Dalsze angażowanie się w tym związku... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dalsze angażowanie się w tym związku...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Hello! ;>

Ponad 7 miesięcy temu poznałem na pewnym czacie internetowym kobietę z którą utrzymuję kontakt do dnia dzisiejszego. Wszystko między nami układa się bardzo dobrze, a wręcz można powiedzieć wyśmienicie. Jak to na początku takiej znajomości internetowej.. Wysyłanie zdjęć sobie, poznawanie siebie nawzajem, mnóstwo rozmów telefonicznych, czy tam rozmowy na skype. Wszystko szło do tego stopnia dobrze, że po 2 miesiącach odkąd ją poznałem na tym czacie poczułem, że zaczyna mi na niej bardziej zależeć niż na zwykłej koleżance z internetu, z którą mogę pogadać od czasu do czasu i w końcu wyznałem jej miłość, ona mi ją odwzajemniła i tak trawmy od ponad 5 miesięcy razem, dla niektórych to może być dziwne, bo nie mamy ze sobą kontaktu w realu, no ale mniejsza z tym.

To taki malutki wstęp, a główne pytanie znajduje się w nazwie "Dalsze angażowanie się w tym związku" ma sens?
Sam już nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, bo dziewczyna jest bardzo nerwowa. Czasem dochodzi do momentu w którym jak się powie coś przeciw niej i ona tej krytyki nie przyjmie to rzuci słowa "Coś jeszcze? Pa" i nastąpi obraza, a potem oschłe odpisywanie na jakiś czas. Nie mówię, że ja jestem jakoś lepszy w tej kwestii, ale oczekuję od niej, że będziemy problemy załatwiać, a nie zamiatać je pod dywan i udawać, że nic się nie dzieje. Kolejna sprawą jest to, że dziewczyna jest troszkę pod wpływem swojej przyjaciółki i nie potrafi jej niekiedy odmówić, bo zapewne boi się, że ja straci. Prosta sytuacja: dziewczyna nie chce gdzieś jechać, mówi mi, że nie ma zamiaru tam i tam jechać, ale mimo to i tak jedzie, bo nie chce jej samej zostawiać, yyy.. No moim zdaniem jak się czegoś nie chce no to się tego nie robi, a nie jedzie się tam z przymusu, bo chce się koleżance potowarzyszyć, a potem ponarzekać mi, że nie bawiłam się dobrze, bo była tak i tak.. To samo z piciem.. Przychodzi na grilla do kogoś pisze mi, że będę tylko wino piła, bo po wódce zle się czuje potem, a jak wychodzi potem? A wypiłam tyle i tyle wódki + piwo + winka tyle i tyle, no litości. To niech lepiej mi nie pisze, że ma zamiar tylko to i to wypić, bo i tak będzie też co innego piła, bo odmówienie w jej sytuacji rzadko wejdzie w grę. Do tego dochodzi imprezowanie, które ja jakoś nie akceptuje, bo już raz mi wywinęła akcje z imprezą, że potrafiła się pocałować z innym gościem, było to jeszcze przed naszym związkiem, no ale nie znać gościa i dać się pocałować, a potem to odwzajemnić? Pewnie około 2 miesięcy temu poznała jakiegoś gościa tam na imprezie z którym utrzymuje kontakt do dziś na fejsie głównie. Z tego co mi powiedziała chłopak się przed nią otworzył, więc ona mu również już co nieco o sobie powiedziała i już pewnie trafił do grupki "friendzone". Oznajmiła mi również, że pomoże mu wyjść na prostą (zaopiekuje się nim, bo sama miała kiedyś podobne problemy jak on) pomoże mu się otworzyć na świat i w ogóle.. No litości, masz chłopaka to może byś tak czasem mną zajmowała, a nie robiła za jakąś pomocnicę jeszcze do kogoś, bo co innego jakbyś była sama to okej, ale Ty jesteś w związku, a nie będziesz się zajmowała innym gościem... Do tego dochodzą mega kompleksy z jej strony (wszystko blee). Wczoraj mi oznajmiła, że nic ode mnie nie oczekuje, ani nie ma żadnych wymagań względem mnie po czym ja zapytałem się, czy istnieje dla niej coś takiego jak WIERNOŚĆ względem innej osoby, po czym dostałem odpowiedz, że nie zasługuje na nikogo, bo skoro potrafiła się pocałować z kimś od tak no to nie może mieć żadnych wymagań względem mnie. Na dodatek jeszcze tego wszystkiego ostatnio zaczęła mi odpisywać trochę oschle na wiadomości, tzw bez minek, etc. Po czym ja zacząłem robić to samo, bo skoro ona tak odpisuje to i ja zadziałam tak samo, bo niech nie czuję, że zawsze będzie tak ogromnie wybuziakowana przez wiadomości, że ohoho. Bywa, że napiszę długie wiadomości, a ona mi jedynie jak na nie odpowie to wyślę serduszko i tyle, więc po jakiego ja tyle piszę, skoro potem dostaje marne serduszko jak odpowiedz, że przeczytałam? Rozumiem, spieszysz się do pracy, no ale może warto odpisać coś w formie tekstowej, a potem dodać to serduszko, a nie tak odpisywać.

