Pomocy kocham go nad życie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pomocy kocham go nad życie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Pomocy kocham go nad życie

Pomocy

Byłam z D. prawie 4 lata. Poznaliśmy się jak miałam 18 lat, to była moja pierwsza miłość. Wiadomo różnie to między nami bywało, jak się ma 18 lat to człowiek przejmuje się głupotami i widzi problemy w najdrobniejszych błahostkach. Bardzo się kochaliśmy mimo wszystko. Początkowo mieliśmy pod górkę bo otoczenie nie akceptowało naszego związku. On – syn alkoholika i Ja – panienka  z dobrego domu. Później jednak się wszystko ułożyło. Przez te 4 lata związku on wyjeżdżał za granicę, do Irlandii. Jednak dobrze znosiliśmy rozłąkę, pisaliśmy ze sobą codziennie, dzwoniliśmy. Tęsknota dobrze nam robiła bo umieliśmy później docenić czas spędzony razem. 
Pewnego dnia on mnie porzucił bez podania przyczyny. Próbowałam walczyć, bardzo to przeżyłam. On postanowił wyjechać tam na stałe. 2 lata zajęło mi to żeby się po tym pozbierać, straciłam chęć do życia, przyjaciele wyciągali mnie z alkoholizmu. On nawet nie miał świadomości że ja to tak bardzo przeżyłam. Nie umiałam bez niego żyć, każdy oddech bolał. Nie chciałam go znać, ciężko było mi uwierzyć w to że osoba którą kochałam nad życie porzuciła mnie jak psa. Nie utrzymywaliśmy kontaktu bo ja nie chciałam. Nie wyobrażałam sobie z nim przyjaźni, po tym wszystkim. Przez te 2 lata codziennie o nim myślałam, nie przestałam go kochać ani na chwilę. Starałam się zrozumieć jego decyzje, uszanowałam ją mimo wszystko. Nie mogłam znieść tego bólu. Ja zatwardziały ateista modliłam się do Boga żeby mi ulżył. I stało się D. napisał do mnie. Wybuchłam, emocje które w sobie skrywałam przez 2 lata były tak silne, nie zostawiłam na nim suchej nitki. Było mu przykro i stwierdził że niepotrzebnie pisał skoro go tak nienawidzę. Ja się nawet wtedy cieszyłam że mu wygarnęłam, że się zemściłam. Ulżyło mi ale na chwilę, później żałowałam tego co zrobiłam. W ciągu tych 2 lat rzuciłam się w wir pracy, zrobiłam karierę naukową i zawodową. Wszyscy mi zazdrościli tego że tak wysoko zaszłam, ja jednak robiłam to dla zabicia czasu a nie z aspiracji.

Niedawno on znów się odezwał, emocje już opadły. Wybuntowałam się przeciwko niemu, nie miałam już żalu. Wybaczyłam mu jako człowiekowi, przecież bardzo go kochałam. Rozmawialiśmy jak dawniej, bardzo mi tego brakowało. Był moim najlepszym przyjacielem, partnerem i kochankiem.  Przyznał sam że nie miał nikogo przez te 2 lata bo nie umiał o mnie zapomnieć. Ja też nikogo nie miałam bo nie wyobrażam sobie żeby ktoś zajął jego miejsce. Jestem rozżalona bo powiedział że zostawił mnie przez to iż moja rodzina go nie akceptowała, była między nami też różnica wyznaniowa. Pękło mi serce że wszyscy chcieli dla mnie tak dobrze, a w rezultacie wyrządzili mi wielką krzywdę.
Spotkaliśmy się niedawno, było cudownie. Wiem że są między nami jakieś uczucia, zawsze była też ogromna chemia. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu że bardzo go kocham i nie chce bez niego żyć. Nie chcę żyć samą pracą i karierą to przestało mi dawać szczęście. Chciałabym bardzo żebyśmy byli znów razem ale on jest bardzo ostrożny. Mówi że nie chce mi nic obiecywać, wiem że nie jest gotowy na to żebyśmy byli znów razem. Boi się że mnie skrzywdzi, a chce dla mnie jak najlepiej. Mam wrażenie że on próbuje przeczekać aż ktoś się zjawi nowy w moim życiu i o nim zapomnę. Chciałby żebym miała faceta którego będzie akceptowała moja rodzina. On wie że ja nadal go bardzo kocham, chociaż myślę że wygodniej byłoby mu tego nie wiedzieć bo ma wyrzuty sumienia że przez niego nie układam sobie życia z kimś innym. Nie chce żebym poświęciła dla niego pracę i karierę, boi się że mogłabym mieć do niego żal za kilka lat. Uwierzcie mi że rzuciłabym wszystko żeby z nim być, nawet jeśli miałabym wyjechać.  Boje się że całe życie będziemy się kochać tak w ukryciu i już nigdy nie będziemy razem. A ja wiem że to jest miłość mojego życia, nie chce już dłużej być nieszczęśliwa. Mam dosyć takiego życia i mojej rodziny która nie pyta nawet co u mnie a do wtrącania w moje sprawy jest pierwsza.

