Z moim chłopakiem jesteśmy półtora roku, od początku się starał, dzwonił niemal codziennie, jezdzić z daleka na spotkania, ale np ostatnio powiedział tekst "nie chce mi się jechać do ciebie" - zrobiło mi się tak smutno jak nie wiem. Z drugiej strony zaczął ciężką fizycznie pracę, wstaje o 5 i do 14 w pracy, więc może ja przeginam? niepotrzebnie się zamartwiam. Pomyślałam, że może mu już tak nie zależy? choć np we wtorek zrobił mi niespodziankę zabierając do miejsca , w którym się poznaliśmy. Jest to uczuciowy chłopak. A czy taki uczuciowy mógłby tak z dnia na dzien stwierdzić, że mu już nie zależy? nie chce się? czy mógłby np zdradzić? bo mi siostra zwraca uwagę, że jestem zbyt pewna i mu ufam ze nie zrobiłby tego właśnie z racji jego wrażliwości, uczuciowości, zawsze pamięta o datach naszego poznania, związku, ale tez czasem bywa trudny jak każdy z nas. Tylko ta sytuacja mnie zamartwiła , takie nie chce mi się ...
Gorszy dzień, ochota na małe lenistwo i szczere stwierdzenie "nie chce mi się" zatrzęsło w posadach półtorarocznym związkiem i zaufaniem...
Chmurka nie ma bata, kończ związek, bo to straszne jest co Ci się przydarzyło...
3 2016-07-22 10:39:11 Ostatnio edytowany przez adam_K (2016-07-22 10:39:57)
Gorszy dzień, ochota na małe lenistwo i szczere stwierdzenie "nie chce mi się" zatrzęsło w posadach półtorarocznym związkiem i zaufaniem...
Chmurka nie ma bata, kończ związek, bo to straszne jest co Ci się przydarzyło...
Z moim chłopakiem jesteśmy półtora roku, od początku się starał, dzwonił niemal codziennie, jezdzić z daleka na spotkania, ale np ostatnio powiedział tekst "nie chce mi się jechać do ciebie" - zrobiło mi się tak smutno jak nie wiem. Z drugiej strony zaczął ciężką fizycznie pracę, wstaje o 5 i do 14 w pracy, więc może ja przeginam? niepotrzebnie się zamartwiam. Pomyślałam, że może mu już tak nie zależy? choć np we wtorek zrobił mi niespodziankę zabierając do miejsca , w którym się poznaliśmy. Jest to uczuciowy chłopak. A czy taki uczuciowy mógłby tak z dnia na dzien stwierdzić, że mu już nie zależy? nie chce się? czy mógłby np zdradzić? bo mi siostra zwraca uwagę, że jestem zbyt pewna i mu ufam ze nie zrobiłby tego właśnie z racji jego wrażliwości, uczuciowości, zawsze pamięta o datach naszego poznania, związku, ale tez czasem bywa trudny jak każdy z nas. Tylko ta sytuacja mnie zamartwiła , takie nie chce mi się ...
No po prostu chłopina zasuwa fizycznie od rańca to i może mu się nie chcieć. Przecież to nic nie znaczy, takie nie chce mi się.
To żaden dramat i powód do niepokoju.
Poczytaj sobie to forum, dział o trudnej miłości czy zdradach... A potem zapytaj sama siebie czy masz poważny problem bo facet powiedział żE mu się nie chce przyjechać - pewnie był zmęczony. Trochę empatii by się przydało..
Dzięki , faktycznie przesadzam. A czytać forum jeszcze nie zdążyłam. macie racje.
A co z tematem uczuciowego chłopaka? uczuciowy= zawsze wierny , prawda? ale z 2 str łatwo Go zranić słowem. Czy Wy też macie uczuciowych chłopaków/mężów?
A ja bym się chciała dowiedzieć jak często autorka sama do niego jeździ, bo to, że on przyjeżdża do niej już wiemy.
