Witam wszystkich serdecznie. Może Wy spojrzycie na to innym wzrokiem... Jestem rok po ślubie. Mam dziecko. Zanim zaszłam w ciążę nasz związek był cudowny. Wielka miłość, zylismy tylko sobą, seks cudowny. Wszystko zaczęło się od momentu kiedy brzuch był coraz większy. Sypialismy że sobą co jakiś czas, ale widziałam, ze maz się mną brzydzi. Zawsze lubił szczupłe kobiety,czułam, ze razi go mój brzuch. Na dodatek zobaczyłam, ze ogląda pornole. Po porodzie nie zostały mi żadne zbędne kilogramy,zawsze byłam szczupła. Jednak miałam jeszcze mniejszy biust niż kiedys. Gdy się kochamy mąż nigdy go nie dotyka,nie patrzy na niego(nie ukrywa, że uwielbia ogromne biusty). Cały czas mam to wszystko w głowie. Obecnie zajmuję się dzieckiem, siedzę tylko w domu,nie wychodzę nigdzie,ponieważ moje znajome się ode mnie odwróciły (młody wiek,inne zajecia). Dodam,że nie jestem nieatrakcyjna. Zdaje sobie sprawę, ze jestem ładna, mam całkiem fajna sylwetkę, mam dobry styl. Lecz przy mężu czuje się jak śmieć... wychodzi w każdy weekend, z kolegami bawi się dobrze. Wiem,że ogląda się za innymi,rozmawia o innych ze znajomymi (przyznał się w klotni). Czasem oddajemy dziecko rodzicom i wychodzimy sami,ale on nawet nie wie co ma ze mną robić, unika sytuacji,w których byłabym z jego kolegami. Wydaje mi się, ze jestem tylko do zajmowania się dzieckiem,gotowania obiadu i sprzatania. Przykro mi,że mąż "ucieka" ode mnie,woli towarzystwo kolegów i podobają mu się dziewczyny wolne, bez dzieci, nie mające żadnych obowiązków... szuka szaleństwa z innymi,ze mną potrafi tylko porozmawiać o problemach w pracy. Wybaczcie za ten okropny chaos,ale ciężko mi to zgrabnie ująć. Co o tym myślicie? Czy on traktuje mnie jeszcze jak kobietę?
Witaj. Powinnaś zastanowić się nad tym, czy wyobrażasz sobie z nim dalsze życie? Jesteście dopiero rok po ślubie, a co będzie za 5, 10 lat? Chłopak lub mąż powinien zwiększać samoocenę swojej kobiety, a nie ją zaniżać. Widać, że nie czujesz się dobrze w tym związku i nie ma co się dziwić, ponieważ Twój mąż nie robi nic, żeby było lepiej. Zastanów się nad tym, czy chcesz się męczyć i być nieszczęśliwa, czy poszukać szansy na lepsze życie.
Nie, nie wyobrażam. Myślę o tym każdego dnia. Tłumaczę sobie, że to przejsciowe, w końcu ludziom nie zawsze się układa, a potrafią być ze sobą wiele lat. To dopiero rok, żal mi to skreślac. Tym bardziej, że dziecko to niemowlę, a ja bez pracy, wyląduję znów u rodziców i zostanę potepiona za swoje "życiowe wybory".
4 2016-06-29 00:33:26 Ostatnio edytowany przez zaklopotana123451 (2016-06-29 00:34:13)
Tak, osoby w związkach przechodzą przez różne kryzysy, ale najważniejszym warunkiem poradzenia sobie z nimi jest miłość, bez której związek nie ma szans długo przetrwać. To tylko rok. Trudniej byłoby o wiele, gdyby było tych lat więcej. Obojętnie co zadecydujesz, poradzisz sobie! Nie ma sytuacji bez wyjścia. Jeśli nie chcesz iść do rodziców z osobistych powodów, to możesz poszukać innych rozwiązań, np. Dom Samotnej Matki. Zawsze to jakiś początek, a później ułożysz sobie życie. Musisz się dobrze zastanowić i podjąć decyzję, która będzie najlepsza dla Ciebie.
Witam wszystkich serdecznie. Może Wy spojrzycie na to innym wzrokiem... Jestem rok po ślubie. Mam dziecko. Zanim zaszłam w ciążę nasz związek był cudowny. Wielka miłość, zylismy tylko sobą, seks cudowny. Wszystko zaczęło się od momentu kiedy brzuch był coraz większy. Sypialismy że sobą co jakiś czas, ale widziałam, ze maz się mną brzydzi. Zawsze lubił szczupłe kobiety,czułam, ze razi go mój brzuch. Na dodatek zobaczyłam, ze ogląda pornole. Po porodzie nie zostały mi żadne zbędne kilogramy,zawsze byłam szczupła. Jednak miałam jeszcze mniejszy biust niż kiedys. Gdy się kochamy mąż nigdy go nie dotyka,nie patrzy na niego(nie ukrywa, że uwielbia ogromne biusty). Cały czas mam to wszystko w głowie.
Powiedź, rozmawiałaś o tym z mężem?
Może wcale nie chodziło że brzydził się ciążowego brzuszka, tylko bał się że, podczas seksu, zrobi krzywdę Tobie albo dziecku. Niestety, ale mit że, seks w zaawansowanej ciąży jest zakazany, trzyma się mocno. Być może, wolał oglądać pornole, niż ryzykować, że coś Wam się stanie.
Myślę że, wielkość Twoich piersi męża nie zraża, raczej wyczuwa Twoje kompleksy i dlatego unika pieszczot. Wiesz, wielu facetom podobają się duże cyce innych kobiet, ale kochają małe cycusie swoich partnerek.
Głowa do góry, porozmawiaj o swoich obawach, może tylko Twoja wyobraźnia, płata Ci figle.
Obecnie zajmuję się dzieckiem, siedzę tylko w domu,nie wychodzę nigdzie,ponieważ moje znajome się ode mnie odwróciły (młody wiek,inne zajecia). Dodam,że nie jestem nieatrakcyjna. Zdaje sobie sprawę, ze jestem ładna, mam całkiem fajna sylwetkę, mam dobry styl. Lecz przy mężu czuje się jak śmieć... wychodzi w każdy weekend, z kolegami bawi się dobrze. Wiem,że ogląda się za innymi,rozmawia o innych ze znajomymi (przyznał się w klotni). Czasem oddajemy dziecko rodzicom i wychodzimy sami,ale on nawet nie wie co ma ze mną robić, unika sytuacji,w których byłabym z jego kolegami. Wydaje mi się, ze jestem tylko do zajmowania się dzieckiem,gotowania obiadu i sprzatania. Przykro mi,że mąż "ucieka" ode mnie,woli towarzystwo kolegów i podobają mu się dziewczyny wolne, bez dzieci, nie mające żadnych obowiązków... szuka szaleństwa z innymi,ze mną potrafi tylko porozmawiać o problemach w pracy. Wybaczcie za ten okropny chaos,ale ciężko mi to zgrabnie ująć. Co o tym myślicie? Czy on traktuje mnie jeszcze jak kobietę?
A pomyślałaś o tym że, gdy wychodzicie mąż woli ten czas poświęcić na bycie tylko we dwoje? Nie wie, co ma z Tobą robić, ponieważ za bardzo się przy nim spinasz. Teraz jako małżeństwo, rodzice, musicie się odnaleźć na nowo.
