Czy to zakończyć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

Temat: Czy to zakończyć?

Witam serdecznie. Potrzebuję abyście Wy jako osoby z zewnątrz spojrzeli na mój problem. Wydaje mi się, że nie mam obiektywizmu, szczególnie w tym zakresie. Proszę Was o pomoc i opinie.

Z moją kobietą jesteśmy ze sobą 9 miesięcy. Ona jest 5 lat młodsza. Ma 24 lata. Nie będę pisał poematu bo nie chcę Was zamęczać ale podam konkretne przykłady bo wydaje mi się, że tkwię w czymś bardzo toksycznym, ale może to ja się mylę i jestem tym winnym. Oto przykłady traktowania mnie przez moją kobietę. Dodam, że ja nigdy czegoś podobnego jej nie zrobiłem.

- kobieta od początku związku stwarza kłótnie z byle powodów uważając, że kłótnie są nierozerwalnym elementem związku i że nie powinienem się nimi zbytnio przejmować, po czym mówi, że wypala się wszystko przez nasze kłótnie
- zawsze zabrania porównywania się do innych kobiet uważając, że jest najpiękniejsza (jest mega atrakcyjna owszem, ale to nie jest powód moim zdaniem) i jedyna w swoim rodzaju
- uwielbia być adorowana przed facetów i dlatego często każe zapraszać moich kolegów na nasze spotkania by ją pewnie adorowali. Nigdy tego nie robię i kiedy proponuję by zaprosiła swoje koleżanki to odpowiada, że to nie jest towarzystwo dla mnie
- uważam, ze moja kobieta albo jest mega perfidna i wredna i jest manipulantką albo choroba (nerwica lękowa) powoduje że zachowuje się tak a nie inaczej. Otóż przykład - idę na spotkanie z nią i widzę, że idzie w moją stronę. Uśmiecha się do mnie a ja do niej i w pewnym momencie zerknąłem na przejeżdżający obok rower i jak ona do mnie podeszła to zaczęła cisnąć ze mną, że ona się uśmiecha a ja rozglądam się na boki. Wtedy żadne tłumaczenie na nią nie działa. Potrzeba około 30 minut by jej przeszło a ja muszę ją głaskać słownie po głowie podczas gdy ona odpowiada półsłówkami.
- domaga się bym mówił jej co sądzą na jej temat moi kumple i jak się o niej wypowiadają. (dodam, że nie znają jej a co najwyżej widzieli nas razem na ulicy)
- gdy nie odpiszę jej na smsa w stylu który ona lubi czyli non stop używając słów kochanie, skarbie kotku to uważa, że jej nie kocham i mam ją w dupie i wtedy ona staje się zimna i obojętna
- gdy chcę ja pocałować z rana przed pracą na przystanku to czasem daje tylko policzek i każe bym ją puścił i nie przytulał a gdy ja się odsuwam to zarzuca mi focha i mówi, że jestem obłudny
- ma non stop fochy o byle co. A to za rzadko mówię, że ją kocham (mówię kilkanaście razy dziennie i piszę dziesiątki razy dziennie), a to źle się spojrzałem na nią i atakuje mnie,  że jej nie słucham itp.
- powtarza, że jak nie będę miły dla niej to mnie zostawi a jestem miły zawsze i jedynie jestem niemiły kiedy zaczyna ze mną kłótnie i kiedy mówię jej co o tym wszystkim myślę
- zawsze mówi, że mam ją doceniać a nie robię tego rzekomo. Ja doceniam ją i spotykam się tylko z nią i każdego dnia o to zabiegam i robię dla niej wszystko (prezenty, rezygnuję czasem z pracy by jechać z nią do lekarza - gdy jej o tym potem mówię to ona odpowiada, że nie prosiła mnie o to a jakbym sam nie podjął takiej decyzji to by cisnęła ze mną, ze nie martwię się o nią)
- pracujemy razem więc gdy biorę czasem wolne to ma pretensje że mnie w pracy nie ma i obraża się że się z nią wcześniej w tej sprawie nie skonsultowałem
- zawsze powtarza, że zrezygnowała dla mnie ze swojego życia poprzedniego i że powinienem bardziej to doceniać (imprezowała w każdy piątek i sobotę i non stop kluby, upijanie się do nieprzytomności praktycznie a potem gdy jest pijana to jest też łatwa jak koleżanki o niej mówili a ona na to, ze jak sobie wypije to ma wzmożoną ochotę na seks więc nie puściłbym jej samej na imprezę z takim podejściem do życia)
- mówi, że się do niej przyzwyczaiłem i że nasza miłość spowszedniała a ona zawsze chce czuć euforię i motylki.
- mówi, że daje mi swoje ciało a ja nie celebruję tego tylko się kocham z nią tak jakby to było normą
- moja kobieta lubiła przygodny seks zanim mnie poznała i miała wielu kolegów z którymi uprawiała seks. Wystarczył impuls, alkohol i już. Nawet miała dwóch czy trzech takich kolegów jednocześnie
- często ukrywała nasz związek przed ludźmi z pracy
- teraz najśmieszniejsze ale prawdziwe - kupiłem jej loda rożka i jak była u mnie dałem jej a ona na to, że chciała magnum. Odparłem, że kupiłem tego i życzę smacznego a ona na to, że rożka mam sobie w dupę schować bo chciała magnum. Zaczęliśmy się ostro kłócić. Powiedziałem, że jest chamska i bezczelna. Odparła, że nie wybaczy mi takich słów. Dodałem, że jest rozkapryszona i ma maniery księżniczki. Zawsze twierdzi, że lubi dostawać to czego chce na prezent i nigdy nie mam je kupować wg moich wytycznych
- ona może umawiać się raz na jakiś czas z koleżankami ale gdy ja chcę iść do kolegów to mówi, że robię jej na złość
- zawsze musi być tak jak ona chce i nie mam w sumie swojego zdania bo zaczyna się denerwować. Natomiast usiłuje mi wmówić, że to ja mam zawsze rację
- stale powtarza "nie czujesz już tego co ja", "nie kochasz mnie"
- po tych kłótniach ostatnio powiedziała, że jestem jej obojętny i że już nie rozpacza gdy się pokłócimy tak jak dawniej. Powtarza, że wylała przeze mnie zbyt wiele łez a przecież ja nigdy jej nie prowokowałem i nie atakowałem. Byłem chyba zbyt miły. Gdy się kłóciliśmy to owszem mówiłem jej wiele przykrych słów, ale odzwierciedlały one prawdę, niemniej ona ją negowała i wypierała. Jako, że jest kobietą nie powinienem nigdy mówić jej nic przykrego tak uważa. Ona może ale ja nie. Jestem tylko facetem więc przecież można po mnie jechać jak po świni.
- dawniej po kłótniach po dwóch dniach ciszy sama pisała do mnie i się godziliśmy. Niekiedy ja robiłem pierwszy krok, wtedy gdy uznałem, że za ostro pojechałem po niej. Teraz ona uważa, że czas zabiegania o mnie minął, a nie rozumie, że to ona stwarza te toksyczne sytuacje i napięcia. Mam przepraszać ją za to, że ona ma do mnie problem? robiłem tak często ale to chyba nie może na tym polegać
- jej koleżanki namawiają ją przeciw mnie i to stale na okrągło

Nie wiem co jeszcze mógłbym napisać, mam wielki mętlik w głowie. Ja ją kocham ale już sam nie wiem za co i co mam robić. Nie kontaktujemy się od wczoraj i wszyscy mi doradzają że nie mam już walczyć o nią bo szkoda czasu na taką kobietę, ale może Wy mi coś rozjaśnicie. Dziękuję z góry

Zobacz podobne tematy :
Odp: Czy to zakończyć?

