Dziecko urodzone po śmierci matki - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Dziecko urodzone po śmierci matki

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 71 ]

1 Ostatnio edytowany przez bbasia (2016-04-19 21:11:57)

Temat: Dziecko urodzone po śmierci matki

"U zmarłej z powodu raka matki lekarze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przez 55 dni utrzymali funkcje życiowe, by w 26 tygodniu ciąży mogło dojść do narodzin dziecka.
Kierownik Kliniki Neonatologii USK prof. Barbara Królak-Olejnik w rozmowie z PAP wyjaśniła, że matka trafiła na oddział intensywnej terapii z objawami śmierci mózgu. Od kilku lat cierpiała na nowotwór.

"Pacjentka była w bardzo wczesnej fazie ciąży, bo to był 17-18 tydzień. Stwierdzono, że tętno płodu jest zachowane. Stanęliśmy przed dylematem, czy tak wczesną ciążę uda się uratować. Chodziło o utrzymanie ciąży przynajmniej do 26 tygodnia. Na szczęście lekarzom anestezjologom udało się utrzymać funkcje życiowe organizmu matki, co zapewniło rozwój dziecka" - powiedziała prof. Królak-Olejnik."



źródło: interia.pl

Czy to cud nauki i możliwości współczesnej medycyny czy jednak "bawienie się w Boga"?
Jak uważacie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Mnie trochę zdziwiło że kobieta po czterdziestce z chorobą nowotworową nie bała się zajść w ciążę.
Ale skoro osiągnięcia medycyny pozwoliły na uratowanie tego malucha to dobrze.

3

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
bbasia napisał/a:

Czy to cud nauki i możliwości współczesnej medycyny czy jednak "bawienie się w Boga"?
Jak uważacie?

Moim zdaniem to przede wszystkim potęga ludzkich możliwości i umysłu. Jeszcze stosunkowo niedawno nie mieliśmy przecież USG, nie było w zasadzie możliwości ratowania wcześniaków o wadze urodzeniowej poniżej dwóch kilogramów, nie przeprowadzaliśmy operacji prenatalnych, a dziś...

4

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Dla mnie to przegięcie. Owszem, jestem za postępem medycyny, ale nie lubię zabawy w Boga. 17-18 tydzień ciąży to bardzo wczesna ciąża. Matka była chora, pewnie brała jakieś leki, jeżeli nawet nie w czasie ciąży, to wcześniej. W tym wieku i po terapii antynowotworowej organizm to toksykologiczny śmietnik. ZDROWA kobieta 3 razy się zastanowi zanim w tym wieku zajdzie w ciążę.

Czy lekarze odnieśli sukces? Tak. Tylko czyim kosztem? To dziecko, nie dość, że obciążone ryzykiem z powodu choroby matki przed i w czasie ciąży, do tego jej wiek, który już sam w sobie zwiększa wielokrotnie ryzyko wystąpienia wad wrodzonych do tego z powodu czyjegoś egoizmu skazane na urodzenie się w 26 tygodniu ciąży.

To nie jest "cud medycyny" tylko jakiś absurd, horror i zabawa w tworzenie Frankenstaina, bo wszystkie konsekwencje tych egoistycznych decyzji poniesie dziecko.

Ludzie czasem są tak zaślepieni potrzebą posiadania potomstwa, że gotowi są to osiągnąć nawet kosztem zdrowia tego dziecka.


Rozumiem, gdyby to był 30+ tydzień ciąży, gdyby to dziecko było niemal ukształtowane i chodziło tylko o dodatkowy czas, a nie o próg minimum.

To jest jakiś obłęd, nie sukces...

5 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-19 23:07:54)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

(...)
To jest jakiś obłęd, nie sukces...

A może postęp medycyny opiera się na obłędzie ?
Dzięki temu obłędowi przekraczamy bariery ...

6 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-04-19 23:15:37)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

W takim razie pigułka wczesnoporonna też jest sukcesem medycyny tongue A doktor Mengele też ma na swoim koncie niejedno "postępowe" odkrycie.

Dla mnie ratowanie życia ma sens jeżeli to życie ma potem odpowiedni poziom. Chcialabym mieć pewnośc, że lekarze kierowali się DOBREM dziecka , a nie namowami rodziny zmarłej kobiety. Nie wszystko co da się zrobić, robić się powinno.

7 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-19 23:21:52)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

W takim razie pigułka wczesnoporonna też jest sukcesem medycyny tongue A doktor Mengele też miał na swoim koncie wiele sukcesów.

Dla mnie ratowanie życia ma sens jeżeli to życie ma potem odpowiedni poziom. Chcialabym mieć pewnośc, że lekarze kierowali się DOBREM dziecka , a nie namowami rodziny zmarłej kobiety.

Co znaczy odpowiedni poziom?

8 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-04-19 23:31:40)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Czyli że jest zachowane zdrowie i komfort życia na możliwie najwyższym poziomie. (Z punktu widzenia medycznego, nie chodzi mi o komfort finansowy tongue ) A tutaj działania ratujące życia odbywają się właśnie KOSZTEM tego komfortu życia. Każde działanie od poczęcia do porodu tego dziecka obciążone są negtywnymi skutkami. Jeżeli to dziecko dożyje w zdrowiu dorosłego wieku to wtedy nazwę to sukcesem medycyny.  Na razie to jest tylko eksperyment, w którym zamiast świnki morskiej użyto płodu.

A jeżeli dozna jakiegoś uszczerbku na zdrowiu to to dziecko powinno podać ten szpital do sądu i wystąpić o odszkodowanie i rentę tak jak w przypadku błędu w sztuce.

9 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-19 23:44:06)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

Czyli że jest zachowane zdrowie i komfort życia na możliwie najwyższym poziomie. (Z punktu widzenia medycznego, nie chodzi mi o komfort finansowy tongue ) A tutaj działania ratujące życia odbywają się właśnie KOSZTEM tego komfortu życia. Każde działanie od poczęcia do porodu tego dziecka obciążone są negtywnymi skutkami. Jeżeli to dziecko dożyje w zdrowiu dorosłego wieku to wtedy nazwę to sukcesem medycyny.  Na razie to jest tylko eksperyment, w którym zamiast świnki morskiej użyto płodu.

A jeżeli nie dożyje w zdrowiu dorosłego wieku, to porażka ?
Czy jest możliwe tak precyzyjne rozpoznanie na poziomie prenatalnym?
A jeżeli nie jest (zakładam), to czy nie warto spróbować ?
Pewnie pytań dużo więcej można stawiać.
I to najważniejsze: gdzie jest granica ?

edit:

Iceni napisał/a:

A jeżeli dozna jakiegoś uszczerbku na zdrowiu to to dziecko powinno podać ten szpital do sądu i wystąpić o odszkodowanie i rentę tak jak w przypadku błędu w sztuce.

Bo ktoś za nie zdecydował ? Nie miał prawa ? A może miał i działał w "dobrej wierze" i "poszanowaniu życia" ?
Ciekawa byłaby taka sprawa.

10

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Mam mieszane uczucia, bezsprzecznie jednak Iceni ma racje, wiek, choroba to może z dużym prawdopodobieństwem odbić się na zdrowiu tego dziecka, chociaż nie musi.

11

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Klonowanie ludzi też jest już możliwe, a jednak z jakiegoś powodu się tego nie robi.

