więc teraz ja chcę coś dla niego zrobić.Co zrobię gdy nie odda? nie wierzę ze byłby do tego zdolny, ale gdyby to cóż majątku nie stracę , choć trochę szkoda, ale nie stracę też całego życia u boku kogoś kto takie coś by zrobił,. lepiej teraz niż po ślubie gdzie i tak pieni,ądze będą wspólne
No właśnie też mi się wydaje, że mogę spróbować. Niedobrze , że mu powiedziałam że mam odłożone 15 tys, ale wiem że nie pożyczyłabym mu np 10 tys czy powyżej 5 tys.Natomiast tutaj mogę, poznam Go właśnie w takich sprawach. Jak się wywiąze, a poza tym oN też zobaczy, że Mu ufam. Wiadomo,że fajne okazje nie przychodzą często, więc chcę żeby był szczęśliwy i kupił sobie , także zaryzykuję chyba, trudno.On dla mnie potrafił duuuużo zrobić np pokonał 1200 km dziennie żeby przywiezć mojego chorego brata, choć sam nie czuł się najlepiej , zrobił to gdy Go poprosiłam.Ma złote serce , bardzo dba o moje sprawy, zawsze pomaga w każdej kwestii, więc teraz ja chcę coś dla niego zrobić.Co zrobię gdy nie odda? nie wierzę ze byłby do tego zdolny, ale gdyby to cóż majątku nie stracę , choć trochę szkoda, ale nie stracę też całego życia u boku kogoś kto takie coś by zrobił,. lepiej teraz niż po ślubie gdzie i tak pieni,ądze będą wspólne
No to pożycz mu, siebie przekonuj, nas nie musisz ;-)
te 30 tyś też nie były za jednym zamachem zaczęło się od małych sum, niby wszystko było ok, a potem już nie
chcesz to pozyczaj. w razie czego tylko Ty będziesz stratna.
4 tys. a ponad 30 tys. to niebo a ziemia.
Dokładnie.
30tys na pewno nie pożyczył bym takiej "obcej" osobie. Ale 4tys to nie jest wielkie ryzyko.
On-WuWuA-83 napisał/a:W mojej ocenie 4tys zł to nie jest dużo
Niektórzy tyle zarobią w 4 miesiące...
Ale skoro dla Autorki to mało i może, i chce pożyczyć, to niech pożycza...
Nie wiem gdzie tyle płacą ale ja bym za tyle nie pracował na pewno.
To zależy w sumie ile ma się na koncie. Masz te powiedzmy 40-50k i potrafisz szanować pieniądz to 4 tysiące złoty to w sumie drobne hahaha
Klio napisał/a:4 tys. a ponad 30 tys. to niebo a ziemia.
Dokładnie.
30tys na pewno nie pożyczył bym takiej "obcej" osobie. Ale 4tys to nie jest wielkie ryzyko.Cyngli napisał/a:On-WuWuA-83 napisał/a:W mojej ocenie 4tys zł to nie jest dużo
Niektórzy tyle zarobią w 4 miesiące...
Ale skoro dla Autorki to mało i może, i chce pożyczyć, to niech pożycza...
Nie wiem gdzie tyle płacą ale ja bym za tyle nie pracował na pewno.
To zależy w sumie ile ma się na koncie. Masz te powiedzmy 40-50k i potrafisz szanować pieniądz to 4 tysiące złoty to w sumie drobne hahaha
Są ludzie, którzy zasuwają za 600zł, bo nie mają innego wyjścia ze względu na brak kwalifikacji, wiek, stan zdrowia.
Ale zgodzę się, jak ktoś ma 50tyś na koncie, to faktycznie, 4tyś to mała kwota.
Aha, czyli Cyngli jesteś pewna, że jednak On nie odda?:)
Jest jeszcze jedna kwestia, ja nie powiem moim rodzicom, nikomu, ale on chce w domu powiedzieć rodzinie że mu pożyczam, bo i tak by się dziwili skąd ma, myślicie że powinien im mówić? ja mu powiedziałam że wolałabym żeby nic nie mówił, ewentualnie jakąś drobną kwotę że dorzuciłam 500 zl,Powinien mówić? ja bym się zle z tym czuła jakoś
Aha, czyli Cyngli jesteś pewna, że jednak On nie odda?:)
Jest jeszcze jedna kwestia, ja nie powiem moim rodzicom, nikomu, ale on chce w domu powiedzieć rodzinie że mu pożyczam, bo i tak by się dziwili skąd ma, myślicie że powinien im mówić? ja mu powiedziałam że wolałabym żeby nic nie mówił, ewentualnie jakąś drobną kwotę że dorzuciłam 500 zl,Powinien mówić? ja bym się zle z tym czuła jakoś
Nie, nie jestem pewna. Napisałam, że ''nie ma pewności, że odda''.
