Witam,
Byłem razem z dziewczyną przez 3 lata z tego 2 lata mieszkaliśmy razem, wszystko układało się dobrze między nami, mieliśmy wspólnych znajomych spędzaliśmy razem czas niestety od roku z powodu mojej i jej pracy zaczęliśmy się mijać. Ja pracowałem rano a ona wieczorem, spędzaliśmy razem tylko weekendy chodź nie zawsze bo miałem studia. W nasz związek wkradła się rutyna. Trzy miesiące temu poszliśmy z znajomymi do pub, napiliśmy się i udaliśmy się do klubu go-go gdzie jedna z tancerek poszła z nami do domu znajomego. Byliśmy we 2 i ona jedna, tańczyła dla nas i bawiła się z nami ( bez sexu itp.). Znajomy nagrał film który później jego dziewczyna znalazła na telefonie i przesłała do mojej i odeszła ode mnie. Na początku próbowałem utrzymać z nią kontakt, dzwoniłem do niej robiłem jej kolację niespodzianki, przepraszałem. Sama również do mnie dzwoniła aby spytać jak się czuje itp. Przez pierwszy miesiąc jeździłem do niej kupowałem kwiaty zapraszałem na obiady przywoziłem jej rożne wypieki, sama też dzwoniła raz/dwa razy w tygodniu do mnie. Udawało nam się utrzymywać stosunki niby koleżeńskie. Strasznie teśkniłem za nią i mi brakowało jej odczuwałem smutek gniew złość, zawaliłem trochę tematów w pracy oraz na studiach. W weekendy dużo piłem i później jak już się upiłem wydzwaniałem do niej, sama też piła i częśto była z znajomymi. Mówiłem jej że tesknię że chce ja zobaczyć i potrafiłem wykonac po 20 telefonów, później dawała znajomym rozmawiać ze mną to zaczynałem ich wyzywać aby się nie wtrącali ( używałem gorszych słów) to blokowali jej mój nr lecz ona sama następnego dnia dzwoniła do mnie i odblokowywała mój nr ( sytuacja ta powtórzyła sie 4 razy). Później widywaliśmy się raz w tygodniu czasem dwa. Próbowałem pokazywać że wszystko jest dobrze, nie widziałem po niej żadnych emocji była normalna uśmiechała się itp. Dwa tygodnie temu miała urodziny pojechałem do niej pod dom aby poczekać aż wróci z pracy chciałem zrobić niespodziankę czekałem na nią 6 godzin, jak wróciła dałem jej kwiaty i zaproszenie na wycieczkę weekendową. Udało nam się porozmawiać bardziej szczerze, zaczęła płakać i mówiła " co ja ci zrobiła że tak zrobiłeś" " skąd mam wiedzieć ile będziesz się o mnie starał czy będzie to miesiąc czy pół roku ". Nie pojechaliśmy na wycieczkę. Później spotkaliśmy się aby porozmawiać jak ją pytałem czy coś czuje do mnie jeszcze to mówiła "nie wiem" " coś czuje ale nie wiem co ". Przez cały czas nie zabrała swoich wszystkich ubrań ode mnie ale co tydzień dzwoniła i mówiła że zabierze je w tym tygodniu czy jej pomogę albo że weźmie znajomych to sama zabierze. W ostatni weekend sama zadzwoniła aby umówić się na spacer gdzie poszliśmy coś zjeść i naprawdę miło spędziliśmy czas. Następnego dnia również się widzieliśmy zawiozłem ją do domu. Lecz jak widziałem jak piszę z jakimś chłopakiem to zaczełem zadawać pytania. Mówiła że on ma dziewczynę że to jej stary znajomy . Wierze jej, ale powiedziała mi " myślałem że znormalniałeś i możemy mieć stosunki koleżeńskie" Wieczorem zadzwoniłem do niej i powiedziałem że trudno mi być dla niej kolegą bo cały czas ja kocham. TO mówiła mi że w tym momencie nie może być ze mną i jedynie możemy być znajomymi". Powiedziałem jej że potrzebuje trochę czasu dla siebie aby poukładać sobie wszystko w głowie i że w piątek pomogę jej zabrać resztę rzeczy. Zgodziła się. Chciał bym jeszcze aby mogła być ze mną bo bardzo tęsknie i brakuje mi jej i aby mogła być szczęśliwa, lecz nie wiem czy jest to możliwe. Cały czas o niej myślę - uważacie że mam jeszcze że to ma sens ? Co mam zrobić ?