Jak żyć po rozstaniu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak żyć po rozstaniu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

Temat: Jak żyć po rozstaniu

Witam Was wszystkich,
Jestem po rozstaniu około 3,5 miesiąca i mam dość. Nie będę tutaj opisywał mojego związku czy powodu tego rozstania. Zostałem porzucony i już tylko to się liczy. Po rozstaniu postanowiłem, że dam radę bo jestem jeszcze bardzo młody, mam 23 lata i nie mogę się poddawać. To nie moje pierwsze rozstanie, a poprzednie kończyło się moim totalnym załamaniem.
Na początku starałem się być silny. Urwałem z nią kontakt, wychodziłem ze znajomymi, byłem pozytywnie nastawiony... do czasu. Moją sytuację idealnie opisuję (jak ja to nazwałem) pętla bokserska w ringu. Polega ona na tym, że wychodzę na ring, walczę gdy nagle zostaje znokautowany, budzę się po tym nokaucie i okazuję się, że to dopiero początek walki. No i tak w kółko. Moimi nokautami są: sny o niej, wyjście i strach przed jej spotkaniem,  zwykła tęsknota czy myśl  "Teraz spotykam się z innymi dziewczynami, jestem samotny a przecież jeszcze chwilę temu spędzałem z moją byłą moje urodziny i cieszyłem się jak dziecko. Przecież to jest CHORE!". Nie mogę tego pojąć. Nie mieści mi się to w głowie, że teraz muszę walczyć z tym wszystkim. Po części ja chyba nawet nie chcę zaakceptować ani pozwolić na istnienie takiej sytuacji.  Wiele razy na forum pojawia się hasło " Tęsknimy za iluzją naszych byłych partnerów" koniec końców już nawet nie rozumiem tej sentencji. Nie wiem co jest iluzją a co prawdą o mojej byłej partnerce.
Czy jest ktoś w stanie chociaż pomóc mi zaakceptować tą sytuację? Mam już dość ciągłej walki...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Witam Ciebie również smile
Jestem w podobnej sytuacji, jednak u mnie od rostania minął miesiąc z hakiem, a lat mam juz 30 smile Tak więc niby "stara dupa" ze mnie i powinnam się aż tak nie przejmować. Łatwo jest mówić smile
U mnie dokładnie tak jak u Ciebie, po rozstaniu postanowiłam się nie załamywać, iść do przodu itd itd... Jednak wspomnienia wracają w najmniej oczekiwanym momencie,  tęsknię najnormalniej w świecie i za Kamilem i za jego rodziną którą pokochałam, jest też strach, że spotkam, zobaczę a bardzo bym tego nie chciała.
Nie ma na to wszystko rady, jest to czas trudny, czas takiej "żałoby" po stracie kogoś, kogo się kochało. To tak jakby ktoś na kim nam zależy umarł - a jak ktoś umiera to już niestety nie zmartwychwstanie.
Przeżyłam juz kilka sytuacji, w których ktoś najbliższy mi  "umiera" i dosłownie i w przenośni. Czas leczy rany, nie ma na ten trudny czas lekarstwa. Za to jest silna wola, świadomość, że każdy dzień przybliża nas do momentu, w którym zapomnimy całkowicie, zaakceptujemy to co Nas spotkało. Nie można się poddawać, nawet kiedy są złe myśli, trzeba szukać pozytywów. Nie pchaj się w nowy związek, wir imrez czy cokolwiek z tych rzeczy bo  tylko bokiem Ci to wyjdzie. Daj sobie jeszczę troche czasu na smutek, wypłacz się jak trzeba, skop jakiś worek treningowy jak masz okazję, czy pobiegnij gdzieś w jasną chlerę aż płuc nie wyplujesz smile
Tamtego związku już nie ma i nigdy nie będzie, zajmij się więc sobą, aby cieszyć się życiem i dac sobie szansę na coś nowego, nieznanego i być może lepszego. Trymam kciuki za Ciebie, jak i za siebie smile

3

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Ja zakończyłam związek jakieś pół roku temu, niestety nadal mam gorsze dni. Z drugiej jednak strony, jestem już spokojniejsza, powoli się z tym oswoiłam, oczywiście nie znaczy to iż wspomnienia zniknęły (trzeba nauczyć się z tym żyć). Myślę o nim, tęsknie, jednak z każdym miesiącem jest lepiej. Trzeba być silnym i pozwolić sobie na smutek, z czasem to mija, wraca się do normalności. Wypowiedź Alexa29 to sama prawda smile.  Życzę wszystkim takim osobom dużo sił i pozytywnego myślenia smile.

