czy to jest miłość czy kochanie?! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy to jest miłość czy kochanie?!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: czy to jest miłość czy kochanie?!

Cześć

Postanowiłam tutaj na forum napisać, bo to co się ostatnio dzieje już spędza mi sen z powiek.
Historia pewnie będzie troszkę przydługa, ale liczę że zapoznacie się i pomożecie mi.  Proszę Was jednocześnie o wyrozumiałość, bo po raz pierwszy żale się
z moich problemów ludziom, których nie znam.

Przechodząc do sedna sprawy.
Rafała poznałam, ponad rok temu przez Internet. Od początku nie nalegał na spotkanie i to pozwoliło mi czuć się swobodnie.
Rozmawialiśmy ze sobą praktycznie codziennie i już od samego początku można było odnieść wrażenie, że nasze rozmowy przypominały rozmowy bardzo dobrych znajomych, którzy znają się wiele lat. Po wielogodzinnych internetowych konwersacjach, zupełnie na spontanie namówił mnie na spotkanie "na żywca". Nie byłam do końca zachwycona tym spotkaniem, bo byłam zmęczona po pracy i nawet nie zdarzyłam się przygotować. Jednak już wtedy podświadomie czułam, że warto się z nim spotkać.

Zazwyczaj mam zasadę, że osobom których praktycznie nie znam nie podaję swojego adresu zamieszkania. Tym razem zachowałam się inaczej,  do tej pory nie umiem racjonalnie wyjaśnić czemu odeszłam od tej zasady. W każdym razie Rafał aby się spotkać przyjechał pod mój dom, aby przespacerować się po mojej okolicy (jesteśmy z tego samego miasta). Staram się nie oceniać ludzi na podstawie wyglądu, ale jednak jesteśmy tylko ludźmi i zwróciłam na to uwagę i w moim odczuciu stwierdziłam, że nie jest to facet w moim typie.  Głównie przez to już na wstępie odpuściłam sobie starania, aby doszło do kolejnego spotkania. Jednak, z racji że szanuję czas osób które mi poświęcają postanowiłam, że skoro już przyjechał to warto abym troszkę z nim pospacerowała i porozmawiała. Rozmowa nasza wyglądała tak, że to tylko mnie buzia się nie zamykała (z natury jestem bardzo rozgadaną osobą), a on wciągany był przeze mnie w dyskusje zdawkowo odpowiadał. Czasami miałam  nawet wrażenie że jego nudzę. Mimo wszystko nasz spacer trwał kilka godzin i pod koniec odprowadzając mnie pod dom powiedział że cieszy się ze spotkania ze mną i liczy na kolejne spotkanie. Nie ukrywam byłam zdziwiona, bo myślałam że to będzie pierwsze i ostatnie spotkanie. Sama też zaczęłam się poważnie zastanawiać czy nie zakończyć tej znajomości. Nim podjęłam jakąkolwiek decyzje znów wróciliśmy do rozmów przez Internet. Każda rozmowa wciągała mnie coraz bardziej i jakoś nie mogłam ostatecznie zakończyć znajomości.
Wręcz nawet doszło do tego, że zgodziłam się na kolejne spotkanie. Było to spotkanie, w którym to już bardzo swobodnie ze sobą rozmawialiśmy i nawet Rafał stał się rozmowny. Po tym spotkaniu jakby ktoś na mnie rzucił jakiś czar, bo czułam że chce się z nim spotykać. Co więcej nawet stwierdziłam, że jest to świetny facet któremu mogłabym dać szansę. Od tego czasu nasze internetowe rozmowy zaczęły zamieniać się w spotkania. Doszło nawet do tego, że Rafał zamiast iść na siłownie wolał przyjechać do mnie, aby pospacerować i porozmawiać. Można byłoby nawet powiedzieć, że 'wisiało coś w powietrzu'.
Któregoś razu wyszedł z propozycją żeby przyjść do niego obejrzeć filmy. Ucieszyłam się, bo pomyślałam że będzie to dobra okazja żeby sprawdzić jakie mam szansę, a do tego może przytulić się. Po filmowym wieczorze wyszłam rozczarowana, bo ani sam nie zaaranżował chwili by mnie przytulić i zachowywał się wobec mnie dość chłodno. Tłumaczyłam sobie to tym, że jest nieśmiały i potrzebuje czasu, aby się zaangażować. Oczywiście nasze spotkania nie kończyły się, a we mnie rosło coraz większe uczucie do niego o którym nic jemu nie mówiłam. On sam też robił się coraz śmielszy i nawet udało mi się do niego przytulić. Miałam nawet wrażenie, że coś się w nim budzi i mam przez to szansę.

