Czy ktoś tu praktykuje zabawy? Jaki macie do tego stosunek ? Co lubicie, a czego nie? Czy jest coś, w czym nie zgadzacie się z partnerem i na co nie pozwalacie, ale wiecie, że on by tego chciał? A może ukrywacie jakieś fantazje?
nie moja bajka, pikantnosc tak, wulgarnosc i wyzwiska sa odrazajace.
A klapsy to pikantność czy już wulgarność w Was kobiety?
Dla mnie klapsy są pikanrnoscia. Ale wolę coś Ostrzej. Nie wyzwiska. Ale np. Jak pociągnie tak subtelnie za włosy, :-)
Czy ktoś tu praktykuje zabawy? Jaki macie do tego stosunek
? Co lubicie, a czego nie? Czy jest coś, w czym nie zgadzacie się z partnerem i na co nie pozwalacie, ale wiecie, że on by tego chciał? A może ukrywacie jakieś fantazje?
U mnie typowe BDSM i relacja Pan i uległa odpadają. Ale czasem lubie dostać soczystego klapsa. Pociaganie za włosy czy mocniejsze dociskanie do stołu czy łóżka też jest przyjemne. A co do ukrywanych fantazji to jest jedna. W sumie partner o niej wie ale póki co ma opory.
Aska subtelnosc wyklucza ostrosc, wiec widze sprzeczmosc w tym, co napisalas.
Gary, klaps to nie wulgarnosc ani zaden ostry seks. No chyba, ze tylek od nich nabrzmialy i czerwony....
W seksie przeciez ludzie nie traktuja sie jak w skladzie porcelany, wiec silniejszy ucisk czy pociagniecie za wlosy to rzecz normalna i naturalna, standard chyba... Ostry, wulgarny seks to zupelnie inna bajka, tylko dla smakoszy tego gatunku. Kiedys probowalam i bylam w szoku, nigdy wiecej...
Hmmm...to i tak czesto wychodzi w "praniu" jak czasem hamulce puszcza i obie strony sie zapedza w slowach. Ja osobiscie lubie czasem tak sie wlasnie zapomniec ale oczywiscie partnerka tez. W obie strony wulgarnosc w seksie bardzo podnieca. Wazne aby to nie bylo kwintesencja seksu a uzupelnieniem. Droga do spelnienia.
8 2016-06-29 22:42:43 Ostatnio edytowany przez Kinky (2016-06-29 22:43:25)
W obie strony wulgarnosc w seksie bardzo podnieca. Wazne aby to nie bylo kwintesencja seksu a uzupelnieniem. Droga do spelnienia.
Zgadzam się, przy czym nie wyobrażam sobie takiego seksu z kimś, do kogo nic bym nie czuła (i tak samo gdybym miała wątpliwości co do uczucia w moją stronę). Z drugiej strony ostatnio sporo o tym (mówię tu głównie o wulgarnych słowach czy wyzwiskach) czytałam na różnych forach i kobiety w większości wypowiadały się negatywnie o takich zabawach. Przyznam, że trochę mnie to "zabolało", tzn. zaczęłam się zastanawiać, czy wszystko ze mną w porządku, czy tak powinno być (według niektórych wyzwiska w łóżku są zaprzeczeniem miłości i szacunku w związku, ale jeśli nie odczuwam ich braku na co dzień - a wręcz przeciwnie - to chyba ok?)
wulgarnosc i wyzwiska sa odrazajace.
Czy uważasz, że to coś złego, czy wszystko zależy od tego co dana osoba lubi? Pytanie bez złośliwości - nie wiedziałam jak je sformułować, żeby tak nie brzmiało Jestem bardzo ciekawa zdania innych, bo jest to coś, o czym raczej nie pogadam z żadną koleżanką
mi nie przeszkadzają wulgaryzmy w łóżku. "moja suko" można powiedzieć naprawdę z czułością i miłością
swego czasu bawiłam sie trochę w bdsm, więc nie jest mi to obce.
takie zabawy lubię od czasu do czasu, ale z ludźmi, których znam i którym ufam.
szczerze mówiąc klapsy nie są dla mnie nawet pikanterią - a raczej elementem całkowicie waniliowego seksu.
Kinky, Twój nick zobowiązuje jeśli Ci to sprawia przyjemność i partnerowi również, i oboje jesteście usatysfakcjonowani, to nad czym tu się zastanawiać?
Gdyby moje koleżanki wiedziały, co ja robiłam w łóżku, to pewnie by mnie odsadziły od czci i wiary ale... who cares?
