Witam Was drogie Netkobietki
Po raz pierwszy loguję się na tego typu forum.
Jestem 25letnim facetem szukającym porady, a raczej potrzebuje jej mój najbliższy przyjaciel, któremu bardzo chciałbym pomóc.
Sytuacje, którą opiszę znam z rozmów z tym kolegą, ale też z własnych obserwacji jako bliski przyjaciel.
A sytuacja ta na ten moment wydaje się patowa.
Przechodząc do sedna sprawy P. (mój kumpel ) od półtora roku jest w związku z pewną dziewczyną. Nazwijmy ją A.
Oboje mają po 20 pare latek i wydawać by się mogło, że wiek zobowiązuje do psychicznej dojrzałości. Mianowicie dziewczyna moim zdaniem ma duże problemy psychiczne. Nie wiem dokładnie jak to fachowo nazwać ale ewidentnie jest coś z nią nie tak.
P. zawsze był facetem poukładanym (a znamy się od piaskownicy). Skończył dobre studia, w chwili obecnej bardzo dobrze zarabia robi to co lubi, więc pod tym względem jest super. Zawsze znałem go jako człowieka raczej spokojnego, skromnego, który zanim podjął jakąkolwiek decyzję przemyślał ją 10 razy. Jest to facet dojrzały i samodzielny jak na 25 lat.
A. natomiast nadal studiuje i obecnie poszukuje pracy. Oboje w najbliższym czasie planują wspólnie zamieszkać. Związek ten należy do bardzo burzliwych. Częste kłótnie, nerwy, pretensje, które w 99% ( i tu nie przesadzam) wywołuje A.
Dziewczyna ogólnie ma niską samoocenę choć jest naprawdę ładna, nie wierzy w siebie, swoje możliwości, nie umie patrzeć optymistycznie dosłownie na nic, najczęściej wychodzi z założenia że i tak to się nie uda. nie widzi celu w życiu dużo narzeka.
Jest bardzo zazdrosna o sukcesy swojego chłopaka. Nie potrafi go wesprzeć, czy się ucieszyć, wręcz widać na jej twarzy złość kiedy coś mu się uda.
A. nie potrafi zainteresować się życiem swojego faceta, nigdy nie pyta jak mu minął dzień, jak w pracy. Nie raz powtarza, jaki świat jest niesprawiedliwy że P. tyle osiąga, a inni nic nie mają, i żeby się tym wypchał (prawdziwe jej słowa).
Jest osobą strasznie nerwową i wybuchową. Najmniejsze drobiazgi potrafią doprowadzić ja do furii.
Na początku były to krzyki, kłótnie. Po pewnym czasie doszły do tego również wyzwiska nie z tej ziemi (gdzie nigdy w życiu nie słyszałem jak dziewczyna może tak się zwracać do faceta za nic tak naprawdę), plucie, trzaskanie drzwiami, bardzo duża agresja.
Po czasie A. uspokaja się, płacze, przeprasza, żałuje, prosi o pomoc bo twierdzi że jest za słaba żeby sama sobie z tym poradzić.
Fakt faktem, gdy zachowuje się normalnie potrafi się śmiać, rozmawiać, jest miła, zrobić coś sama z siebie dla P.
A. ma skłonności do przesadzania ale głównie do wymysłów i bezpodstawnych oskarżeń. Tyczy to się urojonych zdrad, zarzutów, że P. jej nie kocha, ma ją gdzieś, wymysły o wspólną przyszłość, że zawsze będzie podkreślał że on jest kimś a ona mu nie dorówna. Gdzie są to tylko i wyłącznie wymysły bo znam kumpla i wiem że laska miałaby naprawdę fajne z nim życie i nie jedna by chętnie się zamieniła. Ogólnie dziewczyna nie potrafi docenić co ma.
Myślę że P. bardzo ją kocha bo pomimo tego jak ona go gnoi i poniża on nadal wierzy że możliwa jest jej zmiana.
Nie wiem czy to podchodzi pod materializm ale P. obdarowuje A. wieloma rzeczami z okazją bez okazji dosyć często (ja sam tyle kobiecie nie dawałem ).
Facet serio nie żałuje jej pieniędzy tak naprawdę na nic zaczynając od jedzenia kończąc na ciuchach kosmetykach paliwie do auta.
Ma on wobec niej poważne plany. np ślub, kupno wspólnie mieszkania wyjazdy.
P. zarabia całkiem sporo i większość tych pieniędzy po prostu odkłada na ich wspólne plany, gdzie faceci w dodatku młodzi no nie spotkałem się jeszcze z takim zaangażowaniem.
Mimo to A. jest wiecznie niezadowolona. Mam czasami wrażenie, że tej dziewczyny nie da się uszczęśliwić choćby stanęło się dosłownie na rzęsach. Zawsze będzie coś nie tak.
P. jest za nią choć nie łatwo mi to napisać zmienił się. Stał się bardziej nerwowy, obojętny. Chodzi wiecznie przygnębiony, mało śpi, ucieka od problemów w internetowy świat żeby nie myśleć, widać że bardzo to wszystko przeżywa. Przesiąknął złymi nawykami swojej dziewczyny. Mimo to tkwi przy niej.
Drogie Panie proszę o radę, bo szkoda chłopaka.
Czy on powinien dać sobie spokój przecierpieć i po prostu olać dziewczynę?
Jak pomóc A. żeby się zmieniła czy jest to w ogóle możliwe?
Szukaliśmy odpowiedzi doszliśmy też do wniosków że nie do końca to wynika z jej charakteru bo ogólnie A. jest dobrą osobą lecz bardziej z osobowości. Doszliśmy nawet do wniosku że A. jest typowym neurotykiem. Jeśli tak gdzie szukać pomocy? Psycholog? Psychiatra? Jakaś terapia?
Pozdrawiam
Mikołaj.