Witam
Trzy tygodnie temu rozstałem się z moją kobietą po 5 latach związku... Zawsze dawałem z siebie wszystko, od 3 lat mieszkaliśmy razem - pomagaliśmy i wspieraliśmy się we wszystkim... Jeszcze na początku stycznia było widać, że chce ze mną planować przyszłość, kupiliśmy wspólnie auto i nic nie wskazywało na żadne rozstanie do momentu aż, któregoś dnia nie przyszedłem po spotkaniu z kumplami, przyznaję, że zrobiłem jej awanture, ale na drugi dzień się pogodziliśmy - takie sytuacje to były wyjątki. I nadszedł wieczór przed walentynkami, poszła wtedy z koleżankami do baru, wróciła o 13 następnego dnia, miałem dla niej piękny bukiet róż, a ona była zła - mój znajomy naopowiadał jej niestworzonych rzeczy o mnie i o mojej ex no i zerwała... Jako powód podała, że się wypaliła i nie ma u niej już takiego uczucia jak kiedyś. Na codzień dogadywaliśmy się dobrze, kłótnie to była rzadkość. I tak naprawde nie wiem co z tym wszystkim zrobić i co tak naprawde o tym wszystkim myśleć. Czy można tak nagle się odkochać i wyrzucić kogoś z swojego życia od ręki i czy ktoś kto naprawdę darzy uczuciem drugą osobe jest w stanie coś takiego zrobić? Urwałem kontakt, ale tesknie strasznie i mam burze myśli czy walczyć o kogoś takiego czy po prostu sobie odpuścić. Zostałem potraktowany jak zabawka i to po takim czasie...Tak naprawde jestem zdany sam na siebie - znajomi poszli w odstawke, liczyla sie tylko ona i teraz tak naprawde nie ma z kim porozmawiać... Jestem w rozsypce i przepraszam, bo może napisałem to troche chaotycznie, ale sam nie potrafie tego zrozumieć i kompletnie nie wiem co dalej robić. Jestem niestety taką osobą, która jak kocha to do grobowej deski...
Kurna co jest z tymi 5 latami, że często się po nich wszystko rozwala?
Fajnego masz znajomego. Rozmawiałeś z nim o tym? Po co to zrobił? No i co kogo po 5 latach obchodzi ex?
Moim zdaniem błędem który popełniłeś to odcięcie się od przyjaciół i skupienie się tylko na dziewczynie. Teraz zostałeś sam, bo poświęciłeś się tylko jej - to błąd. Powinieneś mieć zawsze przyjaciół, odskocznie od kobiety , bo potem człowiek zostaje sam z ręką w nocniku. I właśnie co ją obchodzi twoja eks po 5 latach? To głupia wymówka. Nie powinna słuchać innych ,tylko swojego faceta. Powiedziała , że się wypaliła - przestała Cię kochać, czasami tak się zdarza niestety.
4 2016-03-02 21:36:41 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-03-02 21:38:13)
mój znajomy naopowiadał jej niestworzonych rzeczy o mnie i o mojej ex no i zerwała... Jako powód podała, że się wypaliła i nie ma u niej już takiego uczucia jak kiedyś
Czy można tak nagle się odkochać i wyrzucić kogoś z swojego życia od ręki i czy ktoś kto naprawdę darzy uczuciem drugą osobe jest w stanie coś takiego zrobić? Urwałem kontakt, ale tesknie strasznie i mam burze myśli czy walczyć o kogoś takiego czy po prostu sobie odpuścić.
Według mnie już od dłuższego czasu to się wypalało. Nie ma możliwości, żeby z dnia na dzień się odkochać.
Urwałeś kontakt i to jest najlepsze co mogłeś zrobić. Ty nie zawiniłeś w niczym, także choć to teraz może wydać się dla Ciebie niemożliwe do wykonania to nie odzywaj się pod żadnym pozorem do niej. Zaufaj mi, nie ma nic gorszego jak proszenie i płaszczenie się przed kobietą w takich sytuacjach.
Możliwe, że z jej strony sie wypaliło, ale nic takiego nie dostrzegłem, innego faceta na horyzoncie też nie dojrzałem. Niestety czasem musze sie z nią kontaktować ponieważ mamy różne zobowiązania do których kontakt jest ważny. Z tym znajomym po tej akcji w ogóle nie rozmawiam, odciąłem sie kompletnie.
Wiem, że błędem było odsunięcie sie od znajomych, ale cóż... człowiek uczy się na błędach..
Tak naprawde po rozstaniu nie miałem nawet gdzie mieszkać, w ogóle sie tym nie przejeła - myślałem, że to miłość mojego życia, a okazała się największym błędem i stratą najlepszych lat młodości i to mnie boli... Nagle wszystkie plany na życie sie posypały, brak perspektyw i brak kompletnie osoby, która by mnie potrafiła wysłuchać... Zaczynam mieć głupie myśli...
No to źle, że musisz się kontaktować z nią. Rozmawiaj z nią służbowo i żeby Ci nie przyszło do głowy nagabywać ją i pytać co z Wami. To ona zakończyła podając durny powód i Ty jako facet musisz teraz pokazać jej, że przyjąłeś to na klatę.
