Cześć. Sorry, że spamuje zakładając wątek. W zasadzie chyba ku przestrodze albo żeby opisać dlaczego postanowiłam zostać starą panną. W sumie nie będę się chwalić, że moje znajomości to pasmo niewypałów ale to co wydarzyło się ostatnio utwierdziło mnie w przekonaniu, że faceci są... no własnie.
Sytuacja miała miejsce tuż po Świętach a raczej jeszcze w trakcie bo w poniedziałek Wielkanocny. Postanowiłam wcześniej wrócić z rodzinnej miejscowości do miasta w którym mieszkam i pracuje. Znalazłam przejazd z dobrym kierowcą, jadę! Kiedy już się spotkaliśmy okazało się że to bardzo sympatyczny chłopak w moim wieku (26 lat). Przegadaliśmy caaałą drogę, śmialiśmy się, nawet trochę flirtowaliśmy. On wypytywał mnie o różne szczegóły z mojego życia, generalnie widać było że był zainteresowany moją osoba. Gdy dojechaliśmy już do miasta on po drodze wysadził jeszcze 2 osoby które z nami jechały i stwierdził że mnie podwiezie bliżej żebym nie musiała tak daleko jechać do domu, okej zgodziłam się. W trakcie jeszcze kiedy tamci wysiedli zapytał mnie:
-No to gdzie teraz jedziemy
-No odwieźć mnie
-Eee ja myślałem, że na jakąś kawę
-Nie, nie dziś. Jestem zbyt zmęczona podróżą.
Dojechaliśmy do mnie ja poszłam w swoją stronę, on na koniec jeszcze raz zapytał co z tą kawą. Odpowiedziałam, że może następnym razem i że jak coś to ma do mnie numer.
Dzień później zagadałam coś tam do niego, on od razu oddzwonił. Zapytał jak tam po Świętach i że jest niedaleko mojej pracy więc może podjedzie. Odmówiłam tłumacząc się, że wyglądam dziś niewyjściowo na co on skwitował że cięzko mu to sobie wyobrazić bo wyglądam bardzo atrakcyjne. Kolejnego dnia znów zadzwonił pytając o zaproszenie, powiedziałam mu że w weekend pracuje. Odpowiedział ze w sumie weekend odpada bo jedzie do swojej rodzinnej miejscowości ale wraca w niedzielę i wtedy już mu nie odmówię... Na tym kontakt się urwał.
Ja jako osoba ciekawska postanowiłam go odnaleźć na znanym nam portalu społecznościowym. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że ów Lovelas MA DZIEWCZYNĘ od roku. I węsząc po datach odkryłam, że do swojego rodzinnego miasta pojechał własnie z ową dziewczyną.
I na tym na wesoła historia się kończy. Niesmak pozostał ogromny. I co za tym idzie brzydzę się facetami. Nie bronie nikogo ale pewnie niczego nieświadoma dziewczyna jest przekonana, że ma takiego czułego i kochającego misiaczka, który świata poza nią nie widzi.