Nie zawsze w każdym momencie związku symetria jest możliwa. Czy to oznacza, że jeżeli pojawi się nierównowaga, to zgodnie z zasadą symetrii trzeba małpować zachowanie partnera? Bo jeśli chcemy symetrii w związku to kochamy tylko, gdy druga osoba kocha tak samo; zdradzamy, gdy druga osoba zdradza; odsuwamy się, gdy druga osoba się odsuwa i schodzimy, gdy druga osoba czyni to samo. O ile nie związałeś się z lustrem, to takie zachowanie nie wypali, tzn. nie wypali w budowaniu związku. W niszczeniu jak najbardziej. Oddalenie emocjonalne w związku przydałoby się, gdyby okazało się tutaj, że np. chodzi o zdradę.
Tu nie wiadomo czy jest zdrada. Sam stwierdził, że „nie czuje nic oprócz strachu”. Na razie nie mam podstaw by uważać, że kłamie. Mam podstawy do tego, żeby uważać, że w zupełnie nowej i trudnej sytuacji życiowej zagubił się. Czy i jak się odnajdzie zależy od ich wspólnych wysiłków mających na celu odbudowanie związku, a nie jeszcze większe oddalenie się. Jeżeli ona teraz zastosuje się do 34 kroków, to on będzie miał poczucie, że porażkę ponosi wszędzie, na każdej płaszczyźnie i znikąd ratunku. Skąd przypuszczenie, że przeprowadzenie takiej terapii wstrząsowej miałoby zmniejszyć jego stres i przypomnieć o uczuciu miłości do żony. Wydaje mi się, że mechanizm będzie odwrotny.
Dominika niech przynajmniej spróbuje. Kiedy okaże się, że on nie chce podjąć próby, bądź, że nie wkłada rzeczywistego wysiłku w odbudowę, to wtedy można będzie zaprzestać reanimacji.
Co do uczuć, gdy na innych płaszczyznach nie dzieje się dobrze, to niekoniecznie znikają, ale mogą zejść na dalszy plan, mogą zostać uznane za mniej godne uwagi w chwili gdy dookoła wiele rzeczy zaczyna się walić, mogą zostać poddane w wątpliwość gdy w życiu dochodzi do wielu zmian naraz. Nie musi to oznaczać od razu końca, ale trzeba wspólnie pochylić się nad tym problemem i poszukać jego źródła, niekoniecznie zakładając od razu, że wszelkie więzi uległy rozkładowi.