Witam, mam pytanie, nie wiem co mysleć.
Spotykam się z facetem od 3 miesięcy, raz, dwa razy w tygodniu, wychodzimy razem, łożko też.
Dzisiaj miał jechać służbowo do Warszawy, zadzwoniłam około południa (telefon głosnomówiący, w w jego samochodzie), on mówi, że wszytsko ok, ze juz wraca i nagle... słodki głosik, świetna wycieczka, jest naprawdę super i perlisty śmiech, powiedziałam, aha i się rozłączyłam, on jeszcze nie zadzwonił, co mam mysleć?
Powinnaś myśleć, że wycieczka była na prawdę bardzo udana. Tym bardziej, że pogoda dopisuje.
Nie pokpiwaj sobie, bardzo proszę, on jest ode mnie młodszy (ja mam 52 lata), a ten głos był młody i chyba mam powody do niepokoju?
Nie pokpiwam. Wiemy tyle co Ty. Moim zdaniem nie zabrzmiało to dobrze.
Miałaś wcześniej jakieś powody do podejrzeń?
Nie wychodź teraz przed szereg (żeby nie wiem jak cię skręcało z ciekawości) i poczekaj spokojnie aż pan ogarnie się po udanej wycieczce i wykona telefon do ciebie. Ty siedź jak mysz pod miotłą pamiętając, że milczenie jest złotem, a srebrem mowa. Potem przyhamuj z tą znajomością, by na koniec nie okazało się, że masz takie same schorzenia ginekologiczne, jak ta z auta właścicielka perlistego głosika. Nie wysypuj sie z niczym, tylko sprawdź sobie porządnie z kim się zadajesz, a w szczególności komu dajesz się używać.
Nie pokpiwaj sobie, bardzo proszę, on jest ode mnie młodszy (ja mam 52 lata), a ten głos był młody i chyba mam powody do niepokoju?
No to grubo,nie powiem.
No masz,masz...a on zachował się szczeniacko,że nie zadzwonił.Ja na Twoim miejscu,pierwsza bym się nie odezwała.Jaja sobie z Ciebie robi.
Wiem, że ma kontakty z byłą, nie widujemy się często, a ja go nie sprawdzam.
Wiem, że ma kontakty z byłą, nie widujemy się często, a ja go nie sprawdzam.
Odbierając połączenie, wiedział, że to Ty i dał na głośnomówiący? Albo z Ciebie zakpił, albo nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii pasażerki. Jednak gdyby to drugie i gdyby mu na Tobie zależało, zadzwoniłby i wyjaśnił.
Zadzwoniłam, podobno jakaś koleżanka, zabrała się, bo tez coś miała do załatwienia, ale wyraźnie kręci, bo nie chce powiedzieć kto to, a jak zapytałam, czy mogę do niej zadzwonić, to odmówił i powiedział, żebym nie robiła z siebie zazdrosnej idiotki.
Zadzwoniłam, podobno jakaś koleżanka, zabrała się, bo tez coś miała do załatwienia, ale wyraźnie kręci, bo nie chce powiedzieć kto to, a jak zapytałam, czy mogę do niej zadzwonić, to odmówił i powiedział, żebym nie robiła z siebie zazdrosnej idiotki.
Szczerze?
To powiedział prawdę,po co dzwoniłaś?Teraz facet wie,że będziesz za nim latać jak oszalała,cokolwiek by nie zrobił.
Zastanów się; jedzie z "koleżanką" i pozwala na to , żeby przysłuchiwała się rozmowie z jego, jakby nie było, osobistą kobietą. "Koleżanka" jest tak pewna siebie, że daje znać o swojej obecności sugerując "fajną wycieczkę", wiedząc jak się poczujesz...a on nic?
Nie traktuje Cię poważnie i niestety nie jesteś tak "osobista" jakbyś chciała. Myślę, że jest Was więcej.
Macie rację, czuje się zlekceważona, a potem pewnie jeszcze o mnie rozmawiali.
Bez wątpienia rozmawiali o Tobie , zostaw go ! to zwykły dziw.... i oszust , a swoja droga wycieczka musiała być przednia skoro tamta tak ochoczo nogami przebierała
Dowodów nie mam, ale już kiedyś byłam zdradzona i instynkt mówi mi, ze coś jest nie tak. Tym bardziej, że nie spędzamy z sobą całych weekendów, podobno on musie sie zajmować córką (17 lat), a w tygodniu tylko krótkie spotkania. Mam wrażenie, że nie ma zaangażowania z jego strony. Wiem, że chciał odreagowąc poprzedni związek, ta kobieta traktowała go źle, a mimo to on nadal utrzymuje z nią kontakty. Ja jestem spokjna i ugodowa, ona był szalona, młodsza, bardzo atrakcyjna, wyzwolona. Razem podróżowali, on u niej pomieszkiwał, byli razem ponad dwa lata. Nadal ona ma kontakt z jego córka, z którą się bardzo lubią, ona kupuje jej prezenty, a on nie widzi w tym nic dziwnego.
