Hej, poznalem kiedys sympatyczna dziwczyne bardzo skromna co mi odpowiadalo. Miala jakies 20 lat. Byla dosc malo dowartosciowana ja wrecz przeciwnie zawsze wesoly pewny siebie. Tak wiec pomagalem jej wspolne podroze itp. Pozniej znalazlem jej prace, moze nie zarabialo duzo bo jakies 1000 zl na zmywaku ale to pierwsza jej praca. Byla bardzo zadowolona. Niestety od kiedy zaczela studia zmienila sie... Chyba kasa jej odbila..
Jestem Skromnym czlowiekiem mam szacunek do pieniadzy, ciezko pracuje zeby sie dorobic. Zawsze staralem sie poswiecic uwage swojej dziewczyne, jednoczesnie nie zaniedbujac, przyjaciol, hobby, nauki oraz pracy. Niestety dziewczyna nie szanuje tego ile czasu wkladam w ten zwiazek i staram sie ulatwic nam zycie...
Zaczely mnie denerwowac rózne sprawy w niej. Zaczela mi wypominac ze mam sie lepiej ubierac bo jej kolega chodzi tak ubrany... W sumie czemu nie sprobowalem zmienic sobie ubrania i czuje sie lepiej Ale to i tak za malo. Zaczela mi wysylac ciuchy za kilka stówek. perfumy tez jakis kosmos. Caigle mnie porownywala z kolegami z uczelni. Czasami naprawde czulem sie jak gorszy czlowiek.... W sklepach na wspolnych zakupach, caly czas w rece komorka jak by to bylo najwarzenijsze, nawet zakupow nie zapakuje przy kasie tylko ja musze to robic. Wkocnu nadszedl czas na zmiane samochodzu, kupilem sobie calkiem fajne mlode autko a ona zamiast sie cieszyc to krytykowala ze do dupy auto itp.. Kazdemu gadala ze kupilem do dupy auto. Nerwy mi juz puszczaly... No ona nie miala nawet prawa jazdy.
Zaczela duzo narzekac na swoje zycie. Zmienila prace na lepsza w biurze bylu super przez trzy miesisace i znowu narzekanie jak to jest jej ciezko w pracy. Dostala podwyzke bylo super, przez pierwszy miesiac i znowu zle. Wcale zle nie zarabiala a warunki pracy miala lepsze odemnie. Ja jakos nienarzekalem chociaz musialem pracowac czasami po 12 godzin. No dziewczyna praca w biurze i ogladnie seriali w domu. Tak wygladalo jej zycie...
Wogole juz pozniej jej nie obchodzilem. Wtedy juz przestalem sie czuc jak facet. No i wkoncu powiedzialem dosc. Spotkalem sie z nia i rozmawialem na ten temat, no mi fochy strzelala ze przesadzam. Chcialem ja zostawic nawet, to oczywiscie prosila mnie zebym tego nie robil i poczekal jeszcze chwile i jej przejdzie. Tydzien pozniej znalazla nowa prace i zostawila mnie przez fb i bardzo mnie przepraszala za wszystko, plakala i wogole.... Nawet nie przyjechala do mnie porozmawiac. Tragedia.
Bylem z nia 3 lata poswiecilem bardzo duzo czasu, wspieralem ja a ona mnie zlala. Jak to mozliwe ze se skromnej dziewczyny tak sie zmienila. Ogolnie to bardzo atrakcyja dziewczyna napewno szybko kogos znajdzie
A mnie wykonczyla psychicznie chyba, wogole nie czuje sie soba
Kochalem ja bardzo, mam 28 lat obawiam sie ze juz nikogo wiecej tak nie pokocham, bardzo emocjonalnie podchodze do takich spraw. Jestem pol roku po rozstaniu.... Pisze ten temat bo moze ktos pomoze mi to zrozumiec dlaczego mnie nie doceniala, gdzie zrobilem blad
bylem jej pierwszym facetem, tesknie za nia, chociaz moi przyjacele mi mowie ze nie ma za kim.
Nie szanowała Cię, byłeś za "grzeczny" a nerwy puściły Ci za późno.
Możesz się pocieszyć, że ją "dowartościowałeś", jak trochę dojrzeje to może to doceni.