4

Odp: Jak żyć po rozstaniu

To co napiszę zabrzmi banalnie, ale nie ma innego sposobu na powrót do równowagi -  czas. Potrzebujesz czasu, on naprawdę leczy rany. Staraj się nie wspominać tego co było, nie zaglądaj na profil swojej ex na fb czy innych portalach społecznościowych. Zajmij się czymś, co lubisz, może znajdź sobie jakieś nowe hobby. Jak najwięcej wychodź do ludzi, ale nie pchaj się za szybko w nowy związek. Koncentruj się na tym co tu i teraz, ale niech to będą dobre rzeczy. Doceniaj smak kawy, ciesz się wiosennym słońcem, celebruj drobnostki. Twoje życie jest wartością samo w sobie, niezależnie czy ta kobieta jest obok czy nie. Masz tylko jedno życie, szkoda czasu na cierpienie, rozpamiętywanie. Zaakceptuj to odrzucenie. Wiem, że to potwornie trudne,ale bez akceptacji będzie trudno pójść dalej. Tak już w życiu jest, że czasem kochamy bez wzajemności, że się kimś rozczarowujemy, że miało być inaczej, a wyszło jak wyszło... Jesteś w trudnej sytuacji i bardzo Ci współczuję. Ale to kiedyś minie. Jesteś jeszcze młody, poznasz kogoś z kim będziesz szczęśliwy.

5 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-02-24 18:29:25)

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Sam czas nie wystarczy. Musisz pogodzić się ze stratą, przełknąć ją - będzie Ci łatwiej, jeśli zrozumiesz przyczyny. Nie zawsze warto też żałować samej osoby.

Co jest iluzją a co prawdą - byłoby nam łatwiej Ci pomóc, gdybyś jednak opisał samo rozstanie i co Twoim zdaniem do niego doprowadziło smile

6

Odp: Jak żyć po rozstaniu

W amerykańskich serialach zawsze słyszę "get over someone" i ty zdecydowanie nie jesteś jeszcze w tej fazie. To troche trwa, czasem długie miesiące, ale w koncu bedziesz mógł powiedzieć "i'm over her" wink

7 Ostatnio edytowany przez Garance_30 (2016-02-25 10:50:56)

Odp: Jak żyć po rozstaniu
walek.t napisał/a:

Witam Was wszystkich,
Jestem po rozstaniu około 3,5 miesiąca i mam dość. Nie będę tutaj opisywał mojego związku czy powodu tego rozstania. Zostałem porzucony i już tylko to się liczy. Po rozstaniu postanowiłem, że dam radę bo jestem jeszcze bardzo młody, mam 23 lata i nie mogę się poddawać. To nie moje pierwsze rozstanie, a poprzednie kończyło się moim totalnym załamaniem.
Na początku starałem się być silny. Urwałem z nią kontakt, wychodziłem ze znajomymi, byłem pozytywnie nastawiony... do czasu. Moją sytuację idealnie opisuję (jak ja to nazwałem) pętla bokserska w ringu. Polega ona na tym, że wychodzę na ring, walczę gdy nagle zostaje znokautowany, budzę się po tym nokaucie i okazuję się, że to dopiero początek walki. No i tak w kółko. Moimi nokautami są: sny o niej, wyjście i strach przed jej spotkaniem,  zwykła tęsknota czy myśl  "Teraz spotykam się z innymi dziewczynami, jestem samotny a przecież jeszcze chwilę temu spędzałem z moją byłą moje urodziny i cieszyłem się jak dziecko. Przecież to jest CHORE!". Nie mogę tego pojąć. Nie mieści mi się to w głowie, że teraz muszę walczyć z tym wszystkim. Po części ja chyba nawet nie chcę zaakceptować ani pozwolić na istnienie takiej sytuacji.  Wiele razy na forum pojawia się hasło " Tęsknimy za iluzją naszych byłych partnerów" koniec końców już nawet nie rozumiem tej sentencji. Nie wiem co jest iluzją a co prawdą o mojej byłej partnerce.
Czy jest ktoś w stanie chociaż pomóc mi zaakceptować tą sytuację? Mam już dość ciągłej walki...