co mnie obchodzi zdanie ludzi, którzy lubią po ciemku i tylko w jednej pozycji, bo przecież np. seks analny to wymysł szatana
naprawdę życie jest za krótkie
_v_, czytając te wszystkie wypowiedzi zaczęłam się zastanawiać, czy "brak szacunku" w łóżku nie przełoży się na brak szacunku w życiu? Dodatkowo nie jestem bardzo wylewną osobą w kwestii uczuć - pamiętam, jak chłopak złapał mnie za rękę (to było na początku naszego spotykania się) i czułam się... bardzo dziwnie Sama zresztą zainicjowałam takie zabawy, kiedy pierwszy raz podczas uniesienia powiedziałam, żeby "mówił do mnie brzydko" (chociaż o wyzwiskach nie wspomniałam, doszły po jakimś czasie i całkiem mi się to spodobało). Plusem jest oczywiście to, że zarówno jemu i mi odpowiada taki seks (poprzedni partner nie chciał czegoś takiego). Zauważyłam też, że szybciej dochodzę, kiedy zaczyna do mnie mówić pewne rzeczy w trakcie (nie jest to jednak super ważne - szczerze mówiąc przez ok. 2 lata po utracie dziewictwa NIGDY nie dochodziłam z żadnym facetem i byłam do tego przyzwyczajona
)
Gdyby moje koleżanki wiedziały, co ja robiłam w łóżku
Kto wie co same robiły
JA też próbowałam i kompletnie mnie to nie podnieca - tzn. wulgarny ostry seks. Próbowałam jako strona 'dominująca', bo tego chciał ex partner, ale kompletnie nie kręciły mnie jego fantazje, więc kto wie.. może to kwestia niedopasowania na poziomie tych fantazji właśnie? Może z innym bym się w takim seksie nie tyle 'zakochała' odrazu, co jakoś lepiej poczuła? Wszystko dla ludzi.
Z kolei w drugą stronę - kiedyś 2 facetów próbowało odnosić się do mnie per 'suka'. Długo te znajomości nie trwały, mówiąc oględnie. W zasadzie skończyło sie na fantazjowaniu, bo kompletnie nie kręcą mnie wyzwiska w moją stronę, raczej odrzucają.
Wbrew pozorom lubię zwykły seks, bez bycia rozrywaną na strzępy przez kilku chłopa z kneblem w ustach i szpagacie tureckim
Kinky, jesli spotykasz sie i jestes ze zdrowa osoba to nie. Ja bylam z psychopata, wiec to insza inszosc
poza tym ja wulgaryzmow w lozku nie odbieram jako brak szacunku. to jest GRA. gra, ktora ma za zadanie was podniecic, nakrecic. usatysfakcjonowac.
tak samo lubię jak partner jest dominujący. Jednak nie pozwalałam na dominację w życiu. zawsze interesował mnie partnerski związek i zawsze się sprzeciwiałam psychopacie, kiedy mi mówił np. z kim powinnam się kolegować. To że ta walka była z góry przegrana, to co innego
podsumowujac: seks to seks, žycie to życie.
uwaga o koleżankach: touche! masz całkowitą rację )
ja wyraznie rozgraniczam łóżko od życia. zwykly czlowiek zauwazy ta roznice.
Wlasnie takie podejscie jest potrzebne. Lozko, seks to jest cos specjalnego nie robimy tego 24 na 24 (choc czasem jest ochota a zycie leci swoim torem. Tak jak mowilyscie szacunek do partnera i do siebie to podstawa nawet jak sie uzywa wulgarnych, ostrych, zboczonych slow. Co dla jednego bedzie wyuzdaniem nie do zaakceptowania dla innych bedzie totalnym spelnieniem. To kwestia zaufania, fantazji. Ja sam kiedys nie myslalem o wielu rzeczach (np. Strap-on) ale kiedys sprobowalem i nie zaluje jest bosko. To my tym kierujemy a nie na odwrot. Pozdrawiam
to jest GRA. Jednak nie pozwalałam na dominację w życiu.
Ok - to dało mi do myślenia Mój bardzo się ze mną liczy (śmiejemy się, że jest trochę "pantoflem" - ale w pozytywnym sensie; nie to, że nie ma własnego zdania itd.) Zarówno w łóżku jak i poza nim jest dla mnie bardzo męski. Jest też otwarty na nowości (tak jak ja), więc pewnie spróbujemy jeszcze kilku rzeczy, które będą dla nas nowe (a już kilka takich odhaczyliśmy)
Co dla jednego bedzie wyuzdaniem nie do zaakceptowania dla innych bedzie totalnym spelnieniem. To kwestia zaufania, fantazji. Ja sam kiedys nie myslalem o wielu rzeczach (np. Strap-on) ale kiedys sprobowalem i nie zaluje jest bosko. To my tym kierujemy a nie na odwrot
Racja. Grunt, aby kręciło to dwie strony i nikt nie robił niczego wbrew sobie, ani nie był do niczego nakłaniany
15 2016-06-30 10:20:17 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-06-30 10:21:03)
Ostry seks to jak ostre jedzenie - dla jednego łyżka ostrego chili to normalna dawka inny tego nie ptzełknie.
Ja jednak, osobiscie, nie rozumiem rozgraniczania łóżka od życia codziennego - jezeli do kogos nie mam zaufania w zyciu codziennym to TYM BARRDZIEJ w łóżku, kiedy dochodzi podniecenie, bo w podnieceniu czlowiek kontroluje się mniej.
A poza tym nazwanie kobiety "suką" stalo sie tak banalnym i powszechnym przykladem w sieci jezeli chodzi o "ostry seks" ze czasami sie zastanawiam czy ludzie maja naprawde tak niewiele fantazji ...
Mamy bardzo dużo fantazji
wulgarnosc i wyzwiska sa odrazajace.