Właściwie nie wiem co mam ostatnimi dniami o niej myśleć, odpisuje serduszkami czasem, gdzie się to nigdy jakoś nie zdarzało, ewentualnie jak dzisiaj się nagra jeszcze. Niby tęskni po czym jak siedzi na mess to nawet nie odpisze mi na wiadomość, bo taka zapracowana, że siedzieć siedzi na fejsie ale jak już się odczyta to odpisać nie warto pewnie zawsze.

Proszę o jakąkolwiek ocenę względem tej dziewczyny. Jak to wygląda z Waszej strony drodzy użytkownicy.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Po ile Wy macie lat?

3

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
Krejzolka82 napisał/a:

Po ile Wy macie lat?

Wiem do czego zmierzasz zadając to pytanie. Ja mam 19, a ona o rok młodsza.
Dziecinne zachowania po prostu, wiem.

4

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
zanim0dejde napisał/a:

- wyznałem jej miłość, ona mi ją odwzajemniła i tak trawmy od ponad 5 miesięcy razem, dla niektórych to może być dziwne, bo nie mamy ze sobą kontaktu w realu, no ale mniejsza z tym.

-  już raz mi wywinęła akcje z imprezą, że potrafiła się pocałować z innym gościem, było to jeszcze przed naszym związkiem, no ale nie znać gościa i dać się pocałować, a potem to odwzajemnić?
- No litości, masz chłopaka to może byś tak czasem mną zajmowała,
- zapytałem się, czy istnieje dla niej coś takiego jak WIERNOŚĆ względem innej osoby,

Jak to wygląda z Waszej strony drodzy użytkownicy.

Z mojej strony to wygląda tak, że ta dziewczyna nie ma chłopaka.

Po 5 m-cach gadania na czacie wyznajecie sobie miłość??? Serio? Gadacie od 7 m-cy i ani razu żadne z Was nie wpadło na to by się spotkać w realu? Dlaczego? To nie jest żaden związek, tylko znajomość internetowa. I to nie jest mniejsza z tym. Związek jest wtedy, gdy dwie osoby się naprawdę znają, a nie popisały sobie trochę przez internet i od razu dozgonna miłość. Ty nic o niej nie wiesz. Ona nic Ci nie jest winna, może sobie chodzić gdzie chce, z kim chce i robić, co chce. Nawet wierna Ci być nie musi, bo to nie jest żaden związek.

5

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
zanim0dejde napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Po ile Wy macie lat?

Wiem do czego zmierzasz zadając to pytanie. Ja mam 19, a ona o rok młodsza.
Dziecinne zachowania po prostu, wiem.

Dokładnie.
Dobrze, że zdarzają się faktycznie młodzi Ludzie z takimi problemami... ale do rzeczy, czemu się jeszcze nie spotkaliście?

