Utracone cechy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 43 ]

Temat: Utracone cechy

Cześć! smile jestem Paulina, mam 24 lata i jestem ze swoim chłopakiem około 3,5 roku.
Wszystko dobrze, gdyby nie to, że troszkę Go nie poznaję.
Nigdy nie był typem romantyka, ale był czuły i okazywał mi więcej miłości.
Teraz jak słyszy, gdy kolega zwraca się do swojej dziewczyny, np.: "słoneczko moje", to ma z tym problem.
Śmieje się, że to wazelina, że dziewczyny lubią takie teksty i ma z tego ostry ubaw.
Gdy od jakiegoś czasu zadam Mu jakieś pytanie, irytuje się i stwierdza, że się czepiam. A ja nie zadaję pytań, by się przyczepić, a dowiedzieć się prawdy.
Jest mniej czuły. Przytuli mnie, powie czasem sam z siebie, że mnie kocha, ale nie ma w nim namiętności.

Chciałam tylko zapytać, co zrobić, by odzyskać Jego cechy, których mi brakuje?

Próbowałam różnych sposobów. smile Nie jestem bierną kobietą.
Pokazywałam Mu nawet screeny rozmów, gdy pisał mi wiadomości typu: Kiedyś zostaniesz moją żoną!
Zgadnijcie jaka była Jego reakcja ostatnio na tę wiadomość: Ojjj młody i głupi byłem (i śmieje się).
Ah i często mi mówi "Nie będę tak robić, bo Ci się w dupie poprzewraca. Już Ci się poprzewracało."
Także jestem w dupie hahaha. tongue

Ps. Czasem potrafi powiedzieć: "Jak będziemy mieszkać razem, to (...)".
Plany już na 5 miesiące w przód mamy, więc nie uważam, by bawił się mną - rozwiewam Wasze wątpliwości na wszelki wypadek.

Także, co radzicie kobietki i mężczyźni? smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Utracone cechy

Chłop po prostu zmadrzal za czasu. Przynajmniej nie bedzie pisal watku w dziale rozstania, ona "mie" zostawila bo bylem za dobry. big_smile

3 Ostatnio edytowany przez Paulina37 (2016-05-10 15:03:20)

Odp: Utracone cechy
pankoneser napisał/a:

Chłop po prostu zmadrzal za czasu. Przynajmniej nie bedzie pisal watku w dziale rozstania, ona "mie" zostawila bo bylem za dobry. big_smile

Litości... big_smile To strasznie mnie nie bawi. xD
Nigdy nie wykorzystuję uczuć czyiś, więc nie rozumiem skąd te teksty w moją stronę. tongue
...żeby tylko nie było "ona mnie zostawiła, bo byłem za zimny". big_smile

4

Odp: Utracone cechy

Widzisz, masz poczucie humoru. Wez go na przetrzymanie. Utnij mu przywileje. big_smile

5

Odp: Utracone cechy
pankoneser napisał/a:

Widzisz, masz poczucie humoru. Wez go na przetrzymanie. Utnij mu przywileje. big_smile

Tak, jestem mega wesołą osobą, ale ta sytuacja mnie "męczy".
Jak na przetrzymanie? Mam być bardziej zimna, by to on domagał się ciepła? smile

6 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-10 18:29:58)

Odp: Utracone cechy

Dobrze kminisz z tym, że powinnaś stać się nieco chłodniejsza, trochę się oddalić i zobaczyć, czy on ten dystans między Wami spróbuje pokonać, czy będzie kompletnie bierny. Wtedy będziesz wiedziała, czy w ogóle da się jeszcze wrócić do tego, co było. Bo jeśli jemu ta sytuacja pasuje, to obawiam się, że niewiele możesz zdziałać.

Aczkolwiek trzymam kciuki i mam nadzieję, że będzie dobrze! smile

7

Odp: Utracone cechy
Mrs.Happiness napisał/a:

Dobrze kminisz z tym, że powinnaś stać się nieco chłodniejsza, trochę się oddalić i zobaczyć, czy on ten dystans między Wami spróbuje pokonać, czy będzie kompletnie bierny. Wtedy będziesz wiedziała, czy w ogóle da się jeszcze wrócić do tego, co było. Bo jeśli jemu ta sytuacja pasuje, to obawiam się, że niewiele możesz zdziałać.

Aczkolwiek trzymam kciuki i mam nadzieję, że będzie dobrze! smile

Okej! Będę mniej okazywać Mu czułości, aż sam będzie tego pragnąć.
Wtedy wszystko wróci do normy. smile

On stara się oczywiście w związku, ale jest mniej czuły.
Poczekam, aż zapragnie sam się tego domagać. smile
Dziękuję.