Trzymaj się i wytrwałości życzę.
Moze szukala wymowki tylko. A ten kolega mial w tym swoj interes? Jesli sie kogos kocha, to chyba plotki nie sa wystarczajacym powodem do rozstania. Moze juz wczesniej sama czula, ze cos jest nie tak i wykorzystala okazje. Lepiej teraz, niz po slubie. Nie lam sie chlopie, bo chyba nie warto. Zbyt lekko jej to przyszlo, zeby bylo czego zalowac...
Rozsadek mówi mi to co właśnie piszecie, ale z drugiej strony serce mnie boli jak cholera, jak tak można, często rozmawialiśmy i nie raz pytałem czy wszystko jest ok.. Mam co raz wieksze podejrzenia, ze chodzi tu o kogos innego... Bo nic sie nie dzieje bez powodu.
Mam co raz wieksze podejrzenia, ze chodzi tu o kogos innego... Bo nic sie nie dzieje bez powodu.
To też trzeba brać pod uwagę. Być może jakiś czas temu na horyzoncie pojawił się ktoś nowy, a kobieta jak małpa, nie puści jednej gałęzi, zanim nie uczepi się drugiej.
Dlatego tym bardziej trzymaj się tego co Ci napisałem i pod żadnym pozorem o nic się nie proś.
Rozsadek mówi mi to co właśnie piszecie, ale z drugiej strony serce mnie boli jak cholera, jak tak można, często rozmawialiśmy i nie raz pytałem czy wszystko jest ok.. Mam co raz wieksze podejrzenia, ze chodzi tu o kogos innego... Bo nic sie nie dzieje bez powodu.
Prawdopodobnie jesteś dopiero na początku syfu przez który będziesz musiał przebrnąć. Ominęło cie odstawienie na parę miesięcy żeby miała czas na "przemyślenia" (w ramionach jakiegoś typa) przy utrzymywaniu iluzji, że wrócicie do siebie, no ale...kobiety to przewrotne istoty. Jeśli poczuje, że byłeś dobrą "opcją" będzie próbowała zostawić sobie otwartą furtkę. Nikt tak naprawdę poza nią samą nie wie czy kogoś już ma, ale tak jak wiele osób wcześniej ja również na podstawie własnych doświadczeń obstawiałbym tą wersję. A to, że było wszystko ok i nagle kobieta zrywa...klasyka po prostu, do mdłości klasyka...Z tym, że pewnie były jakieś sygnały, że coś zgrzyta w związku, ale nigdy na poziomie werbalnym. W rozmowach to każda do samej chwili gdy zrywa deklaruje chęć rodzenia ci dzieci.
Matixi napisał/a:Mam co raz wieksze podejrzenia, ze chodzi tu o kogos innego... Bo nic sie nie dzieje bez powodu.
To też trzeba brać pod uwagę. Być może jakiś czas temu na horyzoncie pojawił się ktoś nowy, a kobieta jak małpa, nie puści jednej gałęzi, zanim nie uczepi się drugiej.
Dlatego tym bardziej trzymaj się tego co Ci napisałem i pod żadnym pozorem o nic się nie proś.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, żeby tak właśnie się zachować. Z tym, że jeśli jej coś nie wyjdzie z nowym, to będzie próbowała się koło ciebie zakręcić i powie ci obrażona, że gdybyś walczył, postarał się, przyjechał...to by się między wami ułożyło w momencie rozstania. Zwali na ciebie całą winę za to, że...ma kogoś innego. Nie ważne, że to ona zerwała, ona cie olewała, ona zdradzała, ona nie kiwnęła palcem żeby to naprawić i odzyskać zaufanie ale wręcz ignorowała cie. Nic i nikt nie potrafi rozwalić facetowi psychiki jak kobieta;)
Kurna co jest z tymi 5 latami, że często się po nich wszystko rozwala?
Fajnego masz znajomego. Rozmawiałeś z nim o tym? Po co to zrobił? No i co kogo po 5 latach obchodzi ex?
no 5 to też moja ulubiona liczba kiedyś było 7
Byłem ostatnio po reszte swoich rzeczy i sie dowiedziałem, ze po ostatniej awanturze cos w niej peklo i nie żywi do mnie żadnych uczuc, a wczesniej probowala udawac, ze wszystko jest ok. Dobrze ze sie obudzila teraz, a nie po slubie. Prosil o nic nie bede, bo mam swoja godnosc i honor, a pozatym niepotrzebna mi kobieta tak niestabilna emocjonalnie. Szkoda tych lat tylko...
Wybaczcie, ze post pod postem, ale mam pytanie i to szczególnie do kobiet bo mój męski umysł tego nie ogarnia.
Byłem u niej ostatnio zabrać dokumenty i o dziwo była miła, zabawna, a nawet zaczęła mnie zaczepiać - rozmawialiśmy dobrą godzine.
Doszło do tego, ze mieliśmy sie dzisiaj umówić, a ja wczoraj miałem dać jej znać - i co? Wiadomość odczytana i zero jakiegokolwiek odzewu... o co chodzi?