Pomyśl jaki to by był sukces medycyny - pobrać komórki od tego dziecka jeszcze w czasie ciąży, skłonność je, oryginałów pozwolić obejrzeć w ciele zmarłej matki a zdrowej i silnej surrogate wszczęcia sklonowana komórkę i umożliwić urodzenie się idealnej genetycznej kopii zmarłego dawcy...


To by był dopiero sukces medycyny!...

12

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Małpa69 napisał/a:

Mam mieszane uczucia, bezsprzecznie jednak Iceni ma racje, wiek, choroba to może z dużym prawdopodobieństwem odbić się na zdrowiu tego dziecka, chociaż nie musi.

Może ale nie musi. I co z tego wynika? Brzmi, jak szansa na życie.

13 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 00:10:14)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

Klonowanie ludzi też jest już możliwe, a jednak z jakiegoś powodu się tego nie robi.

Pomyśl jaki to by był sukces medycyny - pobrać komórki od tego dziecka jeszcze w czasie ciąży, skłonność je, oryginałów pozwolić obejrzeć w ciele zmarłej matki a zdrowej i silnej surrogate wszczęcia sklonowana komórkę i umożliwić urodzenie się idealnej genetycznej kopii zmarłego dawcy...


To by był dopiero sukces medycyny!...

Rozumiem, że jesteś za stawianiem wyraźnych granic. Dotąd i koniec. Ani kroku dalej.
Wydaje mi się to jednak mało prawdopodobne. Medycyna nadal będzie eksperymentować.

14 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-04-20 00:05:24)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Klonowanie ludzi też jest już możliwe, a jednak z jakiegoś powodu się tego nie robi.

Pomyśl jaki to by był sukces medycyny - pobrać komórki od tego dziecka jeszcze w czasie trwania ciąży, sklonować  je, oryginałowi pozwolić obumrzeć  w ciele zmarłej matk,i a zdrowej i silnej surogatce  wszczepić sklonowana komórkę i umożliwić urodzenie się idealnej genetycznej kopii zmarłego dziecka...Zdrowej i silnej kopii...


To by był dopiero sukces medycyny!...


(Sorry, północ mnie złapala przed edytowaniem tongue)

15

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
in_ka napisał/a:
Iceni napisał/a:

Klonowanie ludzi też jest już możliwe, a jednak z jakiegoś powodu się tego nie robi.

Pomyśl jaki to by był sukces medycyny - pobrać komórki od tego dziecka jeszcze w czasie ciąży, skłonność je, oryginałów pozwolić obejrzeć w ciele zmarłej matki a zdrowej i silnej surrogate wszczęcia sklonowana komórkę i umożliwić urodzenie się idealnej genetycznej kopii zmarłego dawcy...


To by był dopiero sukces medycyny!...

Rozumiem, że jesteś za stawianiem wyraźnych granic. Dotąd i koniec. Ani kroku dalej.

Nie. Nie chodzi o "ani kroku dalej". Chodzi o to, żeby najpierw dorosnąć do wykonania tego kroku. Żeby wykonać ten krok w jakims kierunku a nie tylko dlatego, że się już da.

Powiedz mi - w jakim celu ratuje się takie dziecko, kiedy zamiast niego można by uratować troje innych? Utrzymanie takiej ciąży to są ogromne koszty - niech oni zamiast bawić się w super-bohaterów wyjdą z tych swoich klinik i pojadą na prowincję przez tydzień leczyć dzieci, które miesiącami czekają na specjalistę. 

To, co oni zrobili to jest pokazówka, show, a nie prawdziwa medycyna.

16 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2016-04-20 00:28:03)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

I to jest prawda, zajmijmy się w pierwszej kolejności tymi którzy już na tym świecie są.
A znam nawet w dość bliskim mi otoczeniu dzieci chore, które biurokracja i brak pieniędzy pozbawiają szans na normalne życie, ale to nie było by takie spektakularne gdyby np rodzina chłopca chorego na porażenie mózgowe dostała mieszkanie na parterze dzięki czemu chłopiec mógłby wyjść na dwór (no bo jednak znoszenie dorosłego już chłopaka po wąskich schodach nie jest łatwe). Ale kogo to obchodzi, tak jest sukces medycyny.

17

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

W tym miejscu zastanawiam się czyja tak naprawdę była to decyzja - czy to ojciec dziecka naciskał na jego ratowanie, czy lekarze namawiali, aby spróbować?
Jeśli ojciec - jestem w stanie zrozumieć i rozumiem. Chyba. Jeśli lekarze, to można zastanawiać się nad etycznymi pobudkami, jakie nimi kierowały i czy przypadkiem nie była to głównie chęć osiągnięcia spektakularnego sukcesu, bycia tym pierwszym, na którego w przypadku powodzenia zwrócone będą oczy nauki, a na dobrą sprawę nawet całego świata. Kobieta i tak już nie żyła, więc ryzyko żadne. Tak naprawdę chyba najmniej w tym wszystkim liczył się jednak ten mały człowiek.

18

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Może warto by postawić się w sytuacji ojca i męża.
Mnie na jego miejscu naprawdę g... by obchodziło,że lekarze ratują moje nienarodzone dziecko zamiast ratować te chore,gdzieś na wsiach.
Tak po ludzku,pomyślcie sobie jak ogromna to trauma:umiera zona,matka nienarodzonego dziecka i jest szansa na to,że uda się uratować dziecko,które ma w łonie.
I gadanie o tym,że lekarze bawią się w boga,że ingerują w naturę naprawdę człowieka w takiej sytuacji mało obchodzą.
Mnie najmniej bo w boga nie wierzę.Wierzę natomiast w człowieka i jego niezwykły umysł.
I tak,jestem też za klonowaniem jeśli to miałoby uratować przed śmiercią moich najblizyszych i wrócić zycie tym moim bardzo bliskim,którzy odeszli.
Ja w mojej sytuacji nie mam wyjścia: to życie jest jedynym w jakie wierzę,nie wierzę w żadne niebo i spotkanie bliskich po śmierci.

19 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-04-20 09:25:06)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Lekarze bawią w Boga? To może przestańmy się leczyć w ogóle. Niech się dzieje wola boska. Jaka jest różnica między ratowaniem umierających i poważnie chorych ludzi, a ratowaniem żywego płodu jeśli jest cień szansy, że płód przeżyje i nie będzie uszkodzony? Moim zdaniem żadna. I tak się "bawimy w Boga" lecząc wiele chorób. Dla mnie dobra decyzja. Na świecie to się zdarza. Czy będziemy działać wybiórczo? Leczenie i pdotrzymywanie życia w pewnych sytuacjach jest bawieniem się w Boga a w innych nie jest?

20

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Pomijając pie#dolenie o zabawie w Boga czy wspaniałości ludzkiego umysłu bądź pochodne brednie to każdy kto choć raz w życiu samodzielnie coś przemyślał wie, że to sztuka dla sztuki i brama do wymiernego sukcesu dla autorów. Kilka lat temu lekarze "uratowali" parolatka, który miał zbyt bliski kontakt z muchomorem sromotnikowym. Warto poszperać i dowiedzieć się jaka była cena tego "ratunku" i kto finalnie ją poniósł. Jednak ów "sukces" przeszedł już do annałów toksykologi a zainteresowani sponsorzy tworzą dedykowane medykamenty na podobne przypadki. Biznes to podstawa. A propos tego porodu to też jedno przekłamanie goni drugie. Kobieta nie była martwa tylko podtrzymywana przy życiu bo martwi k#rwa nie rodzą dzieci (ok media muszą mieć swoją poczytność/oglądalność). Potem, "śmierć pnia mózgu" to termin ukuty na potrzeby transplantologi ... oczywiście w szczytnym celu...Wiele lat temu legendarny amerykański miliarder miał ponoć 9 przeszczepów serca, wiadomo kasa otwiera wiele bram ale to trzeba mieć fart, żeby za każdym razem trafiać na właściwego dawcę we właściwym czasie.