Współczuje Ci, trafiłeś na dziewczynę która Cię nie szanowała. Sądzę, że z czasem o niej zapomnisz i poznasz kobietę która Cię doceni. Nie załamuj się, Ty nie popełniłeś żadnego błędu, byłeś po prostu dla niej za dobry, a ona to wykorzystywała.
Noo...zwyczajnie okazałeś się dupą w jej świecie, tym nowym. Liznela swiata, chce wiecej, lepiej, inaczej...niczym to nie świadczy, ze coś z Toba nie ok. Czas zadac sobie pytanie co w zwiazku się liczy, co jest najważniejsze?
Ps. O tym, że nowa, lepsza wersja Ciebie wlasnie ją dmucha nie muszę wspominać? Nie musze, nie?
Noo...zwyczajnie okazałeś się dupą w jej świecie, tym nowym. Liznela swiata, chce wiecej, lepiej, inaczej...niczym to nie świadczy, ze coś z Toba nie ok. Czas zadac sobie pytanie co w zwiazku się liczy, co jest najważniejsze?
Ps. O tym, że nowa, lepsza wersja Ciebie wlasnie ją dmucha nie muszę wspominać? Nie musze, nie?
I po co takie teksty? Jakieś ...sadystyczne skłonności i radość z dokopania Autorowi? To dość niskie, wiesz? Autor trafił na dziewczę, które go najzwyczajniej w świecie nie potrafiło docenić. I tyle. Tylko tyle. Sugerujesz, ze Autor był, cyt.: "dupą"? Znaczy się, że aby ową "dupą" nie był to powinien przejawiać cechy i zachowania "niedupne" - czyli takie jakie są zazwyczaj w damskim gronie (tu także!) piętnowane: powinien być:
1.draniem
2. egoistą
3. przemocowcem (np. psychicznym a może - lepiej, mniej "dupnie" - fizycznym? I czasami ...uprzytomnić pannie kto jest tu panem? Tak?
4... (mógłbym wymieniać w nieskończoność takie cechy - ale się ich ...brzydzę!).
Czy wówczas uznałabyś, że Autor był facetem w porządku i winę uplasowałabyś jednak po stronie tej dziewoi?
Czytam to forum od dawien dawna, ale nic tak mną nie rzuca jak tego typu infantylne, płytkie i prostackie posty, które miast komuś - jakby nie patrzeć w potrzebie! - pomóc tylko mu dodatkowo dokopują...
Autorze, wiem jak się czujesz i jakie Tobą szargaja emocje. Nie jesteś jedyny - jest wielu DOBRYCH mężczyzn, którzy przez pomyłkę związali sie z wygodnymi i wyrachowanymi ...flądrami. Otrząśniesz się z tego i zaręczam - będziesz sie cieszyć, ze nie zmarnowałeś na nią więcej czasu.
Pozdrawiam serdecznie...
namazu napisał/a:Noo...zwyczajnie okazałeś się dupą w jej świecie, tym nowym. Liznela swiata, chce wiecej, lepiej, inaczej...niczym to nie świadczy, ze coś z Toba nie ok. Czas zadac sobie pytanie co w zwiazku się liczy, co jest najważniejsze?
Ps. O tym, że nowa, lepsza wersja Ciebie wlasnie ją dmucha nie muszę wspominać? Nie musze, nie?
I po co takie teksty? Jakieś ...sadystyczne skłonności i radość z dokopania Autorowi? To dość niskie, wiesz? Autor trafił na dziewczę, które go najzwyczajniej w świecie nie potrafiło docenić. I tyle. Tylko tyle. Sugerujesz, ze Autor był, cyt.: "dupą"? Znaczy się, że aby ową "dupą" nie był to powinien przejawiać cechy i zachowania "niedupne" - czyli takie jakie są zazwyczaj w damskim gronie (tu także!) piętnowane: powinien być:
1.draniem
2. egoistą
3. przemocowcem (np. psychicznym a może - lepiej, mniej "dupnie" - fizycznym? I czasami ...uprzytomnić pannie kto jest tu panem? Tak?
4... (mógłbym wymieniać w nieskończoność takie cechy - ale się ich ...brzydzę!).
Czy wówczas uznałabyś, że Autor był facetem w porządku i winę uplasowałabyś jednak po stronie tej dziewoi?