8

Odp: Utracone cechy

Nie ma sprawy smile

Jeżeli ten stan nie utrzymuje się u niego bardzo długo, to jest szansa na poprawę. Bo czasem różnie bywa, wiadomo. Niekiedy chcemy po prostu trochę przestrzeni, by odpocząć, złapać oddech, co wcale nie oznacza, że kochamy mniej. Kolejna sprawa, że jak mamy coś na co dzień, to z czasem przestajemy się zastanawiać skąd to się w ogóle bierze. Może przywykł do tego, że jesteś dla niego dobra i zapomniał, że kiedyś dawał więcej w zamian?

W każdym razie. Spróbuj na początku tak, a jakby to nic nie wniosło, to oczywiście zalecam szczerze porozmawiać. Nic tak nie działa jak rozmowa, no i dasz mu szansę, by się ustosunkował jakoś do "zarzutów" big_smile

9

Odp: Utracone cechy
Mrs.Happiness napisał/a:

Nie ma sprawy smile

Jeżeli ten stan nie utrzymuje się u niego bardzo długo, to jest szansa na poprawę. Bo czasem różnie bywa, wiadomo. Niekiedy chcemy po prostu trochę przestrzeni, by odpocząć, złapać oddech, co wcale nie oznacza, że kochamy mniej. Kolejna sprawa, że jak mamy coś na co dzień, to z czasem przestajemy się zastanawiać skąd to się w ogóle bierze. Może przywykł do tego, że jesteś dla niego dobra i zapomniał, że kiedyś dawał więcej w zamian?

W każdym razie. Spróbuj na początku tak, a jakby to nic nie wniosło, to oczywiście zalecam szczerze porozmawiać. Nic tak nie działa jak rozmowa, no i dasz mu szansę, by się ustosunkował jakoś do "zarzutów" big_smile

Okej, dzięki jeszcze raz. smile
Zobaczymy, co czas pokaże... troszkę się martwię, ale jestem pozytywnie nastawiona.
Na pewno nie pokażę Mu, że coś jest nie tak, bo wtedy będzie gadał: marudzisz, czepiasz się, znowu coś Ci nie pasuje...
...więc wolę na razie być mniej widoczna dla Niego, aż zatęskni.
Fakt faktem, gdy żyję powiedzmy bez Niego, gdzieś wychodzę, promienieje, to on bardziej się mną interesuje.
Tacy faceci już są... tongue

10

Odp: Utracone cechy

W sumie słabe to, gdy komunikacja w związku wygląda w ten sposób. Ludzie powinni słuchać siebie wzajemnie, a nie od razu stwierdzać, że druga strona marudzi, bo ma prawo jej czegoś brakować. Nigdy tego nie lubiłam, gdy już z kimś byłam, szczególnie, że mój były powtarzał to samo, co Twój obecny.

Ale na pewno na początku zrobiłabym tak, jak Ci poradziłam. Bo ja generalnie nie lubię ludzi wychowywać, to nie moje zadanie, żeby uczyć ich jacy powinni być. Wolę ich obserwować, patrzeć jak mnie traktują i wyciągać wnioski. Wtedy przynajmniej wiem, że robią coś, bo szczerze chcą, a nie po to, żeby mieć święty spokój.

Chociaż fakt. Jak się nie siedzi w kącie i nie zalewa łzami, bo facet nie poświęca dość czasu, tylko wyjdzie gdzieś i wróci do domu z uśmiechem na twarzy, to zaraz się taki budzi z letargu big_smile

11 Ostatnio edytowany przez Paulina37 (2016-05-10 19:10:17)

Odp: Utracone cechy
Mrs.Happiness napisał/a:

W sumie słabe to, gdy komunikacja w związku wygląda w ten sposób. Ludzie powinni słuchać siebie wzajemnie, a nie od razu stwierdzać, że druga strona marudzi, bo ma prawo jej czegoś brakować. Nigdy tego nie lubiłam, gdy już z kimś byłam, szczególnie, że mój były powtarzał to samo, co Twój obecny.

Ale na pewno na początku zrobiłabym tak, jak Ci poradziłam. Bo ja generalnie nie lubię ludzi wychowywać, to nie moje zadanie, żeby uczyć ich jacy powinni być. Wolę ich obserwować, patrzeć jak mnie traktują i wyciągać wnioski. Wtedy przynajmniej wiem, że robią coś, bo szczerze chcą, a nie po to, żeby mieć święty spokój.