14 2016-03-07 13:42:26 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-03-07 13:47:55)
Doszło do tego, ze mieliśmy sie dzisiaj umówić, a ja wczoraj miałem dać jej znać - i co? Wiadomość odczytana i zero jakiegokolwiek odzewu... o co chodzi?
Pisałem Ci kolego, że po tym jak się zachowała masz rozmawiać z nią tylko 'służbowo'. Ona teraz będzie sprawdzać czy jeszcze Ci na niej zależy i tą wiadomością utwierdziłeś ją w przekonaniu, że tak. Nie odpisaniem na nią pokazała po raz kolejny, że ma Cię w tyłku i prowadzi sobie jakieś gierki.
Zapamiętaj sobie, że w tego typu sytuacjach na kobiety działa właśnie olewka.
15 2016-03-07 18:24:19 Ostatnio edytowany przez Matixi (2016-03-07 18:27:14)
Wiec nie ze mna takie gierki... Napisalem jej co o tym wszystkim mysle i szczerze zaczynam mieć to wszystko w dupie, bo nie warto kochać kogoś kto tak postępuje z drugim człowiekiem. Bedzie cieżko, ale dam rade.
Mysle ze nawet podaruje sobie smsa "Wszystkiego najlepszego" na dzien kobiet - niech sobie mysli co chce, a pewnie ja to wkurzy ze nic nie napisze
Dzieki za rady
16 2016-03-07 18:38:55 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-03-07 18:39:32)
Napisalem jej co o tym wszystkim mysle
Kolejny błąd.
17 2016-03-07 19:08:20 Ostatnio edytowany przez Matixi (2016-03-07 19:10:01)
Matixi napisał/a:Napisalem jej co o tym wszystkim mysle
Kolejny błąd.
Wiem, że błąd, ale mi jest lżej. Nie bede robił już podchodów, bo nie chce do tego wracać, jeśli ktoś będzie chciał wrócić to ona - i niech ona sie stara. Ja w tym momencie odbijam całkowicie.
Tymbardziej po tym jak napisała do mnie tylko po to abym oddał jej pieniążki...
Matixi napisał/a:Rozsadek mówi mi to co właśnie piszecie, ale z drugiej strony serce mnie boli jak cholera, jak tak można, często rozmawialiśmy i nie raz pytałem czy wszystko jest ok.. Mam co raz wieksze podejrzenia, ze chodzi tu o kogos innego... Bo nic sie nie dzieje bez powodu.
Prawdopodobnie jesteś dopiero na początku syfu przez który będziesz musiał przebrnąć. Ominęło cie odstawienie na parę miesięcy żeby miała czas na "przemyślenia" (w ramionach jakiegoś typa) przy utrzymywaniu iluzji, że wrócicie do siebie, no ale...kobiety to przewrotne istoty. Jeśli poczuje, że byłeś dobrą "opcją" będzie próbowała zostawić sobie otwartą furtkę. Nikt tak naprawdę poza nią samą nie wie czy kogoś już ma, ale tak jak wiele osób wcześniej ja również na podstawie własnych doświadczeń obstawiałbym tą wersję. A to, że było wszystko ok i nagle kobieta zrywa...klasyka po prostu, do mdłości klasyka...Z tym, że pewnie były jakieś sygnały, że coś zgrzyta w związku, ale nigdy na poziomie werbalnym. W rozmowach to każda do samej chwili gdy zrywa deklaruje chęć rodzenia ci dzieci.
Madman88 napisał/a:Matixi napisał/a:Mam co raz wieksze podejrzenia, ze chodzi tu o kogos innego... Bo nic sie nie dzieje bez powodu.
To też trzeba brać pod uwagę. Być może jakiś czas temu na horyzoncie pojawił się ktoś nowy, a kobieta jak małpa, nie puści jednej gałęzi, zanim nie uczepi się drugiej.
Dlatego tym bardziej trzymaj się tego co Ci napisałem i pod żadnym pozorem o nic się nie proś.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, żeby tak właśnie się zachować. Z tym, że jeśli jej coś nie wyjdzie z nowym, to będzie próbowała się koło ciebie zakręcić i powie ci obrażona, że gdybyś walczył, postarał się, przyjechał...to by się między wami ułożyło w momencie rozstania. Zwali na ciebie całą winę za to, że...ma kogoś innego. Nie ważne, że to ona zerwała, ona cie olewała, ona zdradzała, ona nie kiwnęła palcem żeby to naprawić i odzyskać zaufanie ale wręcz ignorowała cie. Nic i nikt nie potrafi rozwalić facetowi psychiki jak kobieta;)
Nie znamy zakończenia historii, ale ja dałbym sobie rękę uciąć, że chodziło o tego trzeciego.
To jaka jest puenta drogi autorze, dzisiaj bym bez ręki chodził? Szczerze mówiąc bardzo ciężko bym się zdziwił...
Ciężko powiedzieć bo się nie zna całej sytuacji. Nie wiemy co miało znaczyć, że nie przyszedłeś po spotkaniu z kumplami ? Byłeś gdzieś na noc ?