Moje małżeństwo się rozpada przez teściową - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 118 ]

1

Temat: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Witajcie, bardzo proszę Was o pomoc. Jestem niecałe 2 lata po ślubie a już myślę o rozwodzie... Wszystko przez chorą relację mojego męża ze swoją matką.
Przed ślubem nawet w najczarniejszych scenariuszach nie przewidywałam, że tak to się może potoczyć - teściowa była do rany przyłóż, trochę wścibska, ale mieszkamy 300 km od siebie, więc jakoś to uszło. Niedawno urodziło nam się dziecko i wtedy wyszło szydło. Teściowa pokazała swoją prawdziwą twarz, ale nie tylko ona, również mój mąż. Okazało się, że są w stałym kontakcie smsowym i ona mu dyktuje wszystko, jak ma żyć. Spięcia z nią zaczęły się od domowej imprezy, kiedy ona bez zażenowania zaczęła kpić z mojej rodziny i mnie. Mój mąż nie widzi w tym problemu, uważa że niegodnością jest, abym się buntowała. Po serii kłótni weszłam na jego telefon (wiem - nie powinnam,ale stało się),żeby poczytać jego korespondencję z matką i umarłam - on zwierza jej się z każdego szczegółu naszego życia a ona nm kieruje co ma mówić i robić! Zrobiłam sobie skany tych rozmów, bo ja już nie wiem jak to będzie... Najlepsze jest to,że o jej licznych podłościach nie wie mój teść,bo zabrania mu mówić, jako że sytuacja wygląda podobnie w kontaktach z jego rodziną. Teściowa buntuje swoje dzieci przeciwko rodzinie swojego męża, oni nawet zdjęcia jego najbliższych poniszczyli, bo mamusia ich nienawidzi. Myślałam, żeby może porozmawiać z teściem, żeby jakoś ustawił to podłe babsko do pionu,ale on jej na wszystko pozwala, bo chce mieć święty spokój, no i zajęty jest swoimi biznesami. Dodam,że rozmowy z mężem nie pomagają, on jest zaślepiony prawdami objawionymi mu przez mamusię a jak tylko coś delikatnie do niego dotrze i jej to powie,to ona znowu zaczyna pranie mózgu. Jestem załamana, gdyby nie dziecko to już dawno zwiałabym z tego chorego domu...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Jak czytam takie historie to nie mogę się nadziwić gdzie wy takich facetów (cioty!!) znajdujecie...
no sorry...
jak dorosły żonaty facet może słuchać mamusi?
to dramat dla żony, ja nie wyobrażam sobie co bym zrobiła w takiej sytuacji.
Jeżeli nawet to, że ona mieszka 300km od was nie pomaga to już jest dramat.
Nie wiem co Ci doradzić... stalowe nerwy miej i rób po swojemu. Jak się mężowi nie podoba, bo woli tak jak mamusia radzi, to rób sama, bez udziału męża. Wiem bardzo ogólnie pisze i pewnie czasem się tak nie da, ale bądź jak najbardziej samowystarczalna i niezależna.

3

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Dzięki za pocieszenie.
Pewnie ciężko w to uwierzyć, ale taki nie był. Albo był, tylko ja byłam zaślepiona. No nic, sama sobie ten los zgotowałam. Na szczęście mam pracę, jeśli dam radę wytrzymać w tym chorym związku to uzbieram pieniądze i za kilka lat jak stanę na nogi, zwyczajnie odejdę. Tylko skąd brać siły, żeby to upokorzenie znosić?

4

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

A możesz podać jakieś sytuacje, które dotyczą waszego małżeństwa a teściowa się wtrąciła i mąż coś zmienił, inaczej zdecydował niż ustaliliście ?

Bo to, że ona drze koty z rodziną swojego męża to nie powinno cię obchodzić bo ciebie nie dotyczy.
Nie mieszkacie razem więc tym bardziej.

5

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Nie no masakra. Skoro jest jak jest to może trzeba by jakoś utemperować to babsko. Tylko tak,żeby jej w pięty poszło.

6

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mikolajewska0 napisał/a:

Nie no masakra. Skoro jest jak jest to może trzeba by jakoś utemperować to babsko. Tylko tak,żeby jej w pięty poszło.

Chyba bardziej winny jest mąż autorki...

7

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Przytoczę ostatnią historię: teściowa ubóstwia byłą dziewczynę męża, z którą niedawno się spotkała i opowiadała jej o naszych malzenskich problemach,naszym dziecku, itd. Dowiedziałam się o tym od koleżanki i poprosiłam męża, aby potwierdził to u matki. Ona bez zazenowania przyznała się do tego, co mnie okrutnie zezloscilo, postanowiłam więc zadzwonić do teściowej i jej powiedzieć co o tym myślę. Ona oczywiście nie odebrała, więc napisałam do niej stanowczego, ale kulturalnego smsa. Zamiast zareagować, odesłała go do męża a ten mało nie eksplodował ze złości jak śmiem mieć jakiekolwiek pretensje do jego mamuni. Bardzo się poklocilismy i wtedy postanowiłam przejrzeć te wiadomości. Ona pisała do niego to, co miał robić ze mną, kazała mu postawić mi ultimatum że albo będę siedziała cicho albo mam wracać do rodziców (zadanie wykonał). Dużo było wyzwisk na moja rodzinę, na mnie, podpowiadala mu że powinien na mnie zbierać dowody, że jestem niestabilna emocjonalnie po to, żeby zabrać mi dziecko.

8

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Winisz nie tą osobę co powinnaś. Trochę stanę w obronie teściowej. Jak sama piszesz:

mizida napisał/a:

poczytać jego korespondencję z matką i umarłam - on zwierza jej się z każdego szczegółu naszego życia a ona nm kieruje co ma mówić i robić! Z

Jeśli Twój mąż ze wszystkiego zwierza się matce, szuka u niej rady i opinii, nic dziwnego że je dostaje. Dla teściowej, On nadal jest jej dzieckiem, któremu idzie z pomocą, gdy to dziecko o tę pomoc prosi.
Kiedyś, sama, będziesz czyjąś teściową i Twoje spojrzenie na pewne sprawy, zmieni się o 180 stopni.

Problem leży w Twoim mężu, który nie potrafi odciąć pępowiny. Gdy pojawiają się kłopoty i problemy, zamiast stawić im czoło, leci do mamy. Do pionu postaw męża, wtedy problem z teściową się rozwiąże.
Jeszcze jedno, nie mieszaj się, ani nie wyciągaj w kłótniach, rodzinnych brudów męża, tym nie poprawisz relacji między Wami.
Nie używaj w rozmowach i kłótniach argumentu - " bo Twoja matka ", staraj się tego unikać, ponieważ mąż, zamiast skupić się na Waszej rodzinie, na tym co mówisz, czy nawet, o co się kłócicie, będzie skupiał się, na obronie mamusi. Wyłapie tylko tyle, że znów się jej czepiasz. W efekcie, znowu poleci się wyżalić i otrzeć łzy, maminą spódnicą.

9

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

To jest tak, że ona zachowuje się bardzo podobnie w każdej sytuacji rodzinnej: podburza dzieci do nienawiści do drugiej babci, jej brat był alkoholikiem ale wg niej to wina jego żony, nie  oszczędza nawet swoich przyjaciół którzy mają córkę w wieku jej córki, bo jest ladniejsza i lepiej się  uczy to wylewa na nią wiadro obrzydliwych pomyj. Ja nie pozwoliłam sobie w swoim życiu jej rządzić i dlatego zaczęła to podburzanie mojego męża i nastawianie go przeciwko mnie.

10

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

A z mężem rozmowy nic nie dają, bo wg niego powinnam tak  jak on słuchać jego matki.

11

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mizida napisał/a:

To jest tak, że ona zachowuje się bardzo podobnie w każdej sytuacji rodzinnej: podburza dzieci do nienawiści do drugiej babci, jej brat był alkoholikiem ale wg niej to wina jego żony, nie  oszczędza nawet swoich przyjaciół którzy mają córkę w wieku jej córki, bo jest ladniejsza i lepiej się  uczy to wylewa na nią wiadro obrzydliwych pomyj. Ja nie pozwoliłam sobie w swoim życiu jej rządzić i dlatego zaczęła to podburzanie mojego męża i nastawianie go przeciwko mnie.

Dziewczyno opuść, atakami na teściową osiągniesz tylko tyle, że wyniszczysz się emocjonalnie i zniszczysz swoją rodzinę. Lepiej popracuj nad mężem który nie dorósł do swojej roli. Bądź też obiektywna i nie idź na " ślepo w zaparte ", czasami przyznaj rację teściowej, przyjmij jej pomysł czy radę. Na pewno, nie wszystko  jest złe i nie do przyjęcia.
Małżeństwo jest, sztuką kompromisów, na małe kompromisy trzeba też iść od czasu, do czasu z teściami.

12

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
diana-1971 napisał/a:
mizida napisał/a:

To jest tak, że ona zachowuje się bardzo podobnie w każdej sytuacji rodzinnej: podburza dzieci do nienawiści do drugiej babci, jej brat był alkoholikiem ale wg niej to wina jego żony, nie  oszczędza nawet swoich przyjaciół którzy mają córkę w wieku jej córki, bo jest ladniejsza i lepiej się  uczy to wylewa na nią wiadro obrzydliwych pomyj. Ja nie pozwoliłam sobie w swoim życiu jej rządzić i dlatego zaczęła to podburzanie mojego męża i nastawianie go przeciwko mnie.

Dziewczyno opuść, atakami na teściową osiągniesz tylko tyle, że wyniszczysz się emocjonalnie i zniszczysz swoją rodzinę. Lepiej popracuj nad mężem który nie dorósł do swojej roli. Bądź też obiektywna i nie idź na " ślepo w zaparte ", czasami przyznaj rację teściowej, przyjmij jej pomysł czy radę. Na pewno, nie wszystko  jest złe i nie do przyjęcia.
Małżeństwo jest, sztuką kompromisów, na małe kompromisy trzeba też iść od czasu, do czasu z teściami.

Aha,  ona obraża mnie, moją rodzinę, jatrzy w małżeństwie,narzuca swój punkt widzenia,  podpowiada jak zbierać na mnie haki a ja mam się uśmiechać i przyznać jej rację?

13

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

A co ci przeszkadza już teraz odejść? Masz pracę, dostaniesz alimenty.
Porozmawiaj z mężem, powiedz co się nie podoba, zaproponuj zmiany.
Ale takie dotyczące was samych a nie charakteru teściowej.
Jeśli nie zechce to masz rozwiązanie.

