5 cudownych lat, wielka niezapomniana miłość... ostatnio sie nie układało, nasz związek byl z tych idealnych, slodkich, az sie jakos popsulo i potem juz ostatnimi miesiacami same problemy, kłótnie, awantury o wszystko, o spędzanie czasu, glownie z jego strony, zrobił sie indywidualista ktory chce miec swoja przestrzeni, finanse, sam wychodzic, nie chce slubu, chce sie realizować, nie miec zobowiązan.. dzieci, zrobic ...wazektomie. nie musze chyba mówić jak kolejne informacje mnie szokowaly... ;/ jak potwornie bylo to wszystko słyszeć. byl nieustępliwy, uparty, twardy, nieugięty... nic nie pomagało, rozmowa, klotnia, litość, placz, prośba, grozba, spokoj, olewanie... nic.... az w koncu mnie rzucil, wypisując mi codziennie jak to mnie kocha ze to sie tak nie powinno skończyć ze to byl błąd, ze tęskni, po czym na drugi dzień ze to koniec, ze nas juz nigdy nie będzie , ze pora zapomniec, ze tn ostatni czas byl zly i powinniśmy sie dawno rozstac, ze on miał klapki na ocah i nie wie jak mógł byc ze mna, ze sobie nie zyczy mnie widzieć. byl chamski i agresywny , jak nie on, na zmianę dzień dobry i dzień zly... dodam ze nic nie odpisywałam i tego się twardo trzymałam, tak wiec dialog z byciem niemiłym i milym zarazem w smsach prowadził sam ze soba. zaczynałam sie niepokoic czy wszystko ok z nim, bo to juz poważne zaburzenia odczuwania i własnej osobowości, to trwa do dzis czyli 2 miesiące, cud ze ja nie zwariowałam....
doradzcie co ja mam myslec, czy on sie pogubił ( bo dodam ze byl przemiłym i bardzo bardzo dobrym chłopakiem dla mnie większość zwiazku) i zaczyna rozumiec co zrobil, co powiedział, jakie poglady wygłaszał i zrozumiał swoje priorytety
czy to jego kolejny zryw i metlik w głowie i zaraz znow i cos chamskiego napisze
kocham go, tesknie potwornie, czas mija a mi lepiej nie jest.... wiem ze to byl mój naprawdę dobry przyjaciel, kompan i facet i z nim naprawdę mi bylo dobrze, ale na to o mi zrobił, w jaki sposób mnie zostawił, co sie dzialo na koncu związku i jak sie po rozstaniu zachowywał jest niemal niewybaczalne, a on oprocz tego ze teskni czy kocha tez nic nie pisze o niczym wiecej...