Już odpowiadam : w ogóle , On by chciał ale jego mama nie chce mnie zaprosić , tłumaczy to tym że są biedni. Ale np gdy leżał w szpitalu pojechałam w ulewę MZK , byłam w stanie skołować transport i to kawał drogi jechałam. Kocham Go
Rozbrajasz mnie...
Przez półtora roku nie spotkałaś się z nim w jego domu (mama nie pozwala ) i to nie jest podstawą do niepokoju, lecz to, że akurat raz powiedział, że nie chce mu się przyjechać. Kilka spraw:
-jest biedny, a jednak gna do Ciebie na prawie każde zawołanie (99% razy)
-już nie jesteś pewna czy kocha gdy dochodzi do 1%
-przyjęłaś do wiadomości, że masz do niego nie przyjeżdżać i tak ma już zostać...
-siłą rzeczy znasz go o tyle, o ile, bo ludzi poznać naprawdę można dopiero w ich środowisku naturalnym
Konstatując: rzeczywiście łatwo o kryzys w waszym związku, bo słabo się tak naprawdę znacie pomimo tego 1,5 roku. Łatwo zachwiać zaufaniem, bo zbudowane jest na słabych podstawach.
Ja na twoim miejscu nie obawiała bym się że może Cię zdradzać sama zauważ że ostatnio zrobił ci niespodziankę więc mu zależy tylko już nie ma tyle czasu jak kiedyś
A jeśli on ma zonę a ty jesteś jego drugą....
12 2016-07-22 12:24:17 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-07-22 12:24:28)
A jeśli on ma zonę a ty jesteś jego drugą....
Ochłoń są nieco za młodzi na takie cyrki.
Raczej naprawdę ma nieciekawą sytuację w domu i nie ma się czym chwalić. Co jednak nie powinno zatrzymać Chmurki przed poznaniem tej sytuacji, a tym samym z czym musiał i nadal musi zmagać się jej chłopak. Bez tego jak może powiedzieć, że go zna? Zna go w różnych kontekstach i sytuacjach, ale w tym najbardziej intymnym, domowym, rodzinnym, nie... i to jest powód do niepokoju, a nie wyimaginowane zdrady i drama alerty spowodowane tym, że raz mu się nie chciało przyjechać.
To jest tak, że byłam u niego 2 razy, faktycznie nie ma się czym chwalić, rodzinka lubi popić, no i kiepskie warunki. Jemu jest wstyd. A ja sama nie mam ochoty tam jezdzić. Z 2 str trochę to dziwne dla mnie, że niby tak mnie lubią, mama Jego wydzwania z życzeniami, ale nie zaprosi mimo że on chce.
Co do jego poznania wiem że go znam już bardzo dobrze, poznałam go jak się zachowuje w domu te 2 razy gdy mi było dane , po 2 w towarzystwie jego znajomych, ostatnio także moja przyjaciółka z mężem zaprosili nas na weekend i On zachowuje się tak samo jak ze mną praktycznie, jest sobą , nie udaje i mam pewność.
C o do Jefgo osoby nie mam żadnych wątpliwości , no dziś zadałam teoretyczne pytanie z tą zdradą.Tylko ta jego rodzinka , która wstydzi się niby domu.No i na stole króluje piwo i fajki
Widzę też i wiem, że on jest za rodziną, to najważniejsza wartość dla niego no i generalnie pomagają sobie w różny sposób od zawsze, stąd ta więz. No i wiem że mnie też traktuje z szacunkiem, ostatnio nawet powiedział że jestem ciut ważniejsza niż jego rodzice no i w przyszłości chce mieszkać z żoną z dala od nich żeby się nie wtrącali itd także też częstym gościem bym nie była. Też bym ich nie zapraszała skoro tak. Sytuacja dziwna ale z 2str rozumiem ten ich wstyd, a z rodzicami czy jego rodzenstwem przecież ślubu nie biorę dlatego nie widzę problemu dużego.Podoba mi się że on szanuje bardzo swoją mamę, jest dobry dla niej a jednoczesnie nie jest maminsynkiem
I co radzicie w takiej syt? co byście zrobiły? ja nie jestem z takich co się wpraszają, a poza tym głupio mi mówić mu że to dziwne że nie jestem tam spraszana, np ma fajną ciocię i ona mnie zaprosiła na obiad kiedyś, zacznę ją chwalić że taka serdeczna to może zczai, może w tą stronę. Wiem że rozmawiał z mamą na ten temat to ona do niego "a co to zaręczyny?"i nie zgodziła się na żadne obiadki a chciał już po miesiącu naszego związku,ale nie mogę go winić
Wstyd jest nieodłączny w przypadku rodzin z problemem alkoholowym. Jest to również wstyd, który towarzyszy Twojemu chłopakowi. To nie mama decyduje o tym, że masz ograniczony dostęp, ale on.