Dlaczego nie chcesz powiedzieć rodzicom, że pożyczasz mu pieniądze? Boisz się, że nie poprą Twojej decyzji, prawda?
no to może doprecyzuje.
u mnie było jak u autorki.
byłam z facetem, zarabiał znosnie, ale w ogóle nic nie odkladal. kupowal ciuchy i gadzety na potęgę. żył z dnia na dzien. miał kilkadziesiat par spodni i ponad setke podkoszulkow, markowe zegarki, parę gitar i jeszcze sporo innych rzeczy.
mialam podejście tak jak wy: czyli zero marudzenia, w koncu to jego pieniądze, nie będę nimi rządzić. jednocześnie ja odkladalam na dwa konta oszczędnościowe - jego i moje - niewielkie sumy,bo wtedy jeszcze zarabialam tak średnio.
a potem się sypnelo. on został oskarżony, stracił pracę, więc nie zarabiał,zlikwidowalam oba konta, potem kredyt,karta kredytowa,dwa debety - za coś trzeba było żyć (w tym były też jego długi).
był moim partnerem, więc uznalam, ze powinnam mu w ten sposób pomagać.
no i zostałam po trzech latach takiego życia z długami. on od czasu rozstania się nie poczuwa do dokladania sie do splaty kredytu,choć przecież nie bralam go dla siebie ( nawet jak bym miała papier, to i tak by pewnie nie sciagneli z niego nawet komornikiem). ja bym sie sama ze swojej pensji utrzymala. a u niego jeszcze dochodzily leki cukrzycowe, papierosy i piwo.
teraz już jestem.mądrzejsza i nie przewiduję zadnych wspólnych finansów z moim ewentualnym partnerem.
Kiedyś była taka sytuacja że chciał mi opłacić prawko i powiedział że jak zdam nie muszę mu oddawać, to było miłe z jego str, 2 sytuacja chciał mnie wysłać do bankomatu z kartą żebym mu wyciągnęła kasę, podałby mi hasło itd ale nie chciałam
Natali07 napisał/a:Aha, czyli Cyngli jesteś pewna, że jednak On nie odda?:)
Jest jeszcze jedna kwestia, ja nie powiem moim rodzicom, nikomu, ale on chce w domu powiedzieć rodzinie że mu pożyczam, bo i tak by się dziwili skąd ma, myślicie że powinien im mówić? ja mu powiedziałam że wolałabym żeby nic nie mówił, ewentualnie jakąś drobną kwotę że dorzuciłam 500 zl,Powinien mówić? ja bym się zle z tym czuła jakośNie, nie jestem pewna. Napisałam, że ''nie ma pewności, że odda''.
Dlaczego nie chcesz powiedzieć rodzicom, że pożyczasz mu pieniądze? Boisz się, że nie poprą Twojej decyzji, prawda?
Znam ich i jasne że bym miała przechlapane za takie coś
Zresztą co byście powiedzieli gdyby Wasza córa taką wiadomość nadała? wiadomo raczej lęk i nerwy
39 2016-08-11 15:35:33 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-08-11 15:39:11)
Kiedyś była taka sytuacja że chciał mi opłacić prawko i powiedział że jak zdam nie muszę mu oddawać, to było miłe z jego str, 2 sytuacja chciał mnie wysłać do bankomatu z kartą żebym mu wyciągnęła kasę, podałby mi hasło itd ale nie chciałam
To jest fajne zachowanie Taka inwestycja
Sam pewnie opłacił bym dziewczynie bo bym myślał sobie tak np., że jak będę chciał się napić z kumplami to mnie odwiezie a może i nawet przywiezie po wszystkim
Tym bardziej należy mu się pożyczyć jak on tak postępował względem ciebie wcześniej i to bez żadnych ceregieli z formalnościami (omg!) Tylko trzeba trzymać za słowo i pilnować terminów.