21 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 11:23:34)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Il Condottiero napisał/a:

Pomijając pie#dolenie o zabawie w Boga czy wspaniałości ludzkiego umysłu bądź pochodne brednie to każdy kto choć raz w życiu samodzielnie coś przemyślał wie, że to sztuka dla sztuki i brama do wymiernego sukcesu dla autorów. Kilka lat temu lekarze "uratowali" parolatka, który miał zbyt bliski kontakt z muchomorem sromotnikowym. Warto poszperać i dowiedzieć się jaka była cena tego "ratunku" i kto finalnie ją poniósł. (...)

Ale tak jest. Zawsze jest jakaś cena i ktoś ją ponosi. To oczywiste.
Czy ratowanie życia jest "sztuką dla sztuki" ?
I dlaczego odmawiać sukcesu tym, którzy przyczyniają się do rozwoju i postępu w medycynie?

Martainn napisał/a:

(...) Jaka jest różnica między ratowaniem umierających i poważnie chorych ludzi, a ratowaniem żywego płodu jeśli jest cień szansy, że płód przeżyje i nie będzie uszkodzony? Moim zdaniem żadna. (...)

Moim również.

22

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
in_ka napisał/a:

I dlaczego odmawiać sukcesu tym, którzy przyczyniają się do rozwoju i postępu w medycynie?.

To aby być 100% zgodnym z tym twierdzeniem należy oddać hołd lekarzom japońskiej JW731 oraz m in dr. Mengele za ich bezsprzeczny wkład w rozwój medycyny, z którego również my dziś korzystamy.

23 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 12:17:58)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Il Condottiero napisał/a:
in_ka napisał/a:

I dlaczego odmawiać sukcesu tym, którzy przyczyniają się do rozwoju i postępu w medycynie?.

To aby być 100% zgodnym z tym twierdzeniem należy oddać hołd lekarzom japońskiej JW731 oraz m in dr. Mengele za ich bezsprzeczny wkład w rozwój medycyny, z którego również my dziś korzystamy.

No bo to jest dwuznaczne. I właśnie kwestia granicy.
Niestety, nie ulega wątpliwości, że zbrodnicze eksperymenty przyczyniły się do rozwoju medycyny.
I oczywiście nie popieram takiej działalności.

Czy w tym konkretnym przypadku taką granicę przekroczono? Dla mnie - nie. (bazuje na info z tematu wątku)

24

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Il Condottiero napisał/a:

Kobieta nie była martwa tylko podtrzymywana przy życiu bo martwi k#rwa nie rodzą dzieci (ok media muszą mieć swoją poczytność/oglądalność). Potem, "śmierć pnia mózgu" to termin ukuty na potrzeby transplantologi ... oczywiście w szczytnym celu...

Stwierdzono u niej śmierć pnia mózgu, bez mózgu, jak wiadomo, żyć się nie da. Potem już tylko sztucznie oczyszczano krew i podtrzymywano inne funkcje organizmu, w tym wprowadzano substancje odżywcze, aby dziecko mogło się rozwijać. To dzięki temu organizm nie stygł i zadziałał tu jak inkubator.

25

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

A doktor Mengele też ma na swoim koncie niejedno "postępowe" odkrycie.

O doktorze Mengele mówi się tak "naokoło" - głośne są te najbardziej okrutne, bezsensowne badania. Na początku XX w. to czym się zajmował, to co zainspirowało Hitlera nazywało się eugenika. Niektóre badania, które przeprowadzał tworzą część nauki o nazwie genetyka, a część badaczy-lekarzy po wojnie kontynuowała swoją badania dotyczącej już nie eugeniki, ale genetyki w niemieckich szpitalach.

Co do tematu - jest to duży sukces medycyny, ale jest to jednocześnie niemoralne - wartość życia, to nie biologiczna praca komórek, ale to co wypełnia życie. Podtrzymywanie życia za wszelką cenę, sprawia, że wbrew prawą przyrody dajemy szansę ludziom słabym, podatnym na choroby, tylko co w zamian? ...lata spędzone w łóżku szpitalnym, z porcją bardzo silnych leków?

26 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 12:33:26)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Averyl napisał/a:

(...) Podtrzymywanie życia za wszelką cenę, sprawia, że wbrew prawą przyrody dajemy szansę ludziom słabym, podatnym na choroby, tylko co w zamian? ...lata spędzone w łóżku szpitalnym, z porcją bardzo silnych leków?

I to jest cena.
Ale czy dlatego mamy eliminować z szansy na życie słabsze jednostki? Powrócić do selekcji naturalnej?
Chyba bym nie chciała, bo zwyczajnie mnie by nie było.

27

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Il Condottiero napisał/a:

To aby być 100% zgodnym z tym twierdzeniem należy oddać hołd lekarzom japońskiej JW731 oraz m in dr. Mengele za ich bezsprzeczny wkład w rozwój medycyny, z którego również my dziś korzystamy.

A potrafisz wymienić choć jedno osiągnięcie medyczne Mengele,z którego korzysta medycyna?

28

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Martainn napisał/a:

Lekarze bawią w Boga? To może przestańmy się leczyć w ogóle. Niech się dzieje wola boska. Jaka jest różnica między ratowaniem umierających i poważnie chorych ludzi, a ratowaniem żywego płodu jeśli jest cień szansy, że płód przeżyje i nie będzie uszkodzony? Moim zdaniem żadna. I tak się "bawimy w Boga" lecząc wiele chorób. Dla mnie dobra decyzja. Na świecie to się zdarza. Czy będziemy działać wybiórczo? Leczenie i pdotrzymywanie życia w pewnych sytuacjach jest bawieniem się w Boga a w innych nie jest?

No właśnie.Też chciałabym wiedzieć kiedy ratujemy życie a kiedy bawimy się w boga.

29

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Prawie połowa ciąży to jest wczesna faza? Na miejscu tej kobiety albo jej męża też bym chciała, żeby ratowali dziecko. Nie widzę w tym niczego dziwnego, ani tym bardziej żadnej zabawy w Boga.

30

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Olinka napisał/a:

Stwierdzono u niej śmierć pnia mózgu, bez mózgu, jak wiadomo, żyć się nie da. Potem już tylko sztucznie oczyszczano krew i podtrzymywano inne funkcje organizmu, w tym wprowadzano substancje odżywcze, aby dziecko mogło się rozwijać. To dzięki temu organizm nie stygł i zadziałał tu jak inkubator.

Nie była jednak trupem. Pomijam kwestię przypadków "zmartwychwstania" z takiej śmierci pnia mózgu -> bardzo rzadkie ale jednak.

gojka102 napisał/a:

A potrafisz wymienić choć jedno osiągnięcie medyczne Mengele,z którego korzysta medycyna?

