W trakcie kłótni ze jeżeli nie chce z nią seksu to pewnie inny będzie chciał i nie miałaby przed tym oporów? Teraz twierdzi ze to nie jest prawda i powinienem jej bardziej ufać i nie wierzyć w taki słowa. Mamy teraz ciche dni. Przez te słowa od niej zwalil się mój świat. Czuje się zdradzony przez kobietę mojego życia. Powiedziałem jej ze musi uważać na słowa trochę. Tłumaczy mi się ze nawet o niczym nie pomyslala mówiąc to, że liczę się tylko ja tak jak było zawsze ale była zła i powiedziała to w złości. Czuje do niej niechęć
1 2016-05-21 14:38:19 Ostatnio edytowany przez ErniErni (2016-05-21 19:05:16)
Jak dla mnie widać ze dziewczynie nie ufasz.jezeli wiesz ze mówiła to w złości, ale nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji na zywo to odpuść po prostu. Daj jej do zrozumienia ze źle zrobiła.
3 2016-05-21 15:04:12 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-05-21 15:12:17)
Rozumiem, że te słowa były przykre, raniące i zabolało Cię to. Pewnie były nieprzemyślane, wyrzucone w złości, po to, by Ci możliwie najmocniej dokopać. Głupie po prostu.
Ale pomijając ładunek emocjonalny przekazu, czy dotarł do Ciebie sens pt. chcę, byś się ze mną kochał? Więcej, albo w ogóle?
Bo chyba o to jej chodziło?
Bo mam wrażenie, że skupiłes się na swojej krzywdzie, a sedna sprawy nie zauważasz?
Po pierwsze - dlaczego tak powiedziała? Nie chcesz uprawiać z nią seksu? Jeśli tak, to jej frustracja jest zrozumiała.
Po drugie - rozumiem że to przykre, ale trochę przesadzasz. Zdradziła Cię kobieta Twojego życia? Bo powiedziała coś w gniewie? To gdyby naprawde Cię zdradziła, chyba popełniłbyś samobójstwo?
Oczywiście ze chce się z nią kochać ale w tamtym dniu akurat byliśmy u niej a ja nie ludzie tak na szybko poza tym nie jestem u siebie w domu a moja partnerka mieszka jeszcze z rodzicami. Wszystko było dobrze później nagle zaczęliśmy się kłócić może z nieco innego powodu a potem padły te słowa. Ona zawsze taka nieśmiała, wartościowa mówi nagle ze nie miałaby problemu pójść do łóżka z innym i to jeszcze z taką odwaga i premedytacją. Zapaliła mi się czerwona lampka i od razu pytanie "z kim ja jestem"? Nie prędko o tym zapomnę. Czuje się zdradzony
Ile masz lat?Czy to Twoja pierwsza partnerka seksualna?
Mam 24 lata. Tak i się tego nie wstydzę
8 2016-05-21 16:49:36 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-05-21 16:53:55)
Czujesz się zdradzony? Hm... jakie to uczucie, bo przejrzałam sporo list, ale takiego nie znalazłam. Albo jest się zdradzonym (i ten fakt wywołuje jakieś uczucia), albo nie jest się zdradzonym. Wedle tego co napisałeś, ona Cię nie zdradziła.
Dziewczyna powiedziała to, co powiedziała podczas kłótni. Chciała Ci dopiec, znalazła czuły punkt i trafiła. Teraz Ty, zamiast zająć się rozwiązaniem problemu leżącego u podstaw owej kłótni zajmujesz się tematem zastępczym.
Tytuł wątku jest pytaniem: "Co byście zrobili jakby Wasza kobieta powiedziała do Was takie slowa". Na takie słowa powiedziałabym o uczuciach, które u mnie pod ich wpływem się pojawiły.
Mam 24 lata. Tak i się tego nie wstydzę
Bo powód do wstydu to nie jest.
Natomiast,Twoje zachowanie już tak.
Masz aż takie kompleksy w tej kwestii?
Bez urazy,ale Twoja świadomość zatrzymała się na poziomie przedszkola.Panna chciała Ci dowalić,a Ty już tkasz scenariusze w głowie i czujesz się zdradzony.
A odpowiedziałeś sobie już na pytanie "z kim jesteś" ?Bo jestem bardzo ciekawa.
10 2016-05-21 17:04:56 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-05-21 17:05:28)
Skoro ona przeprosiła i wytłumaczyła, że powiedziała to w złości, a Ty dalej to z namaszczeniem miętolisz w głowie i wynosisz na ołtarzyk, to jesteś niedojrzały.
Ja nie wyobrażam sobie po kłótni wciąż analizować głupie słowa które padły. Fakt, dorośli i dojrzali ludzie gryzą się w język, bo nie można mówić co ślina na język przyniesie nawet podczas silnych emocji, ale dorośli ludzie także pamiętają czym jest sztuka wybaczania i zapominania. Ty tego nie wiesz. Kłótnia była, minęła, ona przeprosiła, a Ty dalej taplasz się w tym błotku. Jest jej głupio, wytłumaczyła się. Odpuść, daj jej szansę że coś zrozumiała, może wyciągnęła wnioski i nie będzie bezmyślnie czegoś paplać przy następnej kłótni.
Ona to powiedziała, żeby Cię zabolało, a nie dlatego, że naprawdę marzy o rozkładaniu nóg przed innymi i podstepnie czaiła się na dobry moment by to powiedzieć.
11 2016-05-21 17:20:12 Ostatnio edytowany przez ErniErni (2016-05-21 17:21:33)
Ona nie rozumie tego ze słowa tez potrafią urazić. Zawsze miałem ja za szanująca się i idealna kobietę. przez te kilka słów spowodowała ze zupełnie inaczej ja postrzegam. Ona to powiedziała z taką pewnością i zapewne też o tym myślała. Nie sądzę żeby w innych związkach ludzie mówili sobie takie rzeczy. Pisze do mnie ciągle i dzwoni, tłumaczy się i widze ze jest jej głupio z tego powodu że mam takie fatalne zdanie o niej.ale cóż sama sobie na to zapracowala. Poczułem się jakby ktoś walnął mnie w twarz
12 2016-05-21 17:27:05 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-05-21 17:27:54)
Hm... . Mało wiesz i o związkach, i o tym, co ludzie będąc wściekli i chcąc drugiej osobie dokopać, mówią. A myślisz o niej to, co chcesz myśleć.
Wbrew temu, co o niej myślisz, i co na jej temat napisałeś tutaj, ona zrozumiała, również to, że słowa potrafią zranić. Stąd i przeprosiny, i wyjaśnienia. Rozumiem jednak, że jej i wyjaśnienia, i przeprosiny nic dla Ciebie nie znaczą.
Długo będziesz ją karał za słowa wypowiedziane w trakcie awantury?
Masz syndrom dziwki i zakonnicy?