Skoro sam zauważyłeś, że jest to typ księżniczki, to jakie masz jeszcze wątpliwości? Z Twojego opisu wychodzi dziewczyna zakochana w sobie, ale równocześnie siebie niepewna (stąd chęć adoracji ze strony innych facetów, potrzeba byś podkreślał swoje uczucie do niej non stop itd.). Dopóki nie dorośnie lub nie dojdzie do równowagi psychicznej, to nic jej nie pomoże, a Ty po zerwaniu i tak będziesz dupkiem, tym bardziej, że jej koleżanki jak widać są takie same jak ona i będziesz tematem do obsmarowania numer 1. Niech na razie łazi do klubów, upija się i uprawia seks do porzygu.
Wiem, bo byłam podobna do niej w wieku ok. 19 lat i mój ówczesny facet miał przerąbane, widzę to po latach.

3

Odp: Czy to zakończyć?
Byla_Narzeczona napisał/a:

Skoro sam zauważyłeś, że jest to typ księżniczki, to jakie masz jeszcze wątpliwości? Z Twojego opisu wychodzi dziewczyna zakochana w sobie, ale równocześnie siebie niepewna (stąd chęć adoracji ze strony innych facetów, potrzeba byś podkreślał swoje uczucie do niej non stop itd.). Dopóki nie dorośnie lub nie dojdzie do równowagi psychicznej, to nic jej nie pomoże, a Ty po zerwaniu i tak będziesz dupkiem, tym bardziej, że jej koleżanki jak widać są takie same jak ona i będziesz tematem do obsmarowania numer 1. Niech na razie łazi do klubów, upija się i uprawia seks do porzygu.
Wiem, bo byłam podobna do niej w wieku ok. 19 lat i mój ówczesny facet miał przerąbane, widzę to po latach.

mając 24 lata nie jest już odpowiedni czas na taką zabawę? oczywiście jeśli chce wrócić do tego życia to ja jej nie mogę zmieniać i zabraniać. Faktycznie dla mnie zrezygnowała z imprezowania ale to mały pikuś w porównaniu do tego jak mnie traktuje.

4

Odp: Czy to zakończyć?

Ta dziewczyna wykorzystuje Cie i Twoją naiwność, bo wie, ze Ci zalezy. Ona -rozkapryszona panna , nie dajaca sobie nic ppowiedziec a Ty - zakochany po uszy , robiacy wszystko co moze by bylo dobrze. Ale nie tędy droga. Gdzie kompromisy ? Gdzie wspólne zdanie ? Ty nie masz do powiedzenia nic a ona zawsze cos. Ten zwiazek nie jest normalny , jest toksyczny. Albo usiadz i z nią porozmawiaj o tym co Cie boli , ze tak nie powinno byc , bo czujesz sie odrzucony, nie kochany albo czas najwyzszy to zakonczyc , bo nie mozesz byc jej zabawka. - No chyba , ze chcesz tak zyc. A mysle , ze panna sie nie zmieni .

Odp: Czy to zakończyć?

Bawić to się można do końca życia jak ktoś lubi wink Skoro wypomina Ci, że dla Ciebie zrezygnowała z imprezowania, to znaczy, że jej się to bardzo podobało i pewnie by do tego wróciła bez problemu. A Ty sobie odpowiedz na pytanie, czy chcesz być z kimś, kto Cię dusi i nie wiadomo, kiedy i czy to się z czasem zmieni.

6

Odp: Czy to zakończyć?

Zerwij z nią z powodu jej księżniczkowana, a także dlatego, że zupełnie jej nie szanujesz (i wcale się nie dziwię):

Zagubiony87 napisał/a:

uważam, ze moja kobieta albo jest mega perfidna i wredna i jest manipulantką albo choroba (nerwica lękowa) powoduje że zachowuje się tak a nie inaczej

A tak poza tym to NIGDY nie porównuj swojej dziewczyny do innych kobiet. Tak się nie robi i z tym się zgodzę z Twoją Księżną.

7

Odp: Czy to zakończyć?

Ona traktuje cie tak, jak jej na to pozwalasz. A pozwalasz (tzn. tolerujesz) duzo.

Zakladam, ze przez pierwsze miesiace byles zaslepiony tym, ze trafila ci sie taka atrakcyjna dziewczyna i bales sie reagowac zeby tej pieknosci nie stracic tongue

Tylko zwroc uwage, ze w kazdej bajce te poczatkowe pieknosci zamieniaja sie w wiedzmy tongue

8

Odp: Czy to zakończyć?
Byla_Narzeczona napisał/a:

Bawić to się można do końca życia jak ktoś lubi wink Skoro wypomina Ci, że dla Ciebie zrezygnowała z imprezowania, to znaczy, że jej się to bardzo podobało i pewnie by do tego wróciła bez problemu. A Ty sobie odpowiedz na pytanie, czy chcesz być z kimś, kto Cię dusi i nie wiadomo, kiedy i czy to się z czasem zmieni.

Dokladnie tak, chlopak staje na rzesach ,by bylo dobrze a ksiezniczce za malo. Może ona nie chce zwiazku, tylko niewolnika, ktory bedzie jej mowil, to co ona chce i kiedy chce ..

9

Odp: Czy to zakończyć?

Tylko porządny kop w zad (i żadnego potem godzenia się, powrotów itd., to ma być koniec raz na zawsze) od kogoś kogo kocha ją trochę otrzeźwi.
Co za paskudna dziewucha. hmm
Jest taka, bo jej na to pozwalasz. Gdyby parę razy się przekonała, że nie może sobie tak pogrywac z ludźmi, to może nauczyłoby ją to pokory.

10

Odp: Czy to zakończyć?

Wyszukaj sobie w Google: "Gdy się wami manipuluje". Potem zastanów się dlaczego to wszystko znosisz - wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie będzie kluczowa w tej opowieści. Może i zrezygnujesz ze znajomości z tą dziewczyną, ale potem nie zdziwiłbym się, gdybyś znalazł identyczną.

11

Odp: Czy to zakończyć?

Medal (z kartofla) zawieś sobie na szyi, że bujasz się już 9 m-cy z takim pustakiem. Trzyma Cię przy niej jej wygląd zewnętrzny, to też świadczy o Tobie.
Wyobrażasz sobie dalsze życie, rodzinę, dzieci z taką dziewoją?
Ta dziewczyna, to porażka, tak, jak napisała madoja: kop w zad, to jedyne sensowne wyjście z tego układu.

12

Odp: Czy to zakończyć?

A czemu nie jesteś w stanie poznać normalnej dziewczyny, która będzie się o ciebie troszczyć i miło rozmawiać? Nie znasz takiej dziewczyny? Byłoby to dla ciebie wskazane żeby taką poznał. Pamiętaj żeby po sposobie mówienia rozpoznać to że jej uczucie jest autentyczne, to się da rozpoznać w ciągu kilku sekund. Agresja, ironia w głosie, świadczą o udawaniu.

13

Odp: Czy to zakończyć?

śmieszne ze dorosły facet pozwala się tak traktować

14

Odp: Czy to zakończyć?
mrbart napisał/a:

Wyszukaj sobie w Google: "Gdy się wami manipuluje". Potem zastanów się dlaczego to wszystko znosisz - wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie będzie kluczowa w tej opowieści. Może i zrezygnujesz ze znajomości z tą dziewczyną, ale potem nie zdziwiłbym się, gdybyś znalazł identyczną.

właśnie czytam ten blog. Mam nadzieję, że wiele mi rozjaśni. Dziękuję.