Chociaż fakt. Jak się nie siedzi w kącie i nie zalewa łzami, bo facet nie poświęca dość czasu, tylko wyjdzie gdzieś i wróci do domu z uśmiechem na twarzy, to zaraz się taki budzi z letargu big_smile

Pamiętam jak z 2 tygodnie temu byłam zła na Niego i na początku nie zwracał na to uwagi, ale chwilę potem dopytywał "o co chodzi Kochanie?".
Powiedziałam Mu wtedy, że powinien dobrze o tym wiedzieć. Wytłumaczyłam Mu, że nie okazuje Mi uczuć.
I tu mnie bardzo zdziwił! Przez pół h stał koło mnie, przytulał mnie i podnosił na ręce.
Także ja nie mogę powiedzieć, że brak w naszym związku jakichkolwiek uczuć i zrozumienia.
Może przez to, że ostatnio ja ubiegałam się o Jego ciepło, on miał aż go nadto i dlatego jest mniej czuły.
...dlatego napisałam Ci, że poczekam, wyciszę się. Spotykać się będziemy, ale nie będę już ubiegać o uczucia.
Może wtedy on zacznie. smile

12

Odp: Utracone cechy

A ja Ci autorko powiem, że nic nie zdziałasz w ten sposób - jesteście razem 3,5 roku więc dość długo by poznać pewne "zależności".

On cie "zdobył" i teraz się naśmiewa z innych, że "zdobywają" w tak maślany sposób - który defakto sam użył. Tak jak piszesz, nie jest on typem romantyka, nie robi maślanych oczu i od jakiegoś czasu czując pewność, że i tak "jest dobrze" nic z tym nie zrobi by cokolwiek zmienić. Jakiekolwiek podchody, gierki, oziębłość - to nie ten czas. Teraz jest czas na "mówisz-masz". Rozmowa o tym czego ci brakuje, czego oczekujesz, czego chcesz - gra w otwarte karty a jak trzeba to i 'blef' o zerwaniu.

Czekając aż ktoś zajarzy o co tobie chodzi i czego chcesz możesz doczekać drewnianego wieka. Pomyśl sobie w ten sposób: jesteście ze sobą 3,5 roku i chcesz by 'motylki' wróciły... jak wyobrażasz sobie 35 lat razem i cały czas fruwające motylki?

Zakasuj rękawy i do roboty! Czasem trzeba być egoistą by być szczęśliwym i delikatny kop w dupę dla pobudzenia jeszcze nikogo nie zabił wink

13 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-10 19:26:30)

Odp: Utracone cechy

Rozumiem. Więc skoro jakieś reakcje są, to tak jak pisałam wyżej, jest nadzieja. Byle nim trochę wstrząsnąć, a w ostateczności zakomunikować na spokojnie i bez spin o co chodzi. Tylko właśnie bez mówienia, że powinien wiedzieć, bo oni tego bardzo nie lubią. Potem nas mają za diablice, manipulantki, czy stworzenia, które same nie wiedzą o co im chodzi i z frustracji robią tysiące głupich memów big_smile

No oby, oby! smile
Fajnie będzie wiedzieć, że niektóre pary na świecie mogą być ze sobą szczęśliwe dłużej niż kilka miesięcy i rozwiązywać problemy bez rozlewu krwi wink

P.S. Harvey, dobrze mówisz, ale na rozmowę zawsze przyjdzie czas, a chyba każdy z nas chciałby, żeby ktoś pokazał, że nas potrzebuje, że nie musimy się dopraszać czułości i tak dalej, prawda? Dlatego ja na miejscu autorki ustaliłabym sobie jakąś granicę, ile czasu mogę poczekać i spróbować się oddalić. Jak to nic nie da, to rozmowa. Wtedy też będzie wiedziała, że jest ona ostatecznością i że więcej już zrobić nie może niż to.

14 Ostatnio edytowany przez Harvey (2016-05-10 19:31:19)

Odp: Utracone cechy
Mrs.Happiness napisał/a:

Fajnie będzie wiedzieć, że niektóre pary na świecie mogą być ze sobą szczęśliwe dłużej niż kilka miesięcy i rozwiązywać problemy bez rozlewu krwi wink

Odbiegając delikatnie od tematu, wczoraj w tv był mr&ms smith... trochę krwi z zakończeniem to też jest niezły sposób na rozwiązanie problemów wink

EDIT:

Mrs.Happiness napisał/a:

P.S. Harvey, dobrze mówisz, ale na rozmowę zawsze przyjdzie czas, a chyba każdy z nas chciałby, żeby ktoś pokazał, że nas potrzebuje, że nie musimy się dopraszać czułości i tak dalej, prawda? Dlatego ja na miejscu autorki ustaliłabym sobie jakąś granicę, ile czasu mogę poczekać i spróbować się oddalić. Jak to nic nie da, to rozmowa. Wtedy też będzie wiedziała, że jest ona ostatecznością i że więcej już zrobić nie może niż to.


Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.

Rozmowa jest na pierwszym miejscu - w związku który trwa 3,5 roku.

