Mam ze sobą problem, zablokowałam się.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Mam ze sobą problem, zablokowałam się..

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Mam ze sobą problem, zablokowałam się..

Witam smile
Pryszłam tu po jakąś radę, może ktos miał podobnie jak ja i udało mu się to przezwycięzyć. Mam ze sobą duży problem, ostatnio jakby się pogłębił. Rozeszlam się z ex ok 2 m/c temu, ale probem byl już wcześniej, na chwile udało mi się to naprawić, ale po rozstaniu wszystko wróciło i szczeże, ale nie znam sposobu co zrobić by być normalną. Mam kompleksy jak każdy, niską samoocenę również, jednak staram się z tym walczyć. Problem głownie mam z emocjami, które są we mnie zablokowane - mówieo tyh pozytywnych. Chwilami czuje pustkę, nic mnie nie interessuje nic nie cieszy, wszystko mi obojętnieje...zwisa mówiac konkretnie. Często też czuję smutek, gniew, żal i strach, że to moje życie to zawsze będzie tak wyglądać. A jak wygląda? A no tak, że mam lat 30, kilka nieudanych związków po którym to straciłam wiarę w ludzi. Nie mam rodziców, mamę straciłam w wieku 22 lat, tatę jak miałam 4, rodzeństwa brak, dziadkowie już też nie żyją, z wujostwem nie mam za dobrego kontaktu, w zasadzie tylko od święta, mam wrażenie, że mnie nie lubią a pozatym uważam się za nieudacznika, jest mi czasem wstyd więc wole się na oczy im nie pokazywać.... Niby mam pracę, ale wiadomo, że w tym temacie różnie bywa, zawsze mogą zwolnić... mam swoje mieszkanie, ktorego czasem wolalabym się pozbyć, bo mi tylko ciąży, czuje się za nie odpowiedzialna a wizja utraty pracy i brak środków do życia mnie przeraża -  jest ciężko momentami. W dodatku te związkowe skuchy, w tym ostatnia spowodowaly, że sie już chyba poddałam.... sad Boje się kogokolwiek nowego poznać, choćbym chciała, jak juz poznam to mam problem ab się otworzyć, przełamać a jak już się uda to chyba wypadam na nudnego człowieka. Boje sie, że każdy facet to klamczuch, nie ma szczerych intencji, szuka naiwnej do łóżka, zwykly pozorant kóry mnie oszuka -  znowu. Odpycham wszystkich od siebie specjalnie...Nawet jak już sobie uświadomie, ze to tylko wytwór mojej wyobraźni te wszystkie złe głupie rzeczy, to jakoś ani ja nie potrafie sobą nikogo zainteresować, ani ja nie interesuje się tym kimś... ogólnie klapa... niby chcę by wszystko było normalnie, no ale jakoś nie wychodzi mi to .... jestem załamana obecnym stanem rzeczy, czasem zdarza mi się płakać, często marudzę i ogolnie czarnowidz ze mnie, a nie chcę taka być.. Jak mam odzyskać zaufanie do ludzi, świata, jak mam znaleść radość, której we mnie nie ma już chyba wcale????Czuje sie jak stara babulinka, która zaraz położy się do grobu, czasami mam zbyt wiele na głowie i mam poprostu dość... jak się odblokować? Jak zburzyć tą dziwną scianę, ktorą sama przed sobą postawiłam? chciałabym poprostu wyluzować... Jeżeli ktoś może mi dac jakieś rady -  posłucham, konstruktywna krytyka też mile widziana.

Pozdrawiam...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam ze sobą problem, zablokowałam się..

Masz zablokowane emocje? To je odblokuj.

Chcesz poznać innych? To ich nie odrzucaj, nie zrażaj do siebie i przestań upatrywać w każdym potencjalnego krzywdziciela Twej osoby.

Boisz się odrzucenia? Nie Ty jedna. Są osoby, które nawiązują kontakty z innymi MIMO tych obaw, są też takie, które biorą swe lęki pod rękę i uciekają przed ludźmi. Ty zdecydowałaś, by kierować się swymi lękami; jeśli ta decyzja nie pasuje Ci, możesz ją zmienić.

To, czy będziesz umiała innym zaufać zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Jeśli będziesz chciała - zaufasz. Jeśli będziesz cały czas podejrzliwa - o zaufaniu nie będzie mowy. Nikt poza Tobą nie jest w stanie zmienić Twego myślenia.

3

Odp: Mam ze sobą problem, zablokowałam się..

