Hej wszystkim,
Kilka razy korzystałam już z pomocy forum i zawsze Wasze rady okazywały się pomocne. Prawie rok temu zakończyłam swój długoletni, burzliwy związek, odżyłam po rozstaniu, było wiele fajnych momentów ale chciałabym sobie w końcu kogoś znaleźć bo samotność na dłuższą metę jest straszna. Tym bardziej, że późną jesienią skończę 31 lat
Kręcą się wokół mnie faceci, ale jakby nic konkretnego z tego nie wychodzi. Piszą do mnie, czasem jakieś randki, mniej lub bardziej udane.
Poznałam 3 tygodnie temu kogoś, kto wyjątkowo mi się spodobał. Przez wspólnych znajomych, na necie (fb wiadomo). Zaczęliśmy rozmawiać, bardzo się kleiło. Po tygodniu zaaranżował spotkanie na żywo, ale nie zaprosił mnie na randkę tylko tak pokombinował, że wyszło że naturalnie i jakby po koleżeńsku. Na żywo - przez 3 godziny nie było sekundy ciszy. Miło, fajnie, na luzie.
Zaraz po tym napisał do mnie, że było super i znowu się spotkaliśmy.
I od tego czasu zauważyłam wycofywanie się - mniej rozmawiamy (chociaż odzywa się prawie codziennie), w weekend się właśnie nie odezwał, nie zaproponował mi typowej randki (co rozumiem jako kolacja / drink / kino).
Wydawało mi się, że mu się spodobałam... I sama nie wiem ? Może jednak nie ? Olał mnie ? Nadal robię sobie nadzieję, że może coś z tego będzie, że poznam go bliżej, ale może lepiej od razu sobie to odpuścić. A jak tak to czy ze mną jest coś nie tak ? Stałam się desperatką ?
Będę wdzięczna za dobrą radę.