Jak związek jest na etapie 'motylków' to 'gierki' są seksi pleksi i czar par. W długim dystansie to rozmowa ze sobą, tylko taka szczera działa to co różdżka harry potera ( ależ czarująco ) wink

15

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:

Odbiegając delikatnie od tematu, wczoraj w tv był mr&ms smith... trochę krwi z zakończeniem to też jest niezły sposób na rozwiązanie problemów wink

Haha, przypomniałeś mi, że dawno tego nie widziałam wink W filmie to może i fajnie wygląda, ale osobiście wolę raczej bardziej pokojowe rozwiązania big_smile

16

Odp: Utracone cechy
Mrs.Happiness napisał/a:
Harvey napisał/a:

Odbiegając delikatnie od tematu, wczoraj w tv był mr&ms smith... trochę krwi z zakończeniem to też jest niezły sposób na rozwiązanie problemów wink

Haha, przypomniałeś mi, że dawno tego nie widziałam wink W filmie to może i fajnie wygląda, ale osobiście wolę raczej bardziej pokojowe rozwiązania big_smile

A ja bym chciał się tak przeturlać wink ... tylko później ten remont wink

17

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:

A ja bym chciał się tak przeturlać wink ... tylko później ten remont wink

Zostawić jedno pomieszczenie nieumeblowane i możesz się turlać do woli big_smile

P.S. Sorki za mały off-top, Autorko wink

18

Odp: Utracone cechy
Mrs.Happiness napisał/a:
Harvey napisał/a:

A ja bym chciał się tak przeturlać wink ... tylko później ten remont wink

Zostawić jedno pomieszczenie nieumeblowane i możesz się turlać do woli big_smile

P.S. Sorki za mały off-top, Autorko wink

I gdzie w tym fun?

"Trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pi*da mieście by się przydało" wink

sorki - EOT

19

Odp: Utracone cechy

Nic nie szkodzi, możecie sobie pożartować. big_smile
To, że jesteśmy około 3,5 roku nie oznacza, że nie ma w naszym związku życia i tylko gadanie przy kawce nam zostało. smile
Problemy można rozwiązać rozmową, ale czasem człowiek musi ogarnąć coś i bez niej.
Zostać chwilę sam, całkiem sam i przemyśleć pewne sprawy.
Człowiek jest tylko człowiekiem i mimo tego, że jest w stałym związku nie oznacza, że tej czułości nie będzie pragnął.
Wezmę go na przetrzymanie tym bardziej, że przed chwilą swoim zachowaniem mnie zirytował i by pokazać jak się zachowuje, zrobiłam to samo. smile
Sorry, ale czasem trzeba pokazać jak ktoś się zachowuje, bo rozmowa nie zawsze ma pożądany skutek.
Nie będę mu świergolić nad głową jak matka, bo nią nie jestem.
Wrrrr, zirytowałam się. big_smile

20 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-10 20:23:15)

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:

I gdzie w tym fun?

"Trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pi*da mieście by się przydało" wink

sorki - EOT

Mówisz, że fajnie tak rozbijać się o meble? wink

No z polotem i finezją to się zgodzę, ostatnio odczuwam silny brak obu big_smile
Zresztą gdyby było inaczej, to żadne z nas nie spędzałoby wieczorów na forum tongue

Paulina37 napisał/a:

Nic nie szkodzi, możecie sobie pożartować. big_smile
To, że jesteśmy około 3,5 roku nie oznacza, że nie ma w naszym związku życia i tylko gadanie przy kawce nam zostało. smile
Problemy można rozwiązać rozmową, ale czasem człowiek musi ogarnąć coś i bez niej.
Zostać chwilę sam, całkiem sam i przemyśleć pewne sprawy.
Człowiek jest tylko człowiekiem i mimo tego, że jest w stałym związku nie oznacza, że tej czułości nie będzie pragnął.
Wezmę go na przetrzymanie tym bardziej, że przed chwilą swoim zachowaniem mnie zirytował i by pokazać jak się zachowuje, zrobiłam to samo. smile
Sorry, ale czasem trzeba pokazać jak ktoś się zachowuje, bo rozmowa nie zawsze ma pożądany skutek.
Nie będę mu świergolić nad głową jak matka, bo nią nie jestem.
Wrrrr, zirytowałam się. big_smile

Och, dziękuję :*

Co do przedostatniego zdania - zuch dziewczyna! smile
Niech się facet sam ogarnie, w końcu ma to M w dowodzie, czyż nie? big_smile

A teraz oddychaj! Jesteśmy zbyt piękne, by się złościć <skromna> big_smile

21

Odp: Utracone cechy

Hahaha big_smile No ja wychodzę z takiego założenia. smile
Można porozmawiać, ale czasem trzeba pokazać czyjeś zachowanie, by się otrząsnął. smile
Takie życie... xd

22 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-10 20:44:33)