14 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-28 18:37:04)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mizida napisał/a:

Przytoczę ostatnią historię: teściowa ubóstwia byłą dziewczynę męża, z którą niedawno się spotkała i opowiadała jej o naszych malzenskich problemach,naszym dziecku, itd. Dowiedziałam się o tym od koleżanki i poprosiłam męża, aby potwierdził to u matki. Ona bez zazenowania przyznała się do tego, co mnie okrutnie zezloscilo, postanowiłam więc zadzwonić do teściowej i jej powiedzieć co o tym myślę. Ona oczywiście nie odebrała, więc napisałam do niej stanowczego, ale kulturalnego smsa. Zamiast zareagować, odesłała go do męża a ten mało nie eksplodował ze złości jak śmiem mieć jakiekolwiek pretensje do jego mamuni. Bardzo się poklocilismy i wtedy postanowiłam przejrzeć te wiadomości. Ona pisała do niego to, co miał robić ze mną, kazała mu postawić mi ultimatum że albo będę siedziała cicho albo mam wracać do rodziców (zadanie wykonał). Dużo było wyzwisk na moja rodzinę, na mnie, podpowiadala mu że powinien na mnie zbierać dowody, że jestem niestabilna emocjonalnie po to, żeby zabrać mi dziecko.


Nie rozmawiaj z nikim o teściowej, nie wypytuj koleżanek, ucinaj rozmowy jeśli same zaczną. Nawet jak coś przypadkiem o niej się dowiesz to nie dzwoń, nie pisz smsów. Niech ta osoba dla ciebie nie istnieje.

15

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mizida napisał/a:

Aha,  ona obraża mnie, moją rodzinę, jatrzy w małżeństwie,narzuca swój punkt widzenia,  podpowiada jak zbierać na mnie haki a ja mam się uśmiechać i przyznać jej rację?

Nie zrozumiałaś.
Coś Ci powiem, w Polsce aby facet dostał dziecko, musi się stać cud. Swoją drogą, o jakich hakach Ty piszesz? Niby co ten mąż ma dokumentować?
Zaniedbujesz dziecko, imprezujesz, pijesz, ćpasz?
Jeśli nie, zamiast się przejmować gadką teściowej i skakać jej do oczu, olej to.
Obraża Cię, gada głupoty do ex dziewczyny męża, olej to. W końcu wybrał Ciebie zamiast, ex. Co Ciebie obchodzi co tamta myśli, a niech myśli. Ty masz obrączkę, nie ona.
Nie podoba Ci się punkt widzenia teściowej, OK. ale czasami daj jej jakich ochłap dla świętego spokoju, zgadaj się na rzeczy, które możesz zaakceptować.

Co do obrażania rodziny, ech. Ty walczysz w obronie swojej, mąż w obronie swojej, a na koniec zostanie pogorzelisko z Waszego małżeństwa.
Odpuść, nie mieszaj w swoje małżeństwo tej walki, nie wygrasz.

A jakie masz relacje ze swoją mamą ?

16 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2016-06-28 21:21:53)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Zrob z tej historii smieszna historyjke do opowiadania znajomym pt. "moj maz to dzieciak skarzacy sie mamusi na zone i sluchajacy mamy w kazdej sprawie nawet w sprawach lozkowych"
i zartuj sobie z tego przed znajomymi przy kazdej mozliwej okazji, mozesz pokazac niektore smsy zeby bylo jeszcze weselej.
Na wesolo, bez awantur i z usmiechem. No przeciez to nic takiego smile
Moze cos do niego dotrze.

17

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Męża juz nie masz.mieszkasz w okopach z wrogiem który zbiera na ciebie haki.
Niestety takich facetów na pęczki,  czasem zastanawiam się czy są w ogóle inni jeszcze.
Cóż, jak odejdziesz z to cwaniak będzie lezalal i pachniał a ty będziesz zapieprzać na etacie z dzieckiem.
Pozostaje ci go totalnie olać,  mieć w tyłku i martwić się o siebie i o dziecko.
Pracuj,  zbieraj kasę. ... Kiedyś pojawi się lepszy, oby.
Ps. Tesciowa jak chce to rozwali związek prędzej czy później ,  jak synuś głupi to nic nie zrobisz. Wcześniej nie był Ciebie pewny  ale teraz jak macie dziecko masz związane ręce. I dlatego właśnie go poznałaś.

18

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
zbyt.zaradny napisał/a:

Zrob z tej historii smieszna historyjke do opowiadania znajomym pt. "moj maz to dzieciak skarzacy sie mamusi na zone i sluchajacy mamy w kazdej sprawie nawet w sprawach lozkowych"
i zartuj sobie z tego przed znajomymi przy kazdej mozliwej okazji, mozesz pokazac niektore smsy zeby bylo jeszcze weselej.
Na wesolo, bez awantur i z usmiechem. No przeciez to nic takiego smile
Moze cos do niego dotrze.

O matko! Po jakiego grzyba wciągać w tą historię jeszcze znajomych ? Nie tylko mąż będzie pośmiewiskiem, sama też wyjdzie na idiotkę, która wyszła za mamisynka z którym sobie nie radzi.
Do tego, znajomi podzielą się na dwa obozy, których guzik obchodzą cudze problemy, ale zabawnie jest kibicować którejś stronie i patrzeć, jak skaczą sobie do gardeł.

19 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2016-06-28 22:12:53)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
diana-1971 napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:

Zrob z tej historii smieszna historyjke do opowiadania znajomym pt. "moj maz to dzieciak skarzacy sie mamusi na zone i sluchajacy mamy w kazdej sprawie nawet w sprawach lozkowych"
i zartuj sobie z tego przed znajomymi przy kazdej mozliwej okazji, mozesz pokazac niektore smsy zeby bylo jeszcze weselej.
Na wesolo, bez awantur i z usmiechem. No przeciez to nic takiego smile
Moze cos do niego dotrze.

O matko! Po jakiego grzyba wciągać w tą historię jeszcze znajomych ? Nie tylko mąż będzie pośmiewiskiem, sama też wyjdzie na idiotkę, która wyszła za mamisynka z którym sobie nie radzi.
Do tego, znajomi podzielą się na dwa obozy, których guzik obchodzą cudze problemy, ale zabawnie jest kibicować którejś stronie i patrzeć, jak skaczą sobie do gardeł.

Tak jak tu na forum?

I po takiego grzyba, zeby doprowadzic do zmiany zachowania meza.
Skoro to co mowi zona do niego nie trafia.

20

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

mizida, masz tę przewagę, że mieszkacie dość daleko od siebie, więc teściową możesz w dużej mierze spuścić z falami...
Problem tkwi w Twoim mężu. Spytaj go, jakby on się poczuł, gdyby w towarzystwie Twojej rodziny, Twoja matka powiedziała np.... zacytuj mu jego mamusię?
Gdy dojdzie między Wami do jakiegoś nieporozumienia, powiedz mu, że idąc za jego przykładem, mogłabyś zadzwonić do swojej mamy, pożalić się na niego i poprosić o radę, tyle, że Ty jesteś dorosła i radzisz sobie sama.
Zgoda, to dość prowokujące, ale może w ten sposób sprowokujesz go do jakiejś refleksji.
Nie reaguj też agresywnie na każdą jego wzmiankę o mamusi, przemilcz, zlekceważ, przygotuj sobie riposty, gdy będzie chciał przeforsować pomysły matki, dotyczące Waszego wspólnego życia, wbrew Waszym ustaleniom.
Rób swoje, bądź konsekwentna i nie daj się sprowokować.

21

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
josz napisał/a:

mizida, masz tę przewagę, że mieszkacie dość daleko od siebie, więc teściową możesz w dużej mierze spuścić z falami...
Problem tkwi w Twoim mężu. Spytaj go, jakby on się poczuł, gdyby w towarzystwie Twojej rodziny, Twoja matka powiedziała np.... zacytuj mu jego mamusię?
Gdy dojdzie między Wami do jakiegoś nieporozumienia, powiedz mu, że idąc za jego przykładem, mogłabyś zadzwonić do swojej mamy, pożalić się na niego i poprosić o radę, tyle, że Ty jesteś dorosła i radzisz sobie sama.
Zgoda, to dość prowokujące, ale może w ten sposób sprowokujesz go do jakiejś refleksji.
Nie reaguj też agresywnie na każdą jego wzmiankę o mamusi, przemilcz, zlekceważ, przygotuj sobie riposty, gdy będzie chciał przeforsować pomysły matki, dotyczące Waszego wspólnego życia, wbrew Waszym ustaleniom.
Rób swoje, bądź konsekwentna i nie daj się sprowokować.

Mieszkamy daleko, ale ona zna każdy szczegół naszego życia, kiedy byłam w ciąży wypisywala nawet do męża, że nie możemy uprawiać seksu! Ogólnie ona zrobiła swoim dzieciom pranie mózgu. Zrobiła z siebie ofiarę, która miała przed sobą swietlana przyszłość, ale wolała poświęcić się wychowywaniu dzieci i one powinny teraz ją za to wielbić. To też przytyk do mnie, bo ja po paru miesiącach od porodu musiałam wrócić do  pracy i mimo, że częściej pracuję zdalnie, dla niej jestem wyrodną karierowiczka. Nie wiem jak mogłam być taka głupia i założyć rodzinę z czlowiekiem, który jest uzależniony od własnej matki. Zresztą, jego rodzeństwo jest takie samo.

22

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
pannapanna napisał/a:

Męża juz nie masz.mieszkasz w okopach z wrogiem który zbiera na ciebie haki.
Niestety takich facetów na pęczki,  czasem zastanawiam się czy są w ogóle inni jeszcze.
Cóż, jak odejdziesz z to cwaniak będzie lezalal i pachniał a ty będziesz zapieprzać na etacie z dzieckiem.
Pozostaje ci go totalnie olać,  mieć w tyłku i martwić się o siebie i o dziecko.
Pracuj,  zbieraj kasę. ... Kiedyś pojawi się lepszy, oby.
Ps. Tesciowa jak chce to rozwali związek prędzej czy później ,  jak synuś głupi to nic nie zrobisz. Wcześniej nie był Ciebie pewny  ale teraz jak macie dziecko masz związane ręce. I dlatego właśnie go poznałaś.

Czytasz w moich myślach. Dokładnie myślę tak jak Ty pannapanna, taki mam plan na najbliższe lata, tylko pytanie czy dam radę? Jak wytrzymam?

23

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
zbyt.zaradny napisał/a:

I po takiego grzyba, zeby doprowadzic do zmiany zachowania meza.
Skoro to co mowi zona do niego nie trafia.