Czy uważasz, że to coś złego, czy wszystko zależy od tego co dana osoba lubi? Pytanie bez złośliwości - nie wiedziałam jak je sformułować, żeby tak nie brzmiało
Jestem bardzo ciekawa zdania innych, bo jest to coś, o czym raczej nie pogadam z żadną koleżanką
pisalam w swoim imieniu i nie rozpatruje tego w kategorii dobra i zla. Dla mnie taka wulgarnosc jest malo wyszukana i zupelnie niepodniecajaca. Nie kreci mnie ona ani w lozku ani poza lozkiem. Dla kogos moze byc odwrotnie, bo lubi gdy sie go poniewiera jak rzecz i czuje sie emocjonalnie zaspokojony. Kwestia preferencji i osobowosci.
Pikanteria, lekka dominacja czy mala slodka perwersja tak, ale taka pospolita ordynarnosc nie.
Mamy bardzo dużo fantazji
To jest wazne aby sie ich nie bac. Rozmawiac o nich nie bojac sie ze druga strona pomysli "ale zbok" nie trzeba odrazu wszystkich spelniac
Nie lubię wyzwisk, nie lubię wulgaryzmów w łóżku. Lubię stanowczy ton, lubię dostać klapsa i być przytrzymana za włosy. Lubię gdy facet traktuje mnie ostro, gdy robię mu dobrze ustami, uwielbiam być związana, przytrzymana, dociśnięta do łóżka. Nie rozumiem natomiast podniecania się lateksem, skórzanymi ubraniami, obrożami, kajdankami, pejczami i innego rodzaju bzdurami.
Porządny, wojskowy pasek od spodni jest lepszym gadżetem łóżkowym niż te wszystkie duperele
Zdarza mi się z chłopakiem uprawiać taki seks. Daleko temu i tak u nas do BDSM, bo akurat tego bym nie chciała, ale bywają ostre, wulgarne słowa. Co ważniejsze, zanim był taki seks musiało być zaufanie i bym wiedziała, że to odpowiednia osoba. Wiadomo, że od razu seks taki nie był, a delikatniejszy. No i nie uprawiamy tak seksu zawsze, czasem jest czule, delikatnie, czasem namiętnie, czasem ostrzej, a czasem te wulgarne słowa. Zależy od tego na co mamy ochotę. Jesteśmy razem 8 lat i do tej pory żadne z tych zachowań, wulgarnych słów nie przeniknęły u nas do naszego związku w codziennym życiu, więc jak najbardziej się da. To kwestia podejścia i charakterów, jeśli się to lubi w łóżku to nie znaczy, że zwyczajnie też. To ma nas pobudzić, a tak to i tak się szanujemy. No i grunt, by oboje tego chciało w łóżku. Nie przyjęłabym przeklinania na siebie w życiu codziennym, to by było złe, a co innego w łóżku dla pobudzenia. No, ale tak jak pisały osoby wyżej, każdego co innego kręci, grunt to się dogadać. Czasem on przeklnie na mnie, czasem ja na niego, klapsy i szarpanie za włosów też się zdarzy, ale to raczej jak u wielu par. No i czasem jakieś role typu, że jest moim niewolnikiem, ale to polega u nas na tym, że ma się mnie słuchać, ja dominuję, ale nie ma bicia i takich. Także nadal nie jakoś bardzo ostro. No, ale tak lubimy.
21 2016-07-03 08:42:31 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-07-03 08:43:19)
To też się uzewnętrznię
Mnie ostry sex zawsze jaral ale miałam taki problem że nie miałam z kim go uprawiać.
Miałam baaaardzo nudnych w tej materii partnerów.
Ale jakoś wyszło ze mój ostatni też lubił takie zabawy. Pamiętam jak jeszcze nie uprawialismy sexu i się całowalismy i on mnie złapał za włosy, a ja się prawie roztopilam.
No końcem końców doszliśmy po roku do dość ostrych zabaw - klapsy to pikuś.
W łóżku mi to odpowiadało bardzo
Ale niestety im ostrzej było w łóżku tym gorzej mnie traktował w życiu, więc coś w tym jednak jest. Chyba jednak w jakiejś mierze wyzwiska, lekkie bicie,krępowanie przekłada się potem na codzienne życie.
Końcem końców juz tylko w łóżku nam się układało.
Obawiam się że łatwo już nie znajdę partnera do łóżka
A może poszukam partnerki, Hahahah
Lubię wulgaryzmy, klapsy, plucie, szarpanie za włosy - w łóżku.
Poza sypialnią oczekuję szacunku i równego traktowania.
Cyngli - ale udało Ci się taki związek wypracować?
Cyngli - ale udało Ci się taki związek wypracować?
Tak.
No właśnie, bo taki związek da się wypracować. Jeśli dwoje ludzi chce czegoś w łóżku, to znaczy, że ich to podnieca, a nie, że wkrótce nie będą się szanować. Może i kogoś zdziwiło tutaj, że ja taka delikatna, a czasem lubię przekleństwa w łóżku, ale jednak jak wiadomo, charakter charakterem, ale i tak w łóżku mogą być różne upodobania. Charakter mam generalnie delikatny, choć jak się wkurzę to potrafi być ostro, ale w łóżku czasem pozwalam sobie na więcej niż w życiu tak jak na wyzwiska, bo to czasem mnie kręci. No, ale jak pisałam u mnie i mojego chłopaka to zależy na co mamy ochotę.