Masz rację pisząc, że to z nim się wiążesz, ale nie miej złudzeń: rodzina zawsze ma ogromny wpływ czy to bezpośredni, czy pośredni. On ogranicza bezpośrednie kontakty, ale pozostają mechanizmy zachowania, reagowania i odczuwania, które wyniósł z domu. Być może radzi sobie z tą sytuacja dobrze, być może nie. Trudno ocenić. Warto byłoby jednak zgłębić syndrom DDA i w razie gdyby nie radził sobie z pewnymi sytuacjami pomyśleć o grupie wsparcia i terapii.
Ja bym Ci radziła byś nie naciskała on sam w pewnym momencie musi zrozumieć że to trochę dziwne że spotkania odbywają się u ciebie i zacznie coś z tym robić
Wstyd jest nieodłączny w przypadku rodzin z problemem alkoholowym. Jest to również wstyd, który towarzyszy Twojemu chłopakowi. To nie mama decyduje o tym, że masz ograniczony dostęp, ale on.
Masz rację pisząc, że to z nim się wiążesz, ale nie miej złudzeń: rodzina zawsze ma ogromny wpływ czy to bezpośredni, czy pośredni. On ogranicza bezpośrednie kontakty, ale pozostają mechanizmy zachowania, reagowania i odczuwania, które wyniósł z domu. Być może radzi sobie z tą sytuacja dobrze, być może nie. Trudno ocenić. Warto byłoby jednak zgłębić syndrom DDA i w razie gdyby nie radził sobie z pewnymi sytuacjami pomyśleć o grupie wsparcia i terapii.
Z serca dziękuję :* wiesz a może i masz rację, że to On się wstydzi ;/ kurcze sama nie wiem, wszystko wygląda jednak tak jakby mama nie chciała, serio. Ba nawet jak stałam w samochodzie pod domem , odwoziliśmy ją to wysiadła nawet nie pytając czy nie napiję się herbaty, to dziwne, coś jest nie halo i to Wy mi to uświadomiłyście tutaj kobietki ! Wiesz Klio ja z nim rozmawiałam o terapii itd to się zaśmiał, nie wiedział nawet kto to DDA , czytałam o syndromach i wydaje mi się że on serio nie ma jakichś problemów, wyznał tylko że kiedyś miał niską samoocenę , co nie dziwne.Widzę że u niego poszło nawet w dobrym kierunku bo jest taki że życie by oddał za ukochaną i mega uczuciowy.Czy możesz podac jakiś przykład mechanizmu z takiej rodziny jaki powinien mnie zaniepokoić? pewnie ich dużo jest , ale mi nic do głowy nie przychodzi, u niego chyba syndrom obrońcy, jest odpowiedzialny, wydaje mi się, coż może złudnie ale u niego to na plus wyszło , a czy tak może być? hm
Patrycjo , nie naciskam bo wiem że to głupio, ale jeśli on by coś np na moją rodzinę zaczął mówić to ja wyjechałabym z takim tekstem że jego rodzina z kolei mnie do domu nie chce wpuścić. Dowiedziałam się że kuzynek też nie wpuszczają za bardzo. A jeszcze robi tak od 2 lat że zaprasza mnie na święta wielkanocne, bożonarodzeniowe do jego babci, tam schodzi się cała rodzina poza jego ojcem alkonem, bo by rozruby robił. Tam poznałam jego mamę, rodzenstwo , ale wiecie co - nie mam ochoty tam już chodzić, to obcy ludzie i dziwnie się tam czuję - czy mogę mu odmówić ? powiedzieć że jakoś cały rok mnie w domu nie chcą a do babci po co mam jezdzić na święta
A jeśli po tym co napisałam wyżej będzie mu przykro? może jednak zacisnąć zęby? i jechać raz czy dwa w roku do babci?