Gdy wychodzicie, rozluźnij się, problemy, troski, zostaw w domu, zachowuj się jak byś była z mężem na rance, flirtuj z nim, bądź rozluźniona w końcu, jesteś młodą, atrakcyjną kobietą. Wykorzystaj to.
niektórzy tak mają, że w ciąży widzą głownie matkę a nie kobietę i nie mogą się przestawić. Czasem w ogóle. Upośledzenie jakieś. Współczuję.
Klauda L. napisał/a:Witam wszystkich serdecznie. Może Wy spojrzycie na to innym wzrokiem... Jestem rok po ślubie. Mam dziecko. Zanim zaszłam w ciążę nasz związek był cudowny. Wielka miłość, zylismy tylko sobą, seks cudowny. Wszystko zaczęło się od momentu kiedy brzuch był coraz większy. Sypialismy że sobą co jakiś czas, ale widziałam, ze maz się mną brzydzi. Zawsze lubił szczupłe kobiety,czułam, ze razi go mój brzuch. Na dodatek zobaczyłam, ze ogląda pornole. Po porodzie nie zostały mi żadne zbędne kilogramy,zawsze byłam szczupła. Jednak miałam jeszcze mniejszy biust niż kiedys. Gdy się kochamy mąż nigdy go nie dotyka,nie patrzy na niego(nie ukrywa, że uwielbia ogromne biusty). Cały czas mam to wszystko w głowie.
Powiedź, rozmawiałaś o tym z mężem?
Może wcale nie chodziło że brzydził się ciążowego brzuszka, tylko bał się że, podczas seksu, zrobi krzywdę Tobie albo dziecku. Niestety, ale mit że, seks w zaawansowanej ciąży jest zakazany, trzyma się mocno. Być może, wolał oglądać pornole, niż ryzykować, że coś Wam się stanie.
Myślę że, wielkość Twoich piersi męża nie zraża, raczej wyczuwa Twoje kompleksy i dlatego unika pieszczot. Wiesz, wielu facetom podobają się duże cyce innych kobiet, ale kochają małe cycusie swoich partnerek.
Głowa do góry, porozmawiaj o swoich obawach, może tylko Twoja wyobraźnia, płata Ci figle.Znam swojego męża, widziałam jego reakcje. Tu już nawet nie chodziło o brzuch w ostatnim trymestrze, to bym rozumiała. A co do piersi,gdy byłam w ciąży znacząco mi się powiększyły i mąż był wniebowzięty,bawił się, milo je komentowal. Teraz? Już ich nie dotyka,jedynie w klotni się z nich wyśmiewa.
Klauda L. napisał/a:Obecnie zajmuję się dzieckiem, siedzę tylko w domu,nie wychodzę nigdzie,ponieważ moje znajome się ode mnie odwróciły (młody wiek,inne zajecia). Dodam,że nie jestem nieatrakcyjna. Zdaje sobie sprawę, ze jestem ładna, mam całkiem fajna sylwetkę, mam dobry styl. Lecz przy mężu czuje się jak śmieć... wychodzi w każdy weekend, z kolegami bawi się dobrze. Wiem,że ogląda się za innymi,rozmawia o innych ze znajomymi (przyznał się w klotni). Czasem oddajemy dziecko rodzicom i wychodzimy sami,ale on nawet nie wie co ma ze mną robić, unika sytuacji,w których byłabym z jego kolegami. Wydaje mi się, ze jestem tylko do zajmowania się dzieckiem,gotowania obiadu i sprzatania. Przykro mi,że mąż "ucieka" ode mnie,woli towarzystwo kolegów i podobają mu się dziewczyny wolne, bez dzieci, nie mające żadnych obowiązków... szuka szaleństwa z innymi,ze mną potrafi tylko porozmawiać o problemach w pracy. Wybaczcie za ten okropny chaos,ale ciężko mi to zgrabnie ująć. Co o tym myślicie? Czy on traktuje mnie jeszcze jak kobietę?
A pomyślałaś o tym że, gdy wychodzicie mąż woli ten czas poświęcić na bycie tylko we dwoje? Nie wie, co ma z Tobą robić, ponieważ za bardzo się przy nim spinasz. Teraz jako małżeństwo, rodzice, musicie się odnaleźć na nowo.
Gdy wychodzicie, rozluźnij się, problemy, troski, zostaw w domu, zachowuj się jak byś była z mężem na rance, flirtuj z nim, bądź rozluźniona w końcu, jesteś młodą, atrakcyjną kobietą. Wykorzystaj to.
Źle to ujęłam. Chodzi mi o sytuację,w której widzę jego kolegów, a on chce iść okrezna droga. Faktycznie, z tym,że jestem spieta masz racje. Ale jak mam wyluzowac gdy w głowie siedzą mi jego słowa (wolę wychodzić z kolegami,wstydze się ciebie)? Wiem,że źle robię, ale ciężko zmienić nastawienie,tym bardziej,że na szczera rozmowę z mężem nie mogę liczyć.
8 2016-06-29 09:09:50 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2016-06-29 09:11:17)
Współczuję Ci, naprawdę współczuję bo nie tak powinna czuć się kobieta, młoda żona i matka.
Jakim podłym człowiekiem jest Twój mąż! Urodziłaś dziecko, jego dziecko a on teraz się Ciebie wstydzi? Nie odpowiada mu Twoje ciało? Chyba priorytety mu się pomieszały. Egoizm go kiedyś zniszczy, nic nie będzie miał.
Autorko, pomyśl o sobie.
Może i na początku rodzina będzie psioczyla (skoro tak uważasz ) ale warto wprowadzić zmiany i małymi kroczkami zaczynać żyć dla siebie i dla maluszka. Nie wiadomo co nam dzień przyniesie a szkoda chwil dla takiej atrapy faceta... Wierzę, że jeszcze będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta!
9 2016-06-29 09:39:18 Ostatnio edytowany przez Klauda L. (2016-06-29 09:42:39)
Współczuję Ci, naprawdę współczuję bo nie tak powinna czuć się kobieta, młoda żona i matka.
Jakim podłym człowiekiem jest Twój mąż! Urodziłaś dziecko, jego dziecko a on teraz się Ciebie wstydzi? Nie odpowiada mu Twoje ciało? Chyba priorytety mu się pomieszały. Egoizm go kiedyś zniszczy, nic nie będzie miał.
Autorko, pomyśl o sobie.
Może i na początku rodzina będzie psioczyla (skoro tak uważasz ) ale warto wprowadzić zmiany i małymi kroczkami zaczynać żyć dla siebie i dla maluszka. Nie wiadomo co nam dzień przyniesie a szkoda chwil dla takiej atrapy faceta... Wierzę, że jeszcze będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta!
Powiem nieskromnie, ale moje ciało jest naprawdę okej. Widzę te spojrzenia facetów, komentarze. Więcej zainteresowania otrzymuje od obcych mężczyzn niż od męża. Dla niego liczy się te pare dziewczyn z okolicy,które są super szczupłe, mega opalone, maja super cycki i chodzą sama chyba wiesz w jakich ciuchach mówiłam mu,ze chce od niego odejść, ze źle się przy nim czuje to powiedzal, ze jestem pusta i zależy mi tylko na wyglądzie. Serio? On chyba jednak jest idiotą. Odejde od niego i co powiem? Zostałam na własne życzenie samotna matka,bo mąż zachwyca się innymi? Nikt z rodziny mnie nie zrozumie. Porażka.