U nas to przyszło jakoś samo, naturalnie.
Seks to seks, a życie codzienne to życie codzienne.
Nawet nic nie ustalaliśmy, instynktownie wyczuliśmy, jak daleko możemy zajść w łóżku.
No my też nic wielkiego nie ustalaliśmy. No tylko u mnie jest tak, że jak krótko z nim byłam, to jednak ostrego seksu jeszcze bardzo bym nie chciała czy pewnych form seksu, bo na to potrzeba było czasu. No, ale z czasem można przy sobie być jeszcze odważniejszym, ludzie się bardzo dobrze znają itp.
No my też nic wielkiego nie ustalaliśmy. No tylko u mnie jest tak, że jak krótko z nim byłam, to jednak ostrego seksu jeszcze bardzo bym nie chciała czy pewnych form seksu, bo na to potrzeba było czasu. No, ale z czasem można przy sobie być jeszcze odważniejszym, ludzie się bardzo dobrze znają itp.
U nas od początku była duża fascynacja i było dziko, ale to prawda, że nikt się za bicie i plucie nie brał na początku.
Rozumiem. U nas niby seks po 2 tygodniach znajomości, ale delikatnie, bo jednak wtedy tak jeszcze wolałam, tak powoli poznawać swoje ciała. No, ale nie ma jednej opcji, każdy chce inaczej.
Potwierdzam, że seks i życie codzienne to dwie różne sprawy (oczywiście tylko poniekąd i zależy w którym aspekcie) i nigdy choć w najmniejszym stopniu nie przełożyło się to negatywnie na nasze relacje. A nawet wprost przeciwnie. Nic nie było ustalane, ani wypracowywane. Ostry seks jak najbardziej, natomiast wulgaryzmy raczej nas śmieszą, gdy są mówione w trakcie seksu. Już nie pamiętam co dokładnie kiedyś partner do mnie powiedział, ale oboje zaczęliśmy się histerycznie śmiać zamiast uprawiać seks. Wolę takie kontrolowane zdominowanie fizyczne i psychiczne, zamiast teatralnych słów i odgrywania scen z pornoli. Bo dla mnie ostry seks to jednak coś innego niż to, co widać w filmach, choć niektóre elementy są podobne. Żeby zdominować mnie psychicznie facet nie musi nazywać mnie "s***" lub "k***", no bo dla mnie to żadne zdominowanie. Wolę facetów inteligentnych, z fantazją, którzy potrafią rzeczywiście zdominować kobietę i nie potrzebują do tego banałów. Co nie oznacza, że jakiś wulgaryzm od czasu do czasu nie padnie. Jednak wulgaryzmy nie są dla mnie synonimem ostrego seksu.
Jednak wulgaryzmy nie są dla mnie synonimem ostrego seksu.
..a raczej oznaką braku szacunku i uczucia dla partnerki? Wulgarne teksty typu "lubisz to s**o" można co najwyżej zafundować prostytutce lub dziewce przygodnie poznanej, ale nie kobiecie obdarzanej uczuciem.
..a raczej oznaką braku szacunku i uczucia dla partnerki? Wulgarne teksty typu "lubisz to s**o" można co najwyżej zafundować prostytutce lub dziewce przygodnie poznanej, ale nie kobiecie obdarzanej uczuciem.
Czy ja wiem. Nie odebrałabym tego jako braku szacunku. Raczej pomyślałabym, że facet naoglądał się porno. Może to przez to, że mam silne poczucie własnej wartości i naprawdę trzeba byłoby dużo więcej niż wyzwiska, bym odebrała to jako znieważenie mnie. Wyzwiska są dla mnie kompletnie neutralne, dlatego bardziej mnie bawią niż podniecają. Mam wrażenie, że większość osób przypisuje wyzwiskom dużo większe znaczenie niż ja. No ale każdy ma jakąś swoją wrażliwość: na mnie to nie robi wrażenia, inna kobieta bardzo lubi wyzwiska, a jeszcze inna obraziłaby się za nie. Wszystko jest dla ludzi, byle obie osoby miały do tego takie samo podejście - wtedy nikt nikogo nie skrzywdzi. Można bardzo szanować partnerkę i jednocześnie za obopólnym przyzwoleniem mieć wulgaryzmy w łóżku, a można uprawiać seks tylko po bożemu, a jednocześnie traktować kobietę jak ścierkę. Dla mnie to nie jest wyznacznikiem szacunku. Przynajmniej nie w łóżku, bo jeśli facet powie tak do kobiety poza łóżkiem, to już co innego.
cslady napisał/a:Jednak wulgaryzmy nie są dla mnie synonimem ostrego seksu.
..a raczej oznaką braku szacunku i uczucia dla partnerki? Wulgarne teksty typu "lubisz to s**o" można co najwyżej zafundować prostytutce lub dziewce przygodnie poznanej, ale nie kobiecie obdarzanej uczuciem.
Nie rozumiesz tego po prostu. Nie kręci Cię taki seks.