15

Odp: Czy to zakończyć?
josz napisał/a:

Medal (z kartofla) zawieś sobie na szyi, że bujasz się już 9 m-cy z takim pustakiem. Trzyma Cię przy niej jej wygląd zewnętrzny, to też świadczy o Tobie.
Wyobrażasz sobie dalsze życie, rodzinę, dzieci z taką dziewoją?
Ta dziewczyna, to porażka, tak, jak napisała madoja: kop w zad, to jedyne sensowne wyjście z tego układu.

wygląda zewnętrzny zadziałał na początku, to prawda, potem naprawdę było mi z nią dobrze i nie zwracałem uwagi na kłótnie i jej humorki, bo dogadywaliśmy się zawsze w tych dobrych chwilach idealnie i mieliśmy porozumienie na tym samym poziomie. Była wtedy taka czuła, miła, kochająca, zupełne przeciwieństwo tych chwil kiedy była arogancka i nie wiem dlaczego tak się zmieniała. Zawsze zapewniała mnie o swojej miłości, pokazywała to, a potem była niedostępna i niemiła. Miała tyle planów ze mną i zawsze o nich wspominała. Sam już nie wiem co mam myśleć

16

Odp: Czy to zakończyć?
MrSpock napisał/a:

A czemu nie jesteś w stanie poznać normalnej dziewczyny, która będzie się o ciebie troszczyć i miło rozmawiać? Nie znasz takiej dziewczyny? Byłoby to dla ciebie wskazane żeby taką poznał. Pamiętaj żeby po sposobie mówienia rozpoznać to że jej uczucie jest autentyczne, to się da rozpoznać w ciągu kilku sekund. Agresja, ironia w głosie, świadczą o udawaniu.

nie wiem czemu nie jestem w stanie. Otóż zawsze trafiałem na miłe kobiety i dobre ale nie mogłem z nimi być bo trafiałem na zajęte, po przejściach lub mężatki. A ta trafiła się nagle nie planowałem, nie biegałem za nią. Pracujemy razem i tam się zgadaliśmy. Ja widziałem wiele razy że mojej kobiecie na mnie zależy bo sama po kłótniach przychodziła do mnie by wyjaśniać wszystko i płakała mi na ramieniu wiele razy. Po co tak robiła gdyby jej nie zależało? dlatego nie umiem zrozumieć czemu mnie do siebie zraża robiąc mi taką huśtawkę emocji? po co?

17

Odp: Czy to zakończyć?
Zagubiony87 napisał/a:
josz napisał/a:

Medal (z kartofla) zawieś sobie na szyi, że bujasz się już 9 m-cy z takim pustakiem. Trzyma Cię przy niej jej wygląd zewnętrzny, to też świadczy o Tobie.
Wyobrażasz sobie dalsze życie, rodzinę, dzieci z taką dziewoją?
Ta dziewczyna, to porażka, tak, jak napisała madoja: kop w zad, to jedyne sensowne wyjście z tego układu.

wygląda zewnętrzny zadziałał na początku, to prawda, potem naprawdę było mi z nią dobrze i nie zwracałem uwagi na kłótnie i jej humorki, bo dogadywaliśmy się zawsze w tych dobrych chwilach idealnie i mieliśmy porozumienie na tym samym poziomie. Była wtedy taka czuła, miła, kochająca, zupełne przeciwieństwo tych chwil kiedy była arogancka i nie wiem dlaczego tak się zmieniała. Zawsze zapewniała mnie o swojej miłości, pokazywała to, a potem była niedostępna i niemiła. Miała tyle planów ze mną i zawsze o nich wspominała. Sam już nie wiem co mam myśleć

Co z tego, gdy te dobre chwile bledną w momencie jej okropnego zachowania. Nie wiem skąd ona czerpie wzorce, ale to nieprawda, że kłótnie są nieodłączną częścią związku, bzdura, ciągłe kłótnie niszczą i oddalają ludzi od siebie, zresztą spójrz jak się czujesz w takich sytuacjach. Dlatego tutaj piszesz. W każdym związku dochodzi czasem do nieporozumień, ale przecież nie ciągle, bo to rzekomo naturalne.
Do tego jej potrzeba, żądanie wręcz wiecznej adoracji, komplementów, nawet od Twoich kolegów, jednocześnie ograniczania Ci Twojej wolności (dlatego uważam, że jest pustakiem), a na dokładkę nieukrywana rozwiązłość zwłaszcza po alkoholu!!! Obrzydliwe!
Człowieku, ocknij się.

18

Odp: Czy to zakończyć?

Josz
jej koronny argument był taki, że gdy była wolna to mogła sobie robić ze swoim ciałem co chciała bo miała swoje pragnienia i fantazje i chciała je zrealizować, ale gdy stworzyła ze mną związek to była wierna tylko mi i nie myślała o innych wątkach pobocznych. Stąd jej tekst w stylu "ciesz się że masz taką kobietę bo mogłabym mieć wielu innych jako, ze każdy na mnie leci". Ja jej odpowiadałem,że owszem każdy poleci bo na fajną laskę poleci facet bo liczy na seks. Więc kobieta raczej powinna dbać i szanować o siebie i swoje ciało a nie pod wpływem chwili dawać je bo jest sposobność. I wówczas wyzywała mnie mówiąc, że uważam ją za dziwkę. Gdy była ze mną i szła do pubu i piła to nie wiedziałem co robi poza tym. Rzekomo nic, ale dawniej chodząc na imprezy nie miała hamulców za bardzo. Stąd liczne zmiany partnerów i przygodny seks. Zawsze mi powtarzała, że jest mi wierna i mam to doceniać, ale przecież ja też jestem i byłem jej wierny. To normalne dla mnie.

19

Odp: Czy to zakończyć?

" (imprezowała w każdy piątek i sobotę i non stop kluby, upijanie się do nieprzytomności praktycznie a potem gdy jest pijana to jest też łatwa jak koleżanki o niej mówili a ona na to, ze jak sobie wypije to ma wzmożoną ochotę na seks więc nie puściłbym jej samej na imprezę z takim podejściem do życia) "
Niektórzy twierdzą, że przeszłość partnera nie ma znaczenia, jednak w pewnych sytuacjach, jak np. powyżej, niestety ma. Związałeś się z dziewczyną o wątpliwej reputacji i trudno Ci się dziwić że nie masz zaufania. Zawsze masz zamiar jej pilnować? Nie upilnujesz.
...ale to tylko jedna, z całej długiej listy, jej wada (delikatnie mówiąc).
Tytuł Twojego wątku brzmi: "Czy to zakończyć?" Odpowiedź jest jedna: TAK, teraz, lub przy najbliższej okazji, która pewnikiem nadarzy się wkrótce.

20

Odp: Czy to zakończyć?
josz napisał/a:

" (imprezowała w każdy piątek i sobotę i non stop kluby, upijanie się do nieprzytomności praktycznie a potem gdy jest pijana to jest też łatwa jak koleżanki o niej mówili a ona na to, ze jak sobie wypije to ma wzmożoną ochotę na seks więc nie puściłbym jej samej na imprezę z takim podejściem do życia) "
Niektórzy twierdzą, że przeszłość partnera nie ma znaczenia, jednak w pewnych sytuacjach, jak np. powyżej, niestety ma. Związałeś się z dziewczyną o wątpliwej reputacji i trudno Ci się dziwić że nie masz zaufania. Zawsze masz zamiar jej pilnować? Nie upilnujesz.
...ale to tylko jedna, z całej długiej listy, jej wada (delikatnie mówiąc).
Tytuł Twojego wątku brzmi: "Czy to zakończyć?" Odpowiedź jest jedna: TAK, teraz, lub przy najbliższej okazji, która pewnikiem nadarzy się wkrótce.