Chłopie,ona chciała z TOBĄ szybki numerek...TOBĄ,nie z kim innym.Ale Ty wynalazłeś sobie usprawiedliwienie swoich kompleksów...a,bo mieszka z rodzicami...a,bo Ty tak na szybko nie lubisz.
A może ona lubi?I tak właśnie chce?
Odtrąciłeś ją,to pocisnęła Ci po sferze,gdzie wiedziała,że zaboli.
Pytanie dlaczego?A może tak słodko nie jest?
Masz problem z tym,że ona wykazuje inicjatywę?
No tak...to pewnie kawał dziwki,która z każdym do łóżka pójdzie.
A tak się maskowała...taka niby idealna,wartościowa i szanująca się Panna.
Wyszło szydło z worka.
Trzeba było też pocisnąć babie w ten deseń, wcale się nie cackać.
Np. tak - "jak musisz koniecznie i nie możesz uszanować tego co powiedziałem to idź na śmietnik (xDDD) i może znajdziesz tam jakiegoś odpowiedniego bolca, będziesz miała to co chcesz "
Na następny raz nie zapomnij języka w gębie to cię kobieta nie sprowadzi do parteru i nie będziesz miał schiz potem.
15 2016-05-21 18:24:40 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-05-21 18:29:13)
Ona nie rozumie tego ze słowa tez potrafią urazić. Zawsze miałem ja za szanująca się i idealna kobietę. przez te kilka słów spowodowała ze zupełnie inaczej ja postrzegam. Ona to powiedziała z taką pewnością i zapewne też o tym myślała. Nie sądzę żeby w innych związkach ludzie mówili sobie takie rzeczy. Pisze do mnie ciągle i dzwoni, tłumaczy się i widze ze jest jej głupio z tego powodu że mam takie fatalne zdanie o niej.ale cóż sama sobie na to zapracowala. Poczułem się jakby ktoś walnął mnie w twarz
Kiedy jej odmówiłes, ona pewnie też poczuła coś koło tego. Zakwestionowałes jej atrakcyjność. I jakoś ciężko uwierzyć, że jednorazowa, spokojna odmowa wywołała taką złość. Może miewaliście już wcześniej problemy na tle seksu?
Oboje jesteście w tym podejściu niedojrzali. Wielokropek ma rację, takie groźby są częste w związkach. Pytanie, czy nie niska jest Twoja pewność siebie, że uznałeś taką groźbę za realną. Dojrzały facet, będący dotychczas w szczęśliwym związku, takie słowa olewa.
Albo szukasz pretekstu do zerwania.
W trakcie kłótni ze jeżeli nie chcecie z nią seksu to pewnie inny będzie chciał i nie miałaby przed tym oporów?
W trakcie kłótni, pod wpływem emocji -- słowa do wykreślenia.
Teraz twierdzi ze to nie jest prawda i powinienem jej bardziej ufać i nie wierzyć w taki słowa. Mamy teraz ciche dni. Przez te słowa od niej zwalil się mój świat.
Musisz nad sobą popracować. Słaby z Ciebie facet. NIe możesz swojego życia uzależniać od zazdrości, wiernośći.
Czuje się zdradzony przez kobietę mojego życia. Powiedziałem jej ze musi uważać na słowa trochę. Tłumaczy mi się ze nawet o niczym nie pomyslala mówiąc to, że liczę się tylko ja tak jak było zawsze ale była zła i powiedziała to w złości. Czuje do niej niechęć
Zachowujesz się jak słaba zazdrosna kobieta. CZy ona zechce takeigo męża?
17 2016-05-21 19:08:36 Ostatnio edytowany przez ErniErni (2016-05-21 19:28:58)
To nie jest tak ze życie uzależniam od niej. Po prostu bardzo ja kocham i nie chce nawet sobie wyobrażać ze ona + jakiś obcy mężczyzna. Obrzydza mnie sama taka myśl. Ja jestem jej wierny i oczekuje tego samego. Dziewczyna jest wspaniała ale niekoniecznie myśli co mówi. Nie tylko czyny ranią. Ona tłumaczy się tak ze ja to źle zrozumiałem...oczywiście moja wina. Nie wiem jak się zachować teraz. No ja jestem taki wrażliwy facet ale nie powiedziałbym ze mam kompleksy
Po prostu bardzo ja kocham ...
Bardzo dobrze. Miłość jest ważna.
.. i nie chce nawet sobie wyobrażać ze ona + jakiś obcy mężczyzna. Obrzydza mnie sama taka myśl.
I to jest wyraz twojej słabości. Nie radzisz sobie z tym. Masz problem ze sobą, swoją pewnością, oceną rzeczywistości. Jak emocjonalny chłopiec, a nie dojrzały facet. Aż strach pomyśleć, że bedziesz odpowiedzialny za całą rodzinę.
Ja jestem jej wierny i oczekuje tego samego.
Nawet Cię nie zdradziła, a Ty już robisz dramat. Nawet jeśli to dramat tylko w twojej głowie.
Dziewczyna jest wspaniała ale niekoniecznie myśli co mówi. Nie tylko czyny ranią. Ona tłumaczy się tak ze ja to źle zrozumiałem...oczywiście moja wina. Nie wiem jak się zachować teraz. No ja jestem taki wrażliwy facet ale nie powiedziałbym ze mam kompleksy
Dziewczynom się zdarza działać emocjonalnie. Ale facetowi nie powinno. W końcu na kimś rodzina musi się oprzeć? Kto będzie siłą rodziny? Hę?
Możesz sobie płakać, ale masz być silny.
Nie przesadzajmy z tą siłą, dobrze, gdy jest, ale i słabsi mężczyźni mają swój urok.
Niemniej "wrażliwość " powinna mieć swoje granice. Ona, odrzucona przez Ciebie, palnęła w złości głupotę, ale wielokrotnie już Cię za to przeprosiła. Ty - strzeliłes focha w czasie kłótni, o słowa, które koło zdrady nawet nie stały, i zastosowałes ciche dni. Czujesz się zraniony.
Powiedzmy, że widzę tu dziwną zamianę ról.
I uważam, że faktycznie nie pasujecie do siebie.
20 2016-05-21 21:32:24 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-05-21 21:35:51)
Urażona duma samcza jest do dupy.
Wiem po sobie.
Miałem jednak podstawy, by się obrazić.
Natomiast, w sytuacji, w której są widoczne braki w komunikacji między Autorem i jego partnerką, strzelanie focha i podejrzewanie o zrogowacenie czołowych kości czaszki przez wybuch emocji w kłótni, to wyraźny błąd.
Koniec z fochem, bo poważna rozmowa przed Wami, Autorze!
Pytanie, "Co chciałaś przez to powiedzieć?", ale spokojnie zadane i w miłej atmosferze winno być pierwszym krokiem do porozumienia w rozmowie o potrzebach seksualnych obojga i ewentualnej, wzajemnej gotowości do ich zaspokojenia.
Bo, może po prostu, boicie się o tym porozmawiać?
A już najwyższy czas chyba.