To, że mąż w łóżku nazwie mnie suką, to nie oznacza, że traktuje mnie jak dziwkę, nie kocha mnie i nie szanuje.
Jesteśmy zgodnym małżeństwem, ufamy sobie i szanujemy się.
W łóżku bywa różnie, bywa ostro, bywa łagodnie, bywa romantycznie.
Mam wrażenie, że większość osób przypisuje wyzwiskom dużo większe znaczenie niż ja.
Może dlatego, że wulgaryzmy służą przede wszystkim do obrażania i w takim kontekście są przeważnie stosowane Osoby o dużej wrażliwości więc nie nazwą swojej luby suką, bez względu na okoliczności.
Przynajmniej nie w łóżku, bo jeśli facet powie tak do kobiety poza łóżkiem, to już co innego.
A jeśli on określa ją poza łóżkiem w żartach suczką?
To, że mąż w łóżku nazwie mnie suką, to nie oznacza, że traktuje mnie jak dziwkę, nie kocha mnie i nie szanuje.
Rozumiem za to, że tego typu zachowanie odbywa się w myśl życiowego motta: ''Lepiej wzbudzać kontrowersje, niż powielać utarte schematy.''?;)
Najwidoczniej mam zahamowania Z drugiej strony wedle oceny psychologów, uprawiając seks z osobą, z którą nie planujemy długiego wspólnego życia łatwiej jest przesuwać granice
35 2016-07-04 13:48:30 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-07-04 14:00:27)
Nie bardzo rozumiem dlaczego niektóre osoby kojarzą wulgaryzmy jedynie ze słowami typu dziwka, suka itp?
M rozumieć, że te osoby w prrzyplywie namiętnosci rzucają do faceta "kochanie, czy mógłbyś odbyć ze mną stosunek oralny?" "Czy masz ochotę użcyć swojego penisa w sposób intensywniejszy niz zazwyczaj bowiem mam ochotę na krotkotrwały stosunek zakonczony silnym orgazmem?"
Jak żyję to zazwyczaj ludzie w takich momentach stosują zwroty "zernąć" "wylizać" "obciągnąć" itp. No sorry ale nawet okreslenia seksualne wymagaja pewnej eskalacji i naprawdę nie trzeba wyzywania by język był wulgarny a odpowiednie slowo uzyte w odpowiednim momencie daje jasny komunikat .
Jezeli dajmy na to ktoś uslyszy "zerżnij mnie" to prrzypuszczam, że 99% osob bedzie wiedzialo co chodzi, a na pewno to nie jest obraźliwe ani poetyckie. Ale jednak jest w tym duża dawka wulgarnosci.
Wiec problem polega nie na samej wulgarrnosci, ale wlasnie w wyzwiskach. A wyzwiska wcale nie musza byc kojarzone z "ostrym seksem".
Seks to jest mieszanka tego wszystliego i jedyny prroblem to znalezc osobe o podobnym smaku.
Poza tym jest jeszcze jedna rzecz -wraz z zaawansowaniem zwiazku miedzy partnrami (zwykle) wytwarza sie pewien kod rrozumiany tylko prrzez nich - wtedy mozna zastapic wulgaryzmy slowami neutralnymi, co daje te przewagę, że takim jezykiem mozna sie poslugiwac rowniez publicznie, natomiast podtekst, niezrrozumialy dla innych , moze byc wulgarny jak cholera.
Cyngli napisał/a:To, że mąż w łóżku nazwie mnie suką, to nie oznacza, że traktuje mnie jak dziwkę, nie kocha mnie i nie szanuje.
Rozumiem za to, że tego typu zachowanie odbywa się w myśl życiowego motta: ''Lepiej wzbudzać kontrowersje, niż powielać utarte schematy.''?;)
Najwidoczniej mam zahamowania
Z drugiej strony wedle oceny psychologów, uprawiając seks z osobą, z którą nie planujemy długiego wspólnego życia łatwiej jest przesuwać granice
Nie wiem, czy masz zahamowania i wcale mnie to nie interesuje.
Liczy się dla mnie, że mam udany seks i szczęśliwe małżeństwo.
Wiec problem polega nie na samej wulgarrnosci, ale wlasnie w wyzwiskach. A wyzwiska wcale nie musza byc kojarzone z "ostrym seksem".
Seks to jest mieszanka tego wszystliego i jedyny prroblem to znalezc osobe o podobnym smaku.
Poza tym jest jeszcze jedna rzecz -wraz z zaawansowaniem zwiazku miedzy partnrami (zwykle) wytwarza sie pewien kod rrozumiany tylko prrzez nich - wtedy mozna zastapic wulgaryzmy slowami neutralnymi, co daje te przewagę, że takim jezykiem mozna sie poslugiwac rowniez publicznie, natomiast podtekst, niezrrozumialy dla innych , moze byc wulgarny jak cholera.