Gdybym miał czas to mógłbym tu wrzucać całe opracowania naukowe z kilku odrębnych dziedzin medycyny, którymi fascynował się i badał Mengele. Od dermatologii powiązanej z eksperymentami na reakcję ogień/lód. Na podst tych badań USAF opracowało tkaniny i materiały dla pilotów. NKWD przejęło ogromną ilość dokumentów dotyczących eksperymentów na dzieciach (wirologia). Po 47' w ZSRS ruszył program walki z wirusami w środkowo azjatyckich republikach zakończony sporym sukcesem co dziwi bo przed 41' nikt na Kremlu nie interesował się tym a potem była IIWŚ. A to ni z gruchy ni z pietruchy taki sukces w kraju wyniszczonym wojną totalną.
Bliźnięta i badania nad płodnością kobiet -> zwłaszcza w USA w latach 50' i 60' wypłynęło na wiele karier w położnictwie i ginekologii.
No i kwestia podstawowa -> jak to możliwe, że najbardziej poszukiwany przez Mossad nazista zmarł ze starości?

31 Ostatnio edytowany przez kammiś (2016-04-20 13:46:26)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Martainn napisał/a:

Lekarze bawią w Boga? To może przestańmy się leczyć w ogóle. Niech się dzieje wola boska. Jaka jest różnica między ratowaniem umierających i poważnie chorych ludzi, a ratowaniem żywego płodu jeśli jest cień szansy, że płód przeżyje i nie będzie uszkodzony? Moim zdaniem żadna. I tak się "bawimy w Boga" lecząc wiele chorób. Dla mnie dobra decyzja. Na świecie to się zdarza. Czy będziemy działać wybiórczo? Leczenie i pdotrzymywanie życia w pewnych sytuacjach jest bawieniem się w Boga a w innych nie jest?

Dokładnie, Martain ma rację.
To tak samo - moja przyjaciółka dostała alergii i silnego obrzęku gardła, mieli jej nie podać kortyzolu, bo abstrakcyjna rzecz (czyli bóg) być może zadecydowała żeby umarła? Przecież prawie się udusiła, to bawienie się  w boga!
Niech się medycyna rozwija, a co do boga, to nikt nie udowodnił jego istnienia.
Iceni - przeszczep serca i Religa to też show?
Jeśli mówimy o bogu, to może on chciał żeby ludzie padali na sraczkę setki lat temu, w końcu ją na nich zsyłał, nie?
A, może aspiryny nie bierzmy i padajmy, w końcu bóg chciał żebyśmy byli chorzy!

Co do wiary - zgadzam się z gojką. Mam jedno życie i ono jest dla mnie najcenniejsze, wierzę w to co jest i je wykorzystuję, a nie myślę o tym że leczenie się to zabawa w boga.
Swoją drogą - żona mojego lekarza (też lekarka) mówiła mi, że NAJGORZEJ leczy się ZAKONNICE i osoby głęboko wierzące. Dlaczego? Bo dla nich "bóg tak chciał". I nie może za cholerę im przetłumaczyć, że to reakcja organizmu - naturalna, czasem patologiczna, ale zawsze BIOLOGICZNA.

Iceni - żeby wyciąć moje migdałki musiałam wydać tyle, że dla niejednego dziecka starczyłoby na leki na rok!
Żeby badać mojego kota i utrzymywać go w dobrym zdrowiu i w pełnym komforcie życia muszę wydawać tyle że dla dziecka by starczyło na leki gdzieś tam!
No i co? Co to ma być, bawienie się w Robin Hooda?
Jasne, poświęcić siebie i to co DLA MNIE (czy dla tego ojca) najważniejsze, żeby móc uratować kogoś tam?
Yhy yhy, już widzę jak ludzie się na to piszą.

32

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
kammiś napisał/a:

(...)
Swoją drogą - żona mojego lekarza (też lekarka) mówiła mi, że NAJGORZEJ leczy się ZAKONNICE i osoby głęboko wierzące. Dlaczego? Bo dla nich "bóg tak chciał". I nie może za cholerę im przetłumaczyć, że to reakcja organizmu - naturalna, czasem patologiczna, ale zawsze BIOLOGICZNA.

Ale z drugiej strony patrząc, te mocno wierzące często, o wiele lepiej radzą sobie z chorobą i wygrywają z nią. Zależy, w jaki sposób tę wiarę wykorzystamy.

33 Ostatnio edytowany przez kammiś (2016-04-20 13:52:27)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
in_ka napisał/a:
kammiś napisał/a:

(...)
Swoją drogą - żona mojego lekarza (też lekarka) mówiła mi, że NAJGORZEJ leczy się ZAKONNICE i osoby głęboko wierzące. Dlaczego? Bo dla nich "bóg tak chciał". I nie może za cholerę im przetłumaczyć, że to reakcja organizmu - naturalna, czasem patologiczna, ale zawsze BIOLOGICZNA.

Ale z drugiej strony patrząc, te mocno wierzące często, o wiele lepiej radzą sobie z chorobą i wygrywają z nią. Zależy, w jaki sposób tę wiarę wykorzystamy.

Tak, nastawienie psychiczne może pomóc w leczeniu, ale również ateiście.
Bóg nie ma nic do tego.
To nadal jest reakcja biologiczna - tak jak reakcja biologiczna organizmu na stres (np. wytwarzanie kortyzolu, który obniża odporność).
Podobnie produkcja endorfin, które zmniejszają odczuwanie bólu.
Czysta biologia, w połączeniu z działaniem psychiki człowieka. Ale żadnych w tym sił nadprzyrodzonych

34

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Il Condottiero napisał/a:
gojka102 napisał/a:

A potrafisz wymienić choć jedno osiągnięcie medyczne Mengele,z którego korzysta medycyna?

Gdybym miał czas to mógłbym tu wrzucać całe opracowania naukowe z kilku odrębnych dziedzin medycyny, którymi fascynował się i badał Mengele. Od dermatologii powiązanej z eksperymentami na reakcję ogień/lód. Na podst tych badań USAF opracowało tkaniny i materiały dla pilotów. NKWD przejęło ogromną ilość dokumentów dotyczących eksperymentów na dzieciach (wirologia). Po 47' w ZSRS ruszył program walki z wirusami w środkowo azjatyckich republikach zakończony sporym sukcesem co dziwi bo przed 41' nikt na Kremlu nie interesował się tym a potem była IIWŚ. A to ni z gruchy ni z pietruchy taki sukces w kraju wyniszczonym wojną totalną.
Bliźnięta i badania nad płodnością kobiet -> zwłaszcza w USA w latach 50' i 60' wypłynęło na wiele karier w położnictwie i ginekologii.
No i kwestia podstawowa -> jak to możliwe, że najbardziej poszukiwany przez Mossad nazista zmarł ze starości?

Dobra,dobra,każdy sobie może poczytać co badał i czym fascynował się Anioł Śmierci.
Ja jednak zapytałam czy potrafisz wymienić CHOĆ JEDNO osiągnięcie medyczne rzeczonego,z którego korzysta medycyna obecnie?

35

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
gojka102 napisał/a:
Il Condottiero napisał/a:
gojka102 napisał/a:

A potrafisz wymienić choć jedno osiągnięcie medyczne Mengele,z którego korzysta medycyna?

Gdybym miał czas to mógłbym tu wrzucać całe opracowania naukowe z kilku odrębnych dziedzin medycyny, którymi fascynował się i badał Mengele. Od dermatologii powiązanej z eksperymentami na reakcję ogień/lód. Na podst tych badań USAF opracowało tkaniny i materiały dla pilotów. NKWD przejęło ogromną ilość dokumentów dotyczących eksperymentów na dzieciach (wirologia). Po 47' w ZSRS ruszył program walki z wirusami w środkowo azjatyckich republikach zakończony sporym sukcesem co dziwi bo przed 41' nikt na Kremlu nie interesował się tym a potem była IIWŚ. A to ni z gruchy ni z pietruchy taki sukces w kraju wyniszczonym wojną totalną.
Bliźnięta i badania nad płodnością kobiet -> zwłaszcza w USA w latach 50' i 60' wypłynęło na wiele karier w położnictwie i ginekologii.
No i kwestia podstawowa -> jak to możliwe, że najbardziej poszukiwany przez Mossad nazista zmarł ze starości?