Odp: Utracone cechy

Niemowlęta nie potrafią mówić, więc wszystko przekazują czynami. Rodzicom zależy na tym, by dociec co jest przyczyną i w porę zareagować, w związku z czym najpierw sprawdzają czy nie mają mokrej pieluszki, potem czy nie są głodne, czy nie mają kolki i tak dalej. Działają.
Więc jak widać, nie zawsze słowa są potrzebne, czasem wystarczy zaufać instynktowi, tylko ludzie lubią być często tacy wygodni i potem stwierdzić, że ktoś nic nie mówił, więc skąd mieli wiedzieć. To nic, że coś zdecydowanie było nie tak. Lepiej poudawać, że jest w porządku, bo nie trzeba się wysilać tongue
Wiadomo, że generalnie powinno się werbalizować swoje potrzeby, bo jasnowidzami nie jesteśmy, ale też nie do przesady, bo to już zakrawa o dopraszanie się, a tak z łaski to nikt normalny nie lubi. Jakbym musiała za każdym razem truć facetowi, żeby był dla mnie milszy, bardziej o mnie dbał, poświęcał więcej czasu, czy cokolwiek w ten deseń, to z czasem kompletnie przestałoby mnie to cieszyć wink

23 Ostatnio edytowany przez Harvey (2016-05-10 20:51:56)

Odp: Utracone cechy

oj młodość od was bije i ten optymizm aż miło poczytać wink

Chłop to chłop - prosty w obsłudze. Mówię to ja, chłop wink

EDIT:

Mrs.Happiness napisał/a:

Zresztą gdyby było inaczej, to żadne z nas nie spędzałoby wieczorów na forum tongue

Deszcz pada, uziemiony jestem wink

24 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-10 20:53:35)

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:

oj młodość od was bije i ten optymizm aż miło poczytać wink

Chłop to chłop - prosty w obsłudze. Mówię to ja, chłop wink

Ty też zdecydowanie nie roztaczasz aury dziadka, więc wzajemnie wink

Niby tacy prości w obsłudze jesteście, a już niejeden spędzał mi sen z powiek big_smile

Harvey napisał/a:

Deszcz pada, uziemiony jestem wink

U mnie nie pada, ale jak mieszkasz w centrum, które wieczorami jest kompletnie puste, to nawet nie chcesz się zastanawiać co się dzieje gdzieś w głębi miasta tongue

25 Ostatnio edytowany przez Paulina37 (2016-05-10 21:21:55)

Odp: Utracone cechy

U mnie super pogoda, więc pewnie wyruszę na spacer.
Kocham spacery nocą...Bajka:)

Faceci są wygodni, to jest prawda. xD Ta płeć wie, jak wykręcić kota ogonem, by było po ich myśli. big_smile hahaha
Niech sobie myślą, że mają rację. My i tak wiemy swoje. big_smile

...ale zauważ, że kobieta, która mniej mówi, mniej wymaga, a pokazuje, więcej zyska.
Kobieta, która prosi ciągle o to samo, nie doczeka się nigdy.

Zeszliśmy już na inny temat, ale i tak mi się to podoba. big_smile

Kiedy mówisz facetowi przez kolejny tydzień: "Napraw pralkę".
I kolejny, kolejny...
Nie czekaj! Weź sąsiada z dołu i niech naprawi sam. Odwdzięcz się miło i po kłopocie.
Nie musisz prosić się, czekać, a na pewno kolejnym razem szybciej zareaguje, bo przypomni sobie tamto zdarzenie.

Ps. przed chwilą przeczytałam wiadomość, którą napisał chłopak w dziale Rozstanie "bez wyjścia?"
Tak mnie rozbawił, że zaraz pęknę. big_smile
Musicie to zobaczyć kochani. xd

26

Odp: Utracone cechy

No to miłego spacerku jak coś! :*

Hahaha big_smile Widzę, że humorek powoli wraca do normy big_smile

I zgadzam się w pełni z tym, że jak kobieta nie stara się czegoś wychodzić, to po prostu to dostaje. Natomiast te, które skaczą nad facetem jak nad dzieckiem, nie mają nic, albo jakieś ochłapy, bo czasem dla świętego spokoju coś tam taki zrobi. No ale żeby nie było, że generalizujemy, to się tyczy obu płci. Nawet diabeł czasem chodzi w szpilkach big_smile

Ja bym pewnie sama naprawiła, albo właśnie poprosiła kogoś innego. Nigdy nie umiałam się nikomu narzucać i to mi w gruncie rzeczy wychodzi na dobre, bo nikt nie robi mi łaski. Albo chętnie poratuje i zrobi to od razu, albo radzę sobie w inny sposób i też jest okej smile

