Witajcie! Chciałabym poznać Wasze opinie na temat zemsty, oczywiście chodzi głównie o facetów/babki, którzy Was olali, okłamali, zdradzili itp.
Czy podejmujecie się zemsty? Uzyskanie zamierzonego rezultatu daje Wam satysfakcje, a może wręcz przeciwnie?
Czujecie się wtedy jeszcze gorzej i jesteście sfrustrowanie swoim zachowaniem, ponieważ daliście się sprowokować?
A może zemsta, jest dla Was ukojeniem w bólu, bądź ma na celu utarcie nosa delikwentowi, pokazanie, że nie tędy droga, że popełnił błąd olewając Was, bądź przyjmuje charakter wręcz wychowawczy i daje dobrą lekcje pokory?
Czy dokonując zemsty chcecie ostatecznie podstawić kropkę nad "i" i odzyskać utracony honor? Czy macie nadzieję, że może zdarzy się cud i jednak odzyskacie tę osobę?
A może jesteście na tyle cierpliwi, że nie robicie nic i dajecie pole do popisu losowi, wierzycie, że karma powraca?
Albo zemstą okazuje się ignorowanie danej osoby, milczenie?
Uważacie, że zemsta może być dobra? Bo raczej to określenie ma negatywny oddźwięk. Mszcząc się na kimś bardziej tracimy, czy zyskujemy?
Byłabym Wam bardzo wdzięczna za przykłady z życia wzięte!
Pozdrawiam
2 2016-08-06 21:20:12 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-08-06 21:21:10)
Dla mnie mszczenie sie jest bez sensu. Nie powiem ze jak mi ktos zajdzie za skore to w myslach nie zdarza mi sie snuc fantazji o zemscie ale realnie nigdy jej nie dokonuje. Nie chodzi nawet o to ze jestem taka prawa i wspanialomyslna.Dla mnie poprostu zemsta jest slaba, stanowi oznake naszej bezsilnosci i nieporadzenia sobie z emocjami ktore wzbudza w nas obiekt zemsty.
Zdecydowanie bardziej pociaga mnie obojetnosc. Gdy osiagam ten stan w odniesienu do osoby ktora mi wyrzadzila krzywde to czuje sie wolna. Obojetne mi jest wtedy rowniez istnienie badz nieistnienie karmy ktora ja dopadnie bo ja jestem juz lata swietlne poza tym tematem.
3 2016-08-06 21:22:38 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-08-06 21:23:11)
Ja się mścić nie musiałem. Wszystkie kobiety, które gardziły moimi względami, spotykały potem zawody miłosne. Można powiedzieć, że los sam im wymierzył karę. Czy miałem satysfakcję? Jasne! Zemsta w białych rękawiczkach
4 2016-08-06 21:28:13 Ostatnio edytowany przez Grafin Cosel (2016-08-06 21:28:42)
Czemu tobą gardziły mogę się dowiedzieć ?
Mój były mąż chcący wytoczyć mi o jakąś pierdołę sprawę sądową (bo on to akurat lubi się mścić, nawet jak nie ma za co ) w przeddzień złożenia tego wniosku złamał mostek, 2 kręgi i 4 żebra
Taki przykład z życia
A ogólnie to ja czasem sobie myślę, że się zemszczę, ale potem olewam. Samo myślenie mi wystarcza i mnie uzdrawia A potem - jak Feniks napisała - obojętność i w nosie mam. Z małą przerwą na uchachanie się do łez po wiadomości o tym złamanym mostku
Czemu tobą gardziły mogę się dowiedzieć ?
Nie mną, tylko moimi względami
A powody były różne.
Droga Feniks, teoretycznie masz rację, choć podziwiam Cię, że tak łatwo uzyskujesz obojętność wobec kogoś kto pewnie miał jakieś znaczenie w Twoim życiu. Też uwielbiam poczucie obojętności, bo wiem, że to właśnie boli wielu facetów, w szczególności tych którzy cieszą się dużym powodzeniem. Jednak nie zgadzam się z tym, że zemsta oznacza bezsilność, nieporadzenie sobie z emocjami i jest słaba- zależy JAKA! Oto mój dowód:
Historia miała miejsce z 3 lata temu. Poznałam swój wyśniony ideał- blondyn, niebieskie oczy- normalnie łamacz kobiecych serc. Nie mogłam uwierzyć, że zainteresował się akurat mną! Zaczęliśmy się spotykać- ale jakoś dziwnie nie chciał iść ze mną na miasto...raczej spacer, a potem głównie u niego. Byłam tak zapatrzona, że w ogóle mi to nie przeszkadzało i nie zauważałam, że chodzi mu tylko o jedno...spławił mnie jak zaczął zauważać, że chyba mi zależy. Powiedział, że nie zakochał się we mnie i jak teraz do tego nie doszło to już nie dojdzie i że zawsze możemy się spotkać tak po koleżeńsku "na piwo". Znalazłam resztki sił i uśmiechem odparłam, że ja też się nie zakochałam, bo nie umiem ot tak i że było miło i dziękuję za wszystko Po powrocie do domu płakałam, strasznie! Nie mogłam do siebie dojść. O dziwo chyba zabiłam mu gwoździa tym zachowaniem bo zaczął do mnie pisać w nocy, że mu mnie brakuje i w ogóle...bo wielu jego namowach spotkałam się z nim i wiedziałam, że to jest czas na ZEMSTĘ! Wiedziałam doskonale, że nie będzie chodziło mu tylko o piwo, w szczególności, że spotkał się ze mną uciekając z nieudanej imprezy, więc doskonale wiedziałam, że jestem ZNÓW traktowana jako czasoumilacz i klin. W trakcie spotkania, gdzie znów chciał mnie zaciągnąć do siebie na chatę miałam szampański humor
Rozmawiało nam się wspaniale jak zawsze, bo on jest naprawdę ciekawym człowiekiem, tylko gdzieś tam się zagubił chłopaczyna. Nagle spytał się mnie, czy może mnie pocałować. Odpowiedziałam zdziwiona, że jak to? że ustaliliśmy, że się kumplujemy, więc? On powiedział, że on nie wie czego chce, bla bla bla, u tak kilka razy go uniknęłam- ale on się nie poddawał- ja go też trochę podkusiłam, w końcu zgodziłam się na pocałunek, zaczęło być namiętnie, rozpaliłam go do czerwoności, strasznie się napalił i padło pytanie "idziemy do mnie?" a ja zdziwiona, ale po co!? (doskonale wiem, że chodziło mu o relacje typu fuckfriends) i tak przekomarzałam się z nim, aż nie wytrzymał i powiedział dosłownie, że chce dać mi ORGAZM! Nie wiem jakie siły powstrzymały mnie od śmiechu! Spojrzałam się na niego siedząc rozkraczona na nim, że stoickim spokojem odpowiedziałam, że mi w życiu chodzi o coś więcej niż orgazm i wiem, że on nie jest mi w stanie tego zapewnić
Jego mina? BEZCENNA- myślę, że to była dla niego nauczka na całe życie i wyciągnie może kiedyś z niej odpowiednie wnioski
Moje poczucie wartości? +10000000
Także mądra, przemyślana zemsta, nie jest słaba
A mi karma starcza
Zemsta jest dalej zaangażowaniem się a chodzi o to żeby szybko zapomniec, prawda?