Dobra,dobra,każdy sobie może poczytać co badał i czym fascynował się Anioł Śmierci.
Ja jednak zapytałam czy potrafisz wymienić CHOĆ JEDNO osiągnięcie medyczne rzeczonego,z którego korzysta medycyna obecnie?

"EKSPERYMENTY NAD HIPOTERMIĄ

W 1941 roku Luftwaffe zleciło badania nad sposobami zapobiegania hipotermii, czyli wyziębienia. Testy obejmowały zanurzanie więźniów w lodowatej wodzie nawet na 5 godzin oraz wystawianie ich nago w temperaturze poniżej zera.
Eksperymenty te prowadzono przede wszystkim na potrzeby armii, która na froncie wschodnim zetknęła z ostrą zimą. Żołnierze nie byli przygotowani na takie warunki, stąd lekarze robili testy, by jak najlepiej przystosować ich do niesprzyjającej aury i sprawdzić zachowania organizmu w niskich temperaturach. Sprawdzano, czy temperaturę ludzkiego ciała wychłodzonego tak drastycznie można podwyższyć polewając gorącą wodą lub przy pomocy ziołowych herbatek.
Szacuje się, że do dwustu osób mogło zginąć w wyniku tych zbrodniczych poczynań nazistowskich lekarzy. Odbywały się one głównie w obozach w Dachau i Oświęcimiu.
Niestety, przyznać należy, że współczesna wiedza na temat reakcji organizmu na odmrożenia opiera się przede wszystkim na doświadczeniach zdobytych przez hitlerowców".
Źródło: Onet, niezbyt może wiarygodne, bo to żadne opracowanie naukowe, ale może czymś się posiłkowali.

Swoją drogą Mengele musiał być piekielnie, ale to piekielnie inteligentny.
Bo Hitler czy Stalin nie byli, ale jemu odmówić tego nie można - podobno już jako dziecko był wybitnie zdolny.

36 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-04-20 15:19:04)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Jakiś czas temu na Kulturze był program o Mengele kiedy do kin wchodził film "Anioł Śmierci"
Rozmawiali i naukowcy i historycy,między innymi jeden z naukowców (niestety,nie pamiętam nazwiska) powiedział wyraźnie,że żadne z badań i eksperymentów Mengele nie przyczyniły się do rozwoju wiedzy medycznej.

Co do badań nad bliźniętami i karłami-Mengele cała dokumentację zabrał ze sobą uciekając z Auschwitz gdy mieli wkroczyć Rosjanie.
Jeden z historyków twierdził,że dokumentacja zaginęła.

37

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Przypomnijmy sobie w tym miejscu naszego słynnego prof. Zbigniewa Religę, ewentualnie także film "Bogowie". W początkowym okresie jego praca nad przeszczepem serca wywoływała ostry sprzeciw środowisk lekarskich, mówiono o działaniach nieetycznych. Pierwszy pacjent zmarł na stole operacyjnym, kolejny zabieg także nie zakończył się sukcesem, a dziś...

Eksperyment leczniczy ma to do siebie, że można się go podjąć, kiedy jest to jedyna, zwykle ostatnia szansa, czyli na dobrą sprawę nie mamy już nic do stracenia.

38 Ostatnio edytowany przez kammiś (2016-04-20 15:12:02)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Olinka napisał/a:

Przypomnijmy sobie w tym miejscu naszego słynnego prof. Zbigniewa Religę, ewentualnie także film "Bogowie". W tamtym czasie on uczył się na żywych organizmach, jego praca nad przeszczepem serca wywoływała sprzeciw środowisk lekarskich, mówiono o działaniach nieetycznych. Pierwszy pacjent zmarł na stole operacyjnym, kolejny zabieg także nie zakończył się sukcesem, a dziś...

Eksperyment leczniczy ma to do siebie, że można się go podjąć, kiedy jest to jedyna, zwykle ostatnia szansa, czyli na dobrą sprawę nie mamy już nic do stracenia.

Nieprawda, eksperymentu medycznego leczniczego można się podjąć kiedy metody medyczne dotychczas stosowane nie są skuteczne lub jeżeli ich skuteczność nie jest wystarczająca.
Oczywiście za zgodą osoby leczonej, kiedy korzyść lecznicza ma istotne znaczenie.

39

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
kammiś napisał/a:

Nieprawda, eksperymentu medycznego leczniczego można się podjąć kiedy metody medyczne dotychczas stosowane nie są skuteczne lub jeżeli ich skuteczność nie jest wystarczająca.
Oczywiście za zgodą osoby leczonej, kiedy korzyść lecznicza ma istotne znaczenie.

A to nie jest przypadkiem to samo, co ja napisałam? wink

40

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Olinka napisał/a:
kammiś napisał/a:

Nieprawda, eksperymentu medycznego leczniczego można się podjąć kiedy metody medyczne dotychczas stosowane nie są skuteczne lub jeżeli ich skuteczność nie jest wystarczająca.
Oczywiście za zgodą osoby leczonej, kiedy korzyść lecznicza ma istotne znaczenie.

A to nie jest przypadkiem to samo, co ja napisałam? wink

Nie smile
Nie musi tutaj być żadnej ostatniej szansy ani niczego do stracenia smile

41

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Sama napisałaś, że eksperymentu medycznego leczniczego można się podjąć, kiedy inne, dotychczas stosowane metody medyczne zawodzą albo ich skuteczność nie jest wystarczająca. Skoro więc inne dostępne możliwości zostały wyczerpane, to co to jest, jak nie ostatnia szansa? Oczywiście poza możliwością zastosowania innych jeszcze eksperymentów. Pojęcia "ostatnia szansa" nie użyłam wyłącznie w znaczeniu albo eksperyment, albo śmierć, ale jednak rozważa się go głównie w sytuacji, kiedy nie mamy już wiele do stracenia, a zwykle nic.

42

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
kammiś napisał/a:
Olinka napisał/a:

Przypomnijmy sobie w tym miejscu naszego słynnego prof. Zbigniewa Religę, ewentualnie także film "Bogowie". W tamtym czasie on uczył się na żywych organizmach, jego praca nad przeszczepem serca wywoływała sprzeciw środowisk lekarskich, mówiono o działaniach nieetycznych. Pierwszy pacjent zmarł na stole operacyjnym, kolejny zabieg także nie zakończył się sukcesem, a dziś...

Eksperyment leczniczy ma to do siebie, że można się go podjąć, kiedy jest to jedyna, zwykle ostatnia szansa, czyli na dobrą sprawę nie mamy już nic do stracenia.

Nieprawda, eksperymentu medycznego leczniczego można się podjąć kiedy metody medyczne dotychczas stosowane nie są skuteczne lub jeżeli ich skuteczność nie jest wystarczająca.
Oczywiście za zgodą osoby leczonej, kiedy korzyść lecznicza ma istotne znaczenie.

