Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 140 ]

1 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 01:53:25)

Temat: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Witam.
Nigdy nie myślałem że trafię na forum dla kobiet - cóż, życie lubi zaskakiwać.
Potrzebuję porady gdyż wraz z żoną znaleźliśmy się w bardzo niewdzięcznej roli mediatorów.
Sprawa wygląda tak:
Mamy bliskich przyjaciół - małżeństwo z jedenastoletnim stażem, zgodne i szczęśliwe.
Ośmioletnia córka.
Od siedmiu lat mieszkają poza granicami Polski.

Niedawno ona pojechała do  rodzinnego miasta na ślub koleżanki.
Miesiąc wcześniej, gdyż chciała poodwiedzać przy okazji rodzinę niewidzianą od kilku lat.
Jej mąż wraz z córką mieli dojechać przed samym weselem.
Niestety panie tydzień przed weselem postanowiły urządzić wieczór panieński - wypad do klubu, tańce, alkohol.
Przyszła panna młoda postanowiła zaszaleć w ostatnie dni wolności, i załatwiła jakieś wspomagacze - podobno extasy, ale tak naprawdę cholera wie co wzięły.
Nasza przyjaciółka niestety nie odmówiła.
Efekt taki, że w połowie imprezy w klubie urwał jej się film.
Obudziła się rano w obcym mieszkaniu, obok jakiegoś faceta.
Przestraszona uciekła, i przygodnie napotkaną taksówką wróciła do mieszkania koleżanki.
Gdy mąż z córką dojechali przed samym weselem, nic mu nie mówiła, a swoją niedyspozycję tłumaczyła przemęczeniem.
Po powrocie do domu przyznała się mężowi, a on pokazał jej drzwi.
Nie mając gdzie się podziać chwilowo zamieszkała u nas.
Przeżyliśmy prawie trzytygodniowy horror, gdy próbowała uprosić męża o wybaczenie.
W końcu się udało - spora w tym zasługa mojej żony, która najpierw konkretnie [wulgaryzm] przyjaciółkę, ale później motywowała ją do walki o związek.
W niedzielę ona ma wrócić do męża.
Niestety, niedawno okazało się że jest w ciąży - i to nie z mężem.
Chce szybko usunąć ciążę nic nie mówiąc mężowi, a nas prosi o zachowanie milczenia.
I tu właśnie pojawia się problem - popieramy jej decyzję o usunięciu, ale nie wyobrażamy sobie okłamywania przyjaciela.
Wraz z żoną namawiamy ją do szczerej rozmowy z mężem. Niestety ona obawia się że on - pomimo iż zdradę chce wybaczyć - to ciąży już nie wybaczy. Tymczasem żona i ja  jesteśmy zgodni - kłamać nie będziemy.
Staraliśmy się ich pogodzić, pomóc i prawie się udało. Teraz znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji, i kończą się nam pomysły.
Proszę o poradę - jak przekonać przyjaciółkę do wyjawienia mężowi prawdy?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Przekonanie jej będzie bardzo trudne, o ile w ogóle to możliwe. Już raz się przyznała i dostała kopa, ciąża to o wiele większy kaliber, więc słusznie się boi, że tym razem powrotu nie będzie. Możecie jej jedynie tłumaczyć, że szczerość to podstawa w związku i nie będzie musiała żyć ze świadomością kłamstwa do końca życia, albo zaszantażować, że jeśli sama mu nie powie, to Wy to zrobicie (chociaż dla mnie to by było przegięcie, koleżanka Wam zaufała w strasznej sprawie, poza tym nie jestem pewna, czy warto aż tak ingerować w ich sprawy).

ahrozumiem bez przesady z tymi pomocnikami, oni przecież nie będą jej załatwiać aborcji z tego co widzę tongue

3 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 03:02:37)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Dla wyjaśnienia - napisałem jasno o jaką poradę proszę.

Krucjaty obrońców moralności czy przeciwników aborcji są tu niepotrzebne.
Nic nie wnoszą tylko zaśmiecają temat.

Ale by uniknąć nieporozumień wyjaśnię - po pierwsze tu gdzie mieszkamy usunięcie jest jak najbardziej legalne.
Po drugie według terminologii medycznej to jeszcze nie jest dziecko.

Wiec proszę darować sobie  dywagacje i  skupić się na właściwym temacie.

Byla_Narzeczona - właśnie w tym cały problem, że do niej żadne tłumaczenia nie trafiają. Uparła się że mu nie powie. Szantażować jej nie chcemy - to faktycznie byłoby przegięcie.
Powoli  zaczynam żałować że w ogóle się w to zaangażowaliśmy - ale trudno, stało się.
Jakoś nie potrafiliśmy bezczynnie patrzeć jak rozpada się związek najlepszych przyjaciół.
Pytanie co dalej?

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

No właśnie, co dalej? Co zrobicie w sytuacji, w której ona nie zdecyduje się powiedzieć mężowi i usunie dziecko? Bo z jednej strony nie chcecie milczeć, ale powiedzieć też nie. Jeśli nie macie większego wpływu na to wszystko, to może należałoby mimo wszystko machnąć ręką na zasadzie "a rób co chcesz, tylko miej świadomość konsekwencji".

5 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 03:15:16)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Byla_Narzeczona - najlepiej byłoby machnąć ręką, tylko co dalej? Jak spojrzeć w oczy przyjacielowi wiedząc że jest okłamywany?
Unikać kontaktów ? Po tylu latach ?
Ech...

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Tutaj w ogóle powstała bardzo niezdrowa sytuacja, bo jeśli ona mu kiedyś jednak powie w przypływie (pijackiej lub nie) szczerości, to jeszcze Wam się dostanie, że "co z Was za przyjaciele". Ja bym na Waszym miejscu to olała, powiedziała koleżance, żeby mnie w tę sprawę nie mieszała, bo i tak już mi wystarczająco źle z tą wiedzą i nie chcę wybierać pomiędzy lojalnością względem jednego a drugiego.

7

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Byla_Narzeczona ma  racje.To nie Wasza sprawa.Koniec.
A tak w ogole to po co chcecie donosic mezowi o tym fakcie ?

8 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-02-18 09:34:45)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

To zdecydowanie nie wasza sprawa na tym etapie, chyba, że to jest jednak "zdecydowanie wasza" sprawa, tzn. jak to często w necie bywa, własny problem stał się problemem "znajomych" smile

Jeśli chcecie bawić się w strażników szczerości, to podobnie jak pani, której zachciało się ćpać dziwne rzeczy w poszukiwaniu kopa przed ślubem (!?) możecie ponieść tego konsekwencje, których na ten moment nie da się przewidzieć.

9

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

Proszę o poradę - jak przekonać przyjaciółkę do wyjawienia mężowi prawdy?

Myślę, że nie powinniście jej przekonywać do niczego. Myślę, że wyższą wartością byłoby przekonanie do tego aby nie usuwała ciąży ale tego też nie powinniście robić a jedynie uzmysłowić konsekwencje.
Wasza przyjaciółka jest człowiekiem o wolnej woli i samodzielnie podejmie decyzje co do swojego dziecka, życia itp. itd i z konsekwencjami też będzie musiała sobie sama radzić.

