rozstanie z miloscią mego zycia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie z miloscią mego zycia

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: rozstanie z miloscią mego zycia

5 cudownych lat, wielka niezapomniana miłość... ostatnio sie nie układało, nasz związek byl z tych idealnych, slodkich, az sie jakos popsulo i potem juz ostatnimi miesiacami same problemy, kłótnie, awantury o wszystko, o spędzanie czasu, glownie z jego strony, zrobił sie indywidualista ktory chce miec swoja przestrzeni, finanse, sam wychodzic, nie chce slubu, chce sie realizować, nie miec zobowiązan.. dzieci, zrobic ...wazektomie. nie musze chyba mówić jak kolejne informacje mnie szokowaly... ;/ jak potwornie bylo to wszystko słyszeć. byl nieustępliwy, uparty, twardy, nieugięty... nic nie pomagało, rozmowa, klotnia, litość, placz, prośba, grozba, spokoj, olewanie... nic.... az w koncu mnie rzucil, wypisując mi codziennie jak to mnie kocha ze to sie tak nie powinno skończyć ze to byl błąd, ze tęskni, po czym na drugi dzień ze to koniec, ze nas juz nigdy nie będzie , ze pora zapomniec, ze tn ostatni czas byl zly i powinniśmy sie dawno rozstac, ze on miał klapki na ocah i nie wie jak mógł byc ze mna, ze sobie nie zyczy mnie widzieć. byl chamski i agresywny , jak nie on, na zmianę dzień dobry i dzień zly... dodam ze nic nie odpisywałam i tego się twardo trzymałam, tak wiec dialog z byciem niemiłym i milym zarazem w smsach prowadził sam ze soba. zaczynałam sie niepokoic czy wszystko ok z nim, bo to juz poważne zaburzenia odczuwania i własnej osobowości, to trwa do dzis czyli 2 miesiące, cud ze ja nie zwariowałam....

doradzcie co ja mam myslec, czy on sie pogubił ( bo dodam ze byl przemiłym i bardzo bardzo dobrym chłopakiem dla mnie większość zwiazku) i zaczyna rozumiec co zrobil, co powiedział, jakie poglady wygłaszał i zrozumiał swoje priorytety

czy to jego kolejny zryw i metlik w głowie i zaraz znow i cos chamskiego napisze

kocham go, tesknie potwornie, czas mija a mi lepiej nie jest.... wiem ze to byl mój naprawdę dobry przyjaciel, kompan i facet i z nim naprawdę mi bylo dobrze, ale na to o mi zrobił, w jaki sposób mnie zostawił, co sie dzialo na koncu związku i jak sie po rozstaniu zachowywał jest niemal niewybaczalne, a on oprocz tego ze teskni czy kocha tez nic nie pisze o niczym wiecej...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia

Ma on faktcznie metlik w glowie, i to niemaly.
Moze ujawnila sie jakas choroba psychiczna.Bo nie sadze, ze poznal inna i w ten sposob chce sie od Ciebie odsunac.
Ale nie jest wazne, dlaczego tak sie zachowuje.Wazne jesy ze zachowuje sie zle, krzywdzi Cie i to Cie niszczy
dlatego zapomnij i nie staraj sie wracac do niego.
Chyba, ze przejdzie jakies leczenie albo terapie.

3

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia

Trzeba wziąć pod uwagę, że owo rozstanie jest testem dla Autorki.
Nie wierzę, że coś wzięło się z niczego.
Idylla i nagle koniec? Dlaczego? Coś musiało sprawić tę przemianę Dr. Jackyll'a w Mr. Hyde'a?

4

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia
Excop napisał/a:

Coś musiało sprawić tę przemianę Dr. Jackyll'a w Mr. Hyde'a?

 

  Dlatego pomyslalam o jakiejs chorobie psychicznej.CHAD, jakies rozdwojena osobowosci...
Chyba, ze cos jest, o czym autorka nam nie napisala.

5

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia
verdad napisał/a:
Excop napisał/a:

Coś musiało sprawić tę przemianę Dr. Jackyll'a w Mr. Hyde'a?

 

  Dlatego pomyslalam o jakiejs chorobie psychicznej.CHAD, jakies rozdwojena osobowosci...
Chyba, ze cos jest, o czym autorka nam nie napisala.