Czytam to forum od dawien dawna, ale nic tak mną nie rzuca jak tego typu infantylne, płytkie i prostackie posty, które miast komuś - jakby nie patrzeć w potrzebie! - pomóc tylko mu dodatkowo dokopują...
Autorze, wiem jak się czujesz i jakie Tobą szargaja emocje. Nie jesteś jedyny - jest wielu DOBRYCH mężczyzn, którzy przez pomyłkę związali sie z wygodnymi i wyrachowanymi ...flądrami. Otrząśniesz się z tego i zaręczam - będziesz sie cieszyć, ze nie zmarnowałeś na nią więcej czasu.
Pozdrawiam serdecznie...
Popieram i rowniez uwazam ze komentarz namazu był zwyczajnie prostacki i nic nie wnosi. Autorze nie daj sobie wmowic ze byles ciapowaty, dupo..ty i jakis tam jeszcze.Twoje zachowanie bylo takie jakie byc powinno w normalnym zwiazku, w ktorym ludzie o siebie dbaja i sie szanuja. Miales po prostu pecha ze trafiles na taki egzemplarz kobiety. Niestety osoby z zanizonym poczuciem wartosci czesto tak maja, ze gdy je juz podbuduja troche poprzez relacje z kims kto w nie wierzy i kocha to przestaje im to z czasem wystarczac i szukaja potwierdzenia tej wartosci u kolejnych partnerow. Czlowiek ktory zna swoja wartosc i jest jej swiadomy nie musi sie przegladac w oczach innych by ja potwierdzic natomiast ktos z deficytami w tym wzgledzie nie umie inaczej, potrzebuje coraz nowszego "lustra" by sie w nim przegladac i utwierdzac w przekonaniu ze jest cos wart. Twoja ex uznala widocznie ze pora sprawdzic czy bedzie tak samo "wartosciowym towarem" dla faceta z wyzszej polki, ktory ma kase, ciuchy i styl. Marne to zapewne pocieszenie ale zapewniam Cie ze i jego potraktuje zapewne jak papierek lakmusowy potwierdzajacy jej wartosc a potem beda pewnie kolejni mniej lub bardziej oficjalnie. Az wkoncu trafi na jakiegos dupka lub przemocowca ktory ja tak wezmie pod buta ze znowu usiadzie na dupsku jak szara mysza. Tyle ze to juz nie Twoj problem bo Ty chciales jej ofiarowac fajny zwiazek...i ofiarujesz z czasem zapewne tylko innej madrej kobiecie ktora to doceni. Nie zamykaj sie na to. Powodzenia
Nie wiem po co Ci taka laska,ja to bym się już cieszył na Twoim miejscu.Jak widzisz wygląd to nie wszystko.
Rany, co za dziewuszysko. Współczuję Ci, a ona na pewno jeszcze pożałuje. Często tak jest, że dziewczyny rzucają tych dobrych, trafiają na jakiegoś palanta i potem plują sobie w brodę, że nie zostały przy tym pierwszym. Podobnie miał mój brat z jego pierwszą miłością. Rzuciła go dla jego kolegi, o zgrozo. Jednak potem tamtej dwójce nie wyszło i po latach przyznała, że żałowała. Choć wiadomo, to już bez znaczenia, bo nie da się cofnąć czegoś takiego. Z drugiej strony nie rozumiem jak takie flądry mogą mieć fajnego faceta, podczas gdy ja, część moich koleżanek i zapewne wiele innych kobiet, które takich krzywych akcji nigdy nikomu nie zrobiły, nie mamy nikogo, bo albo trafiamy źle, albo nie trafiamy wcale.
Ten świat jest niesprawiedliwy
Rany, co za dziewuszysko. Współczuję Ci, a ona na pewno jeszcze pożałuje. Często tak jest, że dziewczyny rzucają tych dobrych, trafiają na jakiegoś palanta i potem plują sobie w brodę, że nie zostały przy tym pierwszym. Podobnie miał mój brat z jego pierwszą miłością. Rzuciła go dla jego kolegi, o zgrozo. Jednak potem tamtej dwójce nie wyszło i po latach przyznała, że żałowała. Choć wiadomo, to już bez znaczenia, bo nie da się cofnąć czegoś takiego. Z drugiej strony nie rozumiem jak takie flądry mogą mieć fajnego faceta, podczas gdy ja, część moich koleżanek i zapewne wiele innych kobiet, które takich krzywych akcji nigdy nikomu nie zrobiły, nie mamy nikogo, bo albo trafiamy źle, albo nie trafiamy wcale.