Wiesz, mówić jest prosto, trudniej zrobić.
Gdyby to było jakieś hop siup, nie zawracałabym nikomu na tym forum gitary.
Sadzisz, że nie staram się zaufać, nie doszukiwać się ?
Mam problem z rozpoznawianiem itencji innych, tego czy faktycznie się mną ktoś interesuje, czy może znow mi się wydaje i wyjdę na durnia. Czy ktoś mnie polubił czy poprostu jest miły.
Może za szybko zaczynam się zabierać za randkowanie i dlatego jest jak jest.
Tak czy siak, chcę to zmienic, ale nie wiem jak, a takim gadaniem "to zrób to" naprawdę nikt mi nie pomoże.
Może są jakieś mądre książki, ktore by mi cos uświadomiły, moze czyjas historia którą ktoś tutaj opisze?

4 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-03-22 17:47:59)

Odp: Mam ze sobą problem, zablokowałam się..

Trudno jest zrobić? Faktycznie, praca nad zmianą swego negatywnego myślenia i traktowania innych łatwą nie jest: wymaga zobaczenia rzeczywistości. Myślenie o tym, że coś jest trudne często uniemożliwia wprowadzanie jakichkolwiek zmian. Jeśli chcesz zmienić swą sytuację, zadaj inne pytanie: "Co mogę zrobić, by zmienić swe myślenie?", a później znajdź na nie odpowiedź.

Starasz się? To przestań starać się, tylko zrób. Niejednokrotnie na forum napisałam o tym, że staram się wyprasować ubrania, tylko nie biorę do ręki żelazka. Owe 'staranie się' jest usprawiedliwieniem dla niedokonywania zmian.

Nie wiesz od czego zacząć? Zmień kierunek patrzenia (z siebie na innych) i przestań uważać siebie za potencjalną ofiarę innych. Nie widzisz innych, tylko swoje o nich wyobrażenie. Ty jedna jesteś 'cacy', inni są 'be'. Kto kogo wobec tego krzywdzi? Przez pryzmat takiego negatywnego myślenia oceniasz potencjalne zachowania innych. I, oczywiście, wychwytujesz tylko takie, które potwierdzą Twoją negatywną opinię (to prawidłowość psychologiczna), nie zauważając lub lekceważąc objawy sympatii i życzliwości.

Poza tym, dlaczego obcy ludzie już na samym wstępie mają Cię lubić? Za sam fakt istnienia? Ty masz tak samo? Lubisz wszystkich od pierwszego wejrzenia?

Stary Indianin opowiadał wnuczkowi o bitwie, która toczy się wewnątrz każdego człowieka:
-    To bitwa między dwoma wilkami. Jeden z nich jest zły: smutny, ponury, chciwy i arogancki, złośliwy i zawistny, użalający się nad sobą i zakompleksiony. Drugi wilk jest dobry: radosny, uprzejmy i hojny, odważny i spokojny, pełen miłości, wiary i nadziei.
Wnuczek pomyślał chwilę i zapytał:
-    Który z nich zwycięża?
Dziadek odparł:
-    Ten, którego karmisz.

Chcesz przeczytać mądre książki. To kilka z nich (kolejność przypadkowa):
* Janet Woititz, Lęk przed bliskością
* Anna Dodziuk, Pokochać siebie
* Sondra Ray, Zasługuję na miłość
* Eric Berne, W co grają ludzie
* J.C. Dobson, Miłość potrzebuje stanowczości
* John Bradshaw, Toksyczny wstyd

5

Odp: Mam ze sobą problem, zablokowałam się..

Alexa zastanawiam się, czy źródłem Twoich zdecydowanie irracjonalnych lęków, nie jest czasami brak poczucia bezpieczeństwa ? Dośc szybko straciłaś rodziców, nie masz też dziadków, ani rodzeństwa.Może dlatego pewne niepowodzenia życiowe, które przytrafiaja się wszystkim ludziom, odbierasz jak przyszłowiowy "koniec świata" ? Może ten brak emocjonalnego wsparcia ze strony kogoś bliskiego, powoduje że zamartwiasz się na zapas, bo nie masz na kogo liczyć ? Może szukając owego wsparcia lokujesz swoje uczucia w nieodpowiednich ludzi ? Stąd te nieustające rozczarowania dotychczasowymi partnerami ? Napisałaś, że masz swoje mieszkanie, a ono Ci ciąży. Sądzisz, że gdybyś  tułała się po wynajmowanych kątach, czuła byś się bardziej komfortowo ? Przecież to absurd. Mając swój kąt w przypadku problemów finasowych, zawsze choćby przejściowo, możesz poszukać jakiejś sublokatorki, która ułatwi przetrwanie trudniejszego momentu. Nie zadręczaj się też wizją utraty pracy na zapas, bo to kompletnie bezsensowne. Zresztą pod tym względem czasy mamy dość mało stabilne, dlatego utrata pracy może się przytrafić każdemu. W takim przypadku szuka się nowego miejsca zatrudnienia i tyle. Wiem, że taka sytuacja jest mało komfortowa i  generuje trochę stresu, no ale to nie jest nieuleczalna choroba, ani też coś z czym nie jesteś w stanie sobie poradzić.
Mnie się wydaje, że zamiast skupiać się na szukaniu kolejnego partnera... powinnaś trochę popracować nad sobą. Najlepiej z jakimś psychologiem...

