Tęsknicie za dawnymi, organizowanymi z rozmachem obchodami dzisiejszego, pierwszomajowego święta? Jak je wspominacie, co najbardziej utkwiło w pamięci, budzą sentyment, nostalgię czy raczej niechęć?
Mnie najbardziej utkwiły w pamięci... lody , bo dokładnie 1 maja otwierano budki z tym mocno wyczekiwanym smakołykiem. Godzina stania dla kilkuminutowej przyjemności była mi niestraszna
. Oczywiście pamiętam też hurtowe ilości flag, baloników, transparentów, a wszystko po to, aby było kolorowo i świątecznie. Jedynym minusem, oczywiście z perspektywy patrzącego na wydarzenie dziecka w wieku szkolnym, był dobrowolny przymus radosnego maszerowania w nudnym pochodzie
.
A dziś? Dziś choć świątecznie, to jakoś tak cicho, spokojnie, a jednak straty nie czuję .