Witajcie
Nie wiem czy warto zaryzykować i wejść w związek z osobą, o której napiszę. Poznaliśmy się 5 lat temu, zaczęło się od wyjscia na wspólną kawę, potem byly kolejne randki 3 lub 4, na których zbliżyliśmy się do siebie, i choć nie padly wtedy żadne deklaracje ale ja zaczęłam tą znajomośc traktowac, jako taką zmierzającą w kierunku związku. Potem się okazało, żę on mieszkał z jakąś dziewczyną - o ktorej mi nie powiedział. Po tym incydencie nie widzielismy sie przez 3 miesiace (on rozstał sie z ta dziewczyna). Doszlo do spotkania, ale ja wyjezdzalam wtedy za granice - wiec znajomosc zostala wstrzymana. Potem on jeszcze spotkal sie ze mna (juz po moim powrocie) i w sumie zaczeło mi zalezec by z nim sie spotykac. Ale okazalo sie, ze juz ma dziewczyne, wiec dalam sobie spokoj. Troche mi bylo szkoda te znajomosc, bo on bardzo mi sie podobal - ale powiedzialam sobie trudno. I tak nie mielismy kontaktu przez kolejne 1,5 roku az on napisal by sie spotkac. Ja chcialam sie spotkac, ale jakos tak wyszlo ze nie doszlo do tego spotkania, mimo ze pisalismy ze soba -jeszcze przez jakis czas. Po pol roku - od jego kontaktu - dowiedzialam sie ze wzial ślub (nie od niego). Przykro mi sie zrobilo - ze w zadnej z tych wiadomosci mnie nie poinformowal o slubie, ale pomyslalam trudno.
Wtedy pisal, ze nie jest szczesliwy itd i bardzo chce sie spotkac, ale nic o slubie. Kolejny raz pomyslalm ok, skoro juz zonaty to zapominam o nim. I nawet mi sie to udalo. I tu nagle on znow pojawil sie w moim zyciu,(po ok. roku od ostatniego maila) napisal ze chce sie spotkac. Spotkalismy sie, okazuje sie ze juz jest po rozwodzie, i po 3 miesiacach od slubu zostal zdradzony i oszukany. I nie wiem co mam w takiej sytuacji zrobic. On nadal mi sie podoba i chcialabym sie z nim spotykac, ale troche sie boje - bo nie byl szczery wobec mnie do konca i boje sie ze znow moze oklamac/zranic. Poza tym jak jest rozwod - to tez sa zawsze winne obie strony i boje sie tego, ze sie nie uda. A juz 2 razy sie nie udalo - nawet nic zaczac, bo byl ktos inny, a ja po prostu zeszlam z drogi.
Nie wiem co robic.