P.S. Skoro takie dobre, to już patrzę big_smile

27

Odp: Utracone cechy
Mrs.Happiness napisał/a:

dziadka

No wiesz? Foch, z przytupem wink

28

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

dziadka

No wiesz? Foch, z przytupem wink

Oj no, robaczku, nie złość się :* Ja nie miałam nic złego na myśli :*

29

Odp: Utracone cechy

I dobrze robisz, że albo ktoś Ci pomaga bez Twojego proszenia się wiecznego, albo sama działasz. smile
Takie zachowanie jest rozsądne. smile

Czy humor wrócił? Niby mam cały czas dobry, ale czasem łapię zawiechę. big_smile
Źle mi robi ciągłe myślenie i zamartwianie się.
Trzeba zmienić taktykę i przestać nadmiernie myśleć.. tongue

Czytaj, czytaj, co nawymyślał. big_smile

30

Odp: Utracone cechy

Też tak uważam smile

Może warto coś obejrzeć? big_smile Ja to bym sobie chętnie wreszcie seriale nadrobiła, bo ostatnio coś słabo z tym smile
A jak nie jesteś serialomaniaczką, to przeglądaj dalej forum, tutaj pokręconych tematów nigdy nie brakuje, więc pękniesz przy nas jeszcze nie raz i nie dwa, haha big_smile

Czytam tę epopeję i się zastanawiam ile dni zajęło mu napisanie tego big_smile

P.S. Harvey chyba naprawdę się obraził sad

31 Ostatnio edytowany przez Paulina37 (2016-05-11 00:25:03)

Odp: Utracone cechy

Hahahaha "czytam tę epopeję" <- rozwaliłaś mnie! xD
Eh, niektórzy totalnie są pomyleni...
Ja nie wiem, co trzeba mieć w głowie, by tak postępować.
Przerażają mnie tacy ludzie.
I te teksty "wykurwiście ją kocham". Jak jakiś dres z pod sklepu. 
No ale ŁOBUZ KOCHA NAJBARDZIEJ hahaha.
http://i.imged.pl/no-elo.jpg


Oglądam seriale chyba jak większość kobiet. big_smile
...ale teraz jest tak piękna pogoda w nocy, że ja muszę wychodzić, to na spacer, to pobiegać.

Nie obraził się pewnie. big_smile A może to urażona męska duma? hahaha żartuję. xD
Co do męskiej dumy, to gorsza niż kobiecy foch. big_smile

Ps. Tak ogólnie polecam Wam świetny film.
Są gusta i guściki, ale wydaje mi się, że ten film każdemu się musi spodobać: Plac Zbawiciela.
Cały film: https://www.youtube.com/watch?v=pDcFQPaNaQk

32

Odp: Utracone cechy

Mnie też tacy podludzie przerażają, bo czasem dociera do mnie, że jakbym miała mniej oleju w głowie, to sama mogłabym trafić na takiego i wierzyć w jego cudowną zmianę. Bilet w jedną stronę do zmarnowania sobie życia. Aż mam ciarki na samą myśl. Dobrze dla tej dziewczyny, że się otrząsnęła i zmądrzała.

Swoją drogą, chłopak ze zdjęcia cudowny, 100% mój typ big_smile
Powiedz, że masz na niego namiary, please <3

No ja właśnie w nocy sobie nadrobiłam odcinek The Originals, bo czemu nie big_smile Choć na spacer też chętnie bym poszła, ale sama w nocy? Nie wiem czy w tych czasach to wystarczająco bezpieczne tongue

Albo poszedł się przeturlać z tą drugą, bo ja nie chciałam hmm
I jak tu być w zdrowym związku? sad

Dziękuję, na pewno obejrzę smile
A co do filmów jeszcze, ja niedawno sobie po raz drugi oglądałam Więźnia Labiryntu z siostrą. Jak nie widziałaś, to również polecam wink

33

Odp: Utracone cechy

Ale dziewczyny rozkminiacie big_smile Turlać to trzeba się umieć tongue

Z fajnych filmideł to ostatnio Deadpool'a oglądałem - dla dużych chłopców świetny, dla dziewczynek: Ryan Reynolds bez koszulki wink

34

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:

Ale dziewczyny rozkminiacie big_smile Turlać to trzeba się umieć tongue

Z fajnych filmideł to ostatnio Deadpool'a oglądałem - dla dużych chłopców świetny, dla dziewczynek: Ryan Reynolds bez koszulki wink

Ale zobacz jakiego banana na twarzy masz dzięki nam big_smile
Co do turlania - nie martw się, dla Ciebie się nauczę :*

Widziałam urywki jak brat oglądał ze swoją dziewczyną jakiś czas temu. Sama też pewnie obejrzę wreszcie, zasłużył sobie tym, że w filmie mieli idealne wyczucie, bo była taka scena, gdy on z tą swoją piękną gadali, ja akurat przymierzałam sweterek i pytam brata mimochodem jak wyglądam, a główny bohater idealnie wtedy powiedział coś w stylu "Co za paskudny sweter" big_smile Hahaha big_smile