21 2016-05-21 21:44:19 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2016-05-21 21:44:52)
Ale pomijając ładunek emocjonalny przekazu, czy dotarł do Ciebie sens pt. chcę, byś się ze mną kochał? Więcej, albo w ogóle?
Bo chyba o to jej chodziło?
Bo mam wrażenie, że skupiłes się na swojej krzywdzie, a sedna sprawy nie zauważasz?
Nie do końca chodziło o przekaz "chcę byś się ze mna kochał"
przekaz był raczej :
"chce uprawiać seks, jeżeli nie z Tobą z to z innym"
Trudno mi powiedzieć jak zareagowałabym na takie słowa kobiety
Ale wiem jak zareagowałabym na takie słowa faceta do mnie.
- "chcę teraz uprawiać seks, jak ty nie chcesz to znajdę sobie inną"
Cóż... powiedziałaby - droga wolna ....
Przypuszczalnie były to słowa powiedziane w gniewie,
jednak moc słowa jest często niedoceniania.
Moc ranienia słowem jest przeogromna.
Masz problem autorze.
Twoja kobieta nie potrafi zapanować na zabijaniem poprzez słowo.
Czas wziąć się do pracy i przegadać to z nią.
22 2016-05-21 21:48:25 Ostatnio edytowany przez frazesy89 (2016-05-21 21:50:02)
Kobiety inacze reaguja na takie sytuacje. Mysle ze ja to bardzo zabolalo i po prostu w tej złości powiedziała coś co zaboli Ciebie. Wybacz Bogu, że nie stworzył jeszcze człowieka, który nie wyraża swoich emocji jeżeli kogoś kocha :d Ponadto chyba powinies cieszyc sie faktem, że kobieta Cie kocha i ma na Ciebie ochotę.
23 2016-05-21 22:07:03 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-05-21 22:17:20)
Secondo, może Ty nie miałaś nigdy do czynienia z odrzuceniem podania się na tacy mężczyźnie
Oczywiście, że stuprocentowej pewności co do dziewczyny Autora nie mamy, ale wiem z autopsji, że latami emocjonalność każe wypowiadać takie słowa bez najmniejszej realności spełnienia. Ot, taki bodziec, że z zazdrości może się da wykorzystać. Skuteczność, powiedzmy, różna. Jasne, że do czasu, ale bywa to niegroźne. Powiedzmy, że zanim ona będzie gotowa do spełnienia groźby, mają szansę sytuację naprawić. Prawo do odmowy seksu jest święte, ale zrobić to tak, by nie urazić i zrazić partnera, jest sztuką. Tu tego zabrakło. I nie pomaga też skupienie się autora na własnym ego zamiast na całokształcie.
A wydaje mi się, że do podejrzenia o zdradę nie wystarczy kilka słów, bardziej znaczące są czyny. O których tu nie ma mowy.
Zresztą, może być tak, że ona go pragnie zawsze i wszędzie, a on jej zależnie od humoru. Różnica libido. Takie związki rzadko się udają.
A może kontekst był taki,że inny to by chciał szybki numerek,nawet jak rodzice są za ścianą... a on ma opory.
25 2016-05-21 22:28:43 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-05-21 22:30:18)
Urażona duma samcza jest do dupy.
Wiem po sobie.
Czy to jest "urażona duma samcza"?
Nie wiem, ale naprawdę niepotrzebne są takie słowa...
Trudno mi powiedzieć jak zareagowałabym na takie słowa kobiety
Ale wiem jak zareagowałabym na takie słowa faceta do mnie.
- "chcę teraz uprawiać seks, jak ty nie chcesz to znajdę sobie inną"
Cóż... powiedziałaby - droga wolna ....
Miałem właśnie skonfrontować zachowanie tej kobiety z ewentualnym podobnym zachowaniem jakiegoś faceta.
Co można powiedzieć? Hmmm komentarz jest jeden - krzyż na drogę i nie zawracaj mi doopy.
Oczywiście chłopaczyna też przesadził z tym, że go od razu zdradziła (ja to chyba jednak jestem normalny ) ale zastanawiam się po co używała takich słów.Foch? Jeżeli tak to wszyscy są porypani, dobrze że nie biorę udziału w tym "cyrku" hahaha.
Zresztą jak widać są różni - chłopaka "zabiła" a mi by tylko nacisnęła na mały palec u nogi - bez grubych przeprosin z kwiatami mogła by się nie pokazywać I to nie to że jakoś bym był urażony - tak dla zasady ; p
Ona powiedziała coś pod wpływem emocji, w gniewie. W gniewie często udarza się tak, żeby zabolało. Ciebie zabolało. Ona jednak widzi i rozumie swój błąd, przeprasza, prosi o wybaczenie. Ty nie słuchasz, Ty wiesz lepiej. Twoje wyobrażenie o niej zmieniło się diametralnie - już się nie szanuje, nie ufasz jej, przestała być idealna. Ty już masz w głowie cały film, w którym Cię zdradza, ba, Ty już czujesz się zdradzony.
Naprawdę nie widzisz, jak bardzo przesadzasz?
----------
Owszem, siła słów jest ogromna, sam wielki Czesław Niemen śpiewał, że ranią jak nóż, ale do wszystkiego należy podchodzić racjonalnie. Spójrz też na temat z drugiej strony - każdemu zdarza się popełniać błędy, a jeśli Ty za coś takiego karzesz swoją dziewczynę fochami, wyrzutami rozdmuchanymi do granic absurdu, a wreszcie cichymi dniami, to ona też - widząc, że nie może liczyć na wyrozumiałość, że jej przeprosiny, próba wyjaśnienia nic nie znaczą - ma prawo nie czuć się przy Tobie bezpiecznie, a na pewno komfortowo.
A może kontekst był taki,że inny to by chciał szybki numerek,nawet jak rodzice są za ścianą... a on ma opory.
Też tak zrozumiałam. Że inny nie miałby takich wydumanych problemów tylko radośnie ją przeleciał.
Jesteście młodzi, prawdopodobnie Wasz związek jest krótki, w tym wieku zakochane pary bzykają się jak króliczki a Tobie ciągle coś przeszkadza "nie lubię na szybko", "przeszkadzają mi rodzice za ścianą". Bleh.
Jawisz mi się jako ciapowaty facet, potrzebujący świec, długiej gry wstępnej i zapewniania go że jest śliczny, żeby w ogóle doszło do seksu. Do tego teraz to miauczenie i "zawalenie świata" bo laska w złości powiedziała coś głupiego, a Ty ją przecież miałeś za porządną, lojalną kobietę. Gary ma rację - jesteś jak słaba egzaltowana kobietka.
28 2016-05-22 11:12:09 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-05-22 11:17:37)
Ona to powiedziała, żeby Cię zabolało, a nie dlatego, że naprawdę marzy o rozkładaniu nóg przed innymi i podstepnie czaiła się na dobry moment by to powiedzieć.