Konsekwencją jest to, że nie będziecie kłamać, rozumiem, ale ten dylemat nawet jest niczym wobec przedmiotu sprawy tak więc to mierne poczucie lojalności w Waszym wykonaniu.

10

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Nie wiem co bym zrobiła, ale chyba też bym się dalej nie wtrącała. Skoro sumienie jej na to pozwala to cóż Wy możecie zrobić.

11

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

nie do końca wierzę że urwał jej się film na imprezie ! gdzie w tym czasie była reszta  ? hamulce jej się zablokowały i puściła wodze ,  może zdrada rozeszła by się po kościach gdyby nie zaciążyła , wydaje mi się  autorka kręci .

12

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Czy to aby nie jest prowokacja...?

Jeśli nie, to radzę Wam, byście się nie wtrącali. I tak już za głęboko w tym tkwicie.
Jest dorosła, niech robi jak uważa.

Chciałam zwrócić na jedną rzecz uwagę - przyjaciółka nie zareagowała w żaden sposób, nie zrobiła sobie badań po tym feralnym wieczorze? Przecież koleś mógł ją czymś zarazić. Gdyby mi się przytrafiła taka sytuacja, to pierwsze co, poleciałabym po pigułkę 72h po. Twoja przyjaciółka jest albo kompletnie nieodpowiedzialną osobą, albo kłamie - może wcale nie było wykorzystania, tylko dobrowolny seks.

13

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Cyngli napisał/a:

Chciałam zwrócić na jedną rzecz uwagę - przyjaciółka nie zareagowała w żaden sposób, nie zrobiła sobie badań po tym feralnym wieczorze? Przecież koleś mógł ją czymś zarazić. Gdyby mi się przytrafiła taka sytuacja, to pierwsze co, poleciałabym po pigułkę 72h po. Twoja przyjaciółka jest albo kompletnie nieodpowiedzialną osobą, albo kłamie - może wcale nie było wykorzystania, tylko dobrowolny seks.


To też jest bardzo istotna kwestia w tej całej sprawie zauważona przez Cyngli - brak jakiejkolwiek zdrowej reakcji za strony przyjaciółki - ani zgłoszenia sprawy na policji, ani badania, ani pigułki na wstępie ani nawet zawiadomienia męża od razu po zaistniałej sytuacji.

14 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 12:28:33)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Trudno oczekiwać zdrowej reakcji od kompletnie naćpanej kobiety.
Ona tak naprawdę otrzeźwiala dopiero dwa dni po zdarzeniu.
Sam fakt że nie zachowała się logicznie świadczy na jej korzyść - dotarło do niej co zrobiła i to nią wstrząsnęło.
Nie powiedziała mężowi od razu - niby błąd,  ale bała się że zrobi awanturę na weselu i wszyscy się dowiedzą.
Tym bardziej że uczestniczki feralnego wieczoru obiecały sobie że o braniu prochów będą milczeć.

Powiedziała mu od razu po powrocie do domu.
I do lekarza też poszła tutaj.
Jeśli chodzi o jej wiarygodność - znamy się od czasów studenckich,  to nie jest typ kobiety która dobrowolnie zdradziłaby męża.
Wszystko co mówi świadczy o tym że została wykorzystana.
I my jej wierzymy.

JuliaKa - daj spokój,  ciąża z wykorzystania przez nieznanego typa,  do tego zaszła będąc na prochach.
Gdyby to była Twoja siostra - też byś namawiała do rodzenia?
A może z gwałtu też?
Odnoszę wrażenie że wojna z aborcją kompletnie ogłupia.
Dlatego proszę o skupienie się na istocie tematu.
Krucjaty antyaborcyjne są tu niepotrzebne.


Ale nie o tym temat,  tylko o przekonaniu jej do wyznania mężowi ciąży.
Sytuacja jest patowa - ona nie chce mu powiedzieć i oczekuje od nas milczenia.
Tylko jak zachować milczenie wobec człowieka który jest najlepszym przyjacielem od wielu lat?
Nic nie powiemy - on kiedyś się dowie i będzie miał żal.
Powiemy - ona będzie urażona.
Masakra.
Dziś powiedziałem żonie że przyjmując przyjaciółkę pod dach zrobiliśmy błąd.
Przyznała mi rację,  ale stwierdziła że gdybyśmy jej nie pomogli czułaby się winna.
I tak chęć pomocy zwróciła się przeciwko nam.
W niedzielę ona wraca do męża.
Do tego czasu musimy rozwiązać sytuację.
Tylko pomysłów brak.

15

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Jeżeli mu powiecie, stracicie przyjaciółkę.
Jest małe prawdopodobieństwo, że on się dowie o tym - ktoś musiałby mu powiedzieć, Wy, albo jego własna żona.

Na Waszym miejscu zapomniałabym o temacie, nikomu nic nie mówiąc. To są ich małżeńskie sprawy, nikt z zewnątrz nie powinien ingerować.

Możecie delikatnie zachęcać ją do wyjawienia prawdy mężowi - nie wiem, jaka jest, jeśli podatna na rady i sugestie, to może warto.
Jeśli uparta, to ja bym odpuściła. Na jej miejscu powiedziałabym od razu. Jeśli było tak, jak mówi, że została wykorzystana, to przecież nie jest jej wina. Mąż powinien zrozumieć.

P.S Jest na sto procent pewna, że to nie dziecko męża?

16

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Uważam,  że usunięcie ciąży to sprawa Waszej przyjaciółki. I nie nam tu rozważać, czy to jest dobre czy nie, czy moralne itp...
To też jej sprawa, jak załatwi resztę z mężem.
Wy nie możecie ingerować. Nie będzie to zdrowe, bo jesteście między młotem a kowadlem.
Ja bym powiedziała koleżance,  że nie będziecie jej radzić i pomagać (np.w szukaniu lekarza).
Możecie być dla niej wsparciem w formie Waszej obecności ale wszystkie decyzje musi podjąć sama. Jej mężowi powiedziałabym, że wierzycie w to, że bardzo żałuje swego występku, ale co się tam działo ... tego nie wiecie. I nic więcej nie możecie zrobić. 
Sytuacja dla Was nieciekawa. Ale też nie możecie przyjaciółki wyrzucić z tym problemem "na ulice".

17

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

MRD - wierzysz w to co chcesz wierzyć.

18

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

Tylko jak zachować milczenie wobec człowieka który jest najlepszym przyjacielem od wielu lat?

Dylemat stary jak świat. Używając hiperboli - czy kryłbyś przyjaciela, który popełniłby morderstwo z premedytacją?

Gdzieś jest granica, po przekroczeniu której potrzeba wydania "sprawcy" sprawiedliwości przeważy nad lojalnością wynikającą z przyjaźni.

Musisz ustalić, gdzie masz tę granicę.

