Długa historia o samotności - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Długa historia o samotności

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Długa historia o samotności

Witam was kochani. Jeżeli komuś zechce się poświecić swój czas na przeczytanie mojego wywodu będe wdzięczna. Jeśli komuś zechce się mi pomóc, bede jeszcze bardziej zobowiazana. Mam 24 lata. Pierwszego chlopaka mialam w wieku 17 lat. Milosc piekna, bajeczna, taka o ktorej marzy kazda kobieta.. Nie moglismy bez siebie zyc. Wszyscy mowili, ze spotkaly sie dwie dusze, pasujemy do siebie jak zagubione golebie, ktore po czasie zawsze do siebie wracaja.Myslalam, chce spedzic z tym mezczyzna reszte zycia. Nagle bach, wszytsko sie rozpadlo. Bylismy ze soba 2 lata. Moj swiat sie zawalil. Wyjechalam za granice , mialam wtedy 19 lat, zeby sobie to wszystko ulozyc. Wrocilam po 3 ms, przypadkowo go spotkalam. Wszystko odzylo, wciaz sobie powtarzalismy jak bardzo tesknilismy za soba, ze wspolna przyszlosc stoi dla nas otworem. Pospotykalismy sie troche, niestety znow wszystko sie rozlecialo. Nie bylo to z przyczyny mojej czy jego. Bardzo chcielismy byc ze soba ale los nam rzycal klody pod nogi, czasem sie klocilismy, krzyczelismy, a z drugiej strony widzialam w nim caly swoj swiat. Odpuscilismy sobie. W wieku lat 20 znalazlam chlopaka, bylam z nim aby zapomniec, teraz wiem, ze to bylo glupie, nieodpowiedzialne z mojej strony ale tym mezczyzna zapchalam sobie dziure w sercu. Bylismy 9 ms ale nie moglam z nim byc, rozstalismy sie bo nie moglam go dalej oszukiwac, ze miedzy nami cos jest. Od tamrtej pory jestem sama, jak palec. Czasem mysle, ze to kara za to jak potraktowalam tamtego mezczyzne. Teraz mam 24 lata. Moja pierwsza, piekna milosc przez ten czas spotykalam wielokrotnie, jestesmy z tej samej miejscowosci. Za kazdym razem kiedy sie widzielismy olakalismy sobie w ramiona, zawsze! Ze tesknimy, ze nasze zycie to tylko ja i on. A mimo wszytsko, co probowalismy zbudowac, rozpadalo sie. Po 6 latach nie bycia razem uslyszalam od niego, ze dalej bardzo mnie kocha, ze jestem kobieta jego zycia, ze jeszcze stane na slubnym kobiercu i bedziemy najszczesliwsza para na swiecie. Mimo tego, on jakos sie nie staral. Nie probowal, mowil, ze nie jest gotowy na milosc, ze jest bardzo zagubiony, potrzebuje byc sam. Miesiac temu zaproponowal mi abysmy wyjechali za granice do pracy na rok, popracowalibysmy, zyli tam. Nie zgodzilam sie, wolalam zostac w kraju. Rzucilam wszystko z dnia na dzien i zamieszkalam w Warszawie. Mieszkam tu 3 tygodnie. Codziennie zastanawiam sie dlaczego dobija mnie taka samotnosc, taka cholerna tesknota. Nie mam tu nikogo. To nie tak, ze siedze w domu, bo caly czas gdzies wychodze, spaceruje. Absolutnie nie zamykam sie na nowe znajomosci, na nowego mezczyzne. Fakt, ze z jednym mi nie wyszlo nie przekresla innych mezczyzn. Po prostu nikt z facetow nie jest mna zainteresowany. Pracuje ale mimo otaczajacych mnie ludzi jestem bardzo samotna. Faceci o mnie nie zabiegaja, nie mam mozliwosci poznania kogokolwiek bo jestem tu jak tygrys w dzungli, sama.. Odkad poznalam moja milosc mialam przeczucie, ktorego nie potrafie wytlumaczyc, ze zawsze bedziemy razem. Ze mimo przeciwnosci losu, kiedys sie spotkamy aby zbudowac cos naszego. Jestem niepoprana romantyczka, wiem. Zawsze bylam bardzo uczuciowa. Natomiast chcialabym miec cos swojego, cos, na co moglabym przelac cala swoja ogromna milosc, troske. Dlaczego niektorym jest dane zyc w pojedynke, kiedy tak bardzo potrzenuja milosci?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Długa historia o samotności

A możesz co nie co napisać prawdziwy powód Waszego rozstania?