Przeszłość nie ma znaczenia i dla autora też nie powinna mieć, jeśli wiedział jak wyglądała jej imprezowa przeszłość i nie miał nic przeciwko wchodząc w nią w relację.

21

Odp: Czy to zakończyć?
Zagubiony87 napisał/a:

Josz
jej koronny argument był taki, że gdy była wolna to mogła sobie robić ze swoim ciałem co chciała bo miała swoje pragnienia i fantazje i chciała je zrealizować, ale gdy stworzyła ze mną związek to była wierna tylko mi i nie myślała o innych wątkach pobocznych. Stąd jej tekst w stylu "ciesz się że masz taką kobietę bo mogłabym mieć wielu innych jako, ze każdy na mnie leci". Ja jej odpowiadałem,że owszem każdy poleci bo na fajną laskę poleci facet bo liczy na seks. Więc kobieta raczej powinna dbać i szanować o siebie i swoje ciało a nie pod wpływem chwili dawać je bo jest sposobność. I wówczas wyzywała mnie mówiąc, że uważam ją za dziwkę. Gdy była ze mną i szła do pubu i piła to nie wiedziałem co robi poza tym. Rzekomo nic, ale dawniej chodząc na imprezy nie miała hamulców za bardzo. Stąd liczne zmiany partnerów i przygodny seks. Zawsze mi powtarzała, że jest mi wierna i mam to doceniać, ale przecież ja też jestem i byłem jej wierny. To normalne dla mnie.

Uświadom panienkę, że "potwór nie potwór, ważne, że ma otwór", więc niech aż tak zakochana w sobie nie będzie...

22

Odp: Czy to zakończyć?

Myślę że kluczem dla wyjaśnienia tej sytuacji jest twoje niskie poczucie wartości. Gdybyś osiągnął wiele w życiu, starałbyś się związać z odpowiednią dziewczyną.

23

Odp: Czy to zakończyć?

Bardzo wiele racji jest w tym co piszecie, cała prawda. Generalnie prawda jest taka, że mam niskie poczucie własnej wartości pomimo tego, że jednak podobam się kobietom i mi to mówią otwarcie i wiem o tym i ludzie mnie lubią i szanują bo wiedzą, że mogą na mnie polegać, ale ta jedna kobieta traktuje mnie z góry a ja nie umiem się od niej uwolnić. Od piątku rana nie miałem z nią kontaktu wcale i postanowiłem, że już się nie odezwę wcale do niej aż tu nadeszła nieziela i godzina 19 i sms od niej, że tęskni i że niebawem przyjedzie pod mój blok jeśli jestem w domu. Przyjechała o 22 pijana z imprezki domowej. Trzeci dzień pod rząd picie z koleżankami i kumplem. Przyjechała uśmiechnięte i mówiła, że tęskniła cały czas i że mnie kocha i że chce zgody. Zaczęliśmy rozmawiać i od słowa do słowa walka i kłótnia. Nie wytrzymałem kiedy rzuciła takie teksty: "nie miałam zamiaru się już odezwać, ale pomyślałam, że raz jeszcze to zrobię", "widzę, że Tobie bardziej na tym związku zależy, ja już sama nie wiem co mam zrobić", "w sumie mogłam nic nie robić, dziś miałam zajebistą imprezę i życie toczy się moim rytmem", "pamiętaj, że następnym razem nie odezwę się wcale i będzie koniec" i ja na to odpowiedziałem, że to właśnie ja nie miałem zamiaru odezwać się już wcale i to  ją wyprowadziło z równowagi. Zaczęła się majtać i krzyczeć i wtedy ja zacząłem się z nią kłócić. Poszły mocne słowa popłakała się, powiedziała mi wiele przykrych rzeczy. A to co jej przypominałem z ostatnich miesięcy, te jej słowa i teksty to powiedziała, że je sobie wymyśliłem i że ona nigdy tego nie robiła i nie mówiła i że jestem nienormalny i dostała ataku jakiegoś amoku, szarpała mnie i wyzywała od najgorszych. Po dwóch godzinach kłótni gdy ja już nic nie mówiłem kazała mi wejść do niej do mieszkania i powiedziała, że chce  zacząć od nowa wszystko. Jak to odbieracie? z tego co mówiła, ja jestem tym najgorszym, cała wina jest na mnie i po mojej stronie. Zarzucała mi nieczułość a zawsze byłem czuły aż do rzygania. Zarzucała mi, że kocham ją tylko jak jest dobrze a jak się kłócimy to już jej nie kocham. Odparłem że kocham zawsze ale jak się ludzie kłócą to się nawzajem atakują. Ona twierdzi, że jako facet muszę podczas kłótni przerwać to i powiedzieć że ma się uspokoić i że nie powinienem się obrażać na słowa które ona stosuje do mnie, ale do cholery ja mam swoje uczucia też i nie jestem z kamienia.

24

Odp: Czy to zakończyć?

Aha, czyli ona może sobie przyłazić do Ciebie pijana i wszczynać awantury, wyzywać Cię, szarpać itd., a Ty jedyne co możesz robić to stać i sobie gadać, żeby się uspokoiła? Nie chcesz się kłócić, okej - wyproś ją z mieszkania, a jeśli Ty jesteś u niej - sam się ewakuuj. Pamięta to co chce pamiętać i płacze, aby wyjść na pokrzywdzoną sarenkę, najłatwiej tak, bo na wielu facetów takie zachowanie działa tongue Tym bardziej, że już wcześniej sugerowała bzdury o swojej wyjątkowości big_smile

25

Odp: Czy to zakończyć?

Jeżeli możesz to postaraj się zapoznać spokojną dziewczynę. Podnieś sobie wartość, pójdź na studia.

26

Odp: Czy to zakończyć?
MrSpock napisał/a:

Jeżeli możesz to postaraj się zapoznać spokojną dziewczynę. Podnieś sobie wartość, pójdź na studia.

tylko, że ja mam 29 lat i już jestem pięć lat po studiach:) pracuję normalnie

27

Odp: Czy to zakończyć?

Zagubiony87, faktycznie jesteś zagubiony i zaślepiony. Dziwię się, że w ogóle próbowałeś dyskutować z pijaną babą (generalnie dyskusja z pijanym osobnikiem jest bez sensu), ale ludzie pod wpływem % często mówią to, czego nie powiedzieliby na trzeźwo, czyli niechcący odkrywają karty.
A co Ty usłyszałeś? " "nie miałam zamiaru się już odezwać, ale pomyślałam, że raz jeszcze to zrobię", "widzę, że Tobie bardziej na tym związku zależy, ja już sama nie wiem co mam zrobić", "w sumie mogłam nic nie robić, dziś miałam zajebistą imprezę i życie toczy się moim rytmem", "pamiętaj, że następnym razem nie odezwę się wcale i będzie koniec""
Twoja "księżniczka" nawet nie ukrywa pogardy i lekceważenia, jest przekonana, że to właśnie ona rozdaje karty, Wasz związek zależy od jej widzimisię...i niestety w rzeczywistości tak jest. Co z tego, że pokrzyczysz, zdenerwujesz się pokłócisz z nią? Jesteś podnóżkiem na własne życzenie.  Bardzo daleko przesunąłeś granice rozsądku, wytrzymałości i godności osobistej.  Trudno cokolwiek Ci radzić, skoro chcesz w tym tkwić licząc na to, że panna się zmieni.