19 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2016-02-18 14:17:02)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

Krucjaty obrońców moralności czy przeciwników aborcji są tu niepotrzebne.
Nic nie wnoszą tylko zaśmiecają temat.

jeżeli nie obchodzi Cie moralny aspekt sprawy,
to w czym problem ???

Hulaj duszo,
namów przyjaciółke żeby zanim usunie ciążę prynajmniej jeszcze raz sie przespała z jakimś ogierem,
Jedyna taka okazja.
Jak już usunie, to skok w bok znowu bedzie jej groził zajściem z nie-mężem.

mrd napisał/a:

Ale nie o tym temat,  tylko o przekonaniu jej do wyznania mężowi ciąży.
Sytuacja jest patowa - ona nie chce mu powiedzieć i oczekuje od nas milczenia.
Tylko jak zachować milczenie wobec człowieka który jest najlepszym przyjacielem od wielu lat?
Nic nie powiemy - on kiedyś się dowie i będzie miał żal.

daj spokój z takimi mieszczańskimi problemami typu "co ludzie powiedzą",
Przecież moralny aspekt sprawy Cie nie obchodzi.

20

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

No i Secondo trafnie podsumowała.

Swoją drogą,cóż za wybiórczość.

21

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Sekundo jeśli była naćpana to żadnej zdrady nie było.

22

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Secondo1 napisał/a:
mrd napisał/a:

Krucjaty obrońców moralności czy przeciwników aborcji są tu niepotrzebne.
Nic nie wnoszą tylko zaśmiecają temat.

jeżeli nie obchodzi Cie moralny aspekt sprawy,
to w czym problem ???

Hulaj duszo,
namów przyjaciółke żeby zanim usunie ciążę prynajmniej jeszcze raz sie przespała z jakimś ogierem,
Jedyna taka okazja.
Jak już usunie, to skok w bok znowu bedzie jej groził zajściem z nie-mężem.

mrd napisał/a:

Ale nie o tym temat,  tylko o przekonaniu jej do wyznania mężowi ciąży.
Sytuacja jest patowa - ona nie chce mu powiedzieć i oczekuje od nas milczenia.
Tylko jak zachować milczenie wobec człowieka który jest najlepszym przyjacielem od wielu lat?
Nic nie powiemy - on kiedyś się dowie i będzie miał żal.

daj spokój z takimi mieszczańskimi problemami typu "co ludzie powiedzą",
Przecież moralny aspekt sprawy Cie nie obchodzi.

Jeżeli faktycznie było to wykorzystanie, to Twój post jest bardzo nie trafiony.
Jeśli nie - zgadzam się.

23 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 14:55:27)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

JuliaKa  - wierzę w to co widzę.
Przyjaciółka z żoną są na tyle blisko, że nie ma mowy o kłamstwie.
Poza tym znam dużo więcej szczegółów, nie przytoczyłem ich tutaj bo uznałem że nie jest to istotne dla sprawy.

Twierdzisz że dziewczyna zwyczajnie się puściła i wciska nam bajkę?
Cóż, powiadają że każdy mierzy innych swoją miarą...

Secondo - nie potrzebuję analizowania tego co było.
Czasu nie cofniemy.
Prosiłem o radę jak postąpić,  a nie jak oceniać przyjaciółkę .
Ale widzę że sporo osób tutaj na słowo ABORCJA reaguje alergiczne.
Gdyby dziewczyna została zwyczajnie zgwałcona - też byście tak po niej jechały?
Powtórzę jeszcze raz - nie była świadoma,  nic nie pamięta.

Cyngli - czyli lepiej milczeć?
Da się tak patrząc w oczy przyjacielowi?

I tak - to na 100 nie mąż.

24

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Paweło napisał/a:

Sekundo jeśli była naćpana to żadnej zdrady nie było.

ach prawda, zapomniałam... sad

jak po pijaku, naćpana/ny, na delegacji, na wieczorze panieńskim - to nie zdrada, przecież.

25 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-02-18 15:05:36)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Secondo1 napisał/a:
Paweło napisał/a:

Sekundo jeśli była naćpana to żadnej zdrady nie było.

ach prawda, zapomniałam... sad

jak po pijaku, naćpana/ny, na delegacji, na wieczorze panieńskim - to nie zdrada, przecież.

Urwał jej się film, a ktoś na tym skorzystał. To NIE JEST świadoma zdrada. Oczywiście pod warunkiem, że tak właśnie było.

mrd, ja bym się nie wtrącała. To są ich małżeńskie sprawy. Ewentualnie możecie sugerować, żeby powiedziała prawdę mężowi, ale nic ponadto. Moim zdaniem. Bo jeśli powiesz, a ich małżeństwo się przez to rozpadnie - będziesz mógł w lustro patrzeć? To są trudne sprawy, niełatwe do rozwiązania. Dlatego najlepiej się w ogóle nie wtrącać. A skoro już się wtrąciliście...

26

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

No właśnie - już się wtrąciliśmy...
Nie odmówiliśmy jej pomocy - bo przecież przyjaciele sobie pomagają.

Oboje uważamy że nie mówiąc mężowi o ciąży - ona skrzywdzi nie tylko jego,  ale i siebie. Będzie się zadręczać - a przecież już samo to co się stało dręczy jej sumienie.
Tym bardziej że on z dużym prawdopodobieństwem by zrozumiał,  wszak zdradę - nieświadomą, ale jednak zdradę - wybaczył.

27

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

No właśnie - już się wtrąciliśmy...
Nie odmówiliśmy jej pomocy - bo przecież przyjaciele sobie pomagają.

Oboje uważamy że nie mówiąc mężowi o ciąży - ona skrzywdzi nie tylko jego,  ale i siebie. Będzie się zadręczać - a przecież już samo to co się stało dręczy jej sumienie.
Tym bardziej że on z dużym prawdopodobieństwem by zrozumiał,  wszak zdradę - nieświadomą, ale jednak zdradę - wybaczył.

A jaką osobą jest przyjaciółka, jest szansa, że da się ją przekonać do wyznania prawdy?
Może pokażcie jej pojedyncze posty z tego forum - może zmieni zdanie.

28

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Cyngli napisał/a:
Secondo1 napisał/a:
Paweło napisał/a:

Sekundo jeśli była naćpana to żadnej zdrady nie było.

ach prawda, zapomniałam... sad

jak po pijaku, naćpana/ny, na delegacji, na wieczorze panieńskim - to nie zdrada, przecież.

Urwał jej się film, a ktoś na tym skorzystał. To NIE JEST świadoma zdrada. Oczywiście pod warunkiem, że tak właśnie było.

no, po pijaku też siła woli słabnie, wiec to wykorzystanie,
na delegacji a jakże wpływ atmosfery, wspólne podróze i kolaje wpływaja na osłabienie woli, wię również wykorzystanie przez kogoś itp.

Cóż, jak ktos ma słabą głowę do uzywek, to nie eksprymentuje z nimi w sytuacjach które moga mu zaszkodzić.

To była jej decyzja -  zabawić się na imprezie pod wpływem narkotyków,
z odpowiedzialnością za wszelkie konsekwencje...
   
