Witam
Mam na imię Sylwia i postaram się opisać w jak największym skrócie mój problem. Jestem z facetem około roku. Jest to wspaniały człowiek i jeszcze nigdy nie znałam osoby która tak stałaby po mojej stronie. Jednak na początku znajomości miałam co do jego osoby lekki dystans. Jestem ogólnie po nieudanym związku, w skrócie - chłopak typowy mamisynek, zakompleksiony, który dowartościowywał się moim kosztem. Strasznie ta relacja mnie wymęczyła i niestety to się na mnie troche odbiło. Było mi cięzko zaufać obecnemu partnerowi, jednak z każdym dniem dostrzegałam, że jest on inna osobą niż poprzedni. Powiedział mi że cholernie zależy jemu na mnie, że jestem dziewczyną wartościową i w pełni rozumie moją sytuacje, jednak nie odpusci. Im dłuzej byliśmy razem tym dystans do niego gdzieś znikał. Niedawno powiedział żebym mu tak zaufała na 100% i sie oddała (nie chodzi tutaj o seks), że możemy stworzyć naprawdę świetny związek tylko powinnam przełamać tą barierę, która gdzieś tam w środku we mnie jest. Tak, też się stało. Zaczęłam się bardzo angażować i ufam mu jak tylko mogę. Zauważyłam jednak coś dziwnego. On w tym związku przestał cokolwiek robić. Tzn widzę że dalej mu na mnie zależy tak jak wcześniej, jeżeli o coś poproszę to on mi natychmiast pomoaga, ale... to ja zazwyczaj muszę pierwsza zaczynać rozmowę jeżeli chce porozmawiać, to ja muszę pierwsza proponować spotkanie. Chyba to nie miało tak wyglądać? Ja uważam, że może on nieświadomie wykorzystuje to moje zaangażowanie w związek. Podobno bardzo korzystna jest w związku "gonitwa za uciekającym zajączkiem", jednak ja widziałam że ten uciekający zajączek czyt. ja, mu nie odpowidalam. On wręcz marzył o takim pełnym zaufaniu i zaangażowaniu z mojej strony. Stało się tak, ale on teraz spoczął na laurach. Jak rozwiązać ten delikatny problem? Licze na Waszą pomoc.
Być może on uznał, że postępując właśnie w ten sposób będzie ci łatwiej przełamać tą barierę? Co jak piszesz częściowo chyba sie udało, ale spowodowało nowy problem.
Skoro potraficie ze sobą otwarcie rozmawiać to może czas na kolejną poważną rozmowę?
Tym razem głównie po to by uświadomić mu Twoje odczucia w tym momencie i potrzebę skorygowania nieco jego poziomu zaangażowania w związku.