Leila01 napisał/a:Współczuję Ci, naprawdę współczuję bo nie tak powinna czuć się kobieta, młoda żona i matka.
Jakim podłym człowiekiem jest Twój mąż! Urodziłaś dziecko, jego dziecko a on teraz się Ciebie wstydzi? Nie odpowiada mu Twoje ciało? Chyba priorytety mu się pomieszały. Egoizm go kiedyś zniszczy, nic nie będzie miał.
Autorko, pomyśl o sobie.
Może i na początku rodzina będzie psioczyla (skoro tak uważasz ) ale warto wprowadzić zmiany i małymi kroczkami zaczynać żyć dla siebie i dla maluszka. Nie wiadomo co nam dzień przyniesie a szkoda chwil dla takiej atrapy faceta... Wierzę, że jeszcze będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta!Powiem nieskromnie, ale moje ciało jest naprawdę okej. Widzę te spojrzenia facetów, komentarze. Więcej zainteresowania otrzymuje od obcych mężczyzn niż od męża. Dla niego liczy się te pare dziewczyn z okolicy,które są super szczupłe, mega opalone, maja super cycki i chodzą sama chyba wiesz w jakich ciuchach
mówiłam mu,ze chce od niego odejść, ze źle się przy nim czuje to powiedzal, ze jestem pusta i zależy mi tylko na wyglądzie. Serio? On chyba jednak jest idiotą. Odejde od niego i co powiem? Zostałam na własne życzenie samotna matka,bo mąż zachwyca się innymi? Nikt z rodziny mnie nie zrozumie. Porażka.
Chcesz odejść bo żądasz choć odrobiny szacunku. Nie jesteś smieciem żeby ktokolwiek traktował Cię w taki sposób. Masz prawo żyć normalnie.
Wiem, że potrzeba dużo odwagi na decyzje ale wszystko jest możliwe.
Przeanalizuj sobie całą sytuacje, możliwie najczarniejszy scenariusz, zastanów sie czy podolasz i czy da się z tym przeżyć A myślę, że da. Szkoda lat, każdego dnia na taki kierat. I dzieciątko rośnie..
Klauda L. napisał/a:Leila01 napisał/a:Współczuję Ci, naprawdę współczuję bo nie tak powinna czuć się kobieta, młoda żona i matka.
Jakim podłym człowiekiem jest Twój mąż! Urodziłaś dziecko, jego dziecko a on teraz się Ciebie wstydzi? Nie odpowiada mu Twoje ciało? Chyba priorytety mu się pomieszały. Egoizm go kiedyś zniszczy, nic nie będzie miał.
Autorko, pomyśl o sobie.
Może i na początku rodzina będzie psioczyla (skoro tak uważasz ) ale warto wprowadzić zmiany i małymi kroczkami zaczynać żyć dla siebie i dla maluszka. Nie wiadomo co nam dzień przyniesie a szkoda chwil dla takiej atrapy faceta... Wierzę, że jeszcze będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta!Powiem nieskromnie, ale moje ciało jest naprawdę okej. Widzę te spojrzenia facetów, komentarze. Więcej zainteresowania otrzymuje od obcych mężczyzn niż od męża. Dla niego liczy się te pare dziewczyn z okolicy,które są super szczupłe, mega opalone, maja super cycki i chodzą sama chyba wiesz w jakich ciuchach
mówiłam mu,ze chce od niego odejść, ze źle się przy nim czuje to powiedzal, ze jestem pusta i zależy mi tylko na wyglądzie. Serio? On chyba jednak jest idiotą. Odejde od niego i co powiem? Zostałam na własne życzenie samotna matka,bo mąż zachwyca się innymi? Nikt z rodziny mnie nie zrozumie. Porażka.
Chcesz odejść bo żądasz choć odrobiny szacunku. Nie jesteś smieciem żeby ktokolwiek traktował Cię w taki sposób. Masz prawo żyć normalnie.
Wiem, że potrzeba dużo odwagi na decyzje ale wszystko jest możliwe.
Przeanalizuj sobie całą sytuacje, możliwie najczarniejszy scenariusz, zastanów sie czy podolasz i czy da się z tym przeżyćA myślę, że da. Szkoda lat, każdego dnia na taki kierat. I dzieciątko rośnie..
Analizowałam juz nie raz i... wychodzi całkiem nieźle. Ale na samą myśl o tym, że będzie mi robił na złość, afiszowal się z tymi swoimi laleczkami... Wrrrr. Myślę, że nie będę jeszcze podejmować żadnych dzialan, zobaczymy jak przetrwamy wakacje. Jeżeli będzie tak jak w poprzednie- ja sama w domu,a on życie z kolegami to się pożegnamy. Dziękuję Ci bardzo,potrzebowałam takich słów. Chwilami zaczynałam myśleć, że to może ja mam coś z głową.
Powiedz mu : "Kocham Cię ale nie mogę dłużej znieść tej sytuacji. Błagam porozmawiajmy szczerze gdyż zmierzamy ku rozwodowi a tego nie chcę bo cię KOCHAM" . jak po takich oświadczynach nie dojdzie do szczerej rozmowy to już nic nie pomoże temu związkowi. Możesz jeszcze wyprowadzić sie potajemnie z dzieckiem dokądś w celu przemyślenia . Facet zostawiony sam w mieszkaniu zadziwiająco dużo myśli o swoim życiu. Wiem z autopsji choć wolałbym usłyszeć to pierwsze zdanie...
Powiedz mu : "Kocham Cię ale nie mogę dłużej znieść tej sytuacji. Błagam porozmawiajmy szczerze gdyż zmierzamy ku rozwodowi a tego nie chcę bo cię KOCHAM" . jak po takich oświadczynach nie dojdzie do szczerej rozmowy to już nic nie pomoże temu związkowi. Możesz jeszcze wyprowadzić sie potajemnie z dzieckiem dokądś w celu przemyślenia . Facet zostawiony sam w mieszkaniu zadziwiająco dużo myśli o swoim życiu. Wiem z autopsji choć wolałbym usłyszeć to pierwsze zdanie...
Już raz, ale będąc w ciąży, opuściłam mieszkanie. Dużo myslal, później przepraszał, jakiś czas było super, niestety nie trwało to długo. Jeżeli poproszę go o szczerą rozmowę to ze mną porozmawia. Ale powie, że on się tak zachowuje przeze mnie. A jaK się zbuntuję i powiem, że chcę się rozstac (tak jak pare dni temu)to stwiedzi żebym robiła jak uważam i ogólnie ma to gdzieś. Bo wie,że i tak nie odejdę.
Poczekasz, dasz szansę i nie będziesz żałowała, że nie spróbowałaś. Także trzymam moooocno kciuki w walce o siebie (i maluszka )! Dużo sił i uśmiechu mimo wszystko życzę
Poczekasz, dasz szansę i nie będziesz żałowała, że nie spróbowałaś. Także trzymam moooocno kciuki w walce o siebie (i maluszka
)! Dużo sił i uśmiechu mimo wszystko życzę
Dziękuję bardzo!
Poczekasz, dasz szansę i nie będziesz żałowała, że nie spróbowałaś. Także trzymam moooocno kciuki w walce o siebie (i maluszka
)! Dużo sił i uśmiechu mimo wszystko życzę
Dziękuję baardzo!