A skąd to wiesz - siedzisz w jej głowie?
Jawisz mi się jako ciapowaty facet, potrzebujący świec, długiej gry wstępnej i zapewniania go że jest śliczny, żeby w ogóle doszło do seksu. Do tego teraz to miauczenie i "zawalenie świata" bo laska w złości powiedziała coś głupiego, a Ty ją przecież miałeś za porządną, lojalną kobietę. Gary ma rację - jesteś jak słaba egzaltowana kobietka.
Lepiej się poczułaś jak zmieszałaś faceta z błotem?
madoja napisał/a:Ona to powiedziała, żeby Cię zabolało, a nie dlatego, że naprawdę marzy o rozkładaniu nóg przed innymi i podstepnie czaiła się na dobry moment by to powiedzieć.
A skąd to wiesz - siedzisz w jej głowie?
Jakby marzyła o zdradzaniu autora, to by się tym nie chwaliła na głos, tylko robiła to w tajemnicy. Logiczne chyba?
Masz syndrom dziwki i zakonnicy?
Masz problem z tym,że ona wykazuje inicjatywę?
No tak...to pewnie kawał dziwki,która z każdym do łóżka pójdzie.A tak się maskowała...taka niby idealna,wartościowa i szanująca się Panna.
Wyszło szydło z worka.
Majka, a czytałaś ten wątek, w którym kobieta pisze, że facet poczuł się oszukany i zraniony, bo mu zrobiła loda? Że nie sądził, że on "jest taka"?
Autor tego wątku jakoś mi go przypomina...
Ten wątek miał tytuł: Czy mój partner miał podstawy wydać o mnie taka przykra opinie?
majkaszpilka napisał/a:Masz syndrom dziwki i zakonnicy?
Masz problem z tym,że ona wykazuje inicjatywę?
No tak...to pewnie kawał dziwki,która z każdym do łóżka pójdzie.A tak się maskowała...taka niby idealna,wartościowa i szanująca się Panna.
Wyszło szydło z worka.Majka, a czytałaś ten wątek, w którym kobieta pisze, że facet poczuł się oszukany i zraniony, bo mu zrobiła loda? Że nie sądził, że on "jest taka"?
Autor tego wątku jakoś mi go przypomina...Ten wątek miał tytuł: Czy mój partner miał podstawy wydać o mnie taka przykra opinie?
No jasne Lady...
Nawet się w nim udzielałam.
Miałam zamiar na początku wysłać Autorowi linka do lektury.Ale biorąc pod uwagę jego podejście do tematu...zwątpiłam,że zrozumie o co chodzi...bądź zrozumie po swojemu
W każdym razie...mogą se chłopaki pionę przybić
Co jest z tym światem??? Gdzie są mężczyźni??? Rany boskie!!! Słów mi brak!!! Mówcie, co chcecie, ale coraz więcej tu takich podejść, co pewnie stanowi jakiś statystyczny obraz świata - jestem przerażona!!! Gdzie są mężczyźni???
madoja napisał/a:Ona to powiedziała, żeby Cię zabolało, a nie dlatego, że naprawdę marzy o rozkładaniu nóg przed innymi i podstepnie czaiła się na dobry moment by to powiedzieć.
A skąd to wiesz - siedzisz w jej głowie?
Ponieważ potem, po kłótni, kontynuowałaby temat zamiast mówić że to nieprawda i przepraszać.
czytałaś ten wątek, w którym kobieta pisze, że facet poczuł się oszukany i zraniony, bo mu zrobiła loda? Że nie sądził, że on "jest taka"?
Autor tego wątku jakoś mi go przypomina...
Haha, mi tak samo.
Majka, a czytałaś ten wątek, w którym kobieta pisze, że facet poczuł się oszukany i zraniony, bo mu zrobiła loda? Że nie sądził, że on "jest taka"?
Autor tego wątku jakoś mi go przypomina...Ten wątek miał tytuł: Czy mój partner miał podstawy wydać o mnie taka przykra opinie?
Niektórym się wszystko kojarzy... Jakby twój facet powiedział, że przystawi Ci rogi, to też byś tak lekko do tego podeszła?
Co jest z tym światem??? Gdzie są mężczyźni??? Rany boskie!!! Słów mi brak!!! Mówcie, co chcecie, ale coraz więcej tu takich podejść, co pewnie stanowi jakiś statystyczny obraz świata - jestem przerażona!!! Gdzie są mężczyźni???
Zgadzam się, powinien od razu ją wywalić ze swojego życia i nie rozkminiać, albo jeszcze lepiej pokazać, że to o czym ona mówi, on może zrobić.
A poważniej, ja bym panią wystawił poza moje życie. Może, jakby się bardzo postarała, to by dostała drugą szansę, ale to naprawdę musiałaby się o nią postarać.
35 2016-05-22 18:55:41 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2016-05-22 18:57:18)
W trakcie kłótni ze jeżeli nie chce z nią seksu to pewnie inny będzie chciał i nie miałaby przed tym oporów? Teraz twierdzi ze to nie jest prawda i powinienem jej bardziej ufać i nie wierzyć w taki słowa. Mamy teraz ciche dni. Przez te słowa od niej zwalil się mój świat. Czuje się zdradzony przez kobietę mojego życia. Powiedziałem jej ze musi uważać na słowa trochę. Tłumaczy mi się ze nawet o niczym nie pomyslala mówiąc to, że liczę się tylko ja tak jak było zawsze ale była zła i powiedziała to w złości. Czuje do niej niechęć
Jeśli chcesz niszczyć te relację to zapytaj za kogo w tym momencie się uważa, skoro nie ma do tego oporów będąc z kimś w związku. Jeśli nie to ochłoń i zapomnij. Jeszcze nie jedno w życiu usłyszysz i powiesz.
36 2016-05-22 21:12:18 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-05-22 21:14:52)
CatLady napisał/a:Majka, a czytałaś ten wątek, w którym kobieta pisze, że facet poczuł się oszukany i zraniony, bo mu zrobiła loda? Że nie sądził, że on "jest taka"?
Autor tego wątku jakoś mi go przypomina...Ten wątek miał tytuł: Czy mój partner miał podstawy wydać o mnie taka przykra opinie?
Niektórym się wszystko kojarzy... Jakby twój facet powiedział, że przystawi Ci rogi, to też byś tak lekko do tego podeszła?
.
A Ty czytałeś wątek, o którym mówię? Niezły ubaw, polecam.
Jakby mój partner powiedział, że pójdzie do innej, to bym powiedziała: droga wolna mój drogi, ale do mnie nie będzie powrotu. Może nawet zrobiłabym dziką awanturę za taki tekst. Ale przez myśl by mi nie przeszło brać to serio, zwłaszcza jeśli ktoś tłumaczy się i przeprasza. Na pewno nie spowodowałoby to powstania u mnie w głowie jakiegoś filmu pt On mnie zdradza, ani zdradzona bym się nie poczuła. Gdybym zaś miała poważne powody podejrzewać, że rozgląda się za laskami, to bym go w d*** kopnęła. Poważne dowody, konkretne, fizyczne.