3

Odp: Długa historia o samotności

Tak, oczywiscie. Jesli chodzi o glowny powod to byly klotnie. Ja wtedy mialam mature, bylam bardzo zestresowana, mialam mnostwo nauki i czesto sie na nim wyzywalam. Mialam okres w zyciu gdzie cierpialam na lekka nerice, nie radzilam sobie z emocjami. Ciagle plakalam, bylam poddenerwowana. Ja mialam dosc, on mial dosc. Rozstalismy sie w zgodzie. Bylismy w dobrych stosunkach. Pozniej, tak jak opisalam probowalismy znow, nie mzona nazwac tego zwiazkiem bo raczej probowalismy znow zyc ze soba, probowalismy sie dogadywac, bez klotni, zalu. Udawalo nam sie to. Lecz on mowil, zebysmy niczego sobie nie obiecywali narazie bo mozemy sie rozczarowac. Wydawalo mi sie zawsze, nawwet go o to pytalam, ze on nie jest gotowy na zbudowanie az tak powaznego zwiazku bo doskonale wiedzial, ze ja marze o tym, zeby byc z nim juz na zawsze. On tez zawsze mi powtarzal, ze ja i tak kiedys bede jego zona.. I to tak zostalo. Natomiast nasze drogi teraz sie rozeszly. Mam czasem ataki paniki, co bedzie jezeli pewnego dnia sie dowiem, ze on bierzeslub, czy ma kogos bardzo waznego.. Nie wiem, ale przy moim stanie emocjonalnym i ogromna pustka, ktora w sobie mam chyba sie zalamie.. Nie chce zebyscie zrozumieli to tak, ze mam depresje, nerwice bo nie mam. Ja tylko w domu zrzycam maske, wtedy moge byc soba i czasem cichutko zaplakac. Teraz, w  sylwestra wyslalam mu sms, ze jest nowy rok i chcialabym abysmy zakonczyli wszytsko miedzy nami. Abysmy juz nigdy, dla dobra jego i dobra mojego przestali sie do siebie odzywac, zamkneli rozdzial na zawsze. Napisalam, ze nie ma mowy. Ze on by bardzo chcial. Napisalam mu; nie potrafisz tego okazac. A on tylko; to juz Twoj problem... I kontakt sie nie zerwal. Namawial mnie abym pojechala nasza paczke na wyjazd na kilka dni, zaproponowal ji wyjazd za granice... Tyle razy go prosilam aby przestal mecic mi w glowie bo kiedys zwariuje, ze nie jestem jego wlasnoscia, ze musimy to zakonczyc dla dobra mojego ale on nie chcial..

4

Odp: Długa historia o samotności
oli342gy napisał/a:

