Cześć
Moi drodzy, przede wszystkim mężczyźni... Co sądzicie o listach miłosnych, wierszach przelane na papier i wysłane do Was pocztą ?
Chcę odzyskać dawna miłość i wpadłam na pomysł żeby przez 30 dni mu wysyłać wiersze miłosne droga pocztową... Ma to sens ?
Wyśmialibyście taką dziewczynę ?
Był już podobny wątek, panna chciała odzyskać miłość kawalera, którego porzuciła lat kilka temu.
Zadaję więc to samo pytanie na początek jakie tam zadałam: Czy on jest wolny obecnie?
A co do samego pomysłu to może to uznać za nękanie i poskarżyć się gdzieś i będziesz miała kłopoty.
Jeśli on ten rozdział życia z tobą uważa za zamknięty.
Cześć
![]()
Moi drodzy, przede wszystkim mężczyźni... Co sądzicie o listach miłosnych, wierszach przelane na papier i wysłane do Was pocztą ?
Chcę odzyskać dawna miłość i wpadłam na pomysł żeby przez 30 dni mu wysyłać wiersze miłosne droga pocztową... Ma to sens ?
Wyśmialibyście taką dziewczynę ?
Nie. Nie wyśmialbym takiej kobiety. Nawet mi sie całkiem niedawno przytrafiło ale pani ograniczyła sie do jednego wiersza. Nie odpowiedziałem bo nie jestem zainteresowany. Jeśli facet ma choć odrobine empatii to zrozumie. Efekt nie jest niestety gwarantowany.
Ja kiedyś zrobiłam coś takiego. Pisałam codziennie listy miłosne do dawnej miłości, na szczęście do zeszytu i na szczęście nigdy ich nie wysłałam. Przyszła nowa miłość, do starej już nie wóciłam, a jak później przeczytałam co wypisywałam wtedy to matkobosko!
Powiem tak, jako kobieta. Myślę że nie wyśmiałby Ciebie, ale jak wcześniej powiedziano, efekt niestety nie jest gwarantowany. Zależy jak się rozstaliście, dlaczego się rozstaliście i czy on już poszedł dalej.
Ja dostałem taki długaśny list 7 lat temu od pewnej dziewczyny. Spotykaliśmy się wtedy, ale ona akurat na 2 tygodnie (przerwa świąteczna) wyjechała. Napisała mi na odległość to co czuje, bo ćatwiej jej to było przelać na papier. Trzymam ten list do dzisiaj, mimo dwóch przeprowadzek, kilku związków i relacji po drodze i mimo że dawno nic do niej nie czuje.O taka sympatyczna pamiątka z przeszłości.
Co do Teojego pomysłu 30 dni to tak czy siak nękanie. Jeśli wiesz, że jest wolny i może być zainteresowany wyślij mu jeden list i zobacz reakcję.
Jeden a konkretny list wystarczy. Bardzo chętnie otworzyłbym się na więcej takich poematów, ale dopiero wtedy, kiedy bym lubą lepiej poznał. Moim zdaniem lepszy efekt, a tak to na początku wyglądałoby to dziwnie.
Jak lubisz coś takiego to pisz.
Rolki, bieganie, hula-hop i mniej żreć - i nie ma tycia:D
Piórem na papeterii i bez nadawcy do ostatniego listu. Niech się zastanawia.
Może jestem gruboskórny, ale ja zareagowałbym konsternacją. No chyba, że miałbym z byłą taki zwyczaj wysyłania do siebie listów. Zamiast uciekać się do jakichś górnolotnych, romantico-crazy-sweet sposobów, nie lepiej po prostu zadzwonić i zaproponować spotkanie? Na mnie listy by nie zadziałały, bo gdybym chciał być z ex i ona by chciała, to nie byłaby moją ex. Proste.