No więc tak smile. Jesteś obecnie w fazie wyparcia. Po tym jak zwolniłeś tempo, dochodzi do ciebie co się stało. Zaczynasz odczuwać brak i pustkę. To trochę potrwa, ale przyjdzie faza akceptacji i przyjęcie do świadomości, że tamtego życia z nią już nie ma. Jak się z tym pogodzisz, to przestaniesz walczyć, a zaczniesz po postu układać sobie życie na nowo. Nowe zwyczaje, nowe ścieżki, nowe poglądy i wypełnisz tę dziurę, która powstała. No i jakoś dalej pójdzie, aż do momentu kiedy spotkasz na swojej drodze kogoś nowego. Jedyne co teraz mogę ci polecić i co jest sensowne, to inwestycja w ciało. Jak się wybiegasz, wypływasz, wyskaczesz, to poziom endorfin wzrasta, co jest lecznicze dla twojego mózgu smile. Poza tym, patrząc na jędrne ciało i umięśnioną klatę na pewno szybciej staniesz na nogi wink. Nie ty jeden i nie ostatni przechodzisz rozstanie. Powodzenia smile.

8

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Wiem, że nie powinienem szukać kolejnego związku, ale jedynie to mi daje jakieś ukojenie w tym wszystkim. Flirty i randki sprawiają, że zaczynam wierzyć w lepsze jutro. Jedynie, gdy mam kontakt z jakąś dziewczyną to wszystkie inne czynności: sport, studia, przyjaciele sprawiają mi przyjemność, a tak to rzygać mi się chcę od przyjaciół, sportu, imprez itd.

9

Odp: Jak żyć po rozstaniu

No takie jest życie. Czasami jest niefajnie i to też trzeba przyjąć na klatę smile. A potem znowu słońce, a potem znowu deszcz smile.

10

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Ja bylam z chlopakiem 5 lat. Rozatalismy sie poniewaz dowiedzialam sie, ze mnie zdradza..  3 miesiacemu pozniej poznalam chlopaka i jestem z nim do dzis.. Na poczatku tego nowego zwiazku czulam jeszcze cos do bylego, ale z kazdym dniem to gaslo.. Dzis wiem, ze dobrze sie stalo bo kocham swojego chlopaka , jestem z nim 2 lata, a do tamtego jedyne co czuje to wstret..

11

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Byłam w dwóch związkach które trwały po 4 lata,  jestem miesiąc po rozstaniu.( ślub miał być we wrześniu). Najgorszą rzeczą jest próba odegrania się na byłym partnerze i wchodzenie w związki bez przemyślenia,  gdyż można stracić wtedy wiele cennego czasu.  Nie napiszę jak sobie radzić,  bo sama teraz jestem w kropce tymbardziej że wszystkie kumpele w parach lub po ślubie i mają swoje życie- ciężko je wyrwać z domu. Mam 24 lata, ale z nadzieją patrzę w przyszłość. Po pierwszym rozstaniu byłam w strasznym szoku bo nie wyobrażałam sobie życia bez niego,  teraz o nim nie pomyślę jak raz na pół roku. Więc da się.  Niestety ja zrobiłam się chlodniejsza w relacjach damsko męskich, nie ufam bezgranicznie. Jedno jest pewne: co Cię nie zabije,  to Cię wzmocni.