O to coś właśnie mi chodzi, Verdad, czego Autorka nie napisała. smile

6 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-06-08 11:08:25)

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia

Autorko, jestem przekonana że nie piszesz tu wszystkiego. Nie wierzę że facet nagle się tak zmienił. A nawet gdyby było tak, że np. kogoś poznał i Cię zostawił, to by Cie olał, zamiast pisać i płakać.
Pewnie i tak się nie przyznasz do tego co sama zrobiłaś.

A co do spekulacji wyżej (na temat np. CHAD) - możecie być pewni, że symptomy choroby byłyby widoczne bardzo wyraźnie już dawno temu.
Chodzi o coś innego, czego autorka napisac nie chce, bo chce się wybielić.

7

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia
verdad napisał/a:

Chyba, ze cos jest, o czym autorka nam nie napisala.

Zgadzam się.
Myślę,że pierwszy wątek Autorki,rozjaśniłby sytuację co nieco.

http://www.netkobiety.pl/t86437.html

8

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia
majkaszpilka napisał/a:

Myślę,że pierwszy wątek Autorki,rozjaśniłby sytuację co nieco.

Ciekawe, facet ma za sobą epizod depresyjny. Następnie dwukrotnie, w odstępach prawie dokładnie rocznych "rąbie" go. To chyba faktycznie powinien obejrzeć psychiatra.

9

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia

dokladnie... mial depresje, spieprzone dzieciństwo, byl we mnie potwornie zakochany, oddany, ale po okolo 3 latach zaczął chcieć wiecej wolności, dostał pewnosci siebie, bo wcześniej byl potworne zakompleksiony, stlamszony, i to ja go z tego wyciągnęłam, co okazalo sie moim wrogiem w dalszym wspólnym zyciu... teraz jedyne co jest to pustka... minelo 2 miesiące od rozstania a mi jets naprawdę zle, zle mi bez niego, mimo tego co mi ostatnio robil i mowil ciagle gdzie w glebi duzsy mam obraz jego dobrego, takiego jakiego go poznalam i w jakim sie zakochałam... nie wiem jak mam sie otrząsnąć bo wiem ze cos z nim nie tak, ale w głębi duszy mi go zwyczajnie szkoda, i szkoda tej relacji...

10

Odp: rozstanie z miloscią mego zycia
madoja napisał/a:

Autorko, jestem przekonana że nie piszesz tu wszystkiego. Nie wierzę że facet nagle się tak zmienił. A nawet gdyby było tak, że np. kogoś poznał i Cię zostawił, to by Cie olał, zamiast pisać i płakać.
Pewnie i tak się nie przyznasz do tego co sama zrobiłaś.

A co do spekulacji wyżej (na temat np. CHAD) - możecie być pewni, że symptomy choroby byłyby widoczne bardzo wyraźnie już dawno temu.
Chodzi o coś innego, czego autorka napisac nie chce, bo chce się wybielić.


>>>>
zmieniał sie całkiem długi czas, chyba nie chciałam tego widzieć, albo widzialam ale to nic nie dawało, prowadziłam wiele rozmów, nic nie pomagało, spokój, kłótnia/prośba/groźba/olewanie/narzucanie sie/konstruktywne rozmowy > NIC! to sie poglebialo, on w swoje ja w swoje, im bardziej chcialam by utzrymac stan pierwszych 3 lat zwiazku, tym on bardziej sie oddala, tym bardziej zaznaczal swoj teren, az w koncu coraz wiecej klotni, placzu, dziwnych sytuacji, depresja i rozstanie. gdy zrozumial co sie dzialo, byl placz przepraszanie, znow stal sie taki jaki byl, bral leki, mial terapie, zabiegal o mnie jak dawniej, super bylo pol roku a potem ponownie coraz wiecej wtyczania granic, swojej wolnosci, coraz mniej czasu chcial spedzac razem, jednak twierdizl ze kocha, potrafil miec naparawde dobre slodkie dni, byc jak dawniej, a innym razem powiedziec wpprost ze nie chce sie widziec, kategorycznie gdy ja np gotowalam mu obiad 2 h i go zapraszalam, powiedzial ze nie przyjdzie i mam nie dyskutowac bo decyzje podjal. nawet w tak drobnych rzeach tak sie zachowywal... nie musze mowic ile razy bylo mi przykro i jak to bolalo, bo staralm sie bardzo by to wyszlo

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie z miloscią mego zycia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024