Witam mam takie pytanie dotyczące facetów Czy boją się kobiet którym się podobają? Jestem strasznie nieśmiała, a pracuje m. in. z facetami żonatymi. Z wszystkimi już sie obeznałam i gadam z nimi normalnie ale przy jednym strasznie się peszę i odkąd to zauważył to się dziwnie zachowuje z wszystkimi gada normalnie a mnie unika jak ognia W towarzystwie jestem ociupine odważniejsza i kiedyś zażartowałam (znajomi coś zażartowali do niego że się chyba mnie boi) , że nie próbuje go poderwać to już w ogóle dziwnie się zachowuje czasem do mnie gada normalnie innym razem udaje że ledwie mnie zna. Mam meża i dziecko i on o tym wie, a nadal zachowuje się tak jakby się bał że mu coś zrobie czy coś. Męczy mnie to strasznie bo nie lubie takich sytuacji i nie wiem skad takie zachowanie bo co z tego że mi się podoba skoro go nie podrywam nie prowokuje itd. Czy faceci zię boją kobiet? Że niby co mu zrobie zgwał e w kantorku? Pomoże ktoś?
Po prostu sztywny typ który nie zna się na żartach. Nie ma co się przejmować.
Ty się peszysz, bo on wie, on się peszy, bo Ty wiesz... Skomplikowane trochę, ale może jest jakieś wzajemne przyciąganie, nienachalne zauroczenie, co?
No pewnie troche jest zauroczenie jakieś bo nie próbuje go poderwać, ale ma w sobie coś co mnie intryguje dlatego mnie peszy. Ale na prawde go nie podrywam. On ma żone raczej mu nie w głowie romanse wiec czego się boi? Mojej nieśmiałości?
No pewnie troche jest zauroczenie jakieś bo nie próbuje go poderwać, ale ma w sobie coś co mnie intryguje dlatego mnie peszy. Ale na prawde go nie podrywam. On ma żone raczej mu nie w głowie romanse wiec czego się boi? Mojej nieśmiałości?
Wiesz co, jest taki fenomen, że faceci zakładają zawsze że mają większe szanse z kobietą niż naprawdę mają - a teraz jak jeszcze wyszedł Twój żart to gość już w ogóle myśli że tylko sie na niego czaisz jak kot na mysz i przy najbliższej okazji pewnie napadniesz go i zgwałciśz - A CO ON WTEDY POWIE ŻONIE?!? Cała ta sytuacja go przerasta bo w jego głowie Twój komentarz urósł do rangii jakiegoś potencjalnego romansu, przed którym on sie pewnie usilnie broni w swojej głowie przez zobowiązania rodzinne.
Przynajmniej tak ja to widzę - reasumując ktoś już skomentował, że gościu jest sztywny i nie wie jak radzić sobie z prostymi życiowymi sytuacjami.
Heh czyli mam olać sprawę? Chociaż przez niego czuję się jakbym zrobiła coś złego i mu się narzucała, a ogólnie traktuje go jak wszystkich. A do tego inni to widzą i pewnie myślą niewiadomo co heeh. Dziękuje za odpowiedzi
Myślę że między wami jest jakieś napięcie, obydwoje zdajecie sobie z tego sprawę. Okoliczności sprawiają, że nie możecie pozwolić sobie na pogłębienie relacji, a właściwie boicie się pogłębić relację. Odczuwanie pożądania do cudzej żony jest bez wątpienia krępujące i rodzi frustrację. On się boi o swoją reakcję. Ale zamiast snuć domysły możesz dopytać.
Coś kręcisz ...:)
9 2016-04-12 08:02:11 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-04-12 08:09:31)
Wątek już chyba umarty, ale wskrzesił go Kwadrad.
Nieco mnie rozśmieszyły rozterki Autorki.
Traktuje gościa, jak innych ponoć.
Tyle, że za tymi "innymi" nie wodzi maślanymi oczami.
Dobre sobie.
A już te dywagacje niektórych, że w powietrzu wisi romans, to już całkiem mnie rozbroiły.
Gość sztywny? Nie powiedziałbym. Raczej rozsądny i świadomy konsekwencji plotek chociażby, gdyby wziął "miękkie kolana" Autorki tylko za dobry żart i wziął udział w tym "skeczu".
Ale Autorka, choć mężata i dzieciata, tego pod uwagę nie bierze.
Z tymi maślanymi oczami to przesadziłeś, po prostu facet mnie krępuje w bezpośredniej rozmowie, a inni to widzą i sobie z tego żartują.
No ale najprościej kogoś wyśmiać i wmówić mu że jest śmieszny tylko dlatego że głupio się w tej sytuacji czuje.