Póki co on tam wrócił i chcę dać mu czas żeby sobie to wszystko przetrawił i poukładał w głowie. Nie chce na niego naciskać ale chce walczyć o nasze szczęście. Nie chciałabym stawiać go pod ścianą i oczekiwać jasnych deklaracji, znam go i wiem że potrzebuje trochę  czasu. Może mi mówić żebym nie czekała ale ja i tak czekam i będę czekała. Gdy się rozstawaliśmy 2 lata temu to mówił że już nigdy nie wróci, a jednak wrócił. Ja myślę że to nie przypadek. Wiem że on też coś do mnie czuje, ale się z tym kryje.

Poradźcie mi proszę co robić? Nie chcę oszaleć, jestem niecierpliwa a wiem że jedynie czas może tutaj coś zdziałać. Modlę się żeby to się wszystko dobrze i pomyślnie dla nas ułożyło.  Tak bardzo mi zależy 

Zobacz podobne tematy :
Odp: Pomocy kocham go nad życie

Ja też nie wiem co robić. Bylam z chłopakiem ponad dwa lata. Na samym początku było super, moja rodzina go akceptowała, nie było problemu ze spotykaniem się. Z czasem wszystko się zmieniło. Moja mama stwierdziła, że jest leniwy i od ponad roku "wybijała mi go z głowy". Nadszedł czas, że nie mogłam się spotykac z B .. z powodu nauki, matury. Jestem tegoroczną maturzystką. Ta cała sytuacja stała się dla nas trudna, ponieważ widywaliśmy się tylko w szkole. B... starał się, robił wszystko żeby było dobrze, wybaczał wszystko, ja się poddałam. 5 dni temu zakończyłam nasz związek z ogromnym bólem i lękiem, że go na zawsze stracę, a chciałam utrzynywać z nim kontakt. Kontakt utrzymujemy, piszemy codziennie i rozmawiały i stwierdziłam, że chce z nim być, że to ten jedyny, którego kocham i bez którego cierpię. Wylewam oceany łez. Powiedziałam o tym mamie. Już na samym początku zaczęła krzyczeć i zabraniać mi powrotu do B... Nie rozumie, że go strasznie kocham. To się dla niej nie liczy. B... o wszystkim wie. Chce być ze mną, ale wie o sytuacji z mamą. Moj tata jest za mną. Rozumie, że z uczuciami nie wygra, że zabranianie związku nie pomoże, wręcz przeciwnie. Gorzej z mamą. Nie wiem co robić ;-(

3

Odp: Pomocy kocham go nad życie

Nie poddawaj się. Mówię to z własnego doświadczenia. Ja ulegałam czasem mojej rodzinie i żałuje. Żałuję bardzo że wtedy się nie postawiłam rodzinie i nie rzuciłam wszystko na jedną kartę. Wybrałam studia, pracę zawodową i co z tego mam? Ok, pieniądze, wykształcenie i poczucie że przegrałam życie bo pewnie nigdy nie będę mogła już tego naprawić. Wybrałam rodzinę i co mi z tego przyszło? Mieszkam z nimi i widzę zupełnie obcych ludzi. Dla nich poświęciłam osobę która była całym moim światem a ich nawet nie interesuje czy jestem szczęśliwa. Na dodatek uważają że jestem czarną owcą w rodzinie skoro nie mam innego faceta. A ja nie chce być z nikim innym skoro kocham tamtego. Nawet jeśli miałabyś się z nim rozstać za jakiś czas to warto walczyć żebyś sobie w brodę nie pluła że nie zrobiłaś wszystkiego co mogłaś żeby ten związek ratować.