Ja pożyczać od kogoś nie lubię i w sumie nie praktykuję tego -potrafię odkładać jak mam cel i komuś też za bardzo nie lubię z własnej kieszeni kredytować jego poczynań ale raz zdarzyło mi się pożyczyć dobremu koledze 7tys zł.
Kolega jest tego typu, że nie lubi za bardzo odkładać, jak idziemy pobawić sie to zawsze wyda dwa razy więcej ode mnie. Ja wydam 500zł na wieczór na mieście a on tysiąc ale za to jest obrotny i potrafi zarobić i na spokojnie w ciągu miesiąca oddał mi to co pożyczył. W sumie jego jestem jedynie pewien co do kwestii finansowych jeżeli chodzi o znajomych no i się nie boje wspomóc jakby co.
Jeżeli masz marudnych rodziców to nie mów. To nie ich sprawa gdzie lokujesz kasę.
Ja to bym swoim powiedział co chcę zrobić z kasą i mimo "trajkotania" mamy tak jak przed zakupem samochodu za ponad 30k i tak się nie wycofałem z zamiarów ale lepiej dla świetego spokoju czasami nie powiedzieć
Zresztą co byście powiedzieli gdyby Wasza córa taką wiadomość nadała? wiadomo raczej lęk i nerwy
Podświadomie wiesz, że mają rację. Ale tak kochasz swojego chłopaka i tak bardzo chcesz, by mu było dobrze, że zepchnęłaś wątpliwości na dalszy plan.
Ja wydam 500zł na wieczór na mieście a on tysiąc
)
Ach, Ci młodzi...
Ja, gdy wychodzę na wieczór to wydaję 50-100zł.
On-WuWuA-83 napisał/a:Ja wydam 500zł na wieczór na mieście a on tysiąc
)
Ach, Ci młodzi...
Ja, gdy wychodzę na wieczór to wydaję 50-100zł.
Hahahaha.
Cyngli, po pierwsze ty jesteś kobietą, a po drugie to zapewne bardzo spokojną kobietą ^^
Ja należę raczej do takiej mało "spokojnej" ekipy hahaha gdzie jak się już wychodzi to na całą noc i nie na dwa piwka 50-100zł to się u mnie wydaje jak wyskakujemy na okoliczne rewiry/"patyki"
Jakby tak spojrzeć to w sumie każdy by tak mógł sobie zadać pytanie na co rozchodzą się te pieniędze? *.^
43 2016-08-11 16:37:17 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-08-11 16:38:00)
Natali07 przecież Ty już zdecydowałaś, pożyczysz. Nie wiem w takim razie, po co Nas pytasz o zdanie ?
Twoja kasa, Twoje ryzyko. Rób jak chcesz.
Zawsze konfrontacja swoich sądów i decyzji się przydaje. Nie musi przecież robić nic wbrew sobie i zgodnie z opiniami forum. Sam materiał do myślenia to już dużo. Podjęła decyzję, ale wie również na co zwracać uwagę i jakie rezultaty dla niej samej i jej przyszłości może przynieść taka pożyczka/test.
Cyngli napisał/a:On-WuWuA-83 napisał/a:Ja wydam 500zł na wieczór na mieście a on tysiąc
)
Ach, Ci młodzi...
Ja, gdy wychodzę na wieczór to wydaję 50-100zł.
Hahahaha.
Cyngli, po pierwsze ty jesteś kobietą, a po drugie to zapewne bardzo spokojną kobietą ^^
Ja należę raczej do takiej mało "spokojnej" ekipy hahaha gdzie jak się już wychodzi to na całą noc i nie na dwa piwka50-100zł to się u mnie wydaje jak wyskakujemy na okoliczne rewiry/"patyki"
![]()
Jakby tak spojrzeć to w sumie każdy by tak mógł sobie zadać pytanie na co rozchodzą się te pieniędze? *.^
Pewnie masz rację ;p
Natalia, on wie, że masz odłożoną kasę i próbuje się do niej zwyczajnie dobrać. Oczywiście tłumaczy to Tobie, i zapewne sobie też, że to w słusznej sprawie, że te pieniądze są mu potrzebne i że przecież je odda. I - żeby było zabawniej - on święcie wierzy w swoje racje. Bo po co pieniądze mają leżeć, a on musiałby brać kredyt i płacić odsetki? I w końcu kupuje nie dla siebie, lecz DLA WAS. itd. itp.
Szkoda tylko, że sam ich nie odłożył. Tym bardziej, że mógł.