Znam swojego męża, widziałam jego reakcje. Tu już nawet nie chodziło o brzuch w ostatnim trymestrze, to bym rozumiała. A co do piersi,gdy byłam w ciąży znacząco mi się powiększyły i mąż był wniebowzięty,bawił się, milo je komentowal. Teraz? Już ich nie dotyka,jedynie w klotni się z nich wyśmiewa...........
Źle to ujęłam. Chodzi mi o sytuację,w której widzę jego kolegów, a on chce iść okrezna droga. Faktycznie, z tym,że jestem spieta masz racje. Ale jak mam wyluzowac gdy w głowie siedzą mi jego słowa (wolę wychodzić z kolegami,wstydze się ciebie)? Wiem,że źle robię, ale ciężko zmienić nastawienie,tym bardziej,że na szczera rozmowę z mężem nie mogę liczyć.........
Więcej zainteresowania otrzymuje od obcych mężczyzn niż od męża. Dla niego liczy się te pare dziewczyn z okolicy,które są super szczupłe, mega opalone, maja super cycki i chodzą sama chyba wiesz w jakich ciuchach
Przyznam, że trochę się zagotowałam czytając to o czym piszesz. "Pustakiem" jest z pewnością Twój mąż.
Wstydzi się Ciebie? to okropne. Zadałaś mu pytanie, dlaczego, co jest takiego w Tobie czego on się wstydzi?
To, że domyślasz się o co chodzi, że nie wyglądasz tak, jak te plastikowe lale, które zapewne towarzyszą jemu i jego kumplom na imprezach, to jedno, ale daj mu szansę żeby to sam wyartykułował.
Zastanawiam się w jakim wieku jest Twój mąż i od jak dawna ma to towarzystwo. Bo jeżeli od dawna, to dlaczego związał się z Tobą, jeśli wstydzi się Ciebie przed kolegami, od kiedy zmieniły mu się priorytety?
Klauda L, niestety, ale cała sytuacja nie wygląda dobrze, co innego wyjście z kolegami na piwo, czy piłkę, a co innego ciągłe balangi w towarzystwie dziuń.
Zdrada jest tylko kwestią czasu, o ile już sobie nie dogadza, chociażby po to, żeby zaimponować kolegom.
Z drugiej strony, wyobrażam sobie, jaki musi być dla Ciebie upokarzający seks z nim, gdy on patrzy na Ciebie z wyraźną niechęcią, gdy dodać do tego brak zainteresowania Tobą, rodziną, to już całkowita porażka.
Powiedz mu : "Kocham Cię ale nie mogę dłużej znieść tej sytuacji. Błagam porozmawiajmy szczerze gdyż zmierzamy ku rozwodowi a tego nie chcę bo cię KOCHAM" . jak po takich oświadczynach nie dojdzie do szczerej rozmowy to już nic nie pomoże temu związkowi. Możesz jeszcze wyprowadzić sie potajemnie z dzieckiem dokądś w celu przemyślenia . Facet zostawiony sam w mieszkaniu zadziwiająco dużo myśli o swoim życiu. Wiem z autopsji choć wolałbym usłyszeć to pierwsze zdanie...
To dobry pomysł, ale nie odwlekaj w czasie i nie czekaj na cud. Trafił Ci się głupi, niedojrzały pustak.
Może za kilka lat zrozumie jakim był idiotą i co stracił, teraz raczej nie rokuje pozytywnie.
Klauda L. napisał/a:Znam swojego męża, widziałam jego reakcje. Tu już nawet nie chodziło o brzuch w ostatnim trymestrze, to bym rozumiała. A co do piersi,gdy byłam w ciąży znacząco mi się powiększyły i mąż był wniebowzięty,bawił się, milo je komentowal. Teraz? Już ich nie dotyka,jedynie w klotni się z nich wyśmiewa...........
Źle to ujęłam. Chodzi mi o sytuację,w której widzę jego kolegów, a on chce iść okrezna droga. Faktycznie, z tym,że jestem spieta masz racje. Ale jak mam wyluzowac gdy w głowie siedzą mi jego słowa (wolę wychodzić z kolegami,wstydze się ciebie)? Wiem,że źle robię, ale ciężko zmienić nastawienie,tym bardziej,że na szczera rozmowę z mężem nie mogę liczyć.........
Więcej zainteresowania otrzymuje od obcych mężczyzn niż od męża. Dla niego liczy się te pare dziewczyn z okolicy,które są super szczupłe, mega opalone, maja super cycki i chodzą sama chyba wiesz w jakich ciuchach
Przyznam, że trochę się zagotowałam czytając to o czym piszesz. "Pustakiem" jest z pewnością Twój mąż.
Wstydzi się Ciebie? to okropne. Zadałaś mu pytanie, dlaczego, co jest takiego w Tobie czego on się wstydzi?
To, że domyślasz się o co chodzi, że nie wyglądasz tak, jak te plastikowe lale, które zapewne towarzyszą jemu i jego kumplom na imprezach, to jedno, ale daj mu szansę żeby to sam wyartykułował.
Zastanawiam się w jakim wieku jest Twój mąż i od jak dawna ma to towarzystwo. Bo jeżeli od dawna, to dlaczego związał się z Tobą, jeśli wstydzi się Ciebie przed kolegami, od kiedy zmieniły mu się priorytety?
Klauda L, niestety, ale cała sytuacja nie wygląda dobrze, co innego wyjście z kolegami na piwo, czy piłkę, a co innego ciągłe balangi w towarzystwie dziuń.
Zdrada jest tylko kwestią czasu, o ile już sobie nie dogadza, chociażby po to, żeby zaimponować kolegom.
Z drugiej strony, wyobrażam sobie, jaki musi być dla Ciebie upokarzający seks z nim, gdy on patrzy na Ciebie z wyraźną niechęcią, gdy dodać do tego brak zainteresowania Tobą, rodziną, to już całkowita porażka.Piotr Introwertyk napisał/a:Powiedz mu : "Kocham Cię ale nie mogę dłużej znieść tej sytuacji. Błagam porozmawiajmy szczerze gdyż zmierzamy ku rozwodowi a tego nie chcę bo cię KOCHAM" . jak po takich oświadczynach nie dojdzie do szczerej rozmowy to już nic nie pomoże temu związkowi. Możesz jeszcze wyprowadzić sie potajemnie z dzieckiem dokądś w celu przemyślenia . Facet zostawiony sam w mieszkaniu zadziwiająco dużo myśli o swoim życiu. Wiem z autopsji choć wolałbym usłyszeć to pierwsze zdanie...
To dobry pomysł, ale nie odwlekaj w czasie i nie czekaj na cud. Trafił Ci się głupi, niedojrzały pustak.
Może za kilka lat zrozumie jakim był idiotą i co stracił, teraz raczej nie rokuje pozytywnie.