Oj tak, doprowadzi do zmiany zachowania męża, będzie to - szewska pasja.

Nawet nie wiadomo, o co tak na prawdę chodzi i czy autorka jest taka " święta ". Jak na razie, zachowuje się, tak samo jak opisywana przez nią teściowa. Wylała na kobietę, wiadro pomyj, ale ani słowem nie napisała, jakie ma relacje ze swoją matką. Jeśli sama odcięła się od swojej rodzicielki, może tego samego wymagać od męża.

Może zamiast trudzić się w ośmieszanie męża, na spotkaniach towarzyskich lepiej i szybciej będzie, wywalić post na FB, Twitterze i Istagramie ? Niech cała Polska się dowie, za kogo wyszła. big_smile

24

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Jak widać dzielące ich kilometry nie grają tutaj żadnej roli. Jak facet jest mądry, to nawet teściowa w jednym domu nie stanowi zagrożenia. A tutaj choćby dwa tysiące km od nich była i tak będzie źle, bo synuś dupa i mamusi przez smsy słucha - tragedia...
mizida najlepiej by było jakbyś zlewała teściową, bo raczej na nią wpływu nie masz i poniekąd też ją obronię. Wina leży w 80% po stronie Twojego męża a w jakichś 20 po stronie teściowej. Siły bierz dla dziecka. Lepsza samotna mama szczęśliwa niż z ojcem nieszczęśliwa w małżeństwie.

25

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Według mnie najlepszym rozwiązaniem, nieinwazyjnym bedzie, jeżeli znajdziesz mu zajęcie... Chyba ma za dużo czasu, jeżeli zdaje raport z całego dnia mamusi. W dodatku dobrze by było gdyby było to

26

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Według mnie najlepszym rozwiązaniem, w dodatku nieinwazyjnym będzie, jeżeli znajdziesz mu jakieś zajęcie. Widocznie ma za dużo czasu, że zdaje mamusi na bieżąco raport z całego dnia. W dodatku Dobrze by było, gdyby były to zajęcia typowo męskie: wyjścia z kolegami na piwo, boks, jakis sport. To według mnie obudziloby w nim poczucie męskości i chęć zerwania pepowiny z matką, jakikolwiek bunt.W dodatku koledzy... Dobrze by było jakby to były jak już bardziej cwaniaki, a nie mamisynki, bo może być gorzej. Jeżeli nie ma takich kolegów typowo imprezowych browarow, to dobra opcja byłaby siłownia albo jakieś miejsce gdzie tacy ludzie są. Kto wie, może pomoże

27

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
diana-1971 napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:

I po takiego grzyba, zeby doprowadzic do zmiany zachowania meza.
Skoro to co mowi zona do niego nie trafia.

Oj tak, doprowadzi do zmiany zachowania męża, będzie to - szewska pasja.

Nawet nie wiadomo, o co tak na prawdę chodzi i czy autorka jest taka " święta ". Jak na razie, zachowuje się, tak samo jak opisywana przez nią teściowa. Wylała na kobietę, wiadro pomyj, ale ani słowem nie napisała, jakie ma relacje ze swoją matką. Jeśli sama odcięła się od swojej rodzicielki, może tego samego wymagać od męża.

Może zamiast trudzić się w ośmieszanie męża, na spotkaniach towarzyskich lepiej i szybciej będzie, wywalić post na FB, Twitterze i Istagramie ? Niech cała Polska się dowie, za kogo wyszła. big_smile

Nie wiem doprawdy o co Ci chodzi i czemu tak usilnie bronisz tego babska, moze sie podobnie zachowujesz i w ten sposob usprawiedliwiasz takie zachowanie? I skad pomysl o zerwanych wieziach z moja mama, ktora jest cudowna osoba i zawsze nam pomaga i nas wspiera, zreszta podobnie jak tata? Ja nie jestem typem osoby, ktora pozwala sobie narobic na glowe i udaje, ze pada deszcz. Nie pozwole, zeby obca kobieta rzadzila mna, moim malzenstwem i dzieckiem. Nie pozwole, zeby w sposob jawny gardzila moja rodzina tylko dlatego, ze sa biedniejsi. Zeby wplywala na nasze zycie, bo jej ulubionym zajeciem jest pisanie scenariusza dla dzieci i podporzadkowanie ich wedle swoich planow. Jesli to dla Ciebie nie jest zrozumiale, to nie mam slow.

28

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
lora1234 napisał/a:

Według mnie najlepszym rozwiązaniem, w dodatku nieinwazyjnym będzie, jeżeli znajdziesz mu jakieś zajęcie. Widocznie ma za dużo czasu, że zdaje mamusi na bieżąco raport z całego dnia. W dodatku Dobrze by było, gdyby były to zajęcia typowo męskie: wyjścia z kolegami na piwo, boks, jakis sport. To według mnie obudziloby w nim poczucie męskości i chęć zerwania pepowiny z matką, jakikolwiek bunt.W dodatku koledzy... Dobrze by było jakby to były jak już bardziej cwaniaki, a nie mamisynki, bo może być gorzej. Jeżeli nie ma takich kolegów typowo imprezowych browarow, to dobra opcja byłaby siłownia albo jakieś miejsce gdzie tacy ludzie są. Kto wie, może pomoże

Ale on wychodzi z domu czesto, uprawia sporty, spotyka sie z kumplami - prowadzi bogate zycie towarzyskie, potrafi wrocic do domu z imprezy po 2 dniach. Po prostu byl wychowywany głównie  przez matke i babke (ojciec pracowal zagranica) i ona mu wpoila, ze wszystko co ma osiagnal dzieki niej i sluchajac sie jej bezgranicznie, ma splacac dlug wdziecznosci. No i oczywiscie z racji tego, ze trafil mi sie tak wyjatkowy "panicz" jak to mowi o nim mamusia, powinnam w podziece tez sie jej sluchac. I najlepiej odciac od swojej rodziny, bo tylko jego mama na zawsze racje i wie najlepiej.

29

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mizida napisał/a:

(...) Ja nie jestem typem osoby, ktora pozwala sobie narobic na glowe i udaje, ze pada deszcz. Nie pozwole, zeby obca kobieta rzadzila mna, moim malzenstwem i dzieckiem. Nie pozwole, zeby w sposob jawny gardzila moja rodzina tylko dlatego, ze sa biedniejsi. Zeby wplywala na nasze zycie, bo jej ulubionym zajeciem jest pisanie scenariusza dla dzieci i podporzadkowanie ich wedle swoich planow. Jesli to dla Ciebie nie jest zrozumiale, to nie mam slow.

Autorko, nie masz co sie tu irytować na "porady" niektórych osób. Widząc te sugestie i "pomysły" jestem przekonany, ze w większosci udzielają sie tu osoby NIE MAJACE POJĘCIA o takich - jak u Ciebie - relacjach w rodzinie. Niestety, ale jesli ktoś nie znalazł sie nigdy w związku z osobą nielojalną, o inklinacjach "synka/córeczki mamusi", nie zderzył się z murem niedojrzałości - nigdy nie bedzie sobie w stanie nawet wyobrazic Twojego połozenia.
Byłem przez chwile w analogicznym układzie - małżeństwo z kobietą wciąż będącą "córeczką mamusi" i prócz spowiadania sie i radzenia jej we wszystkim było też oczernianie mnie, takze przez jej znajomymi (za moimi plecami). Małżeństwa juz nie ma - miałem prosciej, nie było na szczęście dziecka...
Obawiam się, że u Ciebie wszystko potoczy sie podobnie.
Dorosły facet, który zachowuje sie tak jak Twój małżonek nie kwalifikuje sie na zyciowego partnera. I nic nie jest w stanie (no moze jakiś wypadek, uraz, upadek ze schodów...) zmienić jego światopoglądu.

30

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mizida napisał/a:

Nie wiem doprawdy o co Ci chodzi i czemu tak usilnie bronisz tego babska, moze sie podobnie zachowujesz i w ten sposob usprawiedliwiasz takie zachowanie?

Nie jestem niczyją teściową. big_smile

mizida napisał/a:

I skad pomysl o zerwanych wieziach z moja mama, ktora jest cudowna osoba i zawsze nam pomaga i nas wspiera, zreszta podobnie jak tata?

Jednym słowem, swoją mamę stawiasz na piedestale, a matkę męża nazywasz babskiem. Cudnie.
Czy ty na prawdę nie rozumiesz, że czy Ci się podoba, czy nie, to BABSKO jest ważne dla Twojego męża ?
Jest jego mamą i tego nie zmienisz. 

mizida napisał/a:

Ja nie jestem typem osoby, ktora pozwala sobie narobic na glowe i udaje, ze pada deszcz. Nie pozwole, zeby obca kobieta rzadzila mna, moim malzenstwem i dzieckiem. Nie pozwole, zeby w sposob jawny gardzila moja rodzina tylko dlatego, ze sa biedniejsi. Zeby wplywala na nasze zycie, bo jej ulubionym zajeciem jest pisanie scenariusza dla dzieci i podporzadkowanie ich wedle swoich planow. Jesli to dla Ciebie nie jest zrozumiale, to nie mam slow.

Kobieto, jaka obca kobietaa ? Ta kobieta, jak pisałam jest matką Twojego męża i babcią, Twojego dziecka !

Nikt nie twierdzi, że masz pozwolić wejść sobie na głowę, ale ze swoim podejściem, już możesz pisać, pozew rozwodowy.
Nie tylko Twój mąż, jest problemem w Waszym związku, sama też nie jesteś lepsza. Ty uważasz, że tylko Twoja mama i Twoja rodzina, ma prawo ingerować w Wasz związek, nazywając to wsparciem.
Jak niby ma reagować Twój mąż ? Szuka oparcia w swojej mamie.
Błędne koło. Nie umiesz iść na kompromis.

31

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
diana-1971 napisał/a:
mizida napisał/a:

Nie wiem doprawdy o co Ci chodzi i czemu tak usilnie bronisz tego babska, moze sie podobnie zachowujesz i w ten sposob usprawiedliwiasz takie zachowanie?

Nie jestem niczyją teściową. big_smile

mizida napisał/a:

I skad pomysl o zerwanych wieziach z moja mama, ktora jest cudowna osoba i zawsze nam pomaga i nas wspiera, zreszta podobnie jak tata?

