Cześć. Trochę nie wiem od czego zacząć. Mam 18 lat i jestem w klasie maturalnej. Mam rok starszego brata. Chodzi o niego. Nigdy nie mieliśmy jakichś bardzo dobrych relacji, bo zawsze lubił mnie obrazić czy ośmieszyć, ale ostatnio sytuacja się pogorszyła. Albo nie wiem, może to ja przesadzam (on tak mówi). Przynajmniej raz dziennie mnie wyzywa-zaczynając na debilach, grubasach przez szmaty, [wulgaryzm], dziwki i na [wulgaryzm] kończąc. Jest mi wtedy bardzo przykro, bo robi to często bez jakiegoś większego powodu. Staram się nie wchodzić mu w drogę. Chce mi się wtedy płakać, ale zazwyczaj tego nie robię. Nie chcę mu dawać satysfakcji... Ostatnio też częściej mnie bije. Na początku to było popychanie, szarpanie, czasem też ciągnięcie za włosy. Później zaczęło się kopanie, rzucanie we mnie przedmiotami, chwytanie za kark i powalanie na ziemię, potrząsanie (jestem bardzo drobna), wykręcanie rąk, bicie ręką po całym ciele, zrzucanie ze schodów, podduszanie. Nie umiem się obronić... Nie mam tyle sił co on...
On bardzo łatwo wpada w furię. Grozi mi, że "mi [wulgaryzm]" albo "[wulgaryzm] mi, że nikt mnie nie pozna". Boję się go. Boję się, że kiedyś może mi się coś stać.
Nie jesteśmy z jakiejś patologii. On jest postrzegany jako chłopak z dobrego domu: grzeczny, kulturalny etc.
Bardzo trudno mi o tym nawet pisać...