4

Odp: Pomocy kocham go nad życie

Desperacja czysta.....
No ale skoro lubisz się katować to czekaj dalej na ten twoj ideal.

5

Odp: Pomocy kocham go nad życie
Madziunia1992 napisał/a:

Później jednak się wszystko ułożyło. Przez te 4 lata związku on wyjeżdżał za granicę, do Irlandii. Jednak dobrze znosiliśmy rozłąkę, pisaliśmy ze sobą codziennie, dzwoniliśmy. Tęsknota dobrze nam robiła bo umieliśmy później docenić czas spędzony razem. 
Pewnego dnia on mnieporzucił bez podania przyczyny

Kłamie więc mówiąc, że zostawił Cię bo Twoja rodzina go nie akceptowała, przecież, jak piszesz, wszystko już się ułożyło. Po za tym sposób w jaki Cię potraktował po 4 latach związku
"porzucił bez podania przyczyny" jest niewybaczalny.

Madziunia1992 napisał/a:

Przyznał sam że nie miał nikogo przez te 2 lata bo nie umiał o mnie zapomnieć.

Bzdura na resorach, jak możesz w to wierzyć, że młody, zdrowy facet nie bzykał przez dwa lata? Na 99% poznał kogoś i dlatego Cię porzucił. Teraz być może rozstał się z nią i przypomniał sobie o Tobie.

Madziunia1992 napisał/a:

Chciałabym bardzo żebyśmy byli znów razem ale on jest bardzo ostrożny. Mówi że nie chce mi nic obiecywać, wiem że nie jest gotowy na to żebyśmy byli znów razem. Boi się że mnie skrzywdzi, a chce dla mnie jak najlepiej. Mam wrażenie że on próbuje przeczekać aż ktoś się zjawi nowy w moim życiu i o nim zapomnę.


Twoje pragnienia, to ciut za mało, a on nawet nie ukrywa, że nie nie chce się z Tobą wiązać, asekuruje się mówiąc, że nie chce Cię skrzywdzić, żebyś sobie kogoś znalazła itd.
Pojawił się, bo może liczył na układzik bez zobowiązań na czas jego krótkich pobytów w kraju, jednak nie spodziewał się takich emocji z Twojej strony.

Madziunia1992 napisał/a:

Uwierzcie mi że rzuciłabym wszystko żeby z nim być, nawet jeśli miałabym wyjechać.  Boje się że całe życie będziemy się kochać tak w ukryciu i już nigdy nie będziemy razem. A ja wiem że to jest miłość mojego życia, nie chce już dłużej być nieszczęśliwa..

Błąd, błąd, błąd!!!
Pakujesz się w bagno. Jeśli on jest uczciwy, to powinien zniknąć z Twojego życia.

Madziunia1992 napisał/a:

Może mi mówić żebym nie czekała ale ja i tak czekam i będę czekała. Gdy się rozstawaliśmy 2 lata temu to mówił że już nigdy nie wróci, a jednak wrócił. Ja myślę że to nie przypadek. Wiem że on też coś do mnie czuje, ale się z tym kryje.

A jednak "Póki co on tam wrócił"
Magda, oszukujesz się, myślisz życzeniowo. Jesteś gotowa rzucić dla niego wszystko, tylko że on tego nie oczekuje. Być może ma tam już swoje życie w którym Ciebie nie uwzględnia.
Zamiast się nakręcać, idź na terapię i wylecz się z tej chorej miłości, najwyższy czas.