Jeżeli by padła a facet wynosił ją z sali to byłby gwałt, ale wtedy to chyba znalazłby sie ktoś kto by potwierdził....

Natomiast termin "wykorzystanie" ale bez gwałtu ??
to jakis eufemizm...

29

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

JuliaKa  - wierzę w to co widzę.
Przyjaciółka z żoną są na tyle blisko, że nie ma mowy o kłamstwie.
Poza tym znam dużo więcej szczegółów, nie przytoczyłem ich tutaj bo uznałem że nie jest to istotne dla sprawy.

Twierdzisz że dziewczyna zwyczajnie się puściła i wciska nam bajkę?

Wierzysz w to co mówią dwie kobiety z czego jedna broni własnej skóry a druga jest jej przyjaciółką zobowiązaną słynną "solidarnością jajników". Nie wiem czy zauważyłeś, ale połowa kobiet wypowiadających się w tym wątku doradza ci zamiecenie sprawy pod dywan i oszukiwanie przyjaciela do końca życia lub waszej znajomości. Wnioski wyciągnij sam jeśli potrafisz.

Ludzie, piszecie że to nie była zdrada, nie była świadoma zdrada itd...Ktoś ją dopadł, siłą wepchnął narkotyk do gardła, później na oczach jej koleżanek przerzucił przez ramię i wyniósł z klubu, taszczył tak biedną wyrywającą się przez pół miasta do swojego mieszkania gdzie rozebrał, gwałcił a później zostawił słodko śpiącą do rana, tak? Bądźcie poważni, bo zakrztusiłem się ze śmiechu herbatą czytając sugestie o jej niewinności. A upojenie narkotykowe czy alkoholowe to nie żadne usprawiedliwienie.

mrd napisał/a:

Cóż, powiadają że każdy mierzy innych swoją miarą...

Dokładnie autorze. Spójrz na siebie. Jesteś tchórzliwym pantoflem wyręczającym zdradzaczkę w wywijaniu się od odpowiedzialności. Nawet nie twoja żona tu pisze, ale ty. Twój jak go nazywasz przyjaciel powinien skończyć ta "przyjaźń" z tobą definitywnie i po męsku gdy tylko dowie się jakiego ma "przyjaciela". Oby się dowiedział.

30 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 17:09:53)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Tchórzliwym pantoflem ?
Hmm - ciekawe czy na ulicy byłbyś tak samo odważny w rzucaniu epitetami.

A napisałem ja - nie żona, bo według niej takie pisanie o poradę na forum to jedynie pożywka dla trolli i hejterów.
Ostrzegała przed matkami - polkami,  które plują jadem na samo wspomnienie o aborcji,  wszak nieistotne - wykorzystanie,  gwałt - kobieta MUSI rodzić.
O burakach którzy sami wykorzystują kobiety - a na  forach o wykorzystanych wyrażają się w najgorszych słowach.
Swoją drogą ciekawe gdyby taka sytuacja trafiła się Waszym siostrom czy córkom.
W gadce każdy mądry.

I co?
Żona miała rację.

Większość z Was zamiast pomóc oskarża,  obraża i potępia.
Czyżby wynik frustracji?
Wam źle,   to innych trzeba gnoić?
Po co pomagać,  skoro łatwiej dobić?
Przemawia przez Was hipokryzja i zokompleksienie.

Na szczęście nie wszyscy,  ale wyjątki potwierdzają regułę.

Pokazać posty - oczywiście te bez hejtu - myślałem o tym.
Nie wiem jak zareaguje,  ale jak nic innego nie zadziała - spróbuję.
Bo milczenia jakoś sobie nie wyobrażam - zwyczajnie nie damy rady.

31

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

Przemawia przez Was hipokryzja i zokompleksienie.

Na szczęście nie wszyscy,  ale wyjątki potwierdzają regułę.

Pokazać posty - oczywiście te bez hejtu - myślałem o tym.

Piszesz o sobie.

To w Twojej postawie przebija sie hipokryzja, podwójne standardy moralne,
a wręcz sam przyznajesz ze nie obchodzą Cie dylematy moralne,
ale widac tylko niektóre,
lub te w których Ty mozesz cos stracić...

Zarzucasz zakompleksienie ?
to jest wlasnie hejt w Twoim wydaniu,
obrażasz tych którzy osmielaja sie miec inne zdanie niz Ty,
tych którzy wykazują Twoja hipokryzje.

Przyszedłes tu poszukac oklasków, jednomyslnosci z Twoimi przekonaniami a tu zonk...
Ktos osmielił sie mieć inny ogląd sytuacji i co robisz ?

Obrażasz tych którzy osmielaja sie mic inne poglady niz Twoje, jedynie słuszne.

Nietolerancja w imie poprawnosci politycznej w czystym wydaniu.
Typowe myslenie hejtera z moherowym beretem na głowie, ale z drugiej strony barykady....

32 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 17:38:30)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Taa...

Secondo - to już Twój kolejny post.
Nie napisałaś nic związanego z tematem.
Jedyne co robisz to oceniasz i potępiasz.
Zero pomocy.
Jesteś jak ten typek który nazwał mnie pantoflem bo napisałem na kobiecym forum - a kimże jest on sam skoro też tu pisze?

I kimże Ty jesteś Secondo,  nazywając mnie hejterem,  skoro w żadnym poście nawet nie spróbowałaś pomóc ograniczając się jedynie do sarkazmu i potepiania?

33

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

Tchórzliwym pantoflem ?
Hmm - ciekawe czy na ulicy byłbyś tak samo odważny w rzucaniu epitetami.

To będzie trudne do wykonania, ale jak bardzo chcesz i przyjedziesz to gdzieś tu podobno jest opcja pisania prywatnych wiadomości przydatnych żeby to zorganizować.

mrd napisał/a:

Taa...

Secondo - to już Twój kolejny post.
Nie napisałaś nic związanego z tematem.
Jedyne co robisz to oceniasz i potępiasz.
Zero pomocy.
Jesteś jak ten typek który nazwał mnie pantoflem bo napisałem na kobiecym forum - a kimże jest on sam skoro też tu pisze?

