Przeżywam kryzys i nie mam się komu wyżalić. Bardzo chciałabym pójść na studia, jednak mam jedynie zarobione 5 tysięcy złotych. Bardzo cieżko mi obecnie znalezc prace ponieważ moi rodzice doprowadzają mnie do depresji. Mój ojciec ciągle powtarza ze bede nikim, matka chla do nieprzytomności, tak bardzo chce sie wynieść do Stolicy, zacząć studia zaocznie, pracować na tygodniu jednak nikt mnie nie wspiera. Kazdy mi mowi ze sobie nie poradzę i nie mam pieniędzy na takie rzeczy, ze mam isc pracować a nie wymyślać. Moi rodzice wola wydać pieniądze na nowe gadżety i psa. Mają mnie gdzieś, ojciec traktuje jak ścierwo. Ciągle słyszę ze jestem zerem i nic nigdy nie osiągnę. Nie mam sie do kogo zwrócić o pomoc, zaczynam sama w siebie wątpić. Przez moich rodziców stałam sie osoba strasznie zamknięta w sobie. Nigdy nie piłam, nie paliłam, nie cpalam, a mimo to jestem najgorsza. Wiele razy myślałam o samobojstwie, naprawde nic mnie tu juz nie trzyma. Nigdy w życiu sie nie czułam kochana.
2 2016-07-15 21:26:27 Ostatnio edytowany przez Czerepach (2016-07-15 21:27:11)
Witaj,
mną targają podobne odczucia. Mimo, że dzieli nas wiele lat.
Nie wiesz w to, co inni mówią. Co prawda ja jestem z południa a nie z centrum, więc nie wiem, jakie w W-wie są warunki. ale w Krakowie na pewno byś znalazła pracę, jeżeli byś tylko chciała. A uzbierane pieniądze byłyby ewentualnie na potrzebne podręczniki czy też inne kserówki potrzebne na uczelni. Pytanie jeszcze gdzie mieszkać? Wynajęcie stancji pochłonęłoby pewnie jakieś 600-1000zł miesięcznie.
Powiem Ci jedno! Warto walczyć o siebie o własną przyszłość. Nie patrz na to, co było tylko na to, co jest i co będzie. Myśl o sobie. Rodzice - owszem rodzicami, ale każdy winien w pierwszej kolejności myśleć o sobie ( tak zawsze powtarzał mi mój tato> nie wiedząc o tym, że przed nim już to powtarzali starożytni Rzymianie. Wszak prawo dopuszcza w stanie wyższej konieczności zabicia napastnika ratując własne życie.
Nie pozwól rodzicom by niszczyli Ciebie i Twoje życie.
Zadbaj o siebie.
Trzymam kciuki
No tak, niestety ja jeszcze nigdzie papierów nie złożyłam przez to wszystko, a chciałabym iść na prywatne studia. To jest naprawdę przykre kiedy nikt cię nie wspiera, ale ja naprawdę nie widzę siebie ani roku dłużej w domu, z moimi rodzicami. Depresja mnie zjada żywcem. Chciałabym wyjść do ludzi, bawić się, żyć. Już rok przepierdzieliłam bo pracowałam tylko kilka miesięcy ale naprawdę potrzebowałam trochę pieniędzy na wyjazdy, telefon. Mogłabym ewentualnie sprzedać nowy komputer, ale nie wiem czy ktoś go kupi, ile w ogóle mogłabym zarobić. Ja teraz mieszkam za granicą, i szczerze nienawidzę tego kraju.
Musisz to zrobić sama. Ich wsparcia, jak już wiesz, nie dostaniesz.
Wydaje mi się, że Twój wyjazd, odlepienie się od nich, to jest Twoje być albo nie być. Wyjazd Cię może uratować.
W Warszawie jest mnóstwo ofert pracy ale szykuj się na ciężką charówę.
Jednak myślę, że lepsze to niż lecieć w dół w towarzystwie toksycznych i zapijaczonych rodziców.
Twoje życie w Twojej garści.
Autorko,
Też mi się wydaje, że ucieczka od nich to jedyne wyjście. Przy nich nic Cię nie trzyma i nic dobrego nie czeka, prócz obelg. Zrobili sobie z własnego dziecka worek treningowy, doprowadzili do skraju wyczerpania do tego stopnia, że sama uważasz się za nikogo ważnego. A to nieprawda! Musisz być niezwykle silną osobą, że żyjąc w takim środowisku Ty nadal próbujesz walczyć.