35

Odp: Utracone cechy

Scen w filmie mega dużo, chyba jeden z lepszych jaki ostatnio widziałem. No może gwiezdne wojny były tylko lepsze wink

36

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:

Scen w filmie mega dużo, chyba jeden z lepszych jaki ostatnio widziałem. No może gwiezdne wojny były tylko lepsze wink

No ja ostatnio jestem trochę w plecy z filmami, bardziej na serialach i książkach się skupiłam, więc jak macie coś dobrego, to ja chętnie dopiszę sobie do listy wink

37 Ostatnio edytowany przez Paulina37 (2016-05-11 20:32:12)

Odp: Utracone cechy

Hahaha wariaty z Was. big_smile
Co do deadpool - byłam w kinie. Mega film! Polecam! smile

A ten łosiek skasował swoją epopeję, jak to nazwałaś.
Może kiedyś coś do niego dotrze.
Głupie w tym wszystkim było jego myślenie.
Myślał, że jak raz ona mu wybaczyła, bo była w nim "wykurwiście" zakochana, to będzie za każdym razem przymykać oko na jego romanse.
Skąd te myślenie bzdurne się bierze?
To jak kogoś kochamy, to możemy robić z tą osobą, co żywnie nam się podoba? ...bo kocha na zabój, bo nie wyobraża sobie bez tej drugiej osoby życia?
Ludzie są podli. Trzeba w tych czasach się bardzo pilnować, by nawet ukochany/a nam nie dał/a mocno popalić.

38

Odp: Utracone cechy

Ty nic lepsza big_smile Idealnie się dobraliśmy big_smile
To trzeba wreszcie obejrzeć coś więcej niż fragmenty smile Tymczasem dzisiaj nowy odcinek Flasha, więc już wiem co będę robić wieczorem <3

Wiesz, z jednej strony to pewnie wina braku dobrych wzorców, zaniżonego poziomu moralności, towarzystwa, w którym się człowiek obraca i różnych takich. Z drugiej to również wina osoby, która na to przyzwala, bo jakby nie patrzeć, ona mogła już dawno go zostawić, mimo to wciąż mu wybaczała i wracała. Na swój sposób dawała mu przyzwolenie, co wiadomo jak się kończyło. Jakby z nim krótko pojechała, to nie zmarnowałaby na niego tylu lat.

39

Odp: Utracone cechy

Mrs.Happiness serialoholiczka z ciebie. Zobacz "Shameless" wink

Paulina37 jak tam sprawy się mają? Działasz coś?

40

Odp: Utracone cechy
Harvey napisał/a:

Mrs.Happiness serialoholiczka z ciebie. Zobacz "Shameless" wink

Paulina37 jak tam sprawy się mają? Działasz coś?

Ja mam takie sezonowe fazy. Czasem oglądam mnóstwo seriali, innym razem więcej filmów, potem anime. Zależy na co akurat mam ochotę, bo wiesz, kobieta zmienną jest, haha big_smile Co do Shameless, kilka razy już mi się to gdzieś przewinęło w internetach, więc postaram się zobaczyć chociaż kilka odcinków i ocenić czy wpada w moje klimaty. Teraz akurat kończy się powoli wiele seriali, które oglądam, a na nowe sezony trzeba sobie poczekać, więc czas się znajdzie smile No i dziękuję smile

Właśnie, Paulina, opowiadaj! Ja też jestem ciekawa :*

41

Odp: Utracone cechy

Masz rację, że to też jej wina, że przyzwalała na to zachowanie. Nie postawiła żadnej granicy.
...ale dla mnie osobiście dziwne jest to, że nawet jak ludzie dają sobie wejść na głowę, to niektórzy korzystają z tego "przywileju".
Zawsze uważam, że człowieka powinno się traktować tak, jak sami chcemy być traktowani.

A oglądacie "o mnie się nie martw"? W sumie fajny serial, pośmiać się można. xD

Co do moich spraw. Mój mężczyzna z 2/3 dni temu przesadził na moje oko.
Niby żaden dramat, ale podniósł mi mega ciśnienie.
Wkurzyłam się, nie odbierałam telefonu, bo nie widziałam sensu dyskusji, nie odpisywałam przez jakiś czas.
Dopiero jak ogarnął się, to mu napisałam z 3 zdania, by oczywiście nie było "natłoku" wiadomości.
Miało być krótko i na temat.
Nie przeprosił (taki typ), ale głupio mu było.
...bo zazwyczaj jak się obrażę, to rzadko kiedy reaguje, a teraz zareagował i to mocno, także widziałam, że głupio się czuł.
Byłam chłodna, stanowcza, ale też miła.
Widzieliśmy się od tego czasu, bo mnie zaprosił. smile Było naprawdę fajnie.
Jednak i tak pracuję nad sobą szczególnie, by nie przejmować się takimi pierdlami. smile
Im bardziej będę silna, mniej przejmowała się, tym bardziej na tym skorzystam.