@ rampampam
zgadzam się z Twoim pytaniem. Coraz więcej takich żałosnym, miękkich, płaczliwych, zakompleksionych ciap. Jak mali chłopcy a nie mężczyźni.
37 2016-05-22 21:33:33 Ostatnio edytowany przez ErniErni (2016-05-22 21:34:42)
Dziś miałem z nią kolejna rozmowę. Powiedziała ze zabolalo ja to ze odmówiłem i dlatego w gniewie powiedziala takie slowa. Bardzo jej się podobam i pociagam ja fizycznie i to widać. Mój problem polega na tym ze boję się zdrady, ja bym czegoś takiego nie przeżył. Wcześniej byłem w dwóch związkach i cały czas rozglądalem się za innymi kobietami. Nigdy nie dostałem takiej miłości, ciepła i uczuć od drugiej osoby jak od niej. Teraz nie interesują mnie żadne inne kobiety a jesteśmy razem ponad rok. Jestem o nią cholernie zazdrosny. Straciłem kontakt z koleżankami aby nie miała wątpliwości że z kimś flirtuje.
Kolejna sprawą jest to ze dziewczyna kompletnie nie panuje nad tym co mówi. Jak z nią o tym porozmawiać ? Mówiłem wiele razy ze słowa ranią ale ona chyba nic sobie z tego nie robi
CatLady napisał/a:Majka, a czytałaś ten wątek, w którym kobieta pisze, że facet poczuł się oszukany i zraniony, bo mu zrobiła loda? Że nie sądził, że on "jest taka"?
Autor tego wątku jakoś mi go przypomina...Ten wątek miał tytuł: Czy mój partner miał podstawy wydać o mnie taka przykra opinie?
Niektórym się wszystko kojarzy... Jakby twój facet powiedział, że przystawi Ci rogi, to też byś tak lekko do tego podeszła?
rampampam napisał/a:Co jest z tym światem??? Gdzie są mężczyźni??? Rany boskie!!! Słów mi brak!!! Mówcie, co chcecie, ale coraz więcej tu takich podejść, co pewnie stanowi jakiś statystyczny obraz świata - jestem przerażona!!! Gdzie są mężczyźni???
Zgadzam się, powinien od razu ją wywalić ze swojego życia i nie rozkminiać, albo jeszcze lepiej pokazać, że to o czym ona mówi, on może zrobić.
A poważniej, ja bym panią wystawił poza moje życie. Może, jakby się bardzo postarała, to by dostała drugą szansę, ale to naprawdę musiałaby się o nią postarać.
EeeTam serio byś zerwał bo dziewczyna w nerwach powiedziała coś takiego???
Serio jesteś taką "oazą spokoju", że nawet w nerwach nie powiesz idiotyzmów, których potem żałujesz?
To pytanie kieruję także do Autora wątku.
Okej, to jasne, że cię to zabolało. Jakoś w ogóle mnie to nie dziwi. No bo to były raniące słowa nakierowane na to, żeby cię zranić, zaszokować. Co widzisz POD SPODEM tej wypowiedzi - co się pod nią kryje, jakie potrzeby, co chciała w tobie wywołać? Czy wiesz, co chciała osiągnąć? Wybrała beznadziejny sposób, naprawdę chyba najgorszy z możliwych, żeby coś ci zakomunikować. Zastanów się co konkretnie chciała ci powiedzieć? Jakie wrażenie wywrzeć, do czego cię zmusić?
Potrafisz odpowiedzieć na te pytania?
Fajnie by było gdybyś potrafił i zareagował zgodnie z tym, co kryje się pod spodem.
Oczywiście, nie lekceważ zachowania. Było beznadziejne i jasno musisz powiedzieć, że nie zgadzasz się na takie zachowanie, nie zasługujesz na to i że jeśli ona chce czegoś osiągnąć, to niech ci to zakomunikuje wprost - "potrzebuję" "chcę" "chciałabym żebyś". Bo na jej zachowanie naprawdę nie widzę usprawiedliwienia. Możesz to wybaczyć lub nie, jak chcesz, w końcu to twoja relacja. Jeśli nie chcesz, żeby to się powtórzyło, to postaw sprawę jasno i wyjaśnij, że cię to zraniło i zapytaj ją czy rozumie dlaczego. Może ona nie wie, czemu cię to zraniło. A to zakrawa już na głębszą sprawę.
Mój problem polega na tym ze boję się zdrady, ja bym czegoś takiego nie przeżył. Wcześniej byłem w dwóch związkach i cały czas rozglądalem się za innymi kobietami.
Jak zawsze osoba która sama ma skłonności do zdrady mierzy innych swoja miara i jest zazwyczaj chorobliwie i bezpodstawnie zazdrosna.
Ciekawa teoria
EeeTam serio byś zerwał bo dziewczyna w nerwach powiedziała coś takiego???
Serio jesteś taką "oazą spokoju", że nawet w nerwach nie powiesz idiotyzmów, których potem żałujesz?
Owszem, zdarza się, ale nie tego typu teksty. Ktoś kto używa takich "argumentów" jest niestety furiatem nie panującym nad sobą, jest człowiekiem, któremu w kłótni nie chodzi o dojście do jakichś wniosków/porozumienia, tylko o dokopanie drugiej stronie. Wreszcie jest idiotą, który debilnymi tekstami robi rysę na zaufaniu w tak istotnej kwestii, a zaufanie łatwo się niszczy, trudno buduje. Nie mam obowiązku dzielenia życia z furiatką i idiotką, której celem w kłótni nie jest rozwiązanie problemu, a jedynie dowalenie mi.
Warto jeszcze zwrócić uwagę w ogóle na jej poziom umiejętności komunikacyjnych. Facet nie chce seksu w konkretnych okolicznościach - rodzice za ścianą, brak komfortu (u kobiety oczywiście w pełni byście taką postawę rozumiały). Ona nic na to nie mówi. Zaczyna kłótnię o coś zupełnie innego i ni z gruchy, ni pietruchy wali taki tekst.
Warto jeszcze zwrócić uwagę w ogóle na jej poziom umiejętności komunikacyjnych. Facet nie chce seksu w konkretnych okolicznościach - rodzice za ścianą, brak komfortu (u kobiety oczywiście w pełni byście taką postawę rozumiały). Ona nic na to nie mówi. Zaczyna kłótnię o coś zupełnie innego i ni z gruchy, ni pietruchy wali taki tekst.
A jesteś przekonany, że autor jest wzorem umiejętności komunikacyjnych?
Interpretuje słowa wypowiedziane w złości (niech Ci będzie: słowa furiatki) jako zapowiedź realnej zdrady, nie przyjmuje wyjaśnień, nie akceptuje przeprosin, mierzy jej zapędy swoją miarą (on "oglądał się" za innymi, więc tekst jest "dowodem", że ona też będzie), na zakończenie strzela kilkudniowego focha. A potem znowu magluje temat i do żadnych wniosków nie dochodzi. To jest, wg Ciebie, konstruktywne rozwiązywanie problemu?