Uwielbiam tylko te momenty gdy KAŻDY jeden ex dzwoni ok 3 mcach ja się zgadzam na spotkanie, idziemy tam gdzie na lubię, dobrze się bawimy, śmiejemy, jemy. On mnie pyta co u mnie ja mówię że cudownie, wspaniałe itd, życie bajka. W końcu on pyta czy kogoś mam a ja mówię że tak - i że jest wspaniale!
Kocham patrzyć wtedy w ich oczy i widzieć ten zawód
Daję całuska w policzek na pożegnanie, życzę szczęścia i jadę do domu
To jest ten moment kiedy mi już nie zależy a oni zaczynają tęsknić i myślą że może jednak było fajnie i da się odbudować. No ale to jest jakby zemsta na ich życzenie, bo mnie zapraszają
9 2016-08-07 12:08:18 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-08-07 12:09:24)
Zemsta, teoretycznie, oczywiście jest cierpliwa ,ale to nie przesądza o tym, czy w praktyce jest słodka. Jeżeli już ktoś się chce naprawdę zemścić, to wydaje mi się, że zdecydowanie powinien poczekać na dobry moment
Przy czym paradoksalnie czyjaś cierpliwość może uchronić od zemsty. Upływający czas nie tyle leczy rany, co wycisza i uspokaja emocje.
Ja też jestem zwolenniczką zasady, że "karma will do the rest"
Tylko zawsze powtarzam, że nie odbywa się to z reguły 1 do 1, tzn., że jak ktoś nam coś ukradł to sam zostanie okradziony itp.
Spotkają go z tego tytułu inne przykrości i problemy, w dziedzinach, które mogą pozornie nie być związane z krzywdą, która kiedyś komuś wyrządził. Potrzeba wglądu, żeby te zależności zrozumieć.
@Brainless, serio uważasz, że los powinien mścić się na kobietach (ludziach), którym się nie spodobałeś, bo boli to Twoje ego?
Serio... ?
Chyba nie do końca rozumiesz pojęcie 'krzywdy'.
@Brainless, serio uważasz, że los powinien mścić się na kobietach (ludziach), którym się nie spodobałeś, bo boli to Twoje ego?
Serio... ?
Chyba nie do końca rozumiesz pojęcie 'krzywdy'.
Nie do końca jestem przekonany, czy można postawić znak równości pomiędzy uważaniem, że los powinien mi coś wynagradzać, a czerpaniem satysfakcji z takiego, czy innego jego obrotu. Powiedzmy, nie popieram bicia ludzi, ale kiedy człek idzie wieczorem w ciemną uliczkę, mimo, że go przed tym ostrzegałem i dostaje po mordzie to z jednej strony jest mi go żal, a z drugiej... mam satysfakcję, że dostał nauczkę, że mnie nie posłuchał (i że znowu miałem rację).
A co do drugiego pytania... cóż... nieprzypadkowo wybrałem sobie taki, a nie inny nick
@Brainless, cóż.. biedne te kobiety, z którymi się spotykałeś.
Miały tylko jeden wybór - byc z Tobą, albo narazić się na "Straszliwą zemstę od losu".
lol
@Brainless, cóż.. biedne te kobiety, z którymi się spotykałeś.
Miały tylko jeden wybór - byc z Tobą, albo narazić się na "Straszliwą zemstę od losu".lol
Jak widać po Twojej reakcji, dokonały dobrego wyboru
Witajcie! Chciałabym poznać Wasze opinie na temat zemsty, oczywiście chodzi głównie o facetów/babki, którzy Was olali, okłamali, zdradzili itp.
Czy podejmujecie się zemsty? Uzyskanie zamierzonego rezultatu daje Wam satysfakcje, a może wręcz przeciwnie?
Czujecie się wtedy jeszcze gorzej i jesteście sfrustrowanie swoim zachowaniem, ponieważ daliście się sprowokować?
A może zemsta, jest dla Was ukojeniem w bólu, bądź ma na celu utarcie nosa delikwentowi, pokazanie, że nie tędy droga, że popełnił błąd olewając Was, bądź przyjmuje charakter wręcz wychowawczy i daje dobrą lekcje pokory?
Czy dokonując zemsty chcecie ostatecznie podstawić kropkę nad "i" i odzyskać utracony honor? Czy macie nadzieję, że może zdarzy się cud i jednak odzyskacie tę osobę?
A może jesteście na tyle cierpliwi, że nie robicie nic i dajecie pole do popisu losowi, wierzycie, że karma powraca?
Albo zemstą okazuje się ignorowanie danej osoby, milczenie?
Uważacie, że zemsta może być dobra? Bo raczej to określenie ma negatywny oddźwięk. Mszcząc się na kimś bardziej tracimy, czy zyskujemy?
Byłabym Wam bardzo wdzięczna za przykłady z życia wzięte!