Dostałeś masę rad i sugestii, ale masz problemy ze zrozumieniem. Żona ostrzegła cie przed strasznymi z ludźmi z internetu, więc przyjąłeś, że każdy ostry komentarz to hejt a nie kubeł zimnej wody. Może czas zacząć myśleć samemu i bardziej otwarcie? Czytaj uważnie co ludzie ludzie piszą. Nie nazwałem cie tchórzliwym pantoflem dlatego, że piszesz na kobiecym forum, kolejny raz potwierdzasz, że masz odgórnie przyjęty tok myślenia. Nazwałem cie tak, bo w obliczu jasnej sytuacji kręcisz, mącisz i kombinujesz pod dyktando przyjaciółki. Przyjaciółki, która twoim zdaniem została wykorzystana, ale to tylko twoje zdanie. Jak widzisz są ludzie, którzy mają inne zdanie na temat kogoś, kto świadomie ćpa i nie potrafi później zapanować nad swoimi żądzami. Dla tych ludzi to nie jest wykorzystanie a zwykły egoizm i wina jest oczywista. Dopóki będziesz się upierał przy tym, że bidulka została wykorzystana i nie jest winna to nie zrozumiesz co ostrzejszych komentarzy, w których są zawarte sugestie. Masz przyjaciółkę i przyjaciela. Jedno zrobiło "w ch..." drugie i samo cie wplątało w to. Prosta sprawa-stawiasz ultimatum-albo ona wszystko powie mężowi albo ty to zrobisz. Trochę odwagi, w końcu to twój przyjaciel ponoć...ale nie...trzeba się bawić w jakieś intrygi, oszukiwanie, rozkminianie pod dyktando przyjaciółki-"oszukiwać czy nie oszukiwać". Właśnie dlatego tak cie określiłem.

34

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

mrd,

pokazałam hipokryzje,
podwójne standardy moralne którymi sie kierujesz.

Nie uważasz, że zaczynasz byc panem "być albo nie być" ich związku, wpływasz na ich decyzje ??

To oni sami powinni uporac sie ze zdradą, z przyczynami które doprowadziły do zdrady,
ale również z konsekwencjami tej zdrady.

To ich sprawa.
Wchodzac miedzy nich próbujecie zamieśc sprawę pod dywan i zaśpiewać "nic sie nie stało, kochani nic sie nie stało ... " i nagle ten śpiew Wam ugrzązł w gardle bo jednak sie stało...

Teraz nie wiecie czy wycofac sie w pół tonu, czy śpiewać dalej udając ze nie fałszujecie.

Zdrada nie bierze się z nikąd i to jest jest ich podstawowy problem który muszą rozwiązac, jeżeli chca być ze soba razem.
Przepracować zdradę, podjąć decyzję czy potrafią byc razem czy nie.
Nikt ich w tym nie wyręczy.

Co zrobią z efektem zdrady ?
To też wyłacznie ich sprawa,

Ich sumienia, ich decyzji czy chcą tego dziecka czy nie,
czy potrafią budowac związek na oszustwie, czy tylko na uczciwości.

Podejmując decyzje powiem/nie powiem (mężowi) wyręczasz Waszą koleżankę, wyręczasz jej męża.

Myslisz, ze jej mąż życzy sobie, zeby ich najbardziej osobiste problemy roztrzygały się przy uchylonej przed Wami kurtynie ??

Stworzyliscie czworokąt, a małżeństwo to para.
Dlatego najlepiej powrócić do własciwego układu.
   
BTW.
Skoro owa pani zaciążyła z kolesiem, to dobrze żeby najpierw zbadała się zanim zblizy sie do męża.
Skad wie czy oprócz ciąży nie ma innej pamiątki po kolesiu ?
Mając na uwadze to, że czas wylegania sie niektórych pamiątek trwa dłużej niż 2 tygodnie.

35 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-18 19:04:27)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

A czytałeś co pisałem wcześniej?
Znam fakty których tu nie przytoczyłem, a które potwierdzają wersję przyjaciółki.
I mi to wystarczy.
Zresztą, co się stało to się nie odstanie.
Prosiłem o poradę jak ją przekonać do wyznania mężowi ciąży - ale po dobroci.

I to nie my się sami wtrąciliśmy - to ona przyszła do nas po pomoc.
I tak,  zbadała się,  pisałem już o tym.

Na pomysł z szantażem każdy głupi by wpadł - nie tego oczekiwałem od forum. A żona miała rację - większość osób nie stara się doradzić,  tylko skupia się wokół zdrady i aborcji.
Najbardziej by się ucieszyli gdybym od  razu poleciał powiedzieć wszystko mężowi,  i wygonił dziewczynę z domu,  a jeszcze lepiej wywiózł ją do Polski pod sąd za aborcję - a może lepiej od razu spalić ją na stosie?
Zniszczyć, zgnoić,  bo raz wzięła jakieś prochy?
Toż to zbrodnicza wiedźma !

Znacie w ogóle pojęcie empatii?

Proszę raz jeszcze - jeśli nie macie pomysłu jak pomóc - darujcie sobie ocenianie i potępianie.

36 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-02-18 18:42:58)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Sprawa jest prosta, mówisz jej mężowi prawdę, albo się wycofujesz i uznajesz to za problem, który Ciebie (was) nie dotyczy. Żadnej zabawy w półśrodki, perswazje i kombinowanie, by ktoś, kto ustalił sobie plan oszukiwania nagle przejrzał na oczy i uznał że należy być szlachetnym i szczerym. Która opcja przemawia do Ciebie bardziej (oszukiwanie jej męża, czy doprowadzenie do upadku jej małżeństwa poprzez wyznanie prawdy) - wybierz zgodnie z własną moralnością. Odpowiedzi na to pytanie nie znajdziesz na internetowym forum dyskusyjnym.

A tak nawiasem mówiąc nie "raz wzięła jakieś prochy", tylko skrupulatnie zaplanowała sobie "zabawę przedkajdanową" polegającą na ćpaniu czegoś bliżej niezidentyfikowanego. To, czy zrobiła to raz, czy dwadzieścia razy nie ma nic do rzeczy, liczy się motywacja, która pchnęła ją do takiego idiotycznego działania.

Co do aborcji, to z racji tego, że to forum kobiece i na dodatek polskie - będzie dużo najrozmaitszego moralizowania, to chyba oczywiste - na co liczyłeś innego?

37

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Mrd,
Skoro wiesz lepiej, to po co pytasz?

Skoro nie tolerujesz opinii odmiennych niż Twoja to po co pytasz się innych o opinię?

Krzyżyk Ci na drogę i powodzenia.

38

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Nie da się do niczego przekonać kobiety w despracji, po serii traumatycznych przeżyć spowodowanych głupotą, a w dodatku takiej, która cudem uniknęła niechcianego rozstania.

39

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Nie mówić jeśli nie zapyta.
Jeśli zapyta- powiedzieć prawdę.

40

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Naprędce napisał/a:

Nie mówić jeśli nie zapyta.
Jeśli zapyta- powiedzieć prawdę.

Szczerze, to po głębszych przemyśleniach, też bym się skłaniała ku temu...

41

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Chora historia.
Nie wiem gdzie był ten gałgan - ta jej "koleżanka" -panna młoda co dała jej te dropsy do spróbowania. Alkohol + ten drugi temat wybitnie mogą spowodować osłabienie woli szczególnie jak nie miała nigdy z tym do czynienia.  Idiotka że to wzięła bo nie wiedziała że może ja mocno pierdyknąć. Ten co ją wyruchał to nie wykorzystał jej tylko okazję i bierną postawę rzekomych przyjaciółek bohaterki wątku.
Generalnie nie ważne czy świadomie czy nie - puściła się a konsekwencje jak widać nie kończą się.