6

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Trudno to chyba nazwać "związkiem".Dlaczego jeszcze się nie spotkaliście?

7

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Temat kolejny, do wielu podobny. Powiem krótko jak już ktoś tu kiedyś powiedział: Z kobietą jak z żelazem, trzeba kuć póki gorące.
5 miesięcy rozmowy bez spotkania to już po ptokach.

8 Ostatnio edytowany przez sweetgirl25 (2016-05-15 14:58:40)

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Niekoniecznie  trzeba się zaraz spotykac po kilku tyg. pisania, ja się spotykałam po kilku miesiącach pisania a nawet wiecej,bo tak mi pasowało. Ale nie było mowy o zadnym wyznawaniu miłości itd. Nie można być w związku, nie znając się w realu,nie wyobrażam sobie tego jakos. Według mnie ,,dziewczyna'' autora nie uważa,że jest w związku i  tak jak ktoś tu powiedział,moze robić co chce .

9

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Wiesz czemu jest to dziecinne? Bo to co robicie, to zabawa w związek, a nie związek. Nie widzieliście się nigdy, ale deklaracje do grobowej deski, wyrzucanie sobie niewiernosci i te problemy, że same serduszka się dostało bez tekstu... SERIO?! Naprawdę uważasz, że to :* jest to samo co prawdziwy pocałunek?
Ja rozumiem poznanie się w internecie, ale to ma być tylko poznanie, a początki związku mają się zacząć w realnym świecie. Ślub też będziesz kiedyś brał przez internet i dzieci płodził?

10

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

A ja Ciebie autorze rozumiem .Zaznacz jej jasno swoje stanowisko i zobacz na jej reakcję jeśli jej powiesz że podchodzisz do tego poważnie a ona nadal będzie Ci mówić o innym chłopaku wówczas będziesz miał tą pewność .Ludzie są różni inni myślą sobie, że skoro to wirtual, to mogą pozwolić sobie na arogancje zapominając że przecież myśli same się nie piszą wychodzą od człowieka, a on przecież ma uczucia .Jestem ciekawa dalszego przebiegu Waszej znajomości.

11

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
CatLady napisał/a:
zanim0dejde napisał/a:

- wyznałem jej miłość, ona mi ją odwzajemniła i tak trawmy od ponad 5 miesięcy razem, dla niektórych to może być dziwne, bo nie mamy ze sobą kontaktu w realu, no ale mniejsza z tym.

-  już raz mi wywinęła akcje z imprezą, że potrafiła się pocałować z innym gościem, było to jeszcze przed naszym związkiem, no ale nie znać gościa i dać się pocałować, a potem to odwzajemnić?
- No litości, masz chłopaka to może byś tak czasem mną zajmowała,
- zapytałem się, czy istnieje dla niej coś takiego jak WIERNOŚĆ względem innej osoby,

Jak to wygląda z Waszej strony drodzy użytkownicy.

Z mojej strony to wygląda tak, że ta dziewczyna nie ma chłopaka.

Po 5 m-cach gadania na czacie wyznajecie sobie miłość??? Serio? Gadacie od 7 m-cy i ani razu żadne z Was nie wpadło na to by się spotkać w realu? Dlaczego? To nie jest żaden związek, tylko znajomość internetowa. I to nie jest mniejsza z tym. Związek jest wtedy, gdy dwie osoby się naprawdę znają, a nie popisały sobie trochę przez internet i od razu dozgonna miłość. Ty nic o niej nie wiesz. Ona nic Ci nie jest winna, może sobie chodzić gdzie chce, z kim chce i robić, co chce. Nawet wierna Ci być nie musi, bo to nie jest żaden związek.

Nie jest to związek, bo się nie znają, ale jeżeli obydwoje postanowili, że są w internetowym związku, to powinni się szanować i traktować serio.
Nie może być tak, że ktoś komuś robi nadzieje a w tym samym czasie "kręci" z kimś innym i nie ważne, że jest to realna znajomość czy internetowa.