Zanim się poznalismy, wiekszsc czasu spędzalam w domu, przy dobrej książce, muzyce. Czasem i imprezy były, nawet do rana, ale dusza towarzystwa to ja nigdy nie byłam. Mąż wręcz przeciwnie. Kochał być w centrum zainteresowania, trochę narcyz z niego był. Otaczal się takimi panienkami, wielbil je. Kiedy byliśmy już ze sobą tłumaczył, ze to idiotki, że on chce mieć normalna kobietę w domu. Teraz, kiedy jestem jego żona, czuje, że one nadal mu imponuja. Chce mnie w domu, przy dziecku, przy garach i zelazku, a i miło by było żebym jeszcze znalazła zajęcie zarobkowe w domu. W weekend nie potrafi zabrać mnie i dziecka gdziekolwiek, nie obchodzi go, że cały tydzień siedzę z dzieckiem w domu. Umawia się z kolegami i zadowolony pisze pozniej, że siedzi w barze. Chciałabym mu utrzec trochę nosa. W weekend wystroic się i wyjść na miasto, żeby chociaż raz mógł się pomartwic w domu czy nie usmiecham się właśnie do przystojnego faceta. Jednak to średnio mozliwe-straciłam wszystkie "kolezanki" kiedy dziecko się pojawiło. Także raz na 2 miesiące tylko kawa po południu,jak dobrze pójdzie...
No tak, samiec alfa od siedmiu boleści. Zanim podejmiesz ostateczną decyzję, co z pewnością nie jest dla Ciebie łatwe, obarczaj go opieką nad dzieckiem, a w tym czasie wyjdź pojeździć na rowerze, idź z kijkami, albo na fitnes itd, a przede wszystkim spróbuj odnowić znajomości. Pomyśl też, czy nie zapisać się na jakieś zajęcia popołudniowe (zależy w jakich godzinach on pracuje), niekoniecznie związane z aktywnością fizyczną, gdzie miałabyś kontakt z ludźmi i mogła realizować swoje zainteresowania, czy np. uzupełnić wykształcenie.
Nie daj zamknąć się w domu, nie jesteś jego niewolnicą. On jest tak samo rodzicem jak Ty i też ma obowiązki wobec własnego dziecka, krzywdy mu nie zrobi.
Rozumiem, że cała ta sytuacja jest dla Ciebie przykra, ale spróbuj się nieco zdystansować, zacznij żyć dla siebie.
Nie chodzi o to, żeby odgrywać się na nim i cokolwiek mu udowadniać, ale o to, żeby odbudować poczucie własnej wartości, nie uzależniać go od niego i jego postawy, i czerpać radość z własnych dokonań.
Dystansując i realizując się indywidualnie, nie oznacza, że masz rezygnować z rozmów z nim o przyszłości Waszego małżeństwa.
Nie żebrz jednak o łaskę wspólnego wyjścia, daj mu pole do popisu, a może nawet odmów wyjścia (gdyby przypadkiem zaproponował), bo np. wstydzisz się pokazać "na mieście" z mężem, który adoruje wszystkie okoliczne plastiki?
Nie skorzysta, będzie chciał utrzymać stan aktualny, wtedy Ty podejmiesz decyzję co dalej.
Jeszcze jedno; masz co prawda małe dziecko, ale zacznij już rozglądać się za pracą, musisz się usamodzielnić.
Klaudia możesz tak psioczyć i biadolić jak Ci źle , możesz też ruszyć dupe wyorowadzić się z dzieckiem do swoich rodziców opowiedzieć im o wszystkim , podać pseudotatusia do sądu o alimenty i zacząć żyć godnie jako Kobieta jako Mama i jako człowiek !
Łatwo sie pisze ? Oj nie uwierz .
Powiedz co to za ojciec który ma w dupie swoje własne dziecko ? Co to za mąż który mówi swojej żonie że się jej brzydzi i woli kolegów oraz tanie zdziry od rodziny ?
Powiem Ci - ŻADEN !
Która z obecnych tu kobiet chciałaby dać sobą pomiatać ? ŻADNA .
Owszem , możesz sobie wmawiać że dla dobra dziecka , może się zmieni bla bla gówno prawda . Nie zmieni się .! To typ któremu w głowie imprezy alkochol życie bez zobowiązań jakieś dziunie i koledzy . Nie Żona i dziecko którym się trzeba zająć opiekować pokazać co sie w sobie ma wartościowego . On nie zamierza żyć odpowiedzialnie jako głowa rodziny .
A kim Ty jesteś ? Sprzątaczką opiekunką kucharką zwykłą ścierą z którą sie liczyć nie musi .
Tak chcesz żyć ????? W takim domu chcesz by dziecko dorastało ? Bez szacunku i miłości ?
Wybacz taką wypowiedź z grubej rury ale przemyśl to sobie czego chcesz dla siebie i dziecka . Decyzja musi być Twoja i świadoma . Strach ma wielkie oczy pamiętaj a potem ku zaskoczeniu okazuje się że to mały pikuś był .:)
Życzę opuszczenia kogoś kto nie daje Ci nic prócz pogardy ale .. jak zrobisz czas pokaże ..
O kurde współczuję
No tak, samiec alfa od siedmiu boleści. Zanim podejmiesz ostateczną decyzję, co z pewnością nie jest dla Ciebie łatwe, obarczaj go opieką nad dzieckiem, a w tym czasie wyjdź pojeździć na rowerze, idź z kijkami, albo na fitnes itd, a przede wszystkim spróbuj odnowić znajomości. Pomyśl też, czy nie zapisać się na jakieś zajęcia popołudniowe (zależy w jakich godzinach on pracuje), niekoniecznie związane z aktywnością fizyczną, gdzie miałabyś kontakt z ludźmi i mogła realizować swoje zainteresowania, czy np. uzupełnić wykształcenie.
Nie daj zamknąć się w domu, nie jesteś jego niewolnicą. On jest tak samo rodzicem jak Ty i też ma obowiązki wobec własnego dziecka, krzywdy mu nie zrobi.
Rozumiem, że cała ta sytuacja jest dla Ciebie przykra, ale spróbuj się nieco zdystansować, zacznij żyć dla siebie.
Nie chodzi o to, żeby odgrywać się na nim i cokolwiek mu udowadniać, ale o to, żeby odbudować poczucie własnej wartości, nie uzależniać go od niego i jego postawy, i czerpać radość z własnych dokonań.
Dystansując i realizując się indywidualnie, nie oznacza, że masz rezygnować z rozmów z nim o przyszłości Waszego małżeństwa.
Nie żebrz jednak o łaskę wspólnego wyjścia, daj mu pole do popisu, a może nawet odmów wyjścia (gdyby przypadkiem zaproponował), bo np. wstydzisz się pokazać "na mieście" z mężem, który adoruje wszystkie okoliczne plastiki?
Nie skorzysta, będzie chciał utrzymać stan aktualny, wtedy Ty podejmiesz decyzję co dalej.
Jeszcze jedno; masz co prawda małe dziecko, ale zacznij już rozglądać się za pracą, musisz się usamodzielnić.
Niestety płatne zajecia odpadaja ("wydajesz pieniądze na głupoty, znajdź sobie bogatszego"). A poza tym stwierdził, ze w tygodniu nie wychodzimy, więc szczytem relaksu dla mnie jest godzinny spacer co dwa dni, zależy czy się wyrobię ze wszystkimi obowiązkami domowymi. No i oczywiście mąż jest zmeczyny po pracy, a ja przecież mam "wakacje i odpoczywam w domu", więc on nie może się długo dzieckiem zajmować. Co do pracy, niestety moje dziecko jest za małe na żłobek, więc muszę poczekać kilka miesiecy. Jak na razie mam w planach swój biznes, niestesty potrzebuje troszke pieniędzy na start co oczywiście też jest nie do zrozumienia dla męża. Masz całkowita rację, już nigdy nie będę zebrać o łaskę. On i tak uważa,że nie robi nic złego. Bardzo ubolewam nad tym, że w gronie osób które znam, nie ma takich kobiet jak Ty. Moje znajome albo mówią żebym nie narzekala albo po prostu spotykają się że mną z ciekawości, podpytać jak mi się wiedzie.
