Witam. Od kilku miesięcy bądź kilkunastu już zmagam się z potwornymi bólami w trakcie miesiączki. Byłam już u kilku ginekologów, miałam robione USG przez jamę brzuszną i nic nie wykazało. Na pierwszym badaniu było jedynie podejrzenie macicy dwurożnej. Potem powiedziano mi że wszystko jest ok, że ''niektórzy tak mają''....
Miałam też gastroskopię. Brałam leki oslonowe na żołądek- nadal te same bóle.
Bóle brzucha, mięśni na całym ciele, kręgosłupa nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. To jest ogromne cierpienie, na które nic nie pomaga. Nie mogę już brać leków doustnie (wtedy brałam Ketonal), czopki też odpadają- nie pomagają. Co miesiąc jeżdzę na pogotowie po zastrzyki. Zwykle dostawalam 2- ketonal i jakiś lek przeciwskurczowy. Dziś dostałam butaryne(lub cos co podobnie brzmi) i polopirynę( beznadziejne, bo nie pomaga). Probowalam przekonac lekarkę by mi dała ketonal ale nic z tego. Była bardzo nieprzyjemna..
Dodam też że poza okresem, czuję bóle jajników. + Chce mi się wymiotować.
Kiedyś mi się zdarzyło że nie mogłam wrócić do domu autobusem, ledwo wytrzymałam w taksówce. Kolana mi sie uginały. miałam wrażenie że tracę przytomność, okropne nudności i osłabienie. Wtedy okazało się, że mam anemię, potem ją wyleczyłam a dolegliwości nadal się utrzymują.
Już nie wiem co robić. Ktoś miał podobny stan? Zalezy mi na odpowiedziach, bo nie chcę już dłużej tego piekła przeżywać.
Pozdrawiam.