Jednym słowem, swoją mamę stawiasz na piedestale, a matkę męża nazywasz babskiem. Cudnie.
Czy ty na prawdę nie rozumiesz, że czy Ci się podoba, czy nie, to BABSKO jest ważne dla Twojego męża ?
Jest jego mamą i tego nie zmienisz. 

mizida napisał/a:

Ja nie jestem typem osoby, ktora pozwala sobie narobic na glowe i udaje, ze pada deszcz. Nie pozwole, zeby obca kobieta rzadzila mna, moim malzenstwem i dzieckiem. Nie pozwole, zeby w sposob jawny gardzila moja rodzina tylko dlatego, ze sa biedniejsi. Zeby wplywala na nasze zycie, bo jej ulubionym zajeciem jest pisanie scenariusza dla dzieci i podporzadkowanie ich wedle swoich planow. Jesli to dla Ciebie nie jest zrozumiale, to nie mam slow.

Kobieto, jaka obca kobietaa ? Ta kobieta, jak pisałam jest matką Twojego męża i babcią, Twojego dziecka !

Nikt nie twierdzi, że masz pozwolić wejść sobie na głowę, ale ze swoim podejściem, już możesz pisać, pozew rozwodowy.
Nie tylko Twój mąż, jest problemem w Waszym związku, sama też nie jesteś lepsza. Ty uważasz, że tylko Twoja mama i Twoja rodzina, ma prawo ingerować w Wasz związek, nazywając to wsparciem.
Jak niby ma reagować Twój mąż ? Szuka oparcia w swojej mamie.
Błędne koło. Nie umiesz iść na kompromis.

Moja mama sie nie wtraca, kiedy trzeba - pomaga, kiedy nie trzeba - usuwa sie w cien. Nie podjudza mnie, nie  podburza, nie pisze smsow z rozkazami. Matka mojego meza to obca baba, w dodatku podla i zaklamana. Rola tesciow jest tez wprowadzac spokoj, kiedy w malzenstwie dzieje sie zle, ona wprowadza zamet i chaos, w dodatku nie ukrywa, ze to robi, bo gardzi mna, moja rodzina. Widocznie jestes tak samo toksyczna, stad usprawiedliwianie takich podlosci przychodzi Ci z latwoscia. Ja sie na zycie w pakiecie z mamunia nie  pisalam.

32

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

mojej matce tesciowa tez uprzykrzala zycie... a synek? znaczy moj ojciec... potraficie sobie wyobrazic, ze przez rok po slubie nadal sypial u mamusi? przez caly czas moje dziecinstwa jak wracal z pracy, to jechal najpierw do mamusi na obiad, a dopiero pozniej do zony i dzieci? ja, jak tylko nabralam jakiejs swiadomosci, stanowczo odmowilam jakichkolwiek kontaktow z ta kobieta. nikt mnie nie buntiwal, moja mama wrecz uwazala, ze powinnam spotykac sie z babcia, ale ja wcale nie mialam ochoty na jakikolwiek kontakt z nia. juz nie mowiac o tym, ze pare razy zostawala ze mna jak chorowalam we wczesnej podstawowce. o malo tego nie przeplacilam zdrowiem albo i zyciem, bo ona oczywiscie lepiej wiedziala jak dawkowac malemu dziecku antybiotyki. po takiej jednej akcji moja mama stanowczo sprzeciwila sie pilnowaniu mnie przez babke. wolala zostawiac mnie sama (bylam rozsadnym i spokojnym dzieckiem) i wpadac do mnie kilka razy w ciagu dnia (pracowala na przrciwko).

autorko, z zasady nie daje zadnych rad, bo jak ktos sam do czegos nie dojdzie, to zadna rada z zewnatrz nie pomoze. moge tylko powiedziec, co ja mysle. a mysle tak, ze do szczesliwego zycia dziecka wcale nie jest potrzebny ani ojciec, ani dziadkowie. mowie oczywiscie o ludziach, ktorzy maja zly wplyw na takie dziecko.

ja widzialam co sie w domu dzieje, widzialam zachowanie ojca, babci i brak jakiejkowiek reakcji matki. i powiem Ci jedno: z uczuc do mojej matki zostal mi tylko zal. i zlosc. nie tylko za brak dzialania, ale rowniez za wyladowywanie swojej frustracji na mnie.

zastanow sie jakiej przyszlosci chcesz dla siebie i swojego dziecka.

33

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mizida napisał/a:

Moja mama sie nie wtraca, kiedy trzeba - pomaga, kiedy nie trzeba - usuwa sie w cien. Nie podjudza mnie, nie  podburza, nie pisze smsow z rozkazami. Matka mojego meza to obca baba, w dodatku podla i zaklamana. Rola tesciow jest tez wprowadzac spokoj, kiedy w malzenstwie dzieje sie zle, ona wprowadza zamet i chaos, w dodatku nie ukrywa, ze to robi, bo gardzi mna, moja rodzina. Widocznie jestes tak samo toksyczna, stad usprawiedliwianie takich podlosci przychodzi Ci z latwoscia. Ja sie na zycie w pakiecie z mamunia nie  pisalam.

Nie widzisz drugiej strony medalu, Twój mąż widzi zupełnie odwrotnie całą sytuację, a dokładnie że w pakiecie z tobą, wziął sobie Twoją rodzinę. Wiem, że trudno Ci pojąć o co mi chodzi, ale teściowa jak długo będzie żyła, będzie ważną osobą dla Twojego męża.
Masz dwa wyjścia
1. Wypracujecie z mężem jakieś kompromisy.
albo
2. Nie czekaj, tylko weź rozwód.
Pamiętaj, że najbardziej i najmocniej w całym tym bałaganie, ucierpi Twoje dziecko. Im dłużej Twoje małżeństwo będzie trwało w takiej formie jak teraz, tym bardziej Twoje dziecko, będzie nieszczęśliwe.

Co do usprawiedliwiania, życie uczy pokory, chcesz ratować swój związek, przeanalizuj co Ci napisałam. Naucz się, że w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze sprawy. Chcesz mieć spokój z teściową, nie atakuj jej. Czasami ustąp w drobnych sprawach, resztę olej i rób po swojemu.

Nie chcesz tkwić w tym związku i nie chcesz niczego zmieniać, nie czekaj z rozwodem. Z upływem lat, będzie tylko gorzej.

34 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-29 07:57:33)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Autorko

W tej chwili to tupiesz nóżkami i chcesz aby teściowa się zmieniła.
Ona się nie zmieni. Nie zmieni się jej charakter ani sposób postrzegania ciebie, twojej rodziny, twoich zachowań.
Wątpliwe też abyś zmieniła postawę męża i jego  relacje z matką.

Musisz to albo zaakceptować i olewać ją, robić swoje albo rozstać się z jej synkiem.
Bo nigdy nie będzie tak jak chcesz. To jego matka, to jej syn.

35

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
diana-1971 napisał/a:
mizida napisał/a:

Moja mama sie nie wtraca, kiedy trzeba - pomaga, kiedy nie trzeba - usuwa sie w cien. Nie podjudza mnie, nie  podburza, nie pisze smsow z rozkazami. Matka mojego meza to obca baba, w dodatku podla i zaklamana. Rola tesciow jest tez wprowadzac spokoj, kiedy w malzenstwie dzieje sie zle, ona wprowadza zamet i chaos, w dodatku nie ukrywa, ze to robi, bo gardzi mna, moja rodzina. Widocznie jestes tak samo toksyczna, stad usprawiedliwianie takich podlosci przychodzi Ci z latwoscia. Ja sie na zycie w pakiecie z mamunia nie  pisalam.

Nie widzisz drugiej strony medalu, Twój mąż widzi zupełnie odwrotnie całą sytuację, a dokładnie że w pakiecie z tobą, wziął sobie Twoją rodzinę. Wiem, że trudno Ci pojąć o co mi chodzi, ale teściowa jak długo będzie żyła, będzie ważną osobą dla Twojego męża.
Masz dwa wyjścia
1. Wypracujecie z mężem jakieś kompromisy.
albo
2. Nie czekaj, tylko weź rozwód.
Pamiętaj, że najbardziej i najmocniej w całym tym bałaganie, ucierpi Twoje dziecko. Im dłużej Twoje małżeństwo będzie trwało w takiej formie jak teraz, tym bardziej Twoje dziecko, będzie nieszczęśliwe.

Co do usprawiedliwiania, życie uczy pokory, chcesz ratować swój związek, przeanalizuj co Ci napisałam. Naucz się, że w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze sprawy. Chcesz mieć spokój z teściową, nie atakuj jej. Czasami ustąp w drobnych sprawach, resztę olej i rób po swojemu.

Nie chcesz tkwić w tym związku i nie chcesz niczego zmieniać, nie czekaj z rozwodem. Z upływem lat, będzie tylko gorzej.

Akceptowac moge jej przytyki co do wychowywania dziecka czy mojego stylu bycia, ale  nie  moge pozwolic, zeby dyktowala nam jak mamy zyc, uprawiac seks czy wysluchiwac jej kpin z mojej rodziny. Gdyby mnie szanowala (a jestem zona jej syna i matka wnuka więc chocby z tego wzgledu powinna), otrzymalaby szacunek w zamian. Ale ona kombinuje co by tu zrobic, zeby mnie zohydzic w oczach swojego syna i reszty swojej rodziny. Pozwole na to i stane sie bezwartowciowym smieciem, ktory nie szanuje siebie i swojego dziedzictwa. Stane sie przedmiotem, ktorym ona sobie bedzie rozstawiac jak jej sie podoba.

36

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Autorko

Nie zatkasz jej dzioba, nie wybijesz myśli z głowy.
Nie zabierzesz mężowi telefonu i nie zakażesz kontaktu z matką.
Zresztą on nawet by nie posłuchał a w jej oczach stałabyś się jeszcze gorsza.

Ona jest dla niego ważna jak widać. Skoro tak długo przechowuje jej smsy/ jeszcze te z czasów trwania ciąży jak piszesz/ to widać ich więź jest bardzo mocna.
I pewnie powtarza mu te słynne słowa że " żon możesz mieć kilka a matkę masz jedną".

37

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Uśmiałam się setnie czytając, że teściowa powinna się zmienić.

To Twój mężuś, który zatrzymał się emocjonalnie na poziomie 8-latka, powinien się zmienić.
Musisz być naprawdę ślepa, by tego nie widzieć i odwracać kota ogonem.

Teściowe są różne, wymaganie od Twojej, by się zmieniła i zaczęła tańczyć tak, jak Ty zagrasz - jest traceniem czasu.
Wiesz, co by zrobił normalny facet w sytuacji, gdy mamusia za bardzo zaczęłaby się wtrącać? Powiedziałby: ''mamo, nie wtrącaj się w moje życie, jestem dorosły i sam podejmuję decyzje''. Co robi Twój mąż? Dzwoni do mamusi. Nie dziw się więc, że mamusia ingeruje w Wasze życie, skoro mąż sam na to nalega big_smile

Nie lubi Cię, Ty też jej nie lubisz. Próbowałaś kiedyś spróbować coś zmienić? Wyciągnąć do niej rękę? Czy czekasz, aż ona to zrobi, albo odpowiada Ci stan wrogości między Wami?