Z nią szalał, za nią szalał a ze mną idzie do kina, do opery (bo ja lubię), ale entuzjajzmu nie widać.
On twierdzi, że przy mnie po niej odpoczywa, to chyba nie jest zbyt obiecujace, prawda? Dodam, że znamy się 3 miesiące.
To lowelas- wycofaj sie z tego układu. Ta kobieta odezwała się specjalnie, bo dobrze wiedziała, że ją usłyszysz- nie zrobiła tego bez powodu. Ona chce wydrzeć ci to męskie cudo.
Josz ma rację (jak zwykle zresztą)- jest was więcej.
Uciekaj od starego ruchacza. Niech bierze go sobie ta druga i niech ta druga cieszy się, jakby ktoś do kieszeni jej nasrał.
Telefon do niego? Bez sensu. Radziłam ci, żebyś siedziała cicho, ale ok. to twoje życie i twoje wybory. W każdym razie radzę ci, byś więcej do niego nie dzwoniła.
No własnie, powiedzcie, bo Wy macie doświadczenie, wysłuchaliście wielu kobiet. Jak facetowi zależy, to nie szuka kontaktów z byłą? Podnieca go obecna kobieta, chce z nią spędzać wiele czasu, a u nas tego nie ma.
Podnieca go obecna kobieta, chce z nią spędzać wiele czasu, a u nas tego nie ma.
Sama sobie odpowiedziałaś czy jest sens tkwić w tym "związku"
Doświadczenia innych są Ci niepotrzebne.
Nie zdradził, bo nigdy z Tobą w związku się nie poczuwał...
Wiem, ze marudzę, ale hiopotetycznie, gdyby to była ta była, to znaczy, że on do niej jeszcze coś czuje?
Wiem, ze marudzę, ale hiopotetycznie, gdyby to była ta była, to znaczy, że on do niej jeszcze coś czuje?
Nieważne czy to była była, czy niebyła i czy coś do którejś czuje. Najważniejsze dla Ciebie jest to, że do Ciebie nic nie czuje.
Czemu faceci potrzebują mocnych wrażeń? Leca do kobiet, które nimi pomiatają, odpychają i przyciagaja jak maja na to ochotę?Może to świetny sex, bo ponoć taki był, a miedzy nami jest dość zwyczajnie. Ja nie mam wielkiego temperamentu, nie mam wielkiej fantazji. Ale facet 51 lat, to chyba powinien zwrac uwagę na inne rzeczy?
Ponoć faceci kochają zołzy....
Czemu faceci potrzebują mocnych wrażeń? Leca do kobiet, które nimi pomiatają, odpychają i przyciagaja jak maja na to ochotę?Może to świetny sex, bo ponoć taki był, a miedzy nami jest dość zwyczajnie. Ja nie mam wielkiego temperamentu, nie mam wielkiej fantazji. Ale facet 51 lat, to chyba powinien zwrac uwagę na inne rzeczy?
Ponoć faceci kochają zołzy....
Nie ma co generalizować i wrzucać do jednego wora. Po prostu z tym jednym konkretnym mężczyzną nie dopasowałaś się pod względem temperamentu i potrzeb. On potrzebuje widać mocnych wrażeń i nie ma co tego demonizować. Ty chcesz spokoju i życia przeciętnego Kowalskiego i również nie ma w tym nic złego. Znajdź Kowalskiego, a temu mężczyźnie podziękuj za współpracę
Ja myślę, że on jest uzależniony od mocnych wrażeń, to jest silniejsze od niego. Bo niby deklaruje, że ceni sobie mój spokój, ale chyba bardziej traktuje mnie jak dobrą ciocię. A tamta pewnie specjalnie głośno się odezwała, żeby mnie bardziej upokorzyć. Przecież koleżanka z pracy uszanowałaby czyjąs prywatną rozmowę i by się nie wcinała, bo po co? A to brzmiało tak, jakby mówiła, jestem z Twoim facetem i jest super, a Ty stara babo wydzwaniaj i pytaj się, czy dojechał.
Jestem przekonana, że tak własnie było, zagrala jemu na nosie (bo mu cos popsuła i sie udało) i mnie, bo pokazała, ze go moze mieć na skinienie.
Ja myślę, że on jest uzależniony od mocnych wrażeń, to jest silniejsze od niego. Bo niby deklaruje, że ceni sobie mój spokój, ale chyba bardziej traktuje mnie jak dobrą ciocię. A tamta pewnie specjalnie głośno się odezwała, żeby mnie bardziej upokorzyć. Przecież koleżanka z pracy uszanowałaby czyjąs prywatną rozmowę i by się nie wcinała, bo po co? A to brzmiało tak, jakby mówiła, jestem z Twoim facetem i jest super, a Ty stara babo wydzwaniaj i pytaj się, czy dojechał.
Jestem przekonana, że tak własnie było, zagrala jemu na nosie (bo mu cos popsuła i sie udało) i mnie, bo pokazała, ze go moze mieć na skinienie.