12

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Na pytanie co ze spotkaniem w realu odpowiadam, że będzie ono dopiero we wrześniu tego roku, a dlaczego? Otóż zarówno ja, jak i ona nie posiadamy środków aby pozwolić sobie na wyjazd. Dzieli nas 620 km z hakiem, więc na sam wyjazd idzie około 300 zł w obie strony + nocleg, bo przyjazd na jeden dzień aby porozmawiać z nią nie jest czymś opłacalnym, zwłaszcza, że dobre 300 zł +/- idzie na sam transport. Dlatego po wakacjach jak już będę miał pieniądze osobiście się do niej wybiorę.

Czyli według Was związki, które nie opierają się na bliskości fizycznej nie istnieją? Dla mnie związek internetowy jest taki sam jak w realu, a różnica polega na tym, że w wirtualnym związku nie mamy tej osoby blisko siebie, i nie zaznamy tej bliskości fizycznej, oprócz tego dla mnie nie ma jakiejś różnicy, a tym bardziej twierdzenie, że przez internet nie poznasz dobrze osoby, bo jak? Ani jej nie widziałeś, ani nic jest również błędem jak dla mnie. Doskonale można taką osobę poznać, tylko wystarczy CHCIEĆ! Wprawdzie mówiąc nie wiemy wtedy, czy ta osoba mówi Ci tylko prawdę i wyłącznie prawdę, ale co jeśli wszystkie fakty, które ta osoba mówi są prawdziwe? Wtedy można powiedzieć, że trafiło się na osobę, która jest wiarygodna w tym co mówi i że warto jej zaufać w słowa, które wypowiada.

Co do tego co ona ma robić to ja nigdy wobec niej czegoś takiego nie użyłem i nie ma u mnie czegoś takiego jak "ograniczenie". To nie jest więzienie, że ma siedzieć 24/7h na kompie i klikać na telefonie wiadomości do mnie, bo musimy być ze sobą całą dobę. Nie, nigdy czegoś takiego nie było i po prostu jak mamy czas to ze sobą piszemy i rozmawiamy na telefonie, czy na skype. Nie mam jej zamiaru czegoś zakazywać, bo ona wie na co sobie może pozwolić, zwłaszcza, że we wrześniu mamy zamiar się po raz pierwszy spotkać.

13

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Więc do czasu tego spotkania nie powinno być mowy o żadnym związku. Czemu po prostu nie możecie do tego czasu sobie spokojnie pisać i żyć, a plany dalsze układać dopiero po spotkaniu? Czy to nie jest normalniejsze?

14 Ostatnio edytowany przez zanim0dejde (2016-05-15 19:38:38)

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
Myszeczka23 napisał/a:

Więc do czasu tego spotkania nie powinno być mowy o żadnym związku. Czemu po prostu nie możecie do tego czasu sobie spokojnie pisać i żyć, a plany dalsze układać dopiero po spotkaniu? Czy to nie jest normalniejsze?

Doskonale wiem o co Ci chodzi, co chcesz mi dokładnie przekazać. Wiadomo, że pierwsze spotkanie zweryfikuje nasze osoby, czy aby któraś ze stron się nie rozczaruje i plany, które kiedyś ona wspominała względem mnie nagle prysną, ale czy myślisz, że w relacji w której teraz jesteśmy warto cofać się w tył? Sądzę, że już nie. Mogliśmy o tym pomyśleć wcześniej, faktycznie. Ale niczego nie żałuję względem niej, naprawdę, choć to i tak wszystko zweryfikuje spotkanie/ spotkanie pozniejsze jeśli na pierwszym wszystko będzie w porządku.