Nie zmienia to faktu, że nazwanie partnerki suką, bez względu na kontekst, to nic innego jak brak szacunku wobec niej Smutne, że niektórzy w tak prymitywny sposób wzbogacają swoje życie łóżkowe
Nie zmienia to faktu, że nazwanie partnerki suką, bez względu na kontekst, to nic innego jak brak szacunku wobec niej
Smutne, że niektórzy w tak prymitywny sposób wzbogacają swoje życie łóżkowe
Smutne, że niektórzy są tak ograniczeni, że nie są w stanie dopuścić do siebie myśli, iż ktoś może odbierać świat inaczej niż oni. Dużo w Tobie pychy i egocentryzmu, skoro uważasz, że wszyscy powinni podzielać Twój światopogląd i Twoje wartości, bo są jedynymi prawdziwie słusznymi. I nie chodzi wcale o to, że namawiam kogoś do ostrzejszego seksu, bo jest wprost przeciwnie. Uważam, że nie jest dla każdego. Natomiast chodzi o sam sposób, w który głosisz swoje poglądy. Nie wiem, dowartościowujesz się dzięki temu? "Oh, jestem taki super, bo w łóżku nigdy nie powiedziałbym do kobiety <<ty dz***>>". Brawo Ty.
Przypomnieliście mi pewną historię z przed kilku lat, która dobrze obrazuje że, ostry i wulgarny seks, dla każdego oznacza coś innego.
Otóż, na lokalnym forum poznałam pewnego faceta. Na początku, kontakt internetowy ale w końcu Pan, zaproponował spotkanie w realu. Zgodziłam się.
Siedzimy na tej rance, gadka - szmatka w pewnym momencie schodzi na seks.
Należę do tych mało nowoczesnych osób, które o seksie ogólnie, mogą gadać godzinami, ale czuję się mało komfortowo, gdy obca osoba zaczyna wypytywać mnie, o szczegóły mojego życia intymnego.
A tutaj facet w pewnym momencie wypala
- Lubisz ostry seks?
Robię słodką minę i odbijam piłeczkę
- A co rozumiesz przez ostry seks ?
Pan chyba zaskoczony pytaniem, po sekundzie namysłu
- No, jak facet wchodzi w ciebie, mocno i głęboko...
- i ? - dopytuję, bo ostrości nie widzę
- i się szybko się rusza !
Niestety, po takim oświadczeniu, dostałam ataku dzikiego śmiechu.
Zakończyłam szybko spotkanie. Znajomość umarła, śmiercią naturalną.
Iceni napisał/a:Wiec problem polega nie na samej wulgarrnosci, ale wlasnie w wyzwiskach. A wyzwiska wcale nie musza byc kojarzone z "ostrym seksem".
Seks to jest mieszanka tego wszystliego i jedyny prroblem to znalezc osobe o podobnym smaku.
Poza tym jest jeszcze jedna rzecz -wraz z zaawansowaniem zwiazku miedzy partnrami (zwykle) wytwarza sie pewien kod rrozumiany tylko prrzez nich - wtedy mozna zastapic wulgaryzmy slowami neutralnymi, co daje te przewagę, że takim jezykiem mozna sie poslugiwac rowniez publicznie, natomiast podtekst, niezrrozumialy dla innych , moze byc wulgarny jak cholera.
Nie zmienia to faktu, że nazwanie partnerki suką, bez względu na kontekst, to nic innego jak brak szacunku wobec niej
Smutne, że niektórzy w tak prymitywny sposób wzbogacają swoje życie łóżkowe
Prymitywne jest narzucanie innym swojego sposobu myślenia.
41 2016-07-04 16:13:38 Ostatnio edytowany przez Matt87 (2016-07-04 16:15:29)
Matt87 napisał/a:Nie zmienia to faktu, że nazwanie partnerki suką, bez względu na kontekst, to nic innego jak brak szacunku wobec niej
Smutne, że niektórzy w tak prymitywny sposób wzbogacają swoje życie łóżkowe
Smutne, że niektórzy są tak ograniczeni, że nie są w stanie dopuścić do siebie myśli, iż ktoś może odbierać świat inaczej niż oni. Dużo w Tobie pychy i egocentryzmu, skoro uważasz, że wszyscy powinni podzielać Twój światopogląd i Twoje wartości, bo są jedynymi prawdziwie słusznymi. I nie chodzi wcale o to, że namawiam kogoś do ostrzejszego seksu, bo jest wprost przeciwnie. Uważam, że nie jest dla każdego. Natomiast chodzi o sam sposób, w który głosisz swoje poglądy. Nie wiem, dowartościowujesz się dzięki temu? "Oh, jestem taki super, bo w łóżku nigdy nie powiedziałbym do kobiety <<ty dz***>>". Brawo Ty.
To nie jest bynajmniej kwestia ograniczenia, a wychowania. Doskonale rozumiem, że każdy odbiera świat na swój indywidualny sposób, ale określanie swojej kobiety suką w jakiejkolwiek sytuacji nie mieści się w moim jakże prymitywnym postrzeganiu rzeczywistości. Najwidoczniej niektóre tak lubią, ale to już nie mój interes- każdy zasługuje na to, co otrzymuje
Nikt nikomu nie narzuca swojego sposobu myślenia- dyskutujemy, krytykujemy się nawzajem co najwyżej.
gdyby to chodzilo o dyskusje i różnice pogladow...
ale z niektórych wypowiedzi wyziera taka obrzydliwa moralna wyzszosc, ze az mnie skręca. osobiscie zaobserwowalam cos takiego u katolikow roznej maści: ich droga jest jedyną i słuszną, i tą najbardziej moralną. zawsze wypowiadają sie z pozycji autorytetu i nie dopuszczają do swojego mózgu, że ludzie są różni, mogą mieć rozne poglądy na seks, zwiazek i milosc.