12

Odp: Jak żyć po rozstaniu

wg mnie najlepszymi sposobami na złamane serce są czas lub nowa miłość. wiadomo, że początki są trudne, każdy ma super świetne rady zajmij się czymś, ale przychodzą takie momenty kiedy nie ma się na nic ochoty, albo wszystko co się robi kojarzy się z tamtą osobą. oprócz czasu trzeba tego chcieć, nie wolno mieć nadziei, bo wtedy nigdy się nie uwolnimy. najlepiej pozrywać wszelkie kontakty.
co do szukania kolejnego związku to moim zdaniem nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że nie robimy nic na siłę, ani wbrew sobie. miłość przychodzi nagle i prawda jest taka, że może teraz wydaje nam się, że już tego nie poczujemy, że myśleliśmy, że to już jest to, ale w gruncie rzeczy skąd mamy pewność, że ta kolejna miłość nie będzie większa od poprzedniej? jeśli za jakiś czas spojrzymy z dystansem na chłodno i przypomni nam się, że ktoś odtrącił naszą miłość to chyba wcale takim ideałem nie był jakby mogło nam się wydawać.
piszę "my" bo ja też przeżywam na świeżo rozstanie i codziennie walczę sama ze sobą, powtarzam, że trzeba być silnym, że jak teraz dam radę to znowu stanę się silniejszą osobą. nie mówię, że nie mam gorszych chwil, bo takich jest mnóstwo. niestety ale w takich momentach dużo idealizujemy.
mama zawsze mi powtarza, że jeśli czyjeś drogi mają się zejść to się zejdą, trzeba ufać losowi, a jeśli nie to znaczy, że życie zaplanowało dla nas coś lepszego. i tego się trzymajmy!

13

Odp: Jak żyć po rozstaniu
martynap91 napisał/a:

Byłam w dwóch związkach które trwały po 4 lata,  jestem miesiąc po rozstaniu.( ślub miał być we wrześniu). Najgorszą rzeczą jest próba odegrania się na byłym partnerze i wchodzenie w związki bez przemyślenia,  gdyż można stracić wtedy wiele cennego czasu.  Nie napiszę jak sobie radzić,  bo sama teraz jestem w kropce tymbardziej że wszystkie kumpele w parach lub po ślubie i mają swoje życie- ciężko je wyrwać z domu. Mam 24 lata, ale z nadzieją patrzę w przyszłość. Po pierwszym rozstaniu byłam w strasznym szoku bo nie wyobrażałam sobie życia bez niego,  teraz o nim nie pomyślę jak raz na pół roku. Więc da się.  Niestety ja zrobiłam się chlodniejsza w relacjach damsko męskich, nie ufam bezgranicznie. Jedno jest pewne: co Cię nie zabije,  to Cię wzmocni.

jestem w Twoim wieku i też miesiąc po. ahh może jakaś grupa wsparcia smile?

14

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Hej, dzięki za podpowiedzi i rady. Przykro mi lafille, że też musisz przez to przechodzić i że wszyscy się z tym borykacie mniej lub bardziej. No grupa wsparcia gdzie można się wygadać i osoba słuchająca rozumie Cię w 100 % byłaby super. Gdy jeszcze próbowałem rozmawiać o tym z bliskim to tylko słyszałem ' wiem, że jest ciężko, ale będzie okej. Spoko. Bawimy się dzisiaj i luz'- masakra z takimi radami;/

15

Odp: Jak żyć po rozstaniu
walek.t napisał/a:

Hej, dzięki za podpowiedzi i rady. Przykro mi lafille, że też musisz przez to przechodzić i że wszyscy się z tym borykacie mniej lub bardziej. No grupa wsparcia gdzie można się wygadać i osoba słuchająca rozumie Cię w 100 % byłaby super. Gdy jeszcze próbowałem rozmawiać o tym z bliskim to tylko słyszałem ' wiem, że jest ciężko, ale będzie okej. Spoko. Bawimy się dzisiaj i luz'- masakra z takimi radami;/

no jest ciężko, ale cóż takie życie. tak zazdroszczę ludziom, którzy mają normalne związki nie muszą przez to przechodzić smile
może nie zakładajmy nowego wątku tylko tutaj piszmy co nas boli. z doświadczenia już wiem, że łatwiej jest z siebie wywalić osobom, które są w podobnej sytuacji, bo po prostu ZROZUMIEJĄ. każdy ma swoją drogę po rozstaniu i każdy potrzebuje innej ilości czasu. a jak słyszę będzie dobrze to mnie krew zalewa, to tak jakby ktoś powiedział, że ma nas gdzieś. może i w końcu będzie ale do tego czasu trzeba się codziennie budzić z myślą, że życie się nam posypało i trzeba je poskładać na nowo hmm