Jeżeli to wasza przyjaciółka - na równi z jej mężem to chyba najlepszym wyjściem w stosunku do  obojga będzie zatajenie przed mężem faktu ciąży - po prostu nie wbijacie się w dalsze perypetie.
W takim wypadku niestety potrzeba było by raczej zerwać/urwać z nimi wszelkie kontakty bo jak później spojrzeć w oczy tamtemu facetowi. Niech żyją i rozwiązują wspólnie swoje problemy a nie stawiają pod ściana innych ludzi.

Można też powiedzieć facetowi ale stracicie w oczach tej waszej koleżanki i to już nie będzie to samo co kiedyś bo obdarzyła was zaufaniem. Tak więc opcja nr.1 chyba jest lepsza?

42

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Cyngli napisał/a:
Naprędce napisał/a:

Nie mówić jeśli nie zapyta.
Jeśli zapyta- powiedzieć prawdę.

Szczerze, to po głębszych przemyśleniach, też bym się skłaniała ku temu...

Ja też jestem za tą opcją.
Najbardziej uczciwa i najbardziej"bezpieczna" dla ich małżeństwa

43

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

/.../
I tu właśnie pojawia się problem - popieramy jej decyzję o usunięciu, ale nie wyobrażamy sobie okłamywania przyjaciela.
Wraz z żoną namawiamy ją do szczerej rozmowy z mężem. Niestety ona obawia się że on - pomimo iż zdradę chce wybaczyć - to ciąży już nie wybaczy. Tymczasem żona i ja  jesteśmy zgodni - kłamać nie będziemy.
Staraliśmy się ich pogodzić, pomóc i prawie się udało. Teraz znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji, i kończą się nam pomysły.
Proszę o poradę - jak przekonać przyjaciółkę do wyjawienia mężowi prawdy?

Myślę, że zrobiliście wszystko co mogliście. Brnięcie nadal w sprawy tego małżeństwa przyniosą tylko:
- koniec przyjaźni, albo
- koniec tamtego małżeństwa...

44 Ostatnio edytowany przez alexich (2016-02-19 03:17:39)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Ja będąc na miejscu tamtego kolesia chciałbym o wszystkim wiedzieć i móc zadecydować. Skoro to przyjaciel to należy mu się prawda w tak istotnej kwestii. Zastanów się autorze czy będąc w jego sytuacji wolałbyś żyć w nieświadomości czy żeby on Ci o wszystkim powiedział.


Zresztą, o co w ogóle się sprawa rozchodzi? Słowo PRZYJACIEL jest bardzo mocne, i bardzo zobowiązujące. Nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji gdzie mój przyjaciel byłby na miejscu Twojego, a ja bym się jeszcze ZASTANAWIAŁ czy mu powiedzieć czy nie.

Należy mu się cała prawda, a Twoim wręcz obowiązkiem, jako przyjaciela, jest o wszystkim mu powiedzieć. Jego kobieta, świadomie czy nie, przespała się z innym, co gorsza zaszła w ciążę i to jest jej wina,  bo zachowała się nieodpowiedzialnie. (ciekawe czy zaraz obrończyni kobiet zapytają, czy kobiety które zostają zgwałcone też są winne, to jednak co innego)

Sytuacja jest naprawdę chora, wiem, że chcecie im "pomóc", ale proszę, pozwólcie facetowi o tym zadecydować.

45

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Nie. NIE NALEŻY SIĘ MIESZAĆ DO TAKICH SPRAW. To żona tego faceta przespała się z innym, to żona tego faceta zaszła w ciążę i to ONI sobie muszą poradzić. Jedna sprawa to wysłuchanie przyjaciela/przyjaciółki i doradzenie, a druga to ingerowanie w ich życie. To ekstremalnie rzadko kończy się dobrze dla takich "życzliwych".

46 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-02-19 16:31:57)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
alexich napisał/a:

...  bo zachowała się nieodpowiedzialnie.

To jasne, jak i to na co zwrócił uwagę WUWUA- jak mogło dojść do sytuacji, w której grupa znajomych pozwala na wyjście naćpanej i pijanej kobiety z CHW kim? Wszystkie były w takim stanie? Masakra jakaś...

Ciekawi mnie nawiasem mówiąc reakcja zdradzonego. Niespecjalnie lubię gdybać i nie żebym zachęcał go do jakiejś agresji, ale podejrzewam że jedną z pierwszych rzeczy ktorą bym zrobił to wyciągnąłbym od żony adres tego kolesia który uwiódł, pojechał tam i dał mu w mordę (i to nie raz). Tak w imię zasad i dla własnego dobra psychicznego- bo cięzko mi sobie wyobrazić, że ja miałbym zmagać się z taką sytuacją a fagasowi zostałoby tylko wspomnienie upojnej nocy.

Jeszcze jedno- nie jestem prawnikiem i wolałbym się nie kompromitować, ale zaryzykuję: skoro ta kobieta utrzymuje, że nie chciała uprawiać seksu i była naćpana/pijana, to czy ta sytuacja nie podchodzi pod paragraf 198 kk? ("stan bezradności"). Tzn 198 paragrafw PL.
Może warto się tym zainteresować pod tym kątem? Zwłaszcza, że takie podejście do tematu pozwoliłoby być może wyjść wszystkim zainteresowanym z twarzą...
W ww. kontekście (jakkolwiek to brutalnie zabrzmi) jeśli ta kobieta jest w ciązy z tamtym fagasem, to nosi w sobie dowód w ewentualnej sprawie (dowód odbycia stosunku).

Może jakis prawnik skomentować te moje wywody ?

I pierwszy lepszy link:
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/21884 … -wiezienia

47 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-02-19 16:56:05)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
Naprędce napisał/a:
alexich napisał/a:

...  bo zachowała się nieodpowiedzialnie.

To jasne, jak i to na co zwrócił uwagę WUWUA- jak mogło dojść do sytuacji, w której grupa znajomych pozwala na wyjście naćpanej i pijanej kobiety z CHW kim? Wszystkie były w takim stanie? Masakra jakaś...

No jeśli już przyniosły dropsy, to raczej nie po to, żeby patrzeć, jak inni je jedzą.
Kwestionowałbym inteligencję kogoś, kto wrzuca w siebie cokolwiek, byle dostać tylko kopa. I jeszcze jak mniemam do tego chla wódę (połączenia niektórych narkotyków z wódą mogą mieć niesamowicie złe konsekwencje dla zdrowia). Na tyle mocno bym to kwestionował, że odechciałoby mi się małżeństwa w trybie ekspresowym.

48

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Ano racja...

49 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-19 20:44:27)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Przyznam że gdy przyszła do nas i opowiedziała co się stało to pytaliśmy czemu nie poszła na policję.
Problem w tym że ona tak naprawdę otrzeźwiala dopiero dwa dni później.
Nawet nie potrafi opisać tego typa.
Po prostu uciekła i zatrzymała po drodze taksówkę.
Nie trafiłaby tam z powrotem .
Gdyby go jednak jakimś cudem znaleźli (monitoring w klubie,  zeznania świadków) to  jak mu coś udowodnić?
Do tego musiałaby przyznać że była na prochach i skąd je miała.
Te prochy które wzięły to jakieś świństwo.
Inna uczestniczka tamtej imprezy wylądowała na komisariacie za awanturę z taksówkarzem.