28

Odp: Czy to zakończyć?
Zagubiony87 napisał/a:
MrSpock napisał/a:

Jeżeli możesz to postaraj się zapoznać spokojną dziewczynę. Podnieś sobie wartość, pójdź na studia.

tylko, że ja mam 29 lat i już jestem pięć lat po studiach:) pracuję normalnie

Idź na drugą magisterkę albo zrób doktorat ;-)

29

Odp: Czy to zakończyć?

powiedzcie mi czy taka sytuacja jest normalna - gdy moja kobieta przychodzi do mnie do domu to uprawiamy seks. Mamy taki swój rytuał można powiedzieć i wtedy gdy nadchodzą te dni to od rana nakręcamy się w smsach na to co będziemy robić. Gdy już przyjdzie wieczorem po pracy do mnie i zaczynamy działać to jest cudownie i są to niezapomniane chwile, natomiast następnego dnia ona mi mówi, że dla mnie seks z nią to już tzw dzień powszedni i ja nie celebruję go tak jak na początku naszej znajomości. Jak mam celebrować seks? bo ja tego nie rozumiem. Przecież ludzie będąc ze sobą w związku kochają się i to jest naturalne, więc jak mam celebrować to? ona oczekuje, że będę potem o tym pisał i mówił itp. Zawsze po tym jak się kochamy mówię jej że było cudownie ale ona chyba chciałaby, żebym kilka dni to przeżywał a to dla mnie jest niepoważne. Wtedy mi mówi, że nie doceniam tego co dla mnie robi, tego że oddaje mi swoje ciało. Dziwne to jest dla mnie albo ja jestem dziwny. Jakie jest Wasze zdanie?

30 Ostatnio edytowany przez Byla_Narzeczona (2016-05-04 11:21:13)

Odp: Czy to zakończyć?

Zagubiony ile razy mamy Ci pisać, że Twoja panna jest zakochaną w sobie księżniczką, a Ty jej podnóżkiem, aby wreszcie do Ciebie to doszło?

31

Odp: Czy to zakończyć?

Dziewczyna tak się zachowuje bo ma w sobie bardzo dużo kompleksów, tuszuje je wszystkie swoim atrakcyjnym wyglądem. Poza tym jest jeszcze dość młoda i niedojrzała. Manipulacja, której używa w stosunku do Ciebie wynika ze strachu i braku umiejetności nawiązania bliskości.. Przygodny sex o którym piszesz to chęc potwierdzenia własnej wartości przez fizyczne podobanie się. Dziewczyna ma powazny problem ze sobą i chyba nie jest tego świadoma niestety.
Nie chce się wymądrzać ale zadbaj o siebie i swoje uczucia, jesli bedziesz też manipulował (w stylu odejde i ci pokaze) to nic do swojego zycia pozytywnego nie wniesiesz. Jej nie zmienisz na siłe - kazdy zmienia sie sam.. Powodzenia smile
Ps. nie porównuj kobiet - zwłaszcza przy nich. Kazda kobieta chce się czuć wyjątkowa przy swoim facecie. Porównywanie wpedza nas w kompleksy..

Zagubiony87 napisał/a:

Witam serdecznie. Potrzebuję abyście Wy jako osoby z zewnątrz spojrzeli na mój problem. Wydaje mi się, że nie mam obiektywizmu, szczególnie w tym zakresie. Proszę Was o pomoc i opinie.

Z moją kobietą jesteśmy ze sobą 9 miesięcy. Ona jest 5 lat młodsza. Ma 24 lata. Nie będę pisał poematu bo nie chcę Was zamęczać ale podam konkretne przykłady bo wydaje mi się, że tkwię w czymś bardzo toksycznym, ale może to ja się mylę i jestem tym winnym. Oto przykłady traktowania mnie przez moją kobietę. Dodam, że ja nigdy czegoś podobnego jej nie zrobiłem.

- kobieta od początku związku stwarza kłótnie z byle powodów uważając, że kłótnie są nierozerwalnym elementem związku i że nie powinienem się nimi zbytnio przejmować, po czym mówi, że wypala się wszystko przez nasze kłótnie
- zawsze zabrania porównywania się do innych kobiet uważając, że jest najpiękniejsza (jest mega atrakcyjna owszem, ale to nie jest powód moim zdaniem) i jedyna w swoim rodzaju
- uwielbia być adorowana przed facetów i dlatego często każe zapraszać moich kolegów na nasze spotkania by ją pewnie adorowali. Nigdy tego nie robię i kiedy proponuję by zaprosiła swoje koleżanki to odpowiada, że to nie jest towarzystwo dla mnie
- uważam, ze moja kobieta albo jest mega perfidna i wredna i jest manipulantką albo choroba (nerwica lękowa) powoduje że zachowuje się tak a nie inaczej. Otóż przykład - idę na spotkanie z nią i widzę, że idzie w moją stronę. Uśmiecha się do mnie a ja do niej i w pewnym momencie zerknąłem na przejeżdżający obok rower i jak ona do mnie podeszła to zaczęła cisnąć ze mną, że ona się uśmiecha a ja rozglądam się na boki. Wtedy żadne tłumaczenie na nią nie działa. Potrzeba około 30 minut by jej przeszło a ja muszę ją głaskać słownie po głowie podczas gdy ona odpowiada półsłówkami.
- domaga się bym mówił jej co sądzą na jej temat moi kumple i jak się o niej wypowiadają. (dodam, że nie znają jej a co najwyżej widzieli nas razem na ulicy)
- gdy nie odpiszę jej na smsa w stylu który ona lubi czyli non stop używając słów kochanie, skarbie kotku to uważa, że jej nie kocham i mam ją w dupie i wtedy ona staje się zimna i obojętna
- gdy chcę ja pocałować z rana przed pracą na przystanku to czasem daje tylko policzek i każe bym ją puścił i nie przytulał a gdy ja się odsuwam to zarzuca mi focha i mówi, że jestem obłudny
- ma non stop fochy o byle co. A to za rzadko mówię, że ją kocham (mówię kilkanaście razy dziennie i piszę dziesiątki razy dziennie), a to źle się spojrzałem na nią i atakuje mnie,  że jej nie słucham itp.
- powtarza, że jak nie będę miły dla niej to mnie zostawi a jestem miły zawsze i jedynie jestem niemiły kiedy zaczyna ze mną kłótnie i kiedy mówię jej co o tym wszystkim myślę
- zawsze mówi, że mam ją doceniać a nie robię tego rzekomo. Ja doceniam ją i spotykam się tylko z nią i każdego dnia o to zabiegam i robię dla niej wszystko (prezenty, rezygnuję czasem z pracy by jechać z nią do lekarza - gdy jej o tym potem mówię to ona odpowiada, że nie prosiła mnie o to a jakbym sam nie podjął takiej decyzji to by cisnęła ze mną, ze nie martwię się o nią)
- pracujemy razem więc gdy biorę czasem wolne to ma pretensje że mnie w pracy nie ma i obraża się że się z nią wcześniej w tej sprawie nie skonsultowałem
- zawsze powtarza, że zrezygnowała dla mnie ze swojego życia poprzedniego i że powinienem bardziej to doceniać (imprezowała w każdy piątek i sobotę i non stop kluby, upijanie się do nieprzytomności praktycznie a potem gdy jest pijana to jest też łatwa jak koleżanki o niej mówili a ona na to, ze jak sobie wypije to ma wzmożoną ochotę na seks więc nie puściłbym jej samej na imprezę z takim podejściem do życia)
- mówi, że się do niej przyzwyczaiłem i że nasza miłość spowszedniała a ona zawsze chce czuć euforię i motylki.
- mówi, że daje mi swoje ciało a ja nie celebruję tego tylko się kocham z nią tak jakby to było normą
- moja kobieta lubiła przygodny seks zanim mnie poznała i miała wielu kolegów z którymi uprawiała seks. Wystarczył impuls, alkohol i już. Nawet miała dwóch czy trzech takich kolegów jednocześnie
- często ukrywała nasz związek przed ludźmi z pracy
- teraz najśmieszniejsze ale prawdziwe - kupiłem jej loda rożka i jak była u mnie dałem jej a ona na to, że chciała magnum. Odparłem, że kupiłem tego i życzę smacznego a ona na to, że rożka mam sobie w dupę schować bo chciała magnum. Zaczęliśmy się ostro kłócić. Powiedziałem, że jest chamska i bezczelna. Odparła, że nie wybaczy mi takich słów. Dodałem, że jest rozkapryszona i ma maniery księżniczki. Zawsze twierdzi, że lubi dostawać to czego chce na prezent i nigdy nie mam je kupować wg moich wytycznych
- ona może umawiać się raz na jakiś czas z koleżankami ale gdy ja chcę iść do kolegów to mówi, że robię jej na złość
- zawsze musi być tak jak ona chce i nie mam w sumie swojego zdania bo zaczyna się denerwować. Natomiast usiłuje mi wmówić, że to ja mam zawsze rację
- stale powtarza "nie czujesz już tego co ja", "nie kochasz mnie"
- po tych kłótniach ostatnio powiedziała, że jestem jej obojętny i że już nie rozpacza gdy się pokłócimy tak jak dawniej. Powtarza, że wylała przeze mnie zbyt wiele łez a przecież ja nigdy jej nie prowokowałem i nie atakowałem. Byłem chyba zbyt miły. Gdy się kłóciliśmy to owszem mówiłem jej wiele przykrych słów, ale odzwierciedlały one prawdę, niemniej ona ją negowała i wypierała. Jako, że jest kobietą nie powinienem nigdy mówić jej nic przykrego tak uważa. Ona może ale ja nie. Jestem tylko facetem więc przecież można po mnie jechać jak po świni.
- dawniej po kłótniach po dwóch dniach ciszy sama pisała do mnie i się godziliśmy. Niekiedy ja robiłem pierwszy krok, wtedy gdy uznałem, że za ostro pojechałem po niej. Teraz ona uważa, że czas zabiegania o mnie minął, a nie rozumie, że to ona stwarza te toksyczne sytuacje i napięcia. Mam przepraszać ją za to, że ona ma do mnie problem? robiłem tak często ale to chyba nie może na tym polegać
- jej koleżanki namawiają ją przeciw mnie i to stale na okrągło