Z mojego punktu widzenia to świetna sytuacja edukacyjna dla obojga. Dziewczynie zdejmuje aureolę ideału (i bardzo dobrze - ludzi idealnych nie ma), obojgu daje szansę nauki komunikacji swoich potrzeb i oczekiwań. O ile dziewczyna rzuciła kretyńskim tekstem (raz ), to od tamtej pory ciała daje wyłącznie chłopak...
44 2016-05-23 09:03:46 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-05-23 09:06:38)
A jesteś przekonany, że autor jest wzorem umiejętności komunikacyjnych?
Trudno się komunikować w sprawie A, kiedy druga strona udaje, że jest OK, a potem zaczyna awanturę w sprawie B. NIe wiem jakie umiejętności komunikacyjne ma autor, ale widzę jakie ma jego dziewczyna.
Z mojego punktu widzenia to świetna sytuacja edukacyjna dla obojga. Dziewczynie zdejmuje aureolę ideału (i bardzo dobrze - ludzi idealnych nie ma), obojgu daje szansę nauki komunikacji swoich potrzeb i oczekiwań. O ile dziewczyna rzuciła kretyńskim tekstem (raz
), to od tamtej pory ciała daje wyłącznie chłopak...
Ale czym daje, tym, że rozkminia? Czasami odnoszę wrażenie, że Wam - kobietom wydaje się, że jest jakiś obowiązek bycia z Wami obojętnie co nie zrobicie*. Nie ma, na szczęście, takiego obowiązku. Osobiście takich tekstów do kobiet nie puszczam i nie życzę sobie, żeby były kierowane do mnie.
* Tak na marginesie - u kobiet jest bardzo źle z autorefleksją. I to nie jest złośliwość, objaw mizoginii czy coś podobnego - to są naukowe badania. Niedawno Gazeta Wyborcza publikowała wyniki badań naukowców z USA, z których wynika, że swoją winę w rozpadzie związku widzi zaledwie 4% kobiet i aż cztery razy więcej (16%) mężczyzn. Z tego wniosek, że nie jesteście najlepsze w wyciąganiu wniosków.
Pewnie nic bym nie zrobił. Ludzie w nerwach różne rzeczy mówią. A brak seksu potrafi mocno sfrustrować. Poza tym ludzie dojrzewają i zaczynają zważać na słowa. Zresztą ona chciała mu zakomunikować, że chce więcej seksu. Na jednego jednak na autora takie wywalenie prosto z mostu wywołuje tylko pogorszenie stanu, a na innego znów zadziała mobilizująco. Na mnie by zadziałało mobilizująco i na pewno bym nie rozkminiał zdrady, bo to absurdalne. Ale cóż.
46 2016-05-23 09:31:22 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-05-23 09:31:54)
Martainn, należysz do ginącego gatunku - MĘŻCZYZN. Dbaj o się, chłopie, a najlepiej daj się sklonować
Bo inaczej skończymy jak mamuty.
47 2016-05-23 09:31:42 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-05-23 09:33:24)
Martainn
Różni ludzie na różne rzeczy sobie pozwalają, ja na taki pokaz bezmyślności i braku szacunku do mnie bym nie pozwolił.
Inna rzecz, że brak seksu może frustrować, tyle że z tej historii wcale nie wynika jak często ten seks jest, więc trudno się do tego odnieść. Poza tym jeśli seks jest faktycznie rzadko, to na pewno nie jest powód do bluzgania nagle, tylko powód, żeby usiąść i spokojnie porozmawiać. Bo przecież taki problem (o ile w ogóle istnieje) nie pojawił się nagle.
gagatka0075
A co przyzwalanie na chamskie zachowania wobec siebie ma wspólnego z męskością? To jak tobie facet powie coś podobnego, to przejście nad tym do porządku dziennego sprawia, że jesteś prawdziwą kobietą?
48 2016-05-23 09:35:30 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-05-23 09:37:21)
O widzisz. Poruszyłeś bardzo ważną sprawę. Znamy tylko jedną sytuację. Nie znamy całej otoczki. Wnioskowanie więc na temat jednej sytuacji jest od razu obarczone dużym prawdopodobieństwem błędu.
Mądre to to nie było to fakt. Ale jak to mówią "Kto jest bez winy.....". Ja się za świętego nie uważam i święty nie jestem. Popełniam błędy jak każdy. Człowiek uczy się na błędach, najlepiej nie na swoich tylko cudzych, ale jednak najczęściej na swoich. I wiem też że w nerwach często ludzie mówią straszne głupoty, a potem strasznie tego żałują. Taka jedna sytuacja na pewno by nie przekreśliła relacji. Spodobać się by mi się to na pewno nie spodobało. Ja nie raz powiedziałem coś głupiego, moja żona też powiedziała. Ale nie zmienia to faktu, że jesteśmy już ze sobą lata a nie mieliśmy nawet 15 minut cichych dni. Może dlatego, że zaraz po tym się uspokojamy i przechodzimy do rozmowy? I każdy potrafi się przyznać do błędów i powiedzieć przepraszam? Lepiej rzucać w siebie talerzami i potem się godzić (najlepiej w łóżku) niż trzymać w sobie nerwy i frustrować się jeszcze bardziej.
49 2016-05-23 09:48:08 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-05-23 09:49:10)
O widzisz. Poruszyłeś bardzo ważną sprawę. Znamy tylko jedną sytuację. Nie znamy całej otoczki.
No nie znamy. Tyle że niezależnie od otoczki, to nie było mądre. Jeśli brak seksu zdarzył się raz, to nie jest problem, czasami każdy ma prawo nie chcieć z różnych powodów (podane przez niego mnie akurat przekonują). Natomiast jeśli to problem ciągnący się od jakiegoś czasu, to pani miała czas przygotować się do spokojnej rozmowy i zacząć ją w odpowiednim momencie. Zresztą nawet w złości można było to zrobić zupełnie inaczej.
Mądre to to nie było to fakt. Ale jak to mówią "Kto jest bez winy.....". Ja się za świętego nie uważam i święty nie jestem. Popełniam błędy jak każdy. Człowiek uczy się na błędach, najlepiej nie na swoich tylko cudzych, ale jednak najczęściej na swoich. I wiem też że w nerwach często ludzie mówią straszne głupoty, a potem strasznie tego żałują.
Tylko ja tego typu rzeczy nie robię, staram się nie robić niczego, co mogłoby spowodować rysę na zaufaniu do mnie - może z lenistwa Bo burzenie zaufania trwa sekundę, a odbudowa to długa i mozolna praca, na dodatek niekoniecznie zakończona powodzeniem. I wymagam tego samego. Chcę po prostu mieć spokojne życie w tej materii. Każdy ma jakieś wymagania i jeśli druga strona ich nie spełnia, to po co się męczyć?