Chcesz iść na studia i pracować? Nie widzę przeszkód. 5 tys zł na początek to już sporo! Ja na Twoim miejscu po prostu wyjechałabym do Warszawy, znalazła tanią stancję jakąkolwiek, a następnie znalazła pracę. Mnóstwo jest ofert kelnerki, call center, supermarkety COKOLWIEK byle się usamodzielnić. Na studia możesz iść za rok jak już staniesz na nogi, a póki co odkładaj pieniądze. Mam przyjaciół w Warszawie i wierz mi - jak nie wybrzydzasz to pracę bez problemu znajdziesz. Tylko nie nastawiaj się od razu na wielkie stanowiska i kupę kasy. Oswoisz się z miastem, poznasz jego funkcjonowanie i z biegiem czasu bedziesz mogła dokonywać zmian. Wszystko jest lepsze od wegetacji w takiej rodzinie, wolałabym jeść cały miesiąc konserwę z chlebem byle tylko się usamodzielnić. Nie słuchaj tego co mówią, oni chcą Cię na siłę zatrzymać przy sobie.. dasz sobie radę!! wszystko zależy od Ciebie!!
Masz jakieś oszczędności na start a to już sporo. Powinnaś spróbować i nie obawiaj się, że sobie nie poradzisz. Miałam na studiach mnóstwo koleżanek, które nie miały żadnego wsparcia finansowego od rodziców, a mimo to studiowały dziennie. Stypendium socjalne plus dorywcza praca i dało się to jakoś ogarnąć. Może nie mieszkały w luksusach i trzeba było czasem zacisnąć pasa, ale studia skończyły i mają się dobrze. Ja uważam, że to wielka szansa dla Ciebie. Nigdy nie wiesz jak dalej się życie potoczy, na studiach możesz kogoś poznać, w przyszłości założyć rodzinę, wyrwać się z tego amoku, domu rodzinnego. Uwierz w siebie i powodzenia
Socjalnego na pewno nie dostanę bo moi rodzice zarabiają dużo ale nie chcą mi nic dać. Trochę mnie podnieśliście na duchu ale nadal mam w domu piekło. Ojciec ciągle robi mi na złość, odłącza internet, chowa modem, kiedy wie że ja coś robię ważnego na internecie. Podejrzewam że będzie jeszcze gorzej, od przedwczoraj nie rozmawiam ani z matką ani z ojcem. Ojciec mnie cały czas obsmarowuje przed ludźmi, twierdzi że będę wiodła marne życie. Nie mam w nikim z rodziny wsparcia, a przyjaciele nagle nie są moimi przyjaciółmi, czuję się jak osoba bezużyteczna, może powinnam po prostu do końca życia gnić w fabryce.
Wczoraj myślałam żeby wyjechać na rok właśnie do pracy, do stolicy, ale będę się źle czuła że znowu kolejny rok zmarnowałam zamiast się dokształcać. W kraju w którym mieszkam mogłabym o wiele bardziej zarobić ale nie mogę już patrzeć na mojego ojca. Jestem osobą bardzo nieśmiałą, trudno mi podejmować decyzje przez to że uważam że znowu spotkam się z krytyką. Co do pracy, naprawdę zadowoliłaby mnie zwykła, w jakimś sklepie chociażby z ubraniami.
Ja bym zrobił tak:
1.Poszukał mieszkania/pokoju do wynajecia. (Twoje oszczednosci ci na to pozwalają)
2. Spakował się i wyjechał
3. Na miejscu, mając już lokum poszukał pracy.
4. Dopiero, mając już stabilną sytuacje, zapisał na studnia zaoczne.
Wystarczy chcieć, prace znajdzies bez problemu. A praca da ci niezależność.
Odpowiedz sobie na kilka pytań, co da ci siedzenie z patologicznymi rodzicami w domu? Moim zdaniem, tylko kłopoty i zacofanie.
Dokładnie tak jak Maq pisze i o czym pisałam wcześniej. To chyba jedyne rozsądne wyjście. Będziesz miała marne życie owszem ale tylko wtedy jeśli zostaniesz w patologicznym domu. A nawet jeśli dopiero za rok pójdziesz na studia to co? co znaczy ten jeden rok wobec wielu lat? Dziewczyno pakuj się i zaczynaj żyć. Tyle lat zmarnowanych, szkoda każdej kolejnej minuty.