Weź pod uwagę, że z czasem będzie częściej od Ciebie oczekiwał takich "pożyczek". A po ślubie uzna, że to wszystko jest Wasze wspólne i on wie lepiej, jak to ulokować/wydać.
47 2016-08-11 17:27:01 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-08-11 17:29:51)
On jednak od wypłaty do wypłaty, a były miesiące że zarobił 3 tysiące, fakt, ma auto, które duuużo spala, jest duże ale niestety. To też mi się nie podoba, zamiast kupić ekonomiczne to nie, twierdzi że nie da się połączyć żeby auto było duże, wygodne a zarazem ekonomiczne/Ja naprawdę nie mam pojęcia jak z Nim na ten temat rozmawiać, on zaraz się denerwuje.Chciałabym tak zwyczajnie jak tu się wypowiadam ale przecież to nic nie da. Czy są jakieś sposoby na to? Martwi mnie to strasznie.Nie wiem co z tym zrobić.A może w ogóle się nie mieszać ...kurcze , co robić? proszę o rady
Bardzo proszę o radę. Czy pożyczyłybyście dziewczyny 4 000 na auto chłopakowi?
Jestem ze swoim już 2 lata, ufam Mu, mówi że mi odda. 1. raz poprosił mnie o taką pożyczkę i się zgodziłam, ale nie wiem sad
Powiedz dlaczego nie sprzeda auta które ma i nie kupi innego, tylko chce do nowej zabawki dokładać z Twoich?
W pierwszym poście opisujesz, jaki ma lekki stosunek do pieniędzy, że jest rozrzutny, że nie potrafi okładać, a teraz przekonujesz że, jest zupełnie inny. Odpowiedzialny i zaradny finansowo.
Jak w końcu jest?
On-Wu-Wua poprawiasz mi humor na maxa , dzięki
Dziewczyny , On jest zaradny i bardzo pracowity ale jakoś strasznie mu si e kasa rozchodzi, nie może sprzedać auta gdyż to nie jego, tylko brata.On swojego nie ma.
Też się troszkę boję że może częściej pożyczać , z 2 str nierkoniecznie, zawsze brat mu pożyczał ale teraz ma budowę, wyjątkowa sytuacja kiedy nie może
On-Wu-Wua poprawiasz mi humor na maxa
, dzięki
Dziewczyny , On jest zaradny i bardzo pracowity ale jakoś strasznie mu si e kasa rozchodzi, nie może sprzedać auta gdyż to nie jego, tylko brata.On swojego nie ma.
Też się troszkę boję że może częściej pożyczać , z 2 str nierkoniecznie, zawsze brat mu pożyczał ale teraz ma budowę, wyjątkowa sytuacja kiedy nie może
Jak na moje oko, coś się plączesz w opisach. Teraz twierdzisz, że jeździ autem brata.
Jak się komuś kasa rozchodzi, zawsze znajdzie wymówkę dlaczego nie ma jej, na spłatę długu.
Chce mieć auto, niech sobie na nie sam odkłada. Za 4000 zł, można kupić najwyżej złom w dobrym stanie który, będzie trzeba opłacać, tankować i wiecznie naprawiać.
Zrobisz jak będziesz chciała, moim zdaniem chłopczyk jest na tyle duży, że może zarobić sobie na zabawki.
50 2016-08-11 18:39:40 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-08-11 18:41:56)
Olaboga. Da 4 tys. i albo odda, albo nie odda. Odda, będzie dobrze. Nie odda, to będzie wiedziała, że jego słowo jest nic niewarte. Co zrobi z tą wiedzą dopiero pokaże czy potrafi racjonalnie myśleć, czy ciągnie jak ćma do ognia. Tymczasem zarówno ona, jak i my możemy się tylko domyślać.
Nie odda, albo zacznie traktować ją jak bankomat na zachcianki, będzie jasnym sygnałem, czarno na białym, że nie warto wchodzić głębiej w ten związek.
Edycja: Zresztą i tak chce pożyczyć, a zdania innych nie zmieniają w tej kwestii jej postanowienia. Skoro i tak pożyczy, to niech przy okazji skorzysta na tej pożyczce, nawet jeśli być może straci 4 tys....
Jakoś wierzę że odda, z 3 razy pożyczył drobne kwoty i oddał w szybkim tempie, pamiętał.