Pozdrawiam
Zemsta nie jest dobrym rewanżem za ewentualne krzywdy nam wyrządzone,ponieważ zło wyrządzone innemu wraca do nas z podwójną mocą. Najlepszą metodą jest ignorowanie danej osoby. Jest takie powiedzenie: nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.... i jeszcze jedno..... postępuj tak,jakbyś chciała ,aby postępowano z tobą....to że ktoś nas skrzywdził nie oznacza, że my mamy być dokładnie tacy sami,bo późniejszym niesnaskom może nie być końca i wojna gotowa.
15 2016-08-07 12:40:09 Ostatnio edytowany przez ZnakZapytania7 (2016-08-07 12:49:53)
A mi karma starcza
Zemsta jest dalej zaangażowaniem się a chodzi o to żeby szybko zapomniec, prawda?
Uwielbiam tylko te momenty gdy KAŻDY jeden ex dzwoni ok 3 mcach ja się zgadzam na spotkanie, idziemy tam gdzie na lubię, dobrze się bawimy, śmiejemy, jemy. On mnie pyta co u mnie ja mówię że cudownie, wspaniałe itd, życie bajka. W końcu on pyta czy kogoś mam a ja mówię że tak - i że jest wspaniale!
Kocham patrzyć wtedy w ich oczy i widzieć ten zawód![]()
Daję całuska w policzek na pożegnanie, życzę szczęścia i jadę do domu
To jest ten moment kiedy mi już nie zależy a oni zaczynają tęsknić i myślą że może jednak było fajnie i da się odbudować. No ale to jest jakby zemsta na ich życzenie, bo mnie zapraszają
Zdecydowanie taka zemsta należy do moich ulubionych <3 szach i mat! Wcale nie pokazuje się wtedy swojej słabości, tylko siłę, a dany delikwent może tylko się bić w pierś, że stracił taką osobę jak Ty! Życzę wszystkim forumowiczom własnie takich zemst <3
Zemsta nie jest dobrym rewanżem za ewentualne krzywdy nam wyrządzone,ponieważ zło wyrządzone innemu wraca do nas z podwójną mocą. Najlepszą metodą jest ignorowanie danej osoby. Jest takie powiedzenie: nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.... i jeszcze jedno..... postępuj tak,jakbyś chciała ,aby postępowano z tobą....to że ktoś nas skrzywdził nie oznacza, że my mamy być dokładnie tacy sami,bo późniejszym niesnaskom może nie być końca i wojna gotowa.
No nie mogę się zgodzić i myślę, że przykład podany przeze mnie jest jednak na dobrym potwierdzeniem mojej tezy. Jeżeli poprzez zemstę, możemy utrzeć aroganckiemu dupkowi, który traktował kogoś przedmiotowo nosa i naświetlić, że jego postępowanie do dobrych nie należy, to co jest w tym złego? Myślę, że tu raczej działa zasada, że zło dobrem należy przezwyciężać- lecz czasami żeby dany człowiek to zrozumiał własnie trzeba się zniżyć do jego poziomu i pokazać mu jakby lustro. Żadnej wojny nie ma- po tej sytuacji uzyskałam właśnie poczucie owej WOLNOŚCI, bo wiem, że wyszłam z twarzą i jeszcze może dałam mu do myślenia, a nóż widelec on się zmieni i zacznie traktować kobiety jako ludzi z uczuciami? Tego mu życzę z całego serca.
karma powraca, prawo przyczyny i skutku. Ale czym jest zemsta? Jeśli wyrządzoną z premedytacją krzywdą to jest to złe. Lepiej ukoić ból i poprawić sobie samopoczucie tnąc w strzępy jego koszule od Armaniego To jest przykład małej, niegroźnej zemstewki, która nikomu krzywdy nie robi a pozwala się wyżyć. Bo znam takie, które niszczą życie. Tego nie akceptuję. Nie lubię mściwych ludzi.
Nie wierzę w karmę. Dostrzeganie w cudzym nieszczęściu pewnej "sprawiedliwości" za nasze krzywdy, ale "sprawiedliwości" bez naszego udziału, to też moi drodzy pewna forma zemsty ...
dostrzeganie formą zemsty? To raczej konstatacja, że to, co dajesz innym, wraca do Ciebie. Od nas więc zależy, czy ta sprawiedliwosć będzie miała oblicze szczęścia czy nieszczęścia
19 2016-08-07 17:24:13 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-08-07 19:27:05)
dostrzeganie formą zemsty? To raczej konstatacja, że to, co dajesz innym, wraca do Ciebie. Od nas więc zależy, czy ta sprawiedliwosć będzie miała oblicze szczęścia czy nieszczęścia
Weź pod uwagę, że poczucie wyrządzonej krzywdy może być subiektywne. To, co nazywamy karmą jest bardziej ukrytym pragnieniem zemsty. Na pewno pewnego rodzaju pocieszeniem. A dobrze mu tak... Poczuciem sprawiedliwości dopełnionej przez los. Tak czy siak "karma" jest dla ludzi słabych. Tych, ktorzy albo nie potrafią dokonać zemsty (bez względu na to czym ona miałaby być) alby tych, którzy nie potrafią wybaczyć, zapomnieć i iść dalej nie oglądając się za siebie.
20 2016-08-07 17:55:43 Ostatnio edytowany przez natolinka (2016-08-07 17:56:40)
pannapanna napisał/a:A mi karma starcza
Zemsta jest dalej zaangażowaniem się a chodzi o to żeby szybko zapomniec, prawda?
Uwielbiam tylko te momenty gdy KAŻDY jeden ex dzwoni ok 3 mcach ja się zgadzam na spotkanie, idziemy tam gdzie na lubię, dobrze się bawimy, śmiejemy, jemy. On mnie pyta co u mnie ja mówię że cudownie, wspaniałe itd, życie bajka. W końcu on pyta czy kogoś mam a ja mówię że tak - i że jest wspaniale!