może spytać czy po ślubie jego mama tez mnie nie wpuści? z tego co mówił po ślubie chciałby raz na jakiś czas Sam SKOCZYĆ DO RODZICÓW ;/i jak tu zareagować , co myśleć , ....nie mam pojęcia, pomóżcie mądrzy ludzie
20 2016-07-22 15:18:33 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-07-22 15:21:55)
Objawem problemu alkoholowego w rodzinie jest właśnie to hermetyczne zamknięcie na otoczenie. Wstyd znajdujący się u podstaw tego przenoszony jest na inne sfery życia i relacje.
Niska samoocena Twojego chłopaka jest konsekwencją tego zamknięcia i wstydu. Dzieci wywodzące się z takiej "oblężonej twierdzy" często są nieśmiałe, zawstydzone właśnie, co pogłębia braki w umiejętnościach interpersonalnych. W nowym środowisku czują się stale oceniane i to negatywnie, czują się gorsze. Zaobserwowany obraz relacji rodziców to obraz krzywdzącego i krzywdzonego, dlatego obawiają się bliskości, zaufania i zaangażowania, bo to mogłoby zostać obrócone przeciwko nim. Stąd dystans i pilnowanie się przed zbytnim zaangażowaniem i zaufaniem.
Rodzajów DDA, reakcji na alkoholizm w rodzinie jest sporo. Trudno ocenić w jaką/jakie role wpisał się Twój chłopak. Trudno też ocenić na odległość jak sobie poradził z tą sytuacją. Warto jednak żeby był świadomy istnienia tego syndromu, ról, mechanizmów zachowania, tak aby mógł świadomie kształtować swój związek i generalnie swoje życie. Podsuń mu lekturę na ten temat i sama te możesz o tym poczytać. Wystrzegaj się jednak roli terapeutki. Od tego jest właśnie terapia.
Co do spotkań rodzinnych: uczestnicz w nich jeśli chcesz być partnerką swojego chłopaka. Czy wyobrażasz sobie odciąć się zupełnie od jego rodziny, najbliższego mu otoczenia (nawet jeśli ono samo dąży do zamknięcia)? Tu nawet nie chodzi o decorum, a o wsparcie jego, jak również zaobserwowanie owych ról, które przyjmuje. Tylko wtedy będziesz wiedziała czy i w jakim kierunku poszedł jego syndrom DDA.
Świetny wątek.
Normalnie...szoke
Jechać w ulewę...masakra.Ja bym tam olała,jeszcze deszcz by mnie zmoczył,albo jakiś piorun ten teges.
Ja...na Twoim miejscu Autorko,ukarałabym go za to,że mu się nie chciało dybać...zresztą najlepiej iść na całość...za przewiny przyszłe też.
A co?Se będzie tak folgował?
Może podkuli ogonek i innego drzewka nie pójdzie naznaczyć?
No nie wiem,nie wiem...muszę to jeszcze przemyśleć
Objawem problemu alkoholowego w rodzinie jest właśnie to hermetyczne zamknięcie na otoczenie. Wstyd znajdujący się u podstaw tego przenoszony jest na inne sfery życia i relacje.
