Witam. Zarejestrowałam się na tej stronie z nadzieją, że otrzymam od kogoś jakąś radę. Planowałam wybrać się z tym do psychologa ale jakoś mi nie po drodze.. Moje pytanie brzmi: Jak powinien wyglądać prawdziwy, zdrowy związek między kobietą a mężczyzną?
Jestem z moim chłopakiem (a tak właściwie narzeczonym) od trzech lat. Na początku bardzo go kochałam i zgadzałam się na wszystkie jego chore wymysły żeby on był szczęśliwy. Chciałam być dla niego taka jaką on sobie mnie wymyślił. Wmawiał mi że tak powinien wyglądać związek. Dokładniej mówiąc kobieta powinna o wszystkim informować faceta, nie może się malować ani ubierać sukienek czy spódniczek bo to strojenie się dla innych facetów żeby się ślinili.. Nie może rozmawiać z innymi chłopakami.. Spojrzeć na nich.. Nie może iść na siłownie czy basen (bo widzieliby mnie tam inni faceci). Myślałam że to normalnie, nawet to że muszę się spowiadać z całego dnia co robiłam z kim, z kim pisałam i o czym itd. Mój chłopak jest strasznie zazdrosny. I właśnie tym wszystko tłumaczy.. No i oczywiście tym że chce wiedzieć co u mnie.
W nerwach nie raz potrafił mi ubliżyć.. Zranił mnie niejednokrotnie. Pewnego razu tak był zazdrosny (bo podarły mi się rajstopy) że mnie szarpał, pchnął mocno o ścianę. Byłam przerażona, myślałam że mnie udeży. Kiedy miałam możliwość zadzwoniłam bo znajomą żeby mnie zabrała i uciekłam (przy czym on nie chcąc oddać mi mojej torebki żucił mi ją w głowę - nie ukrywam, zabolało) Po tym incydencie byłam w stanie w końcu z nim zerwać. Niestety a może stety, po jakimś czasie się z nim zeszłam. Było to z pół roku temu..
Od tego zdarzenia już mu nie ufam. Nie daże go szacunkiem tak jak kiedyś. Mimo i udało mi się wynegocjować że nie muszę odpowiadać o całym moim dniu i że moge w niektóre miejsca ubrać sukienkę czy lekko się pomalować to jakoś nie cieszy mnie to.
Od dłuższego czasu mam wątpliwości czy to na pewno dobry mężczyzna dla mnie. Czy będzie dobrym ojcem dla naszych dzieci. Chyba nie jestem z nim już szczęśliwa. Czuje że nie mogę być przy nim sobą. Czy tak powinno być? A może przez te przerażające przeżycie coś we mnie wygasło? Może ja go już nie kocham. Przyznaję się, że ciężko mi się ostatnio wyznaje mu uczucia.. Czuje mocną niechęć gdy mam z nim rozmawiac przez telefon (wręcz złość).
A może to ze mną jest coś nie tak?
Może to ja na niego nie zasluguje?
Proszę niech ktoś mi pomoże ;(
To najlepszy mężczyzna dla Ciebie,będzie super mężem i dobrym ojcem.Kocha Cię nad życie.
Nie wiem zatem,skąd Twoje wątpliwości???
Ty się słyszysz w ogóle,czy robisz sobie fun tutaj?
on nie chcąc oddać mi mojej torebki żucił mi ją w głowę - nie ukrywam, zabolało) Po tym incydencie byłam w stanie w końcu z nim zerwać. Niestety a może stety, po jakimś czasie się z nim zeszłam. Było to z pół roku temu..
Od tego zdarzenia już mu nie ufam. Nie daże go szacunkiem tak jak kiedyś.Mimo i udało mi się wynegocjować że nie muszę odpowiadać o całym moim dniu
i że moge w niektóre miejsca ubrać sukienkę czy lekko się pomalować to jakoś nie cieszy mnie to.Od dłuższego czasu mam wątpliwości czy to na pewno dobry mężczyzna dla mnie.
Czy będzie dobrym ojcem dla naszych dzieci. Chyba nie jestem z nim już szczęśliwa.Czuje że nie mogę być przy nim sobą.
Czuje mocną niechęć gdy mam z nim rozmawiac przez telefon (wręcz złość).
bądź dobra dla siebie poprostu
Tak, nie zasługujesz na niego. Litości dziewczyno. Czekasz aż zacznie wbijać w Ciebie nóż czy ubijać Cię młotkiem?
Szanuj się kobieto i uciekaj od poeba jak najdalej. Nikt nie ma prawa zabraniać Ci się ubierać czy malować jak chcesz, a Twój facet nie ma prawa robić Ci przesłuchań. Mój chłopak szanuje moją prywatność- nie muszę mu punkt po punkcie wyliczać gdzie i z kim byłam. Jak nie chcę czegoś mówić, to nie mówię.. On na mnie w życiu ręki nie podniósł (ja na niego x razy, za co od razu mnie opieprzył, ale nie oddał).