Co z Tobą jest nie tak, że wzięłaś sobie za męża faceta-cipę (z góry sorry za wyrażenie, ale należy nazwać rzeczy po imieniu), który nie potrafi przeciąć pępowiny? Myślałaś o tym kiedyś?
Podpowiem. Lubisz rządzić. Stąd wybór takiego partnera. Tylko, że niestety, ale okazało się, że teściowa też lubi. A mąż bardziej słucha jej, niż Ciebie. O to się tak pieklisz.

Co bym zrobiła na Twoim miejscu?
Upiekłabym ciasto, wsiadłabym w auto/pociąg i pojechałabym do teściowej. Zagryzłabym zęby i zaproponowałabym jej rozejm.
Może coś by się zmieniło w Waszych relacjach i zachowaniu męża.

Bo wiesz, rozstać się można zawsze. Ale zakładam, że nie po to za mąż wyszłaś, żeby się poddać przy pierwszym problemie.

38

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Ale skad pomysl, ze ja chce ja zmieniac? Ja po prostu chce, zeby zajela sie swoim zyciem i przestala sie wtracac w nasze. Prosilam ja o to, ale nie raczyla odpowiedziec. A jak do meza zaczynalo cos trafiac i jej to powiedzial, to mu napisala: "Pamietaj, ze w zyciu najważniejszy jest Bog i matka, nie  mozesz sie dac jej podporzadkowac, ona nie chce Twojego dobra, tylko ja jako matka Ci dobrze życze, nie  sluchaj się tej wariatki".

39 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2016-06-29 10:07:00)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
diana-1971 napisał/a:
mizida napisał/a:

Moja mama sie nie wtraca, kiedy trzeba - pomaga, kiedy nie trzeba - usuwa sie w cien. Nie podjudza mnie, nie  podburza, nie pisze smsow z rozkazami. Matka mojego meza to obca baba, w dodatku podla i zaklamana. Rola tesciow jest tez wprowadzac spokoj, kiedy w malzenstwie dzieje sie zle, ona wprowadza zamet i chaos, w dodatku nie ukrywa, ze to robi, bo gardzi mna, moja rodzina. Widocznie jestes tak samo toksyczna, stad usprawiedliwianie takich podlosci przychodzi Ci z latwoscia. Ja sie na zycie w pakiecie z mamunia nie  pisalam.

Nie widzisz drugiej strony medalu, Twój mąż widzi zupełnie odwrotnie całą sytuację, a dokładnie że w pakiecie z tobą, wziął sobie Twoją rodzinę. Wiem, że trudno Ci pojąć o co mi chodzi, ale teściowa jak długo będzie żyła, będzie ważną osobą dla Twojego męża.
Masz dwa wyjścia
1. Wypracujecie z mężem jakieś kompromisy.
albo
2. Nie czekaj, tylko weź rozwód.
Pamiętaj, że najbardziej i najmocniej w całym tym bałaganie, ucierpi Twoje dziecko. Im dłużej Twoje małżeństwo będzie trwało w takiej formie jak teraz, tym bardziej Twoje dziecko, będzie nieszczęśliwe.

Co do usprawiedliwiania, życie uczy pokory, chcesz ratować swój związek, przeanalizuj co Ci napisałam. Naucz się, że w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze sprawy. Chcesz mieć spokój z teściową, nie atakuj jej. Czasami ustąp w drobnych sprawach, resztę olej i rób po swojemu.

Nie chcesz tkwić w tym związku i nie chcesz niczego zmieniać, nie czekaj z rozwodem. Z upływem lat, będzie tylko gorzej.


Dlaczego tak usilnie próbujesz winić autorkę???
Kobieto! Gdyby moja tesciowa próbowała włazić z butami w nasze życie, bluzgać na mnie i moją rodzinę to również z uśmiechem nie potrafiłabym tego tolerować. A kim ona jest żeby układać mi życie? Ma swoje?  To niech nim się  zajmie!  Wisi mi to,  że to matka męża-za to ją szanuję  ale jako człowiek jest podła i klaskać nie miałabym zamiaru.
Mąż autorki to strachliwe dziecię bez własnego rozumu.
Musisz być stanowcza. Jeżeli jakieś decyzje mu nie odpowiadają, bądź jego matce to ciao,  niech znika do niej i tam sobie wspólnie żyją.
Nie pozwalaj sobie na takie traktowanie.

40 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-06-29 10:37:51)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Dwie kobiety walczące o tego samego mężczyznę. Obie, traktujące owego mężczyznę jak niepełnosprawne (i to znacznie) intelektualnie dziecko, z którym "można zrobić wszystko".

Walka, jak to walka, nie przyniesie nikomu niczego pozytywnego. Kto najbardziej ucierpi? Dziecko autorki wątku i jej męża. Wychowywanie w toksycznej atmosferze, patrzenie na wzajemne judzenie, na wzajemny brak szacunku (o miłości nie wspominając), to dopiero bagaż na całe życie. Warto, by cała trójka (autorka, jej mąż i teściowa) zaczęli zbierać fundusze na przyszłą terapię dla najmłodszej latorośli.


Edycja:
Gwoli wyjaśnienia, by uniknąć offtopowych postów na temat traktowania niepełnosprawnych. Sformułowanie z pierwszego mego zdania <niepełnosprawne (i to znacznie) intelektualnie dziecko, z którym "można zrobić wszystko".> nie oznacza, że wg mnie z niepełnosprawnym można zrobić wszystko, nie licząc się ani z jego zdaniem, ani z jego uczuciami, ani go kochając, ani szanując, ani poważając.

41

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Wielokropek napisał/a:

Dwie kobiety walczące o tego samego mężczyznę. Obie, traktujące owego mężczyznę jak niepełnosprawne (i to znacznie) intelektualnie dziecko, z którym można zrobić wszystko.

Walka, jak to walka, nie przyniesie nikomu niczego pozytywnego. Kto najbardziej ucierpi? Dziecko autorki wątku i jej męża. Wychowywanie w toksycznej atmosferze, patrzenie na wzajemne judzenie, na wzajemny brak szacunku (o miłości nie wspominając), to dopiero bagaż na całe życie. Warto, by cała trójka (autorka, jej mąż i teściowa) zaczęli zbierać fundusze na przyszłą terapię dla najmłodszej latorośli.

Albo ja czytam inne wypowiedzi Autorki albo ktoś tu dość opacznie odczytuje słowa...
Ja nie widzę tu nigdzie śladów "judzenia", "braku szacunku" czy traktowania jako "niepełnosprawnego dziecka" (wobec męża) za strony Autorki. Obarczanie jej winą za całą sytuację (bo nie chce sie poddać, pogodzić i przełknąć marginalizowanie) i przyrównywanie do toksycznej teściowej jest chyba ...nieporozumieniem?
Jesli mowa tu juz o "walce" to słusznie: Autorka musi "walczyć" o normalność własnego małżeństwa i własnej rodziny. Jednak ta "walka" z góry jest skazana na porażkę. A dlaczego? Dlatego, ze nie stosuje ona podłych intryg, pomówień i obmawiania; nie ma szans na wygraną bo musiałaby całkowicie zmienić mentalność własnego męża. A to jest jeszcze dziecię niezdolne do samodzielnego zycia bez mamy.
Autorka ma pełne prawo oczekiwać od własnego męża szacunku i traktowania jako priorytetu i "przesuniecia" własnej mamusi na dalszy plan - w końcu założył rodzinę, spłodził dziecko i jest dorosłym człowiekiem, a jako taki powinien być samodzielny również emocjonalnie.

42

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
krawmagg napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Dwie kobiety walczące o tego samego mężczyznę. Obie, traktujące owego mężczyznę jak niepełnosprawne (i to znacznie) intelektualnie dziecko, z którym można zrobić wszystko.

Walka, jak to walka, nie przyniesie nikomu niczego pozytywnego. Kto najbardziej ucierpi? Dziecko autorki wątku i jej męża. Wychowywanie w toksycznej atmosferze, patrzenie na wzajemne judzenie, na wzajemny brak szacunku (o miłości nie wspominając), to dopiero bagaż na całe życie. Warto, by cała trójka (autorka, jej mąż i teściowa) zaczęli zbierać fundusze na przyszłą terapię dla najmłodszej latorośli.

Albo ja czytam inne wypowiedzi Autorki albo ktoś tu dość opacznie odczytuje słowa...
Ja nie widzę tu nigdzie śladów "judzenia", "braku szacunku" czy traktowania jako "niepełnosprawnego dziecka" (wobec męża) za strony Autorki. Obarczanie jej winą za całą sytuację (bo nie chce sie poddać, pogodzić i przełknąć marginalizowanie) i przyrównywanie do toksycznej teściowej jest chyba ...nieporozumieniem?
Jesli mowa tu juz o "walce" to słusznie: Autorka musi "walczyć" o normalność własnego małżeństwa i własnej rodziny. Jednak ta "walka" z góry jest skazana na porażkę. A dlaczego? Dlatego, ze nie stosuje ona podłych intryg, pomówień i obmawiania; nie ma szans na wygraną bo musiałaby całkowicie zmienić mentalność własnego męża. A to jest jeszcze dziecię niezdolne do samodzielnego zycia bez mamy.
Autorka ma pełne prawo oczekiwać od własnego męża szacunku i traktowania jako priorytetu i "przesuniecia" własnej mamusi na dalszy plan - w końcu założył rodzinę, spłodził dziecko i jest dorosłym człowiekiem, a jako taki powinien być samodzielny również emocjonalnie.

Zgadzam się.
Gdzie tu walka o jednego mężczyznę?
Autorka "walczy"o normalność i szacunek i absolutnie jej się nie dziwię.
I dlaczego ciągle są wspominki o terapiach??? Może wpierw chęci potrzebne są do zmian?

43 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-29 12:01:15)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Będę szczera - Autorka gówno może zrobić.
Jedyną osobą, która może - to jej mąż.

Jakby chciał, to już dawno by coś zrobił.
Teściowa się wpieprza, bo dostała pozwolenie od synka.

To należy sobie uświadomić. Teściową przeprosić albo olać całkowicie i rozpocząć edukację męża.
Tylko ultimatum nie stawiać, bo będzie koniec małżeństwa...