16

Odp: Jak żyć po rozstaniu

chyba dołączę do tej grupy wsparcia. też zostałam porzucona po długim związku, mam dwadzieścia kilka lat. ciągle nie mogę się z tym pogodzić, mam wrażenie, że już nigdy nikogo nie poznam a nawet jeśli - to że nie będę potrafiła tak zaufać. ten ból nie wycisza się a wręcz przeciwnie, tylko narasta sad mam wrażenie, że czuję tak samo jak Wy - mam dość słów 'będzie dobrze, jesteś młoda, znajdziesz szybko kogoś innego, nie masz dzieci, nie masz kredytu, nie był twoim mężem'. to niczego nie zmienia, straciłam grunt pod nogami a złamane serce rozwala mi każdy dzień. nie wiem, jak sobie z tym poradzić a poczekanie na działanie 'czasu' wydaje mi się strasznie długie i przerażające sad

17

Odp: Jak żyć po rozstaniu
lafille napisał/a:

no jest ciężko, ale cóż takie życie. tak zazdroszczę ludziom, którzy mają normalne związki nie muszą przez to przechodzić smile
może nie zakładajmy nowego wątku tylko tutaj piszmy co nas boli. z doświadczenia już wiem, że łatwiej jest z siebie wywalić osobom, które są w podobnej sytuacji, bo po prostu ZROZUMIEJĄ. każdy ma swoją drogę po rozstaniu i każdy potrzebuje innej ilości czasu. a jak słyszę będzie dobrze to mnie krew zalewa, to tak jakby ktoś powiedział, że ma nas gdzieś. może i w końcu będzie ale do tego czasu trzeba się codziennie budzić z myślą, że życie się nam posypało i trzeba je poskładać na nowo hmm


A czy każdy związek nie jest normalny do momentu rozstania? Moim zdaniem w każdym związku jest fajnie aż się nie zacznie coś psuć. Mi też się wydawało, że z moją wybranką będę już do końca życia. I co? Dupa, teraz tak samo jak wy muszę się borykać z bólem i świadomością, że moja druga połówka już spędza noce z innym facetem.

18

Odp: Jak żyć po rozstaniu
persa napisał/a:

chyba dołączę do tej grupy wsparcia. też zostałam porzucona po długim związku, mam dwadzieścia kilka lat. ciągle nie mogę się z tym pogodzić, mam wrażenie, że już nigdy nikogo nie poznam a nawet jeśli - to że nie będę potrafiła tak zaufać. ten ból nie wycisza się a wręcz przeciwnie, tylko narasta sad mam wrażenie, że czuję tak samo jak Wy - mam dość słów 'będzie dobrze, jesteś młoda, znajdziesz szybko kogoś innego, nie masz dzieci, nie masz kredytu, nie był twoim mężem'. to niczego nie zmienia, straciłam grunt pod nogami a złamane serce rozwala mi każdy dzień. nie wiem, jak sobie z tym poradzić a poczekanie na działanie 'czasu' wydaje mi się strasznie długie i przerażające sad

współczuję, ale wiem co przechodzisz smile może teoretycznie lepiej że nie trzeba martwić się kredytem czy rozwodem, ale co to dla nas zmienia w tym momencie? czy to ma nam dać powód do radości? rozstanie i tak nie boli mniej. jestem taka zła na siebie! już raz mi się osypał grunt pod nogami i od tej pory sobie zawsze powtarzałam, że na następne rozstanie będę przygotowana, bo zycie nie jest takie kolorowe jakie się przez chwilę wydawało, ale się nie da. swoje trzeba przejść i wycierpieć. owszem nie jest tak zdruzgotana jak kiedyś, ale i tak każdy dzień to wewnętrzna walka z samym sobą i nie ma takiego zajęcia które oderwałoby całkowicie moje myśli hmm

19

Odp: Jak żyć po rozstaniu
Mario95555 napisał/a:
lafille napisał/a:

no jest ciężko, ale cóż takie życie. tak zazdroszczę ludziom, którzy mają normalne związki nie muszą przez to przechodzić smile
może nie zakładajmy nowego wątku tylko tutaj piszmy co nas boli. z doświadczenia już wiem, że łatwiej jest z siebie wywalić osobom, które są w podobnej sytuacji, bo po prostu ZROZUMIEJĄ. każdy ma swoją drogę po rozstaniu i każdy potrzebuje innej ilości czasu. a jak słyszę będzie dobrze to mnie krew zalewa, to tak jakby ktoś powiedział, że ma nas gdzieś. może i w końcu będzie ale do tego czasu trzeba się codziennie budzić z myślą, że życie się nam posypało i trzeba je poskładać na nowo hmm