Ten świat jest niesprawiedliwy
racja, też mnie to czasami zastanawia, że te owe "flądry" to najczęściej bardzo dobrze trafiają, no ale w sumie co z tego jak nie potrafią docenić i chcą więcej.
autorze tak to już jest, ludziom się we łbach przewraca jak mają za dobrze. niestety.
Autorko, jak zwykłyście pisać...przydałaby się opcja czytania ze zrozumieniem. Raz jeszcze sprobujcie
Noo...zwyczajnie okazałeś się dupą w jej świecie, tym nowym. Liznela swiata, chce wiecej, lepiej, inaczej...niczym to nie świadczy, ze coś z Toba nie ok.
Autorko, jak zwykłyście pisać...przydałaby się opcja czytania ze zrozumieniem. Raz jeszcze sprobujcie
namazu napisał/a:Noo...zwyczajnie okazałeś się dupą w jej świecie, tym nowym. Liznela swiata, chce wiecej, lepiej, inaczej...niczym to nie świadczy, ze coś z Toba nie ok.
Po pierwsze to Autor a po drugie wyciąłeś teraz tylko fragment swej wypowiedzi a prostactwo biło z zupełnie innego. Radzę cytować mniej wybiórczo...raz jeszcze spróbuj
12 2016-03-03 19:11:20 Ostatnio edytowany przez Darekwiba (2016-03-03 20:45:22)
Dzieki za szczere odpowiedzi. Co do tekstu " byłem dupą" no tak sie okazuje ze zostalem wychowany przez wspanialych i kochajacych mnie rodzicow. To co mi ofiarowali potrafie przekazac innej osobie. Ale mam rowniez charakter ktory nie podupadl, nie czulem sie facetem w tym zwiazku pozniej, nie czulem sie dowartosciowany i przygaslem. Macie racje powinienen bym dzialac wczesniej... Zrobilem sporo bledow, bylem za dobry, tak macie racje. Jestem ugodowy, nie kluce sie nie mam po co. Ale mam w genach rowniez adrenaline, kocham sporty walki lubie czasami dostac po mordzie w walce sportowej oraz oddac. Tak wiec do konca dupą nie jestem.
CO do rozstania. W pewnym momencie no byla juz dziewczyna mnie obudzila i pokazalem jej charakter. Po tych roznych glupil smsach w moja strone i porzuceniu mnie online. Bylem tak zły jak nigdy. Pojechalem do niej. Nic mnie wtedy nie obchodzilo nie pier..... sie juz z nia. Oczywiscie miala do mnie pretensje " Po co przyjechales, nie zaprosilam cie, zawsze robisz co chcesz( tego akurat nie rozumiem) " I oczywiscie pelno emocji, odziwo panowalem nad soba. Ale ona kompletnie przygasla, musiala sie cholernie zdziwic ze doprowadzila mnie do stanu, nigdy mnie takiego nie widziala. I co? Nawet sie wyslowic nie potrafila. Prosto w oczy patrzec nie mogla. Bo sie zdzwilia ze mialem w dupie na to wszystko i na to cale jej gadanie. Tak wtedy czulem sie soba i bylo zajebiscie. Moze kawal gnoja ze mnie, ale sobie nie pozwole zeby taka osoba zrywala ze mna przez smsa, fb. Oczywiscie mowile mi teksty " moze do siebie wrocimy, jak mnie kochasz to poczekasz, ja teraz nie chce zadnego zwiazku, dostalam nowa prace bede zarabiac duzo pieniedzy( tak mi powiedziala)" No .... wtedy to dopiero czulem eksplozje w organizmie. Zeby w casie zrywania o takim czyms gadac? serio... Wiecie jak sie poczulem, jak kurwa gówno. Po tym wszystkim co robilem, potraktowala mnie jak nic. jak bym byl biedakiem niepotrzebnym.
3 miesisace pozniej pojechalem po reszte swoich rzeczy do niej byla w pracy akurat. Ale niedoszla tesciowa powiedzial mi jedno. " jestes u nas zawsze mile widziany" I wtedy poczulem ze zrobilem dobrze, nie obrazilem mojej bylej, chociaz w glowie mialem ochote jej zajebac juz. Mam czyste konto, a ona? Nasi przyjaciele jej nie akceptuja juz, bo wiedza jak zerwala ze mna. Moi rodzice nie chca jej na oczy widziec. I Tyle... Zniszczyla mnie. Chcial bym sie pozbierac ale widocznie nie mam jaj zeby w miare szybko powstac z czegos takiego.
