Jestem Marcin i mam 25 lat. Jestem w związku od roku z dziewczyną bez której nie wyobrażam sobie życia jednak czasami nie wiem jak mam z nią postepowac. Jest ona po nieudanym 2 letnim związku gdzie facet nią manipulowal i przyslowiowo wszedł jej na głowę. Na początku. Naszej znajomości była to dziewczyna po prostu anioł i do rany przyłoż jednak z czasem wypracowała sobie mechanizm obrony tzn nie może być źle między nami ale również nie może być za dobrze. Bo kiedy jest za dobrze ona robi krok w tył albo przywali mi jakimś tekstem żebym nie poczuł się zbyt pewnie. Często rozmawiam z nią na ten temat żeby spróbowała mi się tak całkiem oddać, zaufać. Niestety nie wiem co zrobić żeby do niej dotarło. Bardzo dużo mi pomaga, mamy wspólne zainteresowania, pasje i mogę liczyć na nią w każdej chwili jednak tego cholernego dystansu chyba nigdy się nie pozbędzie. Cały czas boi mi się oddać i się broni a to słowami a to pokazuje mi jaka ona jest niezależną. Jednak wiem ze to dobra dziewczyna.mozecie mi pomóc?
Zasadnicze pytanie: dlaczego nalegasz, by z niezależnej osoby, stała się zależną od Ciebie? I dlaczego nie możesz/nie chcesz jej niezależności uszanować?
Hej Marcin
Hej Marcin
Co masz na myśli pisząc "Cały czas boi mi się oddać i się broni a to słowami a to pokazuje mi jaka ona jest niezależną" ?
6 2016-03-30 13:54:55 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-03-30 13:56:53)
Też pochwalam niezależność. Partnerzy "bluszczów " chętnie by się z Tobą zamienili
Nieuwieszona na mężczyźnie kobieta, mająca swoje pasje, bez pretensji o ciągłą uwagę i czas, a przy tym dobra, jak sam napisałeś, to skarb.
Fakt, że pod warunkiem, że nie trzyma partnera w niepewności co do swoich uczuć i przyszłości ich zwiazku. Każdy lubi wiedzieć, na czym stoicie, a niezależni mogą sprawiać wrażenie niezbyt zaangażowanych.
Zainicjuj rozmowę na ten temat. Wyznaj, że nie czujesz się do końca komfortowo i czego Ci brakuje w tej relacji.
7 2016-03-30 15:14:09 Ostatnio edytowany przez Marcinm (2016-03-30 15:17:10)
Widzę ze czasem nie może poradzić sobie z jakąś rzeczą ale tak strasznie przychodzi jej poproszeni mnie o pomoc jakby bała się ze straci swój honor. Po to kobieta i mężczyzna są dla siebie stworzeni aby razem robić wiele rzeczy i sobie pomagać a u niej idzie to z wielkim oporem. Na początku ciągle mi pokazywała ze nie może za dużo mi dać, że odbiorę jej ta cenna wolność jaka ma. Ona jest po trudnym związku i dlatego jest taka nieufna
A i jeszcze jedno ona nie panuje nad tym czasem co mówi, ciągle pokazując mi ze nie mogę sobie za wiele pozwolić i mam znać swoje miejsce w związku. To nie jest chyba normalne?
A i jeszcze jedno ona nie panuje nad tym czasem co mówi, ciągle pokazując mi ze nie mogę sobie za wiele pozwolić i mam znać swoje miejsce w związku. To nie jest chyba normalne?
Jeśli ktoś chce pomóc, nie musi czekać na poproszenie o pomoc. Tym bardziej nie musi czekać, gdy sytuacja wygląda tak, jak ją opisałeś.
Myślę też, że nikt w związku nie może sobie na zbyt wiele pozwolić i każdy ma znać swe miejsce - nie ma w tym niczego nienormalnego.
10 2016-03-31 11:34:07 Ostatnio edytowany przez Marcinm (2016-03-31 11:36:08)
Nie mówcie mi ze to jest normalne że dziewczyna w niczym nie prosi o pomoc swojego faceta, ja bym jej serce oddał a ona tego nie chce. Chciałbym żeby czasem mnie za coś pochwaliła czy powiedziała mile słowo a nie jakieś odzywki żebym wiedział gdzie moje miejsce. Chyba tak nie wygląda prawdziwy związek
Marcin, chcesz jej pomóc - to to zrob. Tak po prostu i bez proszenia.
Nie mówcie mi ze to jest normalne że dziewczyna w niczym nie prosi o pomoc swojego faceta, ja bym jej serce oddał a ona tego nie chce. Chciałbym żeby czasem mnie za coś pochwaliła czy powiedziała mile słowo a nie jakieś odzywki żebym wiedział gdzie moje miejsce. Chyba tak nie wygląda prawdziwy związek
A może jest tak, że jej się narzucasz i ją to drażni? Ton w jakim ten post jest napisany dał mi takie wrażenie.
Z Twych postów wynika, że dziewczyną przesłoniłeś sobie świat; taka postawa dla osoby niezależnej (która jest z kimś, bo chce a nie dlatego, bo potrzebuje tej osoby) jest bardzo trudna, bo grozi toksycznym związkiem. Teraz myślisz o oddaniu swego serca i masz pretensje o to, że dziewczyna chce, byś żył (bez serca nie można); za chwilę będziesz uzależniał ją od siebie, a później oczekiwał wdzięczności za swe poświęcenie. Choć już teraz zgrasz rolę chłopczyka, którego trzeba pochwalić, już teraz nie możesz strawić jej niezależności.
Moja rada?
Stań się dorosłym mężczyzną, polub siebie, naucz się samodzielnego życia i dopiero wtedy bierz się za budowę związku.
Ptaki urodzone w klatce myślą, że latanie to choroba.