6

Odp: Mam ze sobą problem, zablokowałam się..
Volver napisał/a:

Alexa zastanawiam się, czy źródłem Twoich zdecydowanie irracjonalnych lęków, nie jest czasami brak poczucia bezpieczeństwa ? Dośc szybko straciłaś rodziców, nie masz też dziadków, ani rodzeństwa.Może dlatego pewne niepowodzenia życiowe, które przytrafiaja się wszystkim ludziom, odbierasz jak przyszłowiowy "koniec świata" ? Może ten brak emocjonalnego wsparcia ze strony kogoś bliskiego, powoduje że zamartwiasz się na zapas, bo nie masz na kogo liczyć ? Może szukając owego wsparcia lokujesz swoje uczucia w nieodpowiednich ludzi ? Stąd te nieustające rozczarowania dotychczasowymi partnerami ? Napisałaś, że masz swoje mieszkanie, a ono Ci ciąży. Sądzisz, że gdybyś  tułała się po wynajmowanych kątach, czuła byś się bardziej komfortowo ? Przecież to absurd. Mając swój kąt w przypadku problemów finasowych, zawsze choćby przejściowo, możesz poszukać jakiejś sublokatorki, która ułatwi przetrwanie trudniejszego momentu. Nie zadręczaj się też wizją utraty pracy na zapas, bo to kompletnie bezsensowne. Zresztą pod tym względem czasy mamy dość mało stabilne, dlatego utrata pracy może się przytrafić każdemu. W takim przypadku szuka się nowego miejsca zatrudnienia i tyle. Wiem, że taka sytuacja jest mało komfortowa i  generuje trochę stresu, no ale to nie jest nieuleczalna choroba, ani też coś z czym nie jesteś w stanie sobie poradzić.
Mnie się wydaje, że zamiast skupiać się na szukaniu kolejnego partnera... powinnaś trochę popracować nad sobą. Najlepiej z jakimś psychologiem...

Volver, tak przyznaję. Brak mi poczucia bezpieczeństwa i to bardzo. Zamartwiam się na zapas bo nie mam na kogo liczyć - też prawda. Mam kilkoro przyjaciół, ale nie lubie, nie chcę prosic o pomoc... czuję sie z tym źle, kiedy sama sobie nie potrafie z czymś poradzić a przecież muszę. Czuje taka presje wewnętrzną na być super silnym człowiekiem, któlry radzi sobie ze wszystkim sam... A bardzo bardzo bym chciała, żeby ktos chociaż część tego życiowego ciężaru zabrał ze mnie, chociażby wtedy kiedy zatyka mi zlew, czy psuje sie spłuczka w kiblu....
Uczucia nie wiem juz sama gdzie i w kim lokuję, bo wydawało mi się, że ostatnim razem ulokowałąm dobrze a to dooooopa straszna, doświadczenie owo podkopało znów moje poczucie wartości, które pomału zaczęło stawac na nogi. Zaufałam a mnie jaśniepan oszukał, teraz znów martwię się na zapas,  ze każdy kolejny znów może taki być...
Na terapię DDA uczęszczałam chwilę (jestem ddd) ale praca nie pozwoliła mi na kontunuację terapii. Czkałam na nią w pip czasu, wyszła wielka doopa. Nie wiem gdzie moge sie udac po pomoc i w jakiej formie miałaby ona wystepować. Przydałaby mi się, jednak nie wiem gdzie się udać i jak to ogarnąć, tam gdzie byłam wcześniej znów będzie trzeba czekac kilka miesiecy o ile nie więcej. Stąd też mój wątek tutaj, może ktoś, coś podpowie...

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Mam ze sobą problem, zablokowałam się..

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024