Metody leczenia nie są skuteczne-czyli nie powodują zdrowienia co w takich wypadkach oznacza śmierć.Metody dotychczas stosowane nie sa skuteczne czyli pacjent skazany jest na śmierć.
Nie przeprowadza się przecież eksperymentów po to żeby katar wyleczyć w dwa dni zamiast w tydzień lecz po to by ratować ŻYCIE.

Olinka napisała przecież dokładnie TO SAMO.:)

43

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
gojka102 napisał/a:

Jakiś czas temu na Kulturze był program o Mengele kiedy do kin wchodził film "Anioł Śmierci"
Rozmawiali i naukowcy i historycy,między innymi jeden z naukowców (niestety,nie pamiętam nazwiska) powiedział wyraźnie,że żadne z badań i eksperymentów Mengele nie przyczyniły się do rozwoju wiedzy medycznej.

Ludzka hipokryzja nie zna granic. Choć z drugiej strony co mieli powiedzieć?, przyznać że swoje badania i sukcesy zbudowali na podwalinach tego co robił Mengele bo miał nieograniczone niczym możliwości, o których oni nie mogliby nawet marzyć. Żadnych barier moralnych, żadnej odpowiedzialności zawodowej, nieograniczone masy ludzkie do badań?. Dla mnie takie stwierdzenia grona naukowego to wyżyny k#restwa bo skazują na zapomnienie cierpienia tych, na których Mengele eksperymentował a miał fantazję. Ile patentów w przemyśle kosmetycznym po 45' powstało w oparciu o eksperymenty Mengelego.?

Co do badań nad bliźniętami i karłami-Mengele cała dokumentację zabrał ze sobą uciekając z Auschwitz gdy mieli wkroczyć Rosjanie.
Jeden z historyków twierdził,że dokumentacja zaginęła.

A za sprawą przypadku odnalazła się w USA.

Poza tym skoro on nic nie odkrył i był zwykłym psycholem to kto pomagał mu i dlaczego w ukrywaniu się przed Mossadem?

44

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Nie. Eksperymentu można się podjąć nawet w leczeniu łysienia, jeżeli inne metody nie są skuteczne.
Może on wiązać się z jakimś ryzykiem - np. alergii na lek, która może się skończyć śmiercią.
Nie tylko, jeżeli brak powrotu do zdrowia oznacza śmierć.

Tak, eksperymenty medyczne LECZNICZE stosuje się nie tylko w przypadku zagrożenia życia.

Eksperymenty medyczne BADAWCZE mogą być przeprowadzane również na osobach zdrowych.

45

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Podtrzymywanie życia płodu w ciele osoby, u której wystąpiła śmierć pnia mózgu niesie ze sobą duże  (ogromne w zasadzie) ryzyko. To nie jest po prostu Podtrzymywanie życia matki na granicy życia i śmierci.  Przy śmierci mózgowej zanika wiele innych funkcji niż tylko świadomość.  Między innymi zanurzone zostaje wytwarzanie hormonów, a to właśnie hormony są odpowiedzialne za rozwój płodu. 

Zastanówcie się nad jednym - dlaczego stosowano terapię podtrzymujące funkcje życiowe TYLKO do momentu kiedy płód osiągnął szansę życia poza organizmem matki?

Czy nie byłoby rozsadniejszym pozwolić żeby ciąża trwała o chociażby tydzień dłużej? Co takiego dzieje się w organizmie takiej kobiety, że lepiej jest rozwiązać ciążę na granicy przeżycia płodu niż pozwolić na przedłużenie ciąży? Gdyby to była procedura BEZPIECZNA dla płodu to ciąża powinna być przetrzymywana najdłużej jak się da.

Ile w tej chwili żyje dzieci urodzonych w ten sposób? w jakim są wieku? Jak urodzenie w tak wczesnej fazie ciąży+ sztuczne Podtrzymywanie życia matki przez prawie 2 miesiące wpłynęło na dalsze zdrowie dzieci?

Owszem, za którymś razem się uda. Tylko kto z was chciałby być ewentualnym kaleką  w wyniku "spektakularnego sukcesu medycyny" ?

Czy ojciec tego dziecka zastanawia się co będzie z tym dzieckiem za lat 20? Albo nawet jak upłynął kolejne 2 lata życia tego dziecka?

Zwierzęta się dobija z litości, by nie cierpialy, a ludzi zmusza do życia ...

46

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Kammiś, odnoszę wrażenie, że upierasz się przy czymś, co zostało już wyjaśnione. Przeczytaj może raz jeszcze to, co napisałam wcześniej, a pisałam o eksperymencie leczniczym, nie badawczym, bo w kontekście tematu wątku o tym drugim raczej nie może być mowy.

"Eksperymentem leczniczym jest wprowadzenie przez lekarza nowych lub tylko częściowo wypróbowanych metod diagnostycznych, leczniczych lub profilaktycznych w celu osiągnięcia bezpośredniej korzyści dla zdrowia osoby leczonej. Może być on przeprowadzony, jeżeli dotychczas stosowane metody medyczne nie są skuteczne lub jeżeli ich skuteczność nie jest wystarczająca (art. 21 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty). Eksperyment leczniczy ma więc na celu polepszenie zdrowia pacjenta i jest niekiedy jedyną szansą wyleczenia."
(źródło: serwis badaniaklinicznewpolsce.pl)

47

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Olinka napisał/a:

Kammiś, odnoszę wrażenie, że upierasz się przy czymś, co zostało już wyjaśnione. Przeczytaj może raz jeszcze to, co napisałam wcześniej, a pisałam o eksperymencie leczniczym, nie badawczym, bo w kontekście tematu wątku o tym drugim raczej nie może być mowy.

"Eksperymentem leczniczym jest wprowadzenie przez lekarza nowych lub tylko częściowo wypróbowanych metod diagnostycznych, leczniczych lub profilaktycznych w celu osiągnięcia bezpośredniej korzyści dla zdrowia osoby leczonej. Może być on przeprowadzony, jeżeli dotychczas stosowane metody medyczne nie są skuteczne lub jeżeli ich skuteczność nie jest wystarczająca (art. 21 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty). Eksperyment leczniczy ma więc na celu polepszenie zdrowia pacjenta i jest niekiedy jedyną szansą wyleczenia."
(źródło: serwis badaniaklinicznewpolsce.pl)

Nie upieram się przy czymś, co już zostało wyjaśnione.
A dopisek "jest niekiedy jedyną szansą wyleczenia" to zdanie autora.
Nie musisz mi cytować ustawy, wszak do niej się odwołałam.

Odpowiadałam Gojce, która postawiła znak równości między zagrożeniem życia a nieskutecznością metod, co nie jest tożsame.

48 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-04-20 16:46:45)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Przypomniała mi się taka głośna parę  (może już nawet z 10 ) lat temu we Francji sprawa dziewczynki, która  (nie pamiętam z jakiego powodu) była na stałe przykuta do lozka i nieświadoma.  Kiedy zaczęła dojrzewac ktoś wpadł na pomysł  (nie sądzę żeby to sami rodzice wymyslili) by dziewczynce usunąć jajniki by nie dojrzała płciowo. Jej organizm zatrzymałby się w rozwoju na poziomie  wczesno- nastoletnim i tylko starzal.

Rodzice decyzję argumentowali tym, że taki stan ułatwilby im opiekę nad dziewczynka.

WY daje mi się, że czasem rodzice nie powinni mieć prawa podejmowania pewnych decyzji, bo kierują się emocjami a nie rozsądkiem.

