witacje
Tu zwracam sie do was drogie Panie o radę moja historia:
Moja zona miała marzenie pojechac do rodziny miescowosc USA wiec ja puściłem , z przyczyn pracowniczych nie mogłe z nia pojechac.Rzadko rozmawialiscy jak tam była ale na bierzac wysyłała zdiecia itd nie wyczułem zeby cos było nie tak z jej strony. Jak wrociła wyczyłem ze cos jest nie tak dystas do mnie zaczeła palić.
Zapytalem jej czy kogos tam poznała czy mnie jeszcze kocha? padło stwierdzenie to drugie. Świat sie dla mnie zawalił zapytałem daczego? padły argumety głownie ze sie wypaliła-wypaliło. Dodam ze jestemy razem 10lat w tym 4 lata po ślubie i bez dzieci. Dobrze zarabiamy mamy dom tylko dzieci miec oczywscie powiedziała ze trzeba kogos kochac ze miec z nim dzieci. Zapytalem jej jak długo to trwa a ona mi oznjamiła ze od około 6 miesiecy i nic mi nie powiedziała
ze cos dzieje sie złego. Bylismy u psychologa osobno oczywiscie jej nie pomogł, mielsimy jechac razem ale po drodze sie pokłucilismy i nic z tego nie wyszło. Analizowałem swoja sytuacje jakie błedy popełniłem wiec co mi przychodzi do głowy to faktycznie to iż monotonia wkradła sie , czyli mało sexu, brak czułych słow przytulania całowania i to pewnie nas odaliło ;/ . jestemy w separacji trwa to juz 2 miesiace , ale powiedziała ze potrzebuje czasu ze musi sie zastanowić ale nie wiem czy cos z tego bedzie , prosze o radę i jej tekst ludzie sie rozchdza i schdza