Cześć, mam pewien problem z chłopakiem. Poznaliśmy sie półtora roku temu na sylwestrze. Ciągle do mnie podchodził, zagadywał. Kilka dni później napisał. Pisało sie z nim naprawdę świetnie mimo, że nie znaliśmy sie długo. Mieliśmy tysiące tematow do rozmow. Pisał mi miłe rzeczy między innymi, że źle sie czuje bo jestem daleko od niego albo moje zdanie jest święte itp. Od moich koleżanek słyszałam, że mówił, że jestem ładna oraz, że z żadną dziewczyną mu sie tak dobrze jeszcze nigdy nie pisało. Bardzo mi to schlebiało, ale mimo wszystko nic znim nie chciałam. W styczniu i w lutym napisał do mnie kilkanaście razy, natomiast ja ani razu. Miło mi było, że mu sie podobam, ale nie czułam potrzeby żeby do niego napisać. W końcu na początku marca dał sobie spokój, zresztą trudno mu sie dziwić. Miesiąc później znalazł sobie inną dziewczynę, a gdy zobaczyłam ich razem to nagle wszystkiego pożałowałam. Przez pewien okres nie radziłam sobie z tą sytuacją, nie potrafiłam sobie wybaczyć. Płakałam każdego dnia. Zdawałam sobie sprawę, że większość dziewcząt w moim wieku bo 2 tygodniach zapomniałaby o nim i znalazłą kogoś innego. Ja jednak tak nie potrafiłam. Czekałam aż rozstanie sie z tą dziewczyną. Miałam nadzieję, że to nic poważnego. Wlaściwie to miałam rację, bo rozstali sie w maju, po niespełna 2 miesiącach. Od wielu tygodni miałam plan, co zrobię jak już nie bedą razem. Po kilku tydodniach( w lipcu) napisałam do niego. Denerwoałam się przed tym, bałam się, że nie będzie chciał ze mną pisać. Było jednak inaczej. Pisało sie jak zawsze świetnie, tak samo jak pół roku wczesniej. Byłąm bardzo szcześliwa, miałam już przed oczami jego i siebie, gdy jesteśmy razem. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że minął rok, a my nadal piszemy(tylko bądź aż). Czasem kilka razy w tygodniu, czasem rzadziej, ale ciągle piszemy. Jestem dość skryta i nieśmiała i nie mam odwagi nigdzie go zaprosić. On także tego nie robi. W normalnej sytuacji pomyślałabym, że nic ze mną nie chce, że mu nie zależy. Kiedy widujemy sie na jakiejś imprezie( a jest to dosc rzadko) to często sie na siebie patrzymy, ale raczej nie rozmawiamy. Jest tam za duzy szum, wszyscy są pijani i nie ma jak porozmawiać. Nie wiem co robić i co o tym wszystkim myśleć. Chciałabym wiedziec, co on o tym wszystkim myśli i co czuje. Dodatkowo jestem na siebie zła, ponieważ przez moją nieśmiałość, nie pokazuje mu jak bardzo jest dla mnie ważny. Myślę o nim każdego dnia. Nie wiem czy mam się już z tego wszsytkiego śmiać czy płakać. Myślę sobie, że skoro przez tyle czasu nigdzie mnie nie zaprosił, to znaczy, że mu na mnie nie zależy, ale w takim razie po co by do mnie pisał? Wiem, że sama sobie przeczę, bo jest dla badzo ważny, a mimo to często pokazuje, że jestem niedostępna( np. nie odwzajemniam uśmiechu). Co robić? Jak się przełamać?
Temat: Nie wiem jak się do Niego zbliżyć
Zobacz podobne tematy :
Odp: Nie wiem jak się do Niego zbliżyć
Nie zaprosił Cię, bo się boi odrzucenia.
Weź Ty Mu zaproponuj spotkanie.