44

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Cyngli napisał/a:

Będę szczera - Autorka gówno może zrobić.
Jedyną osobą, która może - to jej mąż.

Jakby chciał, to już dawno by coś zrobił.
Teściowa się wpieprza, bo dostała pozwolenie od synka.

To należy sobie uświadomić. Teściową przeprosić albo olać całkowicie i rozpocząć edukację męża.
Tylko ultimatum nie stawiać, bo będzie koniec małżeństwa...

Za co powinnam przeprosić teściową? Że się jej nie słucham i nie podporzadkuję? Czy za to, że się oburzam, że moich rodziców nazywa dziadami, robolami a mnie wariatką?

45

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Wiesz, w mojej rodzinie był podobny przypadek.
Rodzina mojego ojca była tzw. inteligencka. W tym wszystkim jego matka była dominująca i agresywna, lubiła skłócać rodzinę, jego ojciec z kolei chciał mieć tylko święty spokój - więc praktycznie tak samo, jak u Twojej teściowej.
Rodzina mojej matki była z kolei robotnicza, co się bardzo nie podobało inteligentom, szczególnie mojej babci. W tej rodzinie panowała (nadal panuje zresztą) ciepła atmosfera, ludzie wspierają się nawzajem, nie to co w rodzinie mojego ojca, gdzie były ciągłe intrygi i musztra.
Moja matka wyrosła na pewną siebie kobietę, mocno stąpającą po ziemi, mój ojciec za to na znerwicowanego, niepewnego siebie mężczyznę. Daje sobą dyrygować praktycznie każdemu i boi się odezwać w większości przypadków. Matka mojego ojca nigdy nie zaakceptowała mojej mamy z powodu jej "pochodzenia". Babka krytykowała wszystko, wymyślała sobie głupoty, że np. ulica mnie wychowuje, bo moja matka tylko pracuje i się mną nie zajmuje. Mama na początku chciała żyć w zgodzie z teściami i się starała poprawić relacje, ale przy którymś spotkaniu (jak byłam mała) babka przegięła dając dobitnie do zrozumienia, że mama do rodziny nie należy. Wtedy wstała, ubrała siebie i mnie i powiedziała mojemu ojcu, że jeśli nie wyjdzie teraz z nami, to już nie ma czego szukać w ich małżeństwie. Ojciec poszedł za swoją żoną.
Nadal odwiedzał swoich rodziców i im się zwierzał, ale nie miało to już nigdy wpływu na naszą rodzinę (wcześniej, co wiem z opowiadań matki, potrafił być nieprzyjemny, bo go rodzice podburzali o tę rodzinę robotniczą i teścia, który pochodził ze wsi), przez 23 lata mama i babka widziały się może kilka razy, nie utrzymywały żadnego kontaktu. Dlatego uważam tak jak jedna z forumowiczek wcześniej, że teściowa nie powinna dla Ciebie istnieć, a powinnaś raczej naprostować męża.

46

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Byla_Narzeczona napisał/a:

Wiesz, w mojej rodzinie był podobny przypadek.
Rodzina mojego ojca była tzw. inteligencka. W tym wszystkim jego matka była dominująca i agresywna, lubiła skłócać rodzinę, jego ojciec z kolei chciał mieć tylko święty spokój - więc praktycznie tak samo, jak u Twojej teściowej.
Rodzina mojej matki była z kolei robotnicza, co się bardzo nie podobało inteligentom, szczególnie mojej babci. W tej rodzinie panowała (nadal panuje zresztą) ciepła atmosfera, ludzie wspierają się nawzajem, nie to co w rodzinie mojego ojca, gdzie były ciągłe intrygi i musztra.
Moja matka wyrosła na pewną siebie kobietę, mocno stąpającą po ziemi, mój ojciec za to na znerwicowanego, niepewnego siebie mężczyznę. Daje sobą dyrygować praktycznie każdemu i boi się odezwać w większości przypadków. Matka mojego ojca nigdy nie zaakceptowała mojej mamy z powodu jej "pochodzenia". Babka krytykowała wszystko, wymyślała sobie głupoty, że np. ulica mnie wychowuje, bo moja matka tylko pracuje i się mną nie zajmuje. Mama na początku chciała żyć w zgodzie z teściami i się starała poprawić relacje, ale przy którymś spotkaniu (jak byłam mała) babka przegięła dając dobitnie do zrozumienia, że mama do rodziny nie należy. Wtedy wstała, ubrała siebie i mnie i powiedziała mojemu ojcu, że jeśli nie wyjdzie teraz z nami, to już nie ma czego szukać w ich małżeństwie. Ojciec poszedł za swoją żoną.
Nadal odwiedzał swoich rodziców i im się zwierzał, ale nie miało to już nigdy wpływu na naszą rodzinę (wcześniej, co wiem z opowiadań matki, potrafił być nieprzyjemny, bo go rodzice podburzali o tę rodzinę robotniczą i teścia, który pochodził ze wsi), przez 23 lata mama i babka widziały się może kilka razy, nie utrzymywały żadnego kontaktu. Dlatego uważam tak jak jedna z forumowiczek wcześniej, że teściowa nie powinna dla Ciebie istnieć, a powinnaś raczej naprostować męża.

Dziekuje za ta historie. Ja wiem, ze moj maz w takiej sytuacji by za mna nie poszedl. Zostalby przy mamusi. To malzenstwo to moja zyciowa porazka. 
Co ciekawe, moi rodzice sa ludzmi wyksztalconymi w sensie - maja studia, pracuja od x lat na stanowiskach, ale dla mojej tesciowej czlowiek wyksztalcony to lekarz albo prawnik. Ja sie tez nie wpisuje w ten kanon, wiec dla niej jestem prostaczka, corka pariasow.

47 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-29 13:29:02)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Mizida ja wiem, że mi łatwo pisać, ale może po prostu przestań przejmować się tą sytuacją?
Żyj swoim życiem.
Niech sobie wysyła sms'y, niech radzi się Mamuśki.
A Ty po prostu żyj "obok" tego.
Nie radź się, nie żal się, po prostu bądź dla Niego miła, normalna, ale zdystansowana.
Nie dyskutuj z Nim o Jego Matce, nie ma sensu.
Zdystansuj się do tego.

48 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-29 13:34:48)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Autorko

Masz to szczęście, że nie mieszkasz pod jednym z dachem z teściową, pod jej dachem.
Ani nie jesteś od niej zależna finansowo. Chyba nie jesteście?
Możesz sama decydować o tym w co ubierasz dziecko, czym karmisz, możesz dowolnie przestawiać meble i na dowolny kolor malować ściany itd.
Więc zamiast przeżywać po raz kolejny to wszystko co dotąd zostało przez nią powiedziane, analizować jej zachowanie to ciesz się tymi drobnostkami, ciesz się dzieckiem, przyjemnymi chwilami.
Nie interesuj się nią, nie szukaj kontaktu pod byle pretekstem gdy dowiesz się, że znowu coś tam na ciebie powiedziała.
Ona ma swój punkt widzenia na wasze małżeństwo. Niech sobie ma. Nic nie wywalczysz z osobą z takim charakterem.
Jedynie z mężem możesz jeszcze coś zdziałać. 2 lata małżeństwa to jeszcze krótki okres, jest szansa na to aby w końcu wydoroślał i zrozumiał  jak małżeństwo ma wygladać.

Jest taki fragment w Biblii, nie zacytuję dokładnie ale coś takiego "opuści człowiek matkę swoją i ojca swego i połączy się {...}, staną się jednym ciałem i jedną duszą..."
Jeśli teściowa taka religijna to niech on jej to zacytuje któregoś dnia.

49

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Byla_Narzeczona napisał/a:

Wiesz, w mojej rodzinie był podobny przypadek.
Rodzina mojego ojca była tzw. inteligencka. W tym wszystkim jego matka była dominująca i agresywna, lubiła skłócać rodzinę, jego ojciec z kolei chciał mieć tylko święty spokój - więc praktycznie tak samo, jak u Twojej teściowej.
Rodzina mojej matki była z kolei robotnicza, co się bardzo nie podobało inteligentom, szczególnie mojej babci. W tej rodzinie panowała (nadal panuje zresztą) ciepła atmosfera, ludzie wspierają się nawzajem, nie to co w rodzinie mojego ojca, gdzie były ciągłe intrygi i musztra.
Moja matka wyrosła na pewną siebie kobietę, mocno stąpającą po ziemi, mój ojciec za to na znerwicowanego, niepewnego siebie mężczyznę. Daje sobą dyrygować praktycznie każdemu i boi się odezwać w większości przypadków. Matka mojego ojca nigdy nie zaakceptowała mojej mamy z powodu jej "pochodzenia". Babka krytykowała wszystko, wymyślała sobie głupoty, że np. ulica mnie wychowuje, bo moja matka tylko pracuje i się mną nie zajmuje. Mama na początku chciała żyć w zgodzie z teściami i się starała poprawić relacje, ale przy którymś spotkaniu (jak byłam mała) babka przegięła dając dobitnie do zrozumienia, że mama do rodziny nie należy. Wtedy wstała, ubrała siebie i mnie i powiedziała mojemu ojcu, że jeśli nie wyjdzie teraz z nami, to już nie ma czego szukać w ich małżeństwie. Ojciec poszedł za swoją żoną.
Nadal odwiedzał swoich rodziców i im się zwierzał, ale nie miało to już nigdy wpływu na naszą rodzinę (wcześniej, co wiem z opowiadań matki, potrafił być nieprzyjemny, bo go rodzice podburzali o tę rodzinę robotniczą i teścia, który pochodził ze wsi), przez 23 lata mama i babka widziały się może kilka razy, nie utrzymywały żadnego kontaktu. Dlatego uważam tak jak jedna z forumowiczek wcześniej, że teściowa nie powinna dla Ciebie istnieć, a powinnaś raczej naprostować męża.

Nie rozumiem na jakiej podstawie ludzie rzekomo inteligentni i wykształceni tak bardzo nadymają się swoją pozycją ,pochodzeniem,wykształceniem ? Czują się lepsi,ale to tylko w swoim mniemaniu,mam dość takich nadętych bufonów.
Sorki za offtop.

50

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Autorka nic już tu nie zrobi. Teściowa się nie zmieni. Tylko mąż może uratować to małżeństwo, w co szczerze wątpię bo nie wierzę w takie zmiany w ludziach. Albo facet ma swój rozum, albo jest taką ciotą, że co mama powie to święte. I pół biedy jeszcze jak teściowa jest ok. Ale teściowa autorki to już jakaś patologia. Prędzej czy później wróżę tu rozwód.