Do tego ze mną można zawsze i o wszystkim porozmawiać spokojnie i merytorycznie, nawet jeśli rozmowa jest bolesna. Natomiast nie trawię napadów furii, nie trawię kłótni, w których chodzi tylko o dokopanie drugiej stronie.
Taka jedna sytuacja na pewno by nie przekreśliła relacji.
Też napisałem: jakby pani się postarała, to raz bym odpuścił.
gagatka0075
A co przyzwalanie na chamskie zachowania wobec siebie ma wspólnego z męskością? To jak tobie facet powie coś podobnego, to przejście nad tym do porządku dziennego sprawia, że jesteś prawdziwą kobietą?
Powiedział, nie jeden raz, i ja też, w sumie ja pierwsza, fakt "...do porządku dziennego? ". O nie tak od razu, przeważnie to porządne awantury były
Ale koniec końców jakoś żyjemy pod jednym dachem.
Obrażalski, przewrażliwiony na swoim punkcie i fundujacy mi ciche dni osobnik byłby z miejsca aseksualny i skreślony. Nie znoszę tych cech u żadnej z płci, ale u mężczyzn zwłaszcza. Niech już się lepiej drapie po jajkach, niż ma mi fochy stroić. I sądząc po opiniach kobiet, wiele tak ma.
Ale masz rację z tym, że nie ma obowiązku z nami być. I absolutnie Autora czy Ciebie do tego nie zachęcam.
51 2016-05-23 09:58:07 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-05-23 10:01:56)
Powiedział, nie jeden raz, i ja też, w sumie ja pierwsza, fakt
"
To pogratulować związku i charakteru.
Obrażalski, przewrażliwiony na swoim punkcie i fundujacy mi ciche dni osobnik byłby z miejsca aseksualny i skreślony"
Tylko czy zdążyłabyś skreślić, czy raczej sama zostałabyś prędzej skreślona?
. Nie znoszę tych cech u żadnej z płci, ale u mężczyzn zwłaszcza.
A ja nie znoszę bezmyślnych furiatów, bo nawet awantura musi prowadzić do czegoś, a nie tylko do ulżenia sobie i dokopania drugiej stronie. Cenię sobie życie bez takich atrakcji, znam naprawdę fajniejsze sposoby spędzania czasu. Więc jakbym miał męczyć się z kimś bezmyślnym, to wolę się pożegnać
Lubię ludzi "dwunożnych", czyli takich, którzy mają nogę nr 1 - inteligencję ogólną (IQ) i nogę nr 2, czyli inteligencję emocjonalną (EQ). Częścią tej drugiej są np. empatia, perswazja, samokontrola, współpraca. Tego wszystkiego w tej sytuacji pani zabrakło. Może to brak doświadczenia, a może niedostatki EQ.
52 2016-05-23 10:10:31 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-05-23 10:11:57)
To nie jest tak, że my się codziennie kłócimy. Kłócimy się bardzo rzadko, praktycznie nigdy, dosrywamy sobie czasem, ale to głównie w żartach, ale żeby jednocześnie coś przekazać. Poważnego konfliktu nie mieliśmy nigdy. Sprawa autora jest dla mnie z tych błahych po prostu i w żaden sposób by mnie nie ruszyła. Tylko nasz związek ogólnie jest związkiem bardzo dobrym. I to dlatego. Nie wiemy jak wygląda całokształt u autora. Może tam co chwila są jakieś problemy. A jedno nakręca drugie.
Martainn
Zwróć uwagę na jeszcze jeden czynnik - Ty w swoim związku jesteś od "wieków", wiesz na co twoją żonę stać. A tu mamy związek nowy, na etapie oceniania czy z danym człowiekiem chcę kontynuować relację. Inaczej zareagujesz na pewne sytuacje po 10 latach związku, inaczej po roku, a jeszcze inaczej po 2 miesiącach.
54 2016-05-23 10:27:37 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-05-23 10:45:57)
EeeTam, ludzie są bardzo różni, ale jedno jest pewne - niedoskonali. Od bardzo spokojnych do furiatow. Najlepiej, byśmy dobierali się temperamentami, ale zdarza się inaczej. I oczywiście, że jednym czasem jest bardzo ciężko znieść drugich. O tym decyduje dobra wola, tolerancja i siła uczucia. Nieporozumienia są w każdym związku, sposób ich rozwiązywania zależy od uczestników. Mało kto piekli się całkowicie bez powodu. I mnie, jako furiatce, też często niełatwo było znieść spokojnego męża, który wolał problem zamieść pod dywan, niż rozwiązać. Stąd narastająca frustracja i wybuchy, nieadekwatne do sprawy. Choć problem z seksem uważam za ważny.
Masz prawo wybrać sobie taką osobę, która będzie Ci pasowała. Nikt temu nie przeczy. Jeśli stać Cię na odrzucenie kobiety, która się tak zachowa, to uważam, że z Twoją inteligencją emocjonalną też nie jest dobrze. Moim zdaniem osoby nie potrafiące wybaczyć nie będą potrafiły stworzyć związku. Jak można kochać i po jednym błędzie porzucić? Nie mówiąc już o tym, że Twoje przekonanie o własnej idealności zalatuje narcyzmem. Ma być po Twojemu albo wcale? Zero kompromisów? Każdy ma wady, każdy inne. Wybacza się coś za coś, c'est la vie
Masz prawo wybrać sobie taką osobę, która będzie Ci pasowała. Nikt temu nie przeczy. Jeśli stać Cię na odrzucenie kobiety, która się tak zachowa, to uważam, że z Twoją inteligencją emocjonalną też nie jest dobrze. Moim zdaniem osoby nie potrafiące wybaczyć nie będą potrafiły stworzyć związku.
No tak, przepraszam, że mam swoje priorytety i przepraszam, że masz problem z czytaniem - cofnij się i przeczytaj co napisałem wyżej, że raz bym takie coś odpuścił. Ale tylko raz.
Oczywiście inna byłaby sytuacja, gdyby problem z seksem istniał rzeczywiście (nie byłoby to jednorazowe zdarzenie), pani najpierw normalnie o tym rozmawiała, w końcu nie wytrzymała i tak bluzgnęła. To w pełni rozumiem, że jeśli odbijasz się od ściany, to w końcu nerwy puszczą po całości. W takiej sytuacji miałbym raczej pretensje do siebie, że nie słuchałem. Ale zachowana powinna być właściwa kolejność - czyli najpierw normalna rozmowa. Zazwyczaj słucham tego co się do mnie mówi i wyciągam wnioski, więc nie ma potrzeby robienia mi takich jazd. Inna rzecz, że nigdy nie miałem problemu z częstotliwością seksu.