Nie wiem co jeszcze mógłbym napisać, mam wielki mętlik w głowie. Ja ją kocham ale już sam nie wiem za co i co mam robić. Nie kontaktujemy się od wczoraj i wszyscy mi doradzają że nie mam już walczyć o nią bo szkoda czasu na taką kobietę, ale może Wy mi coś rozjaśnicie. Dziękuję z góry

Odp: Czy to zakończyć?

Według mnie ta dziewczyna jest ciężko chora psychicznie i dziwię się, że z nią jesteś. Widać odpowiada Tobie rola męczennika.
Poza tym serio pociągają Cię takie worki na spermę? Tyle ślicznych wartościowych dziewczyn, a Ty sobie wziąłeś wora na spermę, może nawet mieć hiva skoro kopulowała z kim popadnie, do tego chora osobowość i jeszcze się pytasz ludzi czy masz z nią być? Wybacz ale ta Twoja dziewczyna to zwykła kurewka chora na głowę, ale widocznie w takich gustujesz więc po co ten temat?

33 Ostatnio edytowany przez Zagubiony87 (2016-05-05 14:47:27)

Odp: Czy to zakończyć?

Dziewczyna tak się zachowuje bo ma w sobie bardzo dużo kompleksów, tuszuje je wszystkie swoim atrakcyjnym wyglądem. Poza tym jest jeszcze dość młoda i niedojrzała. Manipulacja, której używa w stosunku do Ciebie wynika ze strachu i braku umiejetności nawiązania bliskości.. Przygodny sex o którym piszesz to chęc potwierdzenia własnej wartości przez fizyczne podobanie się. Dziewczyna ma powazny problem ze sobą i chyba nie jest tego świadoma niestety. Nie chce się wymądrzać ale zadbaj o siebie i swoje uczucia, jesli bedziesz też manipulował (w stylu odejde i ci pokaze) to nic do swojego zycia pozytywnego nie wniesiesz. Jej nie zmienisz na siłe - kazdy zmienia sie sam.. Powodzenia smile
Ps. nie porównuj kobiet - zwłaszcza przy nich. Kazda kobieta chce się czuć wyjątkowa przy swoim facecie. Porównywanie wpedza nas w kompleksy

Ona jest przede wszystkim kimś kto ma w sobie dużo próżności, pychy, dumy i buty. Wydaje mi się, że stara się górować nad innymi i dominować nad każdym. Zawsze ostatnie zdanie należy do niej. Jeśli ktoś sprzeciwia się jej to od razu staje się nerwowa. Stara się mi wmówić, że to ja nie umiem być dojrzały do związku i że ona jest jak najbardziej dojrzała bo miała rzekomo związki długoletnie (zachodzę w głowę kiedy zdążyła je mieć, skoro ma 24 lata a z tego co mi opowiadała to miała kilkunastu partnerów w tym przygodę z gejem i lesbijką więc uważam że chyba sama nie wie co mówi). Twierdzi, że powinienem jej pokazywać miłość zawsze gdy jest źle i się kłócimy, ale przecież gdy emocje biorą górę to się nie da być dla kogoś słodkim. Bardzo potrafi manipulować i wypiera się tego co mówiła. Wtedy ja wychodzę na debila a wiem, że ona jest niepoważna. Nie da się jej przepowiedzieć, jak zacznie gadać to nie da się jej zatrzymać i nakręca się coraz bardziej. Wtedy i ja staję się nerwowy i walczymy na słowa. Zarzuca mi, że szybko się denerwuję kiedy ona chce rzekomo normalnie pogadać, tylko, że jej chęć wygląda tak,że jest najpierw niemiła i niedostępna i czeka na jakieś moje zachowanie które ją zdenerwuje i wtedy ma pretekst by zacząć awanturę. Inaczej ona nie potrafi. Wtedy stara się mi wmówić, że każdy jej facet poprzedni potrafił ją ogarnąć a ja nie umiem, a jak pytałem gdzie ma tych facetów to oznajmiała, że nie moja sprawa i że oni byli nienormalni a nie ona. Paradoks. Chaos

34

Odp: Czy to zakończyć?