Szanuj się kobieto i uciekaj od poeba jak najdalej. Nikt nie ma prawa zabraniać Ci się ubierać czy malować jak chcesz, a Twój facet nie ma prawa robić Ci przesłuchań. Mój chłopak szanuje moją prywatność- nie muszę mu punkt po punkcie wyliczać gdzie i z kim byłam. Jak nie chcę czegoś mówić, to nie mówię.. On na mnie w życiu ręki nie podniósł (ja na niego x razy, za co od razu mnie opieprzył, ale nie oddał).
A Ty jak siebie nazwiesz jak podnosisz na kogoś rękę? Jak nazwałaś tego chłopaka? Czy przypadkiem sama siebie nie obrażasz? Chwalisz się tym, że podnosisz na kogoś rękę Tobie wolno jako kobiecie? Słabo naprawdę.
A co do autorki no cóż masz dwa wyjścia rozstać się lub wysłać go na terapie Myślę, że warto wierzyć w ludzi i zobaczyć czy będzie chciał w ogóle się zmienić jeśli nie to będziesz musiała przecierpieć rozstanie... a jeśli Cię Kochać lub naprawdę mu zależy pójdzie na terapie coś zrobi ze sobą.
Autorko, ja uwazam ze sie nie masz na co nastawiać, ze on sie zmieni, poprawi etc. Nikt nie ma prawa nikogo uderzyć, juz pomijając to ze zabronił Ci sie malować itp co samo w sobie jest podejrzane, po pierwszym przejawie przemocy fizycznej powinnaś od niego zwiewać. Czy numer w nicku to rok Twoich urodzin? Jesli tsk to jestes jeszcze bardzo młodziutka, masz całe zycie przed soba. Szkoda je sobie marnować naprawde. Pamiętaj, przemoc nie ma racji bytu.
Klara1997 ten incydent, gdy on użył wobec Ciebie siły (że nie wspomnę o wyzwiskach), powinien całkowicie zdyskwalifikować go w Twoich oczach. Źle, że do niego wróciłaś.
Jego chorobliwa zazdrość świadczy o zaburzeniach psychicznych.
Skąd u Ciebie przekonanie, że takie zachowania mogą być normalne? Kto Ci powiedział,że rolą kobiety jest całkowite podporządkowanie, jesteś muzułmanką?
Odejdź i uważaj na siebie, tacy jak on łatwo nie odpuszczają. W jego mniemaniu jesteś jego własnością.
Szkoda Twojego życia na takiego psychola - uciekaj.
Josz z całym szacunkiem, ale w wielu krajach muzułmańskich kobiety są bardziej wolne niż w Polsce.
Mój facet był praktycznie przeciwieństwem twojego. Chciał żebym się ładnie ubierała i malowała, żeby inni mogli mnie podziwiać. Ufał mi i wiedział, że jestem tylko dla niego i inni będą mogli tylko patrzeć i zazdrościć.
Ja nie rozumiem czemu ty z nim dalej jesteś, a tym bardziej czemu jest twoim narzeczonym. On cię nie kocha. Przeczytaj to jeszcze raz: ON CIĘ NIE KOCHA. Nie jesteś dla niego partnerką, kobietą. Jesteś tylko przedmiotem, jego własnością, na którą inni nie mają prawa popatrzeć, a co dopiero dotknąć. Ktoś kto cię nie kocha nie jest dla ciebie dobrym mężczyzną, ani nie będzie dobrym ojcem. Rzuć tego, za przeproszeniem, śmiecia, idź na terapię żeby odbudować poczucie własnej wartości i poszukaj kogoś, kto będzie cię kochał i szanował.
kareninka napisał/a:Szanuj się kobieto i uciekaj od poeba jak najdalej. Nikt nie ma prawa zabraniać Ci się ubierać czy malować jak chcesz, a Twój facet nie ma prawa robić Ci przesłuchań. Mój chłopak szanuje moją prywatność- nie muszę mu punkt po punkcie wyliczać gdzie i z kim byłam. Jak nie chcę czegoś mówić, to nie mówię.. On na mnie w życiu ręki nie podniósł (ja na niego x razy, za co od razu mnie opieprzył, ale nie oddał).
A Ty jak siebie nazwiesz jak podnosisz na kogoś rękę? Jak nazwałaś tego chłopaka? Czy przypadkiem sama siebie nie obrażasz?
Chwalisz się tym, że podnosisz na kogoś rękę Tobie wolno jako kobiecie? Słabo naprawdę.
Chwalę się? Źle to interpretujesz. Chciałam w ten sposób zaznaczyć kontrast jaki pojawia się w obu sytuacjach. Jej facet o taką głupotę, jaką są porwane rajstopy, rzucił w nią torbą i popchnął na ścianę. Mój facet, nawet jak go kilka razy strzeliłam za coś po tyłku, nigdy mi nie oddał (klepnięcia po tyłku). Ja z Moim doszliśmy w tej sprawie do porozumienia, bo moje lanie nie było jakąś mega poważną sprawą, ot mocniejsze klepnięcie w tyłek, ale jemu przeszkadzało. Poza tym u nas nie ma takiej patologii, że jedno drugim steruje czy coś.