Kocham patrzyć wtedy w ich oczy i widzieć ten zawód![]()
Daję całuska w policzek na pożegnanie, życzę szczęścia i jadę do domu
To jest ten moment kiedy mi już nie zależy a oni zaczynają tęsknić i myślą że może jednak było fajnie i da się odbudować. No ale to jest jakby zemsta na ich życzenie, bo mnie zapraszająZdecydowanie taka zemsta należy do moich ulubionych <3 szach i mat! Wcale nie pokazuje się wtedy swojej słabości, tylko siłę, a dany delikwent może tylko się bić w pierś, że stracił taką osobę jak Ty! Życzę wszystkim forumowiczom własnie takich zemst <3
natolinka napisał/a:Zemsta nie jest dobrym rewanżem za ewentualne krzywdy nam wyrządzone,ponieważ zło wyrządzone innemu wraca do nas z podwójną mocą. Najlepszą metodą jest ignorowanie danej osoby. Jest takie powiedzenie: nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.... i jeszcze jedno..... postępuj tak,jakbyś chciała ,aby postępowano z tobą....to że ktoś nas skrzywdził nie oznacza, że my mamy być dokładnie tacy sami,bo późniejszym niesnaskom może nie być końca i wojna gotowa.
No nie mogę się zgodzić i myślę, że przykład podany przeze mnie jest jednak na dobrym potwierdzeniem mojej tezy. Jeżeli poprzez zemstę, możemy utrzeć aroganckiemu dupkowi, który traktował kogoś przedmiotowo nosa i naświetlić, że jego postępowanie do dobrych nie należy, to co jest w tym złego? Myślę, że tu raczej działa zasada, że zło dobrem należy przezwyciężać- lecz czasami żeby dany człowiek to zrozumiał własnie trzeba się zniżyć do jego poziomu i pokazać mu jakby lustro. Żadnej wojny nie ma- po tej sytuacji uzyskałam właśnie poczucie owej WOLNOŚCI, bo wiem, że wyszłam z twarzą i jeszcze może dałam mu do myślenia, a nóż widelec on się zmieni i zacznie traktować kobiety jako ludzi z uczuciami? Tego mu życzę z całego serca.
Właśnie o tym wspomniałam, że nie musimy być tacy sami podli,jak ten co nas skrzywdził,zrobisz to samo co ktoś tobie,to będzie oznaczało, że jesteś tego samego pokroju, czy o to chodzi? aby zło odpłacać złem? trzeba pokazać, że jest się lepszym człowiekiem,A to, że ktoś komuś chce "utrzeć" nosa nie oznacza, że ten ktoś cokolwiek zrozumie, może jeszcze bardziej się mścić i.... jak napisałam wcześniej przepychanek nie będzie końca. Po co niepotrzebnie szarpać sobie nerwy,niszczyć swoje zdrowie,bo im bardziej będzie się "rewanżowało" tym ta osoba będzie miała większą satysfakcję, że dopięła swego bo pokrzywdzona denerwuje się. Na co to komu? Najlepszą obroną nie jest atak, ale w tym wypadku ignorancja. Bo tylko oliwa chociaż nieżywa, ale jest sprawiedliwa.
Nie uważam, że ludzie mszczący się ( ale nie jakoś psychicznie bez przesady) czy wierzący, czekający na karmę są SŁABI, wszystko jest dla ludzi i może mieć pozytywny zamiar jak intencje zemsty są jednak dobre! Czy dla osoby, której chcemy ją wyrządzić, czy przede wszystkim dla siebie! Jeżeli zemsta jest naprawdę podła, raczej nie odczujemy satysfakcji z jej realizacji, ale chyba nie ma tu człowieka, który kiedyś satysfakcji z tego powodu nie przeżył, nie uwierzę w to W podanym przeze mnie przykładzie zemsta okazała się dla mnie antidotum i ostatecznym uwolnieniem się od tego człowieka
Wiem, że milczenie jest złotem, ale to jest bardzo trudne! Ignorować kogoś, kto jednak miał wpływ na moje życie...nagle odciąć się jak się o kimś myśli, jak wy to robicie!?
Nie jestem zwolenniczką zemsty, ale...
O pierwszym przypadku jedynie czytałam, ale gdybym znała taką kobietę w realu to przybilabym jej piątkę: Dziewczyna odesłała swojemu ex chlopakowi jego ulubiony, markowy sweterek - elegancko, równiutko zlozony z zapakowanym w srodku delikatnym woreczkiem foliowym wypelnionym ... brokatem kosmetycznym Mozna sobie tylko wyobrazic co sie stalo kiedy koles rozlozyl sweter
Drugi przyladek to dzielo mojej kolezanki - byly (uprzednio wielokrotnie ja zdradziwszy) na koniec zażądał żeby się wyprowadzila z ich wspolnie wynajmowanego mieszkania. Dal jej na to weekend, po weekendzie mial sie tam wprowadzic ze swoja nowa dziewczyna. No wiec moja kolezanka, nie lubiaca niepotrzebnych awantur i ze bez dlugiej wojny nie odzyska kaucji za mieszkanie - spakowala sie bez szemrania a na koniec polała wszystkie dywany w mieszkaniu woda, odkręciła ogrzewanie na full i ... posiala rzeżuchę
Nie chodzilo nawet o tę zieleń po weekendzie, ale ten zapach kielkujacej rzeżuchy...
hahahaha,choć fanką zemsty nie jestem, to akcja z rzeżucha jest świetna
Nie jestem zwolenniczką zemsty, ale...
O pierwszym przypadku jedynie czytałam, ale gdybym znała taką kobietę w realu to przybilabym jej piątkę: Dziewczyna odesłała swojemu ex chlopakowi jego ulubiony, markowy sweterek - elegancko, równiutko zlozony z zapakowanym w srodku delikatnym woreczkiem foliowym wypelnionym ... brokatem kosmetycznym
Mozna sobie tylko wyobrazic co sie stalo kiedy koles rozlozyl sweter
Drugi przyladek to dzielo mojej kolezanki - byly (uprzednio wielokrotnie ja zdradziwszy) na koniec zażądał żeby się wyprowadzila z ich wspolnie wynajmowanego mieszkania. Dal jej na to weekend, po weekendzie mial sie tam wprowadzic ze swoja nowa dziewczyna. No wiec moja kolezanka, nie lubiaca niepotrzebnych awantur i ze bez dlugiej wojny nie odzyska kaucji za mieszkanie - spakowala sie bez szemrania a na koniec polała wszystkie dywany w mieszkaniu woda, odkręciła ogrzewanie na full i ... posiala rzeżuchę
Nie chodzilo nawet o tę zieleń po weekendzie, ale ten zapach kielkujacej rzeżuchy...