Jednak pewnego dnia moja idylla się skończyła....... A wszystko przez to, że Rafał uświadomił mnie że chce zmienić pracę i w związku z tym myśli nawet o przeprowadzce do innego miasta (oddalonego 300km od ówczesnego miejsca zamieszkania). Z początku nie dopuszczałam tego do swojej świadomości i cicho liczyłam, że nie dostanie tamtej pracy. Jak się później okazało, zrobił wielkie wrażenie na rekruterce i postanowili jego zatrudnić.
Załamałam się całkowicie.... Nagle mój świat zawalił się i poczułam, że coś cennego tracę.... Nie wiedziałam co zrobić, aby został i dlatego postanowiłam, że powiem jemu o tym co czuje. Miałam nadzieję, że jak o tym wszystkim się dowie to zostanie. Nie miałam dość odwagi, aby jemu to prosto w twarz powiedzieć i dlatego wysłałam smsa. On jedynie zareagował, zaskoczony tym, że coś do niego czuję a przy tym powiedział, żebym pamiętała że będziemy mogli się odwiedzać oraz stwierdził nic się nie dzieje bez przyczyny.

Bardzo emocjonalnie podeszłam do jego przeprowadzki, ale wiedziałam dobrze że na siłę nie uda mi się jego zatrzymać. Starałam sobie tłumaczyć sobie, że skoro Rafa podjął taką decyzję to muszę uszanować. Zwłaszcza, że jego szczęście jest równie dla mnie ważne....
Moje życie straciło jakiekolwiek kolory i postanowiłam rzucić się w wir pracy. Nawet odechciało mi się poznawać innych ludzi, bo dobrze wiem, że nikt tak dobrze mnie nie rozumiej jak on sam.

Mniej więcej miesiąc po jego przeprowadzce przyjechał do domu, żeby zabrać resztę swoich rzeczy. Powiadomił mnie o swoim przyjeździe i zaznaczył, że chciałby się spotkać. Mocno mnie to zdziwiło, ale odebrałam to jako, że chce się oczyścić i pokazać jak to stara się utrzymywać ze mną kontakt.
Bardzo długo walczyłam ze sobą czy iść na to spotkanie. Zwłaszcza, że ciągle miałam do niego żal, że odrzucił moje uczucia i wyjechał do innego miasta.
Tego dnia nastąpiła dziwna sprawa...... bo po raz pierwszy, od momentu naszego pierwszego spotkania pocałował mnie i mocno mnie przytulił do siebie.
Było to dla mnie na tyle dziwne, że miałam wrażenie jakby jemu zaczęło na mnie zależało.
Z kolei od samej jego przeprowadzki minęło już 10 miesięcy. A my ze sobą często smsujemy, rozmawiamy na fejsie i  głównie to on bardzo często do mnie dzwoni. Same rozmowy telefoniczne trwają po kilkanaście minut i nie możemy się nagadać. Oprócz tego zaskakuje mnie ostatnio
częstymi przyjazdami, pod najdrobniejszymi pretekstami. Zdarzyło się nawet taka historia, że rozchorował się i wziął L-4. W sumie, nie byłoby w tym nic dziwnego, ale on zamiast leżeć w domu postanowił przyjechać do mnie. Innym razem też przyjechał, bo stwierdził że chciałby się ze mną spotkać.  Aż się nasuwa pytanie czy jest to miłość czy kochanie. Podczas tych naszych spotkań, w zasadzie zawsze całuje mnie i przytulamy się do siebie. Nie ukrywam sprawia mi to wielką przyjemność, ale wiem że to nie będzie nic na dłużej, bo on mnie zwyczajnie nie chce.

Rozmawiałam o tym już z jednym z moich znajomych i stwierdził, że nie rozumie czemu Rafał mnie odrzuca. W momencie gdy jestem na prawdę fajną
i wartościową dziewczyną.