Niska samoocena Twojego chłopaka jest konsekwencją tego zamknięcia i wstydu. Dzieci wywodzące się z takiej "oblężonej twierdzy" często są nieśmiałe, zawstydzone właśnie, co pogłębia braki w umiejętnościach interpersonalnych. W nowym środowisku czują się stale oceniane i to negatywnie, czują się gorsze. Zaobserwowany obraz relacji rodziców to obraz krzywdzącego i krzywdzonego, dlatego obawiają się bliskości, zaufania i zaangażowania, bo to mogłoby zostać obrócone przeciwko nim. Stąd dystans i pilnowanie się przed zbytnim zaangażowaniem i zaufaniem.
Rodzajów DDA, reakcji na alkoholizm w rodzinie jest sporo. Trudno ocenić w jaką/jakie role wpisał się Twój chłopak. Trudno też ocenić na odległość jak sobie poradził z tą sytuacją. Warto jednak żeby był świadomy istnienia tego syndromu, ról, mechanizmów zachowania, tak aby mógł świadomie kształtować swój związek i generalnie swoje życie. Podsuń mu lekturę na ten temat i sama te możesz o tym poczytać. Wystrzegaj się jednak roli terapeutki. Od tego jest właśnie terapia.Co do spotkań rodzinnych: uczestnicz w nich jeśli chcesz być partnerką swojego chłopaka. Czy wyobrażasz sobie odciąć się zupełnie od jego rodziny, najbliższego mu otoczenia (nawet jeśli ono samo dąży do zamknięcia)? Tu nawet nie chodzi o decorum, a o wsparcie jego, jak również zaobserwowanie owych ról, które przyjmuje. Tylko wtedy będziesz wiedziała czy i w jakim kierunku poszedł jego syndrom DDA.
Serdeczne dzięki Ci Klio , właśnie ciężko mi sobie wyobrazić całkowite odcięcie, tak się nie da, no i wyjdę na tą złą synową, która chce rodzinę skłócić czy coś, więc niestety te dwa razy w roku muszę się przemęczyć.Chociaż też mnie do nich nie ciągnie zbytnio, nie moje klimaty. On sam mówi, że wie jaki ma być partner, wyczytał pewnie też gdzieś ;0 no i takim też w sumie się stara być. Nie mogę Mu nic zarzucić póki co i jakoś tak wierzę, że byłby dobrym mężem, ojcem, bo widziałam jak się zajmował dzieckiem swojej kuzynki, ma fajne , zdrowe podejście, cierpliwość.Mówił mi, że dla niego wzorem był starszy brat zawsze. Kurcze to straszne przeżyć coś co On i setki dzieci z takich domów. Myślę, że absolutnie nie pójdzie w ślady ojca.
Jeśli ma pozytywne wzorce to dobrze. Gorzej, że wyczytał gdzieś jak ma być partnerem. Mniejsza z tym...
Sama będziesz widziała jak to się u was rozwija, zwłaszcza jeśli poprzesz to lekturą o DDA i większą wiedzą o nim i jego rodzinie.
Powodzenia i nie rób więcej z igły wideł.
Jeśli to było pierwszy raz, wytłumacz mu, że jest Ci przykro gdy takich słów używa. Może dałoby się aby powiedział to w inny sposób...
Klio dziękuję , dużo zrozumiałam, czasem tak mam, że sieję panikę, ale może to też z powodu mojej wrażliwości itd, ale pracuję nad tym , szczególnie dzięki klio i reszcie, '
wszystkiego dobrego !
Paweło napisał/a:A jeśli on ma zonę a ty jesteś jego drugą....
Ochłoń
są nieco za młodzi na takie cyrki.
Raczej naprawdę ma nieciekawą sytuację w domu i nie ma się czym chwalić. Co jednak nie powinno zatrzymać Chmurki przed poznaniem tej sytuacji, a tym samym z czym musiał i nadal musi zmagać się jej chłopak. Bez tego jak może powiedzieć, że go zna? Zna go w różnych kontekstach i sytuacjach, ale w tym najbardziej intymnym, domowym, rodzinnym, nie... i to jest powód do niepokoju, a nie wyimaginowane zdrady i drama alerty spowodowane tym, że raz mu się nie chciało przyjechać.
Wiesz różnie to bywa trzeba wykluczyć wszystko