Teraz już za późno na zgłaszanie.
A nawet jeśli nie, to przyznając się do ciąży przed polską policją naraziłaby się na problemy z usunięciem.
Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej - gdyby jednak zdecydowała się zgłosić wykorzystanie.

Jeśli jest tu ktoś kto zna polskie prawo bardzo proszę o wypowiedź.

50 Ostatnio edytowany przez ahrozumiem@tlen.pl (2016-02-19 22:20:45)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Po pierwsze powinna od razu zgłosić się na policję , że została wykorzystana. Policja ściga sprawców przestępstwa nie tylko na wniosek , ale również z urzędu. Czekałoby tam ją seria długich przesłuchań oraz badań lekarskich . Tylko pod tym warunkiem poszkodowana otrzyma od prokuratora zaświadczenie, uprawniające ją do legalnego przerwania ciąży. Jeżeli gwałt zgłosi się po kilku tygodniach – nikt w niego nie uwierzy! Znikną również ślady świadczące o użyciu przemocy wobec kobiety (zabieg można legalnie przeprowadzić do 12 tygodnia trwania ciąży). Twoja koleżanka jest głupia i nieodpowiedzialna.  Ile ona ma lat? 5??? MASAKRA!!! Jestem prawie na 5 roku , więc trochę wiem na ten temat.

51 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-02-19 22:29:18)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Mrd
Skoro sam przyznajesz, że nie wiesz jak wygląda to od strony prawnej, to po co snujesz te rozważania umieszczone nieco powyżej tego stwierdzenia?
Nie chce Cię jakos dodatkowo dołować, bo wiem że to był/jest dla Ciebie i dla Twojej kobiety i tak porządny stres, ale szczerze i w skrócie- skoro (co zrozumiałe) zdecydowaliście się jej pomóc, to zona miała zadbać o samopoczucie swojej przyjaciółki, a Ty dowiedzieć się jak to konkretnie wygląda w prawnym aspekcie, konsultując się z prawnikiem.
To zbyt poważna sprawa, żeby pytać o to na jakimś forum (nawet nie branżowym- a takie też jest).

52

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Ze śladami gwałtu jest taki problem że ich nie było.
Naćpana kobieta raczej się nie broni.
Typa nawet nie pamięta, więc mogła po prostu nie kontaktować gdy się do niej dobierał.

Co do konsultacji z prawnikiem - w grę wchodzi jedynie telefoniczna - a nie wiem czy taka jest możliwa, czy jakiś prawnik udzieli porady przez telefon.
Wyjazd  do Polski odpada,  dlatego pytam tutaj.
Swoją drogą - jeśli ktoś zna jakieś dobre  fora prawnicze - będę wdzięczny za linki.

53

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Dobra,  nieważne.
Ona nie chce słyszeć o polskiej policji.
Boi się że albo ją zmuszą do rodzenia albo zamkną za usunięcie.
Sprawa zgłaszania na policję jest zamknięta.

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Sam powiedziałeś , że mieszkasz w państwie , gdzie aborcja jest normalna. W każdym państwie jest inna procedura. Chyba coś kręcisz;) W jakim państwie mieszkasz , prawnik polski Ci raczej nie pomoże. Szczerze ? wątpie , że to był jakikolwiek gwałt czy zmuszenie.

55 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-02-20 00:06:33)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

No to z mojej strony powrót do wpisu nr 39 i nic więcej nie mam do dodania.

56

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

ahrozumiem - nic nie kręcę.
Po prostu ona nie chce słyszeć o polskiej policji, bo - jako że ma wciąż polskie obywatelstwo - obawia się problemów w związku z usunięciem.
Wątpisz czy to było wykorzystanie - masz prawo do swojego zdania.
Ale załóżmy że była w miarę świadoma - czy pozwoliłaby sobie na przygodny seks wiedząc że nie zabezpiecza się w żaden sposób?
Ryzyko ciąży lub jakiejś choroby - nawet trochę kontaktując bardzo wątpliwe by go  podjęła.
Zresztą, już pisałem - znamy się bardzo długo, i wiem że to nie ten typ kobiety. Tego co widziałem by nie udawała - musiałaby być oscarową aktorką. I dochodzą pewne szczegóły, których nie przytoczyłem. Na przykład taki że żadna kobieta, nawet półświadoma, nie rozstaje się z torebką i komórką. A ona wróciła bez niczego.
Poza tym, zdradę mogła łatwo ukryć - żadna z uczestniczek tamtej imprezy nic nie pamięta, w klubie raczej nikt inny jej nie znał.
Nie mieszka tam i nie była od  lat, i przez następne kilka - albo i więcej tam nie pojedzie.
Szanse że mąż się dowie były prawie żadne.
A jednak przyznała się zaraz po powrocie.
Jest jeszcze parę innych spraw, ale zostawię je dla siebie.
Nie żebym ją bronił czy wybielał - po prostu staram się patrzeć obiektywnie.
Ale to ja.
Jak ktoś wie swoje to i tak zdania nie zmieni.

57

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
mrd napisał/a:

Nie żebym ją bronił czy wybielał - po prostu staram się patrzeć obiektywnie.
Ale to ja.
Jak ktoś wie swoje to i tak zdania nie zmieni.


Ano własnie, że bronisz i wybielasz, zauważ, że ta cała historia śmierdzi na kilometr i wcale nie trzeba szerloka aby dojść do takich wniosków.

Wracając do początku - dziewczyny poszły na wieczór panieński - ok, to możliwe ( tongue )
Zachciało się wspomagaczy i zapodały jakieś dragi - no ok, w to też uwierzę.
"Efekt taki, że w połowie imprezy w klubie urwał jej się film. " - to jak najbardziej mogło mieć miejsce, ale to co napisałeś następne już takie oczywiste i prawdziwe dla mnie nie jest - "Obudziła się rano w obcym mieszkaniu, obok jakiegoś faceta."

I to już dla mnie się nie podoba - DOROSŁA kobieta, w połowie imprezy z innymi DOROSŁYMI kobietami, trafiła nieświadomie do domu obcego faceta, nikt jej nie szukał ( czyżby wszystkie panie odleciały i straciły rozsądek?), nikt nie widział, po prostu z klubu teleportowała się do obcego domu...

Jestem zdania, że tej pani po prostu puściły hamulce, świadomie czy też nie udała się do jakiegoś gościa, tam doszło do czego doszło, czego efektem jeszcze stała się ciąża, nie wierzę w żadne wykorzystanie, bo gdyby tak rzeczywiście było to poszłaby na policję, zgłosiła przestępstwo, a nie tłumaczyła jakąś  polską policją, co jest kompletną bzdurą - może wyjechać wykonać zabieg aborcji w kraju w którym jest to dozwolone i żadnego efektu w kraju w którym jest to niezabronione nie będzie. To tak jak z bronią palną - jedziesz do USA, możesz kupić gnata i trzymać w domu. Jak wrócisz do Polski to Ci żadna "stlaszna" polska policja nie zrobi szumu, że w USA broń miałeś.