Dziewczyny (i nie tylko) pomóżcie co ja mam zrobić?! Jak mam się zachowywać?! Nie chce zrywać kontaktu, bo jest dla mnie ważną osobą. Kocham jego
i  jestem więcej niż pewna że jesteśmy do siebie idealnie dopasowani. Jednak nie wiem co mam robći?!. Swoim zachowaniem robi mi nadzieje, a ja
w podświadomości mam zakodowane że dwa razy dał mi emocjonalnego kosza. Może też macie jakieś sposoby, aby rozkochać go w sobie, aby zobaczył
że tak na prawdę wiele traci nie chcąc być ze mną. Powtarza mi często lubi ze mną spędzać czas i lubi ze mną rozmawiać, ale co zrobić aby może przerodziło się to w coś więcej. Zwłaszcza, że czuję iż coś wisi w powietrzu.....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

Czytam i czytam, i nie mogę znaleźć żadnego potwierdzenia, że on kiedykolwiek dał Ci jakiegokolwiek kosza...

3

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!
vinnga napisał/a:

Czytam i czytam, i nie mogę znaleźć żadnego potwierdzenia, że on kiedykolwiek dał Ci jakiegokolwiek kosza...

Faktycznie nie wspomniałam o wydarzeniu, które było właśnie wspomnianym koszem. Mianowicie rozmawiałam z nim, o tym że coś czuje i że może dałby nam szansę. Ale jedynie stwierdził, że lubi ze mną spędzać czas i rozmawiać, ale niestety nie możemy być razem.

4

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

No to weź do siebie jego słowa.

5

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

Tak więc,ani to miłość,ani kochanie.

6

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

Ja myślę, że jemu zależy. Weź pokieruj jakoś rozmową, żeby poznać jego aktualne zdanie. Wtedy może uwazał, że nie ma sensu, bo daleko, etc..a jednak widzi, że się da?

7 Ostatnio edytowany przez Mala_mi_19_88 (2016-05-15 11:17:03)

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

Najgorsze w tym wszystkim jest właśnie to, że coś mi podpowiada iż jemu zależy. Zwłaszcza, że sam bardzo często do mnie dzwoni i wtedy bardzo długo ze sobą rozmawiamy. Wręcz to ja na siłę kończę rozmowę, a on sprawia wrażenie jakby chciał jeszcze rozmawiać. Do tego jeszcze dochodzą jego przyjazdy, podczas których zawsze chce się ze mną spotkać. Co ciekawsze też, zawsze jak przyjeżdża przywozi mi jakiś drobiazg.

To jest jedna strona medalu, a z drugiej wyraźnie powiedział że nie mam u niego szans. Próbowałam sobie wmówić, że ta znajomość nie ma szansy na dalszy rozwój ale ciągle mam jakieś głupie nadzieje. Walczę ze sobą i nie wiem co mam robić?! Jestem tym wszystkim załamana.

8

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

To że jemu się miło spędza z tobą czas nie oznacza ze cie kocha, ani nawet nic koło tego. Lubi cie po prostu. Jak jakaś pokocha od razu zobaczysz jak wygląda miłość w jego wydaniu.

9

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

Moja Droga przeczytałam tekst dwa razy i nie wiem doprawdy gdzie były te 2 kosze???To nie tak   zrozum go On musiał przyjąć tą pracę przecież nie mógł z niej zrezygnować nie wiedząc jaka jest sytuacja z Twoimi do niego uczuciami .Facet angażuje się i to czuć bo szuka z Tobą kontaktu .Relacje damsko -męskie są trudne same w sobie jesli i Ty zadbasz o kontynuację tego, to może coś wyjść fajnego ja mam złotą zasadę gdy chodzi o uczucia zapominam o honorze .I robię to co czuję oczywiście należy, to mieć stale pod kontrolą by nie przeciąć .

10

Odp: czy to jest miłość czy kochanie?!

O doczytałam teraz ,że powiedział Ci ,że nie masz i niego żadnych szans .no nie ale gość ...wobec takiej sytuacji ja całkowicie odseparowałabym się od niego bo po co mi ktoś kto ma mnie gdzieś?zerwij kontakt zobaczysz co się stanie .

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy to jest miłość czy kochanie?!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024