49 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 16:50:44)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

Podtrzymywanie życia płodu w ciele osoby, u której wystąpiła śmierć pnia mózgu niesie ze sobą duże  (ogromne w zasadzie) ryzyko. To nie jest po prostu Podtrzymywanie życia matki na granicy życia i śmierci.  Przy śmierci mózgowej zanika wiele innych funkcji niż tylko świadomość.  Między innymi zanurzone zostaje wytwarzanie hormonów, a to właśnie hormony są odpowiedzialne za rozwój płodu. 

Zastanówcie się nad jednym - dlaczego stosowano terapię podtrzymujące funkcje życiowe TYLKO do momentu kiedy płód osiągnął szansę życia poza organizmem matki?

Czy nie byłoby rozsadniejszym pozwolić żeby ciąża trwała o chociażby tydzień dłużej? Co takiego dzieje się w organizmie takiej kobiety, że lepiej jest rozwiązać ciążę na granicy przeżycia płodu niż pozwolić na przedłużenie ciąży? Gdyby to była procedura BEZPIECZNA dla płodu to ciąża powinna być przetrzymywana najdłużej jak się da.

Ile w tej chwili żyje dzieci urodzonych w ten sposób? w jakim są wieku? Jak urodzenie w tak wczesnej fazie ciąży+ sztuczne Podtrzymywanie życia matki przez prawie 2 miesiące wpłynęło na dalsze zdrowie dzieci?

Owszem, za którymś razem się uda. Tylko kto z was chciałby być ewentualnym kaleką  w wyniku "spektakularnego sukcesu medycyny" ?

Czy ojciec tego dziecka zastanawia się co będzie z tym dzieckiem za lat 20? Albo nawet jak upłynął kolejne 2 lata życia tego dziecka?

Zwierzęta się dobija z litości, by nie cierpialy, a ludzi zmusza do życia ...

Ależ oczywiście, że płód miał zostać w ciele matki do momentu, kiedy osiągnął szansę na życie poza organizmem.
Wybór był taki: albo ratujemy albo umiera z matką. (tak sobie zakładam)
A kto twierdzi, że miał optymalne warunki rozwoju. Ale miał szansę !
I o tę szansę właśnie chodzi. Dano mu szansę na życie. Tak samo ratuje się dorosłych osobników - dając szansę. Raz się uda, raz nie.
I podejmuje ryzyko. Chociaż przecież mogą pozostać okaleczeni na resztę życia. To nie jest matematyka, że 2+2=4
Sama jestem po 5 operacjach i za każdym razem miałam świadomość, że może się nie udać. Nikt nie daje 100% gwarancji sukcesu.

50 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-04-20 16:58:38)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Noszę k... dziękuję jeżeli ktoś by podjął podobna decyzję w moim imieniu.

Pewnego dnia budzę się bez rąk, bez nóg i jakiś lekarz mi mówi "ale przynajmniej żyjesz, o to chodziło! Odnieslismy sukces, bo żyjesz!"

A jeżeli ja mam w d.... takie życie?

Ok - dziecko zostało uratowanie.  Być może będzie  zdrowe.

Ale jakim prawem w jego imieniu podejmowane jest tak ogromne ryzyko?  Bo jest czyimś dzieckiem?  To można oczekiwać że będzie wdzięczne?

Życie to coś więcej niż funkcje życiowe.



In_ka - moje pytanie brzmiało: dlaczego nie został dłużej niż wymagało bezwzględne minimum?  Rozumiesz te różnice? Nie zastanawiam się nad opcja A lub B tylko dlaczego była niemożliwa opcja C (czyli podtrzymanie tej ciąży o dodatkowe dni/tygodnie)?



Edit: I właśnie to jest zasadnicza różnica: ty miałaś świadomość i możliwość podjęcia decyzji. Przeżyłas w miarę szczęśliwie połowę życia.  Walczyła tylko o dłuższe życie. 

A my rozmawiamy o decyzji podjętej w imieniu 17-tygodniowego płodu.  I konsekwencje tej decyzji będzie ponosić płód.  To nie była walka o jego zdrowie
To była walka o to, by jakiś tam zrozpaczony ojciec nie stracił dziecka.

51 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 17:09:41)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

In_ka - moje pytanie brzmiało: dlaczego nie został dłużej niż wymagało bezwzględne minimum?  Rozumiesz te różnice? Nie zastanawiam się nad opcja A lub B tylko dlaczego była niemożliwa opcja C (czyli podtrzymanie tej ciąży o dodatkowe dni/tygodnie)?
Edit: I właśnie to jest zasadnicza różnica: ty miałaś świadomość i możliwość podjęcia decyzji. Przeżyłas w miarę szczęśliwie połowę życia.  Walczyła tylko o dłuższe życie.

Nie wiem dlaczego? Widocznie tak było optymalnie (tak zakładam), przecież nie znam treści dokumentacji medycznej. I chyba nie o tym tutaj dyskutujemy.
Co do decyzji? No sorry, ale dziecko jej nie podejmuje - to oczywiste. Nie pytają się nas czy chcemy się urodzić, czy też nie.
O operacji np.guza mózgu też decydują dorośli, a nie dziecko, które w jej wyniku może zostać sparaliżowane.
Iceni dziwaczysz chyba trochę wink

52

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

No nie pytają.  Ale większość rodziców chce, chce żeby życie jego dziecka było jak najlepsze. A nie, żeby w ogóle było.  Bo w takim razie rodzinie dzieci przez 13-łatki też jest uzasadnione - przecież dają życie, a życie jest najwyższa wartością!


A jednak z jakiegoś powodu wydaje się to absurdem (chociaż jest całkowicie zgodne z biologiczna natura człowieka!) a rodzinie dzieci z na wpół martwej matki na granicy przezywalnosci płodu jest sukcesem medycyny.


Zapomnieliśmy jakoś, że nie tylko życie jest dane od natury ale i śmierć.  I czasem te prawa natury trzeba uszanować.

53 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 17:17:19)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

No nie pytają.  Ale większość rodziców chce, chce żeby życie jego dziecka było jak najlepsze. A nie, żeby w ogóle było.  Bo w takim razie rodzinie dzieci przez 13-łatki też jest uzasadnione - przecież dają życie, a życie jest najwyższa wartością!


A jednak z jakiegoś powodu wydaje się to absurdem (chociaż jest całkowicie zgodne z biologiczna natura człowieka!) a rodzinie dzieci z na wpół martwej matki na granicy przezywalnosci płodu jest sukcesem medycyny.


Zapomnieliśmy jakoś, że nie tylko życie jest dane od natury ale i śmierć.  I czasem te prawa natury trzeba uszanować.

Ale w momencie, kiedy to dziecko się ratuje, to tylko życie się liczy. I tak reagują rodzice. Ratować. Ratować, bo może się uda. Niech żyje. To przecież naturalne. Walczy się do końca.

54

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Tak. Walczy się do końca.  Dlatego  podpisałam możliwie wszystkie papiery i poinformowałem wszystkich wokół żeby ktoś, kiedyś w moim imieniu nie podjął tak głupiej decyzji.

55 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-20 17:26:12)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Iceni napisał/a:

Tak. Walczy się do końca.  Dlatego  podpisałam możliwie wszystkie papiery i poinformowałem wszystkich wokół żeby ktoś, kiedyś w moim imieniu nie podjął tak głupiej decyzji.

A o swoje dziecko byś nie walczyła?
Bo wiesz, decydować o sobie jest łatwiej. Zdecydować o śmierci dziecka, to straszne musi być.

