Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Witajcie,

Gnębię się z myślami, a nie mam z kim o tym porozmawiać, dowiedzieć się, czy nie przesadzam. Dlatego dziękuję za możliwość zrobienia tego tutaj.
Jestem z moim partnerem od prawie roku. W czasie naszego związku było kilka spięć i gorszych momentów, na przykład nie chciał zerwać kontaktu z byłą, która go porobiła, rozmawiał z nią prawie codziennie.
Były też inne sytuacje, dlatego miałam wrażenie, że on nie jest gotowy jednak na tworzenie nowej relacji, że ona ciągle była dla niego ważna i obecna w jego życiu. Rozmawialiśmy o tym, słyszalam, że to nieprawda. Z czasem zrobiłam się zazdrosna, zmartwiona.
Wczoraj w czasie naszej rozmowy przyznał, że zdał sobie sprawę na początku związku ze mną, że za szybko wszedł w nowy związek, że nie był gotowy. Wynikało to z uczucia do byłej partnerki, ale również ze strachu, że znów zostanie zraniony. Nie zaangażował się całkowicie w naszą relację.
Poczułam się... oszukana? rozczarowana? Było mi strasznie przykro. Z wielkim trudem dopuściłam do siebie uczucie, zaangażowałam się i zaufałam, weszłam w związek po prawie 2 latach od rozstania.
Spytałam się po tej rozmowie, że przecież wyznał mi wcześniej uczucie, to jak mógł szczerze to zrobić, jeśli tak wtedy nie było, bo miał w głowie też tę wcześniejszą? Powiedział, że to była prawda, ale że nie miał do końca świadomości, że ma problem z zaangażowaniem np. Jakieś dwa miesiące temu powiedział mi, że jest prawie całkowicie zaangażowany, ale nie do końca. Już wtedy było to przykre.
Jest mi źle. Naprawdę, a nie wiem, czy nie przesadzam.

Teraz jest o wiele lepiej, jest tak, jak powinno być, lepiej się dogadujemy, mniej kłócimy, lepiej siebie znamy. Doszedł w międzyczasie seks, poznaliśmy swoje rodziny, przyjaciół. Jesteśmy blisko. Jeszcze nigdy się przed nikim tak nie otworzyłam, ale teraz się boję. Znowu zostałam oszukana, wyznano mi miłość, zapewniano o uczuciu, ale gdyby nie udało się mu zaangażować w pełni (jeśli przyjmiemy, że to nastąpiło), to ja byłabym tą, która znowu zostałaby zraniona.
To nie jest sprawiedliwe. Tu chodzi o uczucia drugiej strony. Skąd mam wiedzieć, że teraz się w pełni zaangażował, że ona już dla niego niczego nie znaczy? Mam ufać jego słowom? A jakie one mają pokrycie? Każdy może powiedzieć "kocham Cię". Uważam, że takie słowa powinny padać, gdy jest się całkowicie tego pwnym, a nie jak się podejrzewa, albo ma nadzieję...

Od dłuższego czasu zastanawiam się też nad miłością. Czy ona istnieje? Można kogoś kochać, być przekonanym, że z tą osobą chce się budować przyszłość, że zrobi się dla niej wszystko. W momencie rozstania, trochę się pocierpi, ale po pewnym czasie zaczyna się nową "miłość", która wtedy może stać się tym największym uczuciem. Czy jest wgl możliwość bycia niezastąpionym, na zawsze ważnym dla danej osoby? Czy miłość to iluzja, zbudowana na bazie książek, filmów, podyktowana genetyką i przedłużeniem gatunku?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Szukasz dziury w calym

3

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Dziękuję za opinię, ale czuje się po prostu źle z myślą, że to wcześniej było iluzją.
Jak mogę ufać jego słowom, jeśli po czasie wychodzą takie informacje...

4

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

To bylo kiedys. Bardziej obchodzi cie to czego kiedys nie bylo, niz to, co masz teraz?

No dobrze - wszedl w kolejny zwiazek za wczesnie,  nie kochal cie tak, jakbys chciala. A teraz? Czy zanim ci to powiedzial, kilka dni wczesniej, kochal cie "za malo"?

5

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Czy jest wgl możliwość bycia niezastąpionym, na zawsze ważnym dla danej osoby?

Jeżeli ktoś ma tendencję do budowania pomników i stawiania na piedestały swoich ex, to faktycznie jest to możliwe - tzn. w ich głowach, że ex był niezastąpiony wink
Zdrowi emocjonalnie i psychiczni ludzie akceptują kiedy coś się kończy, wyciągają wnioski, pocierpią trochę i idą dalej, kochają dalej.
Ludzie, którzy szukają w partnerach"ukojenia" od ciężkiego życia, mają tendencję do uzależniania swojego szczęścia od drugiej osoby, dlatego jak coś się kończy potrafią żyć przeszłością latami i "za karę" (dla innych) zamknąć się na miłość. A tak naprawdę za karę dla siebie, bo inni mają to w dupie, i dobrze smile

6

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?
Elle88 napisał/a:

Czy jest wgl możliwość bycia niezastąpionym, na zawsze ważnym dla danej osoby?