Niepokoi mnie jednak fakt, że w ogóle mnie o to poprosił, nie wiem czy to dobrze świadczy i rokuje. Jeśli to by się powtarzało to niefajnie by było. Wiem, że jest typem osoby która gdy coś obieca - słowa dotrzymuje, stąd ok wierzę, spłaci w ratach, ale sam fakt mnie zaniepokoił, niezręczna sytuacja i niecodzienna to mnie martwi. Gdyby rodzice się dowiedzieli, zaraz by było że co to za facet co pożycza, że mam odejść bo nic mi nie zapewni
Uff, problem na jakiś czas z głowy. Dzwonił do mnie właśnie chłopak i powiedział, że sprawa jest nieaktualna, bo już ktoś szybciej niż on zdecydował się na kupno auta uff już mi lżej, w sumie chciałam pomóc ale jakoś dziwnie się czułam w tej sytuacji , uważam że chłopak od swojej dziewczyny nie powinien pożyczać, ma kumpli, rodzinę a nie. Bo ufać mu ufam, powoli by spłacał, ale sam fakt. No nic , problem cudownie rozwiązany
dzięki za rady
Tylko nie spodobało mi się, że jest zły że mamie powiedziałam, że auta szuka.On chyba jej nie lubi, trochę mnie to zabolało , rzucił tekst "znam twoją matkę, ma humory"
Tylko nie spodobało mi się, że jest zły że mamie powiedziałam, że auta szuka.On chyba jej nie lubi, trochę mnie to zabolało , rzucił tekst "znam twoją matkę, ma humory"
I ten jego foch tutaj to niby humorem nie jest?
Coraz bardziej "czarujący inaczej" ten Twój partner się wydaje...
Myślę tak samo jak Ty Klio Droga, martwi mnie bo ostatnio się wyluzował i pozwala sobie , ja wtedy stanowczo , choć grzecznie zwracam uwagę, mówię że przesadza, podaję argumenty, ale np potrafił powiedzieć : "pozniej będziesz mi ryczeć , że mama Cię męczy i marudzi" no trochę przykre ;/ powoli zaczynam wątpić że to ten jedyny i w sumie tracę ochotę na ewentualną pożyczkę w przyszłości gdyby jeszcze chciał, super się sprawa rozwiązała, a on niech sobie radzi.Zresztą wątpliwości co do niego pojawiają się , nie wiem czy nie nazbyt często ale to już inna działka, każdy pewnie takowe miewa, pożyjemy , zobaczymy, ja ideałem też nie jestem, ale się staram , a on mógłby się ogarnąć, bo nie oszukujmy się, charakterem mnie najbardziej ujął na początku, ale właśnie na poczatku, teraz klapki trochę opadają i czasem sama nie wiem, ale samo się ułoży.nawet ostatnio nakręcam spotkanie ze znajomym z lat studiów
chcę odnowić znajomość , ciekawe czy mi się uda i ciekawe czemu mnie tak ciągnie do spotkania z nim. Mój chłopak ostatnio sprawia mi trochę przykrości, a nawet jak coś chcę doradzić, zaraz jest że marudzę, że on tego nie lubi itd
swoją drogą Klio - extra babeczka z Ciebie tak czuję
Pozdrawiam
Senkju :*
To dobrze, że potrafisz trzeźwo ocenić jego zachowanie, widzieć plusy i minusy. Sama z czasem podejmiesz decyzję czy być, czy nie być.
Jednak w taki sam trzeźwy sposób oceniaj siebie i to co robisz. Jeżeli tak naprawdę już teraz rozglądasz się za kimś innym, to powinno być dla Ciebie jasne, że obecny związek mocno niedomaga... Nie ma co też szukać winnych. Zastanów się czy po prostu chcesz, czy czujesz, czy widzisz swoją przyszłość u jego boku. Jeśli nie, to jasno i uczciwie zakończ.
Dziękuję Ci Klio, że tak się wczułaś :*
no niby z pozoru jest ok, ale coś zaczyna nie grać ;/ najpierw zrobię porządek w swojej głowie, popracuję nad sobą i wiesz żadnych pochopnych decyzji jasne, że nie oszukiwałabym nikogo, ale to jest sprawa najwazniejsza dla mnie i wolę się zastanowić
czasem wolałabym zapłacić komuś 4 tys i więcej żeby to za mnie zrobił
ale tak się nie da.
Zastanawiaj się i powodzenia
No powodzenia życzę.
Dziękuję Kochani :* :* :*