Witajcie! Jestem z moim facetem od pół roku, poznaliśmy się dokładnie rok temu przez moją znajomą. Przyjaźniliśmy się przez pół roku, aż potem zostaliśmy parą.
Od początku była miedzy nami przyjaźń, nic po za tym, nie czułam nic do niego, ani mnie nie pociągał. Postanowiłam jednak spróbować, ponieważ dobrze się rozumieliśmy (rozumiemy nadal) i potrafiliśmy ze sobą rozmawiać, pomyślałam że na czym nie lepiej zbudować związek niż na wzajemnym zrozumieniu i przyjaźni? Po za tym mieliśmy te same priorytety w życiu, obydwoje chcieliśmy się ustatkować. Spróbowaliśmy , tyle że nie wiem czy go kocham, nie czuje tego czegoś i on chyba też nie.
Poniżej zrobiłam listę plusów i minusów tego związku:
+
Potrafimy rozmawiać
Potrafimy wypracować kompromis
Uczestniczymy wzajemnie w swoim życiu
Daje mi wsparcie
-
Nie mówi że kocha, nie daje tego w żaden sposób odczuć
Nie odnosi się do mnie czule, mówi wyłącznie po imieniu
Nie lubi się przytulać
Nie tęskni
Nie trzyma mnie za rękę ani nie jest zbyt rozmowny przy rodzinie, np na urodzinach kogoś z jego rodziny, mam wrażenie jakby traktował mnie jakby mnie tam w ogóle nie było
Nie zaskakuje mnie, nie jest spontaniczny
Nie prawi komplementów
Nie prawi czułych gestów, nie zabiera sam od siebie gdziekolwiek bez uprzedzenia, raczej wszystkie propozycje wychodzą ode mnie.
Nie dostaję od niego nawet najmniejszych prezentów.
Jest oszczędny aż za nad to.
Nie jest romantyczny
Nie chce niczego zmieniać
Co o tym sądzicie? Kocha, czy jednak nie? Jeśli nie to właściwie dlaczego ze mną jest? Ratować czy sobie odpuścić? Powinniśmy ze sobą szczerze porozmawiać?