U autorki ten osobnik po prostu jest mega toksyczny. Tu już nie chodzi tylko o przemoc fizyczną, ale o jego chorobliwą zazdrość, ograniczanie, robienie afer z niczego, dlatego on jest wg mnie po*ebem.
Josz z całym szacunkiem, ale w wielu krajach muzułmańskich kobiety są bardziej wolne niż w Polsce.
W jakich na przykład?
To zależy, jak pojmujesz tę "wolność". Wolność, to możliwość wyboru, moim zdaniem muzułmanki takiego wyboru nie mają.
Nie mylmy wolności z akceptacją obowiązujących norm i nakazów. Muzułmanki pogodzone są z rolą i miejscem w życiu, jakie narzuca im wiara i społeczeństwo, wszelkie odstępstwa są niemile widziane (delikatnie mówiąc).
Większość kobiet muzułmańskich akceptuje np. ubiór narzucony wiarą, a w ilu państwach mogą chodzić ubrane "po europejsku", nie będąc tym samym narażone na szykany?
Czy aranżowanie małżeństw też uważasz za wolność, a np. podróżowanie tylko w towarzystwie mężczyzny? Muzułmanki są podporządkowane woli mężczyzny (ojca, męża, brata) w większości najważniejszych aspektów życia (wykształcenie, praca zawodowa, małżeństwo), godzą się na to, bo tak są wychowane. Nie mają możliwości wyboru, a rzekoma troska, czyni je osobami uzależnionymi i bezwolnymi. Przemoc fizyczna wobec kobiety jest powszechnie akceptowana, nawet Koran na to zezwala.
Autorka wątku ma prawo ubierać się tak, jak jej się podoba, jeśli zgodziła się na ograniczenia w tej kwestii, to był jej wybór, ale w każdym momencie może to zmienić. Podobnie z akceptowaniem przemocy wobec niej, mało, że nie musi godzić się na takie traktowanie, to ma prawo zgłosić tę przemoc, zaskarżyć agresora.
Przede wszystkim może od niego odejść, tak jak mogła się z nim spotykać. Nikt jej za to nie zamorduje.
...a przy okazji, znasz kraj muzułmański, gdzie chłopak z dziewczyną mogą spotykać się przed ślubem, lub o zgrozo, być w związku?
Nie mam na myśli naszych Lipków, którzy od wieków są zintegrowani z polskim społeczeństwem i kulturą.
Mniej generalizowania i propagandy medialnej, a więcej faktów. A na przykład w Tunezji, Libanie, Malezji, Bośni czy Albanii (tyczy się to też związków nieformalnych).
Co do ubierania się tu masz całkiem niezły artykuł na ten temat http://swiat.newsweek.pl/jak-powinna-wy … 750,1.html
Co do podróżowania wyłącznie w towarzystwie mężczyzny to jedynym krajem gdzie to występuje jest Arabia Saudyjska, to tak jak jakiś przepis w Polsce rozciągałbyś na wszystkich katolików.
Co do autorki wątku zgadzam się w pełni.
Jacenty89, nie chcę "zaśmiecać" wątku autorki tematem pobocznym, choć ciekawym. Zapewniam Cię jednak, że moja wiedza nie jest wynikiem medialnej propagandy.
W krajach, które wymieniłeś (zdecydowana mniejszość wśród krajów muzułmańskich), być może kobietom wolno nieco więcej (na wsiach nadal jednak obowiązuje prawo zwyczajowe np. w Albanii), jednak nie sądzę, że dysponują większą wolnością niż Polki, skąd taki wniosek?
Jacenty89, nie chcę "zaśmiecać" wątku autorki tematem pobocznym, choć ciekawym. Zapewniam Cię jednak, że moja wiedza nie jest wynikiem medialnej propagandy.
W krajach, które wymieniłeś (zdecydowana mniejszość wśród krajów muzułmańskich), być może kobietom wolno nieco więcej (na wsiach nadal jednak obowiązuje prawo zwyczajowe np. w Albanii), jednak nie sądzę, że dysponują większą wolnością niż Polki, skąd taki wniosek?
Mam nadzieję, że autorka nam wybaczy ten offtop. Z tą zdecydowaną mniejszością to nie jest tak, bo wymieniłem wszystkich, a tylko wybrane. Do tego można dorzucić np kraje bylego ZSRR w Azji Srodkowej. Ogólnie państwa islamskie są bardzo zróżnicowane i to nie tylko między sobą, ale i wewnętrznie. Większa wolność dla kobiet to np prawo do aborcji liberalniejsze, w niektórych przypadkach nawet znacznie niż w Polsce.