23 2016-06-30 11:01:52 Ostatnio edytowany przez Klauda L. (2016-06-30 11:03:34)
Klaudia możesz tak psioczyć i biadolić jak Ci źle , możesz też ruszyć dupe wyorowadzić się z dzieckiem do swoich rodziców opowiedzieć im o wszystkim , podać pseudotatusia do sądu o alimenty i zacząć żyć godnie jako Kobieta jako Mama i jako człowiek !
Łatwo sie pisze ? Oj nie uwierz .
Powiedz co to za ojciec który ma w dupie swoje własne dziecko ? Co to za mąż który mówi swojej żonie że się jej brzydzi i woli kolegów oraz tanie zdziry od rodziny ?
Powiem Ci - ŻADEN !Która z obecnych tu kobiet chciałaby dać sobą pomiatać ? ŻADNA .
Owszem , możesz sobie wmawiać że dla dobra dziecka , może się zmieni bla bla gówno prawda . Nie zmieni się .! To typ któremu w głowie imprezy alkochol życie bez zobowiązań jakieś dziunie i koledzy . Nie Żona i dziecko którym się trzeba zająć opiekować pokazać co sie w sobie ma wartościowego . On nie zamierza żyć odpowiedzialnie jako głowa rodziny .A kim Ty jesteś ? Sprzątaczką opiekunką kucharką zwykłą ścierą z którą sie liczyć nie musi .
Tak chcesz żyć ????? W takim domu chcesz by dziecko dorastało ? Bez szacunku i miłości ?Wybacz taką wypowiedź z grubej rury ale przemyśl to sobie czego chcesz dla siebie i dziecka . Decyzja musi być Twoja i świadoma . Strach ma wielkie oczy pamiętaj a potem ku zaskoczeniu okazuje się że to mały pikuś był .:)
Życzę opuszczenia kogoś kto nie daje Ci nic prócz pogardy ale .. jak zrobisz czas pokaże ..
Kochana, całkowicie się z Tobą zgadzam, ale wiesz w czym tkwi problem? On uwaza, że jest super mężem i ojcem. I tak też uważa wiele osób. Stwarza pozory. A później mówi mi, że to moje wymysły, że za dużo oczekuje. Ze powinnam się cieszyć, ze ode mnie nie odszedł, ze nie olewa dziecka, nie zdradza mnie. Do niego nie dociera, że sa faceci, dla których rodzina ponad wszystko. Pomogs żonie w obowiązkach domowych, dzieckiem się bez problemu zajma, zadbaja o żonę. I to wszystko z miłości, nie obowiązku. Nie traktuje mnie poważnie gdy mówię że odejde. Uważa, ze mam za duże oczekiwania od faceta. Co najgorsze moi rodzice chcą żebym mimo wszystko z nim była, żebym nie została sama z dzieckiem, bo zostaną mi same alimenty i zero pomocy z jego strony. Także zero wsparcia... będę potepiona, będą mówili mi cały czas że mam to na własne życzenie.
Ale on i tak nie pomaga Ci w niczym, więc wyjdzie w sumie na to samo. Nie przejmuj się opinią innych ludzi, nawet jeśli są to Twoi rodzice, często nawet oni nie wiedzą, co jest dla nas najlepsze, ponieważ nas dobrze nie znają, a powinni. Najlepiej gdybyś się usamodzielniła, bo mieszkać z rodzicami, którzy będą Cię potępiać jest bardzo męczące. A mieszkacie w swoim własnym mieszkaniu? Mógłby Twój mąż wyprowadzić się z domu, a nie Ty z dzieckiem. Szukaj różnych sposobów rozwiązania tej sytuacji, a w końcu odnajdziesz ten najlepszy dla Ciebie i dziecka.
Klaudia wychowywać samej dziecko jest ciężko owszem , ale jest to czasem lepsze niż przy takim kimś jak ten Twój men .. też wychowywałam dziecko sama uwierz dasz sobie rade .
On twierdzi że przesadza że wymyślasz - okey jego zdanie.
Ty twierdzi że nie odpowiada Ci taki związek właśnie i co zamierzasz ? Odejść podać go o alimenty i zacząć żyć z dzieckiem na własną ręke odbudować swoje piczucie wartości i godności czyyyy zostajesz przy nim i bd marudzić że źle itd
Wiesz czemu On taki jest ? Bo doskonale wie że może z Tobą robić co chce . Może robić co mu się podoba bo Ty nie masz swojego zdania swojego przekonania . On Ci powie że wymyślasz Ty skulisz się i będzie tak jak było On to wie i po co ma cokolwiek zmieniać ? Przecierz to takie wygodne
Brutalne ale niestety tak odbieram Twoją osobę .. Czas na zmiany czy nie ?
26 2016-06-30 14:23:50 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-06-30 14:24:22)
straszny palant z twojego męża
nie daj soba pomiatac
jak to on sie wstydzi ciebie? skad biora sie tacy idioci
pytanie co teraz zrobisz?
Klaudia, nie strasz go więcej odejściem, bo na ten moment są to groźby bez pokrycia i on o tym wie.
Uważam, że gdy powiedział Ci prosto w twarz, że się Ciebie wstydzi, należało go przycisnąć, żeby rozwinął swoją myśl. To, co powiedział, było ciosem poniżej pasa, mało tego, nie były to słowa wypowiedziane w złości, a on swoim zachowaniem faktycznie udowadnia, że tak jest. Do tego " Ze powinnam się cieszyć, ze ode mnie nie odszedł" !
Pozwoliłaś zamieść sprawę pod dywan i jest jak jest, on Cię tresuje i dobrze mu idzie.
Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale poszukaj darmowej porady psychologicznej dla par. Nie musisz mu tymczasem o tym mówić, bo z funduszu i tak będziesz czekała w długiej kolejce.
Gdy termin będzie bliski, powiedz mu o tym, sprowokuj rozmowę, powiedz jak czujesz się w związku mając świadomość, że mąż wstydzi się Ciebie, gdy widzisz z jaką niechęcią patrzy na Ciebie, co czujesz w kontaktach intymnych. Taki związek nie ma sensu, jeśli on nie zechce pójść, pójdziesz sama (żeby nie było, że działasz pochopnie i nie podjęłaś próby ratowania małżeństwa), bo w takiej postaci jak jest teraz, po prostu zniszczysz sobie życie.
W kontaktach, ze znajomymi, nie skarż się, jeśli nie masz wsparcia, niektórzy ludzie niestety mają satysfakcję z tego, gdy innym źle się dzieje.
Podejrzewam, że jesteś bardzo młoda osoba i w takim też wieku masz koleżanki. Dla niektórych młodych dziewcząt, niestety złapanie chłopa i urodzenie dziecka, to szczyt marzeń i ambicji. Dlatego pewnie nie rozumieją Twoich problemów.
Nie wiem w jakim jesteś wieku, jakie masz wykształcenie, czy kiedykolwiek pracowałaś, pamiętaj jednak, że jesteś młoda i wszystko przed Tobą.
Z pewnością nie będzie łatwo, ale chcąc stanąć na własnych nogach, musisz przygotować się na ciężką pracę i wiele wyrzeczeń w najbliższym czasie.