51

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
theonlyone napisał/a:
Byla_Narzeczona napisał/a:

Wiesz, w mojej rodzinie był podobny przypadek.
Rodzina mojego ojca była tzw. inteligencka. W tym wszystkim jego matka była dominująca i agresywna, lubiła skłócać rodzinę, jego ojciec z kolei chciał mieć tylko święty spokój - więc praktycznie tak samo, jak u Twojej teściowej.
Rodzina mojej matki była z kolei robotnicza, co się bardzo nie podobało inteligentom, szczególnie mojej babci. W tej rodzinie panowała (nadal panuje zresztą) ciepła atmosfera, ludzie wspierają się nawzajem, nie to co w rodzinie mojego ojca, gdzie były ciągłe intrygi i musztra.
Moja matka wyrosła na pewną siebie kobietę, mocno stąpającą po ziemi, mój ojciec za to na znerwicowanego, niepewnego siebie mężczyznę. Daje sobą dyrygować praktycznie każdemu i boi się odezwać w większości przypadków. Matka mojego ojca nigdy nie zaakceptowała mojej mamy z powodu jej "pochodzenia". Babka krytykowała wszystko, wymyślała sobie głupoty, że np. ulica mnie wychowuje, bo moja matka tylko pracuje i się mną nie zajmuje. Mama na początku chciała żyć w zgodzie z teściami i się starała poprawić relacje, ale przy którymś spotkaniu (jak byłam mała) babka przegięła dając dobitnie do zrozumienia, że mama do rodziny nie należy. Wtedy wstała, ubrała siebie i mnie i powiedziała mojemu ojcu, że jeśli nie wyjdzie teraz z nami, to już nie ma czego szukać w ich małżeństwie. Ojciec poszedł za swoją żoną.
Nadal odwiedzał swoich rodziców i im się zwierzał, ale nie miało to już nigdy wpływu na naszą rodzinę (wcześniej, co wiem z opowiadań matki, potrafił być nieprzyjemny, bo go rodzice podburzali o tę rodzinę robotniczą i teścia, który pochodził ze wsi), przez 23 lata mama i babka widziały się może kilka razy, nie utrzymywały żadnego kontaktu. Dlatego uważam tak jak jedna z forumowiczek wcześniej, że teściowa nie powinna dla Ciebie istnieć, a powinnaś raczej naprostować męża.

Nie rozumiem na jakiej podstawie ludzie rzekomo inteligentni i wykształceni tak bardzo nadymają się swoją pozycją ,pochodzeniem,wykształceniem ? Czują się lepsi,ale to tylko w swoim mniemaniu,mam dość takich nadętych bufonów.
Sorki za offtop.

Nie mam pojęcia. Widocznie to kiedyś w jakiś sposób było ważne.

52 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-29 15:23:56)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

A ta teściowa to jakie ma wykształcenie, że pogardza tymi po studiach niemedycznych i nieprawniczych?
Jakie wykształcenie ma mąż/jej syn?

53

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Porazka. Albo Twój maz dorosnie do roli ojca i meza, albo faktycznie można już zacząć przygotowywać papiery rozwodowe. Tu inicjatywa musi wyjść od niego, bo z nim przecież jesteś w związku, nie z tesciowa.

54

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Autorko droga .
Gdyby problem dotyczył upierdliwej teściowej która się wtrąca bo nie ma własnego życia , i by Cię to denerwowało to wszystkie te rady o polepszeniu sytuacji rozmowach bym poparła .. ALE ..  problemem wcale nie jest teściowa bo Ją zawsze można mieć tam głeboko gdzie słońce nie dochodzi , problemem jest Twój mąż który nie dość że jest maminsynkiem to ON robi jak ślepa marionetka wszystko co mamusia powie ..

Ty jesteś żoną nie kolejną mamą aby dorosłego pana wychowywać .
Co zrobić ? Powiedzieć wprost kawa na ławę co Ci się nie podoba stanowczo lecz spokojnie , sugerowałabym terapie małżeńską jeśli czujesz chęć bycia z nim ,  Jak nie fo droga wolna tam są drzwi . Ty jesteś dorosłą kobietą dasz sobie rade a małżeństwo na chwilę obecną z postów to mi się jakąś fikcją wydaje pic na wode fotomontaż ...

Możesz też od razu spakować się lub go i powiedzieć bierzemy rozwód bez żadnych ceregieli ale to od Ciebie zależy co czujesz czy chcesz lub niechcesz z nim być.

Teściowa nawet jakby Wam oknami się wpierdzielała to gówno ma do zrobienia jeśli mąż jest po stronie żony . Wtedy niech se gada wyzywa a Tobie to rybka urywacie kontakty i finito trudno się mówi .
ALE to twój mąż jest tym ogniwem i problemem ale to też dorosły facet teoretycznie i niech sie zachowa jak facet podejmie decyzje żona rodzina czy mamusia  Ty jesteś od wychowania swoich dzieci a nie od wychowywania dorosłego męża ..


Życzę powodzenia i mądrych decyzji które dadzą Ci godne życie .:)

55 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-29 22:13:00)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
mizida napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Będę szczera - Autorka gówno może zrobić.
Jedyną osobą, która może - to jej mąż.

Jakby chciał, to już dawno by coś zrobił.
Teściowa się wpieprza, bo dostała pozwolenie od synka.

To należy sobie uświadomić. Teściową przeprosić albo olać całkowicie i rozpocząć edukację męża.
Tylko ultimatum nie stawiać, bo będzie koniec małżeństwa...

Za co powinnam przeprosić teściową? Że się jej nie słucham i nie podporzadkuję? Czy za to, że się oburzam, że moich rodziców nazywa dziadami, robolami a mnie wariatką?

To nie ma znaczenia, za co. Dorosłe życie czasem na tym polega, by odpuścić dla dobra sprawy, albo czasem przeprosić ''za nic''.

Jeżeli byłby chociaż cień szansy na poprawę sytuacji, cień nadziei na to, że przeprosiny polepszą sytuację, to na Twoim miejscu przeprosiłabym.

56

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Cyngli napisał/a:
mizida napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Będę szczera - Autorka gówno może zrobić.
Jedyną osobą, która może - to jej mąż.

Jakby chciał, to już dawno by coś zrobił.
Teściowa się wpieprza, bo dostała pozwolenie od synka.

To należy sobie uświadomić. Teściową przeprosić albo olać całkowicie i rozpocząć edukację męża.
Tylko ultimatum nie stawiać, bo będzie koniec małżeństwa...

Za co powinnam przeprosić teściową? Że się jej nie słucham i nie podporzadkuję? Czy za to, że się oburzam, że moich rodziców nazywa dziadami, robolami a mnie wariatką?

To nie ma znaczenia, za co. Dorosłe życie czasem na tym polega, by odpuścić dla dobra sprawy, albo czasem przeprosić ''za nic''.

Jeżeli byłby chociaż cień szansy na poprawę sytuacji, cień nadziei na to, że przeprosiny polepszą sytuację, to na Twoim miejscu przeprosiłabym.

Szkopuł w tym,  że nie jesteś na miejscu autorki.
Ja w życiu bym nie przeprosiła. Za co???

57 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-06-30 13:13:32)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Ale dojdźmy do sedna problemu.
A problemem jest mąż zalezny od swojej matki.
Przecięcie pępowiny powinno mieć miejsce w wieku ok 16 lat. Jeśli tego nie ma to na przyszłość jest problem.
Jeden mój profesor psychologi mówił: czasem rodzice się cieszą że dziecko w wieku dorastania jest grzeczne. Nie ma się z czego cieszyć. Normalnie dziecko odłącza się od rodziców, co jest bolesne, i jest tedy niegrzeczne!
A jeśli facet się nie odłącza od matki, to dlatego że ona mu przez poprzednie 15 lat życia prała mózg.
Stosując wszelkie techniki manipulacji, w tym symulowanue chorób, obciążania dziecka za dużą odpowiedzialnością, traktowanie małego jak dorosłego, udawanie słabej i zależnej itd itp.
Ona mu wmawia że jest synusiem mamusi,  tylko mamusia kocha i itp.
Dziecko powinno czuć miłość BEZWARUNKOWO - a wtej relacji ono czyje ze jak się postawi to mama nie będzie kochać.
Niestety Twój mąż jest nadal tym małym dzieckiem. Zależnym, zagubionym.
On jej ma swojego EGO, on jest częścią matki.
Zobacz jak bardzo nikim Ty jesteś w tej relacji.
Żeby dorosły przeciął pępowinę, to się prawie cud musi stać.
Prędzej on zostanie alkoholikiem, hazardzistą, uzależnieni się od pornografii.

58

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

ano własnie, pannapanna ma rację

naprawdę sądzicie, że skoro mąż jest problemem - znaczy jego postawa i zachowanie - tak po prostu w jeden dzień przezwycięży w sobie kilkanaście lub kilkadziesiąt lat prania mózgu i nagle stanie po stronie żony?

niedoczekanie

żeby coś takiego musiało się stać, najpierw on musiałby CHCIEĆ to zrobić - a tu woli nie ma ewidentnie,
a po drugie trwałoby to bardzo długo, a nie jedną rozmowę z matką i opowiedzenie się po stronie żony.

marne szanse

59 Ostatnio edytowany przez Azbi (2016-06-30 13:33:51)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Madzia92 napisał/a:

Autorko droga .
Gdyby problem dotyczył upierdliwej teściowej która się wtrąca bo nie ma własnego życia , i by Cię to denerwowało to wszystkie te rady o polepszeniu sytuacji rozmowach bym poparła .. ALE ..  problemem wcale nie jest teściowa bo Ją zawsze można mieć tam głeboko gdzie słońce nie dochodzi , problemem jest Twój mąż który nie dość że jest maminsynkiem to ON robi jak ślepa marionetka wszystko co mamusia powie ..

Ty jesteś żoną nie kolejną mamą aby dorosłego pana wychowywać
Co zrobić ? Powiedzieć wprost kawa na ławę co Ci się nie podoba stanowczo lecz spokojnie
, sugerowałabym terapie małżeńską jeśli czujesz chęć bycia z nim ,  Jak nie fo droga wolna tam są drzwi . Ty jesteś dorosłą kobietą dasz sobie rade a małżeństwo na chwilę obecną z postów to mi się jakąś fikcją wydaje pic na wode fotomontaż ...

Możesz też od razu spakować się lub go i powiedzieć bierzemy rozwód bez żadnych ceregieli ale to od Ciebie zależy co czujesz czy chcesz lub niechcesz z nim być.