56 2016-05-23 11:21:45 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-05-23 11:32:38)
Rozmowy o seksie są trudne i krępujące. Zwłaszcza w początkach związku. Młoda kobieta chce być pożądana sama z siebie, a tu odmowa. Proszenie, żebranie o to jest odczuwalnie upokarzajace. Paradoks, gdy ogólnie ma powodzenie, nie miałaby problemu ze znalezieniem chętnego, a odrzuca ją ten wybrany z tłumu, ukochany, który " z urzędu " ma w obowiązkach zaspokajanie takich potrzeb
Wydaje mi się, że w tym konkretnym przypadku to mogła nie być pierwsza odmowa. I albo siedziała do tej pory cicho i wreszcie wybuchła, albo rozmowy nie przyniosły porozumienia. Przeprosiła, kilka razy, a myślę, że gdyby była kapryśnicą, wybuchająca bez powodu lub z byle czego, ciężko byłoby się jej na to zdobyć.
Wcześniej byłem jeszcze niedojrzały do związków. Te dwa związki to były bardziej mocne przyjaźnie niż wielka miłość. Teraz od momentu kiedy jestem w związku z moja obecna partnerka postrzeganie niektórych spraw się zmieniło. Jest Ona jedną, jedyną. Dziewczyna jest bardzo atrakcyjna i czasem zstanawiam się co ona we mnie widzi.
Tak dla jasności. Jej rodziców wtedy nie było w domu. Byliśmy sami ale ja nie byłem u siebie. Nie lubię szybkich numerów. Poza tym niektóre sytuacje są dla mnie jeszcze krępujące. Poza rtm bardzo się ciesze ze u mojej partnerki temat seksu nie jest tematem tabu. Zdziwiła mnie jej reakcja. Na początku powiedziała ze nic na siłę. A potem za jakiś czas dopiero przywalila tym tekstem.
Kiedyś na początku to była taka spokojna ukochana dziewczyna. Tetaz nie twierdzę że jest inaczej ale zauważyłem ze nie panuje nad słowami i staje się pewniejsze siebie. Ja bym dziewczynie nigdy takiego tekstu nie powiedział.
Masz ogromny problem z pewnością siebie i postrzeganiem swojej wartości. Stąd wynikają Twoje problemy. Widzisz byliście sami, świetna okazja do wykorzystania faktu. Szybkie numerki też potrafią być fajne, szczególnie jak jest adrenalina że ktoś może wrócić. Łohoho wtedy to dopiero są emocje. Dziewczyna pewnie była mocno "napalona" a ty odmówiłeś okazji. Więc pewnie dlatego wybuchnęła.
(...) czasem zstanawiam się co ona we mnie widzi. (...)
I z TYM warto się zmierzyć, i TEN problem (kiepskiego poczucia wartości) rozwiązać.
W świetle zacytowanego zdania zachowanie dziewczyny
(...) staje się pewniejsze siebie. (...)
kłuje autora w oczy i stanowi (w jego oczach) zagrożenie.
Determinacji w pracy nad sobą życzę.
Nie wiem czym miałaby mi zagrażać moja własna kobieta. Każdy z nas ma zajęcia czy to kończenia studiów czy prace, każdy z nas ma swoje pasje i wiele wspólnych cech. Ja zawsze uważałem się za faceta pewnego siebie. Nie mam żadnych kompleksów. Po prostu taki szybki numer kończy mi się z wykorzystaniem. Ja mam ogromny szacunek do mojej kobiety a ona staje się czasem bardzo wyrachowana. To nie jest ta sama osoba w której się zakochalem
Nie ta sama? Ktoś ją wymienił? Wolne żarty.
Zamiast w dziewczynie zakochałeś się w swym wyobrażeniu na jej temat, wyidealizowałeś ją, stąd gdy zobaczyłeś rzeczywistość, takie Twe niedowierzanie.
To, że uważałeś się (już przestałeś? - to pytanie retoryczne) za pewną siebie osobę, nie oznacza, że taką jesteś. Zdanie zacytowane wyżej przeze mnie nie świadczy o tym, dobrze o sobie myślisz.
Nie masz żadnych kompleksów? To jesteś unikatem w skali świata.
63 2016-05-23 14:02:27 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-05-23 14:05:07)
I co myślisz, że po 15 latach związku, albo nawet po 5 będzie tylko pozycja misjonarska i przy zgaszonym świetle? Nie! Nie będzie! Ona nie jest wyrachowana, ona jest normalna. O czym już pisałem. Tobie szybki numerek kojarzy się z wykorzystywaniem. Większości ludzi szybki numerek kojarzy się.... z szybkim numerkiem. Czyli emocjami, szybkim seksem w niesprzyjających okolicznościach. I wiesz co taki seks wymaga? Zaufania do siebie, pewności siebie i swojego partnera. Brak szacunku? Ale niby kogo do kogo ten brak szacunku? To że ktoś chce szybkiego i dzikiego seksu to oznaka braku szacunku? Moim zdaniem to jednak całkiem normalne ludzie zachowanie. Wczoraj było coś o filmie na temat Michaliny Wisłockiej "Sztuka kochania". Może przeczytaj. Dowiesz się jaka jest seksualność człowieka. Póki co masz tylko jakieś wyobrażenia w swojej głowie. Niestety, a może stety te wyobrażenia nie mają nic wspólnego ze światem rzeczywistym.
Cóż. Mam pewien obraz autora i coraz mniej dziwię się tej dziewczynie. Dziewczyna chciała się rozerwać z nim, szybkiego seksu, a on odmówił bo sobie to wyobraża jako wykorzystanie i brak szacunku. Więc czy ona powiedziała nieprawdę? Bzdura. Powiedziała prawdę. Wyjdzie, pozna człowieka o podobnych poglądach i będzie mieć fajny seks. I ona swojego temperamentu nie zmieni. Autor chyba też nie ma zamiaru zmieniać swoich poglądów. Nie widzę więc przyszłości w tym związku. I to nic dziwnego, że ktoś w miarę jak jest ze sobą nabiera pewności siebie, jest bardziej otwarty na urozmaicenia i znikają tematy tabu. A ty byś chyba drogi autorze chciał żeby było odwrotnie.
Kiedyś na początku to była taka spokojna ukochana dziewczyna. Tetaz nie twierdzę że jest inaczej ale zauważyłem ze nie panuje nad słowami i staje się pewniejsze siebie. Ja bym dziewczynie nigdy takiego tekstu nie powiedział.
Za to poza jej plecami przypinasz jej łatkę wyrachowanej osoby. Zakompleksiony jesteś to czuć na kilometr.
Po prostu taki szybki numer kończy mi się z wykorzystaniem. Ja mam ogromny szacunek do mojej kobiety a ona staje się czasem bardzo wyrachowana. To nie jest ta sama osoba w której się zakochalem
Nadal uważam, że jej słowa były niedopuszczalne - mogła to załatwić inaczej, ale Twoja postawa jest co najmniej dziwaczna. Kobieta chce seksu, a on odmawia, rzekomo z szacunku do niej. Zabrakło mi słów na komentarz...