Czy aby to jest normalniejsze? Zapewne tak, bo przynajmniej moglibyśmy sobie jasno powiedzieć na pierwszym spotkaniu co robimy dalej z nami. Przynajmniej byłoby to face to face, a nie internetowo, no ale już czasu nie cofnę, i żyjemy po prostu dalej z uśmiechem na twarzy! smile

15

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
zanim0dejde napisał/a:

Na pytanie co ze spotkaniem w realu odpowiadam, że będzie ono dopiero we wrześniu tego roku, a dlaczego? Otóż zarówno ja, jak i ona nie posiadamy środków aby pozwolić sobie na wyjazd. Dzieli nas 620 km z hakiem, więc na sam wyjazd idzie około 300 zł w obie strony + nocleg, bo przyjazd na jeden dzień aby porozmawiać z nią nie jest czymś opłacalnym, zwłaszcza, że dobre 300 zł +/- idzie na sam transport. Dlatego po wakacjach jak już będę miał pieniądze osobiście się do niej wybiorę.

Czyli według Was związki, które nie opierają się na bliskości fizycznej nie istnieją? Dla mnie związek internetowy jest taki sam jak w realu, a różnica polega na tym, że w wirtualnym związku nie mamy tej osoby blisko siebie, i nie zaznamy tej bliskości fizycznej, oprócz tego dla mnie nie ma jakiejś różnicy, a tym bardziej twierdzenie, że przez internet nie poznasz dobrze osoby, bo jak? Ani jej nie widziałeś, ani nic jest również błędem jak dla mnie. Doskonale można taką osobę poznać, tylko wystarczy CHCIEĆ! Wprawdzie mówiąc nie wiemy wtedy, czy ta osoba mówi Ci tylko prawdę i wyłącznie prawdę, ale co jeśli wszystkie fakty, które ta osoba mówi są prawdziwe? Wtedy można powiedzieć, że trafiło się na osobę, która jest wiarygodna w tym co mówi i że warto jej zaufać w słowa, które wypowiada.

Co do tego co ona ma robić to ja nigdy wobec niej czegoś takiego nie użyłem i nie ma u mnie czegoś takiego jak "ograniczenie". To nie jest więzienie, że ma siedzieć 24/7h na kompie i klikać na telefonie wiadomości do mnie, bo musimy być ze sobą całą dobę. Nie, nigdy czegoś takiego nie było i po prostu jak mamy czas to ze sobą piszemy i rozmawiamy na telefonie, czy na skype. Nie mam jej zamiaru czegoś zakazywać, bo ona wie na co sobie może pozwolić, zwłaszcza, że we wrześniu mamy zamiar się po raz pierwszy spotkać.

Albo jesteś strasznie naiwny, albo nigdy nie byłeś w związku w realnym życiu, że piszesz, iż związki w realu są identyczne, jak internetowe.
W realnym życiu nigdy do końca nie poznasz osoby widząc ją, przebywając z nią, a co dopiero w związku internetowym.

Byłeś w realnym związku?

16

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
zanim0dejde napisał/a:

ale czy myślisz, że w relacji w której teraz jesteśmy warto cofać się w tył? Sądzę, że już nie.

A co masz na myśli, mówiąc żeby cofać się w tył?
myszeczka ma rację, powinniście się bardziej poznać, wyluzować, a ty dokładnie sprawdzić co do niej czujesz.
Ale bądźmy realistami: dzieli was 620 km, kawał Polski, jesteście młodzi, poznajecie świat, życie, ludzi itp. Pomyśl, będziesz się z nią widział raz na kilka miesięcy, bo ci na to fundusze nie pozwolą, będziesz się zamartwiał tym, że nie możesz jej widywać, spędzać z nią czasu, całować, przytulać itd. Ona nie zerwie kontaktów ze swoimi znajomymi czy też nowo poznanymi ludźmi, bo ty tak będziesz chciał. To absurd. Równie dobrze może z tobą gadać, a na boku poznać kogoś lokalnie i następnie zapewniać cię, że wszystko jest okej, dopóki nie upewni się co do tamtego. Pchasz się w niepewną relację, mówisz, że nie mieliście kontaktu w realu. To nie jest "mniejsza z tym" bo cię to denerwuje, czujesz się niepewny, ale zarazem wyobrażasz sobie nie wiadomo co. Ponownie ci powtórzę: 620km - w tym wypadku albo latasz do niej samolotem albo się przeprowadzacie jakoś wspólnie w jedno miejsce. W innym wypadku postaw się na jej miejscu: wydać 500 zł, żeby zobaczyć się raz na 2-3 miesiące z chłopakiem czy włożyć w siebie lub poznać kogoś na imprezce. Sorry, w takich sprawach jestem realistą

17 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2016-05-15 19:54:43)

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
zanim0dejde napisał/a:

ale czy myślisz, że w relacji w której teraz jesteśmy warto cofać się w tył? Sądzę, że już nie.