A czy każdy związek nie jest normalny do momentu rozstania? Moim zdaniem w każdym związku jest fajnie aż się nie zacznie coś psuć. Mi też się wydawało, że z moją wybranką będę już do końca życia. I co? Dupa, teraz tak samo jak wy muszę się borykać z bólem i świadomością, że moja druga połówka już spędza noce z innym facetem.

tak, pewnie tak, chodziło mi o takie związki które przechodzą na wyższe etapy czy to zaręczyny czy wspólne mieszkanie, kiedy wszystko zmierza w dobrym kierunku. gwarancji jednak nie ma nigdy.
przykra sprawa jeśli zostawiła Cie dla innego, chociaż może z drugiej strony tak łatwiej jest się odciąć?

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Hej wszystkim !

Mam pytanie : jak sobie radzicie z samotnymi wieczorami (szczególnie w weekendy) ? Prawie wszystkie moje koleżanki są z związkach i rzadko kiedy dają się wyciągnąć wieczorem. Rozumiem to, bo sama będąc w związku wolny czas najchętniej spędzałam z drugą połówką. Mimo, że mam swoją pasję, zawsze się znajdzie coś do zrobienia to... wieczorami moje myśli są tak intensywne, że nie potrafię ich niczym zagłuszyć. Macie na to jakieś metody? Jak w ogóle sobie radzicie?

21

Odp: Jak żyć po rozstaniu
obojetna.konsekwentna napisał/a:

Hej wszystkim !

Mam pytanie : jak sobie radzicie z samotnymi wieczorami (szczególnie w weekendy) ? Prawie wszystkie moje koleżanki są z związkach i rzadko kiedy dają się wyciągnąć wieczorem. Rozumiem to, bo sama będąc w związku wolny czas najchętniej spędzałam z drugą połówką. Mimo, że mam swoją pasję, zawsze się znajdzie coś do zrobienia to... wieczorami moje myśli są tak intensywne, że nie potrafię ich niczym zagłuszyć. Macie na to jakieś metody? Jak w ogóle sobie radzicie?

samotne wieczory to teraz  dla nas zabójstwo, robię wszystko żeby tego unikać, ja odwiedzam znajomych- znajomi mnie, można wyjść gdzieś na piwo, albo na imprezę. mi pomaga też bardzo czytanie. Tym razem jakoś złożyło się pozytywnie dla mnie, że mam parę koleżanek singielek, więc jest się do kogo odzywać i w ogóle dużo znajomych mnie wspiera, więc jakoś się kula, czas zabity, chociaż prawda taka, że nawet muzyka na imprezie nie zagłuszy myśli.
też jestem ciekawa waszych sposobów.

22

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Szczerze to bardziej mam problem z porankami niż z wieczorami... Wtedy mi jej brakuje najbardziej. Z wieczorami na początku sobie radziłem ostrymi imprezami i to było najgłupsze co mogłem robić smile Oprócz wydanego majątku mój stan psychiczny się pogorszył. Paradoksalnie pustka, którą wypełniałem imprezami pogłębiła się jeszcze bardziej. Myślę, że nikt tutaj nie ma złotego środka na to co danego wieczoru masz robić żeby nie myśleć. Moją radą jest to żebyś szukała zajęcia (z wielu możliwych), które będzie sprawiało Ci przyjemność: kino, książki, znajomi, spacery, sport, randki, obojętnie. Ja swojego jeszcze nie znalazłem.
Najbardziej ostatnio mi doskwiera to, że tamta osoba radzi sobie w życiu i w takim razie ja też powinienem. Dlaczego mam za nią płakać jak ona tego nie robi? Czuję się dość żałośnie z tą ogromną pustką.  Jak to jest możliwe, że uzależniłem całe swoje szczęście od tamtej osoby...

23

Odp: Jak żyć po rozstaniu

No niestety, to ty(ja również) jesteśmy osobami które zostały odepchnięte i zranione dlatego nas boli to bardziej. Nie wiem jaki jest u ciebie powód rozstania, ale moja po prostu zmieniła mnie na innego, więc wiem, że teraz jest zapatrzona w niego i absolutnie o mnie nie myśli, jestem dla niej już nikim. Co do tych wieczorów i poranków to polecam sport. Ja od kilku lat codziennie mam wieczorem treningi, więc jestem w lepszej sytuacji niż wy. Niestety łapię się chyba co 5 minut, że myślę o niej i muszę odganiać te myśli. Ja już sobie uświadomiłem, że to nie ja jestem tą stroną która zawiniła. Moja partnerka zawiniła, zniszczyła nas związek. Przede wszystkim musisz odgonić od siebie myśli o niej - sport, polecam. Najlepsze uzależnienie na jakie możesz trafić.