56

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Do pewnego momentu - oczywiscie. Potem juz nie.

57

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
in_ka napisał/a:

Ale w momencie, kiedy to dziecko się ratuje, to tylko życie się liczy. I tak reagują rodzice. Ratować. Ratować, bo może się uda. Niech żyje. To przecież naturalne. Walczy się do końca.

Podpisuję się. I choć nie wiem jak odpowiedziałabym jeszcze zaledwie rok temu, tak dziś już mam pewność, że w takich sytuacjach nie myśli się o tym co będzie - ważne, aby trwało życie, a potem można jeszcze czekać na cud albo przynajmniej na kolejne, spektakularne odkrycie, które wciąż daje nadzieję.
W teorii możemy sobie na chłodno kalkulować, ale w zderzeniu z tak trudnymi sytuacjami tak właśnie działa nasza psychika.

58

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Z dalszej treści zacytowanego przeze mnie artykułu wynikało, że ciążę zakończono z powodu problemów z tętnem płodu.

59

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
bbasia napisał/a:

Z dalszej treści zacytowanego przeze mnie artykułu wynikało, że ciążę zakończono z powodu problemów z tętnem płodu.

a matka zmarła z powodu raka mózgu

60

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
in_ka napisał/a:
bbasia napisał/a:

Z dalszej treści zacytowanego przeze mnie artykułu wynikało, że ciążę zakończono z powodu problemów z tętnem płodu.

a matka zmarła z powodu raka mózgu

Nie przyczyna smierci mozgu bylo niedokrwienie pnia mozgu na ktory uciskal guz.
Matka nie miala raka mozgu. Matka miala nowotwor/guz o ktorym wiedziala od okolo 10 lat a ktorego nie usunela gdyz nie dawal objawow a ryzyko powiklan po operacji bylo zbyt wielkie.
Swoja droga kobieta majaca swiadomosc nowotworu lagodnego ale jednak, majaca 40 lat zachodzi w ciaze i decyduje sie ja zatrzymac. Decyzja lekarzy o ratowaniu dziecka wydaje sie byc jak najbardziej na miejscu i zgodna z zyczeniem obojga rodzicow.
I to fantastycznie ze sie im udalo

61 Ostatnio edytowany przez imienko94 (2016-04-21 21:56:49)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

"bawienie się w Boga"? Uważam, że nie. Nie którzy przesadzają z religią. Jestem chory bo Bóg tak chciał. Nie zgodzę się z tym.
Lekarze po to są aby leczyć jak by Bóg nie chciał w ogóle aby ludzie leczyli innych. Uważam, że by wtedy pozbawił umiejętności w medycynie. Kiedyś czytałam o opowiadaniu.
   Jaś tonie. Przypływa 1 łódka aby mu pomóc. Jaś na to Bóg mię uratuje i tak powtórzyło się jeszcze 2 razy. Jaś utoną i pyta się Boga dlaczego mnie nie uratowałeś? Bóg na to: Wysłałem pomoc dla Ciebie 3 razy i z niej nie skorzystałeś. 
Więc odmawiając lekarzowi to tak jak odrzucić pomoc od samego Boga. 

Bardziej odpowiednie pytanie by było Czy dla dobra samego dziecka, uratować je?
Zgadzam się z wieloma wpisami tu taj. Dziecko poczęte w takim wieku matki jest to duże ryzyko urodzenia się niepełnosprawnym dzieckiem. Czy by chciało takiego życia? Ciągle na czyjeś łasce być tylko ciężarem, bliskie osoby kiedyś umrą co wtedy z nim się stanie, kto się nimi zaopiekuje. Jeśli wiadomo czy jest wysokie prawdopodobieństwo, że urodzi się zdrowe dziecko czemu nie spróbować. Owszem warto ratować życie ale trzeba zadać pytanie jak będzie żyć?
Jak myślicie dlaczego w naturze jest tak. Zwierze które nie jest "przystosowane" do życia umiera i się nie męczy w dalszym życiu.
Dlatego moim zdaniem osoby które są ratowane, a wiadomo że będą (niepełnosprawny w ciężkim stopniu ) i jego bliscy będą się męczyć to jest moim zdaniem bawienie się z Boga.

Ratowanie życia jest ważne. Może się udać ale pytanie z jakim rezultatem. Nie zawszę rodzina, lekarze podejmują właściwą decyzję.

62 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-04-21 22:31:53)

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Jozefina napisał/a:
in_ka napisał/a:
bbasia napisał/a:

Z dalszej treści zacytowanego przeze mnie artykułu wynikało, że ciążę zakończono z powodu problemów z tętnem płodu.

a matka zmarła z powodu raka mózgu

Nie przyczyna smierci mozgu bylo niedokrwienie pnia mozgu na ktory uciskal guz.
Matka nie miala raka mozgu. Matka miala nowotwor/guz o ktorym wiedziala od okolo 10 lat a ktorego nie usunela gdyz nie dawal objawow a ryzyko powiklan po operacji bylo zbyt wielkie.
Swoja droga kobieta majaca swiadomosc nowotworu lagodnego ale jednak, majaca 40 lat zachodzi w ciaze i decyduje sie ja zatrzymac. Decyzja lekarzy o ratowaniu dziecka wydaje sie byc jak najbardziej na miejscu i zgodna z zyczeniem obojga rodzicow.
I to fantastycznie ze sie im udalo

A jakie źródło tej informacji?
Bo widzę, że w zależności od źródła, taka wiedza. Ja doczytałam, że rak mózgu.
Oczywiście zdecydowanie najważniejsze, że udało się dziecko ocalić.

63

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
in_ka napisał/a:
Jozefina napisał/a:
in_ka napisał/a:

a matka zmarła z powodu raka mózgu

Nie przyczyna smierci mozgu bylo niedokrwienie pnia mozgu na ktory uciskal guz.
Matka nie miala raka mozgu. Matka miala nowotwor/guz o ktorym wiedziala od okolo 10 lat a ktorego nie usunela gdyz nie dawal objawow a ryzyko powiklan po operacji bylo zbyt wielkie.
Swoja droga kobieta majaca swiadomosc nowotworu lagodnego ale jednak, majaca 40 lat zachodzi w ciaze i decyduje sie ja zatrzymac. Decyzja lekarzy o ratowaniu dziecka wydaje sie byc jak najbardziej na miejscu i zgodna z zyczeniem obojga rodzicow.
I to fantastycznie ze sie im udalo

A jakie źródło tej informacji?
Bo widzę, że w zależności od źródła, taka wiedza. Ja doczytałam, że rak mózgu.
Oczywiście zdecydowanie najważniejsze, że udało się dziecko ocalić.

Ja akurat czytalam artykul w wyborczej.  Ale tu konkretnie przyczepilam sie okreslenia rak.  Rak mozgu wystepuje bardzo rzadko. No chyba ze mowa o przerzutach.
Nie kazdy nowotwor jest rakiem, tylko ten ktory pochodzi z tkanki nablonkowej a tej w mozgu za wiele nie ma.

64

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki
Jozefina napisał/a:

(...)Nie kazdy nowotwor jest rakiem, tylko ten ktory pochodzi z tkanki nablonkowej a tej w mozgu za wiele nie ma.

oczywista sprawa jak dla mnie

65

Odp: Dziecko urodzone po śmierci matki

Dziewczyny, a tak szczerze czy to naprawdę jest istotne na co zmarła ta Pani?

Posty [ 1 do 65 z 71 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Dziecko urodzone po śmierci matki

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024