Tak, oczywiscie. Jesli chodzi o glowny powod to byly klotnie. Ja wtedy mialam mature, bylam bardzo zestresowana, mialam mnostwo nauki i czesto sie na nim wyzywalam. Mialam okres w zyciu gdzie cierpialam na lekka nerice, nie radzilam sobie z emocjami. Ciagle plakalam, bylam poddenerwowana. Ja mialam dosc, on mial dosc. Rozstalismy sie w zgodzie. Bylismy w dobrych stosunkach. Pozniej, tak jak opisalam probowalismy znow, nie mzona nazwac tego zwiazkiem bo raczej probowalismy znow zyc ze soba, probowalismy sie dogadywac, bez klotni, zalu. Udawalo nam sie to. Lecz on mowil, zebysmy niczego sobie nie obiecywali narazie bo mozemy sie rozczarowac. Wydawalo mi sie zawsze, nawwet go o to pytalam, ze on nie jest gotowy na zbudowanie az tak powaznego zwiazku bo doskonale wiedzial, ze ja marze o tym, zeby byc z nim juz na zawsze. On tez zawsze mi powtarzal, ze ja i tak kiedys bede jego zona.. I to tak zostalo. Natomiast nasze drogi teraz sie rozeszly. Mam czasem ataki paniki, co bedzie jezeli pewnego dnia sie dowiem, ze on bierzeslub, czy ma kogos bardzo waznego.. Nie wiem, ale przy moim stanie emocjonalnym i ogromna pustka, ktora w sobie mam chyba sie zalamie.. Nie chce zebyscie zrozumieli to tak, ze mam depresje, nerwice bo nie mam. Ja tylko w domu zrzycam maske, wtedy moge byc soba i czasem cichutko zaplakac. Teraz, w  sylwestra wyslalam mu sms, ze jest nowy rok i chcialabym abysmy zakonczyli wszytsko miedzy nami. Abysmy juz nigdy, dla dobra jego i dobra mojego przestali sie do siebie odzywac, zamkneli rozdzial na zawsze. Napisalam, ze nie ma mowy. Ze on by bardzo chcial. Napisalam mu; nie potrafisz tego okazac. A on tylko; to juz Twoj problem... I kontakt sie nie zerwal. Namawial mnie abym pojechala nasza paczke na wyjazd na kilka dni, zaproponowal ji wyjazd za granice... Tyle razy go prosilam aby przestal mecic mi w glowie bo kiedys zwariuje, ze nie jestem jego wlasnoscia, ze musimy to zakonczyc dla dobra mojego ale on nie chcial..

To pogrubiono słowo, to tylko literówka, prawda?

A co do Waszego związku, to nie jest miłość a jakieś chore uzależnienie, od którego musisz się uwolnić.

5

Odp: Długa historia o samotności

Tak, literowka. Kiedys przyjaciolka powiedziala mi, ze on jest w stosunku mnie toksyczny, bo za kazdym razem kiedy poukladam sobie zycie on sie zjawia i wszytsko burzy. Tylko ja dalej go kocham, po prostu. On jest dla mnie naprawde kochany, tylko robi mi krzywde psychiczna bo czuje sie jakby mnie torturowal. Ja bardzo bym chciala sie od tego uwolnic, poznac kogos kto mnie pokocha bez zadnego ale. Kto nie bedzie sie bal budowac ze mna przyszlosci ale nie mam nikogo takiego. Jestem tak cholernie samotna... Czuje sie zalosnie, naprawde.

6

Odp: Długa historia o samotności

Witaj, wysłałem do Ciebie priv może postaram pomóc Tobie.

7

Odp: Długa historia o samotności
oli342gy napisał/a:

Tak, literowka. Kiedys przyjaciolka powiedziala mi, ze on jest w stosunku mnie toksyczny, bo za kazdym razem kiedy poukladam sobie zycie on sie zjawia i wszytsko burzy. Tylko ja dalej go kocham, po prostu. On jest dla mnie naprawde kochany, tylko robi mi krzywde psychiczna bo czuje sie jakby mnie torturowal. Ja bardzo bym chciala sie od tego uwolnic, poznac kogos kto mnie pokocha bez zadnego ale. Kto nie bedzie sie bal budowac ze mna przyszlosci ale nie mam nikogo takiego. Jestem tak cholernie samotna... Czuje sie zalosnie, naprawde.

No to przestań czuć się żałośnie i zacznij żyć dla siebie, nie dla Niego tylko dla siebie.
Nie jesteście już razem i niech tak zostanie.
On Cię niszczy psychicznie a uwierz, na tym nie polega miłość.

Aha i przestań uzależniać swoje szczęście od faceta nie ważne jakiego.
Masz być szczęśliwa sama ze sobą.
Masz zerwać z tym Facetem, nie dlatego, że chcesz, żeby Cię ktoś inny pokochał, ale dlatego, że to nie jest Facet dla Ciebie.
Jak nie będziesz szczęśliwa sama ze sobą to nie będziesz szczęśliwa z nikim.