6 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-04-02 11:58:54)

Odp: Pomocy kocham go nad życie
Madziunia1992 napisał/a:

On – syn alkoholika i Ja – panienka  z dobrego domu.


Mam dla Ciebie złą wiadomość. Takie związki praktycznie nigdy się nie udają.

Ogólnie bardzo mi Ciebie żal, bo idealizujesz faceta który na to nie zasługuje.

On Cię nie kocha. Gdyby kochał, nie zostawiłby Cię "bo Twoi rodzice go nie akceptują". Starałby się ciężką pracą i dobrym charakterem udowodnić im, że się mylą.

On nawet teraz Cię nie chce, skoro namawia żebyś znalazła innego faceta.

Biedna, naiwna dziewczyno. sad

7

Odp: Pomocy kocham go nad życie
Madziunia1992 napisał/a:

"porzucił bez podania przyczyny" jest niewybaczalny.

Samo to świadczy o nim baaardzo źle. Jakby Cię tak bardzo kochał, to albo by nie zerwał, albo by Ci to wyjaśnił - że to przez Twoją rodzinę, itd. A on zwiał, jak tchórz, jak szczeniak i miał w dupie, jak Ty się z tym będziesz czuła.

Madziunia1992 napisał/a:

Uwierzcie mi że rzuciłabym wszystko żeby z nim być, nawet jeśli miałabym wyjechać.  Boje się że całe życie będziemy się kochać tak w ukryciu i już nigdy nie będziemy razem. A ja wiem że to jest miłość mojego życia, nie chce już dłużej być nieszczęśliwa..

josz napisał/a:

Błąd, błąd, błąd!!!
Pakujesz się w bagno. Jeśli on jest uczciwy, to powinien zniknąć z Twojego życia

Absolutnie się zgadzam z Josz. Niczego dla niego nie rzucaj. Ciężko pracowałaś na swoje osiągnięcia. Dlaczego miałabyś cokolwiek teraz rzucać dla kolesia, który kilka lat temu porzucił Ciebie? Oszalałaś?

Zrób coś, by o o nim zapomnieć - psycholog, inny facet, cokolwiek, najlepiej nie kontaktuj się z nim. Jeśli nadal coś do niego czujesz, to tylko dlatego, że nic nie zrobiłaś by zapomnieć, pielęgnowałaś to uczucie, idealizowałaś wasz związek, rozpaczałaś, ale nadal rozpamiętywałaś. Najwyższy czas przestać i ruszyć naprzód.

8 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-04-02 12:02:37)

Odp: Pomocy kocham go nad życie
CatLady napisał/a:

Zrób coś, by o o nim zapomnieć - psycholog, inny facet, cokolwiek, najlepiej nie kontaktuj się z nim. Jeśli nadal coś do niego czujesz, to tylko dlatego, że nic nie zrobiłaś by zapomnieć, pielęgnowałaś to uczucie, idealizowałaś wasz związek, rozpaczałaś, ale nadal rozpamiętywałaś. Najwyższy czas przestać i ruszyć naprzód.

Niestety obawiam się że autorka będzie miał gdzieś to, co przeczyta.
I tak pomyśli "oni nic nie wiedzą, nie rozumieją że nasz związek był wyjątkowy, a on na pewno nadal mnie kocha, ale boi się tego i ucieka przed tym".
Jeszcze może sama wpadnie na głupi pomysł by - bez dokładnego uzgodnienia z nim - wszystko rzucić i się do niego przenieść.

Autorko. Faceci nie uciekają przed miłością, nie boją się jej. Jeśli facet zachowuje się tak, jakby nie chciał z Tobą być, to znaczy że nie chce z Tobą być. Nie ma w tym drugiego dna.

9

Odp: Pomocy kocham go nad życie

Kobiety niestety często wierzą, że faceci uciekają przed miłością i trzeba ich łapać i im udowadniać... Był kiedyś na forum taki temat: "On mnie kocha, ale nie chce ze mną być". JAkby kochał, to by chciał.