Pokochaj siebie, swoje ciało, charakter i pokaż swojej byłej co straciła tongue

24

Odp: Jak żyć po rozstaniu

no tak porzuceni zawsze będą radzić sobie gorzej, bo nie dość, że przeżywają rozstanie to jeszcze zmagają się z poczuciem odtrącenia. niby tak się mówi "a bo uzależniłaś swoje szczęście od niego a musisz się nauczyć sama sobie dawać szczęście" przyznam, że ani do końca tego nie rozumiem, ani się z tym nie zgadzam, przecież pragnieniem większości z nas jest pójście przez życie z  kimś a nie w pojedynkę, więc jak tu nie cierpieć po stracie kogoś?
jeśli chodzi o mnie to pora dnia nie ma znaczenia, głupieję jeśli zostaję sama w 4 ścianach, więc wymykam się z domu jak tylko mogę i spotykam z ludźmi i tak jakoś leci.
a i autorze nie strasz, bo również mam zamiar trochę poimprezować smile
haha nie wiedziałam, że faceci też mają takie myślenie "niech widzi co straciła" !

25

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Mario cholernie mi przykro, że zostawiła Cie dla innego. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak się czujesz w tej sytuacji. Ja dowiedziałem się, że po tych wszystkich latach ona mnie kocha jak przyjaciela- moja babcia mawia 'worek soli zjesz, a człowieka nie poznasz' i miała rację. 
Lafille na Ciebie imprezy wcale nie muszą tak zadziałać jak na mnie. Na mnie ogólnie wszystkie czynności dzięki którym na chwile zapominam odbijają się w następnych dniach mega słabym poczuciem. Ostatnio się złapałem na tym, że ja nie mogę spojrzeć na siebie w lustro i to było bardzo dziwne. Może ktoś ma pomysł co w tym moim popapranym umyśle się dzieje ?:D
Sport uprawiam, ale aktualnie borykam się z kontuzją i chcę ją wyleczyć.

26

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Kocha cie jak przyjaciela, przynajmniej cie kocha. Moja mi powiedziała, że dla niej nasze 3 lata związku to były dla niej 3 lata przyjaźni.. baby big_smile

27

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Ja też się dowiedziałem, że nasze 7 lat to była przyjaźń smile Nie wiem co one miały w głowie to mówiąc i nawet chyba nie chce wiedzieć...

28

Odp: Jak żyć po rozstaniu

też wam nie podpowiem co one miały w głowie, bo ja jako kobieta w przyjaźć damsko-męską nie wierzę i nigdy czegoś takiego nie przeżyłam, może nie chciały robić wam przykrości i tak oto delikatnie ujęły to o co im chodziło.
autorze nie siedzę w Twojej głowie, więc nie powiem Ci co się dzieje w Twoim umyśle, ale rozstania zwykle przebiegają kilkuetapowo, więc chyba wszystko jest normalne, cały wachlarz emocji. jeszcze w zeszłym tygodniu też mnie wszystko denerwowało, nie podobałam się sobie, ubierałam byle jak. straszne skoki od dołu do góry, na szczęście dziś o dziwo jest całkiem w porządku. być może ogólnie lepiej znoszę swoje rozstanie, bo to już drugie  z tą samą osobą. (choć i tak swoje trzeba przecierpieć).
marioo jeśli chodzi o mnie to w pierwsze miłości też zwykłam nie wierzyć, mam takie swoje zdanie, że one prędzej czy później się rozpadną, bo ludzie szukają czegoś nowego, innego, oczywiście wyjątki się zdarzają, ale dość rzadko. tak więc wszystko przed Tobą, może dziś w to trudno uwierzyć, ale pewnie za jakiś czas sam się przekonasz:)