8

Odp: Długa historia o samotności

Mixxs dostalam wiadomosc, dziekuje.
Nie uzalezniam swojego zycia, szczescia od posiadania mezczyzny. Zbudowalam ostatnie lata zycia na samotnosci, nauczylam sie zyc w pojedynke. Stracilam wiare w to, ze kogos poznam. 5 lat samotnosci dalo mi w kosc, najpoiekniejsze chwile spedzam sama, w pracy, spacerach, bieganiu, zakupach.. Zalosnie sie czuje, ze musze przelewac swoje emocje na klawisze klawiatury bo nie mam z kim o tym porozmawiac.

9

Odp: Długa historia o samotności
oli342gy napisał/a:

Mixxs dostalam wiadomosc, dziekuje.
Nie uzalezniam swojego zycia, szczescia od posiadania mezczyzny. Zbudowalam ostatnie lata zycia na samotnosci, nauczylam sie zyc w pojedynke. Stracilam wiare w to, ze kogos poznam. 5 lat samotnosci dalo mi w kosc, najpoiekniejsze chwile spedzam sama, w pracy, spacerach, bieganiu, zakupach.. Zalosnie sie czuje, ze musze przelewac swoje emocje na klawisze klawiatury bo nie mam z kim o tym porozmawiac.

Ale nie musisz się czuć żałośnie pisząc tutaj smile

10

Odp: Długa historia o samotności

Dziekuje, bardzo duzo znacza dla mnie takie slowa. Mam gorszy okres w zyciu, ta przeprowadzka mi uswiadomila, ze teraz moge liczyc tylko na siebie. Nie mialam wczesniej z tym problemow, zawsze bylam typem samotniczki, natomiast teraz jak widze zakochanych serce mi peka..

11

Odp: Długa historia o samotności
oli342gy napisał/a:


najpoiekniejsze chwile spedzam sama, w pracy, spacerach, bieganiu, zakupach.. Zalosnie sie czuje, ze musze przelewac swoje emocje na klawisze klawiatury bo nie mam z kim o tym porozmawiac.

Mam to samo a najważniejsze przez moje lata samotności czuje jakbym stracił te lata, jakbym zmarnował życie.

12

Odp: Długa historia o samotności
oli342gy napisał/a:

Dziekuje, bardzo duzo znacza dla mnie takie slowa. Mam gorszy okres w zyciu, ta przeprowadzka mi uswiadomila, ze teraz moge liczyc tylko na siebie. Nie mialam wczesniej z tym problemow, zawsze bylam typem samotniczki, natomiast teraz jak widze zakochanych serce mi peka..

smile
Po to jest to forum, żebyś mogła pisać jak Ci źle, a nawet jak Ci dobrze smile

Wiem, że łatwo mi pisać, ale proszę spróbuj nie myśleć o tych zakochanych parach jeżeli Cię to rani, albo zamiast czuć żal, ból serca to pomyśl uśmiechając się pod nosem, że fajnie, że oni są razem.

P.S. Ja tak robię i jest to fajnie uczucie, a jestem singielką i to starszą od Ciebie smile

13

Odp: Długa historia o samotności

I jestes singielka z wyboru czy jeszcze nie trafilas na odpowiedniego faceta? Jak sobie radzisz ?

14

Odp: Długa historia o samotności
oli342gy napisał/a:

I jestes singielka z wyboru czy jeszcze nie trafilas na odpowiedniego faceta? Jak sobie radzisz ?


Jestem singielką i nie trafiłam na odpowiedniego faceta big_smile

A serio, nie ma czego takiego jak singiel z wyboru.

Normalnie sobie radzę, żyję smile

15

Odp: Długa historia o samotności

Ja tez zyje, spelniam swoje pasje, mam duzo czasu. Ostatnimi czasy mam tylko takie napady paniki, ze juz zawsze tak bedzie. Ze bede zawsze sama. Nie wyobrazam sobie tego.

16

Odp: Długa historia o samotności
oli342gy napisał/a:

Ja tez zyje, spelniam swoje pasje, mam duzo czasu. Ostatnimi czasy mam tylko takie napady paniki, ze juz zawsze tak bedzie. Ze bede zawsze sama. Nie wyobrazam sobie tego.


No to przestań o tym myśleć i się nakręcać.

Nawet jeżeli będziesz sama to też będziesz żyła, nic złego Ci się nie stanie, uwierz smile

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Długa historia o samotności

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024