A czemu nie, skoro ona już to robi? Co możesz zrobić innego? Jak będzie chciała iść na imprezę, to pójdzie i Ty nie możesz mieć do niej o to pretensji, bo to jest normalne, że ludzie wychodzą z domu, a nie siedzą w sobotę wieczorem przed kompem i serduszka sobie wysyłają. Niestety to nie jest miłe dla Ciebie, ale prawdziwe.
Poza tym co złego w tym, że całowała się z facetem w klubie tego samego dnia w którym go poznała? I skąd pomysł, że jeśli to zrobiła to nie jest wierna?! Nie była wtedy z Tobą (teraz też nie jest, więc napiszę inaczej- nie deklarowała Ci wtedy niczego, byłeś wtedy tylko jej znajomym), więc była wtedy całkowicie wolna i mogła robić co chce. A Ty jej dałeś do zrozumienia, że pewnie dla niej to nie ma różnicy, czy się z kimś związała emocjonalnie czy nie, skoro wystarczy, że pojawi się ktoś chętny do pocałunku i ona go pocałuje. I Ty się dziwisz, że ona Ci pisze: "jak masz tak do mnie pisać, to ja kończę rozmowę". No chłopie ogarnij się.

18

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
Myszeczka23 napisał/a:
zanim0dejde napisał/a:

ale czy myślisz, że w relacji w której teraz jesteśmy warto cofać się w tył? Sądzę, że już nie.

A czemu nie, skoro ona już to robi? Co możesz zrobić innego? Jak będzie chciała iść na imprezę, to pójdzie i Ty nie możesz mieć do niej o to pretensji, bo to jest normalne, że ludzie wychodzą z domu, a nie siedzą w sobotę wieczorem przed kompem i serduszka sobie wysyłają. Niestety to nie jest miłe dla Ciebie, ale prawdziwe.
Poza tym co złego w tym, że całowała się z facetem w klubie tego samego dnia w którym go poznała? I skąd pomysł, że jeśli to zrobiła to nie jest wierna?! Nie była wtedy z Tobą (teraz też nie jest, więc napiszę inaczej- nie deklarowała Ci wtedy niczego, byłeś wtedy tylko jej znajomym), więc była wtedy całkowicie wolna i mogła robić co chce. A Ty jej dałeś do zrozumienia, że pewnie dla niej to nie ma różnicy, czy się z kimś związała emocjonalnie czy nie, skoro wystarczy, że pojawi się ktoś chętny do pocałunku i ona go pocałuje. I Ty się dziwisz, że ona Ci pisze: "jak masz tak do mnie pisać, to ja kończę rozmowę". No chłopie ogarnij się.

patrz się jak złożyło, że ten sam fragmentu cytatu wyjęliśmy z kontekstu big_smile big_smile

19

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Dlaczego myślisz, że jestem naiwny, aż na takiego wyglądam? Naprawdę? Nie, nie jestem nawiny i nigdy nie byłem, a i dziewczyna nie zamdliła mi oczów niczym, bo potrafię obadać sprawę na spokojnie, wyciągnąć to co zle robi, więc wcale takim naiwniakiem na którego mogę wyglądać nie jestem.
Co do związku w realu, a w internecie to faktycznie masz rację Krejzolka82. Nie jesteśmy w stanie poznać drugiej osoby na 100 % w realu, a co dopiero w internecie, gdzie nie przebywamy z tą osobą na co dzień. Więc masz 100 % rację w tym co napisałaś.

