Witam, nie wiem czy dobry dział jak zły to proszę o przeniesienie.
Jestem z swoją dziewczyną 4 miesiące mieszkamy blisko siebie , ona z dziadkiem tak jakby na stancji a ja z rodzicami, widujemy się prawie codziennie po kilka godzin. Jej dziadka nie ma czasami w domu wychodzi na całą noc i wraca bardzo pozno , mowi mi że się boi , że nie chce sama zostawać , że nie zaśnie jak dziadka nie ma.
Sytuacja wygląda tak że dzisiaj koło 23:00 zbierałem się do domu ( dziadka nie było ) chciała żebym został ale ja stanowczo powiedziałem że wracam do domu a ona się rozpłakała mówiąc że nie zaśnie sama itp. taka sytucja miała miejsce już 2-3 razy wcześniej ulegałem i zostawałem np. na noc czy do późniejszej pory aż dziadek wróci .. tym razem postanowiłem postawić na swoim , rozpłakała się ... posiedziałem z nią mówiłem co może zrobić wpuścić psa włączyć tv zapalić swiatło , chciałem rozmawiać a ona ciagle twarzą w poduszkę , pogłaskałem ją przytuliłem , powiedziałem że idę i pocałowałem w czoło i wyszedłem .
Dobrze zrobiłem że postawiłem na swoim i nie wzięła mnie na "płacz" ?
Jak coś nie jasno napisałem to proszę o pytania
piszę na gorąco po powrocie do domu ... Proszę o pomoc , pozdrawiam