W przeciwnym razie, nie podejmując walki o siebie, zostaniesz na długi czas niewolnicą własnego męża, dla którego nie jesteś spełnieniem marzeń, czego nawet nie ukrywa.
W takiej sytuacji jak obecna, możesz spodziewać się wszystkiego, chociażby tego, że trafi go strzała amora i odejdzie do jakiejś dziuni, której nie będzie musiał się wstydzić.
Życie z takim facetem, to jak życie na beczce prochu.
Pisząc o pracy, nie miałam na myśli tego, żebyś podejmowała takową już teraz, dziecko jest jeszcze za małe, żeby powierzać je komuś, ale z praca u nas ciężko, więc szukaj informacji, zorientuj się jakie masz możliwości za np. kilka m-cy.
Piszesz, że wychodzicie, co drugi dzień na spacer, jak on się wtedy zachowuje, rozmawiacie, jest miło, czy odczuwasz, że robi łaskę, czujesz napięcie swoje i jego (żeby go kumple nie zobaczyli)? Czy planujecie wspólny wyjazd na wakacje?
Mimo wszystko, spróbuj wychodzić z domu, zostawiając mu dziecko, idź do koleżanki, albo pobiegać i nie czekaj na jego zgodę.
Musisz mieć konkretny plan, co zamierzasz, jakie kroki podejmiesz gdy nic się nie zmieni.
Wtedy dopiero porozmawiasz z rodzicami, przedstawisz całą sytuacje, poprosisz o pomoc, ale wtedy musisz mieć już namierzoną pracę.
Przykre, że rodzice Cię nie wspierają. Być może obawiają się, że będą Cię mieli na utrzymaniu, a teraz cieszą się, że "pozbyli się" Ciebie i oczekują, że masz pić piwo, którego sobie naważyłaś. Jednak są Twoją najbliższą rodziną i w kryzysie nie odwrócą się od Ciebie. Gadaniem ludzkim się nie przejmuj, ale musisz wziąć sprawy w swoje ręce, lub zostać tam gdzie jesteś i pozwalać się upokarzać - masz wybór.
28 2016-07-06 16:05:44 Ostatnio edytowany przez Lwica_ (2016-07-06 16:06:10)
Jak dla mnie jedyną opcją jest zrobienie czegoś, czego się nie spodziewa i zaobserwowanie reakcji, mianowicie:
- Kochanie, dziś sobota, wychodzę na kilka godzin, zostań z dzieckiem.
Po czym odwalasz się jak milion dolców, wiesz, fajna kiecka, fryzura, makijaż, perfumy i wychodzisz... na przykład do kina. Jeżeli nie masz z kim się spotkać, kino jest o tyle dobrą opcją, że nie dość, iż czas zleci jak z bicza strzelił, to przy okazji będziesz się świetnie bawić.
A Twój frajer (wybacz, ale nie potrafię inaczej nazwać tego...no, Twojego męża) zacznie powolutku trybić, że chyba nie do końca godzisz się na bycie kurą domową i wysłuchiwanie, że nadajesz się tylko do garów i trzeba się Ciebie wstydzić.
I tak co weekend, albo co drugi weekend. Niech idiota uruchomi zwoje mózgowe, bo aż żal czytać, że takie męskie podróbki chodzą po tym świecie
Współczuję Ci, naprawdę współczuję bo nie tak powinna czuć się kobieta, młoda żona i matka.
Jakim podłym człowiekiem jest Twój mąż! Urodziłaś dziecko, jego dziecko a on teraz się Ciebie wstydzi? Nie odpowiada mu Twoje ciało? Chyba priorytety mu się pomieszały. Egoizm go kiedyś zniszczy, nic nie będzie miał.
Autorko, pomyśl o sobie.
Może i na początku rodzina będzie psioczyla (skoro tak uważasz ) ale warto wprowadzić zmiany i małymi kroczkami zaczynać żyć dla siebie i dla maluszka. Nie wiadomo co nam dzień przyniesie a szkoda chwil dla takiej atrapy faceta... Wierzę, że jeszcze będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta!
Zgadzam się. Facet zachowuje się jak znudzony 15 latek, a nie dorosły człowiek. Jeżeli nadal będzie się tak zachowywał, to moim zdaniem zdecydowanie nie dorósł do poważnego związku, najwyżej do zmieniania partnerek, ciągle inna, bo każda mu się w końcu znudzi... Jak jest miłość, to nie ma obrzydzenia ani odtrącenia, bo zachodzą zmiany w ciele, bo piersi są małe, bo trzeba być płytkim człowiekiem, żeby tylko na tej podstawie oceniać kobietę. Na razie powiedz mu o tym co czujesz, że przecież wiedział, że ciało się zmienia, a i jego nie będzie zawsze takie same. Rok po ślubie to tak mało czasu, że tym bardziej powinniście cieszyć się sobą. Aż strach, że tak wiele jest niedojrzałych dorosłych ludzi. Jeżeli jednak Wam się nie uda, to nie martw się. Możesz być szczęśliwa, nie pozwól, by zniszczył Twoją wiarę w siebie.
Dziękuję dziewczyny, jesteście wspaniałe. Wybaczcie brak odpowiedzi z mojej strony, ale to przez brak czasu. Na chwilę obecną jest nieco lepiej. Porozmawialismy, chyba przemyślał pare rzeczy. Nawet planuje wyjazd wakacyjny z nami wierzę, że małymi kroczkami dojdziemy do tego, żeby było coraz lepiej. Ciężko będzie mi odbudować poczucie własnej wartości w tym związku, ale dam radę. Dodalyscie mi sił, nie spodziewałam się, naprawdę. ❤
Jak dla mnie jedyną opcją jest zrobienie czegoś, czego się nie spodziewa i zaobserwowanie reakcji, mianowicie:
- Kochanie, dziś sobota, wychodzę na kilka godzin, zostań z dzieckiem.
Po czym odwalasz się jak milion dolców, wiesz, fajna kiecka, fryzura, makijaż, perfumy i wychodzisz... na przykład do kina. Jeżeli nie masz z kim się spotkać, kino jest o tyle dobrą opcją, że nie dość, iż czas zleci jak z bicza strzelił, to przy okazji będziesz się świetnie bawić.
A Twój frajer (wybacz, ale nie potrafię inaczej nazwać tego...no, Twojego męża) zacznie powolutku trybić, że chyba nie do końca godzisz się na bycie kurą domową i wysłuchiwanie, że nadajesz się tylko do garów i trzeba się Ciebie wstydzić.
I tak co weekend, albo co drugi weekend. Niech idiota uruchomi zwoje mózgowe, bo aż żal czytać, że takie męskie podróbki chodzą po tym świecie
Wiem, dokladnie tego mi brakuje. Dlugo tak nie robiłam. Ale pamiętam jego spojrzenie, czułam, że jest zazdrosny. Dzwonił do mnie kilka razy, dopytywal. Najwyższy czas to powtórzyć
Wiem, dokladnie tego mi brakuje. Dlugo tak nie robiłam. Ale pamiętam jego spojrzenie, czułam, że jest zazdrosny. Dzwonił do mnie kilka razy, dopytywal. Najwyższy czas to powtórzyć
![]()
Tak trzymaj, dbaj o siebie i nie rezygnuj z życia. Poszukaj własnej przestrzeni do której możesz ewentualnie go wpuścić na tyle, na ile on wpuszcza Cię do swojej.
Bardzo dobrze, że w końcu zatrzymałaś się i "tupnęłaś" nogą.