Ale też nie możemy powiedzieć, że osoba z INTERNETU = osoba nie do poznania. Faktycznie nie poznamy jej na tyle żeby mówić jak się zachowuje w realu, czy też w co się dokładnie ubiera, bo nie jesteśmy w stanie, ale w jakiś sposób możemy wyobrazić sobie jak może się zachowywać, choć tyle.
Ale związek w realu to związek w realu, nic go nie zastąpi.

Odpowiadając na pytanie: Tak, byłem w realnym związku.

20

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
georgino napisał/a:

patrz się jak złożyło, że ten sam fragmentu cytatu wyjęliśmy z kontekstu big_smile big_smile

No faktycznie, to nie przypadek. tongue
Trzeba jakiegoś proroka zapytać co to oznacza? ;P

21

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

powiedz mi, co cię tak przy niej trzyma?

22

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
zanim0dejde napisał/a:

Dlaczego myślisz, że jestem naiwny, aż na takiego wyglądam? Naprawdę? Nie, nie jestem nawiny i nigdy nie byłem, a i dziewczyna nie zamdliła mi oczów niczym, bo potrafię obadać sprawę na spokojnie, wyciągnąć to co zle robi, więc wcale takim naiwniakiem na którego mogę wyglądać nie jestem.
Co do związku w realu, a w internecie to faktycznie masz rację Krejzolka82. Nie jesteśmy w stanie poznać drugiej osoby na 100 % w realu, a co dopiero w internecie, gdzie nie przebywamy z tą osobą na co dzień. Więc masz 100 % rację w tym co napisałaś.

Ale też nie możemy powiedzieć, że osoba z INTERNETU = osoba nie do poznania. Faktycznie nie poznamy jej na tyle żeby mówić jak się zachowuje w realu, czy też w co się dokładnie ubiera, bo nie jesteśmy w stanie, ale w jakiś sposób możemy wyobrazić sobie jak może się zachowywać, choć tyle.
Ale związek w realu to związek w realu, nic go nie zastąpi.

Odpowiadając na pytanie: Tak, byłem w realnym związku.


Wyobraźnia to jedno, a rzeczywistość to drugie.
Nie można budować związku na wyobraźni.
Prawdziwy związek to rzeczywistość.

23 Ostatnio edytowany przez zanim0dejde (2016-05-15 20:25:48)

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
georgino napisał/a:

powiedz mi, co cię tak przy niej trzyma?

Chęć poznania jej w realu chociażby.

No ale niestety wszystko co napisaliście jest prawdą, bo jak się z tym nie zgodzić? Ona tam, ja tu. Niby za rok kończymy szkołę oboje, no ale co dalej? Ona studia jakieś, ja niestety przez to, że zawaliłem technikum trochę pójdę do zaocznego liceum, no ale co do czasu tego roku? 2 spotkania, na które wydam około 1000 i tyle, ech.. Brutalna prawda, ale jakże prawdziwa.

Rodzina, koledzy mówią znajdz sobie jakąś na miejscu, a nie 600 km od Ciebie, ale to przyzwyczajenie, które sprawia, że trudno mi napisać "Odchodzę od Ciebie i już nie będziemy utrzymywać kontaktu" A jej pytanie? Dlaczego.. A ja co? Bo nie chcę Cię ranić odległością i chcę abyś ułożyła sobie życie z kimś innym.

24

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
Krejzolka82 napisał/a:

Nie jest to związek, bo się nie znają, ale jeżeli obydwoje postanowili, że są w internetowym związku, to powinni się szanować i traktować serio.
Nie może być tak, że ktoś komuś robi nadzieje a w tym samym czasie "kręci" z kimś innym i nie ważne, że jest to realna znajomość czy internetowa.