Myślę, że powinieneś przede wszystkim trochę ochłonąć. Pewnie zrobi Ci dobrze, że się tu wygadałeś, wszystko z siebie wyrzuciłeś, w tym też trochę mięcha, no ale cóż, każdy z nas miewa gorsze dni. W każdym razie wszystko jeszcze przed Tobą, tego możesz być pewien. Nie możesz mówić, że ona Ciebie zniszczyła, bo wtedy przyznasz własną porażkę i będziesz tkwił w tym dłużej. Uznaj to lepiej za lekcję na przyszłość, odchoruj swoje, weź się w garść i układaj sobie dalej życie. Nie pozwól, by ktoś odebrał Ci chęć do dalszego działania, czy wiarę w samego siebie. Czasem to jedyne, co mamy.
W przyszłości trafisz na kogoś, kto Cię doceni i kto przede wszystkim będzie Ciebie szanował.
Powodzenia, Autorze!
14 2016-03-03 20:18:02 Ostatnio edytowany przez ale... (2016-03-03 20:18:49)
... I Tyle... Zniszczyla mnie. Chcial bym sie pozbierac ale widocznie nie mam jaj zeby w miare szybko powstac z czegos takiego.
No cóż, Twój stan jest zupełnie normalny. Wzburzenie też jest zrozumiałe (dla nas, dla tych, co przeżyli podobne emocje, dla ...moderacji nie - sugeruję trochę ...wykasować wulgaryzmów ). Każdy, kto przeżył cos analogicznego wie, co Toba teraz tak miota. To, co napisała Ci Mrs. Happiness to sama prawda... Ochłoń, pozbieraj myśli. Ważne, że wiesz, iz byłes w tym wszystki fair. Nie Ty schrzaniłes to wszystko - to ważne. Myślę, że dobrym rozwiązaniem dla Ciebie byłaby lektura kultowego juz tu, na forum wątku "Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę" autorstwa icemana (http://www.netkobiety.pl/t67911.html). Wielu osobom mądrości tam zawarte pomogły poskładać się na nowo, wstać i odnaleźć w sobie siłę. Tobie też to by się przydało. Wiem, ze ilekroć wracasz myslami do tej kobiety ...to Tobą rzuca i rośnie poziom adrenaliny. Większość z nas to już poznała. Ja też
Jak widzisz da się dalej żyć i odzyskać spokój. Tego Ci życzę! Głowa do góry - będzie dobrze
Pozdrawiam.
Tak ulzylo mi sporo milych rzeczy mi napisaliscie. Bylem widocznie z osoba niegotowa na zwiazek. Moze nie mam duzego doswiadczenia w zwiazkach. Ale potrafie sie zaangazowac, potrafie tez rozmawiac o uczuciach( chociaz latwo mi to nie przychodzi
) Powinna dostac kopa od innego faceta to by sie nauczyla. Chcial bym zeby za 2 lata mi napisala tekst typu " zaluje ze CIe zostawilam" Wiecie jaka mial bym satysfakcje? Szok cisnal bym pompe z niej straszna wtedy. Kurde no a tak sie otwarlem przy niej...
Ziomek miałem to samo więc nie jesteś sam. Wrzuć na luz, zajmij się sobą, zapomnisz o niej na spokojnie, dobrze zrobiłeś i na pewno wyciągniesz wnioski;)
Noo...zwyczajnie okazałeś się dupą w jej świecie, tym nowym. Liznela swiata, chce wiecej, lepiej, inaczej...niczym to nie świadczy, ze coś z Toba nie ok.
Tak wiec do konca dupą nie jestem.
Ze zrozumieniem.
to świetnie, że rodzice Cię dobrze wychowali i masz wiele pozytywnych rzeczy do przekazania, nie zmieniaj się, a jeśli już trafisz na właściwą osobę to będziecie mieli super związek.
a ona była śmieszna, że kazała Ci czekać i co to miało znaczyć, albo znajdę lepszego, albo jeśli nie to do Ciebie wrócę
;D?