Ciągle trzymam kciuki!
A co robisz poza sprzątaniem, gotowaniem i opieką nad dziećmi? Mówisz, że nie masz poczucia własnej wartości w małżeństwie. Nie tylko facet może Cię dowartościować, wyjście do kina w szpilkach na podniesienie samooceny? Dla mnie to nie rozwiązanie. Jesteś atrakcyjną młodą mamą, to że Twoje piersi wyglądają teraz inaczej niż przed porodem - a co mają powiedzieć kobiety jakim zostały rozstępy, mają blizny po cc czy problemy hormonalne i wyglądają jak z amerykańskich filmów przestrzegających przed otyłością?
Nie wiem, jakie masz wykształcenie, ale ja na Twoim miejscu znalazłabym jakąś pracę - może zdalną skoro masz maleńkie dziecko, zajmij się czymś rozwijaj, zapisz na naukę języka obcego - niech Twój facet posiedzi z dzieckiem dwa razy w tygodniu po godziny kiedy będziesz na zajęciach - skoro ma kasę na spotkania kolegami to i na kurs językowy się znajdzie, zrób coś dla siebie. A tak, nie pracujesz, jesteś od niego finansowo uzależniona, cztery ściany, niemowlak i zastanawiasz się co z Tobą, może to piersi, może tyłek a może on się mnie wstydzi. Jak się ma zajęcie - nie ma czasu doszukiwać się problemów, z jakimi niewiele możesz zrobić. Poprawisz sobie cycki, bo jemu podobają się większe? Bez żartów.
Dziewczyno - to Twoje życie, a Twoja wartość zależy od Ciebie, jeśli Ty docenisz siebie i poczujesz się wartościowa tylko idiota tego nie zauważy.
35 2016-07-09 18:02:23 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-07-09 18:02:56)
Niestety obawiam się że Wasze "małymi kroczkami" się nie spełni. Twój mąż wyznaje zbyt wielki kult ciała. A Ty będziesz się starzeć - czy tego chcesz czy nie.
Twoja historia jest po prostu straszna. A najgorsze jest to, że WIEDZIAŁAŚ kogo sobie bierzesz (pustaka który lubi wielkie balony na chudym ciele, mega opaleniznę i ubiór dziwki) a i tak się zdecydowałaś. Niestety, ale masz sporo, sporo winy w tym. Myślałaś że go zmienisz, ale tacy faceci się nie zmieniają.
36 2016-07-13 07:43:33 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2016-07-13 08:10:00)
Aka
Współczuję Ci, naprawdę współczuję bo nie tak powinna czuć się kobieta, młoda żona i matka.
Jakim podłym człowiekiem jest Twój mąż! Urodziłaś dziecko, jego dziecko a on teraz się Ciebie wstydzi? Nie odpowiada mu Twoje ciało? Chyba priorytety mu się pomieszały. Egoizm go kiedyś zniszczy, nic nie będzie miał.
Autorko, pomyśl o sobie.
Może i na początku rodzina będzie psioczyla (skoro tak uważasz ) ale warto wprowadzić zmiany i małymi kroczkami zaczynać żyć dla siebie i dla maluszka. Nie wiadomo co nam dzień przyniesie a szkoda chwil dla takiej atrapy faceta... Wierzę, że jeszcze będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta!
To Ja może coś dodam w tym temacie
Jestem 39 lat po ślubie a z moja żoną 45 razem i kocham ja cały czas tak samo jak kiedyś.
Owszem, ma teraz więcej ciałka, ale to mi nie przeszkadza.
Autorko, ja wierzę w miłość i to miłość bezgraniczną.
Też jestem ojcem i zawsze byłem zaangażowany w wychowanie swojego syna.
Ale jeżeli ojciec Twojego dziecka ma Ciebie w 4 literach to daj mu wolność i zajmij się sobą i dzieckiem.
Ja nie chodziłem na piwko a chodziłem z synem na spacer.
Po prostu miałem świadomość, że ciężar wychowania dziecka spoczywa nie tylko na matce ale też na ojcu.
Powodzenia.
Niestety obawiam się że Wasze "małymi kroczkami" się nie spełni. Twój mąż wyznaje zbyt wielki kult ciała. A Ty będziesz się starzeć - czy tego chcesz czy nie.
Twoja historia jest po prostu straszna. A najgorsze jest to, że WIEDZIAŁAŚ kogo sobie bierzesz (pustaka który lubi wielkie balony na chudym ciele, mega opaleniznę i ubiór dziwki) a i tak się zdecydowałaś. Niestety, ale masz sporo, sporo winy w tym. Myślałaś że go zmienisz, ale tacy faceci się nie zmieniają.
Tak, wiedziałam co go kręci, ale na początku naszego związku nie dał mi ani razu do zrozumienia, że mu się nie podobam. Byłam szczęśliwa jak nigdy. Tworzylismy fajna parę, spędziliśmy caly wolny czas że sobą. Dopiero później, chyba od momentu kiedy zaszłam w ciążę wszystko się zmieniło. Gdyby było tak od początku nie miałabym takiego problemu jak teraz, bo od razu kopnelabym go w tylek.
A co robisz poza sprzątaniem, gotowaniem i opieką nad dziećmi? Mówisz, że nie masz poczucia własnej wartości w małżeństwie. Nie tylko facet może Cię dowartościować, wyjście do kina w szpilkach na podniesienie samooceny? Dla mnie to nie rozwiązanie. Jesteś atrakcyjną młodą mamą, to że Twoje piersi wyglądają teraz inaczej niż przed porodem - a co mają powiedzieć kobiety jakim zostały rozstępy, mają blizny po cc czy problemy hormonalne i wyglądają jak z amerykańskich filmów przestrzegających przed otyłością?
Nie wiem, jakie masz wykształcenie, ale ja na Twoim miejscu znalazłabym jakąś pracę - może zdalną skoro masz maleńkie dziecko, zajmij się czymś rozwijaj, zapisz na naukę języka obcego - niech Twój facet posiedzi z dzieckiem dwa razy w tygodniu po godziny kiedy będziesz na zajęciach - skoro ma kasę na spotkania kolegami to i na kurs językowy się znajdzie, zrób coś dla siebie. A tak, nie pracujesz, jesteś od niego finansowo uzależniona, cztery ściany, niemowlak i zastanawiasz się co z Tobą, może to piersi, może tyłek a może on się mnie wstydzi. Jak się ma zajęcie - nie ma czasu doszukiwać się problemów, z jakimi niewiele możesz zrobić. Poprawisz sobie cycki, bo jemu podobają się większe? Bez żartów.
Dziewczyno - to Twoje życie, a Twoja wartość zależy od Ciebie, jeśli Ty docenisz siebie i poczujesz się wartościowa tylko idiota tego nie zauważy.
Szczerze? To już wszystko zabrnęło za daleko. Boję się wychodzić do ludzi, gdy na mnie patrzą czuję się gorsza, podczas rozmowy też. Planowałam zapisać się niedługo na upragniony kurs. Mąż tylko wyśmiewa, mówi, ze zmarnuję pieniądze. A gdy wychodzę z nim gdziekolwiek to już ogarnia mnie paraliż całkowity, chcę się zapasc pod ziemię. Jak się uratować? Uciec od niego? Boję się, że odejście od niego przyniesie odwrotny skutek-jeszcze większa fala goryczy, krytyka najbliższych za podjęta decyzję...