Jeżeli ktoś ma tendencję do budowania pomników i stawiania na piedestały swoich ex, to faktycznie jest to możliwe - tzn. w ich głowach, że ex był niezastąpiony wink
Zdrowi emocjonalnie i psychiczni ludzie akceptują kiedy coś się kończy, wyciągają wnioski, pocierpią trochę i idą dalej, kochają dalej.
Ludzie, którzy szukają w partnerach"ukojenia" od ciężkiego życia, mają tendencję do uzależniania swojego szczęścia od drugiej osoby, dlatego jak coś się kończy potrafią żyć przeszłością latami i "za karę" (dla innych) zamknąć się na miłość. A tak naprawdę za karę dla siebie, bo inni mają to w dupie, i dobrze smile

Niestety, to prawda.
Elle, jak zwykle z grubej rury, ale to najprawdziwsza z prawd. smile

7

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

hmmm... jak by tu grzecznie powiedziec...
Dajze spokoj temu filozofowaniu...
Zycie to nie wieczny cud, miod i orzeszki...
Skoro mowi, ze zaangazowal sie w pelni to tak jest, poniewaz wczesniej wyznal ci, ze tak nie bylo do konca.

Jest dobrze a ty szukasz problemow... A przeciez sama piszesz, ze teraz jest... po prostu dobrze.
Wrzuc na luz i ciesz sie, ze jest dobrze.
A jaka masz gwarancje, ze ty bedziesz do kochac az po grob?? Zadnej. Czas zmienia ludzi i nic nie pordzisz. Milosc caly czas zmienia w sobie niemal kazdy element. I nigdy nie jest taka sama jak 5 minut temu.

8

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Autorko - do pewnego stopnia mogę się z tobą zgodzić. Miłość należy wyznawać wtedy, kiedy jest się jej pewnym, bo takie wyznanie ma ogromne znaczenie dla drugiej strony. Nie powinno się wyznaniem lub jego "wstrzymaniem" próbować ugrać czegoś od drugiej strony.

Tyle ideały, w życiu bywa różnie. Czasem czuje się presję, zobowiązanie do powiedzenia "kocham cię", choć nie jest się jeszcze gotowym - bo druga strona już powiedziała, czasem czuje się lęk, że ta druga osoba odejdzie i próbuje się ją takim wyznaniem zakotwiczyć. Masz prawo być zawiedziona, że facet nie był z tobą na początku całkiem szczery. Czy to wystarczy, by przekreślić związek, który - jak piszesz - obecnie jest udany i nie cierpi na brak zaangażowania? Jeśli chcesz, by on przetrwał to musisz wybaczyć i odpuścić, bo tak długo, jak masz o przeszłość pretensje, tak długo będzie ona źródłem problemów dla was.

Co do dalszych rozkmin - dla mnie to dzielenie włosa na czworo. Bez sensu. Wiemy instynktownie kiedy kochamy, kiedy nie kochamy. A to, czy można być dla kogoś niezastąpionym i czy ktoś może być niezastąpiony dla nas? - to można stwierdzić na chwilę przed śmiercią. Bo póki żyjemy, póty nasze spojrzenie na bliskich i bliskich spojrzenie na nas może się zmienić.

9

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

wcale nie wymyślasz
masz prawo do wątpliwości
a on dalej ma kontakt z była? i to codzienny
przeczytaj sobie watek http://www.netkobiety.pl/p2821738.html#p2821738 tak tylko dla informacji

10 Ostatnio edytowany przez pompon23 (2016-05-09 23:04:00)

Odp: Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Martwię się jej obecnością w jego życiu, bo byli ze sobą trochę ponad 2 lata, dodatkowo przyjaźnili się ze sobą od liceum... 2 lata to jednak jest pewien okres czasu. Cała rodzina ją znała, zostawała u niego na noc, on u niej... Dodatkowo fakt, że wiem, że bardzo ciężko zniósł rozstanie.  Mimo tego, że zostawiła go dla innego, to i tak utrzymywał z nią kontakt, nawet będąc ze mną, to chyba o czymś jednak świadczy? Jeszcze jakiś czas temu odpowiedział mi po alkoholu, że został po 2 latach kopnięty w tyłek i tyle z zaufania... Więc ciągle musi to w nim siedzieć, chociaż on się zarzeka, że ja jestem tą najważniejszą dla niego.

Nie boję się zdrady, to nie taki typ człowieka, jednak jest mi źle, gdy pomyślę, że mogę nie znaczyć dla niego tyle, co ona. Jakiś miesiąc temu powiedział mi w czasie rozmowy, że on nie wie, czy by o mnie walczył, że kocha mnie, jestem dla niego ważna, ale nie wie, czy jest na tyle silny psychicznie... (on ma problemy emocjonalne, wydaje mi się, że może cierpieć na depresję). Zabolało to mnie mocno, powiedziałam mu o tym i usłyszałam, że wie, ale jest po prostu szczery...

Z każdym kolejnym miesiącem jest coraz lepiej, widzę, że mu zależy, widzę to, ale jednak ten strach się czasem pojawia i nie chce mnie opuścić, napędzając smutne myśli.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wyznania miłosne - one mają jakiś sens? A miłość...?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024