Ta historia jest troszkę długa ale potrzebuje porady. Pisałam niedawno inny post ale chciałabym bardziej przedstawić sytuacje..Wszyscy mnie traktują jak idiotkę która jedynie sie nadaje do przerzucania gnoju. Jako mała dziewczyna żyłam w biedzie do takiego stopnia że nigdy nie miałam tortu urodzinowego ale kontakty z moimi rodzicami były dobre, No oprócz tego że zamiast dostawać klapsy w ramach kary to zostałam bita strasznie. Po przeprowadzce za granice mojemu ojcu sie poprzestawiało w głowie na widok kasy. Wczesniej był osobą otyła a tutaj zaczął intensywnie ćwiczyć i stał sie arogancki. Ciągle wydaje rozkazy i zakazy, każdy jest baran tylko on jest najlepszy i najmądrzejszy. Moja mama sama zarabia a i tak jej nie pozwala nic kupować, a on za to sobie kupuje. Nie da sie z nim porozmawiać bo tylko on moze mieć racje, wszystkiego sie czepia, chce rządzić każdego życiem. Nigdy nie mowi mamie ze jest ładna, jeszcze jej odcina że staro wygląda, nie to co on. Przez to moja matka zaczela intensywnie pic, nie interesuje sie niczym tylko tym czy dlaczego ja bedzie lecieć w telewizji. Często bywa tak ze matka pije nawet w dni robocze aż zasypia gdzie popadnie. Wstyd mi bo nawet to robi jak moja kolezanka przychodzi do mnie, nawet w święta, nie siedliśmy do stołu, a ojciec poszedł do kolegi na wigilie. Zawsze bił matkę jak ta pila, czymkolwiek co mu wpadło w dłonie. On traktuje przyjaciela dzieci lepiej od nas, im kupuje zabawki po 50 funtów, mi żałował wszystkiego. Psu też kupuje wszystko. Moja siostra wyjechała i ma się dobrze, a ja ciągle jestem informowana że jestem zbyt głupia aby isc sie dokształcić, że trzeba mieć mózg. W liceum chciałam wyjechać do Polski aby zdać maturę Polską, ale oczywiście nie mogłam, jak juz to do zawodówki bo przeciez jestem głąbem. Jako dziecko ciagle płakałam bo nikt sie nie chciał ze mna bawić bo nie znałam jezyka, moi rodzice mieli to gdzies. W Polsce moi dziadkowie twierdza ze mam tu zostać bo moi rodzice sie pozabijają, tylko ze nikt nigdy nie pyta co ja chce. Straciłam dzieciństwo, dorastanie, wszystko przez nich. Miałam jedną koleżankę bo ciagle przechodzę stany depresyjne, dołuje sie i nie moge wstac z lozka, nie mam z kim porozmawiać, nie wiem co robic. Mam tylko troche oszczędności, starczyłoby na wyjazd ale jestem nieśmiała, dobita, nie sadze ze mnie było na to stac psychicznie. Nigdy nie czułam sie kochana, nikt z rodziny nigdy nie powiedział ze mnie kocha, nikt nie przytulił, zazdrościłam ludziom nawet w serialach którzy mieli fajnych rodziców, duzo znajomych i ciagle wypady. Ja swoje zycie przesiedziałam w czterech ścianach bo moja kolezanka woli ogladac filmy niż ze mna gdzies isc. Nie potrafię sie dogadać z tutejszymi, kazdy mnie ma za odludka. Mam dosyć słyszenia ze jestem idiotka. Kiedys ojciec mnie zbił tylko za to ze nie rozumiałam zadania. Ma 20 lat, gimnazjum zdałam na 6,5 i 4. Potem technikum. Marze o tym aby sie wyrwać i byc wolna. Chciałabym żyć w Polsce. Żyć. Skończy sie na tym ze bede do konca zycia tutaj w fabryce pracować jak kazdy Polak..nie mam siły walczyć. Jedyne co mnie uszczęśliwia to koncerty na ktore jeżdzę do Polski, kpopowe. Tylko tyle.
1 2016-07-19 11:27:42 Ostatnio edytowany przez Seohyun (2016-07-19 14:33:25)
2 2016-07-19 12:22:14 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-19 12:25:00)
Czego od nas oczekujesz? porady? czy chcialas sie tyko wygadac?
Po pierwsze: nie kazdy Polak pracuje w fabryce. Ja mieszkam za granica i nigdy nie pracowalam w fabryce. Czemu tak przesz na ta Polske? co tam bedziesz robic? Nie masz zadnego wyksztalcenia....chcesz pracowac za najnizsza krajowa?
Znasz jezyk? mieszkasz w Anglii? czemu nie wyprowadzisz sie od rodzicow i nie zaczniesz zyc na wlasna reke?
Poniewaz oni pracuja, gdybys dalej sie uczyla, to musieliby ci dawac pieniadze i na nauke i na zycie. Oprocz tego moglabys np. na wekeendy dorabiac. Z glodu bys nie umarla. Nie musisz miec mieszkania dla siebie, bo to za drogie. Mozesz poszukac pokoj np. w mieszkaniu z innymi studentkami, czy dziewczynami.
Za matke odpowiedzialna nie jestes. Ona zgodzila sie na zycie u boku tego tyrana- jej wybor. Nie mozna zmusic cie do tego, bys tam, dalej siedziala.
Jestes gotowa na takie zmiany, czy lubisz sobie ponarzekac i dalej sie koltowac w tym "domu rodzinnym"?
Ja rowniez ucieklam- nie bede sie rozpisywac, bo tu nie o mnie.
Chciec to moc. zapamietaj.
3 2016-07-19 14:28:11 Ostatnio edytowany przez Seohyun (2016-07-19 14:34:19)
.
Jakos masz malo do powiedzenia...
Co ciebie tam trzyma?Jestes pelnoletnia,sama o sobie decydujesz
W Anglii łatwiej się uniezależnić od rodziców niż w Polsce, a nawet w Polsce na upartego się da.
Seohyun w poprzednim wątku już dostałaś porady. Marzyłaś o studiowaniu i powrocie do Warszawy - większość forumowiczów Ci napisała, że dasz radę, tylko trochę samozaparcia potrzeba i czasu. Masz 5000zł na start, wynajmij pokój można to przez tel i internet zrobić, jakikolwiek. Na miejscu znajdź pracę typu kelnerka, sprzątanie, call center, markety COKOLWIEK. Popracujesz miesiąc czy dwa i zaczniesz szukać lepszej roboty i innego pokoju/mieszkania. Spokojnie i stopniowo. Potem będziesz chciała to pójdziesz na studia, akurat rozejrzysz sę na rynku, zobaczysz na co jest zapotrzebowanie. Twoja rodzina to patologia, tam nie czeka Cię nic dobrego, a dziadkowie jak tacy mądrzy to niech, przyjeżdżają do Twoich rodziców i ich pilnują, a nie z Ciebie popychadełko zrobili i problem z głowy, bo oni tego nie widzą Dziewczyno wiej stamtąd i miej w nosie ojca agresora i matkę alkoholiczkę - nie pomożesz im, a nie daj Boże sama z tej rozpaczy zaczniesz pić..