Jeśli ona teraz "rzuci wszystko", by z  nim być, a za jakiś czas ich związek się rozpadnie, bo takie związki tak mają, ona będzie rozgoryczona i rozżalona: bo ja dla ciebie wszystko zostawiłam, ja się dla ciebie poświeciłam, a ty?. I będzie kolejny temat na Netkobietach. Niektórzy muszą się sparzyć, by mieć nauczkę.

Inni muszą się sparzyć dwa razy.

10

Odp: Pomocy kocham go nad życie
Madziunia1992 napisał/a:

Chciałabym bardzo żebyśmy byli znów razem ale on jest bardzo ostrożny. Mówi że nie chce mi nic obiecywać, wiem że nie jest gotowy na to żebyśmy byli znów razem. Boi się że mnie skrzywdzi, a chce dla mnie jak najlepiej. Mam wrażenie że on próbuje przeczekać aż ktoś się zjawi nowy w moim życiu i o nim zapomnę. Chciałby żebym miała faceta którego będzie akceptowała moja rodzina. On wie że ja nadal go bardzo kocham, chociaż myślę że wygodniej byłoby mu tego nie wiedzieć bo ma wyrzuty sumienia że przez niego nie układam sobie życia z kimś innym. Nie chce żebym poświęciła dla niego pracę i karierę, boi się że mogłabym mieć do niego żal za kilka lat.

Moim zdaniem to oczywiste, że on najnormalniej w świecie Cię nie chce. Jesteś strasznie emocjonalnie do niego przyklejona i masz przez to błędny obraz rzeczywistości. Czy myślisz, że gdyby zależało mu to Tobie to po pierwsze zerwałby z Tobą bez słowa wyjaśnienia, a potem zniknął na 2 lata (!!!). Teraz się odezwał, bo najpewniej nie miał nic ciekawszego do roboty + chciał się wytłumaczyć ze zdarzeń z przeszłości + był ciekawy co u Ciebie + liczył, że już dawno Ci przeszło i będzie to koleżeńskie spotkanie bez żadnych pretensji z Twojej strony. Mam wrażenie, że największy wpływ na Twoje poczucie nieszczęścia ma skrajna fiksacja na jego punkcie. Lubisz się samobiczować swoimi myślami. Pracuj nad tym by zwalczyć uzależnienie pod nazwą "on".

11

Odp: Pomocy kocham go nad życie
CatLady napisał/a:

[Jeśli nadal coś do niego czujesz, to tylko dlatego, że nic nie zrobiłaś by zapomnieć

Dokładnie tak.

Na przykład ja nie zgodzę się do końca z teorią "serce nie sługa". Nad emocjami w dużym stopniu można panować.
Jeśli ktoś po wielu latach nadal myśli o jakiejś osobie, to wcale nie jest znak, że są sobie przeznaczeni hmm tylko znak, że osoba która to czuje, za mało pracowała nad sobą i nad zmianą swojego myślenia.
Owszem, czasami trzeba poczekać trochę większą ilość czasu, zanim wnioski z poziomu racjonalnego przejdą na poziom emocjonalny (bo czasami jest tak, że coś niby wiemy, przyjmujemy do wiadomości, ale nadal tego nie czujemy), ale autorka nawet pod względem racjonalnym nie potrafi zrozumieć, że ten facet jej nie chce.

Np. miała wyrzuty że go opieprzyła za to że ją zostawił bez słowa po 4 latach bycia razem...
No błagam....
Po tym widać, jak bardzo ona chciałaby wziąć wszystko na siebie, żeby tylko biednego żuczka odciążyć i żeby mógł ją bez problemu kochać. Problem w tym że on nie kocha.

12

Odp: Pomocy kocham go nad życie
madoja napisał/a:

ona chciałaby wziąć wszystko na siebie, żeby tylko biednego żuczka odciążyć i żeby mógł ją bez problemu kochać.

Jak dla mnie to autorka bierze to na siebie po to, by pozbyć się dysonansu między iluzją, którą żyje, a intuicją (podświadomością), która świetnie wie że on ma ją gdzieś. Dysonans powoduje dyskomfort, więc trzeba szybko go zniwelować.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pomocy kocham go nad życie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024