Ale załóżmy że była w miarę świadoma - czy pozwoliłaby sobie na przygodny seks wiedząc że nie zabezpiecza się w żaden sposób?

A przed wzięciem narkotyku też była świadoma co może się stać i jednak dała się namówić, czemuż miałaby nagle wykazać się rozsądkiem, szczególnie po środkach odurzających?

I dochodzą pewne szczegóły, których nie przytoczyłem. Na przykład taki że żadna kobieta, nawet półświadoma, nie rozstaje się z torebką i komórką. A ona wróciła bez niczego.

A skąd takie filozoficzne tezy, tak pewnie głoszone "żadna kobieta"... a ja znam taką, co bardzo często zapomina zabierać swoich podręcznych rzeczy wracając do domu, teza obalona.

Poza tym, zdradę mogła łatwo ukryć - żadna z uczestniczek tamtej imprezy nic nie pamięta, w klubie raczej nikt inny jej nie znał.

Nikt nic nie pamięta... ci ludzie naprawdę mają więcej niż 16 lat? matko boska...

Szanse że mąż się dowie były prawie żadne.
A jednak przyznała się zaraz po powrocie.

Bo ją sumienie zżarło, a po paru miesiącach by ją brzuch wydał tongue

Szkoda już mi w sumie dalej rozdrabniać się więc podsumuję:

uważam, że wasza przyjaciółka ZASZALAŁA, czego efektem była zdrada a jej efektem ciąża, czy sobie to wszystko wymyśliła aby wyjść na ofiarę NIE WIEM, ale tak mi to wygląda, te wszystkie braki spójności w całości, dlatego, odpowiadając na główny wątek tego tematu: uważam że jej mąż powinien o wszystkim wiedzieć i móc postąpić według uznania. Niech to małżeństwo ma szansę przetrwać nie dlatego, że ktoś zataił prawdę, próbując go "ratować", a dlatego, że pomimo kryzysu, jakim niewątpliwie ta sytuacja jest, ich uczucie pozwoli im przetrwać.





P.S. Jeśli przyjaciel się teraz nie dowie od Ciebie, a jakimś cudem dowie się w przyszłości, to nie masz przyjaciela. smile

58

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Moim zdaniem i tak Wam się już ta przyjaźń posypie - jak już oni sobie poukładają wszystko między sobą.
Ludzie po takich traumatycznych przeżyciach raczej dystansują się od świadków swojej porażki, i myślę tu zarówno o frywolnej przyjaciółce jak i zdradzonym przyjacielu.

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

mrd - Oczywiście , że się zgodziła. Do brania narkotyków też ją ktoś zmuszał? Ta historia się kupy nie trzyma. Piszesz , że się przyznała do zdrady, więc chyba jednak coś pamiętała? Moim zdaniem ona powinna ponieść wszelkie konsekwencję swoich żałosnych czynów. Aborcja jest nielegalna w naszym państwie. Jeżeli to byłby gwałt lub wykorzystanie poszłaby na policję.

60

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
edziak napisał/a:

Moim zdaniem i tak Wam się już ta przyjaźń posypie - jak już oni sobie poukładają wszystko między sobą.
Ludzie po takich traumatycznych przeżyciach raczej dystansują się od świadków swojej porażki, i myślę tu zarówno o frywolnej przyjaciółce jak i zdradzonym przyjacielu.

Zgadzam się. Tak jest najczęściej, więc może faktycznie lepiej powiedzieć przyjacielowi.
Nie wiem sama, co bym zrobiła.

Ale tak sobie myślę, że gdybym miała naprawdę dobrych przyjaciół, takich od serca i od lat - to jednak chciałabym, by byli ze mną szczerzy...

61

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Alexich - wszystkie brały te same prochy i wszystkie odleciały w mniejszym lub większym stopniu,  wystarczająco by nie zauważyły kiedy jedna z nich wyszła i została po niej tylko torebka.
Zresztą nie tylko jedna,  bo aż trzy zaliczyły zgona i dziurę w pamięci.
Po prostu to co brały to miało być zwykłe extasy a okazało się jakimś cholernym świństwem.
Pisałem że jedna z nich wylądowała na komisariacie.
Wyszło im jak w komedii Kac Vegas tylko że bez happy endu.
Brzuch by jej nie wydał bo dowiedziała się o nim kilka dni temu.
I nie jest tak że dorosłym ludziom nie zdarzają się głupie zachowania.
Po prostu czasem udaje się bez konsekwencji a czasem konsekwencje bywają tragiczne.
Temat policji jest zamknięty.
Raz że aborcja,  dwa że prochy,  trzy że za późno i bez szans na udowodnienie czegokolwiek.
Tak sobie możemy stawiać i obalać tezy,  a i tak każdy wie swoje.

62 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-02-20 13:31:56)

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Swoją drogą,  łatwo mówić - głupia,  niepoważna,  nieodpowiedzialna.

Hipotetyczna sytuacja -  facet ma kumpla z dzieciństwa,  utrzymuje z nim kontakt choć mieszkają w różnych krajach i nie widzieli się od kilku lat.
Kumpel zaprasza go na swoje wesele.
Facet jedzie i zatrzymuje się u kumpla.
Organizują wieczór kawalerski,  w trakcie którego gospodarz i główny bohater imprezy proponuje reszcie niegroźne teoretycznie pigułki.
Wszyscy się zgadzają.
Facet jako jedyny ma dylemat - brać czy nie.
A reszta - już lekko podpita - stoi i czeka.
Tak szczerze,  z ręką na sercu - ilu na jego miejscu by się wyłamało ?

W gadce przed kompem każdy mądry.

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

mrd - Wydaję mi się , że normalna osoba nie weźmie żadnych podejrzanych pigułek. Tyle się teraz słyszy o dopalaczach i ilu ludzi zostało poszkodowanych. Ja bym nie miała żadnego dylematu.

64

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.
ahrozumiem@tlen.pl napisał/a:

mrd - Wydaję mi się , że normalna osoba nie weźmie żadnych podejrzanych pigułek. Tyle się teraz słyszy o dopalaczach i ilu ludzi zostało poszkodowanych. Ja bym nie miała żadnego dylematu.

Ja też nie. Nigdy mnie nie ciągnęło do tego typu używek.

65

Odp: Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Przedstawiłabym przyjaciółce sytuację.
Skłaniałabym do porozmawiania z mężem.
Powiedziałabym, że jeśli  zapyta was, nie będziecie niczego ukrywać, jako że oboje jesteście ich przyjaciółmi.
Przekonywałabym, że prawdę, nawet najgorszą,  lepiej przyjmuje  się od osób zinteresowanych.
Poznanie jej od osób trzecich z reguły zakańcza związek.

Posty [ 1 do 65 z 140 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Trudna decyzja - proszę o radę w sprawie przyjaciół.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024