43 2016-07-04 16:23:03 Ostatnio edytowany przez Matt87 (2016-07-04 16:25:17)
Eh te baby..:D Swoją kobietę można zerżnąć, ale nie nazywać ją suką, bo tak się określa najgorsze ździry. Jeszcze raz współczuję partnera.
rozumiem, ze najgorsza zdzira, to kobieta, która miała wielu partnerów seksualnych i równie dużo orgazmow?
Bardziej dająca na lewo i prawo, pomimo posiadanego partnera. Suka czy ździra to przecież terminy zarezerwowane dla kobiet najgorszego sortu, nie ma się więc co dziwić, że niektórych będzie bulwersować ich stosowanie wobec swoich kobiet.
Eh te baby..:D Swoją kobietę można zerżnąć, ale nie nazywać ją suką, bo tak się określa najgorsze ździry. Jeszcze raz współczuję partnera.
Z ciekawości zapytam, ile miałeś partnerek?
Dyskutować można, ale krytykowanie cudzych upodobań seksualnych, świadczy o braku wychowania i kultury.
Intymne pożycie innych, nie powinno Cię oburzać, nikt Cię do swego łózka nie zaprasza.
Gusta są różne, jedni przed 3 min. seksem, lubią się długo i płomiennie modlić, inni wola, długi i płomienny seks.
Gusta są różne, jedni przed 3 min. seksem, lubią się długo i płomiennie modlić, inni wola, długi i płomienny seks.
hehehehee
Coraz ciekawiej.. O niczym złym nie świadczy, bo ja nikomu pod kołdrę nie zaglądam. Skoro jednak ktoś dzieli się swoją prywatnością w sieci, to musi liczyć się z krytyką. Brak wychowania i kultury to raczej nazywanie swojej kobiety suką czy ździrą, ale wam to widzę dziwnie nie przeszkadza
Jak pisałem, każdy dostaje to, na co zasługuje
Jak pisałem, każdy dostaje to, na co zasługuje
Niektórzy brak seksu.
Nazywanie swojej kobiety zdzirą, czy suką w łóżku,to kwestia umowna...i póki co,łącząca dwie osoby,którym to odpowiada.
Brakiem kultury natomiast jest to,że utożsamiasz takie zachowania,jako coś złego, oraz celowo przypisujesz ludziom z takimi preferencjami, pejoratywny wydźwięk.
Dziecinne.
Naprawdę fajnie się z wami pisze, ciekawi mnie co to za panie siedzą tam po drugiej stronie
Kwestia umowna.. masakra jakaś Dla mnie to patologia, i tyle w temacie ode mnie, a piszę to dlatego, że poruszono tę kwestię na forum publicznym, więc wyraziłem swoje zdanie. Nie leczę kompleksów, nie dowartościowuję się, po prostu określam rzeczy po imieniu.
Cslady, jeśli do mnie piejesz, wiele się zmieniło przez tych kilka lat. Trafiały się fajne dziewczyny, do których nigdy nie powiedziałbym "lubisz to suko", trafiały się i ździry, które coś tam chciały, ale dla takiego towaru ja nawet rozporka bym nie rozpiął. Trzeba się szanować i byle czego nie ruszać. Zadowolenia z życia życzę
52 2016-07-04 17:49:31 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-07-04 17:49:47)
Jeszcze raz współczuję partnera.
Nie musisz mi współczuć. Mój mąż jest najwspanialszym facetem, jakiego kiedykolwiek znałam.
Próbujesz mnie urazić, ale możesz już przestać - mnie to nie rusza.
53 2016-07-04 18:41:29 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-04 18:46:39)
cslady napisał/a:Jednak wulgaryzmy nie są dla mnie synonimem ostrego seksu.
..a raczej oznaką braku szacunku i uczucia dla partnerki? Wulgarne teksty typu "lubisz to s**o" można co najwyżej zafundować prostytutce lub dziewce przygodnie poznanej, ale nie kobiecie obdarzanej uczuciem.
Bez przesady. Dla mnie co innego w związku, a co innego komuś kogo ledwo się zna. No, ale oczywiście rozumiem, że nie każdemu takie teksty nawet w łóżku się podobają, jednego śmieszną, innego kręcą. No, ale to nie jest upokarzające, jeśli oboje ludzi tego chce i nie przekłada się na zycie codzienne, a u nas się nie przekłada. A i w łóżku i on czasem przeklnie, ja też, więc jak widać według niektórych osób nie szanujemy się oboje i pewnie nie myślimy też przyszłościowo, ale jakimś cudem jesteśmy ze sobą 8 lat, ale co tam, nie zależy nam na sobie niby
rozumiem, ze najgorsza zdzira, to kobieta, która miała wielu partnerów seksualnych i równie dużo orgazmow?
Te orgazmy chyba najbardziej bolą.