42 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-12 13:45:33)

Odp: Utracone cechy
Paulina37 napisał/a:

Masz rację, że to też jej wina, że przyzwalała na to zachowanie. Nie postawiła żadnej granicy.
...ale dla mnie osobiście dziwne jest to, że nawet jak ludzie dają sobie wejść na głowę, to niektórzy korzystają z tego "przywileju".
Zawsze uważam, że człowieka powinno się traktować tak, jak sami chcemy być traktowani.

True.

Choć zazwyczaj wychodzi to w ten sposób, że ludzie traktują nas tak, jak im na to pozwalamy. Mnie osobiście to wcale nie dziwi, bo jeśli nie potrafisz wyznaczyć konkretnej granicy, to dlaczego ktoś inny miałby się domyślać co może a czego nie może zrobić? Na przykład moja młodsza siostra ma problem z umawianiem się z facetami, bo nawet jeśli się taki spóźni godzinę, ona wciąż wychodzi. Idealnie można to pokazać przede wszystkim na przykładzie jej byłego chłopaka. Gdyby raz powiedziała, że za późno się pojawił i zmieniła już plany, to następnym razem na pewno byłby na czas. No ale skoro sama przyzwyczaiła go do tego, że nie ponosi konsekwencji, to czego powinna się spodziewać?

Paulina37 napisał/a:

A oglądacie "o mnie się nie martw"? W sumie fajny serial, pośmiać się można. xD

Nie oglądam, nawet nazwy nie kojarzę. O czym jest? smile

Paulina37 napisał/a:

Co do moich spraw. Mój mężczyzna z 2/3 dni temu przesadził na moje oko.
Niby żaden dramat, ale podniósł mi mega ciśnienie.
Wkurzyłam się, nie odbierałam telefonu, bo nie widziałam sensu dyskusji, nie odpisywałam przez jakiś czas.
Dopiero jak ogarnął się, to mu napisałam z 3 zdania, by oczywiście nie było "natłoku" wiadomości.
Miało być krótko i na temat.
Nie przeprosił (taki typ), ale głupio mu było.
...bo zazwyczaj jak się obrażę, to rzadko kiedy reaguje, a teraz zareagował i to mocno, także widziałam, że głupio się czuł.
Byłam chłodna, stanowcza, ale też miła.
Widzieliśmy się od tego czasu, bo mnie zaprosił. smile Było naprawdę fajnie.
Jednak i tak pracuję nad sobą szczególnie, by nie przejmować się takimi pierdlami. smile
Im bardziej będę silna, mniej przejmowała się, tym bardziej na tym skorzystam.

W sumie ciekawa jestem co zrobił, ale jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, to zrozumiem i nie będę naciskać smile
Oczywiście cieszę się, że spotkanie się udało, oby było takich więcej smile
No i ja też uważam, że najlepiej jest się uodpornić na pewne sytuacje. Tak dla własnego dobra. Bo przynajmniej jak ktoś przekroczy granicę, to łatwiej będzie mu pokazać, że nie życzysz sobie, by to robił i nie zmiękniesz po dwóch minutach big_smile

43

Odp: Utracone cechy

Oczywiście, że mogę napisać. smile
Jestem roześmianą osobą, znam się na żartach, ale trzymam się zasady: co za dużo - to niezdrowo.
Mój chłopak z tym przesadzał ostatnio.
Głupie teksty walił w ogóle nieśmieszne. Bawiły tylko jego.
I pewnego dnia zadzwonił do mnie robiąc sobie jaja bełkocząc coś do słuchawki.
Później Jego kolega zaczął ze mną rozmawiać i wkręcał mi bajeczkę, którą łyknęłam.
Wszystko było takie realistyczne.
Ciśnienie mi strasznie podskoczyło, wściekłam się.
A jak napisał mi sms'a, że to był żart, to już mi się z nim gadać nie chciało.
Żarty żartami, ale trzeba znać umiar.
Ja do Niego nie wydzwaniam w nocy jak jestem z koleżankami gdzieś i nie tyram Mu głowy, bo nie chce, żeby się wkurzał i niepokoił.

____
Co do Twojej siostry - Ją to pewnie wkurza, ale tak Jej zależy na wyjściu, że trudno jej postawić granicę, bo liczy się z tym, że będzie musiała spędzić ten czas inaczej niż chciała. Dlatego się na to godzi Bidulka.
...ale raz mogłaby sobie odpuścić, chociaż Go nauczy czegoś, a samej Jej będzie lżej.
Przemów Jej do rozsądku. smile

Posty [ 43 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024