hahahahhahahahahahahahahahahahahahahha
Genialne xD
Drugi przyladek to dzielo mojej kolezanki - byly (uprzednio wielokrotnie ja zdradziwszy) na koniec zażądał żeby się wyprowadzila z ich wspolnie wynajmowanego mieszkania. Dal jej na to weekend, po weekendzie mial sie tam wprowadzic ze swoja nowa dziewczyna. No wiec moja kolezanka, nie lubiaca niepotrzebnych awantur i ze bez dlugiej wojny nie odzyska kaucji za mieszkanie - spakowala sie bez szemrania a na koniec polała wszystkie dywany w mieszkaniu woda, odkręciła ogrzewanie na full i ... posiala rzeżuchę
Nie chodzilo nawet o tę zieleń po weekendzie, ale ten zapach kielkujacej rzeżuchy...
Boskie szkoda, że nie mam na kim wykorzystać
Nie uważam, że ludzie mszczący się ( ale nie jakoś psychicznie bez przesady) czy wierzący, czekający na karmę są SŁABI, wszystko jest dla ludzi i może mieć pozytywny zamiar jak intencje zemsty są jednak dobre! Czy dla osoby, której chcemy ją wyrządzić, czy przede wszystkim dla siebie! Jeżeli zemsta jest naprawdę podła, raczej nie odczujemy satysfakcji z jej realizacji, ale chyba nie ma tu człowieka, który kiedyś satysfakcji z tego powodu nie przeżył, nie uwierzę w to
W podanym przeze mnie przykładzie zemsta okazała się dla mnie antidotum i ostatecznym uwolnieniem się od tego człowieka
Wiem, że milczenie jest złotem, ale to jest bardzo trudne! Ignorować kogoś, kto jednak miał wpływ na moje życie...nagle odciąć się jak się o kimś myśli, jak wy to robicie!?
Znak Zapytania nie zgodzę sie z Tobą. Zreszta ani Twoj przypadek ani to co opisała pannapanna to dla mnie nie były żadne zemsty. Ty pokorcilas faceta zeby mu na koniec nie dać tego czego oczekiwał i mysle ze raczej chodziło o udowodnienie samej sobie ze sie z niego wyleczyłas i podpompowanie sobie ego ze jakoś tam na niego jednak działasz. A to co opisała pannapanna tez jakoś zemsta nie pachnie. Spotkała sie z exami i dowiedzieli sie ze ona ma sie ok i jest już w nowym zwiazku. To jest zemsta? Czy raczej naturalna kolej rzeczy ze skoro z nimi nie wyszło to tego kwiatu jest pół światu. Na czym miałaby polegać jej postawa bez tej "zemsty"? Chlipaniu nadal w poduchę za ex?
A jakies tam wstawki typu pobrudzenie komuś ubrania, czy nawet grubszego kalibru akcje. Dla mnie to jest dawanie dowodu tej osobie ze wciąż nas boli jej zachowanie i dlatego odreagowujemy - dla mnie równoznaczne z okazaniem słabości. Wciąż mam uraz za to co zrobiłeś/ zrobiłaś wciąż sobie z tym nie poradziłam psychicznie wiec w zemście Ci potne cos i odeśle. Nie wiem jakos bym nie czuła satysfakcji tylko porażke ze takie cos muszę robić by poczuć ulgę. A już tymbardziej ze zrobienia komuś czego bardziej dolegliwego i okrutnego w ramach zemsty. Moze w pierwszym momencie poczulabym satysfakcję ale po czasie znając siebie wstyd, wyrzuty sumienia i niesmak wiec byłoby to raczej pyrrusowe zwycięstwo. Pewnie jest to kwestia charakteru. Jeden człowiek sie odpłaci z nawiązka i będzie do końca życia wspominał to z uśmiechem satysfakcji a inny ze wstydem. Ja jestem w tej drugiej grupie. Wolę doprowadzić sie do stanu zobojętnienia czyjas osoba. Wtedy jemu krzywdy nie robię (a nawet jesli jest rozczarowany moim dystansem to cóż jego problem) a sama jestem wolna od problemu i czuje taka zdrowa satysfakcję z tego faktu.
Nie jestem zwolenniczką zemsty, ale...
O pierwszym przypadku jedynie czytałam, ale gdybym znała taką kobietę w realu to przybilabym jej piątkę: Dziewczyna odesłała swojemu ex chlopakowi jego ulubiony, markowy sweterek - elegancko, równiutko zlozony z zapakowanym w srodku delikatnym woreczkiem foliowym wypelnionym ... brokatem kosmetycznym
Mozna sobie tylko wyobrazic co sie stalo kiedy koles rozlozyl sweter
Drugi przyladek to dzielo mojej kolezanki - byly (uprzednio wielokrotnie ja zdradziwszy) na koniec zażądał żeby się wyprowadzila z ich wspolnie wynajmowanego mieszkania. Dal jej na to weekend, po weekendzie mial sie tam wprowadzic ze swoja nowa dziewczyna. No wiec moja kolezanka, nie lubiaca niepotrzebnych awantur i ze bez dlugiej wojny nie odzyska kaucji za mieszkanie - spakowala sie bez szemrania a na koniec polała wszystkie dywany w mieszkaniu woda, odkręciła ogrzewanie na full i ... posiala rzeżuchę
Nie chodzilo nawet o tę zieleń po weekendzie, ale ten zapach kielkujacej rzeżuchy...
Dajcie spokój. To są żarty. Zemstą jest coś z czym człowiek, na którym ktoś się zemścił musi żyć, ponosić tego konsekwencje. Zemsta ma naprawdę przykry wymiar.
Nie jestem zwolenniczka mszczenia się. Nie powiem, jak mnie ktoś bodnal, to mnie korciło i rozne fantazje miałam w lepetynie, ale zwykle one wietrzały następnego dnia.