hej, przeczytalam twoj post i wszytskie odp, sama mam problemy w zwiazku ale opis twojej dziewczyny bardzo przypomina mi mnie sama. tzn tez uwazam sie za ladna dziewczyne dlatego uwazam ze facet chocbym naplula mu w twarz nie ma prawa powiedziec mi nic przykrego, natomiast prawda jest taka ze za bardzo chce uwagi i obnoszenia sie przez faceta ze swoimi uczuciami, nie wiem czy dobrze rozumiem ale twoja dziewczyna pewnie chcialaby zebys sie za nia uganial i traktowal ją jak ksiezniczke i zeby wszyscy o tym wiedzieli, zeby mogli jej zazdroscic. odcina Cie od znajomych szczegolnie plci przeciwnej? moze kiedys bylo tak ze np ze strachu bales jej sie o czyms powiedziec nawet o tym ze kolezanka z podstawowki napisala hej co tam a ona zobaczyla to potem ukradkiem, stracila poczucie bezpieczenstwa, przestraszyla sie ze wyglad to nie wszytsko ze Tobi moze zwyczajnie lepiej gadac sie z kims innym poczula sie niedoceniona i niedowartosciowana przez co zaczela wymuszac na Tobie okazywanie tego w przesadny sposob np mnistwem komplementow , odcinaniem sie od znajomych i skupiania twojej calej uwagi na niej jakby byla caly, twoim swiatem. To po prostu jej strach, napewno bardzo Cie kocha ale z jakiegos powodu czuje sie niedowartosciowa i wymusza na Tobie pewne zachowania, oboje wiecie napewno ze to chore ale ona sie do tego nie przyzna. Co mige Ci zaproponowac czego sama bym oczekiwala majac taki charakter. Napewno opanowania, wtedy sama jak ochlonie zacznie przepraszac z powodu wyrzutow sumienia bo jednak jak ranimy kogos a ta osoba nie oddaje nam ciosu zastanawiamy sie nad soba, jesli Ci na niej zalezy to badz silny ale nie dawaj sobie wchodzic na glowe pokaz za pierwszym razem ze nie pozwolisz sobie i np jak ona zacznie awanture (a zapewne robi to swiadomie) po prostu wyjdz i nie odezwij sie tego wieczora do niej wiem ze to trudne, mozecie pogadac nastepnego dnia w konstruktywny sposob bez emocji, nastepnym razem jak bedzie chciala zaczac awanture daj jej ostrzezenie ze albo rozmowa na poziomie polegająca na uzywaniu logicznych argumentow, powiedzeniu nawzajem szczerze co nas boli i nastepnie na wzajemnym wsparciu, albo inaczej wychodzisz, zapewne sie przestraszy i uspokoi. jesli poczuje sie bezpiecznie, ale tak na prawde nie dlatego ze sama to wymusila na Tobie zapewne da Ci wolna reke i bedzie Cie bardziej szanowac. Trzymam kciuki

35 Ostatnio edytowany przez Skywalk (2016-05-06 13:07:10)

Odp: Czy to zakończyć?
Zagubiony87 napisał/a:

Bardzo wiele racji jest w tym co piszecie, cała prawda. Generalnie prawda jest taka, że mam niskie poczucie własnej wartości pomimo tego, że jednak podobam się kobietom i mi to mówią otwarcie i wiem o tym i ludzie mnie lubią i szanują bo wiedzą, że mogą na mnie polegać, ale ta jedna kobieta traktuje mnie z góry a ja nie umiem się od niej uwolnić. Od piątku rana nie miałem z nią kontaktu wcale i postanowiłem, że już się nie odezwę wcale do niej aż tu nadeszła nieziela i godzina 19 i sms od niej, że tęskni i że niebawem przyjedzie pod mój blok jeśli jestem w domu. Przyjechała o 22 pijana z imprezki domowej. Trzeci dzień pod rząd picie z koleżankami i kumplem. Przyjechała uśmiechnięte i mówiła, że tęskniła cały czas i że mnie kocha i że chce zgody. Zaczęliśmy rozmawiać i od słowa do słowa walka i kłótnia. Nie wytrzymałem kiedy rzuciła takie teksty: "nie miałam zamiaru się już odezwać, ale pomyślałam, że raz jeszcze to zrobię", "widzę, że Tobie bardziej na tym związku zależy, ja już sama nie wiem co mam zrobić", "w sumie mogłam nic nie robić, dziś miałam zajebistą imprezę i życie toczy się moim rytmem", "pamiętaj, że następnym razem nie odezwę się wcale i będzie koniec" i ja na to odpowiedziałem, że to właśnie ja nie miałem zamiaru odezwać się już wcale i to  ją wyprowadziło z równowagi. Zaczęła się majtać i krzyczeć i wtedy ja zacząłem się z nią kłócić. Poszły mocne słowa popłakała się, powiedziała mi wiele przykrych rzeczy. A to co jej przypominałem z ostatnich miesięcy, te jej słowa i teksty to powiedziała, że je sobie wymyśliłem i że ona nigdy tego nie robiła i nie mówiła i że jestem nienormalny i dostała ataku jakiegoś amoku, szarpała mnie i wyzywała od najgorszych. Po dwóch godzinach kłótni gdy ja już nic nie mówiłem kazała mi wejść do niej do mieszkania i powiedziała, że chce  zacząć od nowa wszystko. Jak to odbieracie? z tego co mówiła, ja jestem tym najgorszym, cała wina jest na mnie i po mojej stronie. Zarzucała mi nieczułość a zawsze byłem czuły aż do rzygania. Zarzucała mi, że kocham ją tylko jak jest dobrze a jak się kłócimy to już jej nie kocham. Odparłem że kocham zawsze ale jak się ludzie kłócą to się nawzajem atakują. Ona twierdzi, że jako facet muszę podczas kłótni przerwać to i powiedzieć że ma się uspokoić i że nie powinienem się obrażać na słowa które ona stosuje do mnie, ale do cholery ja mam swoje uczucia też i nie jestem z kamienia.


Nikt kto siebie szanuje nie bierze udziału w pyskówkach, to nie Twoja liga , nie Twój szambo-poziom i jeśli Twoja prośba żeby się panna uspokoiła nie odnosi skutku to kończysz gówno-burzę. Mówisz jej że jeśli się nie uspokoi to Ty nie masz ochoty na tą rozmowę i wychodzisz . Z resztą nawet z Twojego wpisu widać jak panna wprost Ci sugeruje że potrzebuje silnego faceta który nie będzie się z nią kłócił. pyskował tylko ostudzi ją w krótkich żołnierskich słowach. Aha , zapomnialem że do tego trzeba jaj a ona Cię przecież skutecznie kastrowała przez lata. Nie Ty pierwszy dałeś się wykastrować więc się nie przejmuj, dostrzeżesz to jak będzie po wszystkim i odetchniesz z ulgą. Dlatego że sobie na to pozwoliłeś ten titanic już dawno obrał kurs koniec tego związku mam wrażenie jest już tylko kwestią czasu.

36

Odp: Czy to zakończyć?

wydaje mi sie ze twoja dziewczyna Cie kocha ale "bawi sie " leczac swoje kompleksy, sprawdza na ile jej pozwolisz i dalej bedziesz biegac za nia w ten sposob probuje udowodnic swoja wartosc, pewnie bardziej sama przed soba niz przed Toba. Ona ma problem. Jesli bardzo Ci dosra a Ty dalej z nia bedziesz uzna ze musi byc bardzo wartosciowa skoro tak sie poswiecasz ale podejrzewam ze tak na serio nie chcialaby Cie stracic. Musisz okazac sie silniejsza osoba w tym zwiazku i panowac nad emocjami swoimi i jej, z czasem moze ona sie otworzy i bedzie Ci wdzeczna za uporzadkowanie swojego zycia

37

Odp: Czy to zakończyć?

Bardzo przepraszam, ale uśmiałam się czytając pierwszego posta Autora... .
Ja pierdzielę, nie mogę uwierzyć, że pomimo widocznych wad, które Autor sam doskonale opisał pyta się czy to zakończyć?
Nie, kurna nie kończ tego, bo przecież lubisz być "popychadłem" swojej Kobiety.

Autorze weź poczytaj sobie swój pierwszy post, z nastawieniem, że nie jest to o Twoim związku.

