Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1

Temat: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Witam wszystkich użytkowników,

Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, minęło 3,5 roku odkąd się tutaj pojawiłem. W 2013 roku założyłem tutaj dwa posty, w których opisywałem 'co oznacza przerwa w związku' i 'jak odzyskać kobietę, którą kocham'.

Przez te minione lata nic się nie zmieniło. Kiedy mnie zostawiła, starałem się o nią, tzn chciałem nawiązać kontakt, spotkać się porozmawiać. Ostatecznie po roku moich starań sama się do mnie odezwała.. wyczuwałem dlaczego i się sprawdziło, pod koniec akapitu jest odpowiedź. Mimo, że w tamtej chwili wciąż miałem wirówkę w mózgu, bardzo ją kochałem, wiedziałem że moje szanse wynoszą 3%. Zadzwoniła i taka chłodna inna rozmowa, klasyczne pytania i w pewnym momencie od pytania do pytania przyznała się, że ma kogoś od pół roku. Spytała jeszcze czy ja kogoś mam...(jestem pewny, że chciała mi powiedzieć, że kogoś ma, bym odpuścił jej i sobie). Postanowiłem życzyć jej wszystkiego najlepszego i szczęścia lepszego aniżeli ze mną, ponieważ ja byłem zły, skoro tak postąpiła. Spytała czemu tak mówię... Od tamtej chwili, czyli 2,5 zero kontaktu. Tak to mniej więcej wyglądało.

Postaram się opisać mój życiorys po rozstaniu. Nie będzie rozbudowany, bo to droga męczarni. Jestem człowiekiem, który jak coś robi to na 100%, ta samo w miłości, jak się raz zakocham to do końca i nie widzę furtki dla innej kobiety, nie wiem taki jestem po prostu. Wiele osób może skakać po rozstaniu z kobiety na kobietę. Ja tak nie mam. Trochę żałuję, bo przez to cierpię, nie mogę się do końca wyzbyć z mojej głowy Jej, tej którą kochałem i kocham.. Chyba jestem chory. W dobie fb, instagramów i innych, kilka dni temu ujrzałem zdjęcie z jej wesela. Poczułem drzazgę w sercu, nie tak ogromną jak w momencie kiedy powiedziała mi 'spadaj' ale poczułem, zagotowało mi się w głowie. Wróciły pytania, dlaczego, dlaczego dostaje tak po dupie? Chyba w taki sposób jestem karany za błędy życiowe...

Nie utrzymywałem z nią żadnego kontaktu, totalnie żadnego. Jedno zdjęcie i cios. Wiem, że nic nie zmienię i to jest jej życie, ale ja chciałbym w końcu zakończyć tą farsę ze swoim stanem. Doszedłem do wniosku, że jestem zdemolowanym psychicznie człowiekiem. Wielu mi powie, przestań myśleć, żyj dalej. Zgadzam się, ale moje życie z wielu powodów obraca się w bardzo wąskim kręgu, z reguły poza życiem zawodowym, pozostały swój czas spędzam w samotności. Czasem się zastanawiam jaki sens ma moje życie, zaczynam czuć mechanizm ludzi z depresją, zaczynam widzieć przyczyny targnięć na życie ludzkie.. Wiem mocne słowa, ale dochodzi to do mnie, wcześniej o tym nie myślałem, nie zauważałem, bo byłem szczęśliwy. Teraz? Jestem sam. Dokładnie od 3,5 roku zostałem i żyję sam. Znajomi? Takich na których mogę liczyć - brak. Nie jestem typem człowieka, który pójdzie i wyżali się w mankiet rodzinie. Po rozstaniu wyżaliłem się 2-3 osobom. Od 2 lat udaję, że wszystko jest w porządku. Próbowałem znaleźć sobie kogoś. Spotkałem się z ponad 10 kobietami i żadna nie wywarła na mnie pozytywnego efektu, żadna nie wykasowała pamięci i nie uruchomiła we mnie nowego mechanizmu. Doszedłem do wniosku, że nie nadaję się do życia w 2, po prostu jestem zdemolowany psychicznie. Nie wiem co musiałoby się stać, aby coś drgnęło, a może nie trafiłem jeszcze na osobę, która by zadziałała jak w/w którą opisałem. Straciłem już wiarę w swoje szczęście, choć podobno wiara czyni cuda..