Szczerze, to uważam mszczenie się za nieproduktywna strate czasu. Jak bym miała ciagle jezdzic po każdej krzywdzie, która mi były maz wyrzadzil, to musiałabym chyba z pracy zrezygnować i full time stać się jakas wiedzma na dziesięć lat
[
A jakies tam wstawki typu pobrudzenie komuś ubrania, czy nawet grubszego kalibru akcje. Dla mnie to jest dawanie dowodu tej osobie ze wciąż nas boli jej zachowanie i dlatego odreagowujemy - dla mnie równoznaczne z okazaniem słabości. Wciąż mam uraz za to co zrobiłeś/ zrobiłaś wciąż sobie z tym nie poradziłam psychicznie wiec w zemście Ci potne cos i odeśle. Nie wiem jakos bym nie czuła satysfakcji tylko porażke ze takie cos muszę robić by poczuć ulgę. A już tymbardziej ze zrobienia komuś czego bardziej dolegliwego i okrutnego w ramach zemsty. Moze w pierwszym momencie poczulabym satysfakcję ale po czasie znając siebie wstyd, wyrzuty sumienia i niesmak wiec byłoby to raczej pyrrusowe zwycięstwo. Pewnie jest to kwestia charakteru.
Ale czy ty aby nie przesadzasz z tym "honorem" czy jak to tam okreslic? O jakim "wciaz mnie boli" mowisz w tym wypadku jezeli rzecz miala miejsce w trakcie rozstania? To się działo w trakcie jednego tygodnnia, final nastapil w momencie zamkniecia drzwi za soba.
To bylo dla niej genialne zalatwienie sprawy - zamiast zostawic sobie w pamieci gorycz bycia ta zdradzana a na koniec wyrzucona z wlasnego mieszkania po tej akcji ktokolwiek o tym wspominal to byl ubaw . Zamiast byc sierotka, ktorej facet przyprawil rogi byla babka z jajami ktora zakonczyla g***ny zwiazek komedia. Zadnych lez, zadna krzywda sie nikomu nie stala, a efekt "terapeutyczny" przedni
30 2016-08-07 21:26:40 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-08-07 21:28:46)
feniks35 napisał/a:[
A jakies tam wstawki typu pobrudzenie komuś ubrania, czy nawet grubszego kalibru akcje. Dla mnie to jest dawanie dowodu tej osobie ze wciąż nas boli jej zachowanie i dlatego odreagowujemy - dla mnie równoznaczne z okazaniem słabości. Wciąż mam uraz za to co zrobiłeś/ zrobiłaś wciąż sobie z tym nie poradziłam psychicznie wiec w zemście Ci potne cos i odeśle. Nie wiem jakos bym nie czuła satysfakcji tylko porażke ze takie cos muszę robić by poczuć ulgę. A już tymbardziej ze zrobienia komuś czego bardziej dolegliwego i okrutnego w ramach zemsty. Moze w pierwszym momencie poczulabym satysfakcję ale po czasie znając siebie wstyd, wyrzuty sumienia i niesmak wiec byłoby to raczej pyrrusowe zwycięstwo. Pewnie jest to kwestia charakteru.Ale czy ty aby nie przesadzasz z tym "honorem" czy jak to tam okreslic? O jakim "wciaz mnie boli" mowisz w tym wypadku jezeli rzecz miala miejsce w trakcie rozstania? To się działo w trakcie jednego tygodnnia, final nastapil w momencie zamkniecia drzwi za soba.
To bylo dla niej genialne zalatwienie sprawy - zamiast zostawic sobie w pamieci gorycz bycia ta zdradzana a na koniec wyrzucona z wlasnego mieszkania po tej akcji ktokolwiek o tym wspominal to byl ubaw . Zamiast byc sierotka, ktorej facet przyprawil rogi byla babka z jajami ktora zakonczyla g***ny zwiazek komedia. Zadnych lez, zadna krzywda sie nikomu nie stala, a efekt "terapeutyczny" przedni
Iceni ale ja nie piszę o "tym wypadku" tylko o zemście ogolnie. Odniosłam sie przedewszystkim do przykładów Znakzapytania i pannypanny wiec sie tak nie unoś.
Edit: A nawet "w tym wypadku" jakoś mnie osobiście nie pociągałoby robienie psikusów exowi. Moze za staram jestem na takie zabawy albo za sztywna.
@Iceni, ja też nie widzę w takich "psikusach" ani wyszukanego specjalnie humoru, ani 'klasy'. I też niespecjalnie potrafię wczuć się w sytuację gdzie po czymś takim czułabym się jak "Królowa świata"
Wiem, że znajoma chciała odreagować, ale twierdzenie, że po takiej akcji pokazała siłę czy, jak wolisz - jaja, jest moim zdaniem trochę naciągane, ale.. whatever. Ważne, że dziewczyna lepiej się czuje
W przypadku zawodu moim priorytetem jest zobojętnienie i osiągniecie takiego stanu wobec osoby która sprawiła mi zawód jak wobec odkurzacza albo expresu do kawy W momencie kiedy osiągnę swój cel nie mam ochoty się mścić no bo dlaczego miałbym się mścić na odkurzaczu albo expresie do kawy. To by wyglądało dziwnie
Poza tym, zemsta jest wobec mnie głupia bo z egoistycznego punktu widzenia trzyma mnie dłużej zajętym czymś o czym najchętniej bym zapomniał i od czego najchętniej bym się uwolnił.
Miałaś go olać z miesiąc temu.
W przypadku zawodu moim priorytetem jest zobojętnienie i osiągniecie takiego stanu wobec osoby która sprawiła mi zawód jak wobec odkurzacza albo expresu do kawy
W momencie kiedy osiągnę swój cel nie mam ochoty się mścić no bo dlaczego miałbym się mścić na odkurzaczu albo expresie do kawy. To by wyglądało dziwnie
Poza tym, zemsta jest wobec mnie głupia bo z egoistycznego punktu widzenia trzyma mnie dłużej zajętym czymś o czym najchętniej bym zapomniał i od czego najchętniej bym się uwolnił.
Totalnie się zgadzam.