38

Odp: Czy to zakończyć?
MariaAntonina napisał/a:

hej, przeczytalam twoj post i wszytskie odp, sama mam problemy w zwiazku ale opis twojej dziewczyny bardzo przypomina mi mnie sama. tzn tez uwazam sie za ladna dziewczyne dlatego uwazam ze facet chocbym naplula mu w twarz nie ma prawa powiedziec mi nic przykrego, natomiast prawda jest taka ze za bardzo chce uwagi i obnoszenia sie przez faceta ze swoimi uczuciami, nie wiem czy dobrze rozumiem ale twoja dziewczyna pewnie chcialaby zebys sie za nia uganial i traktowal ją jak ksiezniczke i zeby wszyscy o tym wiedzieli, zeby mogli jej zazdroscic. odcina Cie od znajomych szczegolnie plci przeciwnej? moze kiedys bylo tak ze np ze strachu bales jej sie o czyms powiedziec nawet o tym ze kolezanka z podstawowki napisala hej co tam a ona zobaczyla to potem ukradkiem, stracila poczucie bezpieczenstwa, przestraszyla sie ze wyglad to nie wszytsko ze Tobi moze zwyczajnie lepiej gadac sie z kims innym poczula sie niedoceniona i niedowartosciowana przez co zaczela wymuszac na Tobie okazywanie tego w przesadny sposob np mnistwem komplementow , odcinaniem sie od znajomych i skupiania twojej calej uwagi na niej jakby byla caly, twoim swiatem. To po prostu jej strach, napewno bardzo Cie kocha ale z jakiegos powodu czuje sie niedowartosciowa i wymusza na Tobie pewne zachowania, oboje wiecie napewno ze to chore ale ona sie do tego nie przyzna. Co mige Ci zaproponowac czego sama bym oczekiwala majac taki charakter. Napewno opanowania, wtedy sama jak ochlonie zacznie przepraszac z powodu wyrzutow sumienia bo jednak jak ranimy kogos a ta osoba nie oddaje nam ciosu zastanawiamy sie nad soba, jesli Ci na niej zalezy to badz silny ale nie dawaj sobie wchodzic na glowe pokaz za pierwszym razem ze nie pozwolisz sobie i np jak ona zacznie awanture (a zapewne robi to swiadomie) po prostu wyjdz i nie odezwij sie tego wieczora do niej wiem ze to trudne, mozecie pogadac nastepnego dnia w konstruktywny sposob bez emocji, nastepnym razem jak bedzie chciala zaczac awanture daj jej ostrzezenie ze albo rozmowa na poziomie polegająca na uzywaniu logicznych argumentow, powiedzeniu nawzajem szczerze co nas boli i nastepnie na wzajemnym wsparciu, albo inaczej wychodzisz, zapewne sie przestraszy i uspokoi. jesli poczuje sie bezpiecznie, ale tak na prawde nie dlatego ze sama to wymusila na Tobie zapewne da Ci wolna reke i bedzie Cie bardziej szanowac. Trzymam kciuki

bardzo dziękuję za szeroką wypowiedź i merytoryczną. Wydaje mi się, że to co piszesz jest najbliższe prawdy. Niestety ale też tak mi się wydaje. Powiem Ci, że trwam w tym 9 miesiąc i może to dla kogoś mało, ale uwierz mi, że w takich konfiguracjach to jest to strasznie długi czas i intensywny. Tyle co my przeżyliśmy starczyłoby na obdzielenie kilku związków. I to strasznie męczy bo każdego dnia mam niepewność co będzie a poza tym ona całą winę przypisuje mi a ja przecież nic jej nie robię. Ona sama ma jakieś jazdy w głowie i wymysły i potem zaczyna się walka. A ja jednak ją kocham ale tylko za te dobre jej cechy i dobre chwile które przeżyliśmy. Za resztę jej nienawidzę. Niemniej gdy jej nie ma to tęsknię a ona za mną i potem jest słodko dwa dni i znowu zaczyna mi wmawiać, że mi nie zależy, że ona się stara a ja nic nie robię. Całe zasługi sobie przypisuje, mi żadnego wkładu. Wykańcza takie coś bo gdy ktoś wmawia komuś w sposób umiejętny coś to ten drugi w końcu w to uwierzy i ja już czasem łapię się na tym, że coś ze mną jest nie tak, choć podświadomie wiem, że ze mną jest ok wszystko. Ona zawsze uważa, że chce rozmawiać spokojnie i że chce mówić co ją boli ale te sprawy dotyczą takich dupereli, że ja nie zamierzam podejmować tak głupich tematów. Awantura o to, że wolę durum zamiast kebaba i że odpisałem smsa 20 minut po czasie. Ona nie rozumie, że ja mam też swoją prywatność i chyba mam prawo zjeść kolacje spokojnie a nie trzymać w ręku telefon prawda? to, że ona nie ma żadnych zainteresowań to już nie moja sprawa. Takie małe chore dziwne sytuacje mnie tak wnerwiają, że szok. I potem atmosfera gęstnieje a ona mi się dziwi, że ja jestem potem zły i sfochowany. A jak mam nie być? każdy ma swoją granicę cierpliwości przecież.

39 Ostatnio edytowany przez Zagubiony87 (2016-05-06 16:58:09)

Odp: Czy to zakończyć?

MariaAntonina@

i jeszcze w nawiązaniu do tego co napisałem przed momentem wyżej - faktycznie moja kobieta ma problem z tym, że rozmawiam ze swoimi koleżankami w pracy i kontaktuję się niekiedy z nimi smsowo. Gdy ja jej zwracałem uwagę na jej postępowanie, czyli wspólne popijawy w towarzystwie 3 kumpli i koleżanek to miała do mnie problem a gdy ja tylko gadam z jakąś zbyt długo to ma problem. Ona w przeciwieństwie do mnie na tzw domówkach w towarzystwie jej kolegi gdy się wstawiła alkoholowo to robiła sobie z nim fotki, wskakiwała mu na plecy itp, a gdybym ja coś takiego zrobił to awantura murowana, a poza tym ja nie dopuściłbym do takiej sytuacji by się upijać w towarzystwie moich koleżanek bo to potem łatwa droga na manowce. Ona tego nie pojmuje i chyba nie uznaje.

40 Ostatnio edytowany przez Skywalk (2016-05-07 12:30:29)

Odp: Czy to zakończyć?
Zagubiony87 napisał/a:

MariaAntonina@

i jeszcze w nawiązaniu do tego co napisałem przed momentem wyżej - faktycznie moja kobieta ma problem z tym, że rozmawiam ze swoimi koleżankami w pracy i kontaktuję się niekiedy z nimi smsowo. Gdy ja jej zwracałem uwagę na jej postępowanie, czyli wspólne popijawy w towarzystwie 3 kumpli i koleżanek to miała do mnie problem a gdy ja tylko gadam z jakąś zbyt długo to ma problem. Ona w przeciwieństwie do mnie na tzw domówkach w towarzystwie jej kolegi gdy się wstawiła alkoholowo to robiła sobie z nim fotki, wskakiwała mu na plecy itp, a gdybym ja coś takiego zrobił to awantura murowana, a poza tym ja nie dopuściłbym do takiej sytuacji by się upijać w towarzystwie moich koleżanek bo to potem łatwa droga na manowce. Ona tego nie pojmuje i chyba nie uznaje.


Na jakie manowce, ona się świetnie bawi a jak Tobie żal dupe sciska to baw się też , zabierz koleżanki na piwo i po kłopocie, nic by się z drugiej strony tej Twojej Księżniczce nie stało jakby się czasem zastanowiła czy nie znalazłeś sobie zastępstwa. Nie mówię tu o gierkach ale o zwykłej rozrywce ze znajomymi.
Ta kobieta stała się dla Ciebie całym światem i Ty już nawet nie widzisz że jesteś prowadzony jak baran na sznurku. Nie przejmuj się i nie obrażaj, większość facetów była kiedyś takim baranem, dzień w którym dostrzeżesz ten sznurek będzie jednym z fajniejszych w Twoim życiu i życzę Ci aby to się stało w miarę wcześnie.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024