Ale to jest bez sensu - przynajmniej według mnie. Tym bardziej znając odległość, która ich dzieli. 620 km dla dwójki młodych, niepracujących ludzi, przy polskich kolejach to jest ogromna różnica. To jest praktyczny punkt widzenia, ale ważny, praktyczna strona życia jest nawet ważniejsza, niż romantyczna miłość tak naprawdę do wyobrażenia, które mamy o danej osobie - bo przez internet nie da się kogoś do końca poznać. To, co wiemy, to wyobrażenie - co autor sam przyznaje.

Najpierw trzeba się poznać - zanim padną jakieś obietnice. Nie wyobrażam sobie "bycia" z kimś wyłącznie online, kogo "znam" wyłącznie online i obiecywania tej osobie wierności i bóg wie, czego tam jeszcze. Tak samo nie wyobrażam sobie, by tak osoba stawiała mi jakieś ograniczenia, typu kiedy lub z kim mogę wyjść. Traktowałabym taką znajomość zachowawczo, tzn. niech sobie jest, ale ja w międzyczasie szukam kogoś na miejscu, kogoś żywego, a nie jakiegoś substytutu partnera, doraźnej pomocy na samotność. Zwłaszcza, że pieniędzy nie mają i będą się widywać góra 2x w roku - jak pieniążki uskładają i czas znajdą.

Przy ich obecnych warunkach, ta znajomość zmierza donikąd. Dziewczynę to już chyba zaczęło męczyć. Jakiś koleś z internetu ją strofuje i poucza.

25

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...

Zgadzam się z opinią, że nie wolno nikogo traktować jak powietrze i o to chodziło Krejzolce pewnie. Bo jakby na to nie patrzeć: oni sobie coś tam zbudowali razem przez ten internet i jakaś więź się między nimi utworzyła. Tylko głupotą jest to nazywać miłością.

Do autora: odpiszesz mi na powyższy post, a dokładnie na to co Ci napisałam jak ją traktujesz?

26

Odp: Dalsze angażowanie się w tym związku...
CatLady napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Nie jest to związek, bo się nie znają, ale jeżeli obydwoje postanowili, że są w internetowym związku, to powinni się szanować i traktować serio.
Nie może być tak, że ktoś komuś robi nadzieje a w tym samym czasie "kręci" z kimś innym i nie ważne, że jest to realna znajomość czy internetowa.

Ale to jest bez sensu - przynajmniej według mnie. Tym bardziej znając odległość, która ich dzieli. 620 km dla dwójki młodych, niepracujących ludzi, przy polskich kolejach to jest ogromna różnica. To jest praktyczny punkt widzenia, ale ważny, praktyczna strona życia jest nawet ważniejsza, niż romantyczna miłość tak naprawdę do wyobrażenia, które mamy o danej osobie - bo przez internet nie da się kogoś do końca poznać. To, co wiemy, to wyobrażenie - co autor sam przyznaje.

Najpierw trzeba się poznać - zanim padną jakieś obietnice. Nie wyobrażam sobie "bycia" z kimś wyłącznie online, kogo "znam" wyłącznie online i obiecywania tej osobie wierności i bóg wie, czego tam jeszcze. Tak samo nie wyobrażam sobie, by tak osoba stawiała mi jakieś ograniczenia, typu kiedy lub z kim mogę wyjść. Traktowałabym taką znajomość zachowawczo, tzn. niech sobie jest, ale ja w międzyczasie szukam kogoś na miejscu, kogoś żywego, a nie jakiegoś substytutu partnera, doraźnej pomocy na samotność. Zwłaszcza, że pieniędzy nie mają i będą się widywać góra 2x w roku - jak pieniążki uskładają i czas znajdą.

Przy ich obecnych warunkach, ta znajomość zmierza donikąd. Dziewczynę to już chyba zaczęło męczyć. Jakiś koleś z internetu ją strofuje i poucza.

Ale ja piszę ogólnie.
Dla mnie istotne są słowa, ja jestem słowna i oczekuję tego od innych i nie ważne czy to chodzi o znajomość w realnym życiu czy w Internecie i tylko w tym kontekście nie zgadzam się z Tobą.

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dalsze angażowanie się w tym związku...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024