29

Odp: Jak żyć po rozstaniu

To fajnie, że dzisiaj Ci lepiej !:) Zawsze to i  pocieszenie dla nas smile

30 Ostatnio edytowany przez lafille (2016-02-29 17:40:19)

Odp: Jak żyć po rozstaniu

jeśli chcecie pocieszenia to mój mi oznajmił, że mnie cały czas kocha, nie po przyjacielsku, ale i tak musimy się rozstać, więc nie wiadomo co lepsze a co gorsze. tak czy siak trzeba się poskładać i żyć dalej

31

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Tzn. z mojej strony to nie był sarkazm. Serio dobrze, że się lepiej czujesz, bo i mnie to napawa optymizmem smile

32

Odp: Jak żyć po rozstaniu

nie odebrałam tego jako sarkazm smile trzeba się cieszyć dobrymi chwilami póki czas, bo nie wiadomo jak długo potrwają big_smile

33

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Nie polecam szukania za szybko nowego związku. Ja tak niestety zrobiłem, poznalem miesiac po rozstaniu nowa dziewczyne a 2 tygodnie temu wrociliśmy  do siebie z moją byłą i poki co jestesmy bardzo szzcesliwi i zakochani, wlasnie wrocilem z weekendu w Górach, . Niestety tamtej ktora sie we mnie zakochala nie mam odwagi powiedzieć że wrocilem do byłej. Zlamalbym jj serce. Wiec na arzie sciemniam że pracuje ze wyjezdzam w trasy, staram sie jej unikać moze sama odpuści is ie rozejdzie..ale paskudnie sie z tym czuje

34

Odp: Jak żyć po rozstaniu
waldi28 napisał/a:

Nie polecam szukania za szybko nowego związku. Ja tak niestety zrobiłem, poznalem miesiac po rozstaniu nowa dziewczyne a 2 tygodnie temu wrociliśmy  do siebie z moją byłą i poki co jestesmy bardzo szzcesliwi i zakochani, wlasnie wrocilem z weekendu w Górach, . Niestety tamtej ktora sie we mnie zakochala nie mam odwagi powiedzieć że wrocilem do byłej. Zlamalbym jj serce. Wiec na arzie sciemniam że pracuje ze wyjezdzam w trasy, staram sie jej unikać moze sama odpuści is ie rozejdzie..ale paskudnie sie z tym czuje

no tak prawdą złamałbyś jej serce, ale oszukując ją działasz na jej korzyść, wszystko z myślą o niej. przecież logiczne

35

Odp: Jak żyć po rozstaniu

Jestem rok po rozstaniu. Od ponad pół roku ona ma faceta.
Moja rada? Jeśli już wyjdziecie z tego bagna, nie wracajcie już myslami. Nigdy.

Ja myślałem, że wszystko przerobiłem, a to wróciło. Ze zdwojoną siłą i wiem, że kochąłem ją na zabój i nadal kocham oraz mógłbym jej wszystko wybaczyć przy odpowiedniej motywacji jej i zadośćuczynieniu? Nie wiem sam jak to nazwać... Mimo, że naprawdę się rozwinąłem bez niej...
Można by powiedzieć, że same "plusy." A mam co raz większą ochotę z nią porozmawiać (nie rozmawiam z nią odkąd ma faceta, zero)
Już nie mówiąc o tym, co czujemy wszyscy. Zamknąłem się na ludzi, polubiłem samotność, a kobiety które się pojawiają odtrącam, bo
żadna nie jest taka jak ona...a ja nie chcę z kolei nikogo krzywdzić. Codziennie przeglądam jej instagram i mimo dobrych życiowych predyspozycji, planuję je spędzić sam. Po prostu nikt nie daje mi tych emocji, tego poczucia wyjątkowości.

Moje rady jednak są takie, żeby znaleźć aktywność fizyczną. Pozytywnie nas naładuje. Doda pewności siebie i wartości.
Nie przeglądać jej/jego zdjęć.
Uciekać od myśli o nim jak najbardziej się da, zrozumieć, że ludzie się nie rozstają z powodu miłości.  Ja np. zapisywałem na kartkach jej wady i wyładowywałem się również w ten sposób. Szukając minusów.
Nie słuchać smutnej muzyki.
Zarzucić sobie jakichś serial na netflixie czy innym serwisie.

Ja wiem, że to takie pieprzenie, ale gdy to robiłem swego czasu, jakoś mi pomagało, no i miałem jednak wsparcie w postaci przyjaciół.

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak żyć po rozstaniu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024