Dobrze kombinujesz, chociaż nie sądzę, że jakoś specjalnie zagrała mu na nosie i cokolwiek mu popsuła. W końcu pojechali razem, bo pewnie ją zaprosił.
Nie dzwoń już do niego, nie upokarzaj się. Ty chciałabyś związku, a on nawet nie ukrywa, że jesteś tylko znajomą na otarcie łez.
Przynajmniej ja tak odebrałabym tę sytuację.
Zresztą poczekaj, czy odezwie się, jak będzie się zachowywał, jednak fakt, że po prostu wystawił Cię nie świadczy o nim dobrze i raczej nie rokuje na przyszłość.
No zepsuła całe moje zaufanie runęło. Nie spałam całą noc i czuję się podłe. Na razie nie mam ochoty go widzieć.
No zepsuła całe moje zaufanie runęło. Nie spałam całą noc i czuję się podłe. Na razie nie mam ochoty go widzieć.
Powstaje pytanie: na jakich podstawach budowałaś to zaufanie? Pobożnych życzeniach?
Sama pisałaś, że nie pociągasz go, on nie odczuwa potrzeby spędzania z Tobą czasu, widujecie się rzadko...
Spotykamy się od 3 miesięcy, coś tam się zaczęło budować, mówił, że mu że dobrze, że ceni mój spokój. Myślałam, że to coś znaczy, on też tak mówił. Gorzej, że wyjeżdżam niedługo z koleżanką ma tydzień i nawet jak się poukłada, to będę myślała, co on tu robi. Bo przecież z Hiszpanii nie będę wydxeaniać i go pilnować.
Spotykamy się od 3 miesięcy, coś tam się zaczęło budować, mówił, że mu że dobrze, że ceni mój spokój. Myślałam, że to coś znaczy, on też tak mówił. Gorzej, że wyjeżdżam niedługo z koleżanką ma tydzień i nawet jak się poukłada, to będę myślała, co on tu robi. Bo przecież z Hiszpanii nie będę wydxeaniać i go pilnować.
Może i ceni spokój, może i czasem też potrzebuje odpocząć od wrażeń, może i potrzebuje spokojnej przystani i to rzeczywiście coś znaczy. Zastanów się czy chcesz sprowadzić się do roli spokojnej przystani w międzyczasie.
Pilnować? Myślałam, że chcesz dorosłego mężczyzny, ze sprawnie funkcjonującym mózgiem i potrafiącym świadomie podejmować decyzje. A tu wychodzi, że bardziej odpowiada Ci rola matki dziecka, albo opiekunki pieska. Nie pilnuj dorosłych ludzi i szanuj siebie.
No własnie, bycie plasterkiem na rany po innej to bardzo przykre. Chyba żadna kobieta tego sobie nie życzy? Poza tym, czas leczy rany i tych byłych i byłe pamięta sie od lepszej strony, to się wspomina, a te złe jakos sie zacierają.
Mam jeszcze jedno pytanie, nie ile dobry seks może wiązać, nawet po rozstaniu? Czy to dla mężczyzny aż tak ważna sprawa?
Seks jest ważny dla ludzi generalnie. Jeżeli miało się dobry seks w przeszłości, to trudno obniżyć standardy. Seks wiąże nie tylko z konkretną osobą, ale z konkretnymi doświadczeniami, bodźcami. Sama przyznałaś, że z Tobą raczej nie poszaleje, nie jesteś otwarta na nowości w sypialni i nie wykazujesz do tego entuzjazmu. Znajdź kogoś o podobnym temperamencie, libido, bo nie ma co się torturować. Trzeba się dopasować pod różnymi względami, a jednym z nich jest właśnie seks.
Na razie jednak dałam mu szansę, weekend upływa miło, chociaż przyglądam mu się uważnie. Raz nadszarpnięte zaufanie jednak naprawić się w całości nie da.
Na razie jednak dałam mu szansę, weekend upływa miło, chociaż przyglądam mu się uważnie. Raz nadszarpnięte zaufanie jednak naprawić się w całości nie da.
Jeżeli dałaś szansę, to staraj się o to, żeby zaufanie jednak zbudować. Jeżeli dałaś szansę, ale zaufać nie chcesz, tzn., że zatrzymałaś się w połowie drogi. Skrzywdzisz tym jego (bo będziesz go karać, za to, że nie potrafisz zaufać) i siebie (bo co to za związek, w którym nie czujesz się bezpiecznie).
Albo dajesz szansę i ufasz. Albo nie dajesz szansy i nie ufasz. Droga pośrodku, to droga przez mękę.
Chyba na razie to jest ta droga pośrodku, ale... zobaczymy .
33 2016-05-29 09:59:49 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-05-29 10:00:04)
Chyba na razie to jest ta droga pośrodku, ale... zobaczymy
.
Ok. Nie zatrzymuj się tylko pośrodku. Jakiś kierunek obierz. I obserwuj, czy kierunek jaki obrałaś jest zgodny z jego postępowaniem.
Popracujcie też nad elementami waszej relacji, które kuleją. Samo się nie poprawi.