Słowo suka poza tym, że oznacza po prostu samicę psa oznacza kobietę wredną i zajadłą. I nie uważam, że ma aż tak straszny wydźwięk żeby dorabiać do niego nie wiadomo jaką ideologię. Tak samo jak do określania kogoś krową albo małpą. Ja sama nieraz o sobie twierdzę, że bywam wredną suką, bo mam trudny charakter i bywam złośliwa. Jakby ktoś obcy tak do mnie powiedział, to mógłby zebrać. Mój facet nigdy by do mnie tak nie powiedział w codziennym życiu. Jeżeli nazwałby mnie suką w łóżku, to tylko w kontekście erotycznym, a nie po to żeby mnie obrazić i nie miałabym mu tego za złe, bo niby z jakiego powodu? Jak dwoje dorosłych ludzi się dogaduje i sobie ufa, to wiele słów, których do obcych osób się nie mówi jest do przyjęcia. Właśnie przez to, że używa się ich w innej sytuacji i kontekście.
Mnie tam jakiś tzw. ostry seks specjalnie nie kręci. Chociaż zależy od humoru ale jak żona prosi żeby było ostrzej, to czemu nie Raz było śmiesznie, bo akurat nie prosiła, a dostała porcję werbalnych "zachęt" i trochę ją to zaskoczyło. Jeśli ktoś u nas prowokuje do ostrzejszych zachowań, to żona. Prowokuje i dostaje porcję przemocy w postaci unieruchomienia czy innych siłowych rozwiązań. Albo najpierw domaga się żeby ją z........ he, he, a potem chodzi trzy dni i skarży się, że ją nawet macica boli. I weź tu bądź mądry...
Ja bardzo lubie taki seks wiele razy slyszalam, ze jestem wrecz nienormalna, lecz po prostu mnie to kreci
wiadomo, ze w zyciu codziennym facet nie wyzywa mnie od suk itp
Mnie tam jakiś tzw. ostry seks specjalnie nie kręci. Chociaż zależy od humoru ale jak żona prosi żeby było ostrzej, to czemu nie
Raz było śmiesznie, bo akurat nie prosiła, a dostała porcję werbalnych "zachęt" i trochę ją to zaskoczyło. Jeśli ktoś u nas prowokuje do ostrzejszych zachowań, to żona. Prowokuje i dostaje porcję przemocy w postaci unieruchomienia czy innych siłowych rozwiązań. Albo najpierw domaga się żeby ją z........ he, he, a potem chodzi trzy dni i skarży się, że ją nawet macica boli. I weź tu bądź mądry...
Ja myślę, że to skarżenie się możesz spokojnie potraktować jako komplement
Jednak czasem od bólu do przyjemności jest całkiem niedaleko. Ja czasami mam straszną potrzebę bycia właśnie "zerżniętą" na ostro, właśnie tak, że jeszcze na drugi dzień czuję.
Powiedzmy sobie szczerze że dla każdego mężczyzny słowa "dzisiaj będę Twoją ku.... " i tym podobne, działają jak kosmiczny afrodyzjak. Całkowita dominacja nad partnerem, jej uległość oraz poddanie się nam, trochę lekkiej przemocy - o tak, to jest coś co mocno potrafi zakrecic.
Powiedzmy sobie szczerze że dla każdego mężczyzny słowa "dzisiaj będę Twoją ku.... " i tym podobne, działają jak kosmiczny afrodyzjak. Całkowita dominacja nad partnerem, jej uległość oraz poddanie się nam, trochę lekkiej przemocy - o tak, to jest coś co mocno potrafi zakrecic.
stereotyp.
Uwielbiałam....z nim tylko...nie wiem czy bardzo ostry i bardzo wulgarny skoro nt klapsa zdania sa podzielone....dla mnie byl to sex obłędny szalony, wręcz zwierzęcy, nie zawsze przecież, byl i delikatny romantyczny...bo czasami od dzikości sie zaczynało a czasami dzikość narastała, i to jest przepiękne kiedy się tak czlowiek potrafi zapomnieć zupełnie i traci wszelkie hamulce....
Chociaż znając niektóre ludzkie potrzeby i fantazje....to jednak sa granice dla mnie nieprzekraczalne...chyba
Kiedys baardzo dawno temu, uważałam ze robienie TEGO z otwartymi oczami to szczyt wyuzdania
Wiele sie od tamtego czasu zmieniło
Ps tęsknię za tobą :'(
Uwielbiałam....z nim tylko...nie wiem czy bardzo ostry i bardzo wulgarny skoro nt klapsa zdania sa podzielone....dla mnie byl to sex obłędny szalony, wręcz zwierzęcy, nie zawsze przecież, byl i delikatny romantyczny...bo czasami od dzikości sie zaczynało a czasami dzikość narastała, i to jest przepiękne kiedy się tak czlowiek potrafi zapomnieć zupełnie i traci wszelkie hamulce....
Chociaż znając niektóre ludzkie potrzeby i fantazje....to jednak sa granice dla mnie nieprzekraczalne...chyba
![]()
Kiedys baardzo dawno temu, uważałam ze robienie TEGO z otwartymi oczami to szczyt wyuzdania
Wiele sie od tamtego czasu zmieniłoPs tęsknię za tobą :'(
To było dziwne, bardzo dziwne........