Ostatnio miałam konflikt z moim partnerem dotyczących zatajonej przeszlosci. Wscieklam się jak lwica, plulam, miałam milion fantazji jak się zemscic nad nim. Ale emocje opadly, wyjasnilismy sobie sprawy i dziś widze z perspektywy czasu, ze najgorszym sposobem postepowania bylaby wtedy slepa zemsta. Nic byśmy nie rozwiązali, a do dziś byśmy się żarli i nasz związek był by na drodze do rozpadu.
Droga Feniks, z całą pewnością masz prawo mieć odmienne odczucia i opinię i ja to szanuję, na tym polega właśnie forum, aby przedstawiać różne pola widzenia i wyciągać z tego wnioski. Każdy jak widać interpretuje "zemstę" na swój prywatny sposób i spodziewałam się tego zakładając ten temat! I tak masz racje, poprzez tę akcje udowodniłam sobie, że się z niego wyleczyłam i co ważniejsze pokazałam to też jemu- mam wrażenie, że on już był na tyle pewny siebie, że myślał, że będzie na każde moje skinienie. O nie! masz rację, że zemsta własnie jest jakimś sposobem na odreagowanie i BARDZO DOBRZE! Bo moim zdaniem tłumienie w sobie emocji jest bardzo niezdrowe! Widzisz, niektórzy pozostając właśnie bierni wobec krzywdy, którą im się wyrządza odczuwają porażkę własnie dwukrotnie, co jest złego w tym, że chcą bronić swojego honoru? Lepiej nadstawiać policzek? Kurcze no ja nie jestem masochistką, nie wiem jak Wy. I ostatnie pytanie, ile zajmuje Ci czasu uzyskanie "stanu zobojętnienia"?
Dokładnie tak jak pisze Iceni, zamiast być tą sierotą kobieta pokazała gdzie raki zimują i mi się to bardzo podoba! I ten efekt terapeutyczny, naprawdę to działa i na swoim przypadku mogę potwierdzić
Nie zgodzę się z tym, że zemsta ma tylko PRZYKRY wymiar. Ze wspomnianym "kolegą" mam pozytywne kontakty, ale myślę, że już nie odważy się na WIĘCEJ Myślę właśnie, że zyskałam u niego respect i już wie, że ma do czynienia z "twarda sztuką"
Tomek, własnie zemsta może w końcu uwolnić kogoś od problemu raz na zawsze, a nie dusić w sobie i snuć domysły i dać się zdeptać.
Beyondblackie, no Twoje pomysły zemsty na Miśku były akurat naprawdę fatalne, to trzymanie go za ryj i w ogóle...dobrze, że poszłaś po rozum do głowy! Cieszę się, że udało Ci się wszystko poukładać
Tak jak napisała Elle, dziewczyna poczuła się lepiej i ja też, mimo upokorzenia jakie nas spotkało- czy naprawdę zemsta jest taka ZŁA!?
Raven- nieprzyjacielu, ten przykład z tego wątku dotyczył akurat kolesia którego poznałam 3 LATA TEMU, czyli to w ogóle inny koleś
36 2016-08-07 23:13:18 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-08-07 23:47:11)
...
W swojej opinii odniosę się wyłącznie do pierwszego posta Autorki tematu, ZnakuZapytania7.
Na forum jako aktywny, piszący użytkownik trafiłam z powodu zdrady mojego męża.
Moim zdaniem, przy tak traumatycznym doświadczeniu i towarzyszących mu silnych emocjach, myśli o zemście i pragnienie jej ... są naturalne. Szczególnie na początku, kiedy rana jest świeża.
Ja mam bogatą wyobraźnię i nie brak mi odwagi. Scenariusze, które pisałam w swojej głowie, mogłyby śmiało stanowić kanwę dobrego kryminału.
Dziś z perspektywy czasu odpowiem Autorce, iż dla mnie zemsta nie jest słodka. Jest wyniszczająca dla tego, kto ją planuje, myśli o niej, wdraża w czyn.
Jak komuś tam pomoże rzeżucha, obcięcie guzików na koszulach czy cokolwiek innego, to nie odmawiam tej osobie prawa do poradzenia sobie z tymi emocjami w ten sposób. Ja sama spakowałam niewiernemu małżonkowi walizki i wyrzuciłam je za drzwi. Ale to nie był teatralny gest. Ja nie mogłam już psychicznie wytrzymać tego, co mi robił - mieszkał ze mną, a spotykał się z tamtą.
Dziś mam "asa w rękawie" i mogę się zemścić. Na nich obojgu. Jednak wybieram niezrobienie nic.
Dlaczego?
Bo i tak wiem, że pomimo tego, co ta dwójka tchórzy i oszustów mi zrobiła, ja ... już wygrałam. Piszę o tym na innym wątku.
Po drugie, nie do końca wiem, jakie skutki miałaby moja "zemsta". Kochanka mojego męża ma dwoje dzieci w wieku szkolnym. Jeśli uderzę w nią, uderzę w te dzieci.
One mi nic nie zrobiły, co więcej, skrzywdził je mój mąż i ich własna matka.
Ja natomiast wierzę w karmę, a więc filozofię "przyczynę i skutek", "co posiejesz, to zbierzesz."
I wiecie jak jest z tą karmą? Ona uderza z potrójną siłą. Wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy.
Dziś minęło kilkanaście miesięcy od najbardziej traumatycznych wydarzeń w moim życiu. Moja postawa dziś to ... emocjonalne odpuszczenie.
Mądrych tekstów na ten temat jest mnóstwo. Ja natomiast zacytuję ten najlepiej mi znany:
i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom .
Spokój serca i duszy - bezcenny!
Droga Feniks, z całą pewnością masz prawo mieć odmienne odczucia i opinię i ja to szanuję, na tym polega właśnie forum, aby przedstawiać różne pola widzenia i wyciągać z tego wnioski. Każdy jak widać interpretuje "zemstę" na swój prywatny sposób i spodziewałam się tego zakładając ten temat! I tak masz racje, poprzez tę akcje udowodniłam sobie, że się z niego wyleczyłam i co ważniejsze pokazałam to też jemu- mam wrażenie, że on już był na tyle pewny siebie, że myślał, że będzie na każde moje skinienie. O nie! masz rację, że zemsta własnie jest jakimś sposobem na odreagowanie i BARDZO DOBRZE! Bo moim zdaniem tłumienie w sobie emocji jest bardzo niezdrowe! Widzisz, niektórzy pozostając właśnie bierni wobec krzywdy, którą im się wyrządza odczuwają porażkę własnie dwukrotnie, co jest złego w tym, że chcą bronić swojego honoru? Lepiej nadstawiać policzek? Kurcze no ja nie jestem masochistką, nie wiem jak Wy. I ostatnie pytanie, ile zajmuje Ci czasu uzyskanie "stanu zobojętnienia"?
