Media społecznościowe stają się coraz bardziej popularne i niestety zdarza się, że zamieszczamy w nich treści, które lepiej, aby nigdy tam nie trafiły. Sieć to potęga, trafiające do niej informacje potrafią rozprzestrzeniać się w tempie światła, nierzadko zresztą zaskakując tym faktem samego autora - nie tylko niespodziewaną popularnością tekstu czy fotografii (pamiętajmy przy tym, że jeden obraz jest wart więcej niż tysiąc słów), ale także pojawiającymi się komentarzami.
Tak stało się między innymi z umieszczonym przez fotograf Heather Whitten zdjęciem, na którym pokazała swojego męża i chorego synka pod prysznicem. Oboje są nadzy. Potem tłumaczono, że dziecko miało gorączkę, a woda dawała mu ukojenie. Czynność sama w sobie była zatem bardzo niewinna, a jednak spowodowała falę negatywnych opinii internautów, którzy twierdzili, że w ten sposób wystawia swoje dziecko pedofilom. Zresztą także administratorzy Facebooka - uznając, że pokazana nagość narusza regulamin serwisu - usuwali zdjęcie kilkukrotnie.
A oto i sama fotografia:
(foto: Heather Whitten)
Czy Wy również widziecie w tym zdjęciu za dużo nagości i uważacie, że administratorzy serwisu oraz internauci mają rację wydając tak negatywne opinie, czy może należy tę nagość odrzucić i zobaczyć przede wszystkim ojcowską miłość, która sama w sobie nie powinna być przecież piętnowana? A może fotografia powinna po prostu pozostać w domowym archiwum, dzięki czemu w ogóle nie byłoby tematu?