Tak naprawdę to nie wiem czego oczekuję po tym tekście. Napisałem co się u mnie działo przez ten czas. Przepraszam jeśli jest chaotyczny i nie zrozumiały, ale temat jest obszerny i szkoda mącić w głowach.

Na dzień dzisiejszy wiem jedno, przegrałem swoje życie.

Pozdrawiam!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Tak przegrałeś swoje życie, ponieważ nie potrafisz żyć swoim życiem, nie potrafisz żyć dla samego siebie.
Więc jesteś przegrany.

I albo przestaniesz rozpamiętywać, albo coś wreszcie sobie zrobisz.
A chyba zdajesz sobie doskonale, że nie warto, jeżeli o sobie nie potrafisz pomyśleć, pomyśl o swoich Bliskich.
Idź i wypłacz się Im, Oni na pewno będą chcieli Ci pomóc.
No i oczywiście "wypłacz" się nam, pomożemy Ci smile

3

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Wiesz co, ja myślę, że teraz jesteś właśnie dopiero na dobrej drodze i jak piszesz, że nie wiesz, co musiałoby się stać, żeby się coś zmieniło, to masz już odpowiedź: zobaczyłeś jej zdjęcia ze ślubu, więc teraz możesz spokojnie się dopiero odciąć od przeszłości.
3,5 roku to wcale nie jest tak długo smile Moim zdaniem najgorsze, co można zrobić to właśnie rzucić się w związek z kobietą, przy której tego nie czujesz i skrzywdzić ją. Także daj sobie więcej czasu. To też nie zawsze jest kwestia tylko otwartości na nowe, ale także przypadku oraz tego, że jak chcesz kogoś naprawdę pokochać i nie godzisz się na półśrodki, to wiąże się to z okresami dłuższej lub krótszej samotności w życiu.

4 Ostatnio edytowany przez MRK (2016-06-07 16:06:18)

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Elo,

Tak naprawdę to nie wiem co mogę więcej napisać. Ona żyje po swojemu, na pewno jest happy i już mnie nie pamięta, że był taki jak Ja.

Z kolei ja miewam okresy, kiedy coś sobie przypomnę, jakieś zajebiste wspomnienie, wydarzenia ze wspólnego życia, potem mam jazdy w głowie i robi mi się mieszanka emocjonalna. Wiem, że to jest złe, że nic nie zmienię i Jej temat jest skończony. Zły jestem na to, że natura uzbroiła mnie w taki charakter, który nie pozwala mi od tak zapomnieć. Tak jak pisałem wyżej, mam ogromne problemy z poznaniem nowej kobiety, która by mi pasowała. Źle trafiam i nic mi nie pasuje. Wyjścia w towarzycho ograniczone mam do minimum, często kończy się tak, że wychodzę sam i robię maraton po pubach, od tak by pobyć z obcymi ludźmi. Nie mam pojęcia już gdzie mógłbym poznać wartościową osobę. Idąc ulicą mijam tuziny kobiet, które na pierwszy rzut oka wydają się OK, ale potem jawi mi się w mózgu objaw że jestem za słaby by podejść i zagadać. A ponadto, w obecnych czasach kobieta której się nie zna i widzi pierwszy raz, wygląda na ok. 28-32, a tak naprawdę ma 18-24.. Dla mnie to zbyt młode osoby. jestem +30 i nie widzi mi się gierka.

Ktoś kiedyś napisał, że z całkowitego wyleczenia z miłości może wyrwać tylko nowa miłość, tylko jak, gdzie i kiedy? Chciałbym to sprawdzić.

Ps. Chyba znowu jakiś dziwny ten mój tekst..

5

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Tak mi się wydaje też, że aby się całkowicie wyleczyć potrzeba nowej miłości, bo zawsze pozostają jakieś wspomnienia. Chodzi chyba o to, że chcąc nie chcąc potrzebujemy spełnienia także w tej dziedzinie życia i automatycznie wracamy myślami do ostatniej miłości, nawet jak już wiemy, że to zamknięty temat.
Praca nad sobą to jedno, a tak naprawdę najszybciej można się wyleczyć dzięki innym ludziom.
Może nie nastawiaj się na nic? Pewnie największe szanse na poznanie kogoś odpowiedniego są, gdy po prostu przestajesz o tym myśleć.

I co Ty masz z tymi tekstami, że dziwne są? Całkiem logicznie napisane i bez błędów, jak rzadko na tym forum wink.

6

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Jestem w identycznej sytuacji i w podobnym wieku. Napisałem do Ciebie wiadomość prywatną, sprawdź maila i odpisz to pogadamy...

7 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-06-07 14:17:19)

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...
MRK napisał/a:

(...) nie mogę się do końca wyzbyć z mojej głowy Jej, tej którą kochałem i kocham.. (...)

To, o czym piszesz/marzysz, czyli całkowite pozbycie się wspomnień jest możliwe tylko na skutek poważnej choroby/urazu głowy. Dziwnym byłoby, gdybyś zapomniał o kimś, kto przez długi czas był ważną dla Ciebie osobą, i którą kochałeś. Inną jednak sprawą jest życie przeszłością, robisz tak, bo tak zdecydowałeś; warto jednak pamiętać, że:

Przeszłość jest po to, by się z niej uczyć, nie po to, by nią żyć.

Napisałeś:

(...) moje życie z wielu powodów obraca się w bardzo wąskim kręgu, z reguły poza życiem zawodowym, pozostały swój czas spędzam w samotności. Czasem się zastanawiam jaki sens ma moje życie, zaczynam czuć mechanizm ludzi z depresją, zaczynam widzieć przyczyny targnięć na życie ludzkie.. Wiem mocne słowa, ale dochodzi to do mnie, wcześniej o tym nie myślałem, nie zauważałem, bo byłem szczęśliwy. Teraz? Jestem sam. Dokładnie od 3,5 roku zostałem i żyję sam. (...)
Doszedłem do wniosku, że nie nadaję się do życia w 2, po prostu jestem zdemolowany psychicznie. Nie wiem co musiałoby się stać, aby coś drgnęło, a może nie trafiłem jeszcze na osobę, która by zadziałała jak w/w którą opisałem. Straciłem już wiarę w swoje szczęście, choć podobno wiara czyni cuda. (...)

Błąd w założeniu. Zamiast być szczęśliwym samym z sobą, szukasz szczęścia na zewnątrz, pragniesz inną osobę uczynić odpowiedzialną za swe szczęście. To droga donikąd. Przytomne, dojrzałe, osoby w trosce o swe zdrowie i zycie zwiewają w tempie światła od tych, którzy pragną być bluszczem.


(...) Spotkałem się z ponad 10 kobietami i żadna nie wywarła na mnie pozytywnego efektu, żadna nie wykasowała pamięci i nie uruchomiła we mnie nowego mechanizmu. (...)

Zamiast komentarza, przypowieść:

Uczeń zapytał Mistrza:
- Czy długo trzeba oczekiwać zmiany na lepsze?
Mistrz odpowiedział:
- Jeśli chcesz oczekiwać - to długo.



(...) Na dzień dzisiejszy wiem jedno, przegrałem swoje życie. (...)

Cóż, decyzja, jak decyzja. Możesz ją zmienić. Ty. Nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.

8

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Pewnie masz rację, co ma być to będzie i nic na siłę. Zresztą zawsze tak postępuje. Tak sobie jeszcze myślę, że może boję się odrzucenia na samym starcie albo, że usłyszę jakieś mało rozgarnięte teksty na początku.

A co do tekstów, staram się. Pochodzę ze starego wychowania szkolnego. Błędów nie ma, bo mam na tym punkcie zboczenie, kiedyś stałem na pudle w dyktandzie szkolnym wink

cb napisał/a:

Tak mi się wydaje też, że aby się całkowicie wyleczyć potrzeba nowej miłości, bo zawsze pozostają jakieś wspomnienia. Chodzi chyba o to, że chcąc nie chcąc potrzebujemy spełnienia także w tej dziedzinie życia i automatycznie wracamy myślami do ostatniej miłości, nawet jak już wiemy, że to zamknięty temat.
Praca nad sobą to jedno, a tak naprawdę najszybciej można się wyleczyć dzięki innym ludziom.
Może nie nastawiaj się na nic? Pewnie największe szanse na poznanie kogoś odpowiedniego są, gdy po prostu przestajesz o tym myśleć.

I co Ty masz z tymi tekstami, że dziwne są? Całkiem logicznie napisane i bez błędów, jak rzadko na tym forum wink.

9

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Wiesz co, nie dostałem żadnej wiadomości, a może inaczej: może nie wiem jak i gdzie to sprawdzić..?

new88balance napisał/a:

Jestem w identycznej sytuacji i w podobnym wieku. Napisałem do Ciebie wiadomość prywatną, sprawdź maila i odpisz to pogadamy...

10 Ostatnio edytowany przez MRK (2016-06-07 16:13:26)

Odp: Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Apropo przypowieści. Uważasz, że warto czekać długo na 'ten sygnał', aniżeli próbować na czujkę z byle kim? Bo tak mi się wydaję, i też jestem tego zdania. Nigdy w życiu nie zraniłbym nikogo nie mając pewności 100%, że coś czuję lub widząc szanse...

Masz rację, wszystko zależy tylko i wyłącznie ode mnie.


PS. Nie wiem ja zacytować wszystkie wypowiedzi w jednej odpowiedzi, więc odpisałem każdemu z osobna, ale lubię się uczyć, więc jakby co, to śmiało...

Wielokropek napisał/a:
MRK napisał/a:

(...) nie mogę się do końca wyzbyć z mojej głowy Jej, tej którą kochałem i kocham.. (...)

To, o czym piszesz/marzysz, czyli całkowite pozbycie się wspomnień jest możliwe tylko na skutek poważnej choroby/urazu głowy. Dziwnym byłoby, gdybyś zapomniał o kimś, kto przez długi czas był ważną dla Ciebie osobą, i którą kochałeś. Inną jednak sprawą jest życie przeszłością, robisz tak, bo tak zdecydowałeś; warto jednak pamiętać, że:

Przeszłość jest po to, by się z niej uczyć, nie po to, by nią żyć.

Napisałeś:

(...) moje życie z wielu powodów obraca się w bardzo wąskim kręgu, z reguły poza życiem zawodowym, pozostały swój czas spędzam w samotności. Czasem się zastanawiam jaki sens ma moje życie, zaczynam czuć mechanizm ludzi z depresją, zaczynam widzieć przyczyny targnięć na życie ludzkie.. Wiem mocne słowa, ale dochodzi to do mnie, wcześniej o tym nie myślałem, nie zauważałem, bo byłem szczęśliwy. Teraz? Jestem sam. Dokładnie od 3,5 roku zostałem i żyję sam. (...)
Doszedłem do wniosku, że nie nadaję się do życia w 2, po prostu jestem zdemolowany psychicznie. Nie wiem co musiałoby się stać, aby coś drgnęło, a może nie trafiłem jeszcze na osobę, która by zadziałała jak w/w którą opisałem. Straciłem już wiarę w swoje szczęście, choć podobno wiara czyni cuda. (...)

Błąd w założeniu. Zamiast być szczęśliwym samym z sobą, szukasz szczęścia na zewnątrz, pragniesz inną osobę uczynić odpowiedzialną za swe szczęście. To droga donikąd. Przytomne, dojrzałe, osoby w trosce o swe zdrowie i zycie zwiewają w tempie światła od tych, którzy pragną być bluszczem.


(...) Spotkałem się z ponad 10 kobietami i żadna nie wywarła na mnie pozytywnego efektu, żadna nie wykasowała pamięci i nie uruchomiła we mnie nowego mechanizmu. (...)

Zamiast komentarza, przypowieść:

Uczeń zapytał Mistrza:
- Czy długo trzeba oczekiwać zmiany na lepsze?
Mistrz odpowiedział:
- Jeśli chcesz oczekiwać - to długo.



(...) Na dzień dzisiejszy wiem jedno, przegrałem swoje życie. (...)

Cóż, decyzja, jak decyzja. Możesz ją zmienić. Ty. Nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wróciłem po 3 latach, zdemolowana psychika...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024