Dokładnie tak jak pisze Iceni, zamiast być tą sierotą kobieta pokazała gdzie raki zimują i mi się to bardzo podoba! I ten efekt terapeutyczny, naprawdę to działa i na swoim przypadku mogę potwierdzić
Nie zgodzę się z tym, że zemsta ma tylko PRZYKRY wymiar. Ze wspomnianym "kolegą" mam pozytywne kontakty, ale myślę, że już nie odważy się na WIĘCEJ
Myślę właśnie, że zyskałam u niego respect i już wie, że ma do czynienia z "twarda sztuką"
Tomek, własnie zemsta może w końcu uwolnić kogoś od problemu raz na zawsze, a nie dusić w sobie i snuć domysły i dać się zdeptać.
Beyondblackie, no Twoje pomysły zemsty na Miśku były akurat naprawdę fatalne, to trzymanie go za ryj i w ogóle...dobrze, że poszłaś po rozum do głowy! Cieszę się, że udało Ci się wszystko poukładać
Tak jak napisała Elle, dziewczyna poczuła się lepiej i ja też, mimo upokorzenia jakie nas spotkało- czy naprawdę zemsta jest taka ZŁA!?
Raven- nieprzyjacielu, ten przykład z tego wątku dotyczył akurat kolesia którego poznałam 3 LATA TEMU, czyli to w ogóle inny koleś
Drogi znakuzapytania. Masz racje kazda z nas bedzie inaczej patrzec na znaczenie zemsty. Dla Ciebie nie zrobienie nic bedzie upokorzeniem sie dodatkowym, nadstawieniem drugiego policzka a dla mnie nie. Bo ja jesli ktos mnie skrzwdzi to powiem co mysle a potem sie odsune. Nie trwam przy osobie wiernie jak piesio i nie czekam na kolejne ciosy. A mscic sie nie mam potrzeby... w glowie owszem obrazy pracuja, nieraz mam ochote zadusic golymi rekoma nawet ale na tym koniec. Nie wiem jak poprostu przepracowuje to w swojej glowie i to tam musze poczuc ulge i pewnosc ze nie ja jestem dupkiem tylko ten ktos. Nie czuje potrzeby zeby tej osobie to tez udowadniac, dawac nauczke. Jesli tej osobie jakos na mnie zalezy to juz samo moje odsuniecie sie daje jej do myslenia. Czasem ludzie sie odzywaja, wracaja do tematu przegadujemy to sobie, pada przepraszam i jest ok. Mszczac sie co osiagam? Manifestacje czegos co przeciesz wiem? Spalenie mostow ktore sprawi ze nawet jesli ta osoba kiedys mialaby szanse sie zreflektowac i przeprosic (nawet nie po to zeby bylo jak dawniej ale chociaz w miare bez kwasu) to po mojej zemscie juz raczej na pewno tego nie zrobi.
Mi na serio lepiej jest jak psychicznie czuje ze nie mam wrogow. Nie jestem zupa pomidorowa ze kazdy ma mnie lubic, nawet tu na forum sa ludzie ktorych mniej lub bardziej "lubie" i pewnie z wzajemnoscia i ok. Mile jest jednak dla mnie to ze nikomu zle nie zycze bo dla mnie zlorzeczenie komus jest bardzo toksyczne dla mnie samej. Mowi sie ze milosc laczy ludzi ale nienawisc chyba wiaze jeszcze bardziej. Po co mi taka chora wiez?
Dlatego zawsze staram sie sobie tlumaczyc ze no coz ktos jest idiota i to jego problem a ze on mysli ze mnie zgial i jest gora...a co mnie obchodzi zdanie idioty?
Ile mi to czasu zajmuje? Roznie ale z wiekiem idzie to coraz szybciej. Przyklad z wczoraj. Zostalam mega zle potraktowana przez pewna babe (niewazne w jakich okolicznosciach). Moglabym jej narobic kolo d...y elegancko w rewanzu. Ale wiesz co rano sie obudzilam z mysla ze szkoda moich nerwow na takiego babiszona. I nie nie czuje sie przegrana. Bo co jej mialam powiedziec do sluchu powiedzialam jej wczoraj. Jesli jest osoba o jakims minimalnym rozumku to sama wie ze zachowala sie nieetycznie i niekulturalnie. To mi wystarczy.
...
Droga Zorija przeczytałam Twój post przed usunięciem i bardzo Cię podziwiam! Masz rację, szkoda się na nim już mścić, cieszę się, że masz już to za sobą i w końcu żyjesz pełną piersią
I see beyond, też wierzę w karmę! Miło jest czytać o przykładach "odpuszczenia" i uwolnienia się od potrzasku bólu i cierpienia.
Żeby nie było ja nie jestem jakąś mściwą osobą i nikogo nie namawiam na mszczenie się, ale dalej uważam, że nie wszystkie formy zemsty są ZŁE, bo mogą przybrać charakter wychowawczy i ulżyć w cierpieniu. Nie zgodzę się z Feniksem, bo nie zawsze jest to, że zemsta oznacza palenie mostów za sobą i już przez nią nie ma mowy o przeproszeniu czy wybaczeniu
40 2016-08-08 21:22:03 Ostatnio edytowany przez Manzanita (2016-08-08 21:22:39)
Wszystkie kobiety, które gardziły moimi względami, spotykały potem zawody miłosne. Można powiedzieć, że los sam im wymierzył karę. Czy miałem satysfakcję? Jasne! Zemsta w białych rękawiczkach
Przychodzi mi od razu na myśl parafraza z "Wenus z Ille": "Strzeż się, jeśli on cię pokocha"