Teściowa nawet jakby Wam oknami się wpierdzielała to gówno ma do zrobienia jeśli mąż jest po stronie żony . Wtedy niech se gada wyzywa a Tobie to rybka urywacie kontakty i finito trudno się mówi .
ALE to twój mąż jest tym ogniwem i problemem ale to też dorosły facet teoretycznie i niech sie zachowa jak facet podejmie decyzje żona rodzina czy mamusia  Ty jesteś od wychowania swoich dzieci a nie od wychowywania dorosłego męża ..


Życzę powodzenia i mądrych decyzji które dadzą Ci godne życie .:)

Popieram to co napisała Madzia92, ta młoda osoba wyciągnęła właściwe wnioski z twoich wypowiedzi podobnie jak wcześniej pisał krawmagg. Nie kłóć się z mężem, bo szkoda twoich słów (one są rzucane na wiatr), szkoda twojego zdrowia i stresu twojego dziecka, które przeżywa wasze kłótnie. Mężowi stanowczo przekaż, ze wynoszenie z domu waszych spraw osobistych potraktujesz jako zdradę ciebie (niestety takie opisywanie  życia intymnego  to zdrada), której nie będziesz tolerować. Tylko całkowite zdecydowane działanie może uchronić wasze małżeństwo, mężowi jak będzie na nim zależeć to przerwie tą intymną relacje jaka ma z własna matką (żenujące ale tak to wygląda, jak się czyta to co piszesz). Teściowa dąży do rozbicia waszego małżeństwa bo nie może przeżyć, że obca (tak dla niej jesteś obcą) kobieta rozdzieliła ją z jej dzieckiem, na którego miała duży wpływ i dla którego  była dotychczas najważniejsza.

Mam w swoim otoczeniu taka kobietę, jej córka 40-letnia kobieta musi zdawać relacje ze swojego życia dwa razy dziennie, rano i po południu w innym przypadku dostaje zawału (udawanego czy nie?) i pogotowie zabiera ją do szpitala z którego oczywiście wychodzi na drugi dzień, ale córka ma wyrzuty sumienia i podporządkowuje się  jej.  Wie wszystko co się dzieje w życiu córki,nawet te sprawy intymne nie są jej obce, o tych sprawach oczywiście informuje nas wszystkich w pracy tak, że nawet nam one nie są obce.

Sama też przeżyłam dużo nieprzyjemności w relacjach ze swoimi teściami, z mężem mało się nie rozstałam, gdy doszło do mojej zdecydowanej postawy wobec teściów i wyrzuciłam ich kiedyś z domu, gdy teść zamierzył się na mnie z pięścią (pisałam o tym w poprzednich swoich postach). Bardzo żałuję, ze tak długo pozwalałam im na grzebanie w swoim życiu (dla nich tez byłam ta gorszą, oni inteligenci, a jak z plebsu), tez interesowało ich nasze pożycie , ile razy i czy na pewno mąż ma z tego jakieś przyjemności. Nie przeszkadzało jej to nawet omawiać je z naszymi córkami (przestały ich odwiedzać, chyba z tego powodu). Mąż kilka lat stał na rozdrożu, od niego też częściowo odcięłam się, mieszkaliśmy w jednym domu a jak by osobno. Mąż sobie zakupy ja sobie. Po jakimś czasie (5 lat tak żyliśmy) maż odciął się od swojej rodziny, nawet nie wiem co go do tego skłoniło, ale skończyły się telefony (teraz tylko życzenia z różnych okazji i tyle), przestał do nich jeździć, urwały się im informacje, a my    znowu  jesteśmy razem tak jak powinno być w małżeństwie. Żałuję ze tak długo nie miałam odwagi zawalczyć o swoje życie, ale nie mogłam liczyć na swoją rodzinę i miałam dwoje dzieci, po wychowawczym byłam bezrobotna. Dla nich byłam pasożytem i nie omieszkali mi tego wypominać i jego buntować aby nie dawał mi pieniędzy na moje potrzeby. Później pracowałam, zarabiałam nawet więcej od męża (tak jest do dzisiaj), budowaliśmy dom z naszych wspólnych pieniędzy, ale dla nich dalej byłam utrzymanką co to usidliła pracowitego chłopaka dla swojej wygody i teraz żeruje na nim.  Autorko, ty pracujesz, jesteś niezależna nie pozwól sobie na takie traktowanie, bądź zdecydowana, dla twojego męża to będzie sprawdzian jego dojrzałości, jeśli go nie zda to na co ci taki ktoś kto o ciebie nie zawalczy. Młoda jesteś życie przed tobą, nie trać go na życie w takim związku.

Edytowałam bo chciałam dopisać to co zgrałaś z komórki ( te ich rozmowy) ukryj głęgoko, tak aby maż ci ich nie skasował, przydadzą ci się w sytuacji jak jednak zdecydujesz się na rozstanie z nim, bo będą świadczyć o zdradach jakich dopuścił się maż w stosunku do ciebie i o jego niedojrzałości do bycia mężem i ojcem (na wypadek gdyby próbowali odebrać ci dziecko).

60 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-30 14:04:39)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Leila01 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
mizida napisał/a:

Za co powinnam przeprosić teściową? Że się jej nie słucham i nie podporzadkuję? Czy za to, że się oburzam, że moich rodziców nazywa dziadami, robolami a mnie wariatką?

To nie ma znaczenia, za co. Dorosłe życie czasem na tym polega, by odpuścić dla dobra sprawy, albo czasem przeprosić ''za nic''.

Jeżeli byłby chociaż cień szansy na poprawę sytuacji, cień nadziei na to, że przeprosiny polepszą sytuację, to na Twoim miejscu przeprosiłabym.

Szkopuł w tym,  że nie jesteś na miejscu autorki.
Ja w życiu bym nie przeprosiła. Za co???

Ewidentnie nie zrozumiałaś przesłania bijącego z mojego postu.
Trudno.

Nie jestem na miejscu Autorki, Ty TEŻ NIE.
Nie miałaś nigdy w życiu takiej sytuacji, gdzie wyciągnęłaś do kogoś rękę na zgodę mimo, że NIC nie zrobiłaś?
Jeśli nie, to gratuluję utopii, w której żyjesz, albo współczuję otoczeniu, bo dorosłe życie czasem polega na tym, że trzeba zrobić coś wbrew sobie, dla większego dobra.

To tylko propozycja.
Autorka musi wybrać, czego chce. Czy ratować małżeństwo, czy się z niego ewakuować.

Jeśli zdecyduje się ratować związek, to innej opcji nie widzę, jak nagięcie się odrobinkę i polepszenie kontaktów z teściową do choćby ''normalnej'' formy.
Plus terapia małżeńska, a dla męża dodatkowo indywidualna. BEZ tego ani rusz.

61

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Cyngli, wybacz, ale jakie Ty tu widzisz większe dobro?
Co nim jest?

62 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-30 14:12:14)

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
_v_ napisał/a:

Cyngli, wybacz, ale jakie Ty tu widzisz większe dobro?
Co nim jest?

Jak to co?

Małżeństwo, bo chyba o nie Autorka chce walczyć?

Tu nie ma podziału na czarne i białe, bo tak się nie da.

Albo zechcą być razem i każde z nich będzie musiało coś poświęcić dla dobra związku, albo do widzenia.
Nie można wymagać od jednej strony, żeby sama ratowała związek, bo małżeństwo to gra zespołowa.\

Bo, że przyczyną konfliktu jest nieodcięta pępowina męża, a nie teściowa, to już ustaliłyśmy.
Teściowa może się nawet okazać spoko babką, nie wiadomo.

Najłatwiej jest wychodzić z założenia, że ''teściowa mi niszczy małżeństwo''.

63

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Chcialabym Wam podziekowac za porady.
Przemyslalam to sobie wszystko i zdecydowałam na powazna, ostateczna rozmowe z mezem. Nie bede przepraszac tesciowej, nie mam za co i nie  pozwole siebie traktowac jak smiecia. Ona juz zniszczyla zycie kilku osobom z rodziny, ja nie bede kolejna.
Mam nadzieje, ze maz zdecyduje sie wreszcie byc mezczyzna w tej rodzinie. Jesli nie, odchodze. Postanowione.

64

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Cyngli napisał/a:

(...) Bo, że przyczyną konfliktu jest nieodcięta pępowina męża, a nie teściowa, to już ustaliłyśmy.
Teściowa może się nawet okazać spoko babką, nie wiadomo.

Najłatwiej jest wychodzić z założenia, że ''teściowa mi niszczy małżeństwo''.

Proszę, nazywajmy rzecz po imieniu. smile Przyczyną opisanej przez autorkę wątku sytuacji nie jest ani jej teściowa, ani nieodcięta pępowina, tylko mąż autorki, który zdecydował się (bo to decyzja) na to, by o jego relacji z żoną decydowała matka i ona wiodła prym w rodzinie.
Teściowa, wedle mej opinii, nie jest 'spoko babką', gdyż zamiast postawić jasne granice, takie zachowanie swego syna wobec siebie samej (oraz swej synowej) popiera.


mizida, gratuluję decyzji. Trzymam też kciuki za to, byś była szczęśliwą osobą (z mężem lub bez niego).

65

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową
Cyngli napisał/a:
_v_ napisał/a:

Cyngli, wybacz, ale jakie Ty tu widzisz większe dobro?
Co nim jest?

Jak to co?

Małżeństwo, bo chyba o nie Autorka chce walczyć?

Tu nie ma podziału na czarne i białe, bo tak się nie da.

Albo zechcą być razem i każde z nich będzie musiało coś poświęcić dla dobra związku, albo do widzenia.
Nie można wymagać od jednej strony, żeby sama ratowała związek, bo małżeństwo to gra zespołowa.\

Bo, że przyczyną konfliktu jest nieodcięta pępowina męża, a nie teściowa, to już ustaliłyśmy.
Teściowa może się nawet okazać spoko babką, nie wiadomo.

Najłatwiej jest wychodzić z założenia, że ''teściowa mi niszczy małżeństwo''.

Kiedys moj brat przechodzil kryzys wieku sredniego i zaczely sie flirty, itd. Jak moi rodzice sie o tym dowiedzieli, to zgotowali mu naprawde ciezki los az wrocil mu rozum do glowy.
Jesli zachowanie tej baby zwanej moja tesciowa wskazuje, ze jest spoko babka i nie maci w malzenstwie, to raczej sie nie dogadamy. Pozdrawiam.

Posty [